Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='samoglow']I coz tam u slicznej wyzliczki?
[B]Kingo,[/B] ukatrupiliscie dziada, co tak Wam ta belke wkrecil?[/QUOTE]

wszyscy zyją :-)

margaret - coś Ty tak zamilkła?
...nasze lenistwo w pisaniu nie jest wytłumaczeniem dla Twojego... :-P

  • Replies 361
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

to chyba nie lenistwo w pisaniu, tylko myslałam, ze każdy z was zajęty swoimi sprawami a ja co tu bedę wciąż nowe pienia zachwytów wklejać? :) w sumie dla czytelników może to być nudne....?

wyżliczka ma się dobrze, ba nawet coraz mniej tych swoich lęków okazuje, ostatnio znów byliśmy zmuszeni ją kąpać - i obyło sie bez paniki, stała grzecznie choć z przestrachem w oczach, ale z większym zaufaniem,

generalnie wyluzowała się już na tyle, że czasem różki pokazuje - niedawno na dworze pomknęła za psem głucha na wołania, (a wcześniej jak pamiętacie przyklejała się do nogi wyprowadzającego), zdarzyło jej się wykonac jakiś agresywny odruch do koleżanki córki, gdy przyszła do nas do domu, w sumie musimy ją nieco obserwować pod tym kątem,

no a w ostatnim tygodniu najbardziej na topie są problemy skórne, które uaktywniły się ni stąd ni z owąd, mianowicie pewnego dnia popatrzeliśmy na psa i odkryliśmy łysy placek na boku, podgryziony bo ze strupem, no i zaczęliśmy od tego momentu epopeję dermatologiczną , rzeczywiście Petra coraz częściej podgryza się gdzieniegdzie i drapie, wetka wykluczyła nużeńca i grzyba co świeci pod fioletową lampą, został drugi grzyb lub bakteryjna infekcja lub alergia (jak wiadomo może być na wszystko), infekcja mogła wystąpić z racji obniżenia odporności po szczepieniu, ale tez i z racji jej historii i przyzwyczajeń organizmu - wcześniej pies zahartowany do zimna - teraz ma na przemian zimno (na spacerku) i ciepło w domku, te zmiany mogły wpłynąć na skórę, dostała kilka zastrzyków, krople Advocata, i zalecenie kąpieli, oraz dodatki suplementów do jedzenia, w tej chwili sypie się z niej łupież wielkimi płatami (no troszke na urodzie straciła:) - miejmy nadzieję, że chwilowo), a po wstawieniu do wanny i polaniu wodą odpadły od niej całe garście sierści, w życiu nie widziałam, żeby z psa tak odpadało, teraz też po przejechaniu ręką zostaje nieco włosa na dłoni, a pamiętam jak po przywiezieniu jej do Wrocka bylismy pozytywnie zdziwieni, że pies nie gubi sierści....

poza tym Petronelka bawi się z córą w tresurę: siad i podaj łapę, jak na ten moment mądry pies nauczył się tyle, że jak czegoś chce powinnna natychmiast usiąść:))

a co tam u was słychać? pozdr!

Posted

czyli - pomijając drobne defekty urody; w końcu nikt nie jest doskonały, zwłaszcza w PEWNYM WIEKU :-P - zasadniczo jest ok? :-)

te różki to często wychodzą gdzieś tak po miesiącu, jak sobie przypominam. Staje to-to na nogi, psychicznie i fizycznie, i zaczyna kombinować...
Oby na tym się skończyło.

Fajnie, ze jej lęki powoli mijają. Kiedy napisałaś, margaret, o tej panice na widok wody, czy na dźwięk metalu - to przypomniał mi się Lincoln ( moze jeszcze ktoś na dogo go pamięta?), kaukaz, którego wiozłam, zdychającego zreszta niemal, do Krakowa - i który został w końcu na stałe w domu tymczasowym. Kasia - właścicielka Lincolna - wzięła go kiedyś na spacer, DO LASU - zeby zrobić psu radość. A pies, wielki bydlak, ... na widok marnego zagajnika brzozowego - przypadł do ziemi ze strachu i zaczął się trząść jak galareta - i ani w te, ani we wte. Strasznie to było przykre.

Przy okazji, wspominałyśmy dziś z jedna z koleżanek koszalinskie kaukazy, które wyemigrowały na Południe Polski. Wszystkie były po jakichś strasznych przejsciach, co się pewnie tłumaczy tym, ze tego typu psy ludzie często traktują z przysłowiowego buta, jeśli nie gorzej ( te tzw. stróżujące mają najgorzej).
Bo wyżełki - tanitko, chyba sie nie mylę? - rzadko bywają aż tak pokrzywione, jednak to rasa "doludzka", na ogół w innych zamiarach brana przez ludzi. Te "moje", a przy wszystkich chyba adopcjach ręce maczała tanitka :-), prawie na 100% były bardzo fajne i przyjazne.

Ciekawa jestem przy okazji, co u Atenki, kolezanki Petry z boksu - Ati, masz jakieś wieści? Jej pewnie jest trochę trudniej zapomnieć o przeszłości...

Posted

[quote name='margaret']trzymam kciuki za efektywnośc terapii ,[/QUOTE]

i jeszcze malutki offik, a propos terapii :-)
Dziecko miało napisać wypracowanie pt: Jak spędziłem ferie?
...struchlałam, bo przez 2 tyg. wysłuchiwałam żalów i jęków, jak to " WSZYSCY sobie odpoczywają, a JA muszę się męczyć".
No i wczoraj czytam ( 3 klasa podstawówki) - pisownia oryg.;

[I]Ferie spędziłem w sanatorium Chalkozyn w Kołobrzegu, gdzie uczyłem się poprawnej mowy u pani Beaty L. Codziennie spędzałem tam na 4 godziny. Na szczęście te straszne cierpienia uszczęsliwiala mi doskonała kawiarnia "Pod winogronami".[/I]

... krótko mówiac, rośnie klasyczny facet, taki co to przez żołądek do serca.. :-)

Posted

[quote name='kinga']
Fajnie, ze jej lęki powoli mijają. Kiedy napisałaś, margaret, o tej panice na widok wody, czy na dźwięk metalu - to przypomniał mi się Lincoln ( [B]moze jeszcze ktoś na dogo go pamięta?[/B]), kaukaz....[/QUOTE]

Oczywiście, że pamięta :lol:.

To przecież najlepszy przyjaciel mojej Pyti :lol:

Posted

a propos terapii twojego dziecka:

[QUOTE][I]te straszne cierpienia [/I][/QUOTE]

ubawiło mnie to do łez Kingo:)) już widzę oczyma wyobraźni minę nauczycielki czytającej to:)

a Petronelka leży sobie właśnie koło mnie na tapczanie teraz gdy do Was piszę, i spokojnie sobie śpi, jak miło, jak strasznie brakowało mi takiej obecności psa... czasem się mylę i powiem do niej imieniem poprzedniczki, z rozpędu, ponad 14-letnie przyzwyczajenie... :) jest i podobna w niektórych manierach (np. taka sama wielka pieszczocha), i różna, wyjątkowa w innych, ale kochana psina z niej,

dom bez psa jest smutniejszym domem, teraz się coś wypełniło i więcej w nas radości, a Petra wyraźnie zwiększyła swoje poczucie bezpieczeństwa - nawet po pysku widać - wyżej nosi głowę, jest mniej spięta w mięśniach, uszy inaczej leżą, czasem wydaje z siebie zabawne pomruki, przeciąga się i mości, zaczepia do zabawy (choć coś takiego jak zabawka to dla niej abstrakcja, co ze zdumieniem obserwujemy, np. piłka jej nie nęci, wszelkie piski, plaski, rzucane przedmioty na aport - oj to to nie..., ale udało sie ją przekonać do sznurka miętoszenia i ciągania, więc robimy postępy)

i ta psia radość gdy przychodzę do domu! (no jak inni to też:-) to jest cud natury i żaden człowiek nie umie podrobić w tym psa! Amen:)

  • 2 weeks later...
Posted

[quote name='kinga']..
Yaga - małe, kudłate, siedziała w boksie pomiedzy dużymi psami, i trzęsła się z zimna jak osika. Strasznie biednie wyglądała, a to taka malizna...

[URL]http://www.adoptuj-psa.cba.pl/yaga.html[/URL]


Cza- cza - coś, co siedziało z nosem wetkniętym pomiędzy kraty, przestępując z wrazenia
z łapy na łapę. Po bliskim kontakcie okazało się, ze futro - to dred na dredzie, a pod dredami - mozna żebra policzyć

[URL]http://www.adoptuj-psa.cba.pl/czacza.html[/URL]

Lutnia - to ta suczka, która nie przeżyłaby do dzisiaj na bank, tak zagłodzona, ze bałyśmy się strasznie, że jak się przewróci - to już sie połamie nam na amen, i nie wstanie. Na szczęscie jakoś zachowała równowagę:

[URL]http://www.adoptuj-psa.cba.pl/lutnia.html[/URL][/QUOTE]


Zamelduję, a co - bo martwota i bezruch na wątku. Znaczy pochwalę się ... :-P

Cała piątka, czyli Petra & Co.ktorą wzięłyśmy 30 grudnia - jest już w nowych domach!

- mała Yaga - jako jedyna osiadła tuż pod Koszalinem, Państwo mają zmartwienie, ze... nie chce jeść szynki :-(. Pani mówi: - jak ona się cieszy, gdy my wracamy do domu!

- kudłata Cza-cza nie miała żadniutkiego odzewu z allegro przez półtora miesiąca :-(, mimo, ze była moją faworytką jako pies najbardziej chyba adopcyjny. Zlitowała się w końcu Elza - i Cza-cza pojechała... pod Wrocław ( do Milicza) na dt. Następnego dnia - w odstępie godziny miałam w jej sprawie dwa telefony :-), bo Camara nie zdążyła zdjać jeszcze allegro. Na szczeście jedna Pani okazała sie być z Dolnego Śląska, zadzwoniła w mig do Elzy - i na dniach odbiera od niej małą, już po sterylce. Mała będzie łóżkowo - fotelowa :-)

- Lutnia, która teraz jest Perra... Ano, w myśl hasła: Polska dla Polaków - wysłałam owczarka niemieckiego do Niemiec. A co.
A już serio - to był najcięższy przypadek, straumatyzowana, megachuda, nieufna suka po jakichś cieżkich przejściach. Jeden z trudniejszych przypadków, jakie miałam, i jeden z najmniej adopcyjnych.
Nawet jej nie ogłaszałam poza Koszalinem, bo jakoś nie miałam pomysłu, z której strony ją ugryźć. Nowy dom znalazł sie sam, wyhaczywszy sukę na stronie schroniska. Fantastyczna polsko-niemiecka rodzina z dwojką nastoletnich dzieci i owczarkiem niemieckim z berlińskiego schroniska. Przyjechali w minioną sobotę, zatrzęśli się z zimna na mrozie, po czym Natalia pochyliła się w stronę budy, gdzie w najciemniejszym kącie siedziała wbita Perra, i oznajmiła:
- Chodź, mamunia zabierze cię z tej Syberii do domu.

:-) :-) :-)

.................................................................................................

Świat nie jest zły, skoro znajduje się na nim tylu fantastycznych ludzi.

ps: a u nr 5 - jamnika Dziekana - wszystko super. Pan mówił mi ostatnio, że "warto było tyle jechać po niego". A Pani z Katowic - czyli Dom nr 1, który Dziekana nie dostał - zadzwoniła ostatnio, ze mieszka na tym samym osiedlu, co Dziekanek, i widuje go na spacerach ze swoim panem, i żebym sie nie martwiła, bo widać, że im dobrze razem.

Posted

[quote name='margaret']
i co teraz?:-)[/QUOTE]

...teraz muszę powypychać trochę z macierzystego schroniska, było nie było: jest tu ok. 180 psów - wiele z nich trzeba poogłaszać mocniej, bo z samej strony internetowej schroniska domu nie znajdą.

mam cudne dwa kaukazy:

[URL]http://www.adoptuj-psa.cba.pl/wiking.html[/URL]

[URL]http://www.adoptuj-psa.cba.pl/burza.html[/URL]

które, jak to z takimi psami bywa, są pierwsze do wzięcia do kojca lub na łancuch :-(

mam też dwie takie kudłate suczynki ( a ja na punkcie kudlatych mam świra :-P)

[URL]http://www.adoptuj-psa.cba.pl/bromba.html[/URL]

[URL]http://www.adoptuj-psa.cba.pl/telma.html[/URL]

...a za jakiś tydzień - dwa, o ile będą sprzyjajace warunki logistyczno-finansowe - chciałabym sprowadzić trochę świeżej krwi :-)

przy okazji: margaret - uzupełniamy metamorfozy psów na stronie schroniskowej:

[URL]http://www.adoptuj-psa.cba.pl/met.html[/URL]

Mogę umieścic w nich Petrę? Co prawda ona była taka pół-schroniskowa w sensie formalnym - ale gdzieś MUSZĘ się nią pochwalić :-D

Posted

[QUOTE]przy okazji: margaret - uzupełniamy metamorfozy psów na stronie schroniskowej:

[URL="http://www.adoptuj-psa.cba.pl/met.html"][COLOR=#4444ff]http://www.adoptuj-psa.cba.pl/met.html[/COLOR][/URL]

Mogę umieścic w nich Petrę? Co prawda ona była taka pół-schroniskowa w sensie formalnym - ale gdzieś MUSZĘ się nią pochwalić [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_biggrin.gif[/IMG] [/QUOTE]

Woow Petra będzie zaszczycona!:) a poważniej to czemu nie? Tobie się należy mozliwość pochwalenia się, my chetnie udzielimy zgody na publikację - proszę bez moich profili hehe - jeśli taki pomysł ma działać na zwiększenie gotowości ludzi do adopcji to jak najbardziej jesteśmy za. Autor zdjęc też się zgodził:) a właśnie - coś mamy zrobić w tej sprawie - czy ty juz sama zrobisz?

Petra motywuje mnie do wcześniejszego wstawania z wyra, bo ja jestem nocny marek i jak mogę to rano przesypiam a ona po spacerku wpada do pokoju, podchodzi do łóżka, trąca mnie mokrym nochalem, kręci ogonem z połową tułowia:-), łasi się i piszczy i pomrukuje, tak długo aż nie zacznę jej pieścić i gadać do niej, dłuuuugo...., mamy więc codzienny rytuał powitalny z solidną porcją pieszczot:)
i wiesz co? w ostatnich tygodniach lęków nie stwierdzono!
to tak a propos metamorfoz

Posted

margaret - ja po prostu ściągnę parę zdjeć Petry i zacytuję kawałek Twoich relacji - i będzie gotowe :)
...a jak Magda, z którą robię stronę, obrobi się, i wrzuci Petrę na te metamorfozy - to dam znać
dzięki!

Ludzie piszą i mówią, ze te metemorfozy są b. ważne. Ja zresztą też bardzo lubię ten dział - tam jest cała masa niesamowitych historii, niemożliwych adopcji - no i właśnie - pokazane czarno na białym, ze te psy rzeczywiście rozkwitają w nowych domach.
Działa to bardzo inspirująco i motywująco na tych, ktorzy się zastanawiają.

Cudnie, ze Petra taka cudna :-) :-)

... ja teraz przerabiam telefonicznie jej koleżankę z transportu ( :-) ), tę suczynkę niemiecką, co to do Niemiec. Tam jest cieżko, Perra w życiu nie daje się dotknąć, o pogłaskaniu nie mowiąc. Próby zapięcia smyczy, choćby w celach nawykowych - jak na razie konczą się sikaniem pod siebie ze strachu i obłędną ucieczką. Natalia mówi, nie ma sprawy, będę najwyżej przez pare tygodni zmywała te g... z tarasu i z podłogi ( a Perra produkuje ich ok. 7 dziennie).
Pewnie będzie powolutku lepiej, ale to zawsze dla mnie też stresujaca sytuacja.

Dlatego bardzo, bardzo są mi potrzebne takie dobre wieści, jak od Was. Bo inaczej to fioł :-P.

Posted

Alez przepiekne masz znow psy, Kingo. Jakies Allegro? Ten Viking jest przewspanialy, a Bromba - do zjedzenia....i znow smutek, ze jest tylko mala klitka na 4 pietrze, bez windy :(((

Posted

[quote name='margaret']

Petra , kręci ogonem z połową tułowia:-), łasi się i piszczy i pomrukuje, tak długo aż nie zacznę jej pieścić i gadać do niej, dłuuuugo....,
to tak a propos metamorfoz[/QUOTE]

a propos metamorfoz.
moja Tajga ogonem nauczyła się merdać w wieku 7 lat ( czyli parę miesięcy temu), w tymże wieku zaczęła podchodzić do nas i łapą domagac się pieszczot. Przy czym nie ma mowy o jakichś młynkach ogonem, ogon wychyla się jedynie nieśmiało po 10 cm w każdą stronę. A my i tak jesteśmy pod wielkim wrazeniem :-)
...a jest z nami juz 6 lat.

Posted

czytam czytam i jestem w szoku, te blokady.... aż dech mi zapiera
widziałam kiedyś na animal czy innym discovery taki dokument o behawiorystach, którzy pracowali z takimi wystraszonymi na śmierć psiakami co to po ścianach chodziły, przywierały do podłogi i takie tam, albo z agresywnymi z lęku - pokazali też efekty ich pracy, bardzo pozytywne, ciekawam czy w polsze są tacy fachmani? czy taki zawód jest? czy można takich speców szkolić, zatrudniać, najmować, wykorzystywać ich wiedzę choćby do jakiegoś poradnictwa? wiecie coś ?

  • 2 weeks later...
Posted

a z innej bańki - bo mam ochote sie podzielić: Petronelka zdobywa sie czasem na śmieszne numery, niedawno dostała w michę porcję karmy, micha wypełniona po brzegi stała w kuchni a ja z Pawłem byliśmy w pokoju, pies poszedł do kuchni i po chwili z miską karmy w zębach przybiegła do pokoju :) tylko w progu jej się wymsknęła z zębów i w efekcie wysypała całość na podłogę, mieliśmy ubaw po pachy bo doszliśmy do wniosku, że ona taka towarzyska jest i nie chciała chyba sama w tej kuchni jeść to sobie przyniosła jedzonko do pokoju, wiadomo - w towarzystwie lepiej smakuje:)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...