Jump to content
Dogomania

Ratujemy życie chorego Samuela


Sonia346

Recommended Posts

[quote name='Cudak']W pierwszym poście jest napisane, że ma zanik wszystkich mięśni (wynik zagłodzenia w domu adopcyjnym?).


Dlaczego na stronie fundacji nie ma ani słowa o zbiórce?
Prosicie o wpłaty na konto fundacji, w której jest sporo innych zwierząt. Skąd pewność, że wpłacone przez nas pieniądze pójdą akurat na leczenie TEGO konia?
Czy fundacja w ogóle wie o tej zbiórce?[/QUOTE]

Pytam się jeszcze raz bo to trochę ogólnikowa odpowiedź , z tym zanikiem mięśni.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 54
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ej, no co Wy... przeproście za dociekliwość i wpłacajcie kasę ;)

Są pytania - rzeczowe i logiczne - a odpowiedzi nie ma, albo jakieś aroganckie typu "nie interesuj się".
Tak trudno wstawić zdjęcia konia, napisać kilka słów o przyczynach jego obecnego stanu, podać DIAGNOZĘ wet.?

Ilość postów wskazuje, że opiekunki (opiekunowie?) Samuela to osoby nowe na dogo, ale netykieta wszędzie obowiązuje taka sama. I ten sam jest mechanizm zbiórek - wzruszająco, ale na temat; prosimy o pieniądze, ale w zamian dajemy coś od siebie (odpowiedzi na pytania, fotki, skany).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Ej, no co Wy... przeproście za dociekliwość i wpłacajcie kasę ;)

Są pytania - rzeczowe i logiczne - a odpowiedzi nie ma, albo jakieś aroganckie typu "nie interesuj się".
Tak trudno wstawić zdjęcia konia, napisać kilka słów o przyczynach jego obecnego stanu, podać DIAGNOZĘ wet.?


Ilość postów wskazuje, że opiekunki (opiekunowie?) Samuela to osoby nowe na dogo, ale netykieta wszędzie obowiązuje taka sama. I ten sam jest mechanizm zbiórek - wzruszająco, ale na temat; prosimy o pieniądze, ale w zamian dajemy coś od siebie (odpowiedzi na pytania, fotki, skany).[/QUOTE]

Nie pytałam bym się tak dociekliwie gdyby to chodziło o inną fundację, ale że ciężki jest kontakt z tą osobą to się pytamy w kółko o to samo.
Akurat z tą fundacją miałam kiedyś problemy.
Więc potrzebne są szczegóły.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ninoi']Nie pytałam bym się tak dociekliwie gdyby to chodziło o inną fundację, ale że ciężki jest kontakt z tą osobą to się pytamy w kółko o to samo.
Akurat z tą fundacją miałam kiedyś problemy.
Więc potrzebne są szczegóły.[/QUOTE]
Nina, naprawdę nie zauważyłaś ironi w moim pytaniu?
Nawet czytając dalszą część wypowiedzi? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Nina, naprawdę nie zauważyłaś ironi w moim pytaniu?
Nawet czytając dalszą część wypowiedzi? ;)[/QUOTE]

Zauważyłam na samym początku.
Ale mam ciężki okres i jakoś pisać mi się chce.
Pogadać.
:razz:Może sami dowiedzmy się czy w fundacji o takim apelu wiedzą.
Bo opis sytuacji konia jest smutny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ninoi']Zauważyłam na samym początku.
Ale mam ciężki okres i jakoś pisać mi się chce.
Pogadać.
:razz:Może sami dowiedzmy się czy w fundacji o takim apelu wiedzą.
Bo opis sytuacji konia jest smutny.[/QUOTE]


Na forum fundacji jest post Sonii o Samuelu....ale tam sytuacja nie jest przedstawiana AŻ tak tragicznie, jak tutaj (walka o życie itd., itp.). Met rzuca tam propozycję zbiórki pieniędzy na weterynarza.
Jednak uważam, że i tak ewentualnym wpłacającym należą się obszerne wyjaśnienia co do stanu konia, tym bardziej, że na forum nie zauważyłam żadnego innego wątku, który by go dotyczył - poza informacją "adopcyjną" na stronie fundacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Wg mnie sporo piszesz, jak na kogoś, komu "pisać się nie chce".

Dowiedzmy się w fundacji? No to dowiedzcie się ;)[/QUOTE]


Właśnie mi się chce rozmawiać.
Pisać.

Już wszystko rozumiem weszłam na stronę fundacji.

Potrzebują na wet.aby wyzdrowiał.
Ale o tym co mu dokładnie jest nic nie piszą, tylko że było bardzo ciężko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sonia346']Witam serdecznie,mamy u siebie chorego Samuelka .Konik ma 2,5 roku..
Samuel codziennie walczy u nas o zycie,ma zanik wszystkich miesni,jest lykawy,jelitka nie pracuja mu do konca tak jakby mialy,no i podejrzewane sa tez wrzady zoladka:(..Czasem konik walczy z tym wszytskim bo nawet kroplowki nie da sobie podac a czasem opada z sil i widac ze juz nie ma sil na walke..
Jest czas Świat moze ktos z was podarowalby Samuelkowi najmniejszy nawet prezent,zbieramy wszytsko;pieniazki,koce,karmy niskokaloryczne,sloma,sianko i...po prostu wszytsko:(

Gdyby tez nie Pani Agnieszka Zera z Fundacji 'Nasza Szkapa"nie mialby tyle lekarstw,bardzo bylibysmy wszyscy wdzieczni gdyby na konto Naszej Szkapy wplywaly roznego rodzaju datki.Pani Agniszka jest naszym aniolem Strozem za co jej serdecznie dziekujemy my a zwlaszcza Samuel :)

Kontakt ze mna ;Karolina Stryjek Ul.Polna 6/26 47-400 Racibórz..tel 787567528
Kontakt z "Nasza Szkapa"-Agniszka Zera Wojslawice 111
28-500 Kazimierza Wielka tel.669 114 427[/QUOTE]



Koń prawdopodobnie wrócił już do Fundacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pidzama96']koń pojechał tymczasowo do fundacji ponieważ p. Agnieszka ma tam większe możliwości na leczenie go ale już na wiosne wraca do nas . Fundacja szkapa zbiera wszystkie możliwe datki[/QUOTE]

Ale dalej nie mamy wiadomości co weterynarz radzi.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

czesc i czolem!

powoli spisujemy historie Samuela:
[url]http://nasza-szkapa.idl.pl/index2.php?strona=h_samuel[/url]

galeria konia:
[url]http://www.nasza-szkapa.idl.pl/gallery/thumbnails.php?album=158[/url]

generalnie kon nie mial latwego zycia. w domu adopcyjnym kompletnie podupadl na zdrowiu. niestety nie zostaly zrobione zadne badania - byly podawane tylko leki rozkurczowe, kiedy mial objawy kolki.

potem pojechal do raciborza. tam weterynarze sie nim zajeli - dostal plyny, antybiotyki, witaminy i nowa diete. niestety jego stan sie wahal, trzeba bylo go podnosic, poniewaz sam nie mial sily wstac. stad decyzja o przeprowadzce do gospodarstwa fundacji.

wiec przyjechal. z dnia na dzien ma coraz wiecej sil. w wynikach krwi nie wyszlo nic. za 2 tygodnie jestesmy umowieni na ponowne badania i przeglad. konia prowadzi dr Aldona Kucharska.

wczoraj pierwszy raz Sami brykal na pastwisku. jest zakochany w drugiej chudzinie - Klarze.

jest podejrzenie wrzodow zoladka, poniewaz Samuel lyka. jednak tym zajmiemy sie pozniej, jak juz nabierze sil.

Link to comment
Share on other sites

jest zdecydowanie lepiej. w tej chwili nie ma bezposredniego zagrozenia zycia, jednak do raciborza kon trafil w stanie krytycznym (opinia 3 niezalezych weterynarzy).

pozostale 3 konie wygladaja lepiej. dla 2 sa juz domy adopcyjne, pozostaje tylko kwestia transport. trzeci - 20-letni Karat - najprawdopodobniej trafi juz na dozywocie do gospodarstwa szkapy, w jego przypadku tez chodzi tylko o transport. Dorotkado dzisiaj ma sie dowiedziec, ile kosztuja badania kalu u jej weterynarza i zbadamy te 3 konie. ze zdjec mozna dopatrywac sie zarobaczenia, zobaczymy, co pokaza wyniki.

Link to comment
Share on other sites

Met, na innym forum napisałaś: "roznie bywa z adopcjami. po wstawieniu konia do adopcji [B]adoptujacy zawsze moze liczyc na pomoc szkapy w kwestiach finansowych i wszelakich innych[/B] - trzeba tylko powiedziec, ze jest taka potrzeba"
"Trochę" koliduje to z tym, co pisała dorotkado, u której w adopcji był Samuel: "[B]Na bieżąco pisałam do p. Agnieszki co dzieje się z młodym, zapraszałam w odwiedziny.
Nikt nie przyjechał, nikogo to nie obchodziło a jak coś poważniejszego działo się była "cisza" na gg i radzić musiałam sobie sama.[/B]"

Teraz o "zagłodzenie" konia oskarżana jest dorotkado i piszecie, że to ona powinna płacić za jego leczenie. Naprawdę nie poczuwacie się do odpowiedzialności za to, co się stało?

Link to comment
Share on other sites

na gg rozmawialysmy srednio po kilka godzin dziennie. owszem - zapraszala zawsze w odwiedziny. pisala, ze z konmi jest lepiej i gorzej. na pytania, czy chce oddac konie, zawsze odpowiadala, ze Karat ma u niej dozywocie, ze Wiarus i Dylanek maja sie dobrze, a dla Samuela szukalysmy wspolnie domu, poniewaz Dorotkado stwierdzila, ze jednak nie ma dla niego miejsca.

wiele razy pytalam, czy nie potrzebuje pomocy finansowej. przyznala wtedy, ze gdyby Karat po raz kolejny dostal ataku slepoty miesiecznej, to byc moze bedzie musiala zwrocic sie do fundacji z prosba o pomoc. ale nie mialo to miejsca.

nigdzie nie pisze o "zaglodzeniu". nie zostalo wyjasnione, dlaczego Samuel u Dorotkido nie pobieral pokarmu. natomiast nie ulega watpliwosci, ze w jego przypadku doszlo do zaniedbania ze strony opiekunki, ktora nie zauwazyla calkowitego zaniku miesni u zrebaka.

odnosnie leczenia... nie podoba mi sie to, ze Dorotkado absolutnie nie poczuwa sie do odpowiedzialnosci finansowej - chocby czesciowej - za leczenie konia, ktory przyjechal od dniej w stanie krytycznym. odmowila takze odwiezienia pozostalych koni.

nie, nie poczuwamy sie do odpowiedzialnosci za to, co sie stalo.

edit: odpowiedzialnosc za dobrostan i zdrowie konia ponosi adoptujacy.
ja nie moge odpowiadac za brak sniegu w wigilie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='met']na gg rozmawialysmy srednio po kilka godzin dziennie. owszem - zapraszala zawsze w odwiedziny. pisala, ze z konmi jest lepiej i gorzej. na pytania, czy chce oddac konie, zawsze odpowiadala, ze Karat ma u niej dozywocie, ze Wiarus i Dylanek maja sie dobrze, a dla Samuela szukalysmy wspolnie domu, poniewaz Dorotkado stwierdzila, ze jednak nie ma dla niego miejsca.

wiele razy pytalam, czy nie potrzebuje pomocy finansowej. przyznala wtedy, ze gdyby Karat po raz kolejny dostal ataku slepoty miesiecznej, to byc moze bedzie musiala zwrocic sie do fundacji z prosba o pomoc. ale nie mialo to miejsca.

nigdzie nie pisze o "zaglodzeniu". nie zostalo wyjasnione, dlaczego Samuel u Dorotkido nie pobieral pokarmu. natomiast nie ulega watpliwosci, ze w jego przypadku doszlo do zaniedbania ze strony opiekunki, ktora nie zauwazyla calkowitego zaniku miesni u zrebaka.

odnosnie leczenia... nie podoba mi sie to, ze Dorotkado absolutnie nie poczuwa sie do odpowiedzialnosci finansowej - chocby czesciowej - za leczenie konia, ktory przyjechal od dniej w stanie krytycznym. odmowila takze odwiezienia pozostalych koni.

nie, nie poczuwamy sie do odpowiedzialnosci za to, co sie stalo.

edit: odpowiedzialnosc za dobrostan i zdrowie konia ponosi adoptujacy.
ja nie moge odpowiadac za brak sniegu w wigilie[/QUOTE]


To chyba nie tak do końca z ta odpowiedzialnością kto ja ponosi, całkowicie.
Obie strony ty met jako fundacja która ma pomagać, nadzorować co się dzieje z koniem którego oddałaś do adopcji i doratkado bo wzięła w adopcję i nie dopilnoiwała stanu zdrowia samuela.
A nie teraz wina jednej osoby, obie strony są winne tej sytuacji.
Obie strony powinny czuć się odpowiedzialne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ninoi']To chyba nie tak do końca z ta odpowiedzialnością kto ja ponosi, całkowicie.
Obie strony ty met jako fundacja która ma pomagać, nadzorować co się dzieje z koniem którego oddałaś do adopcji i doratkado bo wzięła w adopcję i nie dopilnoiwała stanu zdrowia samuela.
A nie teraz wina jednej osoby, obie strony są winne tej sytuacji.
Obie strony powinny czuć się odpowiedzialne.[/QUOTE]

Tak właśnie jest. Winę za stan koni ponoszą dwie strony.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...