Jump to content
Dogomania

Zaglodzony ARES (mix goldena) JUŻ W NOWY DOMKU :)


caelestis

Recommended Posts

  • Replies 273
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Na fotki przyjdzie trochę poczekać. Infekcja Areska okazała się chyba zaraźliwa dla kotów. Mam w domu szpital. Kilka kotów źle się czuje, nie je. Muszę je karmić siłą. To jeszcze potrwa parę dni. Na razie mam totalne kichanie. Niektóre kotów już normalnie jedzą, na szczęście. Z syjamką jest najgorzej. Choroba zaatakowała najsłabszy organ- oczy.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj po raz pierwszy na spacerze odważyłyśmy się odpiąć Areska ze smyczy. Biegał jak szalony, ale tylko na pewną odległość i tylko na polnej drodze. Przystawał i czekał na przywołanie, oglądał się za nami. Zawołany biegł radośnie do nas. Dzisiaj zrobiłam to sama. Aresek biegał w podskokach, jak wypuszczony z klatki, a potem z rozpędem rzucał mi się prawie na szyję. Kiedyś chyba mnie przewróci. To była esencja radośći! Warto było zobaczyć i sprawić psinie taką frajdę. Potem już nie chciało mu się biegać po ogrodzie.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj po raz pierwszy odpięłyśmy Areska ze smyczy na spacerku. Myślałam, że będzie szalał po zagonach i uciekał. Nic z tych rzeczy. Aresek biegał daleko, tylko drogą, radośnie i żywiołowo, ale oglądał się za nami i na przywołanie wracał, domagając się pochwał. Dzisiaj tak samo. Gdy go wołałam przybiegał w pełnym galopie i rzucał się w podskoku na mnie. Kiedyś mnie przewróci.;) Warto było psinie sprawić taką radość. Ruch jest mu bardzo potrzebny, bo na lince dalej mocno ciągnie.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ares przytyl. Obróżka na szyi została poluzowana. Identyfikator pańcia przyszyła. Jest metalowy, solidny.

Psina na spacerach jest grzeczna, nie ucieka za daleko, pilnuje pańci, żeby była w zasięgu wzroku. Niestety, muszę bardzo uważać, bo mocno i agresywnie wyrywa się do obcych ludzi i do psów. Nie mogę go utrzymać na smyczy. Mam ponaciągne boleśnie stawy i całe ręce. Muszę kupić kolczatkę, bo obawiam się, żeby kogoś nie pogryzł. Ludzie go bardzo się boją i nie chcę mieć kłopotów.

Aresik je jak smok. Przechodzimy powoli na jedzenie dla drapieżników, czyli w większości mięsko, w tym surowe z jarzynami i jak najmniej węglowodanów.

Stosunki z kotami są dobre. Ares aż piszczy jak zobaczy kota, zwłaszcza "swojego". Dostaje tylko bolesne cięgi od Mrusi, która woli, żeby pies był w bezpiecznej odległości od niej. Poza tym koty go tolerują, ale nie lubią jego gwałtownych ruchów. W czasie kramienia kotów zamykam drzwi od kuchni, bo Ares lubi wyjadać z kocich misek.

Ares już prawie nie sika w domu. Nie zdarzyło mu się to od Świąt i myślę, że będzie coraz lepiej. Jest czystym pieskiem. Nie wchodzi do kałuż i lubi "kąpiele" w śniegu i na trawce (tarzanie się). Jest mu wyraźnie za ciepło w domu. Mocno ziaje, kładzie się na zimnych płytkach, dużo pije wody.

Zapraszamy Ciocię Bajkę i Julkę do odwiedzin!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Multikota']Ares przytyl. Obróżka na szyi została poluzowana. Identyfikator pańcia przyszyła. Jest metalowy, solidny.

Psina na spacerach jest grzeczna, nie ucieka za daleko, pilnuje pańci, żeby była w zasięgu wzroku. Niestety, muszę bardzo uważać, bo mocno i agresywnie wyrywa się do obcych ludzi i do psów. Nie mogę go utrzymać na smyczy. Mam ponaciągne boleśnie stawy i całe ręce. Muszę kupić kolczatkę, bo obawiam się, żeby kogoś nie pogryzł. Ludzie go bardzo się boją i nie chcę mieć kłopotów.

Aresik je jak smok. Przechodzimy powoli na jedzenie dla drapieżników, czyli w większości mięsko, w tym surowe z jarzynami i jak najmniej węglowodanów.

Stosunki z kotami są dobre. Ares aż piszczy jak zobaczy kota, zwłaszcza "swojego". Dostaje tylko bolesne cięgi od Mrusi, która woli, żeby pies był w bezpiecznej odległości od niej. Poza tym koty go tolerują, ale nie lubią jego gwałtownych ruchów. W czasie kramienia kotów zamykam drzwi od kuchni, bo Ares lubi wyjadać z kocich misek.

Ares już prawie nie sika w domu. Nie zdarzyło mu się to od Świąt i myślę, że będzie coraz lepiej. Jest czystym pieskiem. Nie wchodzi do kałuż i lubi "kąpiele" w śniegu i na trawce (tarzanie się). Jest mu wyraźnie za ciepło w domu. Mocno ziaje, kładzie się na zimnych płytkach, dużo pije wody.

Zapraszamy Ciocię Bajkę i Julkę do odwiedzin!!![/QUOTE]

Obrazek z życia moich piesków tymczasów i kotów.To samo wyjadanie z misek. Kocur na dystans,kotka się mizia do psa.Spia razem. Jest to możliwe ,ze koty mogą sie zarazic od psów. Miałam trzy tymczasy z kieleckiego poligonu(został jeden) i niestety koty tez sie pochorowały. Najpierw jeden za tydzień drugi. Wyszły im tz.trzecie powieki. Kocurkowi,to prawie całe oko zasłoniło. Nie wiem dokładnie ,co za infekcja.Najpierw odrobaczanie,bo było podejrzenie ,ze robaki. Nie pomogło . Dostały zastrzyki. TABLETKI MUSZE KONTYNUOWAC PO TRZECH DNIACH. Zobaczymy co dalej. Mam nadzieję,że zakończy sie wszystko dobrze.Areskowi życze duzo dużo zdrowia no,i pańci też....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Multikota'] Niestety, muszę bardzo uważać, bo mocno i agresywnie wyrywa się do obcych ludzi i do psów. Nie mogę go utrzymać na smyczy. Mam ponaciągne boleśnie stawy i całe ręce. Muszę kupić kolczatkę, bo obawiam się, żeby kogoś nie pogryzł. Ludzie go bardzo się boją i nie chcę mieć kłopotów.[/QUOTE]

Na którymś z wątków czytałam jak najlepiej zachowywać się w takich przypadkach -- należy mianowicie odwrócić uwagę pieska - np. ukucnąć, pogaskać, pogadać, dać coś smacznego, ale ZANIM zacznie się awanturować, żeby nie potraktował tego jako nagrodę ;-).

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Multikota, kolczatka raczej nie pomoze, nie próbowałam ale czytałam że to tylko na krotką metę, mam to samo z naszą tymczasowiczka Luną i łączę się w bólu, to jest okropnie uciążliwe........próbowaliśmy juz wszystkiego, kaganiec, odwracanie uwagi smakołykami, i sto innych sposobów, nic nie pomaga, to znaczy wszystko pomagało ale na krótko, wszystko bardzo ją pobudza, ja nie jestem pewna czy to agresja czy po prostu jakas taka fiksacja i pozostałość po życiu w zamknięciu albo na łańcuchu, bo jak szczeka i wyrywa sie do kogokolwiek (ludzie) to jak ktos zdecyduje sie do nas podejść to jest kochana i przytula się, obszczekuje dzieciaki na osiedlu ale jak dzieciak podejdzie to wariuje ze szczęścia, z psami zbliżenia są ryzykowne , jezeli pies podchodzi do niej i jest uległy to wszystko ok (poza jednym psim sąsiadem którego nienawidzi), jeżeli pies szczeka i wyrywa się do niej to myślę że by ugryzła, ale Lunka spuszczona ze smyczy (w odludnym miejscu i ja z oczami wokoło głowy) to zupełnie inny pies, stuprocentowo odwoływalna, grzeczna, nie szczeka, cały czas blisko nas, w domu też anioł, doszliśmy do wniosku że wkurza ją cywilizacja :) jak znajdziecie sposób na zachowanie Aresa to dajcie znac , na pewno skorzystam z rad

Link to comment
Share on other sites

Kupiłam wreszcie kolczatkę. Faktycznie, skuteczna jest nie do końca, bo jak zobaczy psy, których nie lubi wyrywa sie po dawnemu. Wczoraj musiałam odciagać go od psa, który biegał luzem. Był kilka razy mniejszy od Aresa i całe szczęście, bo juz obydwa szczerzyły zęby do siebie. Najbardziej boję się , jak inny sąsiad wypuszcza olbrzymiego ONka. Wczoraj rano stał kilka metrów od mojej bramy. Zagapiłam się, bo patrzałam na miziajace się z Areskiem koty. I dobrze, bo Ares go nie widział. Wepchnęłam go za furtkę i pobiegłam z nim w stronę domu. Obyło się bez awantury.

Wczoraj Ares prawie nie zjadł sniadania. Zrobił się wybredny w jedzeniu i nie przepada za puszkami, z wyjatkiem kociach. Zrobił się z niego wielki tłuścioch. Ma grube. silne łapy, zwiększył swoją masę, dlatego tak trudno mi go utrzymać na smyczy.

Nie wiem jak go namówić na leżenie na legowisku, a nie na zimnych płytkach. Pewnie mu gorąco, bo ciągle ziaje i pije.
Weranda jest najchłodniejszym miejscem w moim domu. Do budy sie nie nadaje, bo to piesio towarzyski jest.

Jutro szczepienie> Wet przyjeżdża do moich kotów i przy okazji zaszczepi Aresa, bo w lecznicy nie daję sobie radę, jak zobaczy inne psy.

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.pl/../../members/98285-ivette3"] [B]ślepy, głuchy , Filipek[/B][B][COLOR=Black] prosi o trochę serca..[/COLOR][/B]..
[COLOR=Red]Finał wątku to niechlubny precedens czy szokująca norma na dogo ?[/COLOR]

[U][URL="http://www.dogomania.pl/threads/174239-STARY-A-LEPY-niecaA-kiem-GA-UCHY-Filipek-juA-w-hotelu-odzyskuje-wiarAE-w-czA-owieka"]http://www.dogomania.pl/threads/1742...E-w-czA-owieka[/URL][/U]


[IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG] Czy jeszcze kiedyś zobaczymy Filipka??? [/URL]

Link to comment
Share on other sites

Kolczatka to nie jest dobre rozwiązanie... najlepiej kup mu obroże 4-5 cm szerokości. W razie zachowań agresywnych łapiesz psa za obroże i "zwieszasz" w ręku. Dużo siły takie utrzymanie psa nie wymaga. Sama mam agresywną ponad 20 kg sukę, która na smyczy ciągnie jak parowóz a jak zobaczy nielubianego psa dochodzą do tego jeszcze dzikie susy do przodu. Na smyczy ciężko się trzyma, bo wymaga to mnóstwo siły. Zwieszenie za obroże nie. Do tego w moim przypadku ryk FEEE- pomaga jak wychwycę sygnał do ataku za wczasu, jak już się ciska- gorzej. Nie wiem jak Ares reaguje na krzyki, bo z tego co widze to pies po ciężkich przejściach ale zawsze możesz spróbować.
Warto wybrac się na szkolenie jeśli tylko masz taką możliwość.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...