Jump to content
Dogomania

Dwie agresorki, jedna ofiara - polała się krew...


Greven

Recommended Posts

  • Replies 184
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Trudno czasem ocenic, co w psim zachowaniu jest tylko zabawa (zwlaszcza po ciemku) a co wykracza poza jej zakres. Chyba to jednak nie byla zabawa owej krytycznej nocy. I chyba nie nalezaloby przypisywac Axie roli agresora nr1, agresywnie pierwsza zaczela sie zachowywac Tanga. Przygryzione ucho to juz nie jest zabawa, to zachowanie agresywne.

Link to comment
Share on other sites

Figek, najwiekszym prowokatorem tu jest chyba Axa, która nie jest mieszanka ras bojowych. Bałam sie to pierwsza pisać, ale myśle, że albo ona, albo Księżniczka powinny zmienic lokum. Czy Tanga atakuje księżniczke, jesli Axa nie zacznie? Myslę, że to własnie Axa 'napuszcza' 'córezkę' na rywalkę- kobieca solidarność.

Przypomnij sobie, czy nie stało sie nic takiego, co by zakłuciło równowagę w stadzie: czy nie pogłaskałaś najpierw Księżniczki, albo dałaś jej pierwszej jeść albo cos takiego? Bo to nie możliwe, żeby nagle bez powodu zaczeły sie zagryzać, cos musiało się stać. Pozatym, agresorki nie odbierały sygnałów uspokajających- nie przyjeły do wiadomości, że Księżniczka sie poddaje...

Nie wiem, radząc przez internet możemy tylko zaszkodzic- sytuacja jest poważna, powinnaś iść szybko do behawiorysty, który sie na tym zna, bo każdy błąd może sie skończyc tragicznie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='coztego']Czy Księżniczka z kolegą od zawsze mieszkają u Ciebie? I czy zamierzają zostać na zawsze?[/quote]
Tak, mieszkają od początku, a nawet wcześniej, niż ja przeniosłem się na stałe - czyli Księżniczka była tu pierwsza, to był jej teren. Bez walki oddała go Axsie i bez problemu akceptuje każdego nowego psa.

[quote name='coztego']Czy nie zbiliża się jakaś cieczka?[/quote]
U Księżniczki na pewno, bo miała w lipcu.
U Axy... nie wiem, nie zanotowałem ostatniej daty :(
Tanga chyba jest za młoda (pół roku)?

Link to comment
Share on other sites

To jest niestety normalne i będzie się powtarzać. Po okresie sielanki będzie dochodziło do pogryzień Księżniczki. Ma najniższą pozycję w stadzie i jest zagrożona. Możesz ją trwale izolować od reszty psów albo izolowac tylko pod Twoją nieobeność, ale jeżeli po dłuższym okresie izolacji (np. przegrodzenia kratką) Ksieżniczka przejdzie na nie swoją część mieszkania - zostanie dotkliwie pogryziona. Możesz też jej nie izolować i próbować ustalić relacje między stadem, ale obaiwam się, że nie podniesie to pozycji Księżniczki w hierarchii stada i prędzej czy później zostanie pokąsana. Jedynym wyjściem wydaje się oddanie jej, choć wiem że to bardzo trudna decyzja.

Miałam identyczny problem - mam kilka psów, m.in. owczarka niemieckiego i jamniczkę miniaturkę, która urodziła się u mnie w domu. Owczarek ją wychowywał, wszystko między nimi układało się jak najlepiej. Po raz pierwszy chwycił ją przy misce, kiedy chciała z nim jeść. Zaczęła skowyczeć i wtedy rzuciła się na nią reszta stada. Od tej pory bardzo pilnowałam misek i tego, żeby każdy jadł osobno. Przez pół roku trwała sielanka, już straciliśmy czujność i nagle..... to samo zdarzyło się przy zabawce. Byłam zrozpaczona - szukałam pomocy gdzie się dało, konsultowałam z ludźmi, którzy badają zachowania psów i z ludźmi, którzy prowadzą przytuliska. Wszyscy radzili albo trwałą izloację psów (ciężko wykonalne w mieszkaniu) albo oddanie jamniczki (bo owczarek był starszy). Pierwszego wyjścia się bałam, na drugie nie mogłam się zdecydować. W sobotę owczrek umarł i problem zrobił się nieaktualny. W każdym razie wszyscy, którzy mieli podobne problemy przestrzegali mnie, że jeżeli coś takiego zdarzyło się raz to będzie się powtarzać, niezależnie od tego, że w międzyczasie wszystko będzie wyglądać sielankowo.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Bo to nie możliwe, żeby nagle bez powodu zaczeły sie zagryzać, cos musiało się stać. Pozatym, agresorki nie odbierały sygnałów uspokajających- nie przyjeły do wiadomości, że Księżniczka sie poddaje... [/quote]
Stało się to, że pozostałe suki zaczynają dorastać!
Właśnie brak reakcji na poddańcze gesty jest charakterystyczny dla suk - samce z zasady je respektują.
Generalnie w psim świecie obowiązuje jedna zasada - [B]im bardziej się różnią, tym lepiej się zgadzają[/B] - najlepiej jeśli różnią się wszystkim, tj. płcią, wiekiem, rasą, wielkością. I nie ja to wymyśliłam! Oczywiście nie ma regyły bez wyjątku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='souris']I Axie wyraźnie się nie podoba rywalka w domu.[/quote]
Axa nigdy nie traktowała jej jak rywalki. Taktowała ją jak młodego psa, który musi znać swoje miejsce, ale czasem można się z nim pobawić, albo wspólnie polatać po polu.

W czasie "znajomości" i jedna i druga miała cieczkę. Axa zaczęła wtedy wykonywać na Księżniczce ruchy kopulacyjne i zostało jej to do dzisiaj. Kilka tygodni temu pitbull podchwycił to zachowanie i obie "ujeżdżały" Księżniczkę od czasu do czasu.
Poza tym nie zaobserwowałem wzrostu agresji.

[quote name='souris']Mówisz że Medium się niedawno pojawił, może to przyczyna konfliktu ? Walka dwóch bab, w tym jednej niepewnej pozycji zazdrośnicy o samca ?[/quote]
Medium jest od ponad miesiąca. Do tej pory Tanga i Księżniczka bawiły się razem z nim, wszyscy we trójkę i nie było konfliktu. Czasem Axa wpadła w sam środek zabawy i wykonała na Medium, albo na Księżniczce kilka ruchów kopulacyjnych, ale na tym kończyło się jej zainteresowanie.
Księżniczka i Tanga zżyły się z Medium, śpią przy nim, natomiast Axa traktuje go raczej obojętnie (z tendencją do "przyjaźnie").

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figek']Nie wiem czy przypadkiem nie poszlo o ciebie, suki spaly na Twoim lozku, tak? Jestes przywodca, moze poszlo o to ktora blizej Ciebie sie znalazla a druga sie z tym nie chciala zgodzic.[/quote]
Wydaje mi się, że w tej sytuacji nie. Oprócz mnie były jeszcze dwie osoby w pokoju, rozmawialiśmy. Żadnej z suk nie głaskałem, a najbliżej mnie była Tanga.
Axa spała, Tanga zaczęła się leniwie tarmosić z Księżniczką. Myślę, że problemem był szczękościsk, który Księżniczce zrobił krzywdę, Tangę wystraszył (a jednocześnie uświadomił jej, że MOŻE zrobić Księżniczce krzywdę), natomiast Axę rozjuszył - wydaje mi się, że Axa całe zamieszanie odebrała jako atak na Tangę i chciała ją bronić... Ale to oczywiście tylko spekulacje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Belga']Stało się to, że pozostałe suki zaczynają dorastać!
[/quote]

to po wieorwsze, a po drugie cała afera zaczęła siechyba od tego, że Księżniczka przypadkiem przygryzła ucho Tandze - Axa odebrała to jako atak, a nie jako "wypadek podczas zabawy" - i wg mnie to jest masakryczna sytuacja :( nie mam pojęcia co poradzić, bo łatwo się mówi oddaj jedną z nich, ale ilu z nas by tak zrobiło? najlepiej jakby właśnie kolega lub Ty ze swoimi psami zmienił lokum - byłoby po problemie i najrozsądniejsze rozwiązanie

co do tego szczękościsku - to przecież nic nadzwyczajnego u pitów - tak są "zaprogramowane" że podczas ataku tak właśnie mają - jeżeli takie sytuacje będę się powtarzać to niestety ale obawiam się, że Księżniczka zostanie zagryziona - Tanga mając pół roku atakuje gardło i zaciska szczęki :nonono2: a co jak dorośnie i będzie miała jeszcze więcej siły? wtedy już rękami nie otworzysz takich szczęk

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Belga']Jeżeli żadnej nie oddasz, to z pewnością skończy się tragicznie! (...) Pozatym co to za los dla tych suk - życie w wiecznym stresie?![/quote]
Sądzisz, że stresem i tragedią nie będzie oddanie którejś z nich?
Którą wybrać?
1. Axę, która jest ze mną ponad 4 lata?
Gdy była kilku miesięcznym psem, właściciel oddał ją do schroniska, bo rozkopywała róże w ogrodzie. Znalazła nowy dom, ale "pan" nie pofatgował się nawet, aby odprowadzić ją do schroniska, gdy zaczęła przeszkadzać/znudziła się/dziecko dostało alergii (niepotrzebne skreślić). Wywiózł ją do lasu. Znalazłem ją biegającą w kółko, oszalałą z przerażenia, z ostrym zapaleniem jelit. Do dziś stoi pod drzwiami, albo na drodze dojazdowej, gdy ktokolwiek wychodzi z domu. Stoi w zupełnej ciszy, nie skomle. Patrzy w napięciu. Czeka, czy człowiek wróci. Tego psa mam oddać?!
2. Drugiego agresora, Tangę?
Pitbulla z wszystkim objawami niedoczynności tarczycy (a wynik badania krwi ujemny), rozszepionym przełykiem i powtarzającymi się szczękościskami?! Jaką będę mieć gwarancję, że nowy właściciel będzie ją leczył i odpowiednio o nią dbał (karmienie z podwyższenia, podawanie leków do końca życia), że jej nie rozmnoży, powielając wady genetyczne, że w końcu nie uśpi, albo nie wywali do lasu?! To nie jest mania prześladowcza. W ciągu kilku ostatnich lat znalazłem ok. 10 psów, które porzucono. W lesie, przy drodze. Owczarek niemiecki, piękny mix owczarka, kilka huskych, małe i średnie kundelki. Zostawiałem wiadomość w schronisku. Tylko po część huskych zgłosili się właściciele, bo były na standardowym gigancie.
3. Księżniczkę?
Ciekawe, jak go przekonam, aby oddał psa, którego znalazł zamarzającego w śmietniku, odchował, śpi z nim i nazywa swoją córeczką. Nawet do diabła argumentując to dobrem psa! No jak??

[quote name='Belga']Kompletując stado trzeba mieć na uwadze szczęśliwą egzystencję psów, a nie zaspokajanie własnych ambicji i zachcianek![/quote]
Stado samo mi się skompletowało. Myślę, że ani moje zachcianki, ani ambicje nie mają tu nic do rzeczy. I właśnie kierując się DOBREM PSÓW będę szukać sposobu na wyciszenie konfliktu, a nie porozdaję je po ludziach (żeby to jeszcze takie łatwe było...), pozbywają się problemu.

[quote name='Belga']To co opisałeś jest straszne, ale przecież było do przewidzenia![/quote]
Tak?

Link to comment
Share on other sites

Takie ruchy kopulacyjne rowniez sa zachowaniami agresywnymi i nalezaloby je tepic. Gdyby Ksiezniczka czula sie na silach zapewne nie pozwolilaby sobie na to. Przetestowaly ja obie - i ta najstarsza i najmlodsza, test wypadl dla nich pomyslnie i Ksiezniczka spadla na nizsza pozycje choc jest od Tangi mlodsza. Tanga dorasta, bedzie coraz bardziej swiadoma swojej sily i mozliwosci. Niezaleznie od rozwazan co z czego wyniklo i dlaczego doszlo do takiego zdarzenia oraz kilku powtorek trzeba szukac wyjscia, ja niestety nie widze innego jak trwale rozdzielic te dwie panienki. Seterk@, no z jakiej racji Ty uznalas ze to Axa jest prowokatorka, przeciez ona sie wlaczyla w ostatniej kolejnosci do tego konfliktu.

Link to comment
Share on other sites

Ze mnie żaden behawiorysta, ale sama mam ciut kłopotliwą sukę, więc sporo się na temat psiego behawioru naczytałam, masłuchałam...

Mnie sie wydaje, że Księżniczkę nalezy całkowicie odseparowac od stada.

Niestety tak to już bywa, że członkowie stada wspólnie atakuja najsłabszego osobnika... I to nie po to, żeby go "dla zabawy" pognębić, a po to, zeby go wyeliminowac. Słaby osobnik to ciężar dla stada, na niewiele się zdaje, tylko zawadza. Więc stado go przegania, albo... zagryza...

A po drugie, owszem generalnie psom nalezy pozostawić wolną łapę w ustalaniu swoich wzajemnych stosunków, ale tez nie tak do końca.
Jak już ktos wczesniej wspomniał - konflikty między sukami są dużo krwawsze i tragiczniejsze w skutkach, niż między samcami (które na smierć i zycie walcza bardzo rzadko, zazwyczaj tylko o sukę w cieczce).
Najdrobniejszy przejaw agresywnych zachowań suk względem siebie trzeba tłumic w zarodku (chodzi mi o prawdziwa agresję, a nie o np. zachowania odstraszjące, itp.). Odbędzie sie to kosztem zachowań społecznych, ale zyskuje się spokój w stadzie, niestety sztucznie narzucony. Wykluczone jest więc zostawianie nie lubiących się suk ich samych. samych. Pod nieobecność trzymającego ich w ryzach człowieka koniecznie muszą byc odseparowane...

Z tego co opisujesz sprawy między sukami zaszły zbyt daleko, by można to było naprawić. Odseparuj Księżniczkę, choćby na jakis czas i obserwuj jak się zachowuja Axa i Tanga...

I koniecznie poradź sie kogos mądrzejszego, niż my, którzy się wypowiadamy w tym temacie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figek']No nie wiem, Greven, osobnikiem alfa w tej calej "sforze" jestej jednak chyba Ty... Masz dwie suki ras bojowych i to one zaczely konflikt, Axa usilowala zaprowadzic porzadek, jest w hierarchii tuz za Toba, tak by wynikalo z tego co piszesz. Nastapilo chyba jakies zaklocenie, proba zajecia wyzszego miejsca. Tak to widze.[/quote]
Jestem osobnikiem alfa.

Jeżeli chodzi o Księżniczkę, to jest "amstaffem w połowie" tylko prawdopodobnie. Tak twierdzili weterynarze, gdy była szczeniakiem i rzeczywiście wyglądała amstaffowato... Dorosła i już nie wygląda, tylko umaszczenie ma typowe dla płowego amstaffa. Jej pochodzenie jest nieznane i niemożliwe do ustalenie. Wolę na wszelki wypadek zakładać, że ma coś z tej rasy (a z mieszankami jest jeszcze gorzej, eh), chociaż na szczęście jest zupełnie łagodna i nie ma "odchyłów".

Nie, na pewno Księżniczka nie pokusiła się o próbę zajęcia wyższego miejsca. Axa jest władcą niepodzielnym i podlega tylko pode mnie. Księżniczka ładnie dogadywała się z pitbullem, ale tylko dlatego, że w każdej zabawie pozwalała się zdominować. Tanga sama wyrobiła sobie pozycję, bez pomocy "mamusi". W zabawach kilkakrotnie Księżniczka nadgryzła Tandze ucho, nawet dwa razy przegryzła na wylot, ale na pitbullu nie robiło to do tej pory wrażenia (faktycznie jest niezwykle odporna na ból) i zabawa trwała dalej.
Aż do tego incydentu na moim łóżku, gdy ucho w końcu zabolało...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figek']Chyba to jednak nie byla zabawa owej krytycznej nocy. I chyba nie nalezaloby przypisywac Axie roli agresora nr1, agresywnie pierwsza zaczela sie zachowywac Tanga. Przygryzione ucho to juz nie jest zabawa, to zachowanie agresywne.[/quote]
Jeżeli masz na myśli pierwszą noc, powiedzmy łóżkową ;) to tak - była to zabawa, która nie tyle przerodziła się w bójkę, co ból (przygryzione ucho) wywołał u pitbulla szczękościsk, a wtedy dopiero zainterweniowała Axa. Ona w tej sytuacji nie była Agresorem, tylko obrońcą.

Do tej pory pogryzione uszy - nawet na wylot, o czym wspomniałem w poprzednim poście - mieściły się w konwencji zabawy. I to Księżniczka je nadgryzała Tandze, nie na odwrót.

Natomiast w wieczór wigilijny zachowanie psów nie nosiło żadnych znamion zabawy. Księżniczka czuła, że ataki na nią są prawdziwe, nie pozorowane i przyjomwała pozycję uległą, a nawet sikała ze strachu (nie posikiwała w uległości).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Seterk@']Czy Tanga atakuje księżniczke, jesli Axa nie zacznie?[/quote]
Nie...
To znaczy "teraz już tak", chociaż do końca nie można nazwać tego atakiem. Chwyta Księżniczkę jak w normalnej zabawie (normalnej, czyli w tym wypadku dominacyjnej) i nie działo by się nic wybiegającego poza schemat, gdyby nie szczękościsk.

[quote name='Seterk@']Przypomnij sobie, czy nie stało sie nic takiego, co by zakłuciło równowagę w stadzie: czy nie pogłaskałaś najpierw Księżniczki, albo dałaś jej pierwszej jeść albo cos takiego??[/quote]
Zachowania mamy schierarchizowane. Z czystego przywyczajenia Axę pierwszą głaszę (znajomym też zawsze zaznaczam, że Axe należy przywitać przed innymi psami), pierwszą zapraszam na łóżko, pierwszą biorę na smycz, z pierwszą bawię się na spacerze, oczywiście pierwszą karmię.
Wydaje mi się, że żadnego odstępstwa nie było...

[quote name='Seterk@']Bo to nie możliwe, żeby nagle bez powodu zaczeły sie zagryzać, cos musiało się stać. Pozatym, agresorki nie odbierały sygnałów uspokajających- nie przyjeły do wiadomości, że Księżniczka sie poddaje...?[/quote]
Axa zupełnie nie odbierała sygnałów uspokajających, a Tanga najpierw poszła po prostu w jej ślady, a później już złapał ją szczękościsk.
Jeżeli chodzi o powód, czy też jego brak, to zaczyna mi się z Waszych wypowiedzi powoli klarować, że na zachowanie suk wpływ mają raczej hormony (cieczka, okres dojrzewania, instynkt opiekuńczy u Axy itd.) niż jakieś zdażenie zewnętrzne.

[quote name='Seterk@'](...) powinnaś iść szybko do behawiorysty[/quote]
Są święta... ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']łatwo się mówi oddaj jedną z nich, ale ilu z nas by tak zrobiło?[/quote]
Właśnie...

[quote name='malawaszka']najlepiej jakby właśnie kolega lub Ty ze swoimi psami zmienił lokum - byłoby po problemie i najrozsądniejsze rozwiązanie[/quote]
Ja nie zmienię lokum, bo jestem u siebie.
Kolega też jest u siebie, bo jest moim wspólnikiem.
Sytuacja patowa, prawda?

[quote name='malawaszka']co do tego szczękościsku - to przecież nic nadzwyczajnego u pitów - tak są "zaprogramowane" że podczas ataku tak właśnie mają[/quote]
Ale dlaczego u Tangi zabawa przeradza się w atak?
Rozumiem sytuację, gdy ucho ją zabolało, ale za drugim razem? Czy to normalne?

[quote name='malawaszka']Tanga mając pół roku atakuje gardło i zaciska szczęki :nonono2: a co jak dorośnie i będzie miała jeszcze więcej siły? wtedy już rękami nie otworzysz takich szczęk[/quote]
Już teraz nie byliśmy w stanie zrobić tego rękami. Za pierwszym i drugim razem czekaliśmy, aż jej odpuści. Tylko przytrzymywaliśmy oba psy, aby szarpiąc się (każda w swoją stronę) nie wyrwały kawałka Księżniczki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figek']Takie ruchy kopulacyjne rowniez sa zachowaniami agresywnymi i nalezaloby je tepic.[/quote]
A nie jest to po prostu kolejne zachowanie dominacyjne?

Axa robi tak na każdym z trzech pozostałych psów.
Tanga na Księżniczce i Medium.
Księżniczka próbowała na Tandze, ale została rzucona na łopatki, za to już kilka razy udało jej się na Medium.
Medium robi to na Księżniczce. Na początku udało mu się kilka razy na Tandze, ale już nie próbuje.

Link to comment
Share on other sites

No to zostaje całkowita i konsekwenta izolacja Księżniczki. Kiedy szukałam rozwiązania mojego problemu behawioryści i ludzie mający większe stada psów zwracali uwagę na to, żeby w izolacji być konsekwentnym i nie łączyć raz rodzielonych psów. Musiałabyś bardzo pilnować, żeby Księżniczka nie wchodziła na teren zarezerwowany dla reszty stada.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Ale dlaczego u Tangi zabawa przeradza się w atak?
Rozumiem sytuację, gdy ucho ją zabolało, ale za drugim razem? Czy to normalne?[/quote]Popraw mnie, jeśli się mylę...
Tanga i Księżniczka się bawią. Widząc to wkracza, lub chce wkroczyć Axa. I zaczyna się jatka?

Moim zdaniem to instynkt stadny. Tanga zaczyna atakowac, bo "popiera" Axę, bedąca "pierwsza po Bogu" i przyłącza sie do ataku na słabszego osobnika - Księzniczkę. I jeśli tak wasnie jest, to owszem, to normalne zachowanie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Odseparuj Księżniczkę, choćby na jakis czas i obserwuj jak się zachowuja Axa i Tanga... [/quote]
Tak jest teraz.

Księżniczka cały dzień leży na łóżku kolegi (uwiązana), które jest jej normalnym miejscem i tylko podrywa się nerwowo, gdy pitbull zachęca Axę do zabawy, a Axa odwarknie.
Axa i Tanga są uwiązane razem, a Medium obok, tak że mogą się kontaktować.
Podczas jedzenia Axa cały czas warczała w kierunku Księżniczki (która znajduje się trzy metry dalej i nawet nie odważyła się spojrzeć w jej kierunku), a pitbull - nie bardzo wiedząc o co chodzi - zaczął naśladować "mamusię".
Obawiam się, że Ksieżniczka ma prze*** :(

[quote name='asher']I koniecznie poradź sie kogos mądrzejszego, niż my, którzy się wypowiadamy w tym temacie ;)[/quote]
Poradzę się jakiegoś trenera, bo i tak muszę zapisać Tangę na szkolenie.
[B]Kogo możecie mi poradzić ze Szczecina lub Gorzowa??[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Tak jest teraz.

Księżniczka cały dzień leży na łóżku kolegi (uwiązana), które jest jej normalnym miejscem i tylko podrywa się nerwowo, gdy pitbull zachęca Axę do zabawy, a Axa odwarknie.
Axa i Tanga są uwiązane razem, a Medium obok, tak że mogą się kontaktować.
Podczas jedzenia Axa cały czas warczała w kierunku Księżniczki (która znajduje się trzy metry dalej i nawet nie odważyła się spojrzeć w jej kierunku), a pitbull - nie bardzo wiedząc o co chodzi - zaczął naśladować "mamusię".[/quote]
Nie to miałam na myśli. Odseparuj ja całkiem! Niech pozostałe psy nie przebywają w jednym pomieszczeniu, niech jej nie widzą, niech nie wiedzą o jej istnieniu - z wzajemnością.

[quote]Obawiam się, że Ksieżniczka ma prze*** :([/quote]No niestety ja też się tego obawiam :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Popraw mnie, jeśli się mylę...
Tanga i Księżniczka się bawią. Widząc to wkracza, lub chce wkroczyć Axa. I zaczyna się jatka?[/quote]
Tak, dokładnie!

[quote name='asher']Moim zdaniem to instynkt stadny. Tanga zaczyna atakowac, bo "popiera" Axę, bedąca "pierwsza po Bogu" i przyłącza sie do ataku na słabszego osobnika - Księzniczkę. I jeśli tak wasnie jest, to owszem, to normalne zachowanie...[/quote]
Normalne i tolerowałem je aż do ostatnich wydażeń.

Tanga i Księżniczka ładnie się bawiły i chociaż Tanga zawsze musiała być górą, Księżniczka nie wyglądała na nieszczęśliwą, ponieważ zaakceptowała swoję pozycję w stadzie (najniższą).
Axa czasem się wtrąciła, ale tylko "pokazała, że jest" i pewna swojej pozycji nadrzędnej, odpuszczała.

Niestety, to co dzieje się treaz to masakra. Amok Axy (dla mnie wyznacznikiem jest, że pies karny w każdej sytuacji, przestaje reagować na moje polecenia, na moje odciąganie za obrożę, na mojego kopniaka (!) podczas rozdzielania) w połączeniu ze szczękościskami Tangi, tworzą realne zagrożenie życia Księżniczki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Nie to miałam na myśli. Odseparuj ja całkiem! Niech pozostałe psy nie przebywają w jednym pomieszczeniu, niech jej nie widzą, niech nie wiedzą o jej istnieniu - z wzajemnością.[/quote]
Niewykonalne :(

Mieszkam w budynku gospodarczym zaadaptowanym na mieszkalny. Jest jedno duże pomieszczenie, taki salon ;) połączony z kuchnią, siodlarnią, składem drewna itd. itp. Jedyne odizolowane ścianami pomieszczenie (niestety bez drzwi) to moja sypialnia.
Mógłbym Księżniczkę trzymać w sypialni (psy by jej nie widziały), ale to jest ich terytorium. One tam śpią ze mną. A Księżniczka śpi z moim kolegom w "salonie". Więc albo musiał bym trzymać Księżniczkę cały dzień w sypialni i na noc wyprowadzać do "salonu", albo w sypialni trzymać moje psy. Ale to małe pomieszczenie, ledwo mieści się łóżko, sekretarzyk, kilkanaście kartonów. Ja przebywam albo w salonie, albo poza budynkiem (przez większość czasu), psy by tam zwariowały. Poza tym muszę je jakoś wyprowadzać na dwór, a jedyna droga wiedzie przez... "salon". Czyli tak, czy inaczej stykały by się z Księżniczką - czy wzrokowo, czy głosowo, czy zapachowo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Niestety, to co dzieje się treaz to masakra. Amok Axy (dla mnie wyznacznikiem jest, że pies karny w każdej sytuacji, przestaje reagować na moje polecenia, na moje odciąganie za obrożę, na mojego kopniaka (!) podczas rozdzielania) w połączeniu ze szczękościskami Tangi, tworzą realne zagrożenie życia Księżniczki.[/quote]Niestety to też jest normalne...

Tanga zapiszczała, jak jej Księzniczka skasowała ucho. Axa zainterweniowała, bo myslała, ze Tanga jest zagrożona przez Księzniczkę. Tanga, widząc zachowanie Axy przyłączyła się do ataku na słabszego osobnika - Księzniczkę... I w tym momencie stado ci się podzieliło...
Księżniczka ma przechlapane :-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...