Jump to content
Dogomania

Pół roku trzymali go w piwnicy!!!A teraz śpi na kanapie:) Marlej ma dom! :):)


Recommended Posts

Posted

[quote name='andzia69']Gusia - jak widzę po poradach tego p. Piotra to teraz musisz kupować pasztet w kilogramach!:):evil_lol::evil_lol:[/QUOTE]

Tak też się dzieje;) Ale Piotr sprzedał nam jeszcze jeden super patent - pastę rybną w tubce :cool3: To jest dopiero rarytas :cool3: Stosujemy tylko w przypadkach samolotowych i nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia czy magicznej właściwości pasty, ale samolotowo jest nieco lepiej ;)

  • Replies 4.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='gusia0106']Wyzdrowiejesz to się umówimy. A nie mówiłam, że do łóżka!![/QUOTE]

Dupa kurde blada :roll: Zwolnienia nie dostałam. Tylko skierowanie na rtg płuc :mad:
Kochana, ja wcześniej nie dopisałam, ale będą jeszcze filmy na dvd, jakieś 2 torebeczki i inne duperelki.
Mogę Ci w piątek do pracy podrzucić? ;)

Posted

[quote name='mala_czarna']Dupa kurde blada :roll: Zwolnienia nie dostałam. Tylko skierowanie na rtg płuc :mad:
Kochana, ja wcześniej nie dopisałam, ale będą jeszcze filmy na dvd, jakieś 2 torebeczki i inne duperelki.
Mogę Ci w piątek do pracy podrzucić? ;)[/QUOTE]

Jasne, super, dzięki

JA SIEDZĘ W POKOJU A MARLEJ W KUCHNI JEEEEEEEEEEE SIA LA LA LA LA LAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

:laugh2_2::laugh2_2::laugh2_2:

Posted

[quote name='Pliszka']Trafiłam tu poprzez bazarek. Ale fajnie się czyta jakie Marlej robi postępy i jak nabiera zaufania. Super! Gusiu, ukłony![/QUOTE]

Ooooo hej Pliszka :)

Witamy!!
Zapraszamy!!!
Pozdrawiamy!!!!

:)

Posted

[quote name='mala_czarna']Znaczy się micha pusta?? :evil_lol:[/QUOTE]

No nie aż tak :evil_lol:
Ale ja w domu a on je :crazyeye:

Już drugi raz :cool3:
Może przestanę być dresiarzem na stałe ;)

Posted

a ja przelotem z banku wpadłam, mam ponad 300 zł dla chłopaka z allegro i jeszcze coś powinno przyjśc :multi::multi::multi:

aukcja trwa do jutra

może jeszcze jakaś wzmożona akcja reklamowa ??

Posted

[quote name='3 x']a ja przelotem z banku wpadłam, mam ponad 300 zł dla chłopaka z allegro i jeszcze coś powinno przyjśc :multi::multi::multi:

aukcja trwa do jutra

może jeszcze jakaś wzmożona akcja reklamowa ??[/QUOTE]

Ciotka, Ty pamiętaj, żeby prowizję opłacić z tych pieniędzy, bo pewnie też mała nie będzie

Posted

[quote name='gusia0106']Ciotka, Ty pamiętaj, żeby prowizję opłacić z tych pieniędzy, bo pewnie też mała nie będzie[/QUOTE]

nie bój żaby
napisalam przeca ze jeszcze nie wszystkie przyszły :)

Posted

[quote name='mysza 1']A Migotka szuka transportu do domu:multi: Poznań oczywiście:evil_lol:[/QUOTE]

Moment...moment...chyba mam transport:)

A Państwo z Poznania by ją sobie odebrali?

Posted

[quote name='gusia0106']
JA SIEDZĘ W POKOJU A MARLEJ W KUCHNI JEEEEEEEEEEE SIA LA LA LA LA LAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
[/QUOTE]

No nie, to już są Himalaje sukcesu!!!!!!!!!!!! Naprawdę!!!
Marlej zaczyna wierzyć, że też jest ważny i że już-może-chyba-prawdopodobnie nie musi się bać :-)!!!

Gusia + Marlej = PRZYJAŹŃ :-)!!!!

Posted

[quote name='gusia0106']Tak też się dzieje;) Ale Piotr sprzedał nam jeszcze jeden super patent - pastę rybną w tubce :cool3: To jest dopiero rarytas :cool3: Stosujemy tylko w przypadkach samolotowych i nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia czy magicznej właściwości pasty, ale samolotowo jest nieco lepiej ;)[/QUOTE]
alez mu musi z paszczy jechać :evil_lol:

Posted

[quote name='jola_li']Jakby jadł mydło, to by mu pachniało ;-)...[/QUOTE]

Ale puszczałby bąbelki:-)
Tak się cieszę, że Marlej wyszedł ze swojej skorupy! Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że zaczyna być szczęśliwy:-)

Posted

[quote name='gusia0106']No nie aż tak :evil_lol:
Ale ja w domu a on je :crazyeye:

Już drugi raz :cool3:
Może przestanę być dresiarzem na stałe ;)[/QUOTE]

Marlej...:loveu::loveu::loveu:

Posted

[quote name='Greven']Jest jeszcze pasta kawiorowa - droga, ale z pyska nie jedzie... wiem, bo próbowałam ;)[/QUOTE]

Ale w zęby za bardzo wchodzi, i Gusia musiałaby mu chyba wykałaczką w pysku grzebać :evil_lol:

Posted

[quote name='gusia0106']Moment...moment...chyba mam transport:)

A Państwo z Poznania by ją sobie odebrali?[/QUOTE]

Nie, muszę prosić kogoś z Poznania o pomoc. Ale z Poznania to juz 40 km. A na kiedy bys miala?

p.s. Do Wielkopolski się nie wyprowadzam, kocham Mazowsze :eviltong:

Posted

[quote name='mysza 1']Nie, muszę prosić kogoś z Poznania o pomoc. Ale z Poznania to juz 40 km. A na kiedy bys miala?

p.s. Do Wielkopolski się nie wyprowadzam, kocham Mazowsze :eviltong:[/QUOTE]

Wszystko już napisałam na Migotkowym wątku ;)

Posted

wiecie co?

własnie miałam tel od bardzo sympatycznej pani :)
która wspomogła nas a raczej Marleya przez allegro :)

dzwoniła się zapytać co słychac u Marleya :)
bo się o niego martwi :)

niestety nie mogłam rozmawiac bo mam za duzo pracy w pracy i wychodzę po ciemnej nocy do domu ale odesłałam ją do wątku na dogomanii, żeby weszła przez allegro, bo jest tam link
i że tutaj się na bieżaco dowie co u naszego zucha słychac :)

Posted

[quote name='Tora&Faro']Miłe to jest, nawet bardzo....:)
Historia Marleja chwyta za serducho...wszystkich nas tutaj chwyciła....[/QUOTE]


bardzo miłe, tylko szkoda, że nei mogłam rozmawiac
może jutro oddzwonię do tej pani :)

Posted

[quote name='3 x']bardzo miłe, tylko szkoda, że nei mogłam rozmawiac
może jutro oddzwonię do tej pani :)[/QUOTE]

Oddzwoń, Gosia, oddzwoń. Tacy ludzie to skarb.

To skoro mają być bieżące wieści to będą ;)

Zacząć od złych czy od dobrych?;)

No dobra, to od dobrych - od przedwczoraj wieczorem chodzę z Marlejem tylko na lince. Obroża nadal na szyji, ale już nie podpinam pod nią smyczy. O ile nie wystraszy go samolot, chodzi bardzo ładnie - nie ciągnie, nie rzuca się, nie kombinuje. Gorzej jak akurat lecą.....Wtedy od razu chce się zrywać do domu, ale ja go konsekwentnie podtrzymuję i po chwili ta maksymalna panika znika, ale już spacer praktycznie do końca wygląda tak, że on mnie ciągnie na maksa (linką dalej obwiązuje się w pasie ;) ), ja go na maksa stopuję, już nic nie wącha, nie załatwia się, tylko hamowanym sprintem do domu.

Postęp drugi jest taki, że na spacery chodzimy różnymi trasami i każdy ze spacerów (prócz porannego) trwa dobre 40 minut. Pan Telepizza, którego spotykamy często, za każdym razem może już Marleja pogłaskać a nawet podrapać za uchem ;)

Na psy nasz Marlej reaguje już bardzo ładnie :) Ogon w górze, wąchanie, ziewanie, obchodzenie w koło - wytrzymuje póki co kilka sekund zapoznawania, ale to duży postęp w porównaniu z panicznym lękiem, który miał przed psami wcześniej.

Linkę odwiązuję mu między jednymi a drugimi drzwiami klatki schodowej. On grzecznie czeka, aż otworzę kluczem drzwi, potem wchodzi, podchodzi pod drzwi wejściowe do domu i czeka, aż otworzę. Wchodzi i leci do siebie na posłanie.

No i dwa razy przy mnie zjadł:) Normalnie je tylko wtedy gdy idę do łazienki, albo gdy kładę się do łóżka.

Sierść mu się poprawia - rewelacji to jeszcze nie ma. Ale z szorstkiej, sztywnej, nastroszonej, tłustej szczeciny zaczyna mu się robić miękka sierść z podszerstkiem. Jeszcze tłusta, jeszcze mało przyjemna w dotyku, ale już nie taka sztywna.

A teraz te złe

Niestety, udało mu się lekko dobrać do szwów. Nic złego się nie dzieje, ale widać, że zaczął kombinować. Pozaklejałam go plastrami bo na sam widok kołnierza pokazuje mi zęby gówniarz jeden;) Ja też mu pokazuję, ale jakoś to na niego nie działa;)

Sąsiedzi moi z góry mają małe dziecko - a dziecko jak to dziecko - napierdziela w podłogę klockami, garnkami i nie wiem czym jeszcze. Jeździ na czymś, więc hałas z góry dochodzi praktycznie non stop z przerwami na sen małego sąsiada. Efekt jest taki, że Marlej się często boi - bo dźwięk z góry - i trzęsie, przestaje interesować kongiem, i sztywnieje gdy chcę go pogłaskać. Być może, wtedy jak pokazał mi zęby przed spacerem, było tak, że coś zaszurało na górze i on się przestraszył, a ja tego nie zauważyłam. Obserwując jego reakcje teraz podejrzewam, że tak mogło być.

Nie chce też dawać zakraplać sobie oczu. Ucieka, odwraca głowę symulując gryzienie, skacze po łózkach, chowa się w łazience - ale ma pecha, bo jestem uparta ;)

Kiepsko reaguje na ludzi przychodzących do domu - nie agresywnie w sensie, ale sztywnieje, odwraca wzrok - jednym słowem ostrzega. Jakby któraś Ciocia miała ochotę na wizytę socjalizacyjną u nas i nie boi się zębów Marleja - to my serdecznie zapraszamy:) Im więcej ludzi, tym lepiej. Moi znajomi już mu się opatrzyli, a moja siostra się go boi :evil_lol:, więc do ćwiczeń odpada. Ale Marlej nie straszny, moja siostra się nawet Varia bała :crazyeye:, więc ona po prostu jest niemiarodajna ;)

Od soboty zaczynamy wprowadzać środki uspokajające - bo Sylwester to raz, bo samoloty to dwa, bo stan ogólny - to trzy. Wszyscy weci, którzy go widzieli są zdania, że leki mu pomogą. Zobaczymy.

Rzadko cieszy się na mój widok, rzadko macha ogonem, rzadko wykazuje zainteresowanie czymkolwiek, rzadko daje się przytulić, rzadko przychodzi wołany.

No ale szczeka na dźwięk domofonu i dzwonka do drzwi;) Wiecie jaki ma piękny bas?:diabloti:

Spróbuję zainteresować go klikerem. Może to go pobudzi do życia.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...