gusia0106 Posted May 27, 2010 Author Posted May 27, 2010 [quote name='mala_czarna']Ale mi się gęba cieszy :) :) :)[/QUOTE] Ja Ci się zaraz pocieszę Gówniaro Jedna Ty!! :mad::mad: Zakaz cieszenia obowiązuje aż do odwołania!! :angryy: ;) Quote
3 x Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 ja sie tam nie cieszę marcepana dostaniesz jak kupimy migdały bo te co były na TEGO marcepana to nie doczekały czipowania Marleja btw skad miałas moje dane do czipowania? ;) edit. kurde to bedzie 7 miesięcy Quote
mysza 1 Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 [quote name='gusia0106']Wczorajsza wizyta uświadomiła mi bardzo ważną rzecz. Ja, znając przeszłość Marleja (szczątkowo, ale jednak), mając w pamięci to, w jakim był stanie, jak ciężko szło robienie postępów itp. obchodzę się z nim jak ze zgniłym jajem. Byle nie puknąć niczym, nie hałasować, smakołyki w odpowiedniej pozycji, głaskanie nie po łapach i kupa innych obostrzeń. Państwo wiedzą, że to jest pies po ostrej traumie i obchodzą się z nim jak z jajem ale nie zgniłym. I to jest bardzo dobre. Starają się go traktować jak normalnego psa na co ja bym się nigdy nie zdobyła. Przykład: wczoraj Pani wychodzi z kuchni trzymając w ręku kawałek kurczaka i mówi - Chodź Marlej, mam coś dla Ciebie. Ja mam w głowie milion myśli - oczywiście, że nie podejdzie - nie do osoby, której nie zna, nie w miejscu, którego nie zna, nie do Pani w pozycji stojącej i już na pewno nie po jedzenie. Marlej wstaje, podchodzi do stojącej Pani i sam w pozycji stojącej w wyciągniętym łbem bierze kurczaczka z ręki. Ja siedzę z rozdziawioną gębą i zastanawiam się jak jest możliwe to, co czego przed chwilą byłam świadkiem. Państwo są zdziwieni, że ja taka zdziwiona, a jeszcze bardziej jak im mówię, że ja na taką reakcję musiałam pracować miesiącami. Zmierzam do tego, że oni traktują go normalnie, a on reaguje normalnie. Myślę że będzie mu tak łatwiej. Ja bym tego nie umiała....[/QUOTE] Właśnie, zupełnie o tym nie pomyślałam. Zapowiada się nieźle tfu, tfu. Quote
gusia0106 Posted May 27, 2010 Author Posted May 27, 2010 [quote name='mysza 1']Właśnie, zupełnie o tym nie pomyślałam. Zapowiada się nieźle tfu, tfu.[/QUOTE] No widzisz, ja właśnie też nie ;) Nio....7 miesięcy jak w mordę strzelił. A zaczipowałam go na siebie. Po przemyśleniu doszłam do wniosku, że jeszcze byś go przehandlowała. Choćby za migdały ;) [IMG]http://img96.imageshack.us/img96/4931/201005270919422120001.png[/IMG] Quote
Tora&Faro Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 A mnie ten opis wczorajszej wizyty strasznie wzruszył.... Marlej będzie miał swój dom, będzie "normalnym" psem....przyznam się że nie wierzyłam w to tak do końca...Gusiu możesz lać;):) Quote
gusia0106 Posted May 27, 2010 Author Posted May 27, 2010 [quote name='Tora&Faro']A mnie ten opis wczorajszej wizyty strasznie wzruszył.... Marlej będzie miał swój dom, będzie "normalnym" psem....przyznam się że nie wierzyłam w to tak do końca...Gusiu możesz lać;):)[/QUOTE] Ja wcale w to nie wierzyłam. Możecie lać ;) Quote
Wisełka Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 Marlej po prostu trafi w końcu do normalnych ludzi... niczego nie ujmując Tobie Gusia :evil_lol: :siara: Quote
mala_czarna Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 [quote name='Wisełka']Marlej po prostu trafi w końcu do normalnych ludzi... [/QUOTE] Gusia, lej!! :evil_lol::evil_lol: Quote
Ewanka Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 Żeby nie zapeszyć ... tfu, tfu ... dalej kciuki zaciśnięte !!!!!! Marlej znormalniał przez te 7 miesięcy, a wydawało się to na początku zupełnie niemożliwe ... Gusia jesteś wielka !!!! Quote
gusia0106 Posted May 27, 2010 Author Posted May 27, 2010 [quote name='Ewanka']Żeby nie zapeszyć ... tfu, tfu ... dalej kciuki zaciśnięte !!!!!! Marlej znormalniał przez te 7 miesięcy, a wydawało się to na początku zupełnie niemożliwe ... Gusia jesteś wielka !!!![/QUOTE] No wiem, ale mam w planach dietę ;) Rozmawiałam z Piotrem w sensie behawiorystą. Będzie w pogotowiu. Mówi, że o ile nie zmienią się zasady wszystko powinno być w porządku. A w razie wystąpienia trudności mogę tam podjechać. Ale się denerwuję. Nie podejrzewałam, że będę aż tak ;) Twardzielem miałam być cholera ;) Quote
Tora&Faro Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 [quote name='gusia0106'] Ale się denerwuję. Nie podejrzewałam, że będę aż tak ;) Twardzielem miałam być cholera ;)[/QUOTE] A ja wiedziałam że tak będzie......:loveu: Quote
Ewanka Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 [quote name='gusia0106'](...) Ale się denerwuję. Nie podejrzewałam, że będę aż tak ;) Twardzielem miałam być cholera ;)[/QUOTE] JESTEŚ twardzielem z wrażliwą duszą ... pamiętam chwile mrożące krew w żyłach ... wychodziłaś ze wszystkiego z podniesioną głową!!! ... a czytelnicy (ja) na miękkich nogach ;) Quote
Ewa Marta Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 [quote name='Wisełka']Marlej po prostu trafi w końcu do normalnych ludzi... niczego nie ujmując Tobie Gusia :evil_lol: :siara:[/QUOTE] Ujmując, nie ujmując, ale ona rzeczywiście normalna nie jest:-) Tak jak większość z nas;-) Quote
Ewa Marta Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 Widziałam Marleja:-) Radosny, zadowolony, pozwolił się wygłaskać:-) Potem, kiedy Gusia wyszla ze mną na dwór, a jej TZ nosil paczki z samochodu do domu, marlej wylecial z domu i ganiał jak wariat ciesząc się, a jednocześnie zaganiając Gusię do domu . Nie widać po nim jakiegoś stresu związanego z wczorajszą wizytą..... Quote
3 x Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 [quote name='Ewa Marta']Widziałam Marleja:-) Radosny, zadowolony, pozwolił się wygłaskać:-) Potem, kiedy Gusia wyszla ze mną na dwór, a jej TZ nosil paczki z samochodu do domu, marlej wylecial z domu i ganiał jak wariat ciesząc się, a jednocześnie zaganiając Gusię do domu . [B]Nie widać po nim jakiegoś stresu związanego z wczorajszą wizytą.....[/B][/QUOTE] ech w sumie się ciesze ale sie nie ciesze kurna gusia jak mu tam nie bedzie dobrze to zamiast marcepana będa bęcki :mad: Ewa ale ci zazdroszczę ze go widziałaś :oops: Quote
Ewa Marta Posted May 27, 2010 Posted May 27, 2010 [quote name='3 x']ech w sumie się ciesze ale sie nie ciesze kurna gusia jak mu tam nie bedzie dobrze to zamiast marcepana będa bęcki :mad: Ewa ale ci zazdroszczę ze go widziałaś :oops:[/QUOTE] Mam takie same mieszane uczucia.... Cieszę się że go widziałam, te piękne oczy, ten nochal z plamką:-( Kiedy tak ganiał od klatki do Gusi i merdając ogonem popiskiwał radośnie, przypomniałam sobie jak go łapaliśmy w listopadzie.... Jak bardzo inny był wtedy. Przerażony, z podkulonym ogonem, niereagujący na jakikolwiek głos a właściwie reagujący jeszcze większym stresem i cichym skowytem:-( To zupełnie inny pies, na kompletnie innym etapie życia. Może jednak da radę? Mam tylko nadzieję, że będą relacje z domu i dużo zdjęć!!! Quote
gusia0106 Posted May 28, 2010 Author Posted May 28, 2010 No uprzedziłam, że będziemy molestować. I, że jak mu chociaż jeden włos z głowy spadnie to przybędziemy z odsieczą. Wczoraj znowu wszystko w porządku. Jeeeeny, jaki on jest grzeczny. Choć okoliczności nie były sprzyjające. Tuż przed naszym wyjściem dwa razy był wystrzał. Ewa świadkiem bo jeden to był nawet przy niej. A jak dojechaliśmy na miejsce do się okazało, że na Bemowie gra AC/DC,a to dość blisko i muza nawalała ostro. A ten nic..............Poszliśmy na normalny spacer - taki z wąchaniem i sikaniem, i na spokojnie do domu. Winda już nie stanowi problemu. Wszedł na spokojnie, wysiadł równie wyluzowany. Wparował do domu - zrobił szybki przegląd pomieszczeń, w kuchni powąchał mięsko i..................u Piotrka w pokoju wskoczył na łóżko ;) Piotrek go delikatnie zgonił więc łaskawie poszedł z nami do pokoju. Pani nakarmiła mięskiem i paróweczkami, Marlej napił się wody (!! - u niego to sukces napić się w obcym miejscu) i po 10 minutach mimo nawalającego w tle AC/DC grzecznie leżał na dywanie z przymrużonymi oczkami. A w końcu zasnął.... Daje się Państwu głaskać, za Panią już łazi do kuchni i sprawdza co dostanie dobrego. Obwąchał swoje kocyki ale nie położył się na nich, tylko leżał na dywanie z nami, w pokoju. Wczoraj wyszłam na 15 minut. Podszedł pod drzwi, troszkę popiszczał, ale wrócił do pokoju, do Państwa i dalej leżał na dywanie, tyle, że cały czas obserwował drzwi. Chwilę jeszcze posiedzieliśmy i zbieram się do wyjścia. Ja, bo Marlej dalej leży na dywanie i nie ma zamiaru się ruszać;) Zapięty na smycz grzecznie wstał i pojechaliśmy. Może to dobry znak...............? Formalnie oddałam go już wczoraj.....umowa podpisana, książeczka i wszystkie wyniki badań oddane.... Quote
mala_czarna Posted May 28, 2010 Posted May 28, 2010 Fajnie się to czyta, co jednak nie zmienia faktu, że mi smutno się zrobiło :( Quote
3 x Posted May 28, 2010 Posted May 28, 2010 [quote name='mala_czarna']Fajnie się to czyta, co jednak nie zmienia faktu, że mi smutno się zrobiło :([/QUOTE] ech mi tez :( ale dobrze ze gusia Państwu powiedziała o tej odsieczy jak sie zorientują na dogo ile tutaj fiźniętych bab siedzie to na pewno Marlejowi nic się nie stanie ;) btw gusia tobie to pewnie wogole zajebiaszczło łatwo jest co? ;) Quote
gusia0106 Posted May 28, 2010 Author Posted May 28, 2010 [quote name='3 x']ech mi tez :( ale dobrze ze gusia Państwu powiedziała o tej odsieczy jak sie zorientują na dogo ile tutaj fiźniętych bab siedzie to na pewno Marlejowi nic się nie stanie ;) btw gusia tobie to pewnie wogole zajebiaszczło łatwo jest co? ;)[/QUOTE] Odmawiam komentarza ;) Quote
mala_czarna Posted May 28, 2010 Posted May 28, 2010 [quote name='3 x']ech mi tez :( ale dobrze ze gusia Państwu powiedziała o tej odsieczy jak sie zorientują na dogo ile tutaj fiźniętych bab siedzie to na pewno Marlejowi nic się nie stanie ;) [/QUOTE] Chyba, że ktoś doniesie i wszystkie w Tworkach wylądujemy :) [quote name='gusia0106']Odmawiam komentarza ;)[/QUOTE] Ooo, patrzcie, jaka poprawa politycznie :) Quote
3 x Posted May 28, 2010 Posted May 28, 2010 [quote name='mala_czarna'] Ooo, patrzcie, jaka poprawa politycznie :)[/QUOTE] tja, na marcepan liczy nie ma migdały wzieły i sie zjadły ;) Quote
Tora&Faro Posted May 28, 2010 Posted May 28, 2010 Chyba dzisiaj wieczorem wszystkie będziemy się musiały "znieczulać" procentami ze stresu....;) Kurcze to milowy krok dla Marleja...pocieszam się tylko, że to krok ku dobremu.... Quote
Ewa Marta Posted May 28, 2010 Posted May 28, 2010 To mądry pies.... bardzo mądry. Pies, który po ucieczce drugiego dnia pobytu u Gusi, uciekając na oślep przed siebie, potrafil potem wrócić pod klatkę Gusi. Musiał przebiec przez ulicę, którą jeździły samochody, kluczył po osiedlu i dotarł pod klatkę. Jak to wtedy zrobił, ani Gusia, ani ja nie potrafiłyśmy zrozumieć. Może teraz też zrozumie, że nadszedł czas zmian. Najważniejsze, że polubił nowych Państwa. A Gusi nie pytajcie lepiej o jej stan, bo fajnie nie jest:-( Ona tylko udaje tu twardziela, bo jakie ma wyjście. Pamiętajcie, że my patrzymy na to mimo wszystko z innej perspektywy. Ona przeszła z Marlejem tak dużo... 7 miesięcy bycia tak blisko, zdobywania jego zaufania, wyciągania go za uszy z dołka, uczenie wszystkiego, życia przede wszystkim.... Dzisiaj wszystkie moje myśli skierowane są w stronę Marleja, cudownego psa, który ma przed sobą być może jedyną szansę na własny do końca dom. Psinko kochana, niech Ci tam będzie jak w domu:-) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.