Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

I ja mocno ściskam kciuki. I jeśli intensywność głupawki ma być gwarancją powodzenia w zdobywaniu nowego, wspanialego domku to szalej Amorku, szalej i jeszcze raz szalej

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

eh widzę że Irenka nic jeszcze nie napisała to może ja zacznę ??? ok podróż zaczęła się troszkę nie tak jak miała się zacząć chłopak miał takiego stresa że sobie dwa razy haftnął na posłanko potem leżał i od czasu do czasu się rozglądał co się za oknami dzieje , po dotarciu na miejsce Amorek zaopatrzony w kaganiec ( on go bardzooo kocha ) wszedł do domu po chwili oczywiście przy wielkiej panice :) ( hihi już mam przerąbane że sekrety zdradzam )bo zdjęłam kochasiowi kaganiec Irenka pobladła i oczywiście zaczęła martwić się losem przegubowca ( jamnika ) lat 12 z nadmiarem energii i ogromnej miłości do zwierzaczków wszelakiej maści a tu nasz Amorek po mieszkanku sobie latał jak u siebie Maksiem się nie przejmował trochę bardziej zainteresował go kociurek leżący pod stołem na kocyku i pani w razie W usunęła go na pięterko bo schorowany kotem mógłby stracić życie przez Amora ( chociaż u mnie był w domu kotek i siedząc na moich kolanach został wylizany i wyniuchany przez Amora bez konsumpcji ) zaliczył oczywiście miseczkę z jedzonkiem bo woda to żaden rarytas i dalej sobie wędrował po chałupce ale jamnik VEL Max zaczął przejawiać wobec Amora sympatię nad wyraz gorącą i chłopak trochę powarkiwał na niego no bo kto tak na pierwszej randce od razu do yhhhm przechodzi :) jak nasz bohater poległ zmęczony podróżą kolega umył mu wszystko co się dało umyć najpierw były powarkiwania potem już Amorowi przeszło , wybraliśmy się oczywiście na spacer z chłopakami pomoczyli co mieli pomoczyć w jeziorku i wróciliśmy do domku celem rozmów co do ustaleń to nie powiem nic niech Irenka jak ma oczywiście siłę o tym powie bo ona to przeżywała bardziej niż Amor , jak już wracaliśmy do domu to Amor za bardzo nie chciał wyjść z nami stał i poddawał się pieszczotą obu pań :) powrót obszedł się bez przygód fotki zostały zrobione poczekacie zobaczycie ja ze swojej strony dodam tylko że chłopak był naprawdę grzeczny i jak by to wszystko wypaliło TFU TFU to przy zgranej współpracy domowników chłopaki dogadali by się całkowicie Amor po prostu nie miał chyba aż tak bliskiego kontaktu z innym psem nie został tak wylizany jak wczoraj i pomimo tego że powarkiwał to kolega zachęcał go do zabawy z czasem razem by rozrabiali , teraz tylko czekamy na Irenkę co nam powie bo decyzje nie zapadły żadne każdy ma się z tematem przespać a szczególnie Irena :) i zobaczymy co czas pokaże oby było OK bo się chłopakowi należy

Posted

Troszeczkę inaczej to widzę;) niż Sylwia, ale w pewnych punktach sie zgadzamy.
Domyślacie się, że skoro Amor wracał z nami do Krakowa, to mam wątpliwości.
Wczoraj mówiłam Sylwii, że zazdroszczę ludziom na dogo luzu i bezstresowego wydawania psów do adopcji.
Ja przespałam noc i czekam na telefon Pani Oli, zobaczymy, czy rozwieje moje obawy.

Posted

[quote name='irenaka']
Domyślacie się, że skoro Amor wracał z nami do Krakowa, to mam wątpliwości.
[/QUOTE]

Nie ma tego złego... Głowa do góry, [B]IrenoKa[/B], gdyż lepiej wracać tak z Kędzierzyna-Koźla - z wątpliwościami, niż tak jak spod Poznania - bez wątpliwości. Lepiej oczywiście dla Amora.

[quote name='irenaka']
Ja przespałam noc i czekam na telefon Pani Oli, zobaczymy, czy rozwieje moje obawy.[/QUOTE]Choć [B]pani Ola[/B] -
[QUOTE]ma najsłodszy głos przez telefon, jaki kiedykolwiek słyszałam[/QUOTE]to różowo tego nie widzę, niestety. Jeśli bowiem pani Ola nie rozwiała tych obaw na miejscu, to będzie raczej trudno jej zrobić to przez telefon, mimo najsłodszego głosu. Ale i tak mimo wszystko uważam, że wyprawa kędzierzyńsko-kozielska jest na plus dla Amora. Poznał nowe miejsca, nowych ludzi, nowe zapachy, w bezstresowych warunkach. A to będzie procentować w przyszłości.

Posted

o kurcze, ale wieści :crazyeye:i no i czekam na ten telefon.
NO ale Irenko przynajmniej o higienę Amorkową nie trzeba się obawiać, bo kolega przegubowy:evil_lol: (strasznie to sformułowanie mi się spodobało) zabda o toaletę na Amorku.
Napisz o wątpliwościach, to może się razem przyjrzymy

Posted

Ryss, chyba dlatego, że mój post był zbyt enigmatyczny, źle mnie zrozumiałeś.
Nasza wizyta z Amorem spowodowała, że pojawiły się wątpliwości, ale też dodatkowe pytania i trzeba było się z nimi przespać.
Wątpliwości nie dotyczą domu, czy zachowań Amorka, bo On był wzorcowy, tylko Maxa, parówki;)- rezydenta. Nie jest to pies agresywny, tylko wręcz przeciwnie, kocha świat, zwłaszcza Amora, zbyt mocno. Maxiu robi maślane oczy do Amora, zaczepia do zabawy, skacze po nim i wylizuje wszystko co trzeba i co nie trzeba;). Jednym słowem jest upierdliwy;) z tą swoją miłością, na dodatek nie jest kastrowany. Amorowi wyraźnie się to nie podobało i wysyłał sygnały ostrzegawcze, czego Max nie przyjmuje do wiadomości.
To nie Amora trzeba pilnować, tylko Maxa, bo jak Amor mu w końcu pokaże ząbka, to mała parówka:loveu: może tego żałować.
A co na to ludzie?
Właśnie o to mi chodziło, by DOM miał czas na to, aby przemyśleć te sytuacje i aby byli świadomi, że Maxa trzeba pilnować i okiełzać;).
Bo jak życie dowodzi, gdyby doszło do scysji, to wylatuje z domu pies schroniskowy a nie ten, wychowany od szczeniaka.
Zostawiłam sobie i domkowi czas na to, aby to przemyśleli, bo to wymaga czasu i uwagi poświęconej tylko psom. A ponieważ stać ich na to, więc Amor pojedzie do Kędzierzyna i to chyba już w sobotę.
A jakie pytania jeszcze miałam? Wiele ich było, bo przecież Amor ma też mieszkać z Panią Olą we Wrocławiu, więc siłą rzeczy interesuje mnie jak np. będzie wyglądał rozkład dnia Pani Oli, czy choćby transport Amora na trasie Kędzierzyn- Wrocław.
Sprawa żywienia, opieki medycznej spada na drugi plan. W domu jest leczony kot z białaczką i Max z problemami kręgosłupa, którego się nosi po schodkach.
I najważniejsze, Pani Ola jest człowiekiem lekko nieśmiałym;), ale to nie znaczy, że jak wylewnie nie opowiada o sobie i swoim sposobie myślenia, to podchodzi do adopcji mało odpowiedzialnie. Wręcz przeciwnie, wczoraj miałam tylko konkretne pytania i bardzo konkretne, przemyślane odpowiedzi z Jej strony. Jasno w sobotę postawiłam sprawę, że absolutnie nie będę miała pretensji, jeżeli po przemyśleniu sprawy dostanę telefon, że nie decydują się na adopcję Amorka, ale suchej nitki nie zostawię na nich, jeżeli zwrócą mi psa, bo skończyła im się cierpliwość.
Wiadomo, że człowieka do końca prześwietlić się nie da, ale myślę, że w tym wypadku zaufam, zwłaszcza, że Amorkowi ten dom bardzo się podobał i nie miał specjalnej ochoty wracać.
I obiecane zdjęcia.
Max ma podobno 12 lat, ale patrząc na zachowania, to jest szczeniak z ADHD;)
Szkoda, że nie zrobiłam zdjęć z naszego wspólnego spaceru, Max musiał mocno pedałować;) na swoim małych nóżkach, aby móc dogonić Amorka. Na spacerku była pełna zgoda i chłopcy szli łeb w łeb a Max nie miał czasu się wysikać, bo musiał przecież adorować:mad: Amorka.


[IMG]http://img12.imageshack.us/img12/1935/amor324.jpg[/IMG]

[IMG]http://img14.imageshack.us/img14/672/amor323.jpg[/IMG]

[IMG]http://img88.imageshack.us/img88/893/amor325.jpg[/IMG]

[IMG]http://img232.imageshack.us/img232/685/amor328.jpg[/IMG]

Posted

o rany - widzę, że zdjęcia miały być Amorkowe, a na każde wkradł się też jamniczek:cool3: - faktycznie nie odstępuje Amorka:crazyeye:, ale może to poprostu coś nowego dla niego i jak się przyzwyczai to da sobie spokój.
A ja się tu kotem przejmowałam, a tu jamnior stanowi problem:evil_lol:

Posted

[quote name='irenaka']
Wątpliwości nie dotyczą domu, czy zachowań Amorka, bo On był wzorcowy, tylko Maxa, parówki;-)- rezydenta. Nie jest to pies agresywny, tylko wręcz przeciwnie, kocha świat, zwłaszcza Amora, zbyt mocno. Maxiu robi maślane oczy do Amora, zaczepia do zabawy, skacze po nim i wylizuje wszystko co trzeba i co nie trzeba;-). Jednym słowem jest upierdliwy;-) z tą swoją miłością, na dodatek nie jest kastrowany. Amorowi wyraźnie się to nie podobało i wysyłał sygnały ostrzegawcze, czego Max nie przyjmuje do wiadomości.
[/QUOTE]

Ee, jesli tylko o to chodzi - o relacje psio-psie, a nie psio-ludzkie - to te wątpliwości są w tym konkretnym przypadku chyba jednak trochę na wyrost. Jeśli nie wchodzi w grę agresja dominacyjna, a tylko namolność z afektu, to ja naprawdę nie widzę tu większego problemu. Psy to załatwiają raz dwa między sobą, wystarczy im tylko na to pozwolić. I nie ma co się trząść, że zaraz ten duży zrobi krzywdę małemu, bo mały namolny. Pewnie, że gdy duży nawet tylko karci małego, to i tak dla człowieka nie jest to przyjemny widok - przewalanka i krzyk. Ale rzecz kończy się zwykle bezkrwawo i przesłanie "tak nie lubię" tym razem dociera do adresata. I o to chodzi - miłość nie słabnie, lecz od tej pory jest okazywana mniej nachalnie. I co to scysje? Ot, normalne psie życie, gdy w domu jest więcej, niż jeden pies. ;)

[quote name='irenaka']
I obiecane zdjęcia.
[/QUOTE]

Piękne. Amor będzie miał tam jak w raju. Ja to bym od razu zrobił z Amorem drugi kurs do Kędzierzyna-Koźla. I wracał sam. :)

Posted

[quote name='Isadora7']Się chyba wzruszyłam[/QUOTE]

Nie dziwię się:iloveyou:. Jesteś ze mną i Amorem od początku, na dobre i na złe.
Jestem Ci za to wdzięczna do grobowej deski:calus:, na dodatek jeszcze parówę;) mamy w DS, jako towarzysza niedoli;), który jak wiadomo kochać się da, pod warunkiem, że niczego od niego nie chcemy i nie wymagamy.
A nie bekało;) Ci się czasem w sobotę? Bo obrażałam;) Maxa podczas spaceru i cieszyłam się:oops:, że Ciebie nie ma, bo pewnie dałabyś mi popalić:evil_lol::evil_lol:

[quote name='feliksik']o rany - widzę, że zdjęcia miały być Amorkowe, a na każde wkradł się też jamniczek:cool3: - faktycznie nie odstępuje Amorka:crazyeye:, ale może to poprostu coś nowego dla niego i jak się przyzwyczai to da sobie spokój.
A ja się tu kotem przejmowałam, a tu jamnior stanowi problem:evil_lol:[/QUOTE]

Wszędzie gdzie jest Amor, jest też Max. To absolutny cień naszego przystojniaka.
Zatargów z kotami nie wykluczam, ale one dadzą sobie radę, zwłaszcza, że u Sylwii w DT nie było z tym większych problemów.

[quote name='Ryss']Ee, jesli tylko o to chodzi - o relacje psio-psie, a nie psio-ludzkie - to te wątpliwości są w tym konkretnym przypadku chyba jednak trochę na wyrost. Jeśli nie wchodzi w grę agresja dominacyjna, a tylko namolność z afektu, to ja naprawdę nie widzę tu większego problemu. Psy to załatwiają raz dwa między sobą, wystarczy im tylko na to pozwolić. I nie ma co się trząść, że zaraz ten duży zrobi krzywdę małemu, bo mały namolny. Pewnie, że gdy duży nawet tylko karci małego, to i tak dla człowieka nie jest to przyjemny widok - przewalanka i krzyk. Ale rzecz kończy się zwykle bezkrwawo i przesłanie "tak nie lubię" tym razem dociera do adresata. I o to chodzi - miłość nie słabnie, lecz od tej pory jest okazywana mniej nachalnie. I co to scysje? Ot, normalne psie życie, gdy w domu jest więcej, niż jeden pies. ;)

Piękne. Amor będzie miał tam jak w raju. Ja to bym od razu zrobił z Amorem drugi kurs do Kędzierzyna-Koźla. I wracał sam. :)[/QUOTE]

Pewnie, że chciałabym zrobić od razu drugi kurs:smile:, ale niestety życie, to nie sielanka i pracować trzeba. Na dodatek jeszcze ta sobota stoi pod znakiem zapytania, bo chciałabym, aby w domu był brat Pani Oli, czyli facet;). Na tatę nie mam co liczyć, ale brat, który ma pomieszkiwać ;) u Pani Oli we Wrocławiu, będzie mile widziany.
Ryss, ludzie są wygodni:shake:, chcą, aby pies z przeszłością ( jaką niewątpliwe ma Amor) wpasował się w ich życie bezproblemowo. A tak się czasami nie da, to wymaga cierpliwości. To, co dla mnie i dla Ciebie jest oczywiste, to nie jest oczywiste do adoptującego psa człowieka. Dlatego czekałam na decyzję i biorę pod uwagę to, że mogą być kłopoty, ale od tego jestem ja i Sylwia, aby te problemy rozwiązywać. Tylko Oni muszą chcieć. Gdyby nie chcieli, to szkoda nerwów i czasu, a przede wszystkim szkoda Amora, bo w tym wszystkim On jest najważniejszy.

Widzę, że nikt nie pyta o konia? Koń miał być podawany na kolację:evil_lol::evil_lol:

Posted

[quote name='irenaka']
Widzę, że nikt nie pyta o konia? Koń miał być podawany na kolację:evil_lol::evil_lol:[/QUOTE]

Koń jaki jest, każdy widzi. ;)

Posted

[quote name='irenaka']Nie dziwię się:iloveyou:. Jesteś ze mną i Amorem od początku, na dobre i na złe.
Jestem Ci za to wdzięczna do grobowej deski:calus:, na dodatek jeszcze parówę;) mamy w DS, jako towarzysza niedoli;), który jak wiadomo kochać się da, pod warunkiem, że niczego od niego nie chcemy i nie wymagamy.
A nie bekało;) Ci się czasem w sobotę? [COLOR=red]Bo obrażałam;) Maxa podczas spaceru i cieszyłam się:oops:, że Ciebie nie ma, bo pewnie dałabyś mi popalić[/COLOR]:evil_lol::evil_lol:

[...][/QUOTE]

No ja nie wiem jak to się skończy dla Ciebie :)

Posted

[quote name='feliksik']Irenka, a Amorek to ostatni pod twoimi skrzydłami?[/QUOTE]

Tak, ostatni. Jak będzie szczęśliwy i będę mogła już spać spokojnie, to powoli przechodzę na dogomaniacką emeryturkę:smile:

Isadora:loveu:, przestań straszyć;), tylko w końcu przyjedź do Krakowa.
Najwyższa pora obić mi pupę za jamniki:evil_lol:

Posted

Irenko,ja Ci obije pupę,jak jeszcze raz wspomnisz o jakiejs emeryturze dogomaniackiej:mad:Wpadłam,zeby przypomnieć Amorkowi,ze kciuki cały czas trzymam mocno a tu taki wpis:shake:,no zdenerwowałam sie okrutnie,nnoooo

Posted

[quote name='irenaka']Tak, ostatni. Jak będzie szczęśliwy i będę mogła już spać spokojnie, to powoli przechodzę na dogomaniacką emeryturkę:smile:

Isadora:loveu:, przestań straszyć;), tylko w końcu przyjedź do Krakowa.
Najwyższa pora obić mi pupę za jamniki:evil_lol:[/QUOTE]

No jak będziesz pitolic o dogoemeryturze to na piechote się dotelepię do KrakóFFka. Tu sa psy które Ciebie potrzebuja a na te twory na dwóch nogach te wqrwiajace lej i tyle. Zawęzić krąg bardzo mocno, krąg dwunożnych. Tym błeee dać trzy w cztery i imadło w plecy i tyle. Dla mnie dogo to PSY i tyle i tylko dla nich tu bywam.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...