Jump to content
Dogomania

Bokser demoluje dom


Vince

Recommended Posts

[quote name='Behemot']Kiedy....? Z Twoich poprzednich postów wynika, że cierpisz na chroniczny brak czasu (i chęci zapewne) :eviltong:[/quote]

ha ha uśmiałam sie :) nieźli jesteści a co do tego to mysle ze masz racje Behemot :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 123
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Vince - ponawiam pytanie zadane przez któregoś uczestnika dyskusji jakiś czas temu i pozostawione bez Twojej odpowiedzi - mówiłeś, że pies zostawał sam przez kilka godzin dziennie, a potem wspomniałeś, że Twój ojciec cały dzień spędza przed telewizorem. Tzn. on był w domu z psem?

Zastanawiasz się nad kolejnym psem?

Link to comment
Share on other sites

nie napisałem ze zostawał codziennie po kilka godzin tylko raz na jakis czas, ojciec wioekszosc czasu siedzi w domu, ale czasem tez musi wyjechac gdzies na miasto zeby cois załatwic czy zrobic zakupy, tak zastanawiam sie nad kolejnym psem..

Link to comment
Share on other sites

No to jak zostawal tylko co jakis czas to przy odpowiedniej dawce wymeczenia psa ;) nie powinien niszczyc. Moja suka zostaje po 2h czasem 3 i ZADNYCH zniszczen nie ma. Moze to jej charakter, ale moze to spacery przed i co najmniej 1h po zostaniu (Dzis bylysmy 2h)? A moze to to, ze pol dnia spedza w ogrodzie (naturalnie pod obserwacja i pod nasza obecnosc). I dodam, ze to szczeniak, wiec ma jeszcze wieksza sklonnosc do psot niz dorosly pies. A jeszcze niczego nie zniszczyla.
Radze sie wiec porzadnie zastanowic... :roll:

Link to comment
Share on other sites

a oto i mój nero, niestety juz go nie zobacze:-( ale gdybym dorwał skurwysyna który go potracił i nie udzielił zadnej pomocy, tylko poprostu odjechał, to bym go poprostu za*******ił, bez jakiejkolwiek rozmowy bym zatłuk ***a...!!!!!

[url]http://img51.imageshack.us/img51/2914/nero2lq.jpg[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='Vince']a oto i mój nero, niestety juz go nie zobacze:-( ale gdybym dorwał skurwysyna który go potracił i nie udzielił zadnej pomocy, tylko poprostu odjechał, to bym go poprostu za*******ił, bez jakiejkolwiek rozmowy bym zatłuk ***a...!!!!!

[url]http://img51.imageshack.us/img51/2914/nero2lq.jpg[/url][/quote]

Ostre słowa. Rozumiem Twój żal do tego kierowcy. Ale, czy nie widzisz w tym wypadku swojej winy...? Bo gdyby mój pies wpadł pod samochód, to do końca życia miałbym wyrzuty sumienia, że go nie pilnowałam tak jak trzeba, że nie sprawdziłam, czy nie ma dziury w płocie itd. I zastanawiałabym się, czemu pies wbiegł na ślepo pod auto, czemu nie patrzył, gdzie biegnie, czemu tak bardzo chciał po prostu biec przed siebie? Może czegoś mu brakowało? Ale może kurcze jakaś jestem dziwna...?

Link to comment
Share on other sites

[quote]Ale, czy nie widzisz w tym wypadku swojej winy...? Bo gdyby mój pies wpadł pod samochód, to do końca życia miałbym wyrzuty sumienia, że go nie pilnowałam tak jak trzeba, że nie sprawdziłam, czy nie ma dziury w płocie itd[/quote]
a myślisz że ja nie mam, jednak nie przewidziałem takiej sytuacji, dziur w płocie nie było, nie wiem czy ja to juz gdzies pisałem, ale lód który zebrał sie pod furtką pod wpływem mrozu wypchał ją nieco do góry przez co zamek juz tak nie trzymał i sie otworzyła, to był mróz, psa wypusciłem dosłownie na chwile żeby sie załatwił, zostawiłem nawet uchylone drzwi od domu, zawsze sie załatwiał i przychodził, ale jak go nie było po 10 minutach to cos mi tu nie grało, wyszedłem na podwórko, jego juz nie było, znalazłem go po jakis 1-1,5h pod lasem leżał i ciezko dyszał ;(

[quote] I zastanawiałabym się, czemu pies wbiegł na ślepo pod auto, czemu nie patrzył[/quote] ja nie mieszkam w miescie i nie był przyzwyczajony do ulic, w sumie wychodzac z nim do lasu przechodzilismy tylko przez jedna ulice i tam właśnie pobiegł ;( na trase czestych spacerków ;(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vince']a myślisz że ja nie mam, jednak nie przewidziałem takiej sytuacji, dziur w płocie nie było, nie wiem czy ja to juz gdzies pisałem, ale lód który zebrał sie pod furtką pod wpływem mrozu wypchał ją nieco do góry przez co zamek juz tak nie trzymał i sie otworzyła, to był mróz, psa wypusciłem dosłownie na chwile żeby sie załatwił, zostawiłem nawet uchylone drzwi od domu, zawsze sie załatwiał i przychodził, ale jak go nie było po 10 minutach to cos mi tu nie grało, wyszedłem na podwórko, jego juz nie było, znalazłem go po jakis 1-1,5h pod lasem leżał i ciezko dyszał ;([/quote]


smutne :( przykro mi, nie zazdroszcze widoku :(

[quote name='Vince']ja nie mieszkam w miescie i nie był przyzwyczajony do ulic, w sumie wychodzac z nim do lasu przechodzilismy tylko przez jedna ulice i tam właśnie pobiegł ;( na trase czestych spacerków ;([/QUOTE]

na spacerki chodziliscie tylko na smyczy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vince']janse że go spuszczałem czesto, rzucając mu kijki, albo jak ze mna biegał, tylko wszystko było zdala od ulicy...[/QUOTE]

rozumiem. W koncu pies to pies, zawsze moze sie zdarzyc ze pobiegnie za suczka czy kotem i my tego nie przewidzimy, i zdarzaja sie przez to tragiczne wypadki. Smutne bardzo zarazem.
dlatego tez wszyscy tu przestrzegaja na forum, nie odpinac smyczy przy ulicy nawet z najlepiej wyszkolonym psem, bo pies to pies i moze pobiec nieoczekiwanie na ulice.
Choc ja czesto widze jak jezdze do Warszawy, zwlaszcza rano jak ludzie chodza na spacerki ze swomi psami, czesto sa to starsi ludzie idacy powoli, a miejsce do spaceru jest tuz przy ulicy niczym nie ogrodzone, takie pasmo z chodnikiem i trawa. Psy w wiekszosci sa puszczane luzem i ida lub biegaja grzecznie przy ulicy, no fakt ze nie wszystkie sa spuszczane.
I watpie by byly czegos uczone w wiekszosci ;)
wiec nie oceniajce takiego wypadku jako wylacznej winy Vinca, takie wypadki niesttey sie zdarzaja. Nie wiadomo, moze bokserek nie wpadlby pod samochod, gdyby nie zobaczyl kota, psa? przeciez nie biegl celowo pod smaochod...
to tak moim zdaniem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']Nie wiadomo, moze bokserek nie wpadlby pod samochod, gdyby nie zobaczyl kota, psa? przeciez nie biegl celowo pod smaochod...
to tak moim zdaniem.[/quote]
no własnie podejrzewam ze mógł pobiec za takim czarnym kundlem bezdomnym co go zaczepiał czesto przez ogrodzenie, ale prawdopodobnie było tak ze pobiegł poprostu tam gdzie go zawsze prowadzałem, jak chodziłem do lasu biegac to nie musiałem go wołać, wystarczyło ze go przeprowadziłem do pewnego miejsca na smyczy a on juz na pamiec znał trase biegu i czesto biegł przede mna i prowadził, wiedział tez gdzie sie zatrzymuje i zawsze podbiegał do takiego starego dembu, tam sie kładł i odpoczywał bo wiedział ze tam sie konczy odcinek biegu, tam go zawsze pogłaskałem, pochwaliłem, po czym zapinałem na smycz i szlismy w strone domu m.in przez ta ulice, takze w te okolice gdzie z nim chodziłem czy biegałem prawdopodobnie chcial sie udać :-(:-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vince']no własnie podejrzewam ze mógł pobiec za takim czarnym kundlem bezdomnym co go zaczepiał czesto przez ogrodzenie, ale prawdopodobnie było tak ze pobiegł poprostu tam gdzie go zawsze prowadzałem, jak chodziłem do lasu biegac to nie musiałem go wołać, wystarczyło ze go przeprowadziłem do pewnego miejsca na smyczy a on juz na pamiec znał trase biegu i czesto biegł przede mna i prowadził, wiedział tez gdzie sie zatrzymuje i zawsze podbiegał do takiego starego dembu, tam sie kładł i odpoczywał bo wiedział ze tam sie konczy odcinek biegu, tam go zawsze pogłaskałem, pochwaliłem, po czym zapinałem na smycz i szlismy w strone domu m.in przez ta ulice, takze w te okolice gdzie z nim chodziłem czy biegałem prawdopodobnie chcial sie udać :-(:-(:-(:-([/QUOTE]

calkiem mozliwe, mial dobra pamiec, wiec lecial gdzie zawsze. Moja flatka jak byla mala, na spacerach zawsze bawila sie ze swoja kumpelka duza suka owczarka kaukaskiego, bardzo sie do siebie suki przywiazaly, czesto po spacerze zachodzilam do sasiadki by mogly sie razem pobawic. No i tak jej to zapadlo w pamiec ze tam najlepsze miejsce do zabaw, ze szybko zrobil sie z tego klopot. Poniewaz sasiadka mieszka ulice dalej, ok 300metrow, byl problem taki, ze wracajac ze spaceru nawet kolo mojego domu Tosca przestala chciec przychodzic do domu, a wolala isc z sasiadka, ja musialam ja na smycz i do domu. Jak furtka byla otwarta, i jej udalo sie wyjsc z domu, lub ja chcialam wyjsc na chwile poza plot, ona majac okazje, pedzila od razu bez zastanowienia galopem do sasiadki, ulica jest na szczescie malo ruchliwa, nawet bardzo malo ruchliwa, dlatego podejrzewam- nic sie nie stalo. Za kazdym razem musialam isc kawal drogi po nia, gdzie zawsze znajdywalam ja pod furtka sasiadki i ja przyprowadzac do domu. Pozniej pomyslalam ze tak nie moze byc, i zaczelam ja uczyc, ze ma sie trzymac blisko mnie, i ze przyjscie do domu jest o wiele lepsze niz pojscie do sasiaki. Dlugo zajelo odkrecania(szkoda ze od poczatku nie wiedzialam jak szkolic psa) ale udalo sie, teraz nie pomysli nawet by tam pobiec, choc nadal czasami chodzimy do sasiaki i suki sie uwielbiaja i spotykaja prawie codziennie na spacerach ;)
wiec mysle ze tez szkolenie wiele rozwiazuje. w sumie wtedy gdy malo wiedzialam o szkoleniu- chyba zabilabym sie gdyby ja cos potracilo w trakcie tych ucieczek, zaczelabym siebie obwiniac ze moglam ja szkolic przeciez od poczatku :(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Mimo wszystko-wspołczuję. Rasel też miał swojego czasu wypadek-wpadł pod smaochód, na szczescie miał 'tylko' złamaną lapę, po operacji pozostala tylko blizna. Nie zyczę nikomu tego, co teraz przechodzi Vince.

Skoro zastanawiasz się nad kolejnym psem, moze pomyśl o psie, który wymaga mniejszej dawki ruchu, jest latwy w wychowaniu.. Chociaz pamiętaj o tym, że jakakolwiek rasa by to nie byla-również potrzebuje uwagi, czasu mu poświęconego, no i.. milości.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

[quote name='Vince']ano taka że mi sie nawet o 5,29 nie chce wstawac tylko najpozniej jak to mozliwe, czasem z nim pobiegam po domu, posiłuje sie na przeciaganie kocem itp. tyle że nie za czesto bo przy drewnianych stropach domu to można zwariować od hałasu...[/QUOTE]

Bez urazy ale skoro Ci się nie chcę wstawać o pół godziny wcześniej by zaspokoić pieska to po holere chciało Ci się psa może jednak lepiej by było by piesek trafił w "naprawde dobre ręce" bo wedłóg mnie nie jesteś dobrym właścicielem
Sorki ale to tylko moje zdanie:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam cały temat i mam nadzieję ze temu psu jest lepiej za TM niż u swojego właściciela... Ja mam wyrzuty sumienia jak mój pies jednego dnia nie pójdzie do lasu (CZASEM może się nie chcieć lub nie ma się czasu) i się nie wybiega a co dopiero krótkie wyjście raz w tygodniu. To egoizm kupować psa wiedząc ze nie ma się czasu. A do tego boksera :shake: biedny psiul.

Chociaż z tym że tak nagle potrącił go samochód to też nie do końca bym wierzyła... :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

no nareszcie, wkoncu 2 dni temu (w srode) zamieszkał z nami młodziutki 3- miesieczny ast.. :D nie mam mozliwosci zrobienia fotki bo bym wstawił na forum, młody ma piekna brazowo- białą siersc, jednak bez podcietych uszu, i w tym wieku napewno juz podcinac mu nie bede...


[quote] Chociaż z tym że tak nagle potrącił go samochód to też nie do końca bym wierzyła... :diabloti:[/quote]

to masz problem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vince']no nareszcie, wkoncu 2 dni temu (w srode) zamieszkał z nami młodziutki 3- miesieczny ast.. :D nie mam mozliwosci zrobienia fotki bo bym wstawił na forum, młody ma piekna brazowo- białą siersc, jednak bez podcietych uszu, i w tym wieku napewno juz podcinac mu nie bede...[/quote]

Ile czasu dziennie poświęcisz maluchowi na spacery? :-)

Link to comment
Share on other sites

Ast to dosyć słaby wybór, jak na kogoś kto zielonego pojecia nie ma o wychowaniu psa. Asta jeszcze ciężej wymęczyć, bo są to psy z przeznaczenia ekstremalnie odporne i wytrzymałe. Ale jak widzę, najważniejsza jest moda.

Problem będzie, jak zrobi kupkę w domku, jak coś popsuje, jak ugryzie, kogo nie będzie szanował, albo jak będzie uczony przy użyciu agresji. Wtedy schronisko, gdzie asty dobrze nie mają.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vince']ano taka że mi sie nawet o 5,29 nie chce wstawac tylko najpozniej jak to mozliwe, czasem z nim pobiegam po domu, posiłuje sie na przeciaganie kocem itp. tyle że nie za czesto bo przy drewnianych stropach domu to można zwariować od hałasu...[/QUOTE]

Nie chce Ci się wstać wcześniej inaczej nie chce Ci się wychodzić z pieskiem to po co Ci się chciało psa??? i bardzo dobrze że psiulek niszczy Ci mieszkanie. Wedłóg mnie ten pies cierpi przy Tobie żal mi go bo napewno u kogoś innego miał by lepiej:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Napisałam to niedoczytując ostatnich postów sorki ale pierwsze Twoje posty na to wskazywały pozatym popatrz sobie na temat "Bokser demoluje dom" zresztą Ty chyba masz rozdwojenie jaźni i wiesz co?? szkoda mi Twojego nowego psiura bo wątpie byś czegokolwiek się nauczył po ostatniej przygodzie mimo wszystko mam szczerą nadzieje że się mylę i będziesz bardziej dbał o psine, poprzez poświęcanie mu więcej uwagi i czasu

Link to comment
Share on other sites

ehh rece mi opadaja.... przeczytalam caly ten watek, obejrzalam wypowiedzi Vinca na innych tematach i wiecie co ludzie mu mowia???????? nie nadajesz sie na wlasciciela psa!!!!!!!!!!!!! podpisuje sie pod tym obiema rekami i 4 lapkami figi :) ludzie w roznym wieku osiagaja dojrzalosc, ale Tobie chlopcze jeszce troche brakuje aby byc odpowiedzialnym nie tylko za swoje zycie ale za zycie psa, domownikow, sasiadow, i okolicznych zwierzat, dla ktorych ast (i jakikolwiek inny niewychowany pies) stanowi zagrozenie!!!!!!!!!! (albo jak bylo w przypadku boksera- nieumiejetne postepowanie doprowadzilo do jego smierci).... w tej chwili masz inne problemy, matura, nauka, studia. nowi koledzy, imprezy i naprawde wierz mi piesek to jest ostatnia rzecz o ktorej student mysli!!!!! mam to za soba wiec mowie to z wlasnego doswiadczenia....uwazam ze w tej chwili moglbys wziac psa starszego, ktory nie absorbuej tak uwagi. czarno widze wychowanie tego asta, tym bardziej ze w rodzinie nie masz oparcia....
jeszce jedno , w twoich wypowiedziach widze wieele agresji, nie wyobrazam sobie, jak z takim charakterem chcesz byc opanowanym opiekunem tak wymagajacego psa?????przeciez pies tez cie kiedys wytraci z rownowagi wiec wtedy zaatakujesz go agresja??? chyba do astow nie mozna sie tak odnosic....

nie chce abys odpowiadal wulgarnie na mojego posta, nie chce cie takze prowokowac do negatywnych przemyslen, tylko prosze Cie, abys zachowywal sie bardziej odpowiedzialnie, i zanim zaczniesz pracowac nad psem zacznij pracowac nad soba, umiesz kulturalnie sie wypowiadac, byc milym, wiec rozwijaj w sobie te pozytywne cechy a negatywne: zlosc, wulgarnosc, agresje staraj sie opanowac . to taka moja prosba.

zycze Ci sukcesow w wychowaniu psiaka, osobiscie bardzo podobaja mi sie asty, uwielbiam ich mieciutka siersc, bylam zdecydowana na 99% na psa tej rasy, jednak jak zaczelam czytac o historii rasy, o wymaganiach, o wychowaniu, poczulam ze po prostu sie nie nadaje na ich opiekuna....

Link to comment
Share on other sites

mam po 3-4 godziny dziennie zajec na uczelni takze studia to nie problem, a w stosunku do psa nigdy nie byłem agresywny, bo to wkoncu tylko pies i wielu rzeczy mimo naszych intencji nie potrafi zrozumiec (podobnie jak niektórzy forumowicze tutaj)

Link to comment
Share on other sites

Vince - moim zdaniem podjąłeś niewłaściwą decyzję odnośnie rasy pupila, ale cóż, psiak już jest.
Teraz czytaj dogo, ucz się o wychowaniu psiaka, szkoleniu, zbierz kasę na szelki i biegaj z psem gdy podrośnie. Trzymam kciuki za was i mam nadzieję, że wyciągnąłeś właściwe wnioski z sytuacji z poprzednim psem i widzisz błędy, których nie powinieneś powtarzać.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...