Jump to content
Dogomania

Sucha karma vs BARF, gotowane


Konrad

Recommended Posts

Sawa-odnośnie kości cielęcych i wymiotów ostrymi kawałkami-dobrą metodą jest podawanie kości cielęcych kulkowych i po obgryzieniu "główek" zabranie psu pozostałego, długiego kawałka .
Podawać oczywiście nie za często-2x w tygodniu do południa.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 112
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Wybaczcie ale nie rozumiem tego problemu z ostrymi kawałkami kości.
Pies gryzie kość - kawałek kości trafia do żołądka i poddany działaniu kwasów żołądkowych zostaje nadtrawiony. Skąd więc oste krawędzie? :o
Mam w domu kilka psów i wszystkie jedzą gotowane oraz kości (surowe). Nigdy żaden pies nie miał z powodu kości problemów.

Co do suchych karm i ich lepszego telerowania niż pozostałe formy żywienia. Czy nikt nie zastanowił się nad tym, że to może człowiek zawinił a nie psi organizm? Może to [b]źle[/b] przygotowany posiłek "domowy" nie służy psu, a nie "domowe" tak w ogóle?
Ja dostałam ponad 4 miesiączną suczkę, która niemal od urodzenia była na suchej karmie. Kiedy podałam jej pierwszy raz coś innego niż suche, nieważne czy to było mięso, rosół czy biały ser, suczka dostawała wręcz torsji. Ponad pół roku walczyłam u niej z różnymi problemami aby przestawić ją na "domowe" i nie zważałam na to, że suche toleruje lepiej. Tak, tolerowała lepiej, bo nigdy niczego innego nie dostawała, więc układ pokarmowy nie umiał nic poza suchym trawić.
Pomimo tego, że psy w moim domu są od dawna i zawsze karmiło się je "domowym" to uważam, że ciągle nie wiem wszystkiego o tym sposobie żywienia i staram się dowiadywać nowości. :roll:

Link to comment
Share on other sites

U mnie jest inaczej .Moje szczeniaki są na suchej karmie aż do zmiany domu (nowy właściciel) nie każdy chce dalej karmić suchym i jeszcze ngdy nie było problemu z jelitami jak dostawał gotowane .
Przez wiele lat moje psy jadły gotowane i jak przyszła era dobrych suchych karm ,nie miałam problemów z przystosowaniem ich do takiego systemu karmienia.
Odebranie kości przed zgryzieniem jest nie realne ,bo moje psy dostają wszystkie jednego dnia kości cielece z głowami i nie stoję nad nimi ,bo jedne szybciej inne wolniej dają sobie z nimi radę.Ich przysmakiem jest ten środek (szpik kostny).
One ten srodek rozgryzają i zjadają szpik ,a potem te twarde ,ale to są cielece kości ,więc nie martwię się że pokaleczą jelita .Kości daję dwa razy w miesiącu , jak uda mi się taką ilość kupić ,a jak nie to raz .
SAWA.

Link to comment
Share on other sites

basia nie bardzo wiem o czym piszesz - zanim kosc trafi do zoladka to musi pokonac dluga droge przez przedow pokarmowy nie? Wiec w tej drodze moze zrobic spore szkody - to po pierwsze. Po drugie, podczas zwracania takiej kosci tez moze skaleczyc uklad pokarmowy. Przeciez sama widzialam co pies zwrocil, dokladnie to co zjadl...Twarde grube kawalki kosci zakonczone bardzo ostro. Aza zawsze te twarde kawalki zostawiala, teraz nie zostawia
[quote]Odebranie kości przed zgryzieniem jest nie realne ,bo moje psy dostają wszystkie jednego dnia kości cielece z głowami i nie stoję nad nimi ,bo jedne szybciej inne wolniej dają sobie z nimi radę.Ich przysmakiem jest ten środek (szpik kostny). [/quote]
u mnie dokladnie tak samo...nie moge za kazdym razem stac nad psem i konstrolowac czy juz zjadl glowki kosci i dobiera sie do najtwardszej czesci czy nie...

Link to comment
Share on other sites

A tak patrząc z innej strony:
pies nie może zjeść i strawić kości !! -czy to naturalne u psa ???

Do czego prowadzi diametralna zmiana sposobu karmienia psów...
Nie będę wracać do tematu po co pies ma zęby takie , w jakie wyposażyła go natura.
To,że pies zwraca czasem kawałki niestrawione kości jest zupełnie normalne.

Link to comment
Share on other sites

[quote]pies nie może zjeść i strawić kości !! -czy to naturalne u psa ??? [/quote]

wolfi Ty tak specjalnie, czy udajesz? czytasz wszystko co pisze DOKLADNIE? wiesz jak wyglada gnat kosci z dwoma glowkami i co ma pomiedzy glowkami? jak tak to powinno byc wszystko zrozumiale i odrazu jasne, ze moj pies trawi kosc - nie trawi, a raczej zwraca czesc TWARDA hm?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wolfi']A tak patrząc z innej strony:
pies nie może zjeść i strawić kości !! -czy to naturalne u psa ???
[/quote]
wolfi, a co jest w psim życiu naturalne?
Czy naturalne jest mieszkanie w ogrzewanym mieszkaniu, czy naturalne jest kąpanie psa w szamponie, czy naturalne jest chodzenie na smyczy po zatłoczonym mieście???

Naturalne jest towarzyszenie człowiekowi niemal w każdym aspekcie ludzkiego życia i tyle...

Link to comment
Share on other sites

Wiecie ,jak szukałam w USA karmy ,takiej super ,to jest taka zasada że w stanach ciepłych ma większe wzięcie karma nisko białkowa i tłuszczowa ,gdzie jest więcej wypełniacza i węglowodanów .W stanach zimniejszych oczywiście ta co ma więcej tłuszczu i białka zwierzęcego .Jest to tak jak z Człowiekiem że klimat i warunki mają ogromny wpływ na to co się je .
Nawet spotkałam karmę z bizona i jeszcze parę ciekawych ,ale w naszym klimacie (dość zimnym ) nie wszystkie sprawdzą się .
Całe życie weterynarz wmawiał mi że kości z drobiu ,wieprzowe i takie co się na ostro łamią ,nie nadają się dla psa ,a tu nagle czytam że w BARFie są nawet polecane .
SAWA.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SAWA']
Całe życie weterynarz wmawiał mi że kości z drobiu ,wieprzowe i takie co się na ostro łamią ,nie nadają się dla psa ,a tu nagle czytam że w BARFie są nawet polecane .
SAWA.[/quote]

Bo tu chodzi o rozróżnienie pomiędzy gotowanymi a surowymi kośćmi. Gotowane i pieczone, są "odtłuszczone" i częściowo odwodnione - poddane naciskowi pękają i mogą powstawać z nich ostre drzazgi.

Kości surowe, są o wiele trudniejsze do złamania a gryzione przez psa są miażdżone.

Najlepiej zobaczyć to w trakcie prostego doświadczenia, są do tego potrzebne dwa kurze udka i kombinerki. Sprawdźcie jak zachowuje się surowa, a jak pieczona kość poddana naciskowi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='basia']Wybaczcie ale nie rozumiem tego problemu z ostrymi kawałkami kości.
Pies gryzie kość - kawałek kości trafia do żołądka i poddany działaniu kwasów żołądkowych zostaje nadtrawiony. Skąd więc oste krawędzie? :o[/quote]Nie wiem. Musiałabyś spytać oto żołądek mojej suki :wink:

[quote]Co do suchych karm i ich lepszego telerowania niż pozostałe formy żywienia. Czy nikt nie zastanowił się nad tym, że to może człowiek zawinił a nie psi organizm? Może to [b]źle[/b] przygotowany posiłek "domowy" nie służy psu, a nie "domowe" tak w ogóle?[/quote]
To znaczy? Co to jest dobrze przygotowany posiłek domowy, a co to jest źle przygotowany posiłek domowy? :hmmmm: Te same posiłki, które powodowały (i powoduja nadal) problemy żołądkowe Sabiny, nie powodują żadnych dolegliwości u mojego drugiego psa.

[quote]Ja dostałam ponad 4 miesiączną suczkę, która niemal od urodzenia była na suchej karmie. Kiedy podałam jej pierwszy raz coś innego niż suche, nieważne czy to było mięso, rosół czy biały ser, suczka dostawała wręcz torsji. Ponad pół roku walczyłam u niej z różnymi problemami aby przestawić ją na "domowe" i nie zważałam na to, że suche toleruje lepiej. Tak, tolerowała lepiej, bo nigdy niczego innego nie dostawała, więc układ pokarmowy nie umiał nic poza suchym trawić. [/quote]No wybacz, ale jeśli po ponad roku moja suka nie przestawiła się na gotowane (jest znajda, więc nie wiem, jak była karmiona wcześniej, ale podejrzewam, że właśnie suchą), to chyba jednak coś nie gra...

Dodam tylko, że tego dnia, kiedy zdecydowałam się w końcu przestawić ją na suchą karmę (z BARFU), miała akurat posiłek mięsny - mielone wołowe. Wymieszałam jej to z suchą, której próbkę dostałam. I Sabina wybierała suchą karmę, a mięsem pluła z obrzydzeniem :o

Link to comment
Share on other sites

Agnes-i to że pies zwraca to czego nie trawi jest absolutnie normalne.
I tak się dzieje z kawałkami kości i nie ma w tym żadnej patologii.

coztego-jedne psy maja szatę dostosowaną do życia w mieszkaniu a inne na dworze, jedne są kąpane częściej , inne bardzo rzadko, chodzenie na smyczy jest elementem ułożenia psa i psy zawsze były układane do współżycia w otoczeniu człowieka.
Sądzisz,że czowiek żyjący na dalekiej północy jest inaczej zbudowany niż mieszkańcy Afryki.

Miałam na mysli ,że psy są wprost stworzone do konsumowania mięsa i kości, z którymi radzą sobie doskonale-nieważne czy jest to mój mały whippet czy wielki wilczarz i rozważanie ogólne,że psom nie nalezy dawać kości uważam za anormalne. A oczywiście poszczególne przypadki należy czasem traktować indywidualnie. I jasne,że pies nie je samych " suchych " kości. Są one elementem całości czyli mięsa z kośćmi, z czym psy radzą sobie świetnie ,bo mają do tego warunki anatomiczne. W tej kwestii nic się nie zmieniło przez stulecia bo człowiek nie zmienił fizjologii organów wewnętrznych psa.
Na pewno trzeba patrzeć na specyfikę poszczególnych, czasem mocno udziwnionych ras.
Ja mam wilczarza i od wieków były one karmione mięsem i kośćmi i funkcjonowały na tym doskonale. A whippet jedząc BARF od szczeniaka wygląda jak whippet i ma się znakomicie.
Pewnie,ze każdy niech decyduje czym chce karmić w zależności od swoich przekonań i doświadczeń , ale nie mówmy,że kości nie nadają się dla psów.

Link to comment
Share on other sites

Wiecie ,myślę że psy bardzo szybko są w stanie przystosować się do warunków życia i jedzenia .Miałam taki kiedyś kaprys ,aby moim pieskom zrobić radochę i kupiłam po takiej szynce wołowej dla każdego psa .
Efekt był rewelacyjny ,część od razu wiedziała co z tym robić ,ale jeden pies brał w dwa zęby taki puc mięsa i trzepał nim .
Potem wariat chciał połknąć i mało brakowało a udusił by się .Udało mu sie zwrócić , doszedł po rozum do głowy i zabrał się do tego mięsa spokojnie gryząc kawałek po kawałku . Tak to wyglądało w wykonaniu moich psów karmionych tylko karmą ,ale znających smak kości .
Często zastanawiałam się jak salonowy piesek poradzi sobie jak zginie i zostanie na ulicy i wiem bo znałam taki przypadek że pies w Nowy Rok właścicielce zwiał w panice ,od strzałów z petard i dał sobie świetnie radę na śmietnikach przez miesiąc .
Po odnalezieniu przez kilka tygodni jadł wszystko i nie kombinował ,ale potem kaprysy znowu były w codziennym życiu .
SAWA.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes']Ja w zadnym wypadku nie twierdze, jak Konrad, tylko nie spotkalam jeszcze psow ktore lepiej toleruja suche niz gotowane ;)[/quote]

A ja takich psów spotkałam wiele. Może dlatego, że juz stara dooopa jestem, ale wedle mojego doświadczenia taki pies to żaden ewenement.
Nie podoba mi się atakowanie w czambuł kogoś za to, że postępuje inaczej i twierdzenie, że postepuje źle, bo jest tylko jedna słuszna prawda.
Moje psy akurat są wszystkożerne, więc problemów żywieniowych nie mam, kiedy mam czas, to im gotuję, a jeśli mam dużo czasu, to nawet trochę barfujemy :wink: , ale jestem osoba pracującą i często wracam późno do domu, więc i sucha karma jest na porządki dziennym, zwłaszcza, że Leon jest chory i dostaje karmę weterynaryjną. Poza tym nie wolno mu dawać kości.
Nie wszystkie psy mogą byc karmione tak samo i choć generalnie jestem zwolenniczką karmienia jak najbliższego "naturalnemu", to jednak rozumiem, że nie zawsze jest to mozliwe i nie zawsze inna droga jest zła. Zwłaszcza, że niejednokrotnie widziałam psy na barfie i gotowanym, które były w kondycji dalekiej od ideału (i to w różnych aspektach).
Jak już zostało tu powiedziane, dla konkretnego psa dobre jest to, co mu najlepiej służy, a nie to, co akurat jest trendy.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Nie podoba mi się atakowanie w czambuł kogoś za to, że postępuje inaczej i twierdzenie, że postepuje źle, bo jest tylko jedna słuszna prawda.[/quote]

mam nadzieje, ze to nie do mnie? :roll:

ja co prawda stara doopa nie jestem, ale tez troszku psow poznalam juz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wolfi']Sądzisz,że czowiek żyjący na dalekiej północy jest inaczej zbudowany niż mieszkańcy Afryki.[/quote]
Tak sądzę. A nawet wiem, że tak jest... Ludzie północy mają m.in. grubszą tkankę tłuszczową, węższy nos, który ogrzewa wdychane powietrze, i odżywiają się stosownie do klimatu, w którym żyją.
[quote] A oczywiście poszczególne przypadki należy czasem traktować indywidualnie.[/quote]
No i tylko o to chodzi. :fadein:
Nie ma żarcia dobrego dla każdego psa! I zawsze moze się zdarzyć, że coś akurat jakiemuś psu nie służy, i nie widze potrzeby, żeby wpychac w psa to co jest "naturalne", jeśli psu to nie odpowiada.

Link to comment
Share on other sites

Zazwyczaj nie wdaje się w "ogniste" dysusje, ale zawsze musi byc ten pierwszy raz :wink: Jako że mam pod względem dietetycznym dosyć problemowego psa to tez postanowiłam się wypowiedzieć.
Moja sunia długo karmiona była suchą karmą (Royal, Eukanuba, Bento Kronen, Hill's) w tym przerabialismy karmy weterynaryjne. Jednak ciągle mieliśmy problemy z układem pokarmowym. Końcem marca przeszliśmy na Barf moja sunia jadła wszystko bez większych problemów, no moze poza nabiałem (biegunki niesamowite). Byłam zadowolona że wreszcie koopy są ok, pies nie puszcza toksycznych bąków, zniknął kamień z zębów i było fajnie. Własnie było bo niestety pies masakrycznie tracił włos i sierść stała się matowa. Myślałam że to przejściowe linienie ale niestety trwało to stanowczo za długo. Końcem maja zrobiliśmy badanie krwi i doznałam szoku :o Mocznik wysoki jak cholera, z kreatyniną tez nie było najlepiej. Podejrzewano niewydolność nerek. Wiec chcąc czy nie przymusowo zmienilismy dietę. Sunia dalej dostawała surowe miesko i kości ale w znacznie mniejszych ilościach a do tego aby oszukac głód gotowany ryż. Wyniki zaczęly się polepszać i od ponad dwóch miesięcy są w normie pomimo że sunia nie dostaje juz zadnych leków. Niestety pojawiły się problemy z układem pokarmowym. Luźne koopy, duszące gazy, smrodek z pyska. Postanowiłam spróbować znów poszukać jakiejś karmy. Nie jemy jej zbyt długo ale koopy są twarde, nie ma smrodku z pysia i powalajacych bąków, do tego zauważyłam że sunia je mniej łapczywie, gryzie a nie połyka jak było na gotowanym. Mam nadzieję że w końcu znalazłyśmy własciwy sposób odżywiania się.
Dlatego wkurza mnie strasznie jak słysze że jedynie dany sposób żywienia psa jest słuszny. Bo tak jak my tak i nasze psiaki są jednostkami indywidualnymi i co służy jednemu nie koniecznie musi pasować drugiemu. Nie mówię tu tylko o smakowitosci, bo akurat mojej suni wszystko smakuje wybornie ale o aspekcie zdrowotnym.

Link to comment
Share on other sites

Nigdy nie BARFowałam ,ale kiedyś gotowałam i powiem wam że karma sprawdziła mi się najlepiej .
ana ,tak to jest prawda ze psy muszą podpasować sobie system jedzenia i czytając wyrażnie zauważa się dobre i złe opinie na temat danego systemu karmienia .Ja wolę karmę ,bo jak na razie najlepiej służy moim psom i nie mam z nimi zadnych problemów zdrowotnych .
Czytałam też zdania że BARF jest wręcz dietą uzdrowicielską ,ale jak to faktycznie jest ,nie wiem .Ja pozostanę przy moim systemie karmienia ,bo jest :łatwy ,zaspokajający ,zbilansowany i doskonale wpływa na moje psy .
SAWA.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes'][quote]Nie podoba mi się atakowanie w czambuł kogoś za to, że postępuje inaczej i twierdzenie, że postepuje źle, bo jest tylko jedna słuszna prawda.[/quote]

mam nadzieje, ze to nie do mnie? :roll:
[/quote]

A poczuwasz się? Potępiałaś kogoś w czambuł?

Miałam na myśli zagajenie tego tematu i opinię autora na temat jedynej słusznej linii postepowania.

Link to comment
Share on other sites

SAWA w przypadku mojego psa BARF jest uzdrowicielski. Na poczatku tez podchodzilam sceptycznie, bo te surowe kosci drobiowe, itp...
Teraz nie wyobrazam sobie, zeby Basco jadl gotowane, czy suche...
Zawsze mial problemy z alergia i to powazne. Chorowal tez na nerki a po BARFie jak reka odjal! Wyniki badan ma wzorcowe, pieknie sie blyszczy, ma odpowiednia mase ciala.
Z reszta o tej diecie moglabym pisac i pisac :D

Zdaje sobie jednak sprawe, ze sa psy, ktore nie toleruja surowizny i juz.

Link to comment
Share on other sites

an3ka, właśnie to jest jeden z przykładów jak indywidualnie powinno się podchodzić do tematu żywienia psów.
Istotne jest to że można dopasować dla psa system karmienia i nic na siłę nie trzeba robić ,jak pasuje BARF ,to niech je BARF ,jak gotowane ,to niech je gotowane ,a jak karma ,to dobrać odpowiednią i niech je karmę.
Pozdrawiam SAWA.

Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam wszystkie wypowiedzi. Te odnośnie barfa są bardzo powierzchowne i krzywdzące. Na zasadzie: blondynki są głupie.
Sa faktycznie psy, które tylko ze względów zdrowotnych i nieprawidłowości w budowie nie powinny jesć barfa. Ale to są pojedyncze przypadki.
Jedzenie domowe, gotowane jest małowartościowe. Zawiera dużo tłuszczów, warzywa i mięso sa pozbawione wartości odżywczych a kości stają się twarde i niebezpieczne dla przewodu pokarmowego.
Karmiąc suchą karmą musimy wierzyć producentowi, który za wszelką cenę chce sprzedać swój produkt, nie mając w ogóle na uwadze dobro zwierząt. Jeśli czytacie raporty na temat karm, artykuły itp. powinniście wiedzieć, że psy na karmie żyją krócej, że karma nie chroni przed kamieniem nazębnym a mięso często pochodzi ze źródeł, o których lepiej nie wiedzieć.
Barf to jedyny logiczny sposób karmienia. Najbliższy naturalnemu. Prawidłowo zbilansowany jest najlepszym co można psu dać. Podczas stosowania każdego ze sposobów żywienia nie należy mieszać ich ze sobą. Jeśli podaje się psu barfa, to je tylko barfa, jeśli karmę, nie powinien dostawać nic poza karmą, jeśli gotowane, to tylko gotowane. Wszelkie dodawanie różności powoduje wlaśnie problemy z apetytem i rozwolnienia. Z problemami przy barfie, o których pisaliście, możnabyło łatwo sobie poradzić. Jeśli pies je środki kości udowych, należy kupować rosołowe, lepiej wołowe niż wieprzowe, szyje, korpusy (są miękkie i bezpieczne), unikać skrzydeł, ud itp. Należy podawać jedzenie urozmaicone ale w sposób umiarkowany. Czyli nie zmieniać drastycznie co drugi dzień rodzaju mięsa i dodatków. Najlepiej zmieniać co tydzień jeden składnik. Przeszłam ze swoimi psami wszystkie typy pokarmów. Najmniej problemów sprawia barf. Staficzka jest alergiczką, przeszła już dwa wstrząsy, trzy grzybice i dwa zapalenia skóry, na czole miała stałą łysinkę, wyglądającą jak zaproszenie do nużeńca, bomba z opóźnionym zapłonem. Problemy żołądkowe potrafiły ciagnąć się wiele dni, często wymiotowała i jadła namolnie trawę. Włos jej odstawał i bywała nadpobudliwa. Odkąd jest na barfie, jest zdrowiuteńka, mało tego, nie uczula ją mięso które uczulało w formie gotowanej. Je wołowinę, indyka, drób, wieprzowinę, dostaje kości wołowe i szyje indycze, do tego podroby, mielone przełyki, flaki, i inne, głównie wołowe. I wygląda tak:
[URL=http://imageshack.us][img]http://img436.imageshack.us/img436/9252/pennyziewa5ii.jpg[/img][/URL]
Niedawno przenieśliśmy na barfa suczkę chińskiego grzywacza, w trakcie ciąży. Sunia urodziła zdrowe pieski, ani razu nie miała problemów żołądkowo-jelitowych i bardzo poprawiła jej się skóra. Nie ma wągrów, wyprysków, przestał wypadać jej włos i aż trudno uwierzyć, ze pies z tak słabym zębami moze chrupać kości jak chipsy.
Pies jest drapieżnikiem, padlinożercą i po upolowaniu stado, podobnie jak wilki, zostawia tylko plamke krwi na ziemi. Zjadają wszystko, bo wszystko jest im potrzebne do prawidłowego funkcjonowania.
Nie chcę nikogo przekonywać, chciałaby tylko, aby nie pisać mitów na temat barfa.
Moja sunia też bywała wybredna, nie jadła dwa, trzy dni. W tej chwili jak widzi, że szykuję jedzenie siedzi przy mnie i cała chodzi z radości, że dostanie papu. Do miski biegnie merdając ogonem i zajada z apetytem. Nie ma przyjemniejszego widoku niż pies zajadający z apetytem każdego dnia :D
No, może przyjemniejszy jest widok własnego dziecka zajadającego z apetytem udany obiadek u mamusi :D :wink:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta Chmielewska']Jedzenie domowe, gotowane jest małowartościowe. Zawiera dużo tłuszczów, warzywa i mięso sa pozbawione wartości odżywczych a kości stają się twarde i niebezpieczne dla przewodu pokarmowego.[/quote]
Możesz mi wyjasnić, czemu takie na przykład warzywa podawane w BARFie są zdrowe i ok, a dodawane do ugotowanego miesa z ryżem stają się pozbawione wartości odżywczych? :o
I na jakiej podstawie twierdzisz, że gotowane jedzenie jest tłustsze niż BARF? :o
I czemu niby obróbka cieplna mięsa miałaby pozbawić mięso wartości odżywczych? :o

Czepiasz się, że wypowiedzi dotyczące BARFu sa powierzchowne, a sama postępujesz identycznie :roll:

[quote]Nie ma przyjemniejszego widoku niż pies zajadający z apetytem każdego dnia :D [/quote]I między innymi własnie dlatego jeden mój pies je sucha karmę, a drugi gotowane jedzenie :D

Link to comment
Share on other sites

Mnie zastanawia czemu w BARFie polecana jest wieprzowina , kości z drobiu i wieprzowe ?
Wiem że nie wszystkie psy jedzą miksowane warzywa i owoce i często jak czytałam w temacie BARF ,to właściciele na siłę łyżkami pakują te papki .
Czy tak wygląda szczęśliwy pies jedzący BARF ?
Nie jestem przeciwniczką ,ale wolę suchą karmę i naprawdę moje psiaki chętnie i z radochą chrupią te bobki ,a nie mam złych doświadczeń ze zdrowiem i kondycją moich psów .
Ciągle ktoś przeciwny karmą pisze takie opinie że po karmie psy chorują ,krócej żyją ,czy mają problemy żołądkowe ,u mnie tego nie ma i znam multum ludzi karmiących karmami (oczywiście piszę tu o najlepszych) nie mających z psami żadnych problemów .
Czołowi producenci karm bardzo duży nacisk kładą właśnie na jakość i zdrowotność karmy i mają jak najbardziej dobro zwierząt na uwadze .
W innym przypadku taka karma nie miała by wzięcia na rynku ,a przecież nie o to im chodzi.
Karm jest bardzo wiele na rynku ,ale nie wszystkie są doskonałe i tu jest rola właściciela żeby dobrał odpowiednią dla swojego psa .
SAWA.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...