Jump to content
Dogomania

DUŻO JE, A CHUDNIE!!! teraz sraczka po lekach...


Dona__

Recommended Posts

[quote name='Dona&Pawe']Dzięki! Zaraz się skonsultuję! Właśnie przeszukiwałam forum żeby natrafić na jakieś wskazówki ... Dzwoniłam do jednej wetki - powiedziała, że można dać Metronidazol - wszystko ładnie, tylko nie jestem pewna przez ile dni :oops: bo najpierw coś mówiła, że to raz wystarczy, a potem że przez pięć :-? . Dawkowanie zaleciła takie - 10mg na 1kg masy ciała 3xdziennie przez 5 dni, albo 25mg na 1kg masy ciała 1raz dziennie przez 5 dni. A u koteczków 10mg na 1kg masy ciała 2xdziennie (podobno mogą po tym wymiotować i nie wiem co wtedy). Co do dawek dla nas to muszę lekarza zapytać... Powiedziała też, że Aniprazol można dawać zamiast tego, ale jest mniej pewny :roll: .
Więc narazie szukam podpowiedzi dalej.[/quote]

czy pasożyta stwierdzono u całej rodziny ??? bo to wcale nie jest takie oczywiste !!! Mój Borys tez miał lamblie a nikt inny w całym domu - nie, ani suczka (wiecznie wyjadająca z borysowej miski ani dwunożni :wink: ) Dlatego nie rozumiem po co całą rodzinę leczyć - bez wcześniejszego badania.
Borys był leczony Bactrimem - niestety dawki nie pamiętam. Skutecznie - 10 dni, powtóren badanie i po kłopocie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 209
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Dona&Pawe'][quote name='ana']Kiedy moja sunia miała badaną kupe w kierunku lambli to kazano mi zebrać kupe z 4-5 dni.[/quote]
:o No to już teraz nie wiem... u nas mówią, że kupa ma być "świeża" nadalej sprzed 2 godzin, czyli o zbieraniu mowy nie ma :x I że to badanie jest pewne na 100% bo oni jakieś przeciwciała badają, nie obecność jaj. Naprawdę zgłupieć można![/quote]

bo taka jest prawda - zeby zbadac kal na obcenosc lambli jelitowej to kal musi byc SWIEZY. I nie ma tu roznych opinii, swiezy i juz. Od pobrania trzeba go w ciagu max 45 min oddac pod mikroskop inaczej wynik bedzie niewiarygodny - nie ma nawet mowy o zbieraniu kalu z kilku dni :o

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes'][quote name='Dona&Pawe'][quote name='ana']Kiedy moja sunia miała badaną kupe w kierunku lambli to kazano mi zebrać kupe z 4-5 dni.[/quote]
:o No to już teraz nie wiem... u nas mówią, że kupa ma być "świeża" nadalej sprzed 2 godzin, czyli o zbieraniu mowy nie ma :x I że to badanie jest pewne na 100% bo oni jakieś przeciwciała badają, nie obecność jaj. Naprawdę zgłupieć można![/quote]

bo taka jest prawda - zeby zbadac kal na obcenosc lambli jelitowej to kal musi byc SWIEZY. I nie ma tu roznych opinii, swiezy i juz. Od pobrania trzeba go w ciagu max 45 min oddac pod mikroskop inaczej wynik bedzie niewiarygodny - nie ma nawet mowy o zbieraniu kalu z kilku dni :o[/quote]

dokładnie !!! nawet te 45 min. w przypadku Borysa to było za długo! Ja z objawów podejrzewałam juz wcześniej to paskudztwo i 2 krotnie robiłam badania - z wynikiem negatywnym... (reszta chorób - czyli nerki, wątroba i trzustka były ok. a pies nadal chudy :-? ) Pomogło sprowadzenie veta z mikroskopem do domu i czekanie na super świeżą koopkę :roll: Tu juz nie było wątpliwości - lamblia była.
A zbieranie z 2-3 dni było przy badaniu trzustki :-? to teraz ja juz goopia jestem :stupid:

Link to comment
Share on other sites

Hmm... u nas chyba było dłużej niż 45 minut... (mówili, że do dwóch godzin może być) i lamblie wyszły jak byk! Oni to badali jakimś "zestawem immunoenzymatycznym" czyli mikroskopem chyba nie. Kotów ani siebie nie badaliśmy... weci mówią, żebyśmy wszyscy wzięli leki na wszelki wypadek, bo podobno najbardziej prawdopodobne, że wszyscy to mamy. Kiedyś mój brat miał lamblie i lekarze też kazali całej rodzinie zażywać leki :roll: . Nawet nie wiem czy dali byśmy radę szybko wszyscy się przebadać - biorąc pod uwagę, że do Lublina też trzeba dojechać, a jechać cztery razy... no nie wiem :roll: Naraz napewno by się nie udało 8) . Może te tabletki bardzo nam nie zaszkodzą :-? .

Link to comment
Share on other sites

[b]Dona&Pawe[/b] to czlowiek jest nosicielem lambli wiec jesli pies ja ma to Wy tymbardziej - koniecznie musicie wziazc leki! To raz dwa...nie sadze ze chodzi o sprzet jak sie uzywa - zasada jest taka ze kal musi bardzo swiezy - jak napisalam do 45 min co w przypadku Camary bylo za duzo - nie ma inne teorii po prostu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes'][b]Dona&Pawe[/b] to czlowiek jest nosicielem lambli wiec jesli pies ja ma to Wy tymbardziej - koniecznie musicie wziazc leki! [/quote]No, ja tu zaprotestuję. Człowiek, pies, jak i inne zwierzęta są nosicielami - a zarazić się psu bardzo łatwo, np. pijąc wodę z zkażonych kałuż. Ludzie raczej tego nie robią :wink: i jeśli sa ostrożni, to wcale niekoniecznie muszą lamblię złapać tylko dlatego, że pies ma. I odwrotnie - jeśli człowiek ma, to wcale nie znaczy, że ma równiez jego pies. Metoda zarażenia jest tylko jedna: spożycie czegoś, zakażonego kałem chorego zwierzęcia (w tym człowieka).

Metronidazol to lek dosyć potężny i wydaje mi się, że żaden ludzki lekarz nie przepisze go nie robiąc najpierw badań - w każdym razie na pewno nie powinien. Jeśli pies ma lamblię, to może warto rodzinkę przebadać - chociaż jeśli nikt nie ma objawów, to nawet to może być przesadą, zależnie od Twoich konkretnych okoliczności i sposobów obcowania z psami.

Link to comment
Share on other sites

W takim razie wypada się cieszyć, że lamblie zostały jednak wykryte... A metronidazol już mam - od jutra zaczynamy "trucie grupowe" - nie mam za bardzo wyjścia... koteczki robią kupska jak w zegarku rano i późnym wieczorem - rano pracujemy więc odpada (wolne narazie nam nie przysługuje), można by zawieźć dopiero w sobotę... nie chciała bym tyle czekać, Amfetka dosyć już schudła. Podobno u ludzi najczęściej lamblioza przebiega bezobjawowo, ja mam wrzody żołądka i dwunastnicy, więc ciężko stwierdzić, czy brzuch boli mnie od tego, czy od jakiejś lambli... ale też ostatnio parę kilo schudłam (a starałam się przytyć!), więc wszystko jest możliwe. Czy po tym przeleczeniu powinnam jej zbadać kał jeszcze raz, czy to już nie będzie konieczne?

Link to comment
Share on other sites

Dona to Ty uważaj u siebie z tą "trutką na lamblie" ...
wskocz tutaj [url]http://www.epacjent.pl/[/url] duzo porad takze o lamblii
poszukaj w tym temacie ...
[url]http://www.epacjent.pl/forum_wiadomosc.php?idforum_watek=95&ilosc=&p=1[/url]
powodzeni w walce z małym paskudztwem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes']Flaire uczylam sie o tym na biologii (mialam fakultety z biologii itp) o lamblii - ksiazki od zoologi juz nie mam, wiec nie zacytuje ale jestem na 100% pewna. To samo slyszalam od niejednego weta.[/quote]Tylko że ja nie wiem, o co Ci chodzi - napisz, które podane przeze mnie informacje kwestionujesz, a wtedy będę mogła Ci podać odpowiednie odnośniki do wiarygodnych źródeł. Akurat na lamblii się troszkę znam, bo uczyłam się o tym na kursach ratowniczych w Kalifornii, gdzie jest ona poważnym problemem w rejonach pozamiejskich.

Link to comment
Share on other sites

nie kwestionuje - po prostu sie upieram przy swoim :) Inaczej...w roznych lecznicach u roznych wetow mowiono mi to samo - jesli pies ma labmlie to czlowiek tez powienien sie przebadac pod tym katem bo to on jest nosicielem i pies MOZE sie od niego zarazic - wiadomo, ze nikt nie powie iz pies napewno sie zarazil od czlowieka.
Branie lekow w ciemno fakt nie jest najlepszym pomyslem, ale przebadanie rodziny raczej wskazanym - przy badaniu czlowiek nie ucierpi ew bedzie pewny jak jest
Mnie bardzo szokuje fakt, ze kal byl badany nie swiezy...tu nie bardzo rozumiem o co chodzi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes']nie kwestionuje - po prostu sie upieram przy swoim :) Inaczej...w roznych lecznicach u roznych wetow mowiono mi to samo - jesli pies ma labmlie to czlowiek tez powienien sie przebadac pod tym katem bo to on jest nosicielem i pies MOZE sie od niego zarazic [/quote]Ależ ja się z tym niemal słowo w słowo zgadzam, z wyjątkiem małego słówka "to" w "to on jest nosicielem" - nosicielami są wszystkie zarażone ssaki i oczywiście pies może zarazić się tak od człowieka, jak i np. od innego psa czy krowy. W Kalifornii, najczęstszy sposób zarażenia i człowieka, i psa, to wycieczki górskie i picie wody ze strumieni - bo dzikie zwierzęta w górach są bardzo często zarażone, kupkają gdzie popadnie i stąd strumienie również są zarażone. Przypadki lamblii są dużo częstsze u zwierząt niż u ludzi, bo ludzie utrzymują zazwyczaj lepszą higienę :wink: , a psu łatwiej jest mieć kontakt z kałem zakażonych innych zwierząt, których jest sporo i kupkają gdzie popadnie, niż z kałem zakażonych ludzi, których jest stosunkowo niewiele i którzy żadziej załatwiają się gdzie popadnie.

W każdym razie w podstawowej kwestii się zgadzamy - jest szansa, że w rodzinie, w której jest zakażony pies, są też zakażeni ludzie, więc może warto się przebadać jeśli ktoś chce być ekstra ostrożny. Ja osobiście prawdopodobnie przebadałabym profilaktycznie dzieci, bo u nich z higieną bywa różnie. Natomiast u dorosłych, jeśli nie ma objawów, to ja nie widzę konieczności badania i mój lekarz też nie widział: gdy mieszkałam w Kalifornii, kilkoro z moich domowników przechodziło lamblię i nikt nie sugerował, że ja się powinnam przebadać, bo nie miałam objawów. (Gdy kilka lat później pojawiły się u mnie podobne objawy zostałam przebadana i okazało się, że lamblii nie mam. )

Tutaj oczywiście sytuacja jest troszkę inna, bo to u psa wykryliśmy lamblię, nie u człowieka, a człowiekowi łatwiej jest zarazić się od psa (jeśli na przykład po psie sprząta i nie myje potem rąk) niż od drugiego człowieka. Tak więc wskazania co do badań są może mocniejsze, ale właśnie dlatego, że pies może być nosicielem i właściciel może się od niego zarazić dużo łatwiej, niz na odwrót.



T

Link to comment
Share on other sites

:oops: Ja tylko powiem, że poprostu wolę 'na zimne dmuchać' niż niedługo mieć 'powtórkę z rozrywki'. Sama już nie wiem czy dobrze robię... ale za duże ryzyko, żeby dać leki tylko psu. A zbadać nas wszystkich chwilowo możliwości nie mam... Ale bardzo jestem Wam wdzięczna za te wszystkie rady!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dona&Pawe']Sama już nie wiem czy dobrze robię... ale za duże ryzyko, żeby dać leki tylko psu. A zbadać nas wszystkich chwilowo możliwości nie mam... [/quote]To poczekaj, aż będziesz mogła - na pewno nie będzie za późno, żeby wtedy leczyć - powodzenie leczenia lamblii nie jest uzależnione od tego, jak szybko je zaczniesz. To nie jest jakaś okropna choroba, chociaż może być trudna do wyleczenia (lek czasem trzeba brać długo). Na pewno, NA PEWNO nie powinnaś podawać ludziom Metronidazolu bez nadzoru lekarza. Ja brałam ten lek na inną przypadłość i on może mieć nieodwracalne neurologiczne skutki uboczne.

Więc może troszkę o skutkach ubocznych, które pamiętam. (Oczywiście nie występują u wszystkich). Po pierwsze, u wielu osób biorących ten lek występują zaburzenia w smaku. Wszystko co jesz smakuje jak metal. Bardzo dziwne, ale to przechodzi jak tylko przestajesz brać lek. Poza tym, u niektórych osób występują takie jakby ciarki, szpileczki w kończynach - konkretnie w palcach. I te zazwyczaj przechodzą jak przestajesz brać lek, ale czasem nie - zostają na zawsze. :o Ja miałam początki takich objawów; na szczęście u mnie przeszły.

Ja bym na pewno nie brała Metronidazylu ot, tak sobie bez zdecydowanej potrzeby - ryzyko jest, a korzyści nie widzę. Jeśli jednak zdecydujesz się go brać, to powinnaś jeszcze wiedzieć, że podczas brania tego leku obowiązuje zakaz picia alkoholu.

Link to comment
Share on other sites

Pomyślałam troszkę i zmienię jedną rzecz, którą napisałam: jednak warto wszystkich domowników przebadać (i ludzi, i zwierzęta), bo nie wszyscy zakażeni osobnicy mają objawy. Tak więc jeśli jest ktoś (człowiek bądź zwierzę) w Twojej rodzinie, kto ma tę chorobę bezobjawowo, to nie lecząc go narażasz się rzeczywiście na "powtórkę z rozrywki".

Ale nadal upieram się, żeby nie leczyć bez badania. Metronidazol to poważny lek, nie ziółka czy witamina C. Dzieci zazwyczaj leczy się innym, łagodniejszym preparatem.

Link to comment
Share on other sites

:o Dzięki Flaire! W takim razie naprawdę muszę to wszystko jeszcze dobrze przemyśleć... i być może faktycznie lepiej troszkę zaczekać. A myślisz, że miało by sens żeby Amfetce zacząć lek dawać już jutro, a nam powiedzmy za tydzień? Bo ona naprawdę koszmarnie szybko chudnie, aż żal na nią patrzeć :( ! Nie przyswaja jedzenia jak trzeba i trochę się boję, żeby w końcu w anemię nie wpadła...

Link to comment
Share on other sites

Flaire to w takim razie sie zgadzamy, bo ja tez nie mialam na mysli ze tylko czlowiek moze byc nosicielem - nie upieram sie ze tylko on, moze tak...
I napewno czlonkowie rodziny nie moga brac METRONIDAZOLU bez uzgodnieniem z lekarzem chociazby z tego powodu, ze ten lek jest na recepte - to jednak o czyms swiadczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dona&Pawe']A myślisz, że miało by sens żeby Amfetce zacząć lek dawać już jutro, a nam powiedzmy za tydzień? Bo ona naprawdę koszmarnie szybko chudnie, aż żal na nią patrzeć :( ! [/quote]Myślę, że ja tak właśnie bym zrobiła. Wiesz, że ona jest zarażona i do tego ma objawy, więc zacznij ją leczyć jak najszybciej. A potem jak tylko będziesz mogła, przebadaj resztę domowników. W międzyczasie bądź bardzo ostrożna z higieną w stosunku do wszystkich, bo nie wiesz, kto może być zarażony, a kto nie.

Link to comment
Share on other sites

Ok! Czyli tak właśnie zrobię - Amfetka dostała lek już dzisiaj rano, a my jeszcze poczekamy. Chociaż wczoraj lekarz rodzinny wystawiał nam receptę i też mówił, że nie ma sensu wszystkich badać, tylko trzeba wziąć leki... widać i lekarze różne mają opinie :-? . Dzięki za rady!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dona&Pawe']Chociaż wczoraj lekarz rodzinny wystawiał nam receptę i też mówił, że nie ma sensu wszystkich badać, tylko trzeba wziąć leki... widać i lekarze różne mają opinie :-? .[/quote]Na pewno tak. A konkretnie, na pewno w Polsce lekarze wypisują recepty na tego typu leki bardzo lekką ręką. W statystykach europejskich, Polska wiedzie pod względem ilości sprzedawanych leków na obywatela! :o :o :o I to pomimo, że kraj biedny, a leki drogie.

Normalnie, argumentem przeciw braniu antybiotyku niepotrzebnie jest fakt, że w ten sposób pomagasz wytwarzać odporne szczepy bakterii. (Metronidazol nie jest antybiotykiem per se, bo nie wywodzi się z biologii tylko z chemii, ale działanie ma podobne). W przypadku tego konkretnego leku, poza tym argumentem natury socjalnej, ja nie ukrywam, że się tego leku po prostu boję. Brałam go i miałam skutki uboczne, które nie były przyjemne. Obserwuję, że jest on w Polsce przepisywany o wiele częściej niz w Stanach (gdzie ja spędziłam niemal całe swoje życie). Nie wiem, co to znaczy, ale obstaję przy swoim - nie należy "leczyć" takimi lekami zdrowych ludzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire'][quote name='Dona&Pawe']Chociaż wczoraj lekarz rodzinny wystawiał nam receptę i też mówił, że nie ma sensu wszystkich badać, tylko trzeba wziąć leki... widać i lekarze różne mają opinie :-? .[/quote]Na pewno tak. A konkretnie, na pewno w Polsce lekarze wypisują recepty na tego typu leki bardzo lekką ręką.[/quote]Mnie to akurat nie dziwi (co nie znaczy, że nie bulwersuje). Po prostu lekarz musiałby zapłacić za Wasze Dona&Paweł badania z pieniedzy, które dostaje na przeciętnego pacjenta z NFZ w ten sposób uszczuplając budżet przychodni :evilbat: Więc po co badac, lepiej od razu dać leki :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Zdaje się, że w ogóle ani "ludzkim" lekarzom, ani wetom nie powinno się zbytnio ufać :-? (chyba, że ma się pod ręką jakiś prawdziwy autorytet). Najlepiej najpierw dowiedzieć się jak najwięcej samemu, popytać ludzi, żeby mieć możliwość rozważenia całej sytuacji... Dlatego ja zazwyczaj najpierw szukam informacji i pytam o wszystko na tym, czy innym forum - zanim zdecyduję co z problemem robić. I powiem Wam szczerze, że bez tego już nie raz z Amfetki leczeniem poszło by nie całkiem tak, jak powinno :x ...

Link to comment
Share on other sites

Jeju... znowu mam do Was pytanie :-? . Amfetka wzięła leki (przez 5 dni). Najpierw wszystko było ok (przynajmniej nie było nic po niej widać), ale przedostatniego dnia brania metronidazolu zaczęła robić żadsze kupy i straszne bąki. Myślałam, że jak przestanie brać tabletki to może jej przejdzie... ale nie chce :( . Teraz jest już trzeci dzień bez leków, a kupa dalej jest taka bardziej płynna, żółtawa i straszliwie śmierdząca. Częściej niż zawsze nie robi (2 dziennie). Bąki też się zdarzają (a zanim zaczęła brać leki tego nie było!). Nie wiem czy dalej czekać bo może samo przejdzie, czy dać jej coś... jakiś węgiel? Czy to normalne, czy powinnam już zacząć się martwić :roll: ? Mam nadzieję, że od tych prochów nie wysiadła jej wątroba :( ...

Link to comment
Share on other sites

watroba napewno nie, bo krotko dawalas lek :) zreszta - watroba nie jest od trawienia, wiec nic wspolnego miec nie moze
NIE PANIKUJ KOBIETO! :)
Pytalas weta o to? Konsultowalas z nim odstawienie leku?

Juz nie pamietam, co dokladnie bylo pisane w topicu, wiec przepraszam jesli sie powtorze :oops: Co z trzustka np? Moze jakas alergia pokarmowa? U mojej sucz przy problemach kupowych pomogla specjalna weterynaryjna karma, jak reka odjal

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...