Jump to content
Dogomania

Dona__

Members
  • Posts

    399
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Dona__

  1. Dona__

    Kremacja psa

    Reportaż "Zapach rozstania", nagrany w lubelskim LCMZ, przy którym działa [B]Park Pamięci[/B] - [B] [URL]http://moje.radio.lublin.pl/31-10-2013-reportaz-cafe-reportaz-katarzyny-michalak-zapach-rozstania.html[/URL] [/B]
  2. Dona__

    Kremacja psa

    Tak, wydają urnę z prochami do domu po uprzednim podpisaniu oświadczenia, że odbiera się prochy zwierzęcia w szczelnie zamkniętym pojemniku, którego nigdy się nie otworzy.
  3. Dona__

    Kremacja psa

    [SIZE=2][SIZE=2]To kremat[SIZE=2]orium otworzyli przy [SIZE=2]zna[SIZE=2]nej[SIZE=2] w tych stronach[/SIZE][/SIZE] i nieźle wyposażonej, pryw[SIZE=2]at[SIZE=2]nej klinice dla zwierząt, która istnieje od dawna[SIZE=2][SIZE=2].[/SIZE] [SIZE=2]Z[/SIZE]ajmuj[SIZE=2]ą[/SIZE] się tym lekarze weterynarii[SIZE=2].[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE] Oczywiście dają certyfikat. Oprócz kremacji oferują też możliwość utworzenia "diamentu" z prochów lub sierści zwierzęcia - diament "Zawsze razem" (ale to chyba droższy temat). Kopiuję ze strony (nie wiem dlaczego link się nie otwiera... mi działa) - [B]Kremacja indywidualna[/B] [SIZE=2]Według NFPCC (National Federation of Pet Cemeteries and Crematoria) kremacja indywidualna jest, gdy: "Zwierzę jest kremowane oddzielnie w zamkniętej komorze i cały popiół jest uważnie zebrany zanim rozpocznie się kolejną procedurę kremacji". Cały proces ma taki sam przebieg jak kremacja człowieka. A piec, w którym przeprowadzamy usługę jest zaprojektowany dla krematoriów małych zwierząt.[/SIZE] [B][SIZE=3]Kremacja indywidualna w Parku Pamięci[/SIZE][/B] [SIZE=2]Dane identyfikacyjne towarzyszą naszym przyjaciołom od momentu odebrania ich ze wskazanego miejsca, aż do wydania urny z prochami właścicielowi.[/SIZE] [SIZE=2]W momencie kiedy ciało zwierzęcia przyjeżdża do Parku Pamięci umieszczane jest w tymczasowej chłodni i rejestrowane jest to przez osobę, która brała udział w jego transporcie (często właściciele decydują się na transport we własnym zakresie).[/SIZE] [SIZE=2]Osoba odpowiedzialna za kolejny etap układa zwierzę w czystej komorze kremacyjnej i przeprowadza kremację. Po kremacji, popiół uważnie jest zbierany i w całości przekazany do urny wskazanej przez właściciela. Kolejna Kremacja Indywidualna rozpoczyna się dopiero po oczyszczeniu komory kremacyjnej.[/SIZE] [SIZE=2]Po zakończonym procesie do urny jest dołączany [/SIZE][B][SIZE=2]Certyfikat Parku Pamięci[/SIZE][/B][SIZE=2], gdzie umieszcza się datę wykonania kremacji oraz czytelny podpis osoby zajmującej się Twoim przyjacielem.[/SIZE] [B]Cennik kremacji [SIZE=2]indywidualnej[/SIZE] [/B] [SIZE=2]<10kg – 700zł[/SIZE] [SIZE=2]10-25kg – 800zł[/SIZE] [SIZE=2]25-40kg – 900zł[/SIZE] [SIZE=2]40kg< - 950zł[/SIZE] [B][SIZE=3]Transport[/SIZE][/B] [SIZE=2]Jeśli nie posiadają państwo własnego transportu, możemy go zapewnić.[/SIZE] [SIZE=2]Cennik transportu:[/SIZE] [SIZE=2]a) W obrębie miasta Lublin- cena 50zł[/SIZE] [SIZE=2]b) Polska- cena 50zł + 1,5zł za przejechany kilometr [/SIZE] [B][SIZE=3]Przechowanie zwierząt[/SIZE][/B] [SIZE=2]Ułożenie zwierzęcia w boksie chłodniczym jest bezpłatne dla klientów Parku Pamięci- w ramach usługi kremacji indywidualnej.[/SIZE] [SIZE=2]Ułożenie zwierzęcia w boksie chłodniczym dla klientów nie korzystających z usług Parku Pamięci: [/SIZE] [SIZE=2]-za pierwsze 5 dni- 80zł[/SIZE] [SIZE=2]-za każdy kolejny dzień- 15zł [/SIZE] [B]Nasi Konsultanci dostępni 24h[/B] tel. kom.: 608 011 013 [B]Adres/tel.[/B] Lubelskie Centrum Małych Zwierząt 20-151 Lublin, ul. Stefczyka 11 tel. 81 740 75 75 tel. 81 740 42 77
  4. Dona__

    Kremacja psa

    [SIZE=3]Od niedawna działa drugie w Polsce krematorium dla zwierząt, gdzie można dokonać kremacji indywidualnej. [B]LUBLIN klinika LCMZ (Lubelskie Centrum Małych Zwierząt) przy ul. Stefczyka - [URL]http://parkpamieci.eu/[/URL] .[/B] [/SIZE]
  5. 27 grudnia 2012r. odeszła moja Amf... mało kto nas tutaj zna, choć tak wiele osób przez lata widywało ją na naszych szkoleniach. I wiem, że każda z nich będzie ją pamiętać. Niech ta ostatnia część jej historii będzie i tutaj. Dlaczego - bo była wyjątkowym psem... KWIECIEŃ: Wszystko wyszło nagle i zupełnie niespodziewanie... raz na jakiś czas zdarzało się Amf lekko odkaszlnąć podczas spania, więc rok temu (3 kwietnia) zawiozłam ją do wetów na sprawdzenie serducha. Po wykonaniu standardowego prześwietlenia klatki piersiowej - grom z jasnego nieba - okazało się, że w jej płucach jest kilkadziesiąt rozsianych guzów różnej wielkości, najprawdopodobniej przerzutowych. Usłyszałam "kilka tygodni, może kilka miesięcy". Zaczęły się dodatkowe badania, konsultowanie ich wyników z onkologami z różnych stron kraju, kombinacje - wszyscy byli zgodni - pozostaje opieka paliatywna, w takim stadium zaawansowania choroby, nie było już sensu myśleć nawet o chemioterapii. A Amf śmigała... brykała jak zawsze pełna radości i energii, niczego nieświadoma. Od tej chwili zaczęłyśmy walkę z czasem i rozciąganie go jak gumy... dokumentowałam każdy kolejny miesiąc, robiąc zdjęcia, nagrywając filmy - takie z naszej codzienności - bo do tej pory, choć miała ich nagranych mnóstwo, były to prawie wyłącznie filmy z jej występów na przeróżnych przez lata szkoleniach. Rzuciłam wszystko inne, szkoda mi było każdej godziny... w domu - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=r6jFgN6_BSA[/URL][/B] w naszym ukochanym parku - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=ewg0Q6SJ2YI[/URL][/B] w Chełmie - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=3BhZMtRZAsY[/URL][/B] MAJ: w parku - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=YTAD2WQOIl8[/URL][/B] CZERWIEC: w Chełmie - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=Jw2HAcul4n4[/URL][/B] LIPIEC: nad stawem w Mełgwi - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=ACUcLMZdmho[/URL][/B] Zaczęły się pierwsze problemy z apetytem, kilka dni po nagraniu tego filmu, na usg jamy brzusznej pokazał się pękający już, mały guzek na śledzionie. Decyzja musiała być natychmiastowa bo jego pęknięcie mogło nastąpić w każdej chwili, a to oznaczałoby śmierć w potwornym bólu. Chirurg był gotów podjąć się operacji usunięcia śledziony, mimo jej ciężkiego stanu ogólnego i anemii. Kolejny dzień - operacja - pod narkozą wziewną, z kontrolą kardiologiczną, anestezjologiem i transfuzją krwi. Podczas transfuzji - wstrząs anafilaktyczny, maksymalna dawka sterydów dożylnie - trzymałam ją w ramionach, wiedziałam, że walczy o życie, mówiłam do niej, że będzie dobrze, że jeszcze nie czas, że jeszcze będziemy biegać po parku - udało się... Jednak dawny apetyt wrócić nie chciał (chociaż jeszcze jadła wystarczająco - nowa dieta, wspomagająca produkcję krwinek - najlepsza wołowina, wołowa wątroba, tarte warzywa, leki). Kolejne rtg klatki piersiowej (tydzień po operacji) - guzów w klatce piersiowej ponad trzy razy więcej niż w kwietniu (gdy było ich kilkadziesiąt). Wynik badania histopatologicznego guzka ze śledziony nie pozostawiał najmniejszych złudzeń - chłoniak limfocytarny... Nikt nie wiedział jakim cudem przeżyła operację. A ona dalej śmigała i cieszyła się wszystkim, chociaż było widać, że zaczyna męczyć się szybciej niż do tej pory, zaczęły zdarzać się pokasływania. Nad nasz ulubiony staw więcej już nie pojechałyśmy. SIERPIEŃ: w parku (niedługo po operacji) - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=1Y7B1l_xjug[/URL][/B] WRZESIEŃ: Problemy z apetytem narastały... codziennie kombinowałam jak jej jedzenie urozmaicać, gotowałam, stawałam na głowie, żeby dostarczać organizmowi jak najwięcej tego, co powinna dostawać. Kaszel zaczął przeszkadzać, Amf denerwowała się, gdy nie mogła robić wszystkiego tak, jak przez całe życie była przyzwyczajona. Pod koniec września zapadła decyzja o włączeniu dużych dawek sterydów (na stałe). I moja dawna psieńka wróciła. na lotnisku - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=c976GZqXzPo[/URL][/B] PAŹDZIERNIK: w parku - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=BwW3Dc2_pj4[/URL][/B] To nasz ostatni taki jeszcze normalny spacer... Od miesiąca nie jadła już sama. Gotowałam dla niej wołowinę, ryż, warzywa, miksowałam na papkę i karmiłam ją ze strzykawki. Nie protestowała, (jeszcze) szło to zupełnie sprawnie. W nocy po nagraniu tego filmiku było źle, kaszel męczył ją strasznie. Na szybko podałam jej Furosemid - pomogło. To dało mi (i wetom) do myślenia. Pojechałyśmy na echo serca - stwierdzono nadciśnienie w aorcie. Leków obniżających nie można było włączyć przy anemii, zaczęły się jeszcze bardziej rozpaczliwe próby walki z nią, niestety... wyniki (powtarzane co tydzień) za każdym razem wychodziły tylko jeszcze słabsze. Został nam Furosemid (który pomagał obniżając ciśnienie) i zmieniony na inny steryd. Zaczęła tracić wagę, przestałam już robić jej zdjęcia... chciałam by w mojej pamięci została taka, jak na tym właśnie filmie. LISTOPAD: Było kiepsko... anemia się pogłębiała, przychodziły gorsze dni, gdy męczył kaszel. Karmienie trzeba było rozłożyć na więcej małych porcji, bo zdarzało jej się zwrócić (dalej karmiłam ją papkami przez strzykawkę). Na spacery do parku zaczęłam wozić ją samochodem (chociaż to trzy minuty drogi od domu). Zaczynały pojawiać się objawy neurologiczne, psieńka momentami się wyłączała, jakby traciła kontakt z rzeczywistością. Na mój głos i komendy jednak reagowała - jak automat, na zasadzie przyzwyczajenia przez lata. Jeszcze trochę biegała za swoją piszczącą piłeczką, trochę za patykami i chociaż wyglądała na zadowoloną, czasem jakby lekko odpływała. Zdecydowałam się wykonać jej jeszcze raz usg jamy brzusznej (tym razem z dopplerem), spodziewając się kolejnych guzów (wtedy zaczęłabym rozważać eutanazję). I znowu zdziwienie... guzów w brzuchu nie znaleziono, za to pokazało się nadciśnienie na żyle wrotnej i poszerzone naczynia wątroby (co powodowało duże obciążenie serca i wytworzenie się krążenia obocznego). Do Furosemidu i sterydu doszły leki nasercowe - pomogło. Kaszel już aż tak nie męczył. Jednak psieńka słabła... zdarzyło jej się stracić przytomność, na dwór często ją nosiłam, żeby jej dodatkowo nie męczyć schodami. Straciła 3 kg, skończyły się spacery do naszego ukochanego parku... tylko jeszcze czasem (w lepszych momentach) biegała za blokiem za kamykami, które jej niby-rzucałam. GRUDZIEŃ: Wiedziałam, że przyszedł czas, żeby się rozstać. Czekałam tylko na moment, gdy zobaczę, że ona wreszcie się z tym pogodziła... A ona - choć widziałam, że rozumie - jeszcze wyciskała ten ostatni czas jak cytrynę. Nie przyjmowała już prawie wcale pokarmu, często po karmieniu zwracała. Straciła w miesiąc kolejne 6kg... na dwór ją wynosiłam (ubraną w grube ubranka), jeszcze kilka razy pobiegała za ukochanymi śniegowymi gałkami ale to już nie było to co dawniej... Objawy neurologiczne się nasilały, czasem myliła klatki schodowe, piętra, zaczęła spadać przy schodzeniu z łóżka (rozłożyłam na podłodze materace dla asekuracji). Zaczęły się delikatne podkrwawiania z nosa. W połowie miesiąca przyszedł dzień, gdy miałam dzwonić po wet, by przyjechał ją uśpić. I tego dnia (myślę, że czuła wszystko), zebrała się w sobie, pokazała mi żeby dać jej ulubioną piszczącą zabawkę. I nagle jakby 3/4 objawów znikło, kaszel ustąpił, biegała po domu jak szalona. Odłożyłam decyzję... wiedziałam, że to jej ostatni zryw. Trwał dwa tygodnie - mimo, że nie były one łatwe (i miałam wciąż wyrzuty, że ją męczę), codziennie biegała za zabawką - nie wiem na ile jeszcze kontaktowała i cieszyła się tym, a na ile działała wyuczonymi przez lata schematami. w domu - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=sVWm_XXv1J0[/URL][/B] Ostatni filmik... Tydzień po jego nagraniu znów zaczęła słabnąć... krwotoki z nosa się nasilały. Jeszcze wet próbował podać jej lek by je powstrzymać, jednak organizm już go nie przyjął... zaczęła zwracać, dzień później, mimo ogromnego pragnienia przestała pić. Nie można jej było już nawet podać najprostszej kroplówki. I to był koniec. Wiedziała i ja wiedziałam... Wyniosłam ją jeszcze ostatni raz pod blok, stała długo i patrzyła, jakby chciała wessać cały ten widok gdzieś do wnętrza siebie... pożegnałam ją wtedy, ostatni raz trzymając w ręce smycz. Kiedy zaniosłam ją do domu, położyła się, zamknęła oczy i już tylko czekała... leżałam obok niej, mocno ją przytulając, mówiąc by spała. Ani drgnęła podczas zakładania wenflonu... usnęła... słuchałam jak coraz ciszej bije jej serce... koniec. Tak trudno mi się pogodzić z tym, że właśnie tak wyjątkowy pies jak ona, który nauczył mnie w życiu więcej, niż gdybym miała psów "normalnych" kilka, który działał jak na pilota i czytał moje emocje jak z otwartej książki, musiał odejść tak za wcześnie. Chyba mimo wszystko łatwiej by było odzwyczajać się od siebie stopniowo, przez lata spokojnej starości, niż patrzeć jak z tak radosnego i pełnego energii psa, właściwie w dwa miesiące nie zostaje nic... I chociaż wiem, że udało nam się razem wywalczyć długie dziewięć miesięcy, kiedy mogły być to już tylko tygodnie, niewiele mi to pomaga, gdy pomyślę, że nie miała jeszcze nawet osiem i pół roku. Minęły cztery miesiące, nie zmienia się nic... jakby odeszła wczoraj. Na nasze spacery dalej chodzę - sama... i nawet nic z jej rzeczy do tej pory nie schowałam. Nie potrafię.
  6. Dziękuję za przeniesienie wątku... nie uzupełnię już tutaj jej galerii... mnóstwo zdjęć i filmów z tych wszystkich lat zamieszczałam na naszym forum... Długo się zbierałam... - skrót ostatniej części historii mojej Amf. Niech to będzie i tutaj. Dlaczego - bo była wyjątkowym psem... KWIECIEŃ: Wszystko wyszło nagle i zupełnie niespodziewanie... raz na jakiś czas zdarzało się Amf lekko odkaszlnąć podczas spania, więc rok temu (3 kwietnia) zawiozłam ją do wetów na sprawdzenie serducha. Po wykonaniu standardowego prześwietlenia klatki piersiowej - grom z jasnego nieba - okazało się, że w jej płucach jest kilkadziesiąt rozsianych guzów różnej wielkości, najprawdopodobniej przerzutowych. Usłyszałam "kilka tygodni, może kilka miesięcy". Zaczęły się dodatkowe badania, konsultowanie ich wyników z onkologami z różnych stron kraju, kombinacje - wszyscy byli zgodni - pozostaje opieka paliatywna, w takim stadium zaawansowania choroby, nie było już sensu myśleć nawet o chemioterapii. A Amf śmigała... brykała jak zawsze pełna radości i energii, niczego nieświadoma. Od tej chwili zaczęłyśmy walkę z czasem i rozciąganie go jak gumy... dokumentowałam każdy kolejny miesiąc, robiąc zdjęcia, nagrywając filmy - takie z naszej codzienności - bo do tej pory, choć miała ich nagranych mnóstwo, były to prawie wyłącznie filmy z jej występów na przeróżnych przez lata szkoleniach. Rzuciłam wszystko inne, szkoda mi było każdej godziny... w domu - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=r6jFgN6_BSA[/URL][/B] w naszym ukochanym parku - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=ewg0Q6SJ2YI[/URL][/B] w Chełmie - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=3BhZMtRZAsY[/URL][/B] MAJ: w parku - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=YTAD2WQOIl8[/URL][/B] CZERWIEC: w Chełmie - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=Jw2HAcul4n4[/URL][/B] LIPIEC: nad stawem w Mełgwi - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=ACUcLMZdmho[/URL][/B] Zaczęły się pierwsze problemy z apetytem, kilka dni po nagraniu tego filmu, na usg jamy brzusznej pokazał się pękający już, mały guzek na śledzionie. Decyzja musiała być natychmiastowa bo jego pęknięcie mogło nastąpić w każdej chwili, a to oznaczałoby śmierć w potwornym bólu. Chirurg był gotów podjąć się operacji usunięcia śledziony, mimo jej ciężkiego stanu ogólnego i anemii. Kolejny dzień - operacja - pod narkozą wziewną, z kontrolą kardiologiczną, anestezjologiem i transfuzją krwi. Podczas transfuzji - wstrząs anafilaktyczny, maksymalna dawka sterydów dożylnie - trzymałam ją w ramionach, wiedziałam, że walczy o życie, mówiłam do niej, że będzie dobrze, że jeszcze nie czas, że jeszcze będziemy biegać po parku - udało się... Jednak dawny apetyt wrócić nie chciał (chociaż jeszcze jadła wystarczająco - nowa dieta, wspomagająca produkcję krwinek - najlepsza wołowina, wołowa wątroba, tarte warzywa, leki). Kolejne rtg klatki piersiowej (tydzień po operacji) - guzów w klatce piersiowej ponad trzy razy więcej niż w kwietniu (gdy było ich kilkadziesiąt). Wynik badania histopatologicznego guzka ze śledziony nie pozostawiał najmniejszych złudzeń - chłoniak limfocytarny... Nikt nie wiedział jakim cudem przeżyła operację. A ona dalej śmigała i cieszyła się wszystkim, chociaż było widać, że zaczyna męczyć się szybciej niż do tej pory, zaczęły zdarzać się pokasływania. Nad nasz ulubiony staw więcej już nie pojechałyśmy. SIERPIEŃ: w parku (niedługo po operacji) - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=1Y7B1l_xjug[/URL][/B] WRZESIEŃ: Problemy z apetytem narastały... codziennie kombinowałam jak jej jedzenie urozmaicać, gotowałam, stawałam na głowie, żeby dostarczać organizmowi jak najwięcej tego, co powinna dostawać. Kaszel zaczął przeszkadzać, Amf denerwowała się, gdy nie mogła robić wszystkiego tak, jak przez całe życie była przyzwyczajona. Pod koniec września zapadła decyzja o włączeniu dużych dawek sterydów (na stałe). I moja dawna psieńka wróciła. na lotnisku - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=c976GZqXzPo[/URL][/B] PAŹDZIERNIK: w parku - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=BwW3Dc2_pj4[/URL][/B] To nasz ostatni taki jeszcze normalny spacer... Od miesiąca nie jadła już sama. Gotowałam dla niej wołowinę, ryż, warzywa, miksowałam na papkę i karmiłam ją ze strzykawki. Nie protestowała, (jeszcze) szło to zupełnie sprawnie. W nocy po nagraniu tego filmiku było źle, kaszel męczył ją strasznie. Na szybko podałam jej Furosemid - pomogło. To dało mi (i wetom) do myślenia. Pojechałyśmy na echo serca - stwierdzono nadciśnienie w aorcie. Leków obniżających nie można było włączyć przy anemii, zaczęły się jeszcze bardziej rozpaczliwe próby walki z nią, niestety... wyniki (powtarzane co tydzień) za każdym razem wychodziły tylko jeszcze słabsze. Został nam Furosemid (który pomagał obniżając ciśnienie) i zmieniony na inny steryd. Zaczęła tracić wagę, przestałam już robić jej zdjęcia... chciałam by w mojej pamięci została taka, jak na tym właśnie filmie. LISTOPAD: Było kiepsko... anemia się pogłębiała, przychodziły gorsze dni, gdy męczył kaszel. Karmienie trzeba było rozłożyć na więcej małych porcji, bo zdarzało jej się zwrócić (dalej karmiłam ją papkami przez strzykawkę). Na spacery do parku zaczęłam wozić ją samochodem (chociaż to trzy minuty drogi od domu). Zaczynały pojawiać się objawy neurologiczne, psieńka momentami się wyłączała, jakby traciła kontakt z rzeczywistością. Na mój głos i komendy jednak reagowała - jak automat, na zasadzie przyzwyczajenia przez lata. Jeszcze trochę biegała za swoją piszczącą piłeczką, trochę za patykami i chociaż wyglądała na zadowoloną, czasem jakby lekko odpływała. Zdecydowałam się wykonać jej jeszcze raz usg jamy brzusznej (tym razem z dopplerem), spodziewając się kolejnych guzów (wtedy zaczęłabym rozważać eutanazję). I znowu zdziwienie... guzów w brzuchu nie znaleziono, za to pokazało się nadciśnienie na żyle wrotnej i poszerzone naczynia wątroby (co powodowało duże obciążenie serca i wytworzenie się krążenia obocznego). Do Furosemidu i sterydu doszły leki nasercowe - pomogło. Kaszel już aż tak nie męczył. Jednak psieńka słabła... zdarzyło jej się stracić przytomność, na dwór często ją nosiłam, żeby jej dodatkowo nie męczyć schodami. Straciła 3 kg, skończyły się spacery do naszego ukochanego parku... tylko jeszcze czasem (w lepszych momentach) biegała za blokiem za kamykami, które jej niby-rzucałam. GRUDZIEŃ: Wiedziałam, że przyszedł czas, żeby się rozstać. Czekałam tylko na moment, gdy zobaczę, że ona wreszcie się z tym pogodziła... A ona - choć widziałam, że rozumie - jeszcze wyciskała ten ostatni czas jak cytrynę. Nie przyjmowała już prawie wcale pokarmu, często po karmieniu zwracała. Straciła w miesiąc kolejne 6kg... na dwór ją wynosiłam (ubraną w grube ubranka), jeszcze kilka razy pobiegała za ukochanymi śniegowymi gałkami ale to już nie było to co dawniej... Objawy neurologiczne się nasilały, czasem myliła klatki schodowe, piętra, zaczęła spadać przy schodzeniu z łóżka (rozłożyłam na podłodze materace dla asekuracji). Zaczęły się delikatne podkrwawiania z nosa. W połowie miesiąca przyszedł dzień, gdy miałam dzwonić po wet, by przyjechał ją uśpić. I tego dnia (myślę, że czuła wszystko), zebrała się w sobie, pokazała mi żeby dać jej ulubioną piszczącą zabawkę. I nagle jakby 3/4 objawów znikło, kaszel ustąpił, biegała po domu jak szalona. Odłożyłam decyzję... wiedziałam, że to jej ostatni zryw. Trwał dwa tygodnie - mimo, że nie były one łatwe (i miałam wciąż wyrzuty, że ją męczę), codziennie biegała za zabawką - nie wiem na ile jeszcze kontaktowała i cieszyła się tym, a na ile działała wyuczonymi przez lata schematami. w domu - [B][URL]http://www.youtube.com/watch?v=sVWm_XXv1J0[/URL][/B] Ostatni filmik... Tydzień po jego nagraniu znów zaczęła słabnąć... krwotoki z nosa się nasilały. Jeszcze wet próbował podać jej lek by je powstrzymać, jednak organizm już go nie przyjął... zaczęła zwracać, dzień później, mimo ogromnego pragnienia przestała pić. Nie można jej było już nawet podać najprostszej kroplówki. I to był koniec. Wiedziała i ja wiedziałam... Wyniosłam ją jeszcze ostatni raz pod blok, stała długo i patrzyła, jakby chciała wessać cały ten widok gdzieś do wnętrza siebie... pożegnałam ją wtedy, ostatni raz trzymając w ręce smycz. Kiedy zaniosłam ją do domu, położyła się, zamknęła oczy i już tylko czekała... leżałam obok niej, mocno ją przytulając, mówiąc by spała. Ani drgnęła podczas zakładania wenflonu... usnęła... słuchałam jak coraz ciszej bije jej serce... koniec. Dalej trudno mi się pogodzić z tym, że właśnie tak wyjątkowy pies jak ona, który nauczył mnie w życiu więcej, niż gdybym miała psów "normalnych" kilka, który działał jak na pilota i czytał moje emocje jak z otwartej książki, musiał odejść tak za wcześnie. Chyba mimo wszystko łatwiej by było odzwyczajać się od siebie stopniowo, przez lata spokojnej starości, niż patrzeć jak z tak radosnego i pełnego energii psa, właściwie w dwa miesiące nie zostaje nic... I chociaż wiem, że udało nam się razem wywalczyć długie dziewięć miesięcy, kiedy mogły być to już tylko tygodnie, niewiele mi to pomaga, gdy pomyślę, że nie miała jeszcze nawet osiem i pół roku. Czas... chyba jedyny dla mnie lekarz... muszę po tym wszystkim odpocząć...
  7. [quote name='sociald6']Dzięki Dona za skopiowanie historii Fausta tutaj :) [/QUOTE] Powinnam była to zrobić wcześniej... ale wiesz jak było... Po śmierci Amf kompletnie nie mogłam się ogarnąć (i dalej nie mogę :-( ), a jeszcze do tego brak netu się dowalił. [quote name='sociald6']Z najnowszych nowości: istnieje szansa powrotu naszego do Zakopanego :P Dostałam propozycje pracy i jeśli wszystko wypali to wracamy do domu z Opola :P mieszkanie dla naszej ferajny też już mamy załatwione wiec trzymać kciuki żeby wszystko wypaliło :)[/QUOTE] Trzymam kciuki! (jak zawsze i za wszystko co u Was)
  8. Już jest wszystko zdiagnozowane... byli u prof. we Wrocławiu, edytowałam poprzedni post i zaraz dalej dopisuję. 25.01.2013 [quote name='"sociald6"']Już po Wrocławiu i ...... :D :D nie ma żadnych wyładowań w mózgu więc jesteśmy coraz pewniejsi diagnozy, ze to będzie padaczka idiopatyczna i utrzymujemy leczenie takie jakie mamy teraz i trzymać kciukasy, żeby ataki nie pojawiały się już a przynajmniej nie wcześniej jak za miesiąc bo wtedy będzie dobrze. bo ataki pojawiać się mogą ale jeśli będą z częstotliwością około 2 miesiące może półtora to znaczy ze leczenie daje efekty. z ciekawostek :P Faust miał dziś również w zakresie badań naukowych zrobione badanie słuchu (normalnie byśmy zapłacili za to 250 zł) i ..... jest głuchy jak pień na prawe ucho czyli tak jak myślał neurolog. ponoć białe psy mają tendencje do tego. Także ogólnie pełen pozytyw i oby tak dalej.[/quote] 07.02.2013 [quote name='"sociald6"']Melduję, że w dalszym ciągu ataków brak :) trzymać kciuki żeby tak było dalej :) [/quote]
  9. 24.12.2012 [quote name='"sociald6"']Dawno nic nie pisałam na wątku Fausta, a dużo u nas się dzieje ostatnio. Niestety niezbyt miłych rzeczy. Faust 14 grudnia miał kolejny atak drgawkowy, dużo dłuższy i silniejszy od pierwszego. Po tym niezwłocznie zrobiliśmy badania. Powodem drgawek mogą być czynniki pozaczaszkowe, wewnątrzczaszkowe i padaczka. Te pierwsze można wykryć przez badanie krwi i kału. Tak wiec od razu zrobiliśmy badanie krwi w Niemczech, bo tam robią to bardzo szeroko i dokładnie. Wszystkie parametry krwi w normie. Nic kompletnie nic nie wybiega poza dopuszczalne wartosci. Kolejną rzzeczą był kał, 3 próbki pod rząd - czysto. Czyli czynniki pozaczaszkowe odpadają, co tak na prawdę nie jest dobrą informacją. Nie jest, bo pozostaje nam mózg. Z wetem myślimy jeszcze nad opcją, czy czasami nie spada mu nagle cukier podczas ataku i stąd drgawki, bo po ataku przez kilka dni szczekał na lodówkę do 3 nad ranem i do tej pory ma ochotę wessać wszystko co zobaczy na swojej drodze. Z dnia na dzień coraz słabiej ale ogólnie można zauważyc bardzo zwiększony apetyt. Będziemy sie zastanawiać nad tym, a jeśli nie to, to pozostaje mózg. No i tu mamy problem. Wet powiedział że jeśli pojawi się kolejny atak, to wyśle nas do Wrocławia na tomograf lub rezonans, sama nie pamiętam które z tych dwóch, ale tu jest problem, bo pomimo że robią tam te badania, to w Polsce nie ma takich fachowców którzy by potrafili je dokładnie odczytać. Kolejnym problemem jest to, że nawet jak coś tam znajdą i to coś będzie wymagało operacji, to głową psa zajmują się tylko w Utrechcie w Holandii, więc wszystko pod górkę jednym słowem. Teraz są święta, a po świętach wybieram się z Faustem i wynikami do naszego weta w Zakopanem, żeby jeszcze on na to spojrzał i powiedział co o tym sądzi. W ogóle nasi weci w Opolu to koledzy ze studiów naszego doktora z Zakopanego, i on mi ich polecał. Póki co Faust dostał wlewki doodbytnicze z diazepamem i Luminal w czopkach na wypadek ataku, by atak przerwać. Liczę na to, że szybko nie będę musiała ich używać, a najlepiej w ogóle. [/quote] 26.12.2012 [quote name='"sociald6"']No i mam złe wieści. Dziś był kolejny atak :/ był krótki, przerwałam go wlewkami doodbytniczymi, po czym podałam luminal. Teraz śpi. Jutro podejdę do naszego weta w Zakopanem, zobaczę co on na to powie. W Opolu mówili że jeśli atak sie powtórzy to neurolog we Wrocławiu. No i sie powtórzył. Muszę działać szybko, bo nie zawsze jestem w domu i nie mam możliwości zawsze być podczas ataków, a wet powiedział, że jesli atak trwa ponad 5 minut to niezwłocznie trzeba jechać do weta. Strasznie mi ciężko z tym wszystkim, nie wiem co mam robić i skąd wziąć na to wszystko kase :/ muszę myśleć szybko.[/quote] [quote name='"sociald6"']znowu atak pojawił sie we śnie. więc objawów nie było żadnych. po ataku dyszy, zieje i ogólnie jest mocno zmęczony ale sprawia wrażenie zadowolonego, jak po fajnej zabawie i cieszy sie i wita ze wszystkimi, bardzo ogonem merda, krąży po domu i zdaje sie nie rozpoznawać niektórych rzeczy, ale ludzi tak. na komendy nawet reaguje, i chętnie chce dostawać smakołyki, tak go ostatnio namawiałam do położenia się spać. po ostatnich atakach był mocno wygłodniały przez kolejne dni i strasznie sie na jedzenie rzucał. na drugi dzień po ostatnim ataku miał też problemy z równowagą, jak podnosił nogę na siku to go chwiało delikatnie.[/quote] 04.01.2013 [quote name='"sociald6"']Pamiętam, jak poszlam do apteki kupić Faustowi leki na przerwanie ataków i jak modliłam się, żeby nie musieć ich używać nigdy :( tymczasem został mi ostatni zestaw leków na atak, bo Faust dziś miał kolejny, już czwarty z kolei, tym razem po 8 dniach od ostatniego ;( Na szczęście byłam w domu i szybko go przerwałam, pies znów chodził po lekach jak naćpany ale za to teraz śpi spokojnie, bo wczorajsza noc przenbiegła w nieustających drgawkach przez sen, dawniej zdarzały mu się jakieś, ale wczorajszej nocy praktycznie nie ustawały. Fauściu był świadomy, wyglądało, że coś mu się śni, ale jak wołałam jego imię to drgawki ustawały. dziś wstał dopiero o 12, poszliśmy na spacer i zamknęłam go w klatce żeby poszedł spac, bo miałam kupę rzeczy do roboty w domu. Bardzo mnie zdziwił fakt, że nie protestowal ani chwili i poszedł od razu spać, tak jakby był bardzo czymś zmęczony, czułam że coś wisi w powietrzu i nie myliłam się. Wychodziłam do pracy kiedy uslysząłam że klatka chodzi po domu - kolejny atak ;( Jutro, a właściwie już dziś jadę do weta. Musi coś przedsięwziąć bo przerwy między atakami są coraz krótsze - drugi po półtorej miesiąca, trzeci po 12 dniach i czwarty po 8. Chodzę jak struta, płaczę po kontach, nie potrafię się na niczym skupić :( Ostatnio wet powiedział, że chce nas wysłać na ten rezonans jesli ataki nadal będą się powtarzać. Koszt rezonansu jest ogromny, nie wiem jak to ogarnę. Mój obecny facet powiedział, że może mu go zasponsorować, więc zobaczymy jaka rano padnie decyzja. Napiszę jutro jak to wszystko wygląda :( Trzymajcie kciuki za białasa :([/quote] [quote name='"sociald6"']Już po wizycie u weta. Mam z Faustem isć do neurologa do wrocławia, a póki co dostał sole bromu i będziemy obserwować czy będą pomagać. tyle. własciwie nic więcej nie wymyślimy. opcje dwie - padaczka albo coś w mózgu ale oni tego nie stwierdzą, musi go zobaczyć neurolog. najprędzej będę mogła tam chyba w lutym pojechać. nie mam siły wiecej opisywać. oby te sole pomogły. jeśli zaczną działać to idziemy w dobrą stronę.[/quote] 11.01.2013 [quote name='"sociald6"']No i niestety :( właśnie był kolejny atak ;( Coraz krótsze odstępy czasowe... Boże :( jutro dzwonie do weta :( sole bromu jednak poza tym, że likwidują telepawki, nie przynoszą efektów :( Będziemy musieli podnieść dawkę ;([/quote] [quote name='"sociald6"']Ja też na to liczyłam. Póki co rano byłam u weta i jutro mam dzwonić na kiedy nas umówił do neurologa do Wrocławia. Faust pojedzie tam na konsultacje i prawdopodobnie na pobranie płynu mózgowo rdzeniowego... Może nam to trochę rozjaśni sprawę, a jeśli nie, to pozostaje nam rezonans. Dawka soli bromu została zwiększona do 4 ml na dzień na razie i w razie, gdyby atak się pojawił mam mu jeszcze 2 ml dorzucić po południu... Eh przykre to strasznie...[/quote] 13.01.2013 [quote name='"sociald6"']Byliśmy dziś we Wrocławiu u dr Wrzoska neurologa. Powiedział, że wszystko co się dzieje białasowi to zupełnie typowe zachowania dla zwykłej padaczki i nie ma w tym nic dziwnego. Ataki z reguły pojawiają się we śnie i wszystko pasuje, jednak bez rezonansu nie można powiedzieć na 100 procent. Rezonans jednak to koszt 800 zł, więc na razie o tym nie myślimy i będziemy patrzeć jak bedą działac nowe leki, bo od jutra Faust do soli bromu ma dostawać również luminal. Sole bromu nie podziałały powiedzmy bo nie miały jeszcze prawa, bo one wysycają organizm po 3 miesiącach i wtedy widać efekty, a że nie możemy tyle czekać to będziemy podawać luminal który działa po 2 tygodniach. Jeśli po tym czasie ataki ustaną to jest super, jeśli nie, to bedę musiała zbierać na rezonans. Póki co to 25 stycznia jadę z Faustem na EEG również do Wrocławia i będziemy patrzeć co pokaże nam to badanie. Ja czuje się trochę spokojniej i liczę, że to na prawdę będzie tylko padaczka. Kluseczka po wyprawie śpi jak zabity, wymęczyły go młode studentki dr Wrzoska :P Trzymajcie kciuki, żeby ataki się nie powtarzały.[/quote] 19.01.2013 [quote name='"sociald6"']Dziś dziewiąty dzień od ostatniego ataku. Oby tak dalej. Faust po luminalu trochę nieskoordynowany ale ogólnie weterynarz powiedział, że przez pierwszy tydzień tak moze być. Okropnym skutkiem ubocznym luminalu jest to, że Faust jest ciągle głodny i patrzy na mnie takim wzrokiem jakbym go głodziła, a nie mogę przesadzać z jedzeniem dla niego, bo wet nie pozwolił przekarmiać. Jako.ś musimy przetrwać te 3 miesiące a potem wracamy na sam brom, jak już wysyci organizm i będzie mógł jechać na samym bromie. Póki co czekamy na piątek na eeg. Oby już było tylko lepiej...[/quote]
  10. C.d. zdjęć z Opola - [quote name='"sociald6"'] [img]http://imageshack.us/a/img545/7494/hpim5337.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img267/6995/hpim5336.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img607/2445/hpim5335.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img801/6716/hpim5334d.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img14/7158/hpim5333a.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img580/9356/hpim5332.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img21/2533/hpim5330.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img594/5136/hpim5328h.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img713/6757/hpim5327.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img210/3349/hpim5326.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img12/7007/hpim5325l.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img526/3062/hpim5323.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img839/9881/hpim5321.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img228/4736/hpim5319.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img854/5331/hpim5318.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img259/4918/hpim5316v.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img189/50/hpim5312.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img823/3880/hpim5310.jpg[/img] [/quote]
  11. Najpierw uzupełnię fauścikowe zdjęcia, później pokopiuję co Monika u nas na forum pisała, bo sporo się tam ostatnio wydarzyło... [quote name='"sociald6"'] [img]http://imageshack.us/a/img831/2725/hpim5364.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img266/8759/hpim5363.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img803/6656/hpim5362.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img831/9198/hpim5360o.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img69/2664/hpim5357.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img705/3632/hpim5356.jpg[/img] [img]http://imageshack.us/a/img716/7237/hpim5355.jpg[/img] [/quote]
  12. Proszę o przeniesienie wątku mojej kochanej psieńki do Tęczowego Mostu. Od początku kwietnia 2012r. walczyłyśmy obie o każdy jej dzień, jednak w grudniu w końcu przyszedł ten straszny czas, kiedy musiałyśmy się poddać. Przegrałyśmy pierwszy i ostatni raz... z chłoniakiem :( .
  13. [quote name='Ulka18']Dona_ , co tam u Fausta? Wszystko dobrze?[/QUOTE] Zaraz poproszę Monikę żeby napisała tutaj co u nich słychać. [quote name='Ulka18']Bardzo bysmy potrzebowali w Mielcu kogos od Was z niebieskiego, mamy ok. 10 astow, nie wiemy jak je ocenic, tzn. ich charakter, szanse na adopcje. Potrzebna bylaby Wasza pomoc, znacie sie na terierach typu bull, a my niestety nie. Dona_, nie przyjechalabys przy okazji do schronu w Mielcu? Zobaczyc asty, popatrzec na nie, ocenic ich charakter chociaz tak z grubsza.[/QUOTE] Nie dam rady... do Mielca mam prawie 200km, Amf nie zostawię (nawet nie mam z kim, bo mieszkam sama), a dla niej teraz cały dzień w samochodzie jest bardzo niewskazany. Dwa i pół miesiąca temu zdiagnozowano u niej kilkadziesiąt przerzutów nowotworowych do płuc, od tego czasu nie zajmuję się praktycznie niczym innym, niż opieka nad nią. Przepraszam... po prostu w tej sytuacji nie mogę pomóc. Przekopiuję to pytanie do nas na forum, założę wątek w "Prosimy o pomoc".
  14. Niestety wczoraj w nocy maleństwo odeszło :( . Monika robiła wszystko by mu pomóc, jednak nie udało się pokonać choroby :( . No i Fauścik znowu sam... a gdyby maluch wyzdrowiał, zostałby już tam razem z Pufikiem na stałe :( .
  15. Jakieś sytuacyjne spięcia były, bo smarkaty nie daje sobie w kaszę dmuchać ale ogólnie Faust przyjął go całkiem przyzwoicie. Zdjęć Monika dawała u nas więcej. Gorzej, że mały chory... właśnie okazało się, że ma parwo :( . Dostał już pierwszą surowicę i kroplówkę, drugą kroplówkę dostanie rano. Faustowy bezpieczny bo szczepiony, a mały musiał gdzieś wcześniej złapać, co mnie nieszczególnie dziwi, bo szczepiony w ogóle nie był. Po przyjeździe do Zakopanego od razu był u weta ale standardowo najpierw został odrobaczony i tydzień mieli ze szczepieniem odczekać... no i po paru dniach wyszło, że zarażony :( . Monika bardzo przeżywa chorobę dzieciaczka, zarejestrowała się właśnie tutaj żeby założyć mu wątek i pewnie zaraz coś napisze.
  16. No i była, a zdjęć ani relacji do tej pory nie dała :angryy: ! Mam nadzieję, że niebawem wreszcie to nastąpi :cool3: . A z nowości, Monika i Mateusz mają w domu tymczasowicza :p . Kopiuję od nas - [quote name='"sociald6"']Faustowy ma nowego kumpla. Mamy takiego małego tymczasowicza Stanley Tookie Williams III się wabi i odkąd zawitał w nasze progi to z domu wyszedł spokój :P Ciągle się bawią czasem są spięcia ale ogólnie jest looz :) prosze obadać jakie braciszki :) [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images40.fotosik.pl/1423/24d33403298a873fmed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images40.fotosik.pl/1423/908abdb344263185med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images49.fotosik.pl/1385/444804bd8afd3474med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images40.fotosik.pl/1423/0624d5e5f836362emed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images35.fotosik.pl/1244/71ce367799608c7cmed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images46.fotosik.pl/1389/e4b77e30e6959bc9med.jpg[/IMG][/URL] mają nawet kocyk z EURO 2012 :P są chłopy na czasie :) [url=http://www.fotosik.pl][img]http://images47.fotosik.pl/1433/61fcd2544958fde1med.jpg[/img][/url] [url=http://www.fotosik.pl][img]http://images50.fotosik.pl/1442/5a357a3690c43b8fmed.jpg[/img][/url] A tacy bywamy grzeczni :P [url=http://www.fotosik.pl][img]http://images39.fotosik.pl/1379/2350e45d99d760c2med.jpg[/img][/url] [/quote]
  17. To jest właśnie ten wspomniany w rymowance gruby zad białego leniwca :lol: . Pozdrowienia przekażę :) .
  18. [quote name='"sociald6"']Do weta idziemy w piątek bo jest od 10. Zdjęcia tego cosia, który pojawił się na Faustowym brzuchu... Daje miniaturkę, żeby można było później powiększyć... [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/560/dsc05811v.jpg/"][IMG]http://img560.imageshack.us/img560/8201/dsc05811v.th.jpg[/IMG][/URL][/quote] [quote name='"Dona"']Kurcze, oby i u niego nie było znowu to samo :roll: . Bo na fotce jakoś to tak ciemnawo wygląda i skóra obok też. U mnie wtedy mu uda od wewnętrznej strony podobnymi sypnęło, poszukam później fotki. Teraz jadę z Amf do wetów. Znalazłam, tak wyglądało to u niego przy malassezii (z gronkiem) - [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/233/26910802.jpg/"][IMG]http://img233.imageshack.us/img233/708/26910802.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/560/35886085.jpg/"][IMG]http://img560.imageshack.us/img560/4348/35886085.th.jpg[/IMG][/URL] Na pewno wskazane by było dać mu znowu przez jakiś czas coś na poprawę odporności. Mógłby być psi Immunodol albo ludzki Beta Glukan (jedno i drugie powinno być na allegro).[/quote] [quote name='"sociald6"']Podobnie to wygląda. Dodam tylko że póki co to jest tylko ta jedna kropka i nic więcej. Uda ma bialutkie choć wczoraj pojawiły się dwie czwerwone krechy. W sumie na pewno zadrapania bo w krzaki wlazł ale teraz będę ostrożniejsza i będę to obserwować. Wet jutro o 10. oby było wszystko ok :([/quote] [quote name='"Dona"']Dzisiaj rano przeczytałam sms treści następującej - "Mój jakże inteligentny pies właśnie wpadł do kosza na pranie bo bardzo mocno chciał wejść do wanny, a że kosz leżał obok to sobie wskoczył. Stał na nim sekundę i klapa nie wytrzymała. W efekcie nic mu się nie stało, ja mam palec obity bo go chciałam powstrzymać. Ale minę miał boską jak był w środku "no wyjmij mnie bo nie umiem :( ". No to wyjęłam :P ." I jak tego gnojka nie kochać :D ? Czekam teraz na wieści po wizycie u weta. edit - Już wiem. Sprawdzone nie było, jednak taktyka smarowań próbnych będzie. W sumie przy jednej zmianie można spróbować tak pokombinować, na coś powinno pójść.[/quote] [quote name='"Dona"'][quote name='"sociald6"'] Fausta cos na brzuchu bez zmian zauwazylam ze po tribioticu sie zaognialo to juz nie smaruje a po heksodermie lagodnialo[/quote] Czyli tak jak podejrzewałam. Zaraz Ci napiszę wszystko na PW (edit- napisałam na @ bo mi wyskakiwał Forbidden przy wysyłaniu PW :evil: ). [quote name='"sociald6"']z milszych wiadomosci faust nam sie robi w ciapki ;P na jednej ciapce na dupie juz rosnie taka szarawa siersc czyli bedzie czarna plamka ;) mysle ze na majowej rudce nikt sieroty nie pozna ;P[/quote] A to też przewidziałam :D . [quote name='"sociald6"']wczoraj sobie malenstwo rozcielo lapke troche bo za intensywnie sie bawil z innym psiakiem i chyba na kamyk stanal.krwi sie tfoche polalo ale szybko sie to udalo zatamowac i juz sie goi.[/quote] Nadmanganian potasu na przyszłość mieć w domu. Rozpuszczony w wodzie dobrze dezynfekuje, w większym stężeniu hamuje krwawienie. [quote name='"sociald6"']faust na krupowkach to cudo.boi sie doslownie wszystkiego ;P ludzi przebranych za miski kozuchow czapek wiec ostatnio spacerujemy po krupowkach zeby sie odwazniejsza bestia zrobila ;) [/quote] Zdziczał na tej wsi przez rok jak nic 8-) . U mnie się nie bał. Pewnie się przyzwyczai, tylko jak to on, dopóki sam nie sprawdzi, to ma dylemat ;) .[/quote] [quote name='"sociald6"']Smarujemy tym miconalem myjemy heksodermem i moze trosxeczke to mniejsze jest ale tak samo czerwone.na pewno za krotko zeby cokolwiek stwierdzic czy pomaga choc mialam nadzieje ze od razu cos sie zmniejszy tak bardziej :/ Poczekamy z tydzien posmarujemy i jak nic nie pomoze to znowu do weta pojdziemy. edit- Smarujemy dalej i wyglada na to ze sie robi mniejsze.zobaczymy na dluzsza mete.zaczerwienienie wokol tego zeszlo a cos jest bardziej wklesle. za to mamy problem z dziadem bo ostatnio przybral troche miesni i jest okropnie silny i zaczal ciagnac na smyczy w jedna strone.jak wracamy juz jest dobry.korekty nie dzialaja.szukam mu lancuszka zaciskowego ale rozmiaru brak a na allegro przez tel nie mam jak wejsc za bardzo bo muli.swoj sznurkowy zacisk zeżarl bestia wstretna. ;P probuje z czekaniem i ze nie ide poki nie przestanie ale najczesciej nie mam czasu zeby stac w miejscu bo to trwa i trwa i potem nie ma jak sie juz przejsc.glupek poczul ze jest mocniejszy to szaleje.ja mu dam ;P[/quote] [quote name='"Dona"']To widzę szybko mu się odmienia, dopiero co mówiłaś, że na Krupówkach zachowuje się jak dzikus ze wsi, bo tam ludzie w kożuchach chodzą, a teraz mu się spodobało i tam ciągnie :D . Jak go znam, to trzeba by parę razy całą drogę "zrobić" dokładnie i jak należy, przećwiczyć z nagrodami i korektami i pewnie wystarczy. A łańcuszek jak kupować to jakiś może porządniejszy by się przydał, żeby się zaraz nie zerwał. To się niby często nie używa ale czasem może się przydać. Niestety lubi w najmniej odpowiednim momencie trzasnąć (szczególnie te najtańsze). Jak Amf była smarkata, to awaryjnie na szybkie przejście zakładałam jej halti ale co on z tym na pysku wyprawiał, to widzieliście wtedy u mnie :D .[/quote] [quote name='"sociald6"']wiesz dla niego to nie wazne ze sie tam boi czasem, choc juz mniej ;) wazne ze tam cieka wie ze tam jego pan mateusz pracuje, bo on go lubi bo sie razem grýza.[/quote] Z dalszych planów - Natalia__aa i Ewelina (też z forum) wybierają się za półtora tygodnia do Zakopanego :) . Oczywiście planują odwiedzić Fausta - obiecały obszerną relację i zdjęcia. A ja na tą okazję ułożyłam taką rymowankę - Faust to biały pies bez łat, który prawie nie ma wad. Czasem lubi wleźć na blat, tam najchętniej by się kładł. Podobno ma gruby zad i tylko by rosół jadł. Kiedy powiesz zrobi "siad", patrzy jakby myśli zgadł. Chociaż ma niewiele lat zna go prawie cały świat. Wszyscy są z nim za pan brat od Pomorza aż do Tatr. Bo ten mały biały gad, niejednemu serce skradł. W moim też zostawił ślad, jak z Pomorza aż do Tatr. :) :)
  19. Malutka aktualizacja, żeby nie było, że o Faustowym całkiem słuch zaginął ;) . Z Moniką jesteśmy w stałym kontakcie, co niesamowicie mnie cieszy, wszystko co trzeba na bieżąco wiem, jak tylko jest jakiś nowy temat, od razu sms albo telefon. Piękne psisko z niego wyrosło, zobaczcie te fotki jak siedzi na fotelu ! Troszkę pokopiuję od nas - [quote name='"sociald6"']dawno nic nie pisalam o fauściku a tu dużo nowości.wyprowadzilam się z fauściem do bloku z czego głupek jest strasznie zadowolony bo w końcu ma okna za którymi cos się dzieje a nie tylko potok :P w ogole w miescie zachowywal sie na początku jak dzik bo wszystko go ciekawiło wszystko było dziwne i nowe. bo on to się taki wiejski pies zrobił :P mieszkamy tam już miesiąc a ten się jeszcze nie do końca przyzwyczaił :P jutro moze jakieś fotki wrzucę brzydala :P[/quote] [quote name='"sociald6"']No i obiecane fotki :) Przepraszam za jakość ale chwilowo dysponowałam tylko telefonem [IMG]http://img18.imageshack.us/img18/2847/11232011022.jpg[/IMG] [IMG]http://img46.imageshack.us/img46/1906/11252011033.jpg[/IMG] [IMG]http://img831.imageshack.us/img831/9558/11252011034.jpg[/IMG] [IMG]http://img155.imageshack.us/img155/1028/11252011036.jpg[/IMG] [IMG]http://img40.imageshack.us/img40/246/11252011037.jpg[/IMG] [IMG]http://img215.imageshack.us/img215/7449/11252011038.jpg[/IMG] [IMG]http://img11.imageshack.us/img11/661/11252011041.jpg[/IMG] [IMG]http://img233.imageshack.us/img233/2363/11252011042.jpg[/IMG] [IMG]http://img827.imageshack.us/img827/700/11252011045.jpg[/IMG] [IMG]http://img109.imageshack.us/img109/5423/11252011046.jpg[/IMG] [IMG]http://img856.imageshack.us/img856/9109/11272011056.jpg[/IMG] [IMG]http://img40.imageshack.us/img40/209/11282011057.jpg[/IMG] [IMG]http://img151.imageshack.us/img151/251/11282011058.jpg[/IMG] [IMG]http://img97.imageshack.us/img97/930/12122011098.jpg[/IMG] [IMG]http://img441.imageshack.us/img441/8581/17122011110.jpg[/IMG] [IMG]http://img543.imageshack.us/img543/2403/31122011124.jpg[/IMG] [IMG]http://img542.imageshack.us/img542/1972/31122011125.jpg[/IMG] [IMG]http://img841.imageshack.us/img841/4348/31122011126.jpg[/IMG] [IMG]http://img694.imageshack.us/img694/2744/31122011134.jpg[/IMG] [IMG]http://img577.imageshack.us/img577/8035/31122011137.jpg[/IMG] [IMG]http://img684.imageshack.us/img684/3038/31122011139.jpg[/IMG] [IMG]http://img10.imageshack.us/img10/1425/31122011141.jpg[/IMG] Jest Faust jest impreza :P [IMG]http://img585.imageshack.us/img585/1861/24122011118.jpg[/IMG] [IMG]http://img546.imageshack.us/img546/691/12012011077.jpg[/IMG] [IMG]http://img847.imageshack.us/img847/1830/12012011076.jpg[/IMG] [/quote]
  20. [quote name='Kajusza'] a co do Rudki.... zazdroszę wam, że macie takie fajne możliwości do porobienia czegoś z psem... a nie jak u mnie - posucha i marazm :-([/QUOTE] Rudkę stworzyłam pięć lat temu właśnie po to, żeby mieć możliwość ćwiczenia z moją suk ;) (wtedy skończyły się szkolenia organizowane i prowadzone przez Mariusza w Kozienicach). Dopiero później, oprócz jej organizowania (czyli załatwiania spraw z ośrodkiem, przyjazdem Mariusza i listą uczestników), zaczęłam też udzielać się jako prowadząca posłuszeństwo. Zjazdy (trzydniowe) są raz w miesiącu i z możliwością noclegu właśnie dlatego, żeby z różnych stron ludzie mogli z psami przyjechać i poćwiczyć. Lokalizacja (pod Warszawą) też jest do tego odpowiednia, chociaż ja muszę tam dojechać 150km, Mariusz około 300km ;) .
  21. [quote name='agaga21']wygląda wspaniale, pewnie jest dumą swoich "RODZICÓW" :)[/QUOTE] Nie tylko dumą ale też wielką radością i oczkiem w głowie :) . Wyrósł na piękne i bardzo dobrze ułożone psisko. Podstawy z posłuszeństwa dostał u mnie, a Monika z Mateuszem pięknie to dalej pociągnęli bez popełniania błędów, więc efekty są dokładnie takie, jakie być powinny. Monika do mnie dzwoni, zdaje relacje jak idą im ćwiczenia, pyta czego jeszcze uczyć albo jak czegoś uczyć, przy czym bardzo dobrze sama potrafi kombinować i najczęściej ja tylko potwierdzam, że zaproponowany sposób jest ok. Nauczyli go sami, że jak dostanie komendę "na miejsce-leżeć-zostań", to choćby go ktoś wołał i kusił na przeróżne sposoby, Fauścik się nie ruszy, dopóki nie padnie słowo, które jest komendą zwalniającą ;) . Smarkul jest zapatrzony w nich oboje jak w obrazek, aż serce rośnie kiedy się to widzi. Dobrali się jak w korcu maku - dokładnie takich ludzi Fauścikowi było trzeba do szczęścia, energicznych, wesołych, aktywnych, troskliwych i myślących :) . Na pewno służy mu też górski klimat, ma zapewnione dużo ruchu, spacery, wycieczki, a na podwórku towarzystwo do wspólnych szaleństw. No i jeszcze w sąsiednim domu dzieciaki, które Fauścik uwielbia i wobec których jest bardzo delikatny. Słucha poleceń ośmioletniej Werki i podporządkowuje się jej bez najmniejszego zastanowienia :) . Ciufek z małą pańcią Werką - [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/847/hpim4707.jpg/][IMG]http://img847.imageshack.us/img847/3999/hpim4707.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/856/hpim4713.jpg/][IMG]http://img856.imageshack.us/img856/4951/hpim4713.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/148/hpim4714b.jpg/][IMG]http://img148.imageshack.us/img148/8629/hpim4714b.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/545/hpim4718.jpg/][IMG]http://img545.imageshack.us/img545/4718/hpim4718.jpg[/IMG][/URL] I z pańciem Mateuszem ;) - [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/820/hpim4721.jpg/][IMG]http://img820.imageshack.us/img820/9094/hpim4721.jpg[/IMG][/URL]
  22. I reszta zdjęć - [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/842/rudkasierpie181.jpg/"][IMG]http://img842.imageshack.us/img842/2623/rudkasierpie181.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/710/rudkasierpie179.jpg/"][IMG]http://img710.imageshack.us/img710/2600/rudkasierpie179.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/199/rudkasierpie184.jpg/"][IMG]http://img199.imageshack.us/img199/5170/rudkasierpie184.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/36/rudkasierpie185.jpg/"][IMG]http://img36.imageshack.us/img36/8858/rudkasierpie185.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/204/rudkasierpie177.jpg/"][IMG]http://img204.imageshack.us/img204/8408/rudkasierpie177.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/824/rudkasierpie297.jpg/"][IMG]http://img824.imageshack.us/img824/3140/rudkasierpie297.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/827/rudkasierpie299.jpg/"][IMG]http://img827.imageshack.us/img827/4681/rudkasierpie299.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/163/rudkasierpie161.jpg/"][IMG]http://img163.imageshack.us/img163/6563/rudkasierpie161.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/853/rudkasierpie118.jpg/"][IMG]http://img853.imageshack.us/img853/4491/rudkasierpie118.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/846/rudkasierpie042.jpg/"][IMG]http://img846.imageshack.us/img846/7946/rudkasierpie042.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/856/rudkasierpie302.jpg/"][IMG]http://img856.imageshack.us/img856/6434/rudkasierpie302.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/801/rudkasierpie303.jpg/"][IMG]http://img801.imageshack.us/img801/5175/rudkasierpie303.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/824/rudkasierpie304.jpg/"][IMG]http://img824.imageshack.us/img824/6058/rudkasierpie304.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/405/rudkasierpie191.jpg/"][IMG]http://img405.imageshack.us/img405/9852/rudkasierpie191.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/706/rudkasierpie182.jpg/"][IMG]http://img706.imageshack.us/img706/8722/rudkasierpie182.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/233/rudkasierpie194.jpg/"][IMG]http://img233.imageshack.us/img233/363/rudkasierpie194.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/155/rudkasierpie193.jpg/"][IMG]http://img155.imageshack.us/img155/9417/rudkasierpie193.jpg[/IMG][/URL]
  23. Ciufkowa rodzinka ;) - [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/231/rudkasierpie268.jpg/"][IMG]http://img231.imageshack.us/img231/1335/rudkasierpie268.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/716/rudkasierpie266.jpg/"][IMG]http://img716.imageshack.us/img716/9075/rudkasierpie266.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/560/rudkasierpie258.jpg/"][IMG]http://img560.imageshack.us/img560/8017/rudkasierpie258.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/822/rudkasierpie187.jpg/"][IMG]http://img822.imageshack.us/img822/24/rudkasierpie187.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/835/rudkasierpie183.jpg/"][IMG]http://img835.imageshack.us/img835/6464/rudkasierpie183.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/546/rudkasierpie178.jpg/"][IMG]http://img546.imageshack.us/img546/9286/rudkasierpie178.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/153/rudkasierpie192.jpg/"][IMG]http://img153.imageshack.us/img153/9983/rudkasierpie192.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/641/rudkasierpie295.jpg/"][IMG]http://img641.imageshack.us/img641/2113/rudkasierpie295.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/841/rudkasierpie296.jpg/"][IMG]http://img841.imageshack.us/img841/8716/rudkasierpie296.jpg[/IMG][/URL]
  24. C.d. z ćwiczeń - [url=http://imageshack.us/photo/my-images/6/rudkasierpieo13.jpg/][img]http://img6.imageshack.us/img6/6286/rudkasierpieo13.jpg[/img][/url] [url=http://imageshack.us/photo/my-images/221/rudkasierpieo14j.jpg/][img]http://img221.imageshack.us/img221/1381/rudkasierpieo14j.jpg[/img][/url] [url=http://imageshack.us/photo/my-images/839/rudkasierpieo15.jpg/][img]http://img839.imageshack.us/img839/5554/rudkasierpieo15.jpg[/img][/url] [url=http://imageshack.us/photo/my-images/221/rudkasierpieo16c.jpg/][img]http://img221.imageshack.us/img221/2282/rudkasierpieo16c.jpg[/img][/url] [url=http://imageshack.us/photo/my-images/402/rudkasierpieo17.jpg/][img]http://img402.imageshack.us/img402/1387/rudkasierpieo17.jpg[/img][/url] [url=http://imageshack.us/photo/my-images/641/rudkasierpieo18.jpg/][img]http://img641.imageshack.us/img641/2182/rudkasierpieo18.jpg[/img][/url] [url=http://imageshack.us/photo/my-images/228/rudkasierpieo19.jpg/][img]http://img228.imageshack.us/img228/8875/rudkasierpieo19.jpg[/img][/url] [url=http://imageshack.us/photo/my-images/829/rudkasierpieo20.jpg/][img]http://img829.imageshack.us/img829/3725/rudkasierpieo20.jpg[/img][/url] [url=http://imageshack.us/photo/my-images/843/rudkasierpieo21.jpg/][img]http://img843.imageshack.us/img843/7416/rudkasierpieo21.jpg[/img][/url] [url=http://imageshack.us/photo/my-images/600/rudkasierpieo22.jpg/][img]http://img600.imageshack.us/img600/6098/rudkasierpieo22.jpg[/img][/url]
  25. Dawno mnie tu nie było, więc uzupełniam zaległości ;) . U Fauścika wszystko w porządku, zdrowy jak ryba, życie ma jak w raju, pańciostwo nacieszyć się nie mogą jaki on jest rozumny i śmieją się, że z niego mały leniwiec ;) . Woli np. jeździć wyciągiem narciarskim zamiast chodzić na własnych łapkach. I wcale się nie boi - im wyżej, tym fajniej i ciekawiej. [quote name='"sociald6"']No więc tak :P Mieszkamy w bloku u mojej mamy bo ona pojechała na 2 tygodnie na wakacje a my zostaliśmy z jej Oskarkiem rybkami i kwiatkami. Baliśmy się że Ciufek zrobi tu rozpierdziel bo tu dużo rzeczy które mógłby zjeść. A tu zupełnie nic. Grzeczny jak aniołek. Jak zostają z Oskarem sami w domu to zamykamy Oskara w pokoju, drugi pokój też zamykamy a Faust ma do dyspozycji korytarz i kuchnie. W razie czego mieliśmy klatkę wziąć albo się do nas przenieść (to prędzej bo już nie chcemy klatki wprowadzać) ale na szczęście nie było potrzeby. A wiadomośc dla Dony jest taka, że jak Ciuf zobaczył blok to zaczął biec do drzwi od klat5ki schodowej i na każdym piętrze zatrzymywał się pod drzwiami z prawej strony czyli tam gdzie mieszkała Dona. Dopiero w trzeci dzień nauczył się gdzie mieszka. Swoją drogą podoba mu się tu bardzo, ma kumpla z którym się ciągle ustawiali w pierwsze 2 dni a teraz już każdy wie co wolno (awłaszcza Ciuf, który ciągle chciał Oskara zaskakać na śmierć) Poza tym tu jest w centrum miasta więc się od nowa uczył jak funkcjonowac wśród tylu piesków i ludzi bo u nas na wsdi trochę zdziczał jak chodzi o miasto. reszta Ciufkowych opowieści w Rudce bo jest co opowiadać. My tu mamy komedie z nimi. Ale jest super i nawet spokojnie czego się nie spodziewałam :P[/quote] Kiedy Monika napisała u nas tego posta, to mi się łezka w oku zakręciła... Ale na szczęście dwa dni później spotkaliśmy się na naszym rudkowym szkoleniu :) . Ciufek na przywitanie wtulił we mnie mordkę i pochrumkał mi do ucha :) . Mój mały dzieciak... dobrze, że jest szczęśliwy. A teraz zdjęcia, najpierw z ćwiczeń - [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/827/rudkasierpie0001.jpg/"][IMG]http://img827.imageshack.us/img827/5752/rudkasierpie0001.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/84/rudkasierpie008.jpg/"][IMG]http://img84.imageshack.us/img84/8937/rudkasierpie008.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/13/rudkasierpie015.jpg/"][IMG]http://img13.imageshack.us/img13/1100/rudkasierpie015.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/716/rudkasierpie028.jpg/"][IMG]http://img716.imageshack.us/img716/3109/rudkasierpie028.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/692/rudkasierpie030.jpg/"][IMG]http://img692.imageshack.us/img692/5983/rudkasierpie030.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/832/rudkasierpie034.jpg/"][IMG]http://img832.imageshack.us/img832/3111/rudkasierpie034.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/13/rudkasierpie036.jpg/"][IMG]http://img13.imageshack.us/img13/9590/rudkasierpie036.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/21/rudkasierpie038.jpg/"][IMG]http://img21.imageshack.us/img21/1324/rudkasierpie038.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/38/rudkasierpie097.jpg/"][IMG]http://img38.imageshack.us/img38/1774/rudkasierpie097.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/706/rudkasierpie098.jpg/"][IMG]http://img706.imageshack.us/img706/8577/rudkasierpie098.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/692/rudkasierpie102.jpg/"][IMG]http://img692.imageshack.us/img692/1057/rudkasierpie102.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/696/rudkasierpie103.jpg/"][IMG]http://img696.imageshack.us/img696/2916/rudkasierpie103.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/607/rudkasierpie104.jpg/"][IMG]http://img607.imageshack.us/img607/2825/rudkasierpie104.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/651/rudkasierpie105.jpg/"][IMG]http://img651.imageshack.us/img651/1236/rudkasierpie105.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/844/rudkasierpie241.jpg/"][IMG]http://img844.imageshack.us/img844/2021/rudkasierpie241.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/714/rudkasierpie242.jpg/"][IMG]http://img714.imageshack.us/img714/6691/rudkasierpie242.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/221/rudkasierpie243y.jpg/"][IMG]http://img221.imageshack.us/img221/3323/rudkasierpie243y.jpg[/IMG][/URL]
×
×
  • Create New...