Jump to content
Dogomania

Akcja Anty BSL rusza - do boju dogomaniacy!


MB

Recommended Posts

[quote name='uchwała RM Wrocławia LII/802/98"']

§ 2a
1. W celu przeciwdziałania zagrożeniom powodowanym przez bezdomne
psy oraz zmniejszeniu ich bezdomności wprowadza się obowiązek
rejestracji i trwałego oznakowania psów w sposób umożliwiający ich
identyfikację.
2. Przez trwałe oznakowanie psów rozumie się czynności wykonane
przez lekarza weterynarii, polegające na wszczepieniu zwierzęciu pod
skórę elektronicznego mikroprocesora.
3. Właściciele psów zamieszkujący na terenie Wrocławia zobowiązani
są w terminie do dnia 31 grudnia 2005 roku poddać zwierzę trwałemu
oznakowaniu.
4. Właściciel psa, który nabył zwierzę po terminie o którym mowa
w ust. 3 zobowiązany jest do dokonania trwałego oznakowania psa
w terminie 30 dni od daty jego nabycia. W przypadku szczeniąt
obowiązek oznakowania zwierzęcia powstaje po ukończeniu przez niego
4 miesiąca życia.
5. Trwałe oznakowanie psów wykonywane będzie nieodpłatnie
w wytypowanych lecznicach weterynaryjnych, które zostaną podane do
publicznej wiadomości za pośrednictwem prasy lokalnej.
6. Właściciel trwale oznakowanego psa obowiązany jest do zgłaszania
wszelkich zmian o stanie posiadania psa (zmiana właściciela,
zaginięcie, zgon psa i in.) celem aktualizacji w bazie danych."[/quote]

Z tego wszystkiego wychodzi, że dopełniłem obowiązku ustanowionego na obszarze gminy Wrocław. Zatem to prawo istnieje, są rejestry (jeden u weta, numerek czipa prawie na siłę kazałem zapisać pani w urzędzie) - ale do niczego to wszystko nie prowadzi.
Można tworzyć tony podobnych przepisów, ustaw, rozporządzeń, rejestrów itp. papierzysk. Możesz kazać to wszystko urzędnikom notować, zapisywać, wklepywać, nauczyć się na pamięć.
I co z tego, skoro później byle głąb w uniformie Straży Miejskiej będzie wmawiał, że "każdy piesek we Wrocławiu musi mieć cały czas kaganiec"?[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 166
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Przepraszam wszystkich, że tak długo sie nie odzywałem, ale z obiecanej wspólpracy z prawnikiem wyszły nici, w rezultacie współpracy okazło się, że zaczał powstawać potworek BSL-owy, czemu od początku się sprzeciwiliśmy. I tak zostałem sam w definiowaniu paragrafów, stąd to opóźnienie.

Na serwerze jest już nowa wersja prawa, obejrzyjcie ją sobie. Powinna być zdecydowanie lepsza od poprzedniej.
Zależy nam na współpracy z prawnikami. Jeśli ktoś jest na tym forum i jest prawnikiem i chciałby współpracować. Ale przy założeniu, że tworzymy [b]prawo antyBSL, a nie proBSL.[/b] to prosimy o kontakt (adresy mejlowe podane są na stronie antybsl). Zawartośc merytoryczna prawa nie powinna juz ulec zmianie, jeśli chodzi o założenia.
Wszystko wytłumaczone jest tu:

[url]http://www.antybsl.pl/documents.html[/url]

Uległa też zmianie strona główna, jesli ktoś nie chce przebijać sie przez cały serwis, nie musi to robić. Wystarczy tylko skorzystac z linków: [b]D[/b]okumenty i [b]P[/b]odpisy.

Zachęcam wszystkich, którzy rozumieją problem do zbierania podpisów i do innych akcji uświadamiających. Nie trzeba zebrac całej strony pdopisów, wystarczy chociaż podpis swój i dorosłych członków swojej rodziny. W celu przekazania list skontaktujcie się z nami.

Pojawił się patronat min. molosy.pl, na serwisie molosów jest już również dostepne forum tylko dla osób zainteresowanych ta akcję, mamy na mysli tych którzy chcą aktywnie działać.

Pewnie nadal sporo osób będzie miało uwagi do propozycji, dlatego jeszcze raz [b]prosze[/b] o nadsyłanie tych uwag najlepiej w formie konkretnych paragrafów na mój adres mejlowy: [email][email protected][/email]
Ale niech to będa przemyślane propozycje i propozycje nie definiujące list takich czy owakich ras psów. Wg naszej definicji listy mają tylko służyć zwiększeniu 'jakości' produkowanych psów. I niczemu innemu.
Jednocześnie dziękuję tym, którzy już to wcześniej zrobili (hi Vectra :P).

Za ostatnim razem sporo czasu staciłem na tłumaczenie różnym ludziom, którym nie podobały się nasze definicje równości wobec prawa, naszych propozycji, a i tak była to walka skazana na porażkę...
oszczędzajmy wzajemnie nasz czas i rozmawiajmy tylko o konkretach, które są do zastosowania, a nie pozostają w sferze marzeń i iluzji...

Link to comment
Share on other sites

Zapomiałem podziękowac również Pani Mrzewińskiej za uwagi, które również w większości uwzględniłem w tej propozycji. Oraz paru innym osobom, kórych ników nie pomnę, ale z domowej skrzynki pocztowej na pewno do nich napiszę. Teraz nie mam dostepu do ich adresów. :fadein:

Link to comment
Share on other sites

Czy wiesz, że od momentu zgłoszenia projektu ustawy Marszałkowi Sejmu nie można wnosić do niej poprawek?
Do tego, żeby przedłożyć takie ... prawo Marszałkowi potrzebujesz 1000 podpisów, to chyba potraficie załatwić na luzie?
Od tego momentu szlaban - mogę się albo podpisać pod tymi bredniami albo się nie podpisać.
Tak więc albo poważnie podchodzisz do sprawy i prosisz o pomoc w napisaniu mądrej ustawy albo krzyczysz "zbieramy podpisy" - bo jak dla mnie to oznacza, że możemy zbierać podpisy pod tym bublem.
Idzie weekend, teraz pojadę sobie do domku na rowerze, pójdę z psem na spacer, podobnie jutro.
Ochłonę.
Proponuję to także innym.

Link to comment
Share on other sites

Doskonale o tym wiem. I doskonale tez wiem o tym, że np. obywatelskie propozycje prawa są z reguły odrzucane i stanowią podstawę do rządkowych/parlamentarnych propozycji.

Jesli masz konkretne pomysły (i może jestes prawnikiem), sformułuj je i wyślij. To wszystko. Bo krytyka dla samej krytki jest bardzo prosta. Odwrócmy sprawę: ty zajmiesz moje miejsce, ja Twoje. Sktytykuję i sobie pójde. Proste, no nie :roll:
Czy Ty myślisz, że ja po co to robię? Dla sławy? Wiesz, ile czasu poświęciłem na ten serwis i na ta akcję?

Więc jeśli masz dobre i konretne pomysły, tzn. umiesz sfromułować w postać prawną nasze postulaty zawarte w skrócie prawa, to to zrób i do nas dołącz. Albo zadziałamy razem, albo nic z tego nie bedzie.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Asher, jesli jest prawo do obrony, to chyba obejmuje tez dzialania z psem?

Olgierd, przyjmuje uwage o zamordyzmie, fakt, jestem, i to na pewno nie tylko troche :evil: jakby mi dac wladze do rak, to bylabym tyranem, ze hej, ale poniewaz wladza mi nie grozi - prosze - powsciagnij i Ty nieco swoj belgijski temperament, nawet jesli z punktu widzenia prawnika cos jest nie takie.
Dogadajmy sie, bo inaczej obudzimy sie z najgorszym z mozliwych praw.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Asher, jesli jest prawo do obrony, to chyba obejmuje tez dzialania z psem?[/quote]No własnie. Ale jednocześnie ta ustawa by nam to prawo odbierała. Nie jestem prawnikiem i nie wiem co się dzieje, jeśli w dwóch równoważnych aktach prawnych istnieją sprzeczne ze sobą zapisy? Które przepisy są obowiązujące? Starsze, nowsze? :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Ja jeszcze dopisze jedno.
My nie jestesmy odpowiedzialni jako spoleczenstwo. Ustawy kanadyjskie nie sprawdza sie u nas. Bo w Kanadzie wlasciciele nie chca miec problemow z psami i psow trudnych zwyczajnie nie kupuja. Jesli pies tylko warknie na czlowieka, tylko zagrozi innemu psu = wlasciciel juz leci galopem do trenera do najblizszej szkolki, bo nie chce miec klopotow, bo nauczono ludzi odpowiedzialnosci.
Boje sie, ze u nas, jesli nie bedzie bodaj nakazu testu zanim psa pusci sie luzem - najdalej po dwoch latach wzrosnie ilosc pogryzien ludzi i zwierzat tak, ze ustawa zostanie szybko zmieniona. Na gorsza niz jest w Niemczech, nie wierze w odpowiedzialnosc wiekszosci polskich wlascicieli psow. Obym nie miala racji.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

1. Moje NIE dla tego projektu wynika przede wszystkim z aksjologii, nie z oceny niskiego poziomu legislacyjnego. Mówię NIE biurokracji, zbytecznej ingerencji w prawa ludzkie, wyposażaniu administracji w zbędne uprawnienia - bo to może łatwo prowadzić do nadużyć. Władza ma i tak szereg uprawnień, z których nie potrafi korzystać, są przepisy, których nikt nie wykonuje - po co pogłębiać stan chaosu?
2. Kampanię w tej formie uważam za nadużycie: mamy zbierać podpisy - ale pod czym? Pod projektem, którego nie ma? Który rodzi się w bólach, którego autor z rozbrajającą szczerością przyznaje się, że propozycja nie była konsultowana z prawnikiem? Mam podpisać się "w ciemno", pod nieistniejącym projektem, którego treść może się zmieniać jak w kalejdoskopie?
Proszę powołać i zarejestrować w sposób przewidziany prawem komitet, przedstawić dopracowany projekt - wtedy można się zastanowić nad jego poparciem albo odrzuceniem. Na dziś to podpisywanie się pod szarlatanerią.
Nie chce mi się sprawdzać w ustawie o wykonywaniu prawa inicjatywy obywatelskiej - i wyliczać wszelkich uchybień - ale taki sposób procedowania to jest granda do sześcianu.
3. Merytorycznie o projekcie nie chce mi się już pisać - pozdzieram sobie opuszki palców a i tak nic to nie da. Zapytam jednak (znów złośliwie) czy projektodawcy szafujący więzieniem, prokuratorem i kodeksem karnym przeprowadzili kwerendę nt. orzecznictwa?! Ja tego nie zrobiłem - nigdy mnie ten problem nie interesował - ale już wiem, że przypadki pogryzień człowieka przez psa są ścigane z art. 160 par. 1 kk ("Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3") oraz art. 160 par. 3 kk ("Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku").
To oznacza, że mamy całą gamę przepisów - począwszy od obowiązku czipowania (w gminach), poprzez puszczanie w skarpetkach właścicieli psów, które narobiły szków (to w kodeksie cywilnym) aż do prawa karnego. Inną rzeczą jest sposób wykonana tych przepisów, ale dalibóg, nie da się wymyśleć takiej ustawy, która będzie kazała pilnować innych ustaw!
4. Na zakończenie powiem wprost: ja palcem nie ruszę, żeby projekt poprawić. Jestem PRZECIWKO wszelkim tego rodzaju prawom i dlatego z mojego punktu widzenia im ono będzie gorsze tym lepiej - bo o tyle łatwiej będzie je obalić.
Powiem jak kandydaci na prezydenta - to jest walka pomiędzy wolnością, swobodą i prawami obywatelskimi a zniewoleniem, niepotrzebnym ograniczeniem swobód i ingerencją Lewiatana w każdy element naszego życia. Propozycja gwałci prawo własności ("konfiskata" psów), zasady uczciwego procesu (właściciel ma udowodnić, że piesek jest grzeczny), legalizuje duopol (heh już nie monopol) dwóch organizacji społecznych, wywraca na lewą stronę wszelkie zdobycze państwa prawa, których jakoś się Polska dorobiła przez ostatnie 16 lat.
Poprawiając projekt czułbym dyskomfort szlifowania drakońskiego prawa (intelektualnie interesujące ale niepraktycznie - nie jestem Karlem Schmittem), ja zaś nie przyłożyłbym ręki ani do ustaw rasowych 1933 r., ani nie zapisałbym się do Ku-Klux-Klanu.

Link to comment
Share on other sites

Brawo Olgierd!

Nareszcie jakiś zwolennik zdrowego rozsądku i nieingerencji państwa w prawa obywatela.

Mnożenie bytow nad potrzebę: mnożenie przepisów, komisji rewizyjnych, ciał sprawozdawczych, urzędnikow mających prawo do..., urzędnikow wykonujących nadzór nad... - to zazwyczaj owocuje koszmarnymi sytuacjami - jak przy działaniu niesławnego DDA w Wielkiej Brytanii.

A wystarczyłoby po prostu kłaść nacisk na pewnośc i nieuchronnośc kary za faktycznie popełnione wykroczenia...

Nie: zakuwać psy w kagańce i wozić je w klatkach na kółkach bo a nuż ktoryś pogryzie... - tylko walić właściciela psa ktory faktycznie kogoś pogryzł (pies, nie właściciel :D )tak straszliwymi karami, że naprawdę miałoby to wartość odstraszającą.

Link to comment
Share on other sites

A tak z drugiej strony spojrzeć na to wszystko to moim zdaniem do tej pory tylko agresywny pies zostaje ukarany (klatka do końca życia lub eutanazja) a właściciel w sumie nic jakis tam mandacik czy wyrok w zawieszeniu ,po czym kupuje kolejnego psa i kółko sie zamyka.Propozycja testów dla psów no tak ale pies to tylko pies i mawet mały kundelek w nieodpowiednich łapach jest niebezpieczny.Skoro ktoś decyduje się na dużego silnego psa to powinien wykazać że ma pojęcie o wychowaniu , odpowiedzialności i ogólnie miał wiedze na temat tego gatunku.Zdaje się egzaminy na prawo jazdy to dlaczego by nie wprowadzić egzaminu na posiadanie psów zwłaszcza tych które mają duży potęcjał bycia niebezpiecznym.Myśle że większa część społeczeństwa by darowała sobie chęć nabycia takiego psa.A jak ktoś naprawde chce to zrobi wszystko by mieć w domu rase którą się kocha.



Ja wiem jestem marzycielka i miewam nierealne pomysły :oops:

Link to comment
Share on other sites

jeszcze nie doczytałam tematu do konca, jesli sie powtarzam, przepraszam, ale jedna rzecz mi sie rzucila w oczy..... [u][b]nie wysokosc czy dotkliwosc kary dziala na wyobraznie ludzi i "zmusza" ich do przestrzeganai prawa tylko jej nieuchronność. [/b][/u]wiele badan bylo juz na ten temat przeprowadzonych ale pomyslcie, tak na zdrowy rozum, co by was bardziej sklonilo do np nie picia w parku piwa to ze mozna za to dostac 10lat wiezieniajesli was zlapia czy ze jesli sie tego piwa napijecie [b]na pewno [/b]was zlapia i zaplacicie 500zł mandat????

Link to comment
Share on other sites

Prześledziłem temat z dużą uwagą i wypadałoby podziękować moderatorowi za przyklejenie go, dzięki czemu nie ugrzęznął w uszo-ogoniastych burdach w dziale Prawo ;)
Autorom projektu zapewne przyświęcają słuszne idee, lecz kompletnie nie potafił (?) ich przedstawić w zamieszczonej propozycji. Projekt jest zły i co gorsza (lub co lepsza) raczej nie widzę możliwości jesgo poprawienia. Zbyt duża baboli tam zostało popełnionych. Podzielam wątpliwości [b]Olgierda[/b], czy jest on w ogóle komukowliek potrzebny do szczęścia, wydaje się on być swoistego rodzaju tworzeniem "sztuki dla sztuki", czego nalepszym przykładem są absurdalne definicje smyczy i kagańca.
[b]Czy nie lepiej byłoby zastanowić się nad wprowadzeniem do obowiązującej ustawy o ochronie zwierząt przepisu nakazującego stosowanie smyczy lub kagańca[/b]?

Wątpliwości co do słuszności zaproponowanych rozwiązań jest masa, przedstawię te, które wpadły mi w oko (oraz chyba nie zostały wymienione przez innych uczestników dyskusji):

1) [quote]Z wyjątkiem terenu, która został wyznaczona jako `teren bez smyczy’, właściciel psa musi zagwarantować, że pies nie biega luzem.[/quote]

[i]De facto[/i] oznacza to całkowity zakaz spuszczania psów ze smyczy. Może lepiej byłoby zostawić biednym i znękanym prawem lokalnym właścicielom furtkę, którą mogłoby być zastrzeżenie, iż przepis będzie obowiązywać od 2015 roku? Nie sądzę, by gminy były w stanie stworzyć i utrzymać psie wybiegi - z racji braku pieniędzy, miejsca (bo przecież jeden wybieg w kilkusetysięcznym mieście to zdecydowanie za mało). Policzmy - nie za duże miasto liczące 200 tys. mieszkańców - niech 10% ludzi ma posiada psa -> daje to ca 20 tys. psiaków. W takim razie ile tych wybiegów powinno zostać stworzonych, aby zaczęły efektywnie spełniać swoją rolę? Kilkadziesiąt? Sto? Dwieście? A może więcej?
I nie jest to tylko czcza gadanina, ale realne problemy, którymi autorzy projektu chcą obarczyć gminy. Zresztą, gdyby to był tylko problem gmin... To uderza przede wszystkim we właścicieli psów.

2) Bezsensowne są przepisy regulujące sposób zachowania się właściciela zwierzęcia z podejrzeniem wścieklizny

3) Kluczowa kwestia, czyli warunki uzyskania zezwolenia na psa, nie zostały w projekcie nawet zasygnalizowana. O wszystkim ma zdecydować rozporządzenie - może warto byłoby przedstawić jego projekt.

4) Wątpliwe jest, czy scedowanie na Inspekcję Weterynaryjną obowiązków rozstrzygania o stopniu niebezpieczności jest słusznym założeniem. Czy aby na pewno autorzy projektu przemyśleli to rozwiązanie?

Jest to zamierzone działanie autorów, do którego przyznają się na swojej stronie:
[quote] Jeśli pies w sposób niesprowokowany pogryzie zwierzę lub człowieka, wówczas Inspekcja Weterynaryjna (nie chcemy, aby były to sądy, ponieważ sądy w Polsce są nieefektywne, dlatego nie można na nich polegać jako na pierwszej instancji decyzyjnej) na podstawie opisu zdarzenia dostarczonego przez policję, straż miejską orzeka, czy pies ma być uznany za niebezpiecznego.
Właściciel ma prawo odwołać się do wojewódzkiej instancji IW, a dopiero potem do sądu. Do czasu zmiany kwalifikacji psa jest on uznany za niebezpiecznego[/quote]

[i]Nota bene[/i[ ostatnia część uzasadnienia (prawo odwołania się do sądu) w projekcie nie została nawet wspomniana.

5) Absurdalne jest wyposażenie policji, IW, czy SM w kompetencję rozstrzygania o "orzekaniu przepadnięcia psa"!!! To przecież bezprawie jakiego chyba jeszcze świat nie widział!!!

6) Bezprawne wg mnie są przepisy o obowiązku rejestrowania psów ras szczególnych w ZK lub PKPR z powodów już wcześniej przez innych forumowiczów poruszonych. Podobnie sytuacje wygląda w odniesieniu do proponowanej kary grzywny w przypadku braku rejestracji hodowli ww. stowarzyszeniach.

7) O wątpliwościach dot. nałożenia na gminy obowiązku stworzenia i utrzymania psiego wybiegu już pisałem. Z tym zagadnieniem wiąże się kolejny brak projektu - nie zawiera on żadnych wyliczeń, ile wprowadzenie ustawy będzie mniej więcej kosztowało. A że bedzie - co do tego nie żadnych wątpliwości.

Pozdrawiam

Bartek

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

A moze zamiast ciszy przedstawic inny projekt?
Co do wybiegow - gminy to nie musi nic a nic kosztowac. Wystarczy napis przy wejsciu do parku - w tym parku psy znajdujace sie pod kontrola (czyli takie, ktore mozna przywolac w kazdej chwili) moga byc puszczane luzem. W Holandii i w Kanadzie takie tabliczki wyznaczaja miejsca bezsmyczowe w publicznych parkach i naprawde nie kosztuje to wiele.

Co odbierania - orzekania przepadku zwierzecia - jesli moj pies (kot, tygrys, rekin, zlota rybka) stanowi realne zagrozenie dla otoczenia, jesli ustawicznie tygrys ryczy, kot wydrapuje oczy, pies wyprowadzany jest na wycieraczke sasiada, zlota rybka nie dotrzymuje obietnic, a rekin plywa w szkolnym krytym basenie podczsas lekcji plywania - to musi byc mozliwosc orzeczenia przepadku takiego zwierzecia, skoro wlasciciel sprawuje opieke nad zwierzeciem w sposob naruszajacy prawa innych ludzi.
Co do specjalnych warunkow hodowlanych, rejestracji itp - jakos nie razi to nikogo, ze niektorych garunkow zwierzat nie wolno posiadac bez specjalnych zezwolen.
Obroncy wolnego wyboru i praw czlowieka nie kwestionowali koniecznosci specjalnych zezwolen na charty trzymane na wsi. Bo bylo wiadomo, ze nie sa trzymane dla urody, tylko na zajace.

To jak, jesli walki psow sa zakazane, to nie powinno byc prawa orzekajacego przepadek psow uzywanych do walk, czy trzymanych w tak koszmarnych warunkach jak te pod Otwockiem???
Swiete prawo wlasnosci ma dzialac, jesli czlowiek zneca sie nad wlasnym zwierzeciem???

Prosze, wyjasnijcie mi to.
Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']To jak, jesli walki psow sa zakazane, to nie powinno byc prawa orzekajacego przepadek psow uzywanych do walk, czy trzymanych w tak koszmarnych warunkach jak te pod Otwockiem???[/quote]
Na marginesie: nawet jeśli z kradzionego pistoletu kogoś zabijesz, o przepadku narzędzi przestępstwa orzeka sąd.
O ile pamiętam projekt przewidywał konfiskatę psa także za bieganie bez kagańca albo brak chipa.
Jeśli sprawa ma się ograniczyć do tabliczek przy wejściu do parków będzie to kolejna zabawna tabliczka, którą urwą urwisy.
OK, przyjmijmy tak: jest problem dzikich psów i jakoś trzeba go rozwiązać. Jednak przedstawiona propozycja nie rozwiązuje żadnego problemu, raczej powoduje ich nawarstwienie. Słaba jakość merytoryczna, niski poziom legislacyjny, niespójność, brak precyzji, momentami karygodne lekceważenie dorobku państwa prawa. Nawet w imię najszczytniejszych zamiarów nie wolno z tego rezygnować.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Tabliczke mozna zerwac, ale np mozna oglosic liste takich parkow, i po problemie, o przepadku rekina niech orzeka sad, nie ichtiolog na przyklad, - ale tak z ciekawosci - jak to jest ze spiewajacymi dzikimi ptakami - skoro jest zakaz trzymania, handlu, krzyzowek miedzygatunkowych - to co, musi byc sad do orzeczenia przepadku, czy po prostu podlegaja konfiskacie po stwierdzeniu ich posiadania?

Olgierd, my nie mamy problemu dzikich psow, my mamy problem dzikich ludzi, i musimy rozwiazac tak, zeby jak najmniej zaszkodzic przy okazji psom.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']
Olgierd, my nie mamy problemu dzikich psow, my mamy problem dzikich ludzi, i musimy rozwiazac tak, zeby jak najmniej zaszkodzic przy okazji psom.

Zofia[/quote]

Prawo aby było respektowane musi być proste i zrozumiałe. Nic tak nie szkodzi prawu jak niejasne przepisy i "powielaczowe" ich interpretacje (patrz przepisy podatkowe czy dotyczące ZUS). Od niejasnego prawa (z koniecznością interpretacji rasowości psa, psa "niebezpiecznego", itd) wolę już nasz szczeciński "obowiązek prowadzania psa na smyczy i w kagańcu" - gdyż jest jasny, zrozumiały i dotyczy wszystkich psów.
Prawo musi dotyczyć większości przypadków, nie można tworzyć prawa dla wyjątków (a takim jest pojęcie "hodowlany" dotyczący tylko psów "zrzeszonych" w organizacji kynologicznej, która obejmuje około 1% psiej populacji).

Zamiast przelewania z pustego w próżne opieram się na komentarzu do art. 77 kodeksu wykroczeń autorstwa W.Kotowskiego i proponuję:
1. Przewodnik ma obowiązek panować nad psem w stopniu gwarantującym bezpieczeństwo w miejscu publicznym. Spełnienie tego warunku nie wymaga spacerowania z psem znajdującym się na smyczy lub w kagańcu. Chodzi w szczególności o znajomość psiej psychiki i uzyskanie bezwględnego posłuszeństwa. Ocena w kwestii zastosowania spośród dostępnych rodzajów zwykłego środka ostrożności należy do właściciela psa.
2. Władze lokalne (miasta lub gminy) mają prawo do określenia miejsc publicznych, w których należy psy prowadzić na smyczy.
3. Właściciel ponosi pełną odpowiedzialność za wszelkie szkody wyrządzone przez psa znajdującego się pod jego opieką.
4. W przypadkach szczególnych władze (Wojewoda lub Minister Spraw Węwnętrznych i Administracji, służby weterynaryjne) mogą wprowadzić dodatkowe przepisy ograniczające prawa właścicieli psów (np. zakaz puszczania psów luzem na terenie zagrożonym wścieklizną, itp.).
5. Wszystkie psy powinny być zarejestrowane i trwale oznakowane (tatuaż lub chip). Wszelkie szczepienia powinny być obowiązkowe. Właściciel w miejscu publicznym ma obowiązek wykazania, że jego pies jest zdrowy i zaszczepiony (a nie jak obecnie tylko, że pies jest zaszczepiony przeciw wściekliźnie). Dowodem jest książeczka zdrowia psa z adnotacjami weterynarza o szczepieniach i badaniach.

Tyle na razie mi przychodzi na myśl.

Link to comment
Share on other sites

Zamiast przelewania z pustego w próżne opieram się na komentarzu do art. 77 kodeksu wykroczeń autorstwa W.Kotowskiego i proponuję:
1. Przewodnik ma obowiązek panować nad psem w stopniu gwarantującym bezpieczeństwo w miejscu publicznym. Spełnienie tego warunku nie wymaga spacerowania z psem znajdującym się na smyczy lub w kagańcu. Chodzi w szczególności o znajomość psiej psychiki i uzyskanie bezwględnego posłuszeństwa. Ocena w kwestii zastosowania spośród dostępnych rodzajów zwykłego środka ostrożności należy do właściciela psa.
2. Władze lokalne (miasta lub gminy) mają prawo do określenia miejsc publicznych, w których należy psy prowadzić na smyczy.
3. Właściciel ponosi pełną odpowiedzialność za wszelkie szkody wyrządzone przez psa znajdującego się pod jego opieką.
4. W przypadkach szczególnych władze (Wojewoda lub Minister Spraw Węwnętrznych i Administracji, służby weterynaryjne) mogą wprowadzić dodatkowe przepisy ograniczające prawa właścicieli psów (np. zakaz puszczania psów luzem na terenie zagrożonym wścieklizną, itp.).
5. Wszystkie psy powinny być zarejestrowane i trwale oznakowane (tatuaż lub chip). Wszelkie szczepienia powinny być obowiązkowe. Właściciel w miejscu publicznym ma obowiązek wykazania, że jego pies jest zdrowy i zaszczepiony (a nie jak obecnie tylko, że pies jest zaszczepiony przeciw wściekliźnie). Dowodem jest książeczka zdrowia psa z adnotacjami weterynarza o szczepieniach i badaniach.

Tyle na razie mi przychodzi na myśl.[/quote]

I bardzo dobrze przychodzi Ci na myśl. Krótko i rzeczowo. To jest konkret.
Pomysły o wywieszaniu tabliczek, wykazy parków, gdzie można puszczać psy itp. szczegółowe zalecenia - po co to? Nie kręćmy na siebie bata, bo najwięcej to my psiarze dostaniemy nim po plecach lub innej części ciała. Albo uderzą nas po kieszeni, a tego też nie lubimy.

Link to comment
Share on other sites

Większość z tych spraw jest uregulowana - odpowiedzialność za szkodę w kodeksie cywilnym, obowiązek prowadzenia na smyczy i/lub w kagańcu, a także chipowania i legitymowania się zaświadczeniem o szczepieniu w uchwałach gminnych. Jest nawet przepis w kodeksie karnym, który mówi o odpowiedzialności karnej dla właściciela psa, który kogoś pogryzie.
Jest zakaz urządzania walk psich w ustawie o ochronie zwierząt - i to dwa razy!!! - art. 6 ust. 2 pkt 15 oraz art. 16 - o odpowiedzialności karnej mówi art. 35 ust. 1 (jeśli zwierzę zostało uśmiercone) art. 35 ust. 2 (postać kwalifikowana) i art. 37 (za samo organizowanie walk - jeśli zwierzę nie zginęło). Jest też możliwość orzekania o przepadku zwierzęcia PRZEZ SĄD w przypadku popełnienia przestępstwa z art. 35 ust. 1 oraz przepadek z urzędu jeśli sprawca popełnił przestępstwo z art. 35 ust. 2.
To oznacza, że WSZYSTKIE przepisy, nad brakiem których lamentujemy SĄ i OBOWIĄZUJĄ - jeśli pies zagryzie psa to właściciel może stanąć przed sądem, jeśli organizowane są walki psów - można spotkać się z karą, jeśli pies zagryzie człowieka - można iść do więzienia, jeśli człowiek pobije psa - j.w.
Jest grzywna za utrzymywanie psa rasy uznanej za agresywną bez zezwolenia (art. 37a).
Wystarczy stosować. [/url]

Link to comment
Share on other sites

Tyle tylko, że prawo lokalne (a to dotyczy np. obowiązku prowadzania na smyczy lub/i w kagańcu) jest całkowicie dowolnie tworzone przez władze miasta czy gminy. I jadąc z psem do innego miasta nie wiem, czego mam oczekiwać. Moim zdaniem takie przepisy powinny być ogólnopolskie, a władze lokalne mogą co najwyżej określać obszar, gdzie pies powinien być na smyczy a i to ze względu na bezpieczeństwo psa przede wszystkim.

Zresztą w Polsce zbyt wiele miejsc jest niedostępnych dla ludzi z psami. I to z zupełnie nieznanych powodów. Dla mnie jedynym kryterium powinno być zachowanie psa. Jeśli jest nieodpowiednie, to właściciel powinien być wyproszony i na tym koniec.

Z drugiej strony masz, Olgierd, niewątpliwą rację - istniejące prawo nie jest egzekwowane, a od czasu do czasu (najczęściej po kolejnej tragedii za przyczyną psa) odzywają się dyskusje o wprowadzaniu nowych przepisów czy ustaw. Zresztą propozycje tych ustaw są najczęściej kolejnym prawniczym bublem...

Może najlepszym rozwiązaniem powinna być nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt z wprowadzeniem zapisu o "należytej opiece nad zwierzętami" i określająca pojęcie "należytej opieki" i sankcje za jej nie sprawowanie. Dla mnie "należyta opieka", to dbanie o zdrowie zwierzęcia, jego bezpieczeństwo oraz zapewnienie bezpieczeństwa innym ludziom i ich mienia. I to powinno wystarczyć...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marmasza']Tyle tylko, że prawo lokalne (a to dotyczy np. obowiązku prowadzania na smyczy lub/i w kagańcu) jest całkowicie dowolnie tworzone przez władze miasta czy gminy. I jadąc z psem do innego miasta nie wiem, czego mam oczekiwać. [/quote]
No cóż, dotyczy to bardzo wielu dziedzin - innych niż kagańce i smycze - gdzie gmina może po swojemu regulować pewne sprawy.
Vide obowiązki właścicieli psów w parkach narodowych - oprócz tego co jest w ustawie o ochronie przyrody mamy też regulacje szczegółowe w rozporządzeniach dotyczących poszczególnych parków. Zatem przed wizytą w TPN muszę też sprawdzić czy pies ma mieć smycz i kaganiec.
Aczkolwiek być może sensownie byłoby wyznaczyć [b]górne[/b] granice obostrzeń w ustawie, tak aby radosna twórczość rajców nie zmierzała do totalnego skrępowania właścicieli czworonogów?

Link to comment
Share on other sites

Tyle, że w przypadku parków narodowych takie regulacje mogą mieć swoje uzasadnienia - ze względu na specyficzny charakter każdej z tych jednostek. W odniesieniu do gmin trudno jest mówić o czymś takim - dlatego podzielam zdanie [b]Marmaszy[/b], że należałoby przepisy pod tym względem ujednolicić aktem ogólnokrajowym. I tyle - więcej nie ma co przy prawie kombinować.
Poruszane tu wcześniej kwestie ograniczania hodowli, czy jak to jest tu nazywane "pseudohodowli", też wydaje się być nie do ruszenia.

Bartek

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Olgierd']Aczkolwiek być może sensownie byłoby wyznaczyć [b]górne[/b] granice obostrzeń w ustawie, tak aby radosna twórczość rajców nie zmierzała do totalnego skrępowania właścicieli czworonogów?[/quote]

I właśnie tutaj mamy główny problem. Np. w Szczecinie do 2003 roku obowiązywał sensowny zapis o psach na smyczy a kaganiec w przypadku psów niebezpiecznych. Ale urzędnicy stwierdzili, że SM ma problem z oceną psa jako "niebezpiecznego" i... coby ułatwić życie SM wprowadzono obowiązek kagańca u wszystkich psów... I przed takim stanowieniem praw lokalnych powinno nas chronić prawo krajowe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hohufka']Tyle, że w przypadku parków narodowych takie regulacje mogą mieć swoje uzasadnienia - ze względu na specyficzny charakter każdej z tych jednostek.
Bartek[/quote]

Tyle, że z tym też jest różnie. Np. do Wolińskiego Parku Narodowego (od strony Międzyzdroji) jest zakaz wprowadzania psów w ogóle. Może chodzi o żubry, ale one są za ogrodzeniem...
Podobnie plaże - w zachodniopomorskiem np. w Pobierowie jest zakaz wprowadzania psów na plażę, ale w następnej miejscowości (Łukęcin) już takowego nie ma i można idąc plażą zarobić mandat (bo przeszło się z Łukęcina do Pobierowa) - a tablicy na plaży nie ma.
I z moich doświadczeń - na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej zwiedziliśmy z Maszą wszystkie zamki poza Pieskową Skałą gdzie jest jedyny zakaz wprowadzania psów i rowerów (?). Nawet ochrona (straż przy bramie) nie wie dlaczego tak jest, ale psów i rowerów nie wpuszczają. Rozumiem taki zakaz w przypadku Wawelu (ze względu na tłum ludzi) ale w innych przypadkach?
Nie rozumiem zakazu wprowadzania psów do ogrodów zoologicznych, ogrodów dendrologicznych (np. Przelewice). Osobiście pytam się, czy wolno z psem (oczywiście na smyczy) i okazuje się, że często wolno (np. Ogrodzieniec mimo tabliczki "Zakaz wprowadzania psów").

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...