Jump to content
Dogomania

Olgierd

Members
  • Posts

    121
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    http://

Converted

  • Location
    Wrocław
  • Occupation
    LLM

Olgierd's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Chodzi mi o to, że to jest forum o prawie a nie o biologii. Rasa to pojęcie z zakresu systematyki. Systematyka to pojęcie albo Boskie (dla tych, którzy wierzą w Boga) albo darwinowskie (dla nie podzielających tej wiary). Żaden przepis nie powinien wkraczać w kwestie biologii, określać genotypu zwierzyny. Dodam może też, że regulamin jakiejkolwiek organizacji społecznej nie jest prawem, a zatem nawet ZKwP może co najwyżej regulować los piesków, które należą do właścicieli, którzy są zrzeszeni w tym stowarzyszeniu. I nie pisz, że nie wiadomo o co mi chodzi tylko pisz, że po prostu tego nie rozumiesz.
  2. [quote name='medira']Mialam nadzieję udowodnic bardziej prawnie,że bez rodowodu to kundel.[/quote] Nie ma prawa na taki temat. Nie może być prawa na taki temat. Niech nas ręka Boska broni, gdyby parlament chciał uchwalić takie prawo ("Nikt nie może być pewien swego życia, zdrowia i majątku dopóki obraduje Parlament Jej Królewskiej Mości")...
  3. O tym czy na ogrodzeniu terenu musi być tabliczka itd. może stanowić odpowiednia uchwała rady gminy, najsensowniej dowiedzieć się w urzędzie. Zawsze jednak właściciel psa ponosi odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez zwierzę i to niezależnie od tego czy zwierzę było pod nadzorem czy też nie było pod nadzorem, chyba że nie ponosi winy za szkodę. Na 99% w takim przypadku powiedziałbym, że sąd uzna winę polegającą na tym, że psy nie były zabezpieczone. Do tego dochodzi odpowiedzialność wykroczeniowa z art. 77 kw bądź nawet art. 160 kk - w zależności od tego co się stanie. Nie mieszkamy wprawdzie w Anglii i nie ma mowy o prawie przejścia - ZCTW tam nie wolno zabraniać nikomju przejścia przez pole albo łąkę - ale wejście na cudzy teren nie stanowi naruszenia jego własności, a na pewno nie jest naruszeniem przepisów, przez które naruszający narażałby się na "wyjęcie spod prawa". Zaznaczam, że mowa tu o sytuacji, w której wszystko jest OK i po prostu postanowił sobie skrócić drogę, bez złych zamiarów (pomijam rozważania o drodze koniecznej itd.) To jest chyba problem stosunków sąsiedzkich - i zdroworozsądkowego podejścia do tego czy te 11 ha ulegnie jakiemuś uszczerbkowi czy też nie jeśli paru sąsiadów sobie przejdzie po trawie czy też nie. Jeśli się to nie podoba najprościej będzie ogrodzić teren i tyle, zawsze będzie taniej niż płacić ew. odszkodowania.
  4. [quote name='paula_!99o']podobno w niektorych miastach nie trzeba placic podatku za psa ze schroniska[/quote] No we Wrocławiu na ten przykład tak jest. Ja nie płacę ;-)
  5. [quote name='Msand']wrócili do "uciążliwego" sąsiada - kazali mu podrzec paszkwil, dac nam spokój i zająć się czymś bardziej owocnym w życiu (...) W razie kolejnych "donosów" - olewają sprawę.[/quote] I o to chodzi, i o to chodzi - normalne, życiowe podejście do sprawy. Dlaczego na tyle rzadkie, że się dziwimy? Przecież tak powinno być w każdym banku ;-)
  6. [quote name='Mido']Olgierd moze i pies jej nic nie robi ale kaganiec powinnienes zaklada swojemu psu bo cie baba lekka reka zalatwi i wtedy nie bedzie wesolo. Wystraczy ze wykorzysta przepisy przeciwko tobie.[/quote] Nie powinienem bo nie muszę, a przepisów nie da się wykorzystać "przeciwko" komuś tylko korzysta się z nich tak jak jest napisane. A ręki lekkiej to ona nie ma. Pomijam sprawę gróźb karalnych itd. [quote name='Mido']Z tego co piszesz wnioskuje ze rodzice mieszkaja w bloku a wiekszosc miast i wspolnot w polsce ma w regulaminach,rozporzadzeniach ze pies ma byc na smyczy i w kagancu i czasem ze musisz sprzatac po nim(tak jest u mnie) i wtedy nie ma ze piesek jest lagodny wezwie policje a jak beda sluzbisci to sie zalatwia na cacy [/quote] Nigdzie nie napisałem, że moi starzy mieszkają w bloku. Nie mieszkają. Jeśli mówisz o wspólnotach mieszkaniowych - to sobie mogą pisać co chcą. Zaś co do prawa miejscowego we Wrocławiu - jest jak jest. Co do "służbistów" to jest właśnie postępowanie skargowe i na policji i w SM w sprawie nadużycia - bo to o czym piszesz to jest nadużycie. Ja wiem kiedy pies ma chodzić w kagańcu a kiedy nie musi. A sąsiadka moich rodziców tego nie wie.
  7. [quote name='hohufka']Skoro tylko miotełką, to może są to jedynie amory ;)[/quote] Brrr... jakbyś ją zobaczył to nie wygłupiałbyś się ;-))) błeee... nie dość, że straszna to jeszcze durna. Nie, ona mnie serdecznie nienawidzi, najfajniej kiedy się wścieka - prawie po zawał - a ja ją na spokojnie punktuję.[/b]
  8. Wojna z sąsiadami to zawsze trudna sprawa, moi na szczęście nic nie marudzą (a mój Wielce Czcigodny Pies potrafi narobić rabanu jak ktoś łazi na schodach albo coś się dzieje za oknem) ale trudną osobowość ma sąsiadka moich rodziców. Otóż sobie ubrdała, że do starych mogę wejść tylko jak pies ma kaganiec bo to niebezpieczny pies - wygraża mi, tłucze mnie miotełką, po prostu rozróba na całego. Raz już nawet nasłała dzielnicowego. Najlepsze, że podczas tych awantur Boss znudzony stoi mych stóp i nie ma na babę ochoty nawet popatrzeć. Co do kamer - na pewno nie zaszkodzi, podobnie jak operacja "nikogo nie ma w domu". To jest dowód - pod warunkiem, że sąd go dopuści (nie chce mi się wdawać w proceduralne dywagacje). Nagrywanie ciszy ;-) nie ma sensu bo jaki masz dowód, że ta cisza to akurat "tu i teraz"? ;-) Inna sprawa, że nawet ci Twoi "dobrzy" sąsiedzi widzę troszkę jak Poncjusz Piłat - "ja wiem, ja widziałem ale po co mi problemy". Nie podoba mi się to.
  9. To nie do końca tak, oczywiście istnieje pojęcie ekcesu intensywnego oraz ekscesu ekstensywnego (wiem wiem, brzmi jak jakieś zboczenia ale tak to się nazywa ;-) ) ale jeśli chodzi o użycie nawet niebezpiecznego narzędzia do odparcia napadu to pozytywnie wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z 9 kwietnia 2002 r. (IV KKN 289/99). Zaznaczam, że chodzi o odparcie ataku a nie pobicie inkasenta bądź poszczucie go psem, co znów może być zakwalifikowane pod art. 159 kk (i na to też orzeczenie, tym razem SA w Gdańsku z 11 października 2000 r., II AKz 383/00).
  10. Obowiązek powieszenia tabliczki może wynikać z prawa miejscowego obowiązującego na obszarze danej gminy; tak jest np. we Wrocławiu. Interpretacja art. 77 kw jest przez organa b. twórcza (aczkolwiek udało mi się ostatnio zmusić UM do wszczęcia postępowania skargowego w sprawie straży miejskiej oraz podobnie w sprawie policjantów) aczkolwiek jak sądzę w takiej sytuacji brak tabliczki można podciągnąć pod niezachowanie nakazanych środków ostrożności.
  11. Jeśli ma skaner to może sprawdzić. Po zachipowaniu psa poszedłem go zarejestrować w UM, dowiedziałem się wówczas, że urząd dostępu do bazy nie ma i lepiej, żeby piesek i tak miał blaszkę u obroży. Stąd moja myśl, że na dziś ten chip to pic.
  12. [quote name='Berek']Słowem: lepiej, żeby było gorzej - ale żeby było gorzej WSZYSTKIM, jak rozumiem... :wink:[/quote] Nie ukrywam, że też odniosłem wrażenie, że to po prostu jakaś prywatna wojenka Pana MB, który lokalne problemy ze Szczecina chce przenieść na ogólnokrajowe forum. Ja nie czuję się jednak winien temu, że Szczecin ma takie odwieczne problemy z władzami, że prezydent (***) i oszust, że radni szaleju się opili!
  13. [quote name='MB']"ciszej na tą trumną" - no to nie jest trumna Olgierdzie :lol: - mnóstwo ludzi się zainteresowało pozytywnie tym projektem i prawnicy też już się znaleźli. Nie jesteś jedyny w Polsce.[/quote] Ciekawe, że ludzie, którzy na tym forum mają coś do powiedzenia w kontekście pies/prawo a Ty i tak swoje. No więc cóż, korzystam z prawa dydaktyka, który parę lat męczył się ze studentami na Wydziale Prawa i Administracji UWr. i pozwolę sobie wystawić ocenę za Twoją pracę semestralną. [quote name='MB']Ktoś się oburzył, że to prawo spowoduje, że pies ma chodzić wszędzie na smyczy (za wyjatkiem terenów bezsmyczowych). Ale moi drodzy w zawetowanej ustawie też tez tak było. I w każdej nastepnej tak będzie. [/quote] Ja Cię rozumiem w ten sposób: skoro nie mogę być mądrzejszy do przynajmniej będę pierwszy? Antycypując, że każdy inny projekt musi być gorszy od tego, który Kwaśniewski zawetował, chcesz "na wszelki wypadek" od razu przykręcić śrubę? A zastanowiłeś się nad prawotwórczym charakterem takiego weta? Nie jest wprawdzie tak silne jak wyrok TK ale czasem trudno jest podpisać ustawę, która wcześniej została zawetowana. Lufa. [quote name='MB']do lasu i tak nie ma się prawa chodzić bez smyczy i kaganca. Bo jak nie, to Ci myśliwy psa zastrzeli - tak jest obecna sytuacja prawna. Każdy z Was kto chodzi z psem do lasu i tam go puszcza łamie to prawo. Ale lobby myśliwych jest bardzo silne.[/quote] To jest oczywiście jakaś demagogia, jakbyś zapoznał sie ze zrozumieniem z przepisem, o którym mówisz zauważyłbyś, że musi łącznie być spełnionych bodajże 5 warunków, żeby można było zastrzelić psa. Jakbyś dobrze odrobił zadanie domowe, wiedziałbyś, że nawet są postępowania karne związane z nadużyciem prawa przez myśliwych. Z litości nie przepisuję tego co przedpiścy napisali o bzdurach w odniesieniu do aktów prawa lokalnego w innych miastach. Lufa. [quote name='MB']Jak nie pojawi się nowe prawo, pod którym się podpiszemy, to pojawi się inne bardzo złe prawo. Raczcie to zrozumieć.[/quote] Znaczy się mamy się podpisać pod Twoim projektem - złym projektem, co sam niniejszym przyznałeś - tylko dlatego, że jeśli posłowie nie zaakceptują Twojego złego projektu to ktoś inny wymyśli swój bardzo zły projekt? Lufa za logikę, piątka za szczerość. [quote name='MB']Na serwerze jest już nowa wersja prawa (przeczytajcie ja), po poprawkach prawniczych. Będzie jeszcze nowa po poprawkach legislacyjnych. Na pewno w przeciagu kilku tygodni zakończymy tę pracę.[/quote] Na tę chwilę nie chce mi się sprawdzać - ale w ciemno pytam: są tam jeszcze te pola golfowe? Bo rozumiem, że jakieś zmiany są? Aha to teraz tak - jeślibym się podpisał tydzień temu to pod którym projektem? Tym czy tamtym? Chroniącym pola golfowe i zmuszającym złe psy do siedzenia w klatkach - czy nowoczesny projekt "kagańcowy"? Odnoszący się serią do paru przepisów kodeksu karnego czy ogólnie wspominający o możliwości ponoszenia odpowiedzialności karnej? To dość istotne różnice, wolałbym mieć znajomość prawa, które mam poprzeć. Aha - na marginesie - za takie przekręty problemy ma Aleksandra J.... ale co tam, rozumiem, że "inne rasy i pola golfowe" to coś innego niż "inne rośliny i czasopisma"?! Lufa. [quote name='MB'] Jestem psim behowirysta [/quote] Czy egzaminki na Dobrego Pieska będzie się zdawało przed behawiorystami? A może behawioryści będą wydawali certyfikaty uprawniające do egzaminów? A może powołajmy Powiatowe Komisje ds. Orzekania o Rasach Psów, w składzie którego obok behawiorystów zasiądą prawnicy? Jakbym miał jakąś obietnicę (na piśmie!) to może nawet poparłbym ten projekt ;-) Już widzę te tytuły "przychodzi Rywin do schroniska" ;-) Tak czy inaczej: lufa. Ponieważ ocena końcowa to niedostateczna, proponuję od razu poprawkę, oto pytania: - jak wygląda wykonanie ustawowych przepisów o ucinaniu psom uszu? - jak wygląda wykonanie ustawowych przepisów o chowaniu psów z "listy"? - jaka jest maksymalna prędkość dopuszczalna na terenie zabudowanym? - jaka jest sankcja za przeklinanie w miejscach publicznych? - ile osób zginęło w wypadkach samochodowych w Polsce w 2004 r.?
  14. [quote name='Mrzewinska']"Mozemy zadac odszkodowania na drodze cywilnej. sad nie uwzgledni anszych strat moralnych."[/quote] Nie wiem co cytowany prawnik miał na myśli. Jeśli chciał powiedzieć, że w sprawie wykroczeniowej sąd nie może orzekać o odszkodowaniu cywilnym - to jest to prawda, wykroczeniówka z założenia ma być szybka i prosta. Ale jeśli chcemy zmieniać kwalifikację czynu z wykroczenia na przestępstwo tylko dlatego, żeby ułatwić ewentualne dochodzenie roszczeń odszkodowawczych - to mnie się to po prostu nie podoba, jakby cel przerastał środek. Jeśli jednak uważamy, że życie wymaga zaostrzenia kar i traktowania pogryzienia psa przez psa jako przestępstwa, którego dopuszcza się właściciel - to jest to dość poważny temat do dyskusji (acz najsamprzód do sprawdzenia orzecznictwa pod kątem art. 288 par. 2 kk). Co do wysokości odszkodowania - i owszem, nie może mieć ono charakteru przysparzającego, zatem dopuszczalne jest wyłącznie dochodzenie go do wysokości poniesionej szkody. Nie widzę jednak szczególnych przeszkód wniesienia powództwa o naruszenie dóbr osobistych i zażądania stosownego zadośćuczynienia, które niechby i wynosiło 100000 złotych.
  15. [quote name='Mrzewinska']W koncu pies atakujacy suke nie jest normalnym zwierzeciem, chcecie go rehabilitowac???? [/quote] Zatem - igła? Odpowiedzialność za tego ast ponosi jego właściciel. Mam po sąsiedzku psy, które są agresywne wobec wszystkich ludzi i psów, ale właściciel potrafi go upilnować. Gnojek, którego pies pogryzł suczkę Kaśki jest głupim dupkiem i powinien dostać za to po dupie (był kiedyś kontrowersyjny projekt przywrócenia kar cielesnych za wykroczenia popełnione przez nieletnich - jednym słowem: batożenie), ale czy aby pies powinien iść pod igłę? Decyzję o uśmierceniu własnego psa ze względu na agresję mam za sobą - po niezliczonych walkach w domu - na szczęście "dałem mu szansę" i zamieniłem najwyższy wymiar kary na cięcie pod ogonem. Udało się. A z innej beczki: mam wrażenie, że zły belg to coś znacznie poważniejszego niż zły ast - mój półkrwi Malinois atakował w sposób przebiegły i inteligentny - i chyba dlatego bullshitterierów nie bierze się do służb, a-a?
×
×
  • Create New...