Jump to content
Dogomania

Pustka, która boli


szajbus

Recommended Posts

Wiesz czasami myślę że lepiej by było gdyby one tak za nami nie tęskniły, żeby nie cierpiały tak jak my, chcę wierzyć że nasze psiaki tam za TM czują tylko błogość i radość. Masz rację że trzy latka to dużo u psiaczka, Aresik stał się takim dostojnym staruszkiem, gdyby nie ta potworna choroba pewnie dożyłby sędziwej starości, pewnie tak jak każdy z naszych pupili. aresik nam nigdy nie chorował, naj poważniejsze prowblemy mieliśmy z jego pieknymi uszami, zawsze się coś do nich napchało, teraz to był duży problem martwiliśmy sie bo trzebab był iść 3 razy pod rząd do weta i to wtedy uważaliśmy za poważną dolegkliwość. Nikt nigdy nie spodziewał się takiej choroby, ale niekt się tego nie może spodziewać. Zanim Aresek zachorował mogłam mówić o nim godzinami, koleżanki mówiły że powinnam mieć dziecko, a ja mówiłam po co mam Areska, teraz faktycznie ciężko mi mówić o nim jeszcze bez emocji. Mam nadzieję Szajbus, że to co mówisz stanie się faktem

Link to comment
Share on other sites

Stanie się, zobaczysz, ale potrzeba na to czasu. Niby czas leczy rany, ja jednak myślę, że nie leczy a zalecza. Robi to na tyle, że można normalnie żyć.
Nie raz uśmiejesz się do łez wspominając swojego Aresika, nie raz zapłaczesz z tęsknoty, ale będziesz mogła normalnie żyć.
Nie stanie się to dziś, jutro czy pojutrze. Pamiętaj też o jednym, że ból powoli przycicha by znów wybuchnąć. To taka huśtawka. Nie raz będzie ci się wydawało, że jesteś pogodzona z odejściem Aresa i nagle wszystko wróci. To całkiem normalne. Niektórym ulgę w cierpieniu przynosi drugi pies. Ze mną było podobie. Wyszłam z założenia, że skoro kocham psy to muszę je mieć. Nieważne, że mogę znów przechodzic przez to piekło. Kocham i ryzykuję. Na tym polega miłośc do zwierząt. Szkodza, że tak szybko odchodzą. Nie mamy wpływu na to jak długo żyją nasze zwierzeta, ale jak żyją. Bogu dziekuję, że Balbinka trafiła do nas i nie musi marznąć w zimnym schroniskowym boksie. Powiem ci, że w pewnym sensie czuję komfort. Dlaczego? Nie kupiłam sobie psiaka z renomowanej hodowli, choć mnie na to stać. Uznałam, że skoro Psonia była psem ocalonym i zwolniła miejsce w domku, to naszym obowiązkiem jest ocalić kolejnego psa. Nie wiedziałam, że stanie się to tak szybko, ale nie żałuję. Kocham ponownie i to jest piękne. I pomyśleć, że mój mąż zna mnie lepiej niż ja siebie .


Psotuś moja najdroższa, zawsze byłaś, jesteś i będziesz w moim sercu. Tego kącika nikt już nie zajmie. Drugi jest Balbinki. Kocham Cie moja maleńka
[img]http://img382.imageshack.us/img382/5006/kerze8ik2.gif[/img]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szajbus']Bogu dziekuję, że Balbinka trafiła do nas i nie musi marznąć w zimnym schroniskowym boksie
(...)
Uznałam, że skoro Psonia była psem ocalonym i zwolniła miejsce w domku, to naszym obowiązkiem jest ocalić kolejnego psa. Nie wiedziałam, że stanie się to tak szybko, ale nie żałuję. Kocham ponownie i to jest piękne. [/quote]

Miałem podobne myśli, gdy podejmowałem decyzję o przygarnięciu Saruśki.
Cieszę się, że trafiła do nas i wiem, że Norcia na pewno się z tego cieszy. Ona też w pewnym sensie była psem uratowanym. Gdy była szczeniorkiem nie zgłosił się po nią ktoś, kto miał ją wziąć. Mało brakowało, a trafiła by do schroniska. Wzięliśmy ją początkowo na dwa tygodnie...
Tylko szkoda, że była z nami tak krótko.

Link to comment
Share on other sites

a ja powiem ze na razie jak popatrze na Maszke to nie mysle o tym ze odejdzie.... coprawda teraz tak zaczelam o tym myslec i mi slabo sie zaczelo robic... ale kazdy z nas odejdzie rowniez, nie ma co sie zamartwiac, trzeba przezywac piekne chwile poki nam dane jest...
Masza dzis miala swoj pierwszy snieg szalala tak samo jak Ernusia, i mialam podwojne emocje- radosc patrzac na Maszke i piekacy bol ze Erny juz nie ma.... ze ona by tez chciala i tez by sie cieszyla...

Link to comment
Share on other sites

Psoniu widzialaś?
Dziś spadł pierwszy śnieg tej zimy. Ty w przeciwieństwie do innych jesteś chyba zadowolona, że nie musisz się w nim babrać. Jak ty nie lubiłaś zimy. Specer w śniegu? Okropność! Nawet jak były otwarte zimaądrzi balkonowe to wyglądałaś tak, żeby przypadkiem nie zaśnieżyć łapek. Wystawała ci tylko ta moja kochana łepetynka.
Nie lubiłaś niczego co mokre, deszczu tym bardziej. Pmiętasz jak po opadach musieliśmy cię przenosić przez kałuże? Tak, kochana, nawet jak biegłaś i widziałaś je przed sobą natychmiast włączałaś hamulce. Ale przejść bokiem to się nie chciało co? Jasne, wygodniejszy był transport na rączkach.
Wiesz jak mi tego brakuje???????????
Balbinka kica na śniegu jak zajączek. Po chwili zamiast psa, mam bałwanka. A ile potem roboty, żeby ją oczyścić? Nie można tego małpiszonka zagnać do domu. Szalałaby cały dzień. Dziś na popołudniowym spacerze tak mnie pociągnęła, że zaryłam razem z nią. Super, tylko, że teraz mnie bola gnaty.
Ale żebyś ty widziała jej iskierki w oczach. Jak to maleńswto się cieszy, że jej świat przykryła biała , śniegowa pierzynka. Jest naprawdę kochana i dziekuję po raz kolejny, że ją do nas pokierowałaś. Opiekuj się nią, bo to małe, choć nie jest tak pomysłowe jak ty, to szybsze chyba od rakiety. Czasami się boje, że w porę nie wyhamuje.

Kocham Cię moj kwiatuszku i bardzo mocno tęsknię
[img]http://img382.imageshack.us/img382/5006/kerze8ik2.gif[/img]

Link to comment
Share on other sites

Zobacz Psoniu, Gabi też nie była zwolenniczką śniegu, był zbyt kłopotliwy, aby go lubić... zupełnie zbędna anomalia pogodowa.

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/39bdeb1f9d746054.html"][IMG]http://images4.fotosik.pl/288/39bdeb1f9d746054m.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Bonuch lubił śnieg ale tylko w małych ilościach. Dłuższy spacer powodował marznięcie łapek, które były podnoszone w górę z wymownym spojrzeniem "no chyba koniec spaceru".
zawsze po takim zimowym spacerze wpadał do domu, brał ostry zakręt do kuchni(zazwyczaj sie rozjeżdżał w przedpokoju) i dopadał miski, pozerał co w niej było, dostojnie wędrował ku szybie balkonowej, czujne spojrzenie na osiedle a potem już zasłużony wypoczynek na kołderce(z poduszeczką ma sie rozumieć) pod kaloryferem. Teraz pewnie biega z tęczowymi dziewczynami i jest szczęśliwy jak kiedyś.

Link to comment
Share on other sites

[I][FONT=Georgia][SIZE=3][B]Psoniu, [/B][/SIZE][/FONT][/I][I][FONT=Georgia][SIZE=3][B]kochana suniu, [/B][/SIZE][/FONT][/I]
[I][FONT=Georgia][SIZE=3][B]przyjdź w pięknym śnie...[/B][/SIZE][/FONT][/I]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images12.fotosik.pl/26/1db7f5997a44d091.jpg[/IMG][/URL]

[B][I][FONT=Georgia][SIZE=3]Wasza miłość, uczucie kryształowo czyste [/SIZE][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Georgia][SIZE=3]i nieskazitelnie piękne, na wieki ...[/SIZE][/FONT][/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

Aga , dziekuję :placz::placz::placz:, bardzo mnie wzruszyłaś.

Psoniu, nie rozumiem tego co stało się dzisiejszej nocy. Udalo mi sie zasnąć o 4:30 i rano obudziłam się z bólem głowy. Przyrzekam, że już się tak nie zachowam i postaram się tak nie płakać. Wiem, że nie jesteś ze mnie zadowolona. Strasznie nie lubiłaś moich łez. Ale to wszystko było tak dziwne, realne. A może ja zaczynam świrować?
o godzinie drugiej wyraźnie słyszałam jak chodziłas po mieszkaniu, twóje charakterystyczne pukanie pazurkami po lakierowanej podłodze. Słyszłam je wyraźnie, poczułam taka radość, że zerwałam się na równe nogi i zaczęłam cię szukać po mieszkaniu. Kiedy zrozumiałam, że to był tylko sen zaczęłam ryczeć. Nie wiedziałam cię, a tak tego pragnęłam. Może szłaś do mnie we śnie, na który tak czekałam i w końcu ukazałby mi się twój obraz, ale zerwałam się na równe nogi. Przerwałam go.
Pewnie chciałaś mnie odwiedzić, a ja to zniszczyłam. Jestem na siebie wściekła.

Kocham cię mój kwiatuszku, tesknię tak bardzo, że nie umiem nawet tego opisać. Czekam na sen. Poszę- przyjdź!
[img]http://img382.imageshack.us/img382/5006/kerze8ik2.gif[/img]

Link to comment
Share on other sites

Widzisz jak pieknie? ja bieglam do Ernusi, juz mialam ja dotknac i tez sie obudzilam... wczoraj na lozku lezala koszulka a ja wyraznie widzialam uszki Erny i taka radosc mnie ogarnela... a potem placz... a Psonia ma takie niesamowite oczy, nie moge patrzec bez wzruszenia... Psoniu, przyjdz do Pani , niech Cie dotknie ... a mi Erna tylko raz sie snila... czemu tak jest? moze to moja wina? moze ona sie obrazila na mnie? moze zazdrosna o Maszea? dziwnie.... a ja tak tesknie.... i tak mi serce za nia boli...

Link to comment
Share on other sites

Szajbus, jeszcze wiele nocy przed wami, a Psonia - sama widzisz, zna drogę dobrze. Tej nocy może zajrzała tylko sprawdzić, czy wszystko u was w porządku, jak wygląda dom i jej ulubione kąciki. Każdy czasem chce wrócić do miejsc szczęsliwego życia, nawet z raju...
[B]Psoteczko <*>[/B] odwiedź, uspokój pańcię.

Link to comment
Share on other sites

[B][I][FONT=Georgia][SIZE=3]Psoniu, [/SIZE][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Georgia][SIZE=3]przynieś ukojenie w bólu...[/SIZE][/FONT][/I][/B]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images14.fotosik.pl/70/a817abb41bb9b777.jpg[/IMG][/URL]

[B][I][FONT=Georgia][SIZE=3]Szajbusku dziękuję za to, że jesteś [/SIZE][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Georgia][SIZE=3]i przepraszam za łzy...[/SIZE][/FONT][/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

Aga, ja się popłakałam ze wzruszenia kiedy zobaczyłam tak pieknie oprawione zdjęcie Psoni. Ja nie potrafię i jestem ci bardzo wdzięczna za to co zrobiłaś. Dziekuję serdecznie.

Psonia zna drogę do domu, wiem . Wiem, że zawsze do niego trafi.
Szarotko,podobnie jak ty mówi mi moja mama. Tak długo Psonia będzie unikała odwiedzin u mnie , jak długo nie pogodzę się z jej odejściem. Podobno nasze łzy ciążą każdemu , kto znajdzie się po tamtej stronie. Do pełnego szczęścia brakuje im tego, żebyśmy zaakceptowały fakt, że one są w innej rzeczywistości, że powinnyśmy pozwolić im odejść, czyli zwrócić im wolność.Na tym polega miłość.
Może to prawda?
Kiedy mi się śniła ,dzień wydawał mi się piękny, byłam radosna jak skowronek, ale czułam niedosyt i po paru godzinach już ryczałam, wszystko wracało jak bumerang. Zdaniem mojej mamy (86 lat) cytuję "po co ma do ciebie przychodzić? Żebyś ryczała? Ona cię kochała i nie chce sprawiać ci bólu. Ona chciała ci sprawić radość. Przyjdzie jak się pogodzisz z tym, że jest już szczęśliwa, a szczęśliwa istota nie chce być powodem łez, chce sie podzielić z tobą swoim szczęściem, swoją radością"
I tak moja mama tłumaczy mnie starej babie jak się powinnam zachować. Mówi mi to za każdym razem gdy za nia płaczę.
No coż, człowiek uczy się całe życie.
Mama bardzo kochała Psonię, ma w swoim pokoju jej zdjęcie i często ją wspomina. Nie raz zakręci jej się w oku łza ,ale twierdzi, że między łzami wzruszenia, a rozpaczy jest szalona różnica.

Psotuniu kocham cię moja Serdeńko i przyrzekam , zrobie wszystko, żeby mamy rady wprowadzić w życie w imię tej miłości, którą cię darzyłam.
[img]http://img382.imageshack.us/img382/5006/kerze8ik2.gif[/img]

Link to comment
Share on other sites

Chciałabym umieć w ten sposób podejsć do odejscia Bonucha. Ja jeszcze nie potrafie i każda o nim mysl raczej powoduje łzy niż usmiech na wspomnienie wspólnych dobrych dni.
Podobnie moja mama, też jeszcze sie z tym nie pogodziła ale mam nadzieję że któregos dnia o kropku bedziemy romawiac już bez łez a z nami bedzie siedział inny kłapouch, któremu będziemy opowiadały o kropiatym braciszku biegajacym po tęczowych łąkach.
ps. mnie Bono przysnił sie tylko raz od kiedy odszedł więc Twoja Mama musi mieć rację

Link to comment
Share on other sites

chyba to prawda co mowi maam Twojam bo mi tez to mowi duzo ludzi , i to tych ktorzy stracili swoich bliskich...
ja tez ciegle placze i chyba to nie daje Ernie isc dalej... trzeba sie zebrac w srodku ale ja tez nie moge, strasznie cierpie i wyje z rozpaczy, teraz tez siedze w pracy i placze... moja kolezanka stracila psa w narcu 2006, to byl Benek, cudnu border colli, od malego z Erna sie kumplowali, razem wyjazdy, prawie mieszkali razem... jak patrzylam na rozpacz Marty, mialam skurcze w zoladku az z rozpaczy, bo tez wiedzialam co mnke czeka... palilam dla Benka swieczki i tulilam Erne do siebie z calej sily... az mnie to spotkalo!!!! Marta byla ze mna , wozila Ernusie po lekarzach , mowila ze bedzie spoko Erna jest nie do zdarcia, po 15 min Kulka odeszla... to byl szok dla wszystkich... i wlasnie marta mi powiedziala zebym zrobila wszystko co w moich silach zeby pozwolic Ernusi isc dalej..... a ja strasznie rozpaczam, i Kulka mi sie snila jeden jedyny raz.... ale ten sen byl pelen roznych symboli.... poza tym przez 10 dni maialam noc w noc ten sam sen- ze sie zgubilam w jakis podziemiach i zrozpaczona szukam wyjscia, a wyjsc raptem 5 .... nie wiem gdzie biec i tak delej... motyw ten sam ... szukam wyjscia i jestem na dole... jak sie przysnila Erna- przestalam snic ten sen.... ale w tamtym snie jakby Erna biegla nieby do mnie a niby gdzies daleko ode mnie, widzialam to jak by z boku... Moja Kulka szukala Drogi do tej Pieknej Krainy ktora dzieki niej ujzalam tez w tym snie... zakonczenie bylo niefajne bo w koncu Erna spadla z gory do kwadratowaego swiezo wykopanego dolka, ale tam sie ruszala, zyla... ja pobieglam do niej i sie obudzialam... roznie mozna to zrozumiec, ale jedni jest pewne, nasze zwierzaki komunikuja sie z nami za pomoca snow...
Boze, jak bardzo jest mi brak mojej Kulki!

Link to comment
Share on other sites

Psotuś dzięki twojej Ukochanej Pańci czuje jakbym znała Cię całe życie...

pewnie biegasz z moją Psocią....oj ona te tęćzowe łaki zna już na pamięc...wszak biega tam już prawie 19 lat....a ja nadal tak mocno tęsknię....tak bardzo, że żal ściska tak, że aż kłuje pod sercem...że łzy znowu płyną jak groch...(ale się spłakałam..................................)

Psotki wspaniałe <*>

Link to comment
Share on other sites

szajbus masz bardzo mądrą mamę, popłakałam się jak czytalam to co napisałaś. Twoja mama ma na pewno rację, dobrze że masz przy sobie kogoś kto tak Cie wspiera, ból nie maleje ale inni pomagają zrozumieć pewne sprawy, spojrzeć na nie z dystansem i po prostu pocieszyć

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...