Isabel Posted February 22, 2013 Share Posted February 22, 2013 Nie protestują jak je wyrzucasz o tej porze z ciepłego łóżeczka? Wiem, że Ty jesteś ranny ptaszek ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted February 23, 2013 Author Share Posted February 23, 2013 Kiedy chlapa w ogródku to nawet koparką by się nie dały wypchnąć. Otwieram balkon, a stado pedzi pod drzwi wyjsciowe. Wtedy już o 5-j zaczynamy spacerki. Wykombinowało Państwo Psostwo że z drugiej stronu domu to nie pada.... Ale jak jest świeżutko bialutko to zanim zapalę światło już tłok pod balkonem - psiaki, Lusia i Hekuś.... Nawet o 3,00 Tak wogóle to ja już z moim IQ dawno zostałam w tyle za zwierzakami. One wszystkie sa murowanymi kandydatami do Mensy. Boniś wykombinował ostatnio że jeśli na spacerku jest tankowany smaczkami to wykorzysta moją naiwność i przy innych okazjach... Wraca Boniś z ogródka.... Staje. Pół Bonia w mieszkaniu, pół na balkonie i patrzy na mnie.... Daj smaczka !!! Bonio, a tak za darmo może byś wszedł.....???? Boniś odwraca się doopką i wraca do ogródka.... Przez to "wietrzenie" chodzę ciągle podziębiona, ale One są takie cudne, kochane, szczęśliwe...... Nie da sie odmówić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted February 23, 2013 Share Posted February 23, 2013 Oj tak, wycwaniło się towarzystwo, spryciule z nich straszne ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted February 27, 2013 Author Share Posted February 27, 2013 Jeśli ktoś myśli że u nas zastój to pozostaje w mylnym błędzie, jak mawia klasyk...... Boniś dostarcza mocnych wrażeń. Huśtawka koszmarna.... Dzisiaj na przykłąd dla rozrywki Luneczka rozpoczęła ogródkowe wykopki..... Przekopała sie pod płotem do sasiada. Tam jest krawężnik. Na krawężniku lamelowy płot. Przekopała sie pod krawężnikiem Za dziewczynką poszły koty i Rudzio.... Ja ? Jedyne co mogłam zrobić to stać ze szpadlem przy dziurze i cierpliwie czekać aż towarzycho wróci w całości z rekonesansu...... Potrwało to troche...... Zasypałam dziurę. Nie sadziłam że w lutym będę uprawiała ogródek. Jak dotąd zarobiłąm przy robocie katar i trochę kaszlu. Pod wieczór Boneczek się ożywił :-) I to najważniejsze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted February 27, 2013 Share Posted February 27, 2013 A ja myślałam, że stałaś po drugiej stronie dziury i po kolei wyłapywałaś uciekinierów ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted February 27, 2013 Share Posted February 27, 2013 a ja znów sobie wyobraziłam żeś każdemu w zadek tym szpadlem dała "ku pokrzepieniu" serc :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted February 28, 2013 Author Share Posted February 28, 2013 [quote name='Isabel']A ja myślałam, że stałaś po drugiej stronie dziury i po kolei wyłapywałaś uciekinierów ;)[/QUOTE]Miałam ten pomysł ale sąsiadó nie było a dla mnie dziura była zbyt szczupła ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted February 28, 2013 Author Share Posted February 28, 2013 Wczoraj przed południem Boniś był taki kiepściutki że chyba gdyby wet zaproponował............ zbyt bym się raczej nie broniła...Już się męczył... Odmówił spaceru. Ciężko ledwie oddychał, zamglone oczka uciekały do góry, kontakt był z Nim bardzo ograniczony. 2 doby odmawiał leków, przestał jeść - jedynie suchy chlebuś.... Dziś dostałam lekcję. NIGDY nie rezygnować !!!!! Po dzisiejszej lekcji już napewno nie podejmę decyzji, tej ostatniej. Bonuś od świtu jak skowronek. Roześmiany, ROZBRYKANY !!!. Poganiał mnie na spacerek. Szbciutko połknął leki. Zjadł śniadanko z wielkim apetytem. Jak wyszliśmy to Cudaczek przemieszczał sie z predkością kosmiczną w/g Bonia. PRZESKAKIWAŁ kupki śmiegu. Nie chciał wogóle wrócić do domu. Zaliczył chyba wiecej niż pięciokrotność spaceru na jaki ostatnio chodził.... Załapał że herbatniczki działają w obie strony - On wymusza, ale i jak przy okazji herbatnikami steruje Nim...... I wiecie co ? Odmówił !!!! Przewlókł mnie porządnie. Ja szłam i pociągałąm nosem. Widziałam Boneczka w tak doskonałej formie jak wtedy kiedy do nas przyjechał. Nawet szedł identycznie. Tak komicznie podnosił wysoko łapsie... 2 razy zawrócił z pod samych drzwi. Za trzecim razem tak się zaparł ze wymknął się z obroży i UCIEKAŁ w podskokach..... A ja fatalistka zamiast sie cieszyć zadręczam się czy to nie było pożegnanie....???????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted February 28, 2013 Share Posted February 28, 2013 [I]"A ja fatalistka zamiast sie cieszyć zadręczam się czy to nie było pożegnanie....????????"[/I] Też mi taka myśl przemknęła przez głowę, ale nie, nie wolno tak myśleć :shake: Boniś już tak ma - raz lepiej, raz gorzej, nie jeden raz już tak było, taka huśtawka. Oby tym razem poprawa była na dłużej :happy1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted February 28, 2013 Author Share Posted February 28, 2013 Właśnie wyszedł weterynarz.. Pożartował że teraz jak zadzwonię kiedy będzie źle to przyjedzie za 2 dni żeby dać czas Boniowi na powrót do formy. Wydaje mi się że za mało sika..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted March 1, 2013 Author Share Posted March 1, 2013 Przed 9 jedziemy do lecznicy. Badania i usg Kiepsko z sikaniem :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted March 1, 2013 Author Share Posted March 1, 2013 Wróciliśmy. I mamy całkiem dobre wieści. Boniś już sika. Usg jak na Bonisiowych "lokatorów" też bardzo obiecujące. Żaden guz się nie powiększył a ten nadnerczy nawet sie ciu obkurczył. Sprawcą zatrzymania moczu był najprawdopodobniej kregosłup........... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted March 1, 2013 Share Posted March 1, 2013 I tak trzymać :happy1: :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted March 1, 2013 Author Share Posted March 1, 2013 Jak Boniś dziasiaj rano sam zrobił trochę siku na spacerku porannym to się poryczałam na ulicy ze szczęścia.... Oczywiście jak tylko weszliśmy do lecznicy to odtrąbiłam tę radosną wiadomośc wszystkim. Nasz doktorek powiedział.... pani Elu, a może Bonisiow powiesic moje zdjecie nad posłaniem to będzie się bał chorować.... Na odchodnym dał nam miesięczny zapas Forthyronu. Zawahałam sie, zapytałam czy zdąży to połknąć. Doc. powiedział że Boniś będzie wiedział że musi to wszystko połknąć i nie będzie sie wygłupiał z takimi numerami jakie ostatnio odstawiał ku przerażeniu Jego i moim.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wiedźma Posted March 2, 2013 Share Posted March 2, 2013 Jak dzielne Bonidło wieczorową porą? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted March 3, 2013 Author Share Posted March 3, 2013 (edited) Tak zewnętrznie to całkiem całkiem, ale to jego sikanie dostarcza mi dużych emocji..... Wczoraj dłuuuugi poranny spacer i ani kropelki. Przed południem trochę pomogłam i się udało. Dziś od rana leci ale nie z tej dziurki... Rozrywek, szoków, zajęcia i zmartwień u nas zawsze dostatek... Bywa również radośnie. Boniusio wrócił ze spacerku. Wiatr koooooszmarny. Ja ważę tonę i mną pomiatało. Osłaniałam psinkę jak mogłam ale watrzysko i tak raz go przewróciło.. Ja sie nad psinką zaczęłam użalać a Boniś tymczasem SAM wstał i fuknął (prawie szczeknął) na mnie - nie lamentuj babo tylko dawaj nagrodę. Należy mi się !!! Było też małe sikanie. Czy można chcieć więcej ? Edited March 3, 2013 by wisela1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted March 7, 2013 Author Share Posted March 7, 2013 Wracamy !!! Oj dzieje się, jest dziwnie, ale szczegóły później. Najpierw zaliczymy dużo kilometrów przez las, później "wyrównam" bazarki i zabiorę sie za sprawozdanie.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted March 7, 2013 Share Posted March 7, 2013 W takim razie czekamy :) Bo ja się już niepokoiłam tą ciszą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted March 9, 2013 Author Share Posted March 9, 2013 Miało się polać dużo miodziku, ale już się dziegciu nazbierało....... Po kilku dniach rewelacyjnej formy Boneczek w nocy zaczął znowu dołować.......... Nocny dyżuyr wcale nie dobiegł końca. Jest ciut lepiej ale musze nadal czuwać. Niby normalne, ale............... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted March 9, 2013 Share Posted March 9, 2013 :kciuki: Trzymajcie się :thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted March 10, 2013 Author Share Posted March 10, 2013 Mało mi było zamartwiania sie Bonisiem ? Mało. Matka Natura zadbała. Luneczka zaczęła świrować. To to nawet czasem było śmieszne choć kłopotliwe.. 2 kłopociki? Mało !!! Jeszcze jakaś zaraza się do mnie dla odmiany doczepiła........... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted March 12, 2013 Author Share Posted March 12, 2013 Przyszła kryska na........... Dopadłą mnie jakaś wirusówka. Chyba jeden z nowszych modeli sezonu. Dość długo depczę już Matkę Ziemie, ale czegoś takiego jeszcze nigdy nie przerabiałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted March 12, 2013 Share Posted March 12, 2013 Idź koniecznie do lekarza. Ja z początku staram się leczyć na własną rękę, ale najczęściej kończy się to i tak wizytą u lekarza i potem pluję sobie w brodę, że trzeba było tak od razu, chorowałabym o tydzień krócej i nie wydałabym niepotrzebnie pieniędzy na tzw. leki ogólnodostępne, czyli łagodzące tylko objawy. Zdrowiej szybciutko :thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wisela1 Posted March 15, 2013 Author Share Posted March 15, 2013 Lekarzy miałam po kokardę wszędzie w dzieciństwie. Przejadło mi sie to towarzystwo. Wolę weterynarzy ;-) Dzisiaj już mogę poklikać, posiedzieć.... Z chodzeniem jeszcze nie jest najlepiej ale czynię postępy z kazdym dniem Nawet bazareczek wydziergałam malutki ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted March 15, 2013 Share Posted March 15, 2013 No to sukces, że w tak szybkim tempie dochodzisz do siebie! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.