tomcug Posted September 3, 2009 Posted September 3, 2009 Sama słodycz :loveu::loveu::loveu::loveu::loveu: Quote
wisela1 Posted September 4, 2009 Author Posted September 4, 2009 Odrobinę ochłonęłam..... to może spróbuję napisać:shake: Tuż przed 4,00 obudziłą mnie straszna cisza.... To NIE BYŁO NORMALNE!!! Zerwałam się , a tu nagle w przedpokoju zrobiło wię WIDNO. Serce podeszło mi do gardła, wyglądam, a to na klatce schodowej zapaliła sie swiatło a moje drzi OTWARTE na całą szerokosc. Wycieraczka w końcu korytarza. Febe jak zwykle na mojej poduszce. Reszty kotów NIE MA..... Wrzuciłam jakiś ciuch na koszulę i biegiem na dół. Drzwi na ulice otwarte szeroko, kotów nie widać. Winda i na 5.... Na 5 i 1/2 Hektork rozpłaszczony maxymalnie na 2 schodach. Taki przerażony że jak go wziełam to się porządnie szarpał zanim załapał ze to ja.... Na 2-gie do mieszkania... Jak wychodziłam z windy to zobaczyłam ze wchodzi do domu Dyź, nie mam pojecia skąd przywędrował ale trafił. W pantoflach biegi na ulice. 5 sie zbliza, samochody zaczynają kursować. Blisko dużo sklepów.... Dostawcze, wielkie... Wyobraźnie mi pracowała na najwyższych obrotach... Przypomniała mi sie Rutka której szukałam 2 tyg nocami... (znalazłam)... Ale to już nie te lata nie ta siła, sprawniść żadna... łaziłam, wołałam....Wołałam, łaziłam... Nic.... Nagle, albo mi sie zdaje albo słysze COS i wcale nie jestem opewna ze to kot... Napadałam wszystkich sprzątających. Juz miałam wracac i klikac ogłoszenia... Nieeeeeee to jednak KOT. łatwo zlokalizować nie było bo przemieszczał sie szybko. NA SZCZEŚCIE W KIERUNKU BLOKU...Ciemno, pada... ale wypatrzyłam ze to czarne, czyli pewnie mój bandyta... Wpadł pod samochody...Ja wołam, on sie drze, ale NIE WYJDZIE. Tarzałam się po jezdni pod autami... On NIE WYJDZIE. Goni spanikowany z pod jednego pod drugie...Poprosiłąm jedną dozorczynie zeby miała na niego oko gdzie sie przemieści i poszłam do domku po jedzonko.... Otworzyłam, zapaszek smakowity zaleciał i zaczął sie jeszcze głosniej drzec. Tak starasznie ze myślałam - jak nic zahaczył oi coś i zrobiła sobie krzywdę.... Wreszcie łakomstwo zwyciezyło... Wychylił łepiszcze i udało mi się złapac za szyje. Wyciągnełam z trudem jakiś kawałek przemoczonego ociekającego brudem futra.... Wszale nie wyglądał jak Koks...Był popielaty od błota... Przyszliśmy do domku. Zanim zdjęłam moje (chyba już do wyrzucenia) brudne mokre ciuchy, Kotek nie poczekał na kąpiel. Wytarł sie w kanapę, polizał i poszedł do kuchni robic drakę o jedzenie... Przynajmniej na psychike ta przygoda Koksikowi NIE ZASZKODZIŁA. Jak na razie bez zmian;) Za to ja.... telepię się do tej pory. Mnie ewidentnie zaszkodziła. Wszystkie kości mnie łupią. Po tym wszystkim poszłam z psami.... Tym razem spacerki mnie nie uspokoiły... Quote
jadwiga Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 współczuję,co za straszne przeżycia...:shake::shake::shake: Quote
evita. Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 O Boziu- ależ ten zwierzyniec umie zapewnic mega dawkę adrenaliny :shake: Dobrze, że wszystko skończyło się szczęśliwie. P.S. A jak to się stało, że drzwi do mieszkania były otwarte ? To sprawka kotecków ? :mad: A w ogóle pozdrowienia i całusy dla Cioci Eli od Ledzika- Śledzika :loveu: Quote
wisela1 Posted September 4, 2009 Author Posted September 4, 2009 Jak to się stało.... Pisałam chyba już kiedys ze Bunieczka ma coraz wiecej starczych dolegliwosci... Choć było PO spacerka suczynka sobie siknęła na środku pokoju... Trzeba było powycierać pod matę bambusową podłozyć gazetki.... Później te wszystkie papierzyska powyciagać i wynieśc do zsypu.... Nie wiem czy macie świadomosc ale maty bambusowe są bardzo cieżkie... My sie naschylalismy, nadźwigalismy.... Stas ma niesprawne dłonie, wracał ze sypu i zamykając nie dociągnął drzwi (moje otwierają się na zewnątrz) ale zamek przekręcił... Noca wiatr musiał drzwi otworzyć.... Wychodzi ze juz jesteśmy starzy, niesprawni, nie potrafimy się zwierzakami zajmować... Moze juz pora myślec o nowych opiekunach dla naszych futerek... Sami z sobą czasem sobie nie radzimy.:-( Quote
malawaszka Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 o rany :mdleje: a tu jak zawsze nudy nie ma :crazyeye: dobrze, że wszyscy cali :loveu: a Reksikowi trzeba chyba pazurki ciachnąć co? czy ma takie poprzerastane rdzenie? [url]http://img216.imageshack.us/img216/6730/oitoja.jpg[/url] Quote
Isabel Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 Okropne przeżycie :shake: Bardzo współczuję. Trzymajcie sie, zwłaszcza Ty, Elu, musisz jakoś dojść do siebie - psychicznie i fizycznie:kciuki: Quote
wisela1 Posted September 4, 2009 Author Posted September 4, 2009 [quote name='malawaszka']o rany :mdleje: a tu jak zawsze nudy nie ma :crazyeye: dobrze, że wszyscy cali :loveu: a Reksikowi trzeba chyba pazurki ciachnąć co? czy ma takie poprzerastane rdzenie? [url]http://img216.imageshack.us/img216/6730/oitoja.jpg[/url][/QUOTE] Jasne ze trzeba... Rexik chodzi bardzo krzywo i jedne są zdarte a inne przerośnięte... Tyle że żeby to zrobić to musię się więcej nazbierać... Czyszczenie ząbków, wyczesanie dupki, wyciskanie gruczołó, czyszczenie uszek.... Rxiulek MUSI być przysypiany... Tak to już jest z moim psycholkiem... Inaczej NIC z nim, jemu ani przy nim nie zrobisz..... Quote
Wiedźma Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 Matko kochana... Ale i tak mądre kociska, że nie popędziły w amoku przed siebie... No i że psiny zostały w domu... A o złej opiece nie gadaj głupot. Quote
Ola164 Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 Straszna ta noc :( Dobrze, że kotom nic się nie stało... Widzisz Elu jak Cię Dyzio kocha.. Sam wrócił do domku :loveu: Quote
wisela1 Posted September 5, 2009 Author Posted September 5, 2009 Nawet pospałam.... i NIKT mi nie uciekł :eviltong: No nie nie, aż tak kolorowo to nie było.... Przewróciły na balkonie mój bambusodywan, potłukły termometr i strąciły doniczkę... Ale tyle przy moich zdolnych kotach to NIC... Rano Hektorek wszedł do margagaryny... Baaaardzo mu smakowała i postanowił przegryźc bo za tłusto chyba było... Porwał jajko na twardo. Tylko okruchy białka zostały..... Kiedyś robiłam omlet to ubić nie mogłam... Pchał łebunia do miski i chlipał surowe... A przed chwilą szykowałam Stasiowi przydział słodkosci na dobę (cukrzyca) to również porwał kawałeczek ciasta i połknął razem z truskawką... Dziwne to kocisko..... A przeciez 10 min wczesniej KAZDE kocio dostało tacke karmy i WSZYSTKIE zjadły.... Bunieczka rano zrobiła aferę o spacer i Rexulek musiała być drugi.... Siknęła sobie duuuużo i SAMA wróciła do domku. Poszłąm z Rexikiem, troszkę połaziliśmy. Nie za wiele bo noga kiedyś pęknięta boli jak cholera (jesień, znowu dojdą mi 2 posilki dziennie po 2 prochy...) Wróciliśmy a Bunieczka sprintem na korytarz.... No to co miałam robić...Poszłyśmy raz jeszcze ... Dla odmiany był qpal... Wycfaniła sie mała... Zaczyna mnie w konia robic:loveu: Quote
Wiedźma Posted September 5, 2009 Posted September 5, 2009 A możesz opowiedzieć, jak było z Rutką? W końcu historia ze szczęśliwym happy endem, jak mawiają niektórzy Quote
Isabel Posted September 5, 2009 Posted September 5, 2009 No właśnie, trochę wspomnień, historii z happy endem baaardzo mile widziane:) A Hektorek to po prostu smakosz;) Quote
wisela1 Posted September 5, 2009 Author Posted September 5, 2009 Dobra, napiszę, ale jak sie "odrobię".... A teraz.... Wybijcie Ciocie naszej dużej z głowy marzenia.... Majaczy już jakiś czas że chciałaby [B][COLOR="Magenta"]płaski monitor.... A GDZIE MY WTEDY BĘDZIEMY SOBIE ODPOCZYWAC?[/COLOR][/B] [URL=http://img228.imageshack.us/i/panel.jpg/][IMG]http://img228.imageshack.us/img228/6950/panel.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img216.imageshack.us/i/panel2a.jpg/][IMG]http://img216.imageshack.us/img216/6915/panel2a.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img228.imageshack.us/i/panel3.jpg/][IMG]http://img228.imageshack.us/img228/8686/panel3.jpg[/IMG][/URL] Quote
Isabel Posted September 5, 2009 Posted September 5, 2009 Koksik z Dyziem chyba się bardzo lubią? Śliczne fotki! Quote
wisela1 Posted September 5, 2009 Author Posted September 5, 2009 [quote name='Isabel']Koksik z Dyziem chyba się bardzo lubią? Śliczne fotki![/QUOTE] Oj tak ! Bawią się, zapasy uprawiają, czasem sie biją ale ZERO agresji. Czysta zabawa.... Quote
wisela1 Posted September 6, 2009 Author Posted September 6, 2009 A dzisiaj nie spałam WCALE.... Bo ...... tak jakos wyszło :-( Quote
Isabel Posted September 6, 2009 Posted September 6, 2009 Co się działo? Zwierzaki, czy coś innego? Quote
Wiedźma Posted September 6, 2009 Posted September 6, 2009 Kup płaski monitor. To są takie cwane bestie, że i na nim się ulokują. I nie martw się po nocach. :calus: Quote
wisela1 Posted September 6, 2009 Author Posted September 6, 2009 Posłucham sobie jazzu.... [URL=http://img143.imageshack.us/i/jazzi.jpg/][IMG]http://img143.imageshack.us/img143/3060/jazzi.jpg[/IMG][/URL] No, czuję tu rybke..... Wolę pilnować.... [URL=http://img233.imageshack.us/i/rybka.jpg/][IMG]http://img233.imageshack.us/img233/7636/rybka.jpg[/IMG][/URL] A Rex to stale śpi... [URL=http://img143.imageshack.us/i/jakzwykle.jpg/][IMG]http://img143.imageshack.us/img143/3514/jakzwykle.jpg[/IMG][/URL] Quote
wisela1 Posted September 6, 2009 Author Posted September 6, 2009 [quote name='Isabel']Co się działo? Zwierzaki, czy coś innego?[/QUOTE] Trochę bezsennośc i trochę Rexik... Wilgoś w powietrzu... Znowu kręi szyjne mu dokuczały i chodził w kóko jak szalony...Przekrzywiał główke na wszystkie strony... ( TO NIE UCHO !!! ) i walił pazurkami w panele.... Quote
Isabel Posted September 6, 2009 Posted September 6, 2009 Nie tylko zwierzakom dokuczają bóle reumatyczne:shake: Quote
ania14p Posted September 7, 2009 Posted September 7, 2009 Nareszcie po tygodniu udało mi się odpalić komputer (tak to jest jak masz w domu specjalistę), a tu tyle się działo. Buziaczki od nas. Quote
wisela1 Posted September 7, 2009 Author Posted September 7, 2009 Tak myślałam i dlatego nawet PM nie wysłąłam.... Aniu wklikaj mi raz jeszcze swoje telefony na PM..... Wykasowałam hurtowo wszystko :-( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.