Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Owszem. Mówią. Ale nie brak i takich (może jest ich nawet więcej) którzy mówią coś ZUPEŁNIE innego i zapewniam cie że nie nadaje sie to do powtórzenia na forum :-? ale ......

Posted

Ja jestem paskudna !!!
Ja na trasie naszego łazikowania z psiakami trafia się jakiś typek co ich nie lubi (a znam tych okolicznych)to zaczynam przedstawienie......
Wtedy to nie Zorka i Rex tylko córeńka i syneczek.
I rozmawiam z nimi na "cały regulator" żeby dobrze słyszał.....

Ale się pienią !!!! UWIELBIAM to poprostu :D

Posted

"Obcy" po prostu nie zdają sobie sprawy, że nasze zwierzaki traktują nas jak rodziców.
Powiem Wam w tajemnicy, że moj TŻ ( bardzo męski tym) stanął ostatnio w drzwiach i zakomunikował: " Tatuś wrócił" Myślałam, że się przewrócę... :P

Posted

Elu, proszę mnie nie obrażać, ja wcale nie jestem paskudna, tylko trochę za dużo miejsca zajmuję :lol: , a przygłupy działają na mnie tak samo jak na Ciebie. Moja Teściowa jest jeszcze gorsza niż my, bo jak ktoś złym słowem obrzucił ją, za to że nie prowadzi Daga na smyczy i w kagańcu, to powiedziała, że nie rozumie po rosyjsku - facetowi mowę odebrało (Dag, bokser był już wtedy stary, siwy, prawie ślepy i poruszał się dość słabo).
Niektórzy to nie tylko serca, ale i rozumu chyba nie mają :question:
:calus:
Ania

Posted

Aniu!!! Przeczytaj jeszcze raz :D Ty jesteś cudowna :angel:
Pisałam o sobie :lol: To ja jestem taka paskudna jedza złośliwa.
A co do ciekawych odzywek - mąz prowadził Gaspara na pejczu (króciutki) bo to był owczarek niem. mutant. Wyjątkowo duży.
Zaczepiła go straż miejska - dlaczego pies nie ma kagańca?
A mąż - a jak sie ma wysikać?
Zostali na miejscu z rozdziawionymi dziobami a my poszliśmy dalej.

A propo`s maż - właśnie dzisiaj o świcie wylądował w szpitalu :(

Posted

No przecież żartowałam, ale albo wszystkie jesteśmy paskudne, albo żadna! Zresztą, co tu dumać -jesteśmy cudowne :P !!!
Trzymam kciuki za Twojego męża , On też się przecież do tych cudownych zalicza. Ma szybciutko wyzdrowieć i zapomnieć o głupim szpitalu, pozdrów go od nas serdecznie i życz duuużo zdrowia!
Ania ze swoim stadem

Posted

Elawisko, dużo zdowia dla Męża.
No, to teraz masz podwójną robotę - musisz pisać nie tylko o Rexiku ale też o zdrowiu męża.

Pozdrów go koniecznie, niech szybko wraca do swoich "dzieciaków"!!!

Posted

Ponieważ często tu zaglądam,żeby poczytać sobie jak szczęśliwy jest Rex,może więc i szczęście znajdzie ta malutka suczka,którą dzisiaj przygarnie Agnieszka /na czas znalezienia nowego domku/,pierwsza opiekunka Rexa.Suczka jest niesamowicie miła,taka przytulanka:


[url]http://miasta.gazeta.pl/bialystok/1,35235,2955788.html[/url]

może macie jakiś pomysł na szczęście dla tej malutkiej???? :P

Posted

No to teraz przyszło mi faktycznie pisać o dwójce dzieci :D :(
Wcześniej nie pisałam bo o jednym dziecku aż się bałam pisać......
ale właśnie wróciłam ze szpitala (dzisiaj byłam 3 razy) i był fajny. Siedział na łóżku i machał nogami a jeszcze o 14 tylko leżał.
Teraz BOHATER topika mój Pan i Władca [color=darkred][size=7][b]R E X[/b][/size][/color]
Mnie się już płąkać chce nad tymi jego lekami.
Nie wejdzie do łazienki jak pralka pracuje. Nie musi nawet hałasować, wystarczy ze zobaczy że w środku sie rusza. Jak wiruje to wieje nawet z przedpokoju.
Wczoraj wzięłam go samego na spacer w rejony których nie zna.
Czuł się baaaaardzo niepewnie, drgał przy KAŻDYM nowym dźwieku. Przysadził się żeby zrobić kupke. W tym akurat momencie ktoś otworzył drzwi od samochodu, tak normalnie, zwykły dźwiek.
A Rexik tak podskoczył......... Tak strasznie zrobiło sie mi go żal...
Jak wracaliśmy to już był spokojniejszy. Wiedział ze wraca do domu....
Ale miał dość wrażeń. Wieczorem już nie chciał wyjsć.

Posted

Elu,
od przyjścia z pracy, co godzinę zaglądałam do Ciebie, nie logowałam się bo wiem, że czasami nie ma się ochoty z nikim gadać. Bardzo się cieszę, że z Twoim mężem lepiej, nadal życzę mu najlepszego, dużo zdrowia i niech szybko ucieka ze szpitala do Ciebie i waszych zwierzków.
:buzi:
Ania

Posted

Elka, jak uważasz. Może znalazłby się jakiś dogomaniak z Krakowa, który mieszka niedaleko Ciebie i pomógłby od czasu do czasu wyprowadzić psiaki, jak Ty jesteś u Staszka??? Jeśli się zgadzasz, trzeba by założyć topik (chwilowy) na Psach w Potrzebie.

Posted

Jesteś kochana Joasiu!
To byłoby świetnie, napewno by mnie odciążyło, ale...................
Moja Zorka to już chodząca sklerozka-jedzulka. Ona nawet ze Staszkiem nie chce chodzić. Wystawia dupke na najbliższym skrawku trawy i wieje do domu, a potrafi też wysikać sie na chodniku pod klatką.... A chodzić MUSI bo niedługo jej nogi nie udźwigną ( podobnie jak mnie zapewne :cry: ) Zorka raczy spacerować TYLKO ze mną, a i to tak się zachowuje jakby mi robiła łaske, że dotrzymuje mi towarzystwa. Idzie 2-3 kroki przede mną i co chwila sie ogląda czy JA przypadkiem nie mam już dość. :D

Rexik dzisiaj boi sie tak koszmarnie wszystkiego jak nigdy dotąd.
Musiało go coś przestraszyć jak byłam w szpitalu.
Na spacerku spadł na niego suchy liść z drzewa..... Tak okropnie zaczął sie trząść że nie mógł zrobić kroku. Chował się za krzakami i drzewami nawet przed ludźmi których mijaliśmy.
Teraz wcisnał się w kącik i za nic nie chce wyjść, a naprwdę nic się nie wydarzyło.

Nic z tego by raczej nie wyszło, a Rexowi dołożyłabym jeszcze jeden stress - byłoby ze znowu ktoś go porzucił.

Asiu! Ja już 3 lata szarpię się i biję z Matką Naturą o Staszka.
Czasem jest gorzej niż BARDZO cieżko, ale gdyby nie zwierzątka to pewnie już byłabym pacjentem w psychiatryku. (wolę nie pisać co ja nieraz wyczyniam, bo nikt rozsądny by mnie już nigdy poważnie nie potraktował)
Rok temu jak był taki kryzys jadąc autobusem do szpitala przeczytałam przez ramię jakiemuś pasażerowi w gazecie że raki (to ja)powinny sie otaczać figurkami i podobiznami kotów i delfinów.To ma chronić od zła. Uwierzyłabym wtedy we wszystko wiec uwierzyłąm i w to. Zaczęłam kupować koty i delfiny. Już jest niezła kolekcja. Kupowałam co miesiać przynajmniej 2. Zebrała się niezła kolekcja. No i prawie rok nie był w szpitalu. Różnie było ale szpital go ominął. Teraz na prośbę Staszka nie kupiłam przez 2 miesiace.....
No i jest szpital.

Dzisiaj był Staś taki fajny, wesoły i uśmiechnięty....
No ale dość zawracania Wam głowy. Pędzę znowu do Stasia :lol:

Posted

Wcześniej wróciliśmy z działki i ja oczywiście biegiem do Ciebie. Trzymaj się Elu i koniecznie kup tego kota i delfina też, dużo zdrowia dla Staszka.
I wogóle wszystkiego naj, cały czas o Was myślę i wysyłam dobre myśli, może dolecą do Krakowa i coś pomogą.
Pozdrawiam
Ania z całym swoim stadem

Posted

Filemon okrutnie tęskni za Staszkiem. Dosłownie nie daje mi żyć. Najlepiej jakby siedział na mnie bez końca. Wtedy byłby najszczęśliwszy.

Rexiulek właściwie "składa sie" z samych lęków i obaw.
Ja sie ubieram tak "na buro". Nie przepadam za kolorkami. Dzisiaj jakoś tak ubrało mi się trochę jaśniej..... Rexik podchodził do mnie bardzo ostrożnie i potem DOKŁADNIE musiał obwąchać zanim mój "nowy wizerunek" zaakceptował.

Sąsiadki kotka Tola odeszła na tęczowy most pół godziny temu :cry:

[size=6][b]Info dnia - Staś dzisiaj w porządku[/b] [/size] :D

Posted

Elawisko kochana!
Uściski dla Stasia i głaski dla zwierzyńca.
Przekaż mężowi pozdrowienia, niech wychodzi czym prędzej i korzysta z ostatnich w tym roku promieni słońca.
A Ty się trzymaj!!!

Posted

I takich wiadomości "Info dnia - Staś dzisiaj w porządku" się spodziewam, może te nasze dobre myśli do niego dopłynęły i już lada moment, Staś przytuli stęsknionego Filomenka i całą resztę futrzaków i Ciebie oczywiście.
Kupiłaś talizmany, ?
Pozdrawiam Was i dalej ślę dobre fluidy,
Ania

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...