Jump to content
Dogomania

W Poznaniu zwariowali-tvn i weci!


ARKA

Recommended Posts

[quote name='MonikaP'][quote name='ARKA'][quote name='MonikaP']A ja podpiszę się pod postem Kaluni i dodam, że [b]wbrew pozorom nie każdy wet zawsze jest przeciw rozmnażaniu zwierząt niehodowlanych,[/b] tak, jak nie każdy ginekolog czy położna jest za środkami antykoncepcyjnymi, mimo, że mogą być świetni w swoim fachu. [b]Być może opisywany weterynarz nie ma przekonania do słuszności stwierdzenia, że pies z rodowodem różni się od psa "rasowego" bez [/b]rodowodu i tak naprawdę nie ma to nic wspólnego z jego fachowością.[/quote]

Wiesz zrozumiala bym to gdyby ten wet nie stykal sie z problemem bezdomnosci zwierzat, na codzien, nie pracowal dla schroniska. Przeciez doskonale zna MECHANIZM-skad biora sie bezdomne zwierzeta.

I jestem wsiekla kiedy pomysle,ze jakies sliczne kotki, i to w niedlugim czasie moze nastapic, dzieki niemu, w kolejnym pokoleniu, trafiaja wlasnie do schroniska. A jakos wyjatkowo duzo psow, rasowopodobnych, trafia wlasnie do poznanskiego schroniska-dlaczego?
Przeciez on odpowiedzialnosci nie ponosi za to, ze z tych rasowopodobnych urodza sie wadliwe zwierzeta-prawda? :evil:[/quote]

ARKO, ja to wszystko wiem :-(. Ale zrozum, dla osób, które się z nim stykają, to bardzo trudne do "przetrawienia" - z jednej strony dobry lekarz (chyba tylko on i jeszcze jeden wet robią w P-niu sterylki metodą małego cięcia), ceniony przez pacjentów (a raczej przez opiekunów pacjentów), a z drugiej strony biuro matrymonialne, takie nieciekawe etycznie...[/quote]

MonikaP, wiesz to jest bardzo przygnebiajce poprostu. Czlowiek przestaje wierzyc w sens swoich dzialan. Jest to dla mnie nie pojete, nie zrozumiale :(

A metoda malego ciecia-chyba ucza w bydgoskim schronisku. Takze inni weci moga sie nauczyc.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 149
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Kalunia']Chciałam sie wtracic...


Biura matrymonialnego zupełnie nie ppieram, ale chwila (wiem o czym mowie bo to "nasz wet") klinika jest jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza) i.. chyba najdrozsza.. procz specjalistycznej ekipy, sprzetu itd.. jest takze sklepik tylko z porzadna jarma i swietny salon kosmetyczny dla czworonogo. Ile razy tam byłam, nigdy nie spotkałam kundelka, ani psa bez rodowodu. zawsze pytam"z jakiej hodowli" i nigdy nie usłyszałam "nie, on nie ma rodowodu", Waleria jest chyba jednym z nielicznych kundelkow, na dodatek bez papieru/... XChciałam takze napisac, ze dr. Nowak od dłuzszego czasu ma u siebie kilka pusze (na schronisko w Swaju, Poznanskie), wisi u niego kilka plakatów, nt. sytuacji w schroniskach i plusach sterylki.... wiec wiecie- mi sie nie wydaje, zeby akurat w MyPet ktos zapisywal kundelki do biura matrymonialnego... Inwestycja byłaby spora i (o zgrozo!) nie opłacalna w przypadku pieska, ktory wyda na swiat pieski, warte 200zł. Wet dosc rygorystycznie zapowiada, ze zaczyna od badan rodzicow, a pozniej dokladnie chce kontrolowac ciaze, o tym ze nakloni do witamin, ksarmy oii odzywek nie wspominajac.[/quote]

Zabieram głos, bo mój Bilbas od października jest też pacjentem doktora Nowaka. I od razu powiem, że nie jest to najdroższy weterynarz w Poznaniu (a coś na ten temat wiem), bardzo dobry fachowiec, nie tylko od rozrodu, wielu dogomaniaków leczy u niego swoje psy. I poddawanie w wątpliwość jego fachowości jest też nieetyczne, zwłaszcza jak ktoś nie leczył tam swego zwierzaka. Nie odradza ani sterylizacji, ani kastracji. Facet ma stronę internetową, więc zamiast... używać epitetów, wystarczy do niego napisać, zapytać, jak działa to jego biuro, czym się kieruje, jak to wygląda itd. itd. Nie sądzę, żeby nie odpowiedział. Jak się kogoś atakuje, to należy mu też dać prawo do obrony. No chyba że to, co on ma do powiedzenia w tej sprawie, nikogo nie obchodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tronk'] Nie mogę sobie wyobrazić, że producent psów, któremu zależy przecież tylko na kasie udaje sie do weterynarza, aby ten pomógł (przecież za opłatą) jego pupilowi mieć szczeniaki.
[/quote]

A dlaczego uwazasz ze nie? Od tego jest 'producentem' aby jego fabryka dzialala a nie 'maszynka do produkcji' nie 'produkowala'.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MonikaP'] Zresztą, do tego na pewno trzeba mieć dobrą rękę, a nie każdy ją ma.[/quote]

:wink: ostatnio slyszalam w tv, odnosnie chirugow, ze dobra reke wyrabiaja sobie i sa w dobrej formie decyzyjnej tez, cwiczac
gry komputerowe. Takie wyniki badan podali amerykanie i zarazem zalecenia dla chirurgow. :)

Link to comment
Share on other sites

Tak jak na leczeniu tak i na rozmnazaniu trzeba sie znac...a przede wszystkim powiedziec sobie w jakim celu maja byc powołane nastepne pokolenia...
Przy weterynarii jest to latwe- celem jest zdrowie i zycie zwierzat.
Ale przy rozmazaniu tu juz jest ciezej.
Tylko ktos siedzący głebiej w hodowli wie...ze osiagniecie danego celu np. dany typ zwierząt charakteryzujace sie danymi cechami to nie jednorazowe krycie i malenstwa...ale lata pracy hodowlanej. i tak sie dzieje wsród psów rasowych.
natomiast mnozenie zwierząt tylko po to zeby własciciel sie czuł dobrze ze geny pupila poszły dalej...to bzdura. naogół pieski czy kotki to mieszance- i tutaj nie da rady przewidziec efektu. tym bardziej ze to nie jest klonowanie- tylko rozmnazanie- czyli otrzymuje sie zwierzeta zupełnie inne od rodzicieli.Czesto gesto ujawniają sie cechy u malenstw z x pokolen wstecz...

I pozniej takie malenstwa własnie zasilaja schroniska...bo nie spełniły oczekiwan...
No ale geny pupila poszły dalej nie?
Przestanmy traktowac rozmnazaie zwierzat jako posiadaie dzieci przez ludzi.
Zacznijmy w koncu doceniac tego konkretnego Towarzysza jako jedynego i niepowtarzalnego.I kazda z nim chwile jako niewracajacą juz nigdy- jako najcenniejszą.
A Pan doktór- oprócz tego ze super wet według osób spotykajacych sie znim w gabinecie...jest jednak osoba która mimo wszystko podejscie do zwierząt i ich włascicieli nadal uwazam ma ...komercyjne.

Link to comment
Share on other sites

Katcherine, calkowicie sie z Toba zgadzam. Niezmiernie ciekawa jestem, czy ow doktor porusza z wlascicielami spragnionymi seksualnych uniesien swoich zwierzat temat chorob genetycznych :-? Weterynarz zapewne orientuje sie, ze przykladowo labki czy goldeny sa teraz niezmiernie modne, ciekawe czy zdaje sobie sprawe jak czesta przypadloscia jest w tych rasach dysplazja... tak samo owczarki niemieckie, yorki tez moga miec swoje przypadlosci. Ciekawe tez jak sie miewa sprawa z psami z "listy" :-? Amstaffy, pity, a zreszta jakiekolwiek inne rasy- czy sprawdza ktos ich psychike? Malo jeszcze przypadkow pogryzien/ zagryzien?
Wlasciciele chca przekazac geny swojego zwierzecia, czesto takze zostawiaja sobie jednego potomka, a co dzieje sie z pozostalymi? Sprzedaja, czy rozdaja komu popadnie? Watpie, zeby mieli w tej kwesti doswiadczenie, takie jakie po latach maja hodowcy :( Ehhh, rece mi opadaja :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kingula'] Niezmiernie ciekawa jestem, czy ow doktor porusza z wlascicielami spragnionymi seksualnych uniesien swoich zwierzat temat chorob genetycznych :-? Weterynarz zapewne orientuje sie, ze przykladowo labki czy goldeny sa teraz niezmiernie modne, ciekawe czy zdaje sobie sprawe jak czesta przypadloscia jest w tych rasach dysplazja... :([/quote]

To też możecie go o to zapytać. Adres mailowy jest. I orientuje się w sprawach genetyki. Ja jestem właścicielką labka, kupionego w hodowli i wszelkie moje wizyty u wetów, m.in. u niego, wiążą się właśnie z chorobami genetycznymi (stawy, oczy).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katcherine']Przestanmy traktowac rozmnazaie zwierzat jako posiadaie dzieci przez ludzi.[/quote]

Dokładnie!!! :-? Te teksty o "narzeczonym" 0X
Jakoś nikt z tych idiotów, którzy uważają, że suczka doznaje takich uniesień macierzyństwa, jak homo sapiens, nie zauważa, że po kilku tygodniach suczce ta "miłość" mija jak ręką odjął i najchętniej w ogóle nie stykałaby się ze szczeniakami :roll:
Poza tym jakoś niegdy nie słyszałam o tym, że jakaś suczka popadła w depresję i trafiła do psychologa na długotrwałą terapię po tym, jak [b]w odpowiednim momencie[/b] odstawiono od niej szczeniaki i wydano je nowym właścicielom... To gdzież te wzniosłe uczucia suczki wobec swoich dzieci? :roll:

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie, ja się całkowicie z tym zgadzam. Jestem wrogiem rozmnażania psów przez niehodowców i hodowców, którzy się na tym nie znają (bo takich, niestety też jest wielu i w tej sprawie jakoś ZK też nigdy specjalnie nic nie zrobił). Na ostatniej wystawie psów w Poznaniu wystawiany był labrador po entropium i jakoś specjalnie nikomu to nie przeszkadzało. Ani hodowcy, ani sedziemu. W praktyce każdy może sobie założyć hodowlę psów, nie mając o tym specjalnie pojęcia. Bilbo gdyby nie jego inne problemy zdrowotne, już dawno byłby wykastrowany.

Nie podoba mi się tylko pewien sposób wypowiedzi, a właściwie ich ton, bo uważam, że często jest nieprzemyślany i wręcz niegrzeczny (delikatnie mówiąc. Jestem i byłam wrogiem pewnych zachowań, a może stylu i formy wypowiedzi rodem z naszego życia politycznego). Zwłaszcza że "oskarżony" się nie wypowiedział. Jak będę z Bilbasem na kolejnej wizycie, to pogadam z lekarzem, poproszę, żeby się zalogował na Dogo i sam się wypowiedział. Jak działa jego biuro, itp., itd. I podyskutował z nami

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher'][quote name='Katcherine']Przestanmy traktowac rozmnazaie zwierzat jako posiadaie dzieci przez ludzi.[/quote]

Dokładnie!!! :-? Te teksty o "narzeczonym" 0X
Jakoś nikt z tych idiotów, którzy uważają, że suczka doznaje takich uniesień macierzyństwa, jak homo sapiens, nie zauważa, że po kilku tygodniach suczce ta "miłość" mija jak ręką odjął i najchętniej w ogóle nie stykałaby się ze szczeniakami :roll:
Poza tym jakoś niegdy nie słyszałam o tym, że jakaś suczka popadła w depresję i trafiła do psychologa na długotrwałą terapię po tym, jak [b]w odpowiednim momencie[/b] odstawiono od niej szczeniaki i wydano je nowym właścicielom... To gdzież te wzniosłe uczucia suczki wobec swoich dzieci? :roll:[/quote]

No wlasnie i ze 'narzeczony' to narzeczony w pojeciu ludzkim. To przede wszystkim. Zreszta-po co to piszemy-to rzeczy oczywiste sa-szczegolnie dla wetow, zajmujacych sie rozrodem.

Link to comment
Share on other sites

Z ogromną chęcia wymienie poglądy z panem doktorem- oczywiscie zakładajac dwustronne z szacunkiem podejscie.

Co innego jest specjalizowanie się w prowadzeniu krycia, prowadzeniu suni w ciązy az do rozwiazania i później- dla zdrowia, i dobra zwierząt.
Ale co innego jest zakładanie i...zachęcanie nieświadomych niczego włascicieli do korzystania z biura matrymonialnego z tekstami o narzeczonych- O TEN jeden krok jak dla mnie za daleko.
I STAD ta burza.

Bo Brakuje mi tu bardzo duzej wiedzy...na temat przed kryciem- a mianowice doboru rodziców pod wzgledem zamierzonego postepu w jakosci, charakterze, wygladzie itd...dzieci.

Tylko szybkie, tanie badania genetyczne mogłyby móc usprawiedliwic poczynania Pana doktora w doborze rodziców w takim Biurze.I wiedza co z czym...
A tak...to ze ładny i najcudowniejszy dla własciciela...ech...A co sie kryje w genach...tego niekt nie wie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katcherine']Z ogromną chęcia wymienie poglądy z panem doktorem- oczywiscie zakładajac dwustronne z szacunkiem podejscie.

Co innego jest specjalizowanie się w prowadzeniu krycia, prowadzeniu suni w ciązy az do rozwiazania i później- dla zdrowia, i dobra zwierząt.
Ale co innego jest zakładanie i...zachęcanie nieświadomych niczego włascicieli do korzystania z biura matrymonialnego z tekstami o narzeczonych- O TEN jeden krok jak dla mnie za daleko.
I STAD ta burza.

Bo Brakuje mi tu bardzo duzej wiedzy...na temat przed kryciem- a mianowice doboru rodziców pod wzgledem zamierzonego postepu w jakosci, charakterze, wygladzie itd...dzieci.

Tylko szybkie, tanie badania genetyczne mogłyby móc usprawiedliwic poczynania Pana doktora w doborze rodziców w takim Biurze.I wiedza co z czym...
A tak...to ze ładny i najcudowniejszy dla własciciela...ech...A co sie kryje w genach...tego niekt nie wie...[/quote]

Nie sądzę, żeby Nowak, jeżeli zechce się tu wypowiedzieć, mógł kogoś potraktować w niemiły sposób. I tu oczywiście musi to zadziałać w obie strony. Z tego, co wiem, to na stronie nie ma sformułowania "narzeczony" (ale to już gwoli ścisłości).

I zgadzam się, z Tobą, że genetyka jest tu podstawą. Ale tak samo powinna ona obowiązywać w hodowlach. A tak niestety nie jest i bardzo wielu hodowców o genetyce nie ma pojęcia. Albo nie chce go mieć. Dlatego niestety to, że kupisz psa z hodowli nie gwarantuje ci, że zwierzak będzie zdrowy. Nie zrozum mnie źle, nie jestem propagatorką niekontrolowanego rozmnażania psów, bo "tak ładnie wyglądają i jeszcze kasa z tego będzie". Wiem tylko, że metryczka nie równa się zdrowy pies. Co oczywiście nie usprawiedliwia niekontrolowanej produkcji psiego nieszczęścia.

Poza tym, wiem, że taki, co to koniecznie chce psa czy sukę dopuścić, i tak to zrobi, bez względu na to, co powie lekarz, niestety.

Link to comment
Share on other sites

co do ZKwP i psów rasowych...to następny temat rzeka niestety...

W ZOO np. dział hodowlany zatrudnia ludzi z odpowiednim wykształceniem- np w warszawie .I jak widac po Gepardach wiedza przekłada sie na wyniki...
Niestety w hodowli i ocenie psów rasowych na wystawach dzieje sie bardzo duzo złego...

Jak to się mówi..gdzie nie wiadomo o co chodzi...to chodzi o...pieniądze...
Niestety hodowla zwierząt bardzo czesto przyciąga mnóstwo ludzi...którzy nie mają pojecia o co tak naprawdę chodzi w tym wszystkim...

Czesto tez do tego dochodzi problem przenoszenia swoich pragnien na psa- np jezeli pies nie zdobedzie obiektywnie jakiejs tam wysokiej oceny ludzie odbieraja to jako atak na nich samych...ech.
Tu juz wchodzi wyzsza PSYCHOLOGIA...

Niestety tak jak wetów z powołaniem i empatią do zwierząt tak i hodowców świadomych swojego zadania i pracujacych dla rasy...a nie dla własnej hodowli... jest mało :(.

Nie da sie zmienic świata ot tak zeby był idealny- ale przynajmniej mozna próbować zmieniac kawałeczki- zeby był lepszy...choć troszkę.

Patrzac na to co sie dzieje w świecie- moje psy nie będą miały potomstwa- pomimo ze je UWIELBIAM- i własnie przez to...ZAŁAMAŁABYM sie gdyby potomstwo mojego psa przechodziło choćby w małym procencie to co sie dzieje u psów na PWP. I nie mydle sobie oczu ze syn czy córka mojego psa- będa tym samym psem którego kocham i który jest moim Towarzyszem.
Mądry człowiek nie wykorzystuje niewiedzy innych- tylko własnie tłumaczy tłumaczy tłumaczy...W imie dobra np. psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katcherine']co do ZKwP i psów rasowych...to następny temat rzeka niestety...

W ZOO np. dział hodowlany zatrudnia ludzi z odpowiednim wykształceniem- np w warszawie .I jak widac po Gepardach wiedza przekłada sie na wyniki...
Niestety w hodowli i ocenie psów rasowych na wystawach dzieje sie bardzo duzo złego...

Jak to się mówi..gdzie nie wiadomo o co chodzi...to chodzi o...pieniądze...
Niestety hodowla zwierząt bardzo czesto przyciąga mnóstwo ludzi...którzy nie mają pojecia o co tak naprawdę chodzi w tym wszystkim...

Czesto tez do tego dochodzi problem przenoszenia swoich pragnien na psa- np jezeli pies nie zdobedzie obiektywnie jakiejs tam wysokiej oceny ludzie odbieraja to jako atak na nich samych...ech.
Tu juz wchodzi wyzsza PSYCHOLOGIA...

Niestety tak jak wetów z powołaniem i empatią do zwierząt tak i hodowców świadomych swojego zadania i pracujacych dla rasy...a nie dla własnej hodowli... jest mało :(.

Nie da sie zmienic świata ot tak zeby był idealny- ale przynajmniej mozna próbować zmieniac kawałeczki- zeby był lepszy...choć troszkę.

Patrzac na to co sie dzieje w świecie- moje psy nie będą miały potomstwa- pomimo ze je UWIELBIAM- i własnie przez to...ZAŁAMAŁABYM sie gdyby potomstwo mojego psa przechodziło choćby w małym procencie to co sie dzieje u psów na PWP. I nie mydle sobie oczu ze syn czy córka mojego psa- będa tym samym psem którego kocham i który jest moim Towarzyszem.
Mądry człowiek nie wykorzystuje niewiedzy innych- tylko własnie tłumaczy tłumaczy tłumaczy...W imie dobra np. psa.[/quote]

Zgadzam się z tobą całkowicie. Mnie po prostu najbardziej uraziła forma niektórych wypowiedzi. I o to głównie mi chodzi. Bez względu na to ile dana osoba robi dla dobra psów...To niektóre komentarze, naprawdę... :( To wszystko, o czym tu mówimy, to temat rzeka, który rozpada się na wiele wątków. Mam tego świadomość. Rozumiem istotę tematu.
Pewnie, że wszystko nie będzie idealne, ale sposób naszych wypowiedzi na tym forum, sposób wyrażania opinii też chyba można zaliczyć do takiego ”małego naprawiania świata i stosunków międzyludzkich”. Nie uważasz?

Link to comment
Share on other sites

Z tą kobietą to prawda. Wiesz, a mnie się wydaje (taką mam nadzieję), że przekabacanie w ogóle nie będzie potrzebne...

Odezwałam się, bo trochę człowieka znam i mam o nim jak najlepsze zdanie. Wkurzyła mnie też dorabiana ideologia o niefachowości, ekskluzywnej klinice, snobizmie. Nie dlatego że czułam się urażona jako potencjalna snobka. To po prostu nieprawda. Wiem też, że czasami, niestety, telewizja robi więcej złego niż dobrego. I w tym przypadku chyba tak jest. Jeśli uda się tę sprawę wyjaśnić... to super. Pewne kroki już zostały poczynione, mam nadzieję, że doktor sam się wypowie

Link to comment
Share on other sites

Niestety ja z moim ulubionym wetem...miałam poczatki na temat kastracji i sterylizacji bardzo ciezkie...ale chyba zmienił podejscie...chociaz troszeczke...
ostatnio nieopatrznie słyszałam jak nieśmiało...wspominał cos o zapobieganiu itd...przy suni która ma nawracajace "ciaze urojone".Na przerazony ton włascicielki....sprawa upadła...
niestety zeby móc przekonac kogos do zabiegu samemu trzeba wierzyc mocno w sterylizacje i kastracje.

W kazdym razie 8) juz ze mna nie ma oporów do dyskusji na rózne tematy .
Jeszcze trochę i moze stanie się bardziej przekonywujący ;)
Czekam na dyskusję z panem doktorem na forum.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katcherine']Niestety ja z moim ulubionym wetem...miałam poczatki na temat kastracji i sterylizacji bardzo ciezkie...ale chyba zmienił podejscie...chociaz troszeczke...
ostatnio nieopatrznie słyszałam jak nieśmiało...wspominał cos o zapobieganiu itd...przy suni która ma nawracajace "ciaze urojone".Na przerazony ton włascicielki....sprawa upadła...
niestety [b]zeby móc przekonac kogos do zabiegu samemu trzeba wierzyc [/b]mocno w sterylizacje i kastracje.
[/quote]

Święte słowa. :klacz: Trzeba wierzyć, że to ma sens i umieć przekazać swoje racje.
A ja tak na marginesie (wybaczcie) mogę się chyba pochwalić udaną akcją uświadamiającą. Udało mi się chyba przekonać pewną miłą panią, że suka nie musi mieć szczeniaków. Państwo mają plany sterylizacji suczki (takie postępowe :D ), ale gdzieś w zakamarkach świadomości plątało się przekonanie, że aby mogła dojrzeć psychicznie trzeba ją obdarzyć potomstwem. Chyba mam sukces, bo pani się łamie, a tak w ogóle to wcale im do tych szczeniaków nie tęskno, chcieli je tylko "dla dobra suni" i "dla zdrowia". Może się jednak obędzie...

Link to comment
Share on other sites

Potrzeba chyba więcej "propagandy oświatowej". Pamiętacie ten program telewizyjny, w którym wystąpiła m.in. Zofia Mrzewińska. Ta kobieta mówiła same mądre rzeczy: o tym , żeby wciąż uczyć i powtarzać, że żadna suka dla zdrowia psychicznego nie musi mieć młodych, ani żaden pies nie musi kryć dla tychże powodów. Że dzieci w szkołach uczą się o stułbiach, a o zwierzętach, które żyją najbliżej nas, wiedzą naprawdę niewiele. I dopóki nie zacznie się pewnych narosłych mitów wykorzeniać... to niestety schroniska będa wyglądać tak, jak wygladają.
A naprawdę, miałam się okazję przekonać w swoim bliskim otoczeniu, ludzie święcie wierzą w różne idiotyzmy:cry:. Moi sąsiedzi też mieli takie plany względem swojej suni, chwała Bogu, małą jest bezcieczkowa. Bo pewnie już by były młode

Link to comment
Share on other sites

Brak mi słów :x Czy ta klinika ma jakąs stronę w necie?

[url]www.mypet.com.pl[/url]

Pan Nowak jest lekarzem weterynarii zatrudnionym przez TOZ. Stąd winien być szczególnie uwrażliwionym na idee ograniczania bezdomności psów.

Swoją drogą winno się poprowadzić kampanię wśród służby weterynaryjnej opisujący ten problem, jak i współczesne hyclowstwo prowadzone przez lekarzy weterynarii podpisujący umowy z gminami na wyłapywanie psów bez zaplecza schroniskowego. Z tymi tematami można pisać do Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej 00-565 Warszawa, Al. Przyjaciół 1 tel/fax: (22) 628 93 35, tel. (22) 622 09 55, e-mail: [email][email protected][/email], [url]http://www.vetpol.org.pl[/url] oraz okręgowych izb, które tez wydają swoje biuletyny adresy [url]http://www.vetpol.org.pl/okregowe_izby.htm[/url] .

Są czasopisma weterynaryjne, które mogą pisać na ten temat:
Życie Weterynaryjne [url]http://www.vetpol.org.pl/zycie.htm[/url] ,

Medycyna Weterynaryjna" – Redakcja, ul. Akademicka 12, 20-950 Lublin, Poland, P.O. Box 188. Phone/Fax (+48-81) 533-29-12. E-mail: [email][email protected][/email] [url]http://www.medwet.lublin.pl/[/url]

Jest jeszcze jedno ogólnopolskie czasopismo, której nazwy nie mogę sobie teraz przypomnieć.

Pozdrawiam,
Jurek Duszyński
tel.kom. 0-504 609 797
[email][email protected][/email]
[url]www.zielonapolska.org.pl[/url]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...