Jump to content
Dogomania

Wspaniałe psiaki z Józefowa proszą o domki i ogłoszenia !


gunia

Recommended Posts

Sporym to znaczy tak dokładniej ? Wielkości ONka ?
Można go np. zmierzyć w kłębie ?
Ile może ważyć tak na oko ?
25 kg ? 40kg ?

I czy go jakoś ogłaszać ? Ale wtedy byłby potrzebny kontakt na kogoś z wolontariuszy i dobre zdjecia pieska.
No i jakieś bieżące wieści :).
Ktoś go w ogóle tam bezpośrednio zna, ma z nim kontakt, głaskał go, wychodzi z nim na spacer ?
Czy to kolejny anonimowy psiak w schronisku :( ?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 222
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Tak wielkości Onka jest. ile ma w kłebie nie mam pojecia. Na oko wazy okolo 25 kg moze 30 kg. Nie mam pojecia kto go moze bezposrednio znac jak zagladamy do schroniska to go odwiedzmy wchodzimy do boksu glaszczemy na spacery go nie zabiermy ze wzgledu na kleszcze.

Link to comment
Share on other sites

Czyli do ludzi jest łagodny ? Jak się zachowuje przy Was ?
A jeśli chodzi o jego wielkość to dla mnie ONek to może ważyć i 40-50 kg. A to jednak trochę jest różnica czy psiak ma 25kg czy 10, 15kg więcej.
A w kłębie jak stoi przy człowieku to dokąd jest ?

Link to comment
Share on other sites

Naprawde nie umiem odpowiedziec na te pytania widzialm go moze ze dwa razy po jakies 10 minut. Jest chudym psem tylko przez siersc wyadje sie ze jest gruby, tak jak pisalam na moje oko wazy 25 moze 30 kg. Jak stoi przy mnie to siega mi ponad kolano.
Jest łagodny, przy nas zachowuje sie ok, bawi sie ze swoja kolezanka z boksu.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...
  • 2 months later...
  • 3 months later...

przepraszam za offfa,ale moze jakiemus psu to pomoze,
jesli ktos chcialby plakat reklamujacy adopcje psiaka
zapraszam na bazarek plakatowy:
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/220617-Bazarek-plakatowy-na-spłatę-dalszej-diagnostyki-Daszy.-do-13.01-godz.-21"]http://www.dogomania.pl/threads/220617-Bazarek-plakatowy-na-spłatę-dalszej-diagnostyki-Daszy.-do-13.01-godz.-21[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...
  • 7 months later...

Tak jeżdżę :)
Gape znam osobiście to bardzo wdzięczna sunia która tak bardzo cieszy się na widok człowieka :)
Założyłam jej nie dawno wątek na dogo - zapraszam :)
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/238336-Gapa-psia-staruszka-marznie-w-schronisku-szuka-pilnie-domku[/URL]
Na pewno z tego wątku szukają jeszcze domku Zuza i Ruda Malina .
Ok to mog stawiać fotki i info o psiakach najpierw moze staruszki w pilnej potrzebie do których nie wątpliwie należy Gapa i WET-eran
[IMG]http://wstaw.org/m/2013/01/19/399021_399306493457698_1734879630_n.jpg[/IMG]
WET - to jeden z tych pechowców, które są już u nas długo ale nie mogą
znaleźć domu. Wet mieszka w schronisku od roku 2005! To już WETeran.
Cóż! nie jest już młody, nie jest piękny.
Ale i tak jest niezwykły ! Spokojny i przyjazny.
Spotkało go ostatnio trochę zmian. Różnych. Jak w życiu. Keli, z którą przez wiele lat dzielił boks, odeszła za TM. Potem mieszkał z żywiołowymi, młodymi "szalonymi" psiakami. I wiecie co ? Nadal był spokojny ... Spoglądał jedynie na młodszych od siebie jakby chciał powiedzieć "ach! ta dzisiejsza młodzież!"

[URL]http://www.facebook.com/media/set/?set=a.399305540124460.102277.113956451992705&type=3[/URL]

Edited by Diegula
Link to comment
Share on other sites

Dziadek tak ma na imię chociaż określono go jako 6 latka :).
Dziadek to duży, spokojny, przyjazny psiak który ostatnio bardzo schudł :(:(

[url]http://www.facebook.com/media/set/?set=a.385851758136505.98094.113956451992705&type=3[/url][IMG]http://wstaw.org/m/2013/01/19/548009_385851901469824_1102413914_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Ruda Draka od 9 lat w schronisku :(:( ale mimo to nie wygląda na swój wiek :):)
Bardzo przyjazna sunia :)która bardzo lubi leśne spacery :):)
[IMG]http://wstaw.org/m/2013/01/19/298977_444649002256780_496956497_n.jpg[/IMG]
Fotka zrobiona nie dawno wie mimo g... życia Ruda trzyma się dobrze :)
[url]http://www.facebook.com/media/set/?set=a.126518560736494.30603.113956451992705&type=3[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 11 months later...
  • 2 years later...

Hej. Nie wiem, czy ktoś tu jeszcze wchodzi ani czy dobrze podejrzewam, ale jeśli w tym wątku rozmawiałyście o Robciu z Józefowa k. Legionowa, wystawianym przez Pomorską Rottkę (wstawiam zdj. z czasów schroniska, dla jasności), to adoptowałam Go w grudniu 2010r. Za kilka godzin minie rok, odkąd odszedł. Zmarł na serce. Zdiagnozowano u Niego kardiomiopatię, ale miał z nią jeszcze pożyć. Zaczął brać leki, ale nie skończył nawet jednego opakowania :( Nie sądzę, żebym była kiedyś w stanie pogodzić się z tym, bo wywrócił moje życie do góry nogami i trudno ułożyć je na nowo.

Przez pierwsze lata miał straszliwy lęk separacyjny. Behawioryści rozkładali ręce. Jeden sugerował nawet uśpienie. Ćwiczenia miały odwrotny skutek - mimo nagród, jeszcze bardziej się nimi stresował. Chodził za swoim człowiekiem wszędzie - do wc też. Po czasie nauczył się zostawać pod drzwiami, ale jeśli kąpałam się za długo, zaczynał szczekać :) każdej nocy kilkukrotnie budził liżąc po twarzy albo waląc łapą - trzeba było się odezwać, bo musiał mieć pewność, że jest się na miejscu. Kiedy jego ukochany "tato" wrócił z zagranicy, Robcio zachowywał się jak dziecko rozwiedzionych rodziców. Nigdy nie był do końca szczęśliwy, jeśli nie siedziało się przy nim we dwoje. Tzn. ja miałam być, ale On i tak wpatrzony był w "tatę". Ale jeśli wyszłam, to zaczynało się popiskiwanie. Ze względu na pracę, "tato" pojawiał się tylko w weekendy, więc Robcio postanowił odejść w niedzielę rano, żeby jeszcze wcześniej nacieszyć się rodziną w komplecie. Przewrócił się kilka minut po 6 rano, zaczął się dusić. "Naszego" weterynarza nie było w okolicy, żaden inny nie zgodził się na wizytę o tej godzinie w Niedzielę Palmową. Mówili, że może musi tylko odpocząć... Ale było coraz gorzej. Ostatecznie 4 osoby reanimowały Go przez niemal 2 godz. Kiedy wreszcie ktoś nas przyjął, powiedział, że Robcio nie żyje już od dłuższego czasu :(

Po Robciu została potworna pustka. Niedokończone studia, bo nie pozwolił zrobić mgr :) niespełnione marzenia, bo nie pozwolił wyjechać do UK (choć miał paszport). Zostało też prawo jazdy - w życiu bym nie zrobiła, gdyby nie wymagał zabierania Go wszędzie ze sobą i Jego samochód (nie kupiłabym, gdyby nie On, a teraz auto stoi, bo tak ciężko nim jeździć bez Robcia). Ale przede wszystkim pozostawił silną wolę uzbierania środków potrzebnych do otwarcia hospicjum dla psów.

phoca_thumb_l_robcio2.jpg.d5e5169f0fea19166627_1398303897906_1841540062_758972_556f9c804093da_img155(Kopiowanie).jpg.74a

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

kiedyś działały tam dziewczyny. Miałam nawet dwa tymczasy z tego schroniska  ale teraz, nie wiem......

Sisi, pięknie opisałaś historię swojej miłości do  psa. Nie jest łatwo pogodzić się ze śmiercią przyjaciela. Twój pomysł utworzenia hospicjum dla psów, to prawdziwe wyzwanie. Trzymam kciuki. !

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...