Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

bardzo ciężka sytuacja :shake:
Rzeczywiście z tą dzika rodzinką trzeba coś zrobić... oswoić się ich wszystkich na pewno nie da... nikt się tego nie podejmie. Zamknięcie ich w klatkach na dożywocie, to po prostu okrucieństwo... chyba eutanazja byłaby najbardziej humanitarna. Przynajmniej w stosunku do dorosłych osobników... skoro już atakują psy i ludzi, będzie bardzo trudno to zmienić :shake:

Nadzieji potrzebny na prawdę doświadczony dom. Tylko gdzie go znaleźć??

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Słuchajcie, u nas zamieszkała na DT sunia z Krężela, której nie udało się powiesić. Przez ponad tydzień daliśmy jej spokój - dostawała karmę i wodę, nie mówilismy do niej, nie próbowaliśmy żadnego kontaktu. Przy leczeniu pogryzła nas i weterynarza - czysta agresja.
Po tygodniu z okładem wystawiła głowę zza winkla, nie zachęcaliśmy do niczego więcej, powoli przyzwyczajała się do naszego widoku, ale to ona decydowała o postępach.
Choć waży pewnie ze 20 kg trzy dorosłe osoby nie były w stanie jej zrobić jednego zastrzyku - takie były początki.
Teraz jest tak:

[IMG]http://img401.imageshack.us/img401/2157/70611796.jpg[/IMG]

[IMG]http://img122.imageshack.us/img122/9443/40839596.jpg[/IMG]

[SIZE=4][B]TO JEST MOŻLIWE!!![/B][/SIZE]

A sunia pozostała u nas na zawsze....

Posted

Ja wierzę że to jest możliwe.Choć wiem, że łatwo tak pisać...ale gdyby rzeczywiście zrobić w podobny sposób, żeby pojechała do kogoś i była "skazana" na przebywanie z ludźmi to nie ma bata - potrwa to dłużej lub krócej ale się uda ...nic na siłe, oprócz tego ze człowiek byłby cały czas obok...
żałuję że ja nie mam takich możliwości i doświadczenia żeby zająć się takim przypadkiem...

Posted

[quote name='a.piurek']Czyli stało się dokładnie to, czego się obawiałam. Wiem, że to straszne ale dobrze się stało, że sunia nie dała się złapac, ponieważ mamy wciąż szansę jej pomóc, a zawiezienie jej w tym stanie do DT lub do DS mogło by się skończyć jakąś tragedią.
Kochani! Nadzieję trzeba socjalizować bardzo powoli, jednak socjalizacja ta nie może być prowadzona w warunkach schroniska tylko u doświadczonego behawiorysty lub w DS pod jego ścisłym nadzorem i (co najważniejsze) [B]to jest proces na miesiące, a nie dni czy tygodnie![/B]

To co teraz napiszę pewnie narazi mnie na Wasz gniew, myślę jednak, że pozostałych członków rodziny tej suni najprawdopodobniej niestety trzeba będzie odłowić (używając strzelby z nabojami usypiającymi) i jednak poddać eutanazji. Z tego co czytam nie mają raczej szans na pomyślną resocjalizację i z dnia na dzień będą stanowić coraz większe zagrożenie dla ludzi i zwierząt w ich "rewirze".

[B]Dodam również, że nadal potrzymuje ofertę pomocy Dosia, mająca duże doświadczenie w pracy z psami ( tel. [/B][B]0 502 720 743) czeka i bardzo chce pomóc.[/B]

Nie wiem jakie są ustalenia z Rodziną, która chciała wziąc Nadzieje,jednak jeśli nie wycofała się Ona z chęci adopcji to zaproponuję fajnego, dobrze zsocjalizowanego szczeniorka:
[URL="http://www.emir.eev.pl/viewtopic.php?t=70&postdays=0&postorder=asc&start=15"]FORUM FUNDACJI DLA RATOWANIA ZWIERZĄT BEZDOMNYCH "EMIR" :: Zobacz temat - Didi i jej dzieci[/URL][/quote]

Dziękuję za kontakt do Dosi.
Rozmawiałyśmy bardzo długo.

:shake::shake::shake:

Niestety, w kontekście wiedzy jaką mamy o Nadzieji, nie możemy jej pomóc.

To znaczy możemy, ponieważ miejsce dla niej pewnie by się znalazło, ale trzeba myśleć również o tym co będzie, gdy Nadzieja opuści dom tymczasowy.

Tak jak to już zostało określone ona "nigdy nie będzie normalna" przy czym w jej wypadku należy założyć, że ten brak normalności oznacza, że nie wiadomo kiedy obudzi sie w niej chęć ugryzienia człowieka. :shake:
Taką szkołę dostała od rodziców, którzy w celu zdobycia jedzenia atakują ludzi.
Już teraz kłapie zębami na oślep.

Jeżeli będąc już w domu stałym ugryzłaby właścicieli jak zareagują? Oddadzą ją do schroniska, wyrzucą ?
Tak czy inaczej znowu doznałaby krzywdy.:shake:

Ale najważniejsze jest bezpieczeństwo właścicieli, rodziny, dzieci tej rodziny.
Nie mogłybyśmy sobie darować, gdyby z powodu Nadzieji stało się coś złego. :shake:

Państwo, którzy chcieli zająć się Nadzieją jadą dziś do Klembowa. Mam nadzieję, że zrozumieją, dlaczego nie przywiozłyśmy im Nadzieji.
W schronisku jest kilka fajnych szczeniaczków. Oby którys z nich przypadł im do serca.

Może uda nam się dowiedzieć, jakie są plany w sprawie dzikiej rodzinki Nadzieji.
:placz:

Posted

Nadzieja powinna trafić do super doświadczonego DT a najlepiej od razu do DS... Takiego, który będzie miał pełną świadomość z jakim psem ma do czynienia. Sądzę, że na pewno nie nadaje się do domu z dziećmi (przynajmniej nie małymi).
Oczywiście, że każdego psa pewnie da się jakoś wyprowadzić... Tylko tutaj potrzeba wiele pracy.

A jak pomyślę o jej psiej rodzinie... :shake::-(

Posted

[quote name='Ra_dunia']Nadzieja powinna trafić do super doświadczonego DT a najlepiej od razu do DS... Takiego, który będzie miał pełną świadomość z jakim psem ma do czynienia. Sądzę, że na pewno nie nadaje się do domu z dziećmi (przynajmniej nie małymi).
Oczywiście, że każdego psa pewnie da się jakoś wyprowadzić... Tylko tutaj potrzeba wiele pracy.

A jak pomyślę o jej psiej rodzinie... :shake::-([/quote]

najlepiej do ds
Przy zmianie domu może znowu być problem. :-(

Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby zabrał ją do siebie ktoś z dogo, ktoś kto z takimi psami pracuje.
A jeżeli nie z dogomanii to ktoś przez dogomaniaka polecony.

Jest ktoś taki? :-?

Posted

[quote name='Negri_2008']najlepiej do ds
Przy zmianie domu może znowu być problem. :-(
[/QUOTE]

Sunia powinna iść do domu, w którym jest już pies i to [U]pies dobrze ułożony[/U], a ludzie nie pracują na pełny etat.

Posted

Ta sunia -LENA- /link do wątku-niżej/ też była uznawana dość dlugo za dziką i gryzła ze strachu przy próbach dotykania jej-to Lenka -dzika sunia z lasu/pola. Jej matka byla dzikim psem . Teraz -po kilku m-cach pobytu w przytulisku- dotarla wczoraj do Megii-do Serocka ,wieziona w kennelu. Okazalo sie ,że nie jest tak tragicznie z nią i sunia nie jest aż tak dzika i straszna.Może tak samo będzie z Nadzieją? Trzeba jednak dać jej szansę i więcej czasu -no i wydobyć ze schronu -inaczej nie sprawdzimy tego. Ta sunia -to przede wszystkim jeden wielki strach- a nie agresja.
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f28/przerazona-dzika-sunia-potrzebne-fundusze-na-hotelik-dla-leny-141742/[/URL]

Posted

Ludzie , którzy byli we wtorek ze mną widzieli na własne oczy Nadziejkę i nie ukrywam , że ta mała kupiła mnóstwo ludzi na te swoje oczka . Jednak ja odradziłam tę adopcję ponieważ ludzie fakt , że super widać , że miłości psu u nich nie zabraknie nie ma mowy jednak mają małe dziecko 2,5 l;etnie i jakoś nie wyobrażam sobie dzikiego psa i takiego małego dziecka . Pozostaje z ludźmi w kontakcie , podsunęłam im kilka linków o psiakch a nóż widelec któryś urzeknie tych ludzi :loveu:
Rodzinka ta przynajmneij wie jaka jest sytuacja Nadziejki wiedzą to bo sami zobaczyli a nie tylko z mojego przekazu . Sunia wyszła kilk razy z budy ale uciekała , woli sobie łazić gdzieś supełnie sama , chowa się też w różne szpary na wybiegu .

Ja jestem zdania , że Nadziejce należy da c sznsę , potrzebny jest ktoś kto pojedzie z nami do Azylu i pobejrzy sunie a przede wszystkim oceni ją wtedy po opinii fachowca będziemy wiedzieli co robić , na co możemy liczyć a o czym mozemy zapomnieć .

Posted

[quote name='Laura1108']Kilka osób tu na wątku mówiło juz o tym , że nauczyć psa który nie miał nigdy kontaktku z człwoiekiem to nie takie proste inaczej jest przypomnieć psu ten kontakt....To jest faktycznie sunia , która nie ma pojęcia co to człowwiek .[/quote]

Niestety taka jest prawda. Pies, który nie miał nigdy kontaktu z człowiekiem nie jest łatwym przypadkiem, aczkolwiek..... nie jest to nie do zrobienia.

Mam u sibie dziką sunię, która przez zasiedzenie już została :p, i przyznam, że nie jest to proste. U mnie było chyba o tyle łatwiej, że niczego złego nie doznała od człowieka i w sumie nie bała się nas. No i miała utrudnioną ucieczkę, bo miała miednicę i łapy tylne połamane.:p

Zamieszkała w kojcu (wejście do domu było zbyt traumatycznym przeżyciem - nie wiedziała co to jest. W swojej budzie czuła się bezpiecznie) i wypuszczaliśmy na działkę, zeby pochodziła - pobiegała. Jak juz jej się poprawiło, to 2-metrowe ogrodzenie nie stanowi przeszkody. Po prostu się wspina. :diabloti:

I tak na prawdę jedyną metodą na ucywilizowanie takich dzikusów jest [B]czas i spokój[/B]. Bez nacisków, agresji. Tylko czas. To my musimy zdobyć zaufanie psa karmiąc, mówiąc spokojnie, łagodnym głosem. Pies się szybko zorientuje, że nikt mu nie chce zrobić krzywdy.

Małymi kroczkami będą postępy: najpierw będziemy się cieszyć, że w ogóle spojrzała na nas, potem że wyszła z budy, że podeszła. I tak miesiącami.

Moja sunia po pół roku weszła do domu - sama, bez namowy, z ciekawości. Po miesiącu spróbowała usiąść w domu - na 1 s., bo się bała.

Po roku pobytu śpi na kanapie. Uczy się zachowań i od ludzi i od moich pozostałych psów. Nie wiedziała co to są smakołyki - i do tej pory nie do końca wie, które można jeść. Nauczyła się bawić z innymi psami. Wczoraj np. grała w piłkę :crazyeye:.

Ale dopiero teraz, po ponad roku, wiem, że mogę zacząć powoli z nią szkolenie. Bo ona skupia uwagę na człowieku przez 1-2 sekundy. I nie będzie to łatwa praca. I mimo, że juz przybiega na zawołanie, gdyby mogła, uciekałaby codziennie na 3-4 godziny pobiegać po lesie. Bo ona jest z lasu. Ale wraca. Wie, że tu będzie jedzenie i że krzywda się jej nie stanie.

Dobrą lekturą jest wątek swan, u której zamieszkała dzika Lusia:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f85/dzika-lusia-u-swan-na-oswajaniu-trzymac-kciuki-aby-sie-udalo-21429/[/URL]

[IMG]http://img19.imageshack.us/img19/993/lusia11td.jpg[/IMG]

Potencjalny domek to w sumie powinien być dobrze ogrodzony teren z kojcem i budą. No i własciciele muszą być cierpliwi. :p Bo to łatwe nie będzie.

Ale jaka potem satysfakcja :multi:

Posted

[quote name='Ra_dunia']tak... tylko gdzie taki domek znaleźć?[/quote]

Szczerze mówiąc, to takie egzemplarze znajdowały domki wśród dogomaniaków....

W sumie, jakby sunia miała swój kojec to i może być na terenie schroniska, ale tu może za dużo się dzieje.

Hotelik?? Z małą ilością psów, własnym kojcem i cierpliwym człowiekiem?? Ale kosztowne i też nie bardzo, bo sunia nabierze zaufania do człowieka, który nie będzie jej właścicielem.

Nie wiem sama. No jak nić potrzebny dogomaniak, który ma wollny kojec....

Posted

[quote name='karina1002']Szczerze mówiąc, to takie egzemplarze znajdowały domki wśród dogomaniaków....

W sumie, jakby sunia miała swój kojec to i może być na terenie schroniska, ale tu może za dużo się dzieje.

Hotelik?? Z małą ilością psów, własnym kojcem i cierpliwym człowiekiem?? Ale kosztowne i też nie bardzo, bo sunia nabierze zaufania do człowieka, który nie będzie jej właścicielem.

Nie wiem sama. No jak nić potrzebny dogomaniak, który ma wollny kojec....[/quote]

Może lunarmermaid z wątku Kudłatego?

[url]http://www.dogomania.pl/forum/f28/kudlaty-odnalazl-sie-alleluja-teraz-moze-byc-juz-tylko-lepiej-134040/index90.html[/url]

Ma kojec obok domu. Jakby Kudłaty poszedł do domu to a nuż...

Posted

Hm...a może jednak z nią by bylo jak z Lenką od Myrkur ? W dt albo u swych ludzi w DS -okazala by się znacznie mniej dzikim psem niż w schronie ?
Ci panstwo sami nie chcą ryzykować brania jej w takim stanie czy im odradzono ? /nie mam teraz kiedy czytać caly wątek/ .
Za murami schronu - u boku dobrych ,spokojnych i cierpliwych ludzi -sunia byla by mniej spanikowana i zestresowana pewnie . W Dt -owszem także ,ale poki uzbiera się kwota na 1 m-c -minąć może kilka tyg. nastepnych -a dla niej schron to ciężki szok i strach .:shake:[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f28/przerazona-dzika-sunia-potrzebne-fundusze-na-hotelik-dla-leny-141742/[/URL]

A Kudlaty ma szanse na prędki dom-ten turysta zamilowany i-uciekinier,nadrabiający swoje czasy niewoli w schronie ??
A może cudem miejsce u Ani ? [url]http://www.dogomania.pl/forum/f937/hotel-dla-psow-brodnica-woj-kuj-pom-niesiemy-pomoc-dogomaniackim-psiakom-126059/[/url]

Posted

Państwu odradzono adopcję a i sami widząc sunie, doszli do wniosku, że mogli by sobie nie poradzić... (z tego co zrozumiałam).
Dogomaniacki domek byłby najlepszym wyjsciem, ale też uważam, że wcale nie koniecznie taki z kojcem.
Sunia poza murami schroniska, w spokojnym otoczeniu, bez nerwowego szczekania psów, z ciągłym kontaktem z tymi samymi ludźmi mogłaby się okazać całkiem fajnym psiakiem.
Ale to zawsze gdybanie. Dopóki nikt jej nie weźmie to się nie przekonamy.
Kto z cudownych dogomaniaków zechciałby podarować kawałek podłogi w swoim domu i ogrom miłości w swoim sercu??

Posted

[quote name='Ra_dunia']Dogomaniacki domek byłby najlepszym wyjsciem, ale też uważam, że wcale nie koniecznie taki z kojcem.
Sunia poza murami schroniska, w spokojnym otoczeniu, bez nerwowego szczekania psów, z ciągłym kontaktem z tymi samymi ludźmi mogłaby się okazać całkiem fajnym psiakiem.
[/quote]

No dokładnie, może tak się zdarzyć, że w DT byłaby innym psem, ale kojec w zapasie powinien być. Myślę, że ona na początku w kojcu by się czuła lepiej niż w domu, choć to faktycznie tylko gdybanie.

Wszystko zalezy od tego co dom może zaoferować. Może być klatka kennelowa, żeby miała swoje schronienie - miejsce gdzie może się schować.

Poza tym jak ona jest taka wycofana i będzie sie bała wyjśc, to nawet na sioo nie wyjdzie. Jak u swan - mała miała cały pokój dla siebie. Potem była w budzie. Dopiero przy budzie zaczeła robić postępy. Kilka miesięcy minęło zanim można było cokolwiek z nią zrobić. Nawet chyba (bo już dokłądnie nie pamiętam) do szczepienia była lekko usypiana. Więc moze być różnie.

Na dwoje babka wróżyła. Może byc i tak i tak. Lepiej być przygotowanym na gorsze.

Posted

Póki co -może daloby radę dać tam suni jakiś kocyk ,coś miękkiego na posłanko może ? zeby nie musiala na tych deskach leżeć i miala sie do czego przytulić ...? jakiś materacyk też może -pod kocyk ..ale pewnie maluchy szarpią te kocyki i nie za dlugo tam pobędą ...

Posted

[quote name='olga7']Póki co -może daloby radę dać tam suni jakiś kocyk ,coś miękkiego na posłanko może ? zeby nie musiala na tych deskach leżeć i miala sie do czego przytulić ...? jakiś materacyk też może -pod kocyk ..ale pewnie maluchy szarpią te kocyki i nie za dlugo tam pobędą ...[/quote]

Też racja. Niech ma coś miękkiego do przytulenia.

Posted

[quote name='Laura1108']Oj matko dlaczego to wszystko tak marnie idzie ... Nadziejce czas leci a doświadczonego domku jak nie było tak nie ma :shake::-([/quote]

Może trzeba zintensyfikować działania?? :razz:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...