Jump to content
Dogomania

Starsza onkowata Stacyjka- NIE MA JUŻ STASI...


ludwa

Recommended Posts

  • Replies 659
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='gosiaaa']Uwielbiam takie zakończenia :loveu: :loveu: :loveu:[/quote]

Szczęśliwe zakończenie jej tułaczego losu, to myślę, że nastąpiło z chwilą spotkania dobrej osoby, która zwróciła na nią uwagę na stacji i nie pozostała obojętna i jeszcze wraz z pomyślnie przeprowadzona operacją i dobrym domkiem w hotelu pod opieką Pani, która także okazała jej wiele serca i mądrego zainteresowania.
Teraz dla Stasi początek dobrego nowego rozdziału w jej życiu.
Gratuluję Pani co się nią zaopiekowała i zabrała ze stacji - wielkiego serca, ale i dużej odwagi. Bądź co bądź obcy pies zawsze jest jakąś niewiadomą, może ugryźć itp. a Pani zareagował, zaryzykował i było warto.
Stasia się u nas zaczyna fajnie relaksować. Już ma sny jak śpi :) Chyba w nich biega :)
Fajnie rusza łapeczkami :)
A oto jeszcze kilka zdjątek jej super pozycji sennych :)
Głowa na półce, albo pozycja na narciarza ;)

[IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0024.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0025.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0026.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0027.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0028.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0029.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Acha, jak by się ktoś zastanawiał czemu nie zmieniłam jej obróżki :) to wytłumaczę, ze chciałam jej zostawić coś co jest jej własnością. ... no nowy dom, nowi opiekunowie, nowa smycz, nowe szelki... chciałam żeby czuła się może lepiej jak będzie miał coś co jest jej własnością :) i co zna :)
No nie wiem, czy dobrze myślę, może przesadzam z sentymentalnością:):) ale co tam ;) Imię też ma swoje własne osobiste. Moim zdaniem słodko została nazwana. Stasia do niej pasuje :)

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie tak :) Jej pierwsza sesja ze spaceru :)

Jeszcze nie jestem na tyle zborna aby brać duży aparat na spacery - ale te zdjęcia z komórki wyszły zadziwiająco dobrze.

Świat z perspektywy Stasich łap :)
[IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0030.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0031.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0032.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0034.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0035.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0036.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0037.jpg[/IMG]
Stasia węszy :)
Stasia ma dość paparazzich ;)
Stasia pięknie pozuje :)
Stasia się opala :)
Stasia jesienna :)
[IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0038.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0039.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0040.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0041.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0042.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0043.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0044.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0045.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0046.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0047.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0048.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0049.jpg[/IMG]



Od przedwczoraj trenuję ze Stasią zostawanie samej w domu. Początki trudne. Wychodziłam wedle wskazówek pani trenerki na chwilę na klatkę, a to odebrać listy ze skrzynki, a to na długość papierosa, a to poczytać ulotki. Stasia na początku ujadała dość dramatycznie. To nie można było nawet nazwać zwykłym szczekaniem - tylko ujadała. No,ale byłam twarda, jej ujadanie przerodziło się po kilku moich wyprawach w wołający raz po raz szczek.

No i czytałam rożnie artykuły w sieci, w których radzą, a to nie nawiązywać kontaktu wzrokowego przy wychodzeniu, a to zostawiać super-zabawkę, a to na wychodne pożegnać się jakimś hasłem, a to zostawić włączone radio...

Przyznam, że próbowałam wszystkiego.
Ale chyba najbliższa jestem obraniu kursu wychodzenia jak gdyby nigdy nic - aby Stasia traktowała to podobnie jak wyjście do łazienki czy toalety - które akceptuje w pełni bez szemrania - aczkolwiek często wstaje za mną z legowiska i zatrzymuje się w przedpokoju, kładzie się i czeka aż wyjdę z przybytku ;)

Zaobserwowałam, że bardziej ją nakręca rytuał zakładania butów i szczę zamka w drzwiach. Raz wyszłam w kapciach i nie zamykałam drzwi na klucz i było prawie cicho.

No ale wiadomo, że to trochę trudne aby zawsze tak praktykować :)
Za kilka dni muszę jechać do innego miasta do lekarza na kilka dni, więc muszę ją jakoś do tego czasu przygotować.
Trudno Stasi zostawić super-zabawkę bo ona się sama niczym nie bawi. Nawet kula-smakula to dla niej żadna atrakcja, chyba, że się razem z nią turla :)

Ale cóż, będę wytrwała, będę wychodzić na te kilka minut bo nie chcę żeby pies ujadał (i cierpiał) jak mnie nie będzie, a reszta domowników wyjdzie do pracy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ludwa']czekam z radością;)[/quote]

...tutaj tylko 30 fotek w jednym poście, więc jeszcze 6 aby uwieńczyć całość :)

[IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0050.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0051.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0052.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0053.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0054.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0055.jpg[/IMG][IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0057.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Zastanawiam się nad jedną sprawą - a właściwie dwiema...

Otóż - podczas nauki zostawiania psa samego w domu, [COLOR=Red]kiedy ujada, to należy się tym przejmować czy jakoś reagować?[/COLOR]

Tzn. wskazania są takie aby z czasem delikatnie przedłużać nieobecność, a zjawiać się w momentach kiedy pies jest cicho. Ja tak robię, czekam aż będzie względny spokój, dopiero wtedy ruszam z powrotem do domu... Nie witam się, nie akcentuję powrotu, czekam jakiś czas i dopiero po kilku minutach pogłaszczę i popieszczę Stasię - kiedy ona właściwie już leży gdzieś spokojna i wyluzowana.
[COLOR=Red]Pytanie, moje jest następujące? Mimo iż tak czy siak pies szczeka wydłużać swoje nieobecności ? Z krótkich wyjść dwa piętra niżej do przejścia się koło bloku?[/COLOR]

I drugie pytanie nie związane z w/w tematem.
[COLOR=Red]Jak powinien dobrze leżeń kaganiec?[/COLOR]

Czy mogłyby by ciotki wsadzić zdjęcia swoich piesków w kagańcu abym mogła dokładnie zobaczyć i na tej podstawie Stasi kupić nowy?
Mój kaganiec źle leży, chciałabym kupić fizjologiczny z allegro - ale nie bardzo wiem jakie wytyczne podać sprzedającemu aby go dobrać...

Chciałabym ją uczyć chodzenia po mieście, ale bez kagańca to drętwy pomysł, a szkoda mi aby się męczyła w tym co kupiłam "zaocznie".

Jak się podobają zdjęcia?
Dajcie radę co do zostawania w domu i ujadania?

Ja nie jestem histeryczka, najpierw wypróbuje wszystko, a jak nie będzie szło to dopiero zadzwonię do pani trenerki. Nie chcę jej zawracać głowy niepotrzebnie bo Stasia to pojętny i dobry piesek.
Myślę, że to ja nie wszystkie sygnały od niej właściwie odczytuje.

A propos... Stasia pięknie robi "zostan" na spacerze. Ja odchodzę na jakąś odległość, a ona grzecznie wtedy leży. Ja klepię się po udzie dając znak, że ma przyjść i ona przychodzi. Super.

Nie mogę jej przekonać do zabawy piłeczkami. Raz po raz czasem sama, kiedy się rozbawi potrafi sobie taką piłeczkę podrzucić i złapać (szok :) )
Ale żeby przyniosła czy wykazywała jakieś zainteresowanie w interakcyjnej zabawie, to niestety nie :)
Ja rzucam, ja biegnę, ja aportuję hehe :)
Czytałam, że pies niespożytkowaną energię gorzej znosi niż stres, więc staram się jakoś zajmować na spacerach Stasię wykonywaniem poleceń.
Fajnie by było jakoś ja tak zabawić żeby więcej biegała niż ja :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ludwa']jesienny pies z liściem na głowie:) a ta piłeczka to atrapa, czy jest przez psicę użytkowana?[/quote]

Piłeczka to tylko dekoracja :)
Biorę jej na spacer dwie - tą i kulę-smakulę :) Nie przeszkadzają jej :)
Fajnie przy nich pozuje i na tym koniec:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ludwa']jesienny pies z liściem na głowie:) a ta piłeczka to atrapa, czy jest przez psicę użytkowana?[/quote]


[B]"wsiadł do autobusu człowiek z liściem na głowie, nikt go nie poratuje, nikt mu nic nie powie. Tylko się każdy gapi, tylko się każdy gapi i juz"[/B]


[IMG]http://www.ekianet.eu/riz/0037.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

ja bym powiedziala ( ale ja się nie znam :eviltong:):

nie wracac jak szczeka, bo zaspamięta, ze jak szczeka to ktoś przychodzi.
wychodzić i nie stać i nie słuchać, bo ona też słyszy, ze sie zatrzymałaś,prawda?
Zostawić włączone radio
kupić moze lepiej kość wędzoną zamiast piłki


Bo moze niekoniecznie piłka, ale kością powinna się zając, w koncu to pies ze stacji . Piłek może nie widział ale kości na bank ;)

Ze swoich doświadczeń wiem, ze Romek ujada i wył na cały blok i słychać go było nawet jak wyszłam na zewnatrz. a ja wychodziłam i koniec, nie miałam wyjścia i on się w kocu przezwyczaił ( tez nie miał wyjscia).
Jak sąsiedzi będą narzekac- wyjaśnij sytuację, albo jeszcze lepiej - idz do nich teraz i powiedz jak jest: ze nowe, ze się boi, ze się dopiero uczy,bla bla bla i zeby czekali i trzymali kciuki, zeby mineło jak najszybciej.:p

Link to comment
Share on other sites

Przyznam ,ze pojęcia nie mam co z tym szczekaniem, z kagańcem też nie pomogę, chyba powiniem być taki, żecy z przodu było ze 2 cm luzu i żeby pies mógł spokojnie ziać. Generalnie jednak ani kagańca nie używam od długiego już czasu ani psy zostając na podwórku nie szczekają a nawet kakby to i tak nie problem. Myślę, że Marysia się nie obrazi za telefon a i chętnie posłucha relacji:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='idusiek']ja bym powiedziala ( ale ja się nie znam :eviltong:):

nie wracac jak szczeka, bo zaspamięta, ze jak szczeka to ktoś przychodzi.
wychodzić i nie stać i nie słuchać, bo ona też słyszy, ze sie zatrzymałaś,prawda?
Zostawić włączone radio
kupić moze lepiej kość wędzoną zamiast piłki

[COLOR=Purple]Też właśnie myślałam o tym bo ma takie prasowanki, ale jej nie nęcą. Nawet znalazłam fajny sklep w Warszawie,ale trzeba by było do niego podejść, a ja się boję wyjść :)
Tak jak mówisz, muszę się przełamać choćby nie wiem co. Na razie jeszcze bloku nie obeszłam bo zawieszam się gdzieś między piętrami i słucham :)[/COLOR]

Bo moze niekoniecznie piłka, ale kością powinna się zając, w koncu to pies ze stacji . Piłek może nie widział ale kości na bank ;)

[COLOR=Purple]Tak, muszę załatwić pachnącą kość!
Chcę chociaż się boje,ale muszę :)
Ciekawe ile ona na tej stacji koczowala. Bo lat ma już sporo, a widać, że kanapą jej miła :) Na smyczy chodzi idealnie (jak na razie). W ogóle na taką przyzwoicie zsocjalizowaną wygląda. Ciekawe kto ją wcześniej miał...[/COLOR]

Ze swoich doświadczeń wiem, ze Romek ujada i wył na cały blok i słychać go było nawet jak wyszłam na zewnatrz. a ja wychodziłam i koniec, nie miałam wyjścia i on się w kocu przezwyczaił ( tez nie miał wyjscia).
Jak sąsiedzi będą narzekac- wyjaśnij sytuację, albo jeszcze lepiej - idz do nich teraz i powiedz jak jest: ze nowe, ze się boi, ze się dopiero uczy,bla bla bla i zeby czekali i trzymali kciuki, zeby mineło jak najszybciej.:p[/quote]

Kłopot w tym, że mieszkam w wieżowcu (na 1 piętrze) i sporo mam tych sąsiadów, nie znamy się za bardzo. Głupio mi tak chodzić. Podejrzewam, że co nieco już kapują bo słyszą jak proszę i blagam Stasię aby weszla do windy. Raz wchodzi, raz nie. Najlepiej jej się jej wychodzi :)
Dobrze jej się nawet wchodzi schodami, więc praktykuję.
W ogóle to ona taka hmm trochę bojąca się jest. Do windy wchodzi jeśli wszyscy ładnie wejdą. Ale to ciężkie żeby być w środku i trzymać jej drzwi jednocześnie :)

Link to comment
Share on other sites

a czego tu sie można spodziewac?:evil_lol:

Pies nawet z budy kanapę na kilometr wywącha i się wpakuje. Ze schodami i windą - gorzej. Podejrzewam, że moja Tina, to by nigdzie nie poszła/pojechała windą. Prędzej bym ją musiała związać, uśpić i wnieść..
a własnie - Morkę - psa 30 kg kiedyś wnosiłysmy do windy - a teraz jeżdzi jak stara panna kilka razy dziennie bez żadnego strachu. A poczatki były takie- ze zdrętwiała i koniec ani w lewo ani w prawoi na ziemię.

Ciesz się, że wchodzi i nie pada jak żołnierz w okopach. To juz jest ogromny sukces.:p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ludwa']Przyznam ,ze pojęcia nie mam co z tym szczekaniem, z kagańcem też nie pomogę, chyba powiniem być taki, żecy z przodu było ze 2 cm luzu i żeby pies mógł spokojnie ziać. Generalnie jednak ani kagańca nie używam od długiego już czasu ani psy zostając na podwórku nie szczekają a nawet kakby to i tak nie problem. Myślę, że Marysia się nie obrazi za telefon a i chętnie posłucha relacji:lol:[/quote]

Jeszcze popróbuję sama. Dam sobie szansę :) Wiem, że mało czasu upłynęło, a ja jeszcze wszystkiego nie zrobiłam co mogę.
Co do kagańca to stasiny jakoś jej się tak opiera na nochalu i nie wiem czy to normalne czy należy zwrócić uwagę aby ta wyściółka materiałowa w środku na górze kagańca miała określoną ilość cm. grubości. Mam wrażenie, że moja jest za cienka.

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://www.ekianet.eu/riz/kaganiec1.jpg[/IMG]
To jest jej kaganiec i chodzi mi o tą właśnie wyściółkę, czy ma mieć jakąś minimalną grubość?
Moja ma jakieś 0,5 cm. A może to nie o wyściółkę chodzi, tylko o sam kształt...
Może znajdzie się na forum jakiś doświadczony kagańcolog :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='idusiek']a czego tu sie można spodziewac?:evil_lol:

Pies nawet z budy kanapę na kilometr wywącha i się wpakuje. Ze schodami i windą - gorzej. Podejrzewam, że moja Tina, to by nigdzie nie poszła/pojechała windą. Prędzej bym ją musiała związać, uśpić i wnieść..
a własnie - Morkę - psa 30 kg kiedyś wnosiłysmy do windy - a teraz jeżdzi jak stara panna kilka razy dziennie bez żadnego strachu. A poczatki były takie- ze zdrętwiała i koniec ani w lewo ani w prawoi na ziemię.

Ciesz się, że wchodzi i nie pada jak żołnierz w okopach. To juz jest ogromny sukces.:p[/quote]

No nieźle z tym wnoszeniem :)
Stasia ma zachwiania równowagi w windzie i myślę, że to jej się nie podoba. Ale jak towarzystwo wchodzi to ona też :)
W ogóle nie można się za bardzo roześmiać grupowo w przedpokoju w trakcie jej wychodzenia na dwór bo ona nie chce iść :) Towarzystwo i atmosfera muszą ją odprowadzić, zjechać windą :)
Jak ją "atmosfera" odprowadza to nie ma problemu :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ludwa']bo to jednak baaardzo towarzyska bestyja:)))):loveu::loveu::loveu:[/quote]

No, niesamowicie :)
Muszę przyznać, że jej styl bardzo mi odpowiada.
Fakt, że trzeba się nauczyć szanowania prywatności :)
(czyli zostawania w domku raz po raz samej)
Nauczymy się.
Boję się zrobić wypad kilkugodzinny do tego zoologicznego po wędzoną kość bo to trochę daleko...
W Kakadu nie widziałam pachnących kości, więc nawet tam nie obieram kursu.
Wzięłabym Stasie ze sobą, ale ten kaganiec taki kijowy...

Co myślicie? Wziąć ze sobą Stasię? Nie wziąć? Pojechać po kość? Nie pojechać?

Jutro nie będę mogła pojechać bo mam szkołę, a weekend będą domownicy, więc z nauki zostawania w domu nici aż do poniedziałku.
...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...