Jump to content
Dogomania

Rodzicee...


robercino

Recommended Posts

Witam..
Chciałbym Was dogomaniacy o coś zapytać.
Nazywam się Robert mam 15 lat i bardzo kocham zwierzeta. Od zeszłego roku posiadam psa o imieniu Atos. Jest bardzo kochany i w ogóle.. (niestety kupiony w pseudohodowli, ale nie wińcie mnie za to ponieważ po pierwsze: w tamtym czasie nie wiedziałem co to takiego, a po drugie: jestem uzależniony od kasy moich rodziców) :lol:
No i właśnie tu zaczyna się moje pytanie:
Mój pies ma coś z uszami, (podejrzewam że to krwiak, ponieważ kiedyć był lezony na zapalenie ucha zewnętrznego, a od tego może się coś pojawić -> bynajmniej tak przeczytałem). Moja mama mówi, że to mój pies i to ja powinienem mu wszystko kupować (tyle że jedzenie mama mu kupuje :evil_lol:)... Chodzi co najwyżej o weterynarza itp., żebym ja to wszystko opłacał... No i właśnie u mnie pustka w portfelu, a tutaj takie coś... Bardzo kocham mego psa i nie chce żeby coś mu było... Kocham te nasze zabawy i ogólnie wszystko. ;)
I tutaj pytanie do Was czy Wasi rodzice też tacy skąpi byli.?
Moja mama to tylko dla domu bzdety kupuje, a ja jej tłumacze: co by mama zrobiła gdybyśmy ja z moim bratem zachorowali.?
Odpowiedź jest absurdalna: No oczywiście że dałabym wszystko żebyście byli zdrowi..
Taa... Tyle że pies się nie liczy.. :shake:
Może znacie jakiś sposób żeby zarobić jakieś pieniądze.
Mieszkam w małej wiosce więc raczej pomysł z roznoszeniem ulotek itp. odpada.
Błagam Was o pomoc.! :loveu:
Pozdrawiam!!!

PeEs: Nie wiedziałem w jakim dziale umieścić ten wątek.

Link to comment
Share on other sites

no cóż, pies to ooogrooooomne wydatki. W takiej sytuacji, nie wiem może jakaś pożyczka u rodziców? regularnie spłacana z kieszonkowego, czy praca? Mieszkasz na wsi wiec pewnie ogródek macie, koło domu sporo do zrobienia, płot do pomalowania, ogólnie, trzeba pokazać rodzicom, że potrafi się z czegoś zrezygnować dla psiaka.

A z choroba u psa nie czekała bym ani minuty, łzy szantaż, nie wiem do czego jeszcze bym się posunęła, by te pieniądze u rodziców zdobyć. Po fakcie, oczywiście starała bym się jakoś sytuacje wyprostować, ale na pewno nie pozwoliła bym mojemu psu cierpieć.

Link to comment
Share on other sites

U mnie jest podobna sytuacja, ale nie do końca identyczna :lol: Ja kupuje psu smycze, haltie, robię zabawki, robię WSZYSTKO przy psach sama, ale jeśli chodzi o weta to oczywiście mama nie żałuje tu pieniędzy i kiedy trzeba było natychmiast zamieść psa do weta to od razu w samochód mimo że mama zmęczona po pracy :lol: niestety po wizycie ja musiałam sprzątać samochód bo nasza Bary. strasznie linieje :shake:

Link to comment
Share on other sites

właśnie tak jak wspomniała [B]***kas[/B] ogródek na pewno macie, może wypielisz ogródek, może ugotujesz obiad :eviltong:no nie wiem co jeszcze, może ucieknij z domu na kilka godzin i powiedz, że jak nie pomogą psu to nie wrócisz :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Może to poskutkuje...
Ja gotuję psowi nie żeby mama... Śmieszna sytuacjaa..:lol:
A gdybym ja miał ugotować obiad.? O boże! :eviltong:
Tata bardziej wrażliwy... zawsze kasee da...
Tyle że mama teraz zarządza, bo tatuś wyjechał do pracy za granice...
Dopiero w październiku przyjeżdżaa.. :shake:
Mój sąsiad bardzo lubi mojego psiaka więc bez wahania by z nami pojechał do weta.
Kurcze jestem ciekaw co z tego wyjdzie.
Większego zagrożenia nie ma u nieggo bo je tak jak zwykle.. (jak świnka) :lol:
Skory do zabawy i wygłupiania się...
[B]Kika9004[/B] ja też Atosowi kupuję takie rzeczy jak smycze, obroże itp. :p

Link to comment
Share on other sites

jak dla mnie dziwna sytuacja, no bo skoro sie bierze psa do domu, i tak de facto jest on na utrzymaniu osob pracujących, to jak mozna odmawiać mu pomocy weterynaryjnej? przeciez to nie jest kaprys Roberta, tylko pies naprawde potrzebuje lekarza.
Rozumiem, że smycze, zabawki, smakołyki i tego typu akcesoria mogą kupowac dzieciaki z kieszonkowego, no ale weterynARZ?
To jest nie do pomyślenia :shake: i najsmutniejsze w tym wszystkim, że znowu pies będzie płacić za brak odpowiedzialności u ludzi. Szkoda zwierzaka...

Robert, skąd możesz wiedzieć, że większego zagrożenia nie ma? To, że pies je normalnie i jest skory do zabawy, akurat niekonieczni świadczy o jego całkowitym i pewnym zdrowiu. (ja wiem, ze jestem trochę panikara, no ale weterynarii nie skończyłam, żeby się wypowiadać z całkowitą pewnością co mojemu psu dolega.) To, że pies nie piszczy i nie słania się na nogach nie oznacza, że jest okazem zdrowia.)

Link to comment
Share on other sites

Ja tak miałam z kotem... Byłam uzależniona od rodziców w kwestii weta. Wzeszłym roku kot zaczął się dusić powiedziałam to mamie, a ona, ze mu przejdzie... :roll: Mówiłam jej codziennie a ona nadal swoje :angryy: W końcu się zdenerwowałam sama wzięłam kasę z portfela mamy i pojechałam z nim do weta :roll: Może i źle zrobiłam, ale z moich kieszonkowych by nie starczyło ( je tez wzięłam) dostał 2 zastrzyki i miał dostawać przez kolejne 2 dni, a że wet zaprzyjaźniony spuścił z ceny i zapłaciłam 60 zł ( czyli od mamy pożyczyłam tylko dychę). pół roku minęło i kot znów zaczął się dusić, i tym razem mamie się już chciało nas do weta zawieść :eviltong:

Jednak trochę mi głupio, że, żeby wyleczyć kota musiałam ukraść kasę, w sumie ją oddałam, bo ja płace ile mogę za te zwierzaki, w końcu ja je chciałam, ale to nie zmienia faktu, ze pieniądze ukradłam i tego jednak nie polecam nikomu

Link to comment
Share on other sites

[quote name='***kas']jak dla mnie dziwna sytuacja, no bo skoro sie bierze psa do domu, i tak de facto jest on na utrzymaniu osob pracujących, to jak mozna odmawiać mu pomocy weterynaryjnej? przeciez to nie jest kaprys Roberta, tylko pies naprawde potrzebuje lekarza.
Rozumiem, że smycze, zabawki, smakołyki i tego typu akcesoria mogą kupowac dzieciaki z kieszonkowego, no ale weterynARZ?
[/QUOTE]

Wielkie dzięki za zrozumienie.. :)
Już postanowiłem, że gdy pójdę na studia biorę psa ze sobą...!
A jeśli już będę dorosły i miał psa, którego kupię sam za własne pieniądze (oczywiście Atosem będę się opiekował do końca jego życia.. zawsze będzie moim ulubieńcem), zostanie przeze mnie taki wymiziany, pod stałą opieką weterynaryjną...
Ale niestety na dzień dzisiejszy nic więcej nie mogę zrobić.. ;(
[B]Onomato-Peja[/B] okraść mamę.?
O niee... U mnie by to tak dobrze nie przeszło..
Dziękuję wszystkim za rady.. ;)
Jestescie super.! ; )

Link to comment
Share on other sites

[quote name='robercino']Wielkie dzięki za zrozumienie.. :)
Już postanowiłem, że gdy pójdę na studia biorę psa ze sobą...!
A jeśli już będę dorosły i miał psa, którego kupię sam za własne pieniądze (oczywiście Atosem będę się opiekował do końca jego życia.. zawsze będzie moim ulubieńcem), zostanie przeze mnie taki wymiziany, pod stałą opieką weterynaryjną...
Ale niestety na dzień dzisiejszy nic więcej nie mogę zrobić.. ;(
[B]Onomato-Peja[/B] okraść mamę.?
O niee... U mnie by to tak dobrze nie przeszło..
Dziękuję wszystkim za rady.. ;)
Jestescie super.! ; )[/quote]

Nie miałam na myśli, żebyś okradał mamę :eviltong: sama to zrobiłam bardzo niechętnie ale czego się nie robi z miłości do zwierzaka :shake: Dobrym pomysłem było właśnie zmywanie naczyń, koszenie trawnika itp.
Ale moim zdaniem, jednak to rodzice powinni płacić za zwierzaki :p ( tzn. wet, jedzenie) dopóki sam nie zaczniesz zarabiać

Link to comment
Share on other sites

A może po prostu porozmawiaj z mamą tak szczerze w 4 oczy i jej wszystko wytłumacz, powiedz, że jak nie pomoże psiakowi to pies może ogłuchnąć, albo coś innego wymyśl, co wcale nie musi być prawdą :eviltong: może się wzruszy i się zlituje, albo jeśli np twoja ciocia, babcia, wujek też kochają twojego psa i nie są dla niego obojętni powiedz im o tym i niech porozmawiają z twoją mamą. ;)
powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli dorośli, tzn. rodzice w tym wypadku nieletnich dzieci decydują się na psa w domu (nawet jeżeli pod naporem próśb swoich pociech), to zobowiązani są go utrzymywać, pokrywać koszty żywienia, leczenia itd.
To sprawa odpowiedzialności za zwierzę i swoją decyzję.

A jeżeli nie mają zamiaru leczyć psa i dbać o niego należycie, to niech go oddadzą komuś, kto to będzie robił.

Nie wiem co gorsze, ranienie własnego dziecko oddając ukochane zwierzę, czy pozwalanie, by dziecko cierpiało, patrząc na chorego psa, nie mogąc mu pomóc i spotykało się z brakiem empatii i zrozumienia u rodziców.

Link to comment
Share on other sites

najgorsze chyba jest cierpienie zwierzęcia, które zostało bezmyślnie i nieodpowiedzialnie sprowadzone na świat i oddane w opiekę do osób, które nie maja o tym zielonego pojęcia. Tak czy siak najbardziej cierpi zwierzę. :shake:

takie historie przekonują mnie, do twierdzenia, ze pies powinien być towarem ekskluzywnym. Trudno dostępnym i dla pasjonatów...:roll:

Link to comment
Share on other sites

Ale posłuchajcie...
Ja kocham mojego psa.. i nie rozumiem tego komentarza..:

oddane w opiekę do osób, które nie maja o tym zielonego pojęcia

Ejj noo.. nie chciałem żeby ktoś tak o nas powiedział... :placz:
Nie chce nic mówić, ale to zdanie jest smutne i bardzo boli.. :-(
Nasz pies nie jest zle traktowany...
Ma dogodne życie... dużo miziania, i jest przez nas bardzo kochany...
W kwestii spraw pieniężnych może i niektórzy rodzice są troszkę skąpi.. (bez urazy), ale powinno to później wyjsc nam (dzieciom) na swoje... :evil_lol:

Będę nalegał tak długo aż dopnę swego.!!!

Link to comment
Share on other sites

Ja tam, żadnych problemów nie mam z kasą na weterynarza od rodziców. Zawsze dostanę, bo nasze zwierzęta praktycznie są naszą rodziną i moja mama ma to na względzie, że jak np. mój pies zachoruje to jest takiakbym ja zachorowała i dać poprostu musi. Ostatnio padła na mojego psa 700 zł i nawet nie marudziła mi :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='robercino']
Ja kocham mojego psa..

Będę nalegał tak długo aż dopnę swego.!!![/quote]


Podoba mi się to jak piszesz o swoim psie, Twoje dojrzałe podejście do problemu. Zyczę Ci, żebyś przekonał mamę do wizyty u wet-a jeśli jest ona potrzebna.Najskuteczniejszy sposób to spokojna rozmowa na argumenty z uwzględnieniem możliwości finansowych rodziny, bo te "bzdety " :lol:które kupuje mama (jak piszesz w pierwszym poście) czasem są też potrzebne a na początku roku szkolnego będzie ich jeszcze więcej.Jestem dziwnie spokojna o zdrowie Twojego psa.
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Powiedziałem, że Atos jest chory na uszy i ma coś z żebrami (to drugie zmyśliłem).. :eviltong:
Mówiłem też, że czytałem o tym w internecie i podejrzewam, że to może być groźna i prowadząca do śmierci choroba... :razz:
Mama nic innego ... tylko zaczęła głaskać Atosa i powiedziała, że gdy tylko zauważe u niego pierwsze znaki jakiejś choroby to zaraz mam do niej przychodzić, i że jutro jedziemy do weterynarza..
Później poszła do sąsiada i zapytała czy by z nami pojechał.. :p
On nic tylko odpowiedział że jasne... :p
Tak więc osiągnąłem to co chciałem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='akira'] Ostatnio padła na mojego psa 700 zł i nawet nie marudziła mi :diabloti:[/quote]

Gratuluję rodziców :lol: U mnie tak dobrze, by nie przeszło :placz:

Do [B]robercino[/B] : o tym, że bierzesz psa na studia to niestety jeszcze za wcześnie ci myśleć. Ja też mam takie marzenie, jednak pewnie nie do spełnienia. Moja kundlica (mix bernardyna) na pewno nie czuła by się dobrze w małym mieszkanku (na większe na pewno nie będzie mie stać) itd. A Ty też dokładnie nie wiesz, gdzie będziesz mieszkać i czy wolno będzie Ci trzymać psa :lol: Nie chce zniechęcać do marzeń itd, ale trochę racjonalizmy zawsze się przydaje :lol:

Pozdrawiam i gratuluję poważnej rozmowy z mamą :multi: Ech mi takich często brakuje w domciu :-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...