Gwarek Posted April 5, 2005 Share Posted April 5, 2005 Witam. Przed chwilą wróciłam ze spaceru, który okazał się dość stresującym. Szłam sobie z małą jedną stroną ulicy, po drugiej stronie szła kobieta prowadzącą rottka. Zwróciłam na nią uwagę dopiero, gdy zaczęła "przyciskać" psa do płotu i uspokajać głosem. Mimo to pies jej się wyrwał, kobietę przewrócił i rzucił się na Holkę. Ja zdębiałam. Holka ma cieczkę i była na smyczy, a ja nie wiedziałam czy ją zwolnić ze smyczy i liczyć na jej szybkość czy brać ją na ręce. Tamten pies na sczęście miał kaganiec, ale i tak bałam się jego "masy". A tak wogóle czy to normalne, że pies rzuca się na sukę w czasie cieczki w celu zagryzienia? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adda Posted April 5, 2005 Share Posted April 5, 2005 A może on rzucał się raczej w zamiarach... hmm... konsumpcyjnych? :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gwarek Posted April 5, 2005 Author Share Posted April 5, 2005 Zdecydowanie nie. Chyba, że to nekrofita i chciał małą najpierw zagryźć a potem zgwałcić ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maga18 Posted April 5, 2005 Share Posted April 5, 2005 ja mialam przypadek ze pies rzucal sie na mnie z zebami by móc zgwałcic mi psinke... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
łosiek Posted April 5, 2005 Share Posted April 5, 2005 a moze nosic przy sobie jakis gaz pieprzowy i traktowac nim takich delikwentow? Slyszalam ze dobrym sposobem jest rzucanie w takiego psa solidnie lancuszkiem, podobno dziala.. Ja tez mialam kiedys taka sytuacje, ze moja suke w cieczke zaatakowal ze straszna agresja inny ONek :-? Tylko ze tamten kaganca nie mial i po mojej probie interwencji swoja agresje probowal skierowac i na mnie :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Insomnia Posted April 5, 2005 Share Posted April 5, 2005 nosić przy sobie druga smycz,po prostu,bo czasami naprawdę może dochodzić do drastycznych sytuacji. A psy wyczuwające cieczkę naprawdę moga być nie[rzewidywalne. Nie mowie zeby od razu lac tego drugiego psa,ale odstraszyć zawsze mozna,a nóż widelec się uda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maga18 Posted April 5, 2005 Share Posted April 5, 2005 ja mam przy kluczach taka kulke zrobiona ze sznura zeglarskiego... kulka jest dosc duza i twarda :evilbat: i budzi respekt wsrod psow [size=2](uzywam jej tylko na natretne psy gdy moje kochanie ma cieczke)[/size] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szaraduszka Posted April 5, 2005 Share Posted April 5, 2005 Moja sunia niedawno cieczkę skończyła... dziś rzuciła się na nią bokserka, podbiegła i rzuciła się więc ani nie próbowała poznać, powąchać tylko chciała gryźć... na szczęście zrobiła tylko sporo zamieszania co skończyło się dla mojej Draki tylko skaleczonym uchem. (Draka nawet nie wiedziała jak się bronić, próbowała się od suki odsuwać). Właściciele byli w miarę ok, próbowali sukę łapać na ile się dało i potem przeprosili... ale kwurzyło mnie to, bo Draka chowała się przy mnie a tamta atakowała. Nie miała obroży (chodzi na kolczatce i do biegania na psim placyku ją zdjęli) i nie miałam możliwości złapania jej. A nie chciałam za bardzo nic robić żeby nie prowokować mojej suni do agresji... Głupi dzień jakoś dzisiaj :evil: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Olund Posted April 5, 2005 Share Posted April 5, 2005 Smutne te historie :( Szaraduszko masz racje dziwny dzień dzis był... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosia Posted April 5, 2005 Share Posted April 5, 2005 Gwarek: Tamten pies na sczęście miał kaganiec, ale i tak bałam się jego "masy". A tak wogóle czy to normalne, że pies rzuca się na sukę w czasie cieczki w celu zagryzienia? ******************************************* Nie- to nie jest normalne. Taki pies powinien i ść na kiełbaski. Tak by się zresztą zdarzyło, gdzyby żył w normalnym stadzie. Gosia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bogula Posted April 6, 2005 Share Posted April 6, 2005 [b]gwarek[/b]---a gdzie Ci sie to przytrafiło? Psa może nie na kiełbaski, ale na porządne szkolenie i najważniejsze: po diabła ludzie biorą psa, nad którym nie mogą zapanować (chocby z braku siły fizycznej). Sama widziałaś chyba nieraz tych staruszków z rottkami na stadionie, psy w kagańcach, ale żaden inny psiarz z nimi sie nie bawi..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gwarek Posted April 6, 2005 Author Share Posted April 6, 2005 [quote name='bogula'][b]gwarek[/b]---a gdzie Ci sie to przytrafiło? Psa może nie na kiełbaski, ale na porządne szkolenie i najważniejsze: po diabła ludzie biorą psa, nad którym nie mogą zapanować (chocby z braku siły fizycznej). Sama widziałaś chyba nieraz tych staruszków z rottkami na stadionie, psy w kagańcach, ale żaden inny psiarz z nimi sie nie bawi.....[/quote] To było na Cebuli. I ta pani nie wygladała na staruszkę. Nosiłam kiedyś gaz pieprzowy, ale większość psów średnio na to reagowała. Holka przeważnie jest bez smyczy i w tych kilku sytuacjach zagrożenia jakie się zdarzyło zdążyła uciec :) Zresztą nigdy nie było tak groźnie jak wczoraj :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_dingo_ Posted April 6, 2005 Share Posted April 6, 2005 [quote name='Gosia']Nie- to nie jest normalne. Taki pies powinien i ść na kiełbaski. Tak by się zresztą zdarzyło, gdzyby żył w normalnym stadzie.[/quote] FUUUUUUUUUUJ !!! :-? KTO BY JADŁ TAKIE KIEŁBASKI ?!! 8) A w normalnym stadzie to by się zdarzyło tak, że by się psina nauczyła do czego służy suczka z cieczką... 8) Z Rotkami się nikt nie bawi ? No, i nie tylko z Rotkami. Zsocjalizowanie psa z rasy o wątpliwej reputacji wymaga nie lada wysiłku. Psie przedszkole raz w tygodniu - i tyle ... :( I tak wszystkie paniusie ściągają swoje jamniki na smyczach pod kostki. A do kundli latających luzem lepiej nie podchodzić, bo pogryzienie pewne. Wiecie co ? Dziś rano właśnie wiałem z moim Staffikiem aż się kurzy przed atakującym mnie zajadle kawałkiem biało czarnego futerka wielkości dużego pekińczyka, oczywiście luzem. Kto wie, może uratowałem temu kundelkowi życie ? :wink: Widok musiał być naprawdę komiczny. A ten futrzany debil sobie oczywiście pomyślał że obronił terytorium. Właściciel kundelka oczywiście szedł w oddali i palił papierosa. Ani przez chwilę nie popatrzał co robi i gdzie jest jego pies. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted April 6, 2005 Share Posted April 6, 2005 dingo, ja mam po sąsiedzku ratlerka, który kiedyś się rzucał na mojego Filipa, a teraz się rzuca na Kreskę... Jakiś samobójca, kamikadze cholerny.... 0X I to ja się boję, że mój pies temu małemu kiedyś durnowaty łeb odgryzie, własciciel ratlerka specjalnie się tym nie martwi... :evil: Teraz jak Kreska wydoroślała i kilka razy porządnie warknęła na małego to zaczął czuć respekt, a właściciel zaczął go bardziej pilnować... Przecież jednym kłapnięciem mogłaby go zabić, zupełnie niechcący... :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ludek Posted April 6, 2005 Share Posted April 6, 2005 Ale wróćmy do meritum. Co zrobić jak zaatakuje inny pies? Zakładam, że nie mamy przy sobie gazu itp. Spuszczać ze smyczy, w nogi, na ręce... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga Posted April 6, 2005 Share Posted April 6, 2005 Dziwne, że pies rzucił się na Twoją sunie,....no chyba że rottek był suczką... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bogula Posted April 6, 2005 Share Posted April 6, 2005 [b]gwarek[/b]-wiem o kim piszesz! to ogólnie jakiś dziwny babsztyl, bo ona trzymając psa najkrócej jak sie da MIJA innych ludzi...Nigdy nie przeszła z tym psem obok mnie(bez Fafika), a jak już deptam z swoim zawiadiaką, to ona ucieka w inną uliczkę...i ledwo go potrafi utrzymać... Co robić? kiedyś młodzian zatrzymał rozjuszonego i goniącego mojego Fafika ONa wyciągnięciem dłoni i mocnym "stop".ON usiadł, za chwilę dobiegł jego właściciel...Potem młody mi powiedzial, że ON na szczęście okazał się szkolony i prawidłowo zareagowal. Nie stać mnie chyba na taką dawkę odwagi.... :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted April 6, 2005 Share Posted April 6, 2005 Tak się zastanawiałam na tym tematem, jak się zachować... i uświadomiłam sobie, że mam psa w domu ponad 18 lat, od przeszło 18 lat chodzę z psami na spacery po bliższej i dalszej okolicy i nigdy nie zdarzyło mi się, żeby jakiś pies mojego zaatakował... (poza tym ratlerkiem, o którym wspominałam, ale to raczej nie są groźne ataki ;) ) Wygląda na to, że mam cholerne szczęście... [size=2]Owszem, Filipowi zdarzyło się parę razy zadrzeć z kimś z sąsiedztwa, nawet krew się polała raz czy dwa, ale nigdy nie było to nic groźnego czy straszliwie dramatycznego... [/size] 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teqquila Posted April 6, 2005 Share Posted April 6, 2005 w gazecie moj pies (kwiecien) jest opisane jak uniknac walki i jakie sa sposoby na odstraszenie napastnika !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kati Posted April 6, 2005 Share Posted April 6, 2005 Coztego, to masz bardzo dużo szczęścia. :D Mój pies jak do tej pory został napadnięty dwa razy. Na nasze nieszczęście to były wielkiie ONkopodobne psy. Właściciel albo nie wiedział co ma robić, albo go wogóle nie było. Teraz na widok dużego psa bez smyczy, od razu krzycze do właściciela żeby złapał psa lub ide w innym kieruku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anulka Posted April 6, 2005 Share Posted April 6, 2005 Ja na szczęście nigdy nie miałam (tfu, tfu) sytuacji w której inny pies rzuciłby się na mojego w celach konsumpcyjnych. Kundlica swoim zachowaniem zawsze stara się (nawet przesadnie) okazywać swoją uległość i nawet jeśli pies ma niecne zamiary to jego agresja zostaje w pewnym stopniu wyhamowana. :roll: Ale w sytuacjach krytycznych pewnie przestałabym myśleć racjonalnie i rzuciłabym się do gardła agresorowi. [img]http://members.lycos.co.uk/sv34o5x9/emots/bonus/2/kijem_w_glowe.gif[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teqquila Posted April 6, 2005 Share Posted April 6, 2005 na mojego psa jak byl szczeniakiem zocil sie pies sasiadow czarny kundel !!! od tamtej pory nie lubi czrnych psow a jak zobaczy psa sasiadki to sie strasznie denerwuje!! dodam ze ten pies sie zoca na wszystkie a oni go puszczaja luzem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gwarek Posted April 6, 2005 Author Share Posted April 6, 2005 [quote name='Ludek']Ale wróćmy do meritum. Co zrobić jak zaatakuje inny pies? Zakładam, że nie mamy przy sobie gazu itp. Spuszczać ze smyczy, w nogi, na ręce...[/quote] Zaczynam myśleć nad nauczeniem Holki komendy "w nogi" :lol: Tylko moja sirota zamiast lecieć przed siebie ile sił w nogach zawsze robi kółka, żeby się nie oddalać ode mnie :( Latem pogonił ją malamut. Ja jechałam na rowerze i zorientowałam się, że się coś dzieje jak mała zapędzona gdzieś w pole próbowała do mnie zawrócić, za nią leciał AM, a za nim jego pan. Zdążyłam się zatrzymać, zawołać Holkę i całe towarzystwo skierowało się na mnie. Na szczęscie okazało się, że pies zjada tylko samce a suczki kocha ;) Holka jednak tak się wkurzyła, że ząbkami pokazał mu co myśli o takim sposobie zawierania znajomości ;) Nie powiem, że nigdy nie było między Holką a innymi psami żadnych spięć, ale sytuacja nigdy nie wymykała się spod kontroli. Tearz dopiero zastanawiam się nad zachowaniem w takich sytuacjach :( Czasami na łące, gdzie wiele osób wyprowadza swe pociechy mijam kobietę w średnim wieku z agresywną ONką. Kobieta gdy widzi, ze ktoś się zbliża zawsze bierze psa na smycz i czeka aż się miniemy. Ja początkowo kazałam w takiej sytuacji iśc Holce przy nodze. Potem sobie pomyślałam, że babka może się denerwuje, że mój pies idzie luzem i zaczęłam tez zapinać małą na te parę króków które potrzeba by się minąć. Ale teraz znowu sie zastanawiam jak mam się zachować. Bo jeśli Onka wyrwie się tej kobiecie, to Holka ze smyczą daleko nie ucieknie:( I tak źle i tak niedobrze :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
shangri_la Posted April 7, 2005 Share Posted April 7, 2005 ja rowniez mialam nieprzyjemna sytuacje z psem- pseudo ON otoz teraz to wiem napewno ze w przypadku zagrozenia nie bede lapac mojej sunki na smycz ale wrecz przyciwnie- puszczac ja. bylam na spacerze i sunka bigala luzem , szlysmy sciezka posrod drzew z naprzeciwka wylonil sie facet z pseudo ONem na smyczy ktory to widzac nas sciagnal smycz mocno wiec pomyslalam ze pewnie pies agrsywny to wezme moja na smycz, zapielam suczydlo i zeszlam ze sciezki w bok, czekajac az przejda. no bo co by sie moglo wlasciwie stac jesli oba psy sa na smyczy. facet z psem juz prawie nas mineli wiec juz sie na niego nie patrzylam az tu nagle ten pies doslownie w mgnieniu oka przeciagnal wlasciciela na tej smyczy i ugryzl moja suczke :evil: az zapiszczala, no normalnie myslalam ze mnie krew zaleje. suczydlo gdyby nie bylo na smyczy to by ucieklo a tak to smycz ja zahamowala i zostala ugryziona. facet na to wszystko powiedzial ze to pierwszy raz sie tak stalo ( to ciekawe dlaczego tak trzymal psa mocno jak nas zobaczyl :evil: ) a ogolnie olal sprawde na co ja na niego nawrzeszczalam ze jak ma sily trzymac psa to neich go chociaz prowadza w kagancu! i jak sie okazalo spotkalam go jeszcze 3 razy i pies mial kaganiec :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ASICA Posted April 7, 2005 Share Posted April 7, 2005 Wiecie mnie dziś spotkała dziwna sytuacja :o wyszlam z psami na spacer idą sobie grzecznie obie smycze w jednym ręku a z naprzeciwkw idzie dziewcze tak moze ze 12-13 lat z kundelkiem na smyczy.Jej psiak byl sredniego wzrostu tak moze wielkosci asta ale typowy kundelek do niczego niepodobny :) i słysze jak wyraznie dziewcze do psa mówi ,,bierz je ,bierz,dawaj,ugryz"bylam w szoku mysle sobie wariatka czy co a piesek jak nie rzuci sie na moje dwa dogi!!! no i awantura psia on zacząl moje dostały szału a dziewcze stoi i sie smieje :evil: :evil: to ja smycz popuscilam i psiak z opresji wyszedł wprawdzie cało ale ze strasznym lamentem i placzem!!!!! a dziewcze zdziwione :o ludzie sie patrza co za bestie zjadaja biednego kundelka a ja jak zwykle wyszlam na zła i niedobra!!!!! :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.