Nutusia Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 Od wczoraj nie robię nic innego! Myślę też, że on się nie da schwytać nikomu innemu oprócz opiekunów, więc to dobrze, że Zbyszek mógł się urwać ze szkoły. Quote
ewatonieja Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 trzymam mocno!!!mam nadzieje, że Zbyszek wziął ze sobą obrożę i smycz Quote
gusia0106 Posted January 4, 2011 Author Posted January 4, 2011 [quote name='Nutusia']Od wczoraj nie robię nic innego! Myślę też, że on się nie da schwytać nikomu innemu oprócz opiekunów, więc to dobrze, że Zbyszek mógł się urwać ze szkoły.[/QUOTE] On jest przerażony..........:( Nie reaguje na wołanie, cmokanie ani na na jedzenie. Biegnie przed siebie, na nic nie patrzy.... Quote
Nutusia Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 Dobrze przynajmniej, że biega "w okolicy". To jednak daje większą nadzieję... No i może gdy usłyszy "ten głos", jednak się odblokuje. Oby! Quote
gusia0106 Posted January 4, 2011 Author Posted January 4, 2011 [quote name='Nutusia']Dobrze przynajmniej, że biega "w okolicy". To jednak daje większą nadzieję... No i może gdy usłyszy "ten głos", jednak się odblokuje. Oby![/QUOTE] Zbyszek biega tam teraz i go woła, słyszałam, bo darł mi się w słuchawkę. Póki co go nie widział. Ta Obornicka to podobno bardzo blisko od ich domu :( Quote
mysza 1 Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 [quote name='gusia0106']Miałam przed chwilą telefon w sprawie Aresa - on faktycznie kręci się w okolicach Limanowskiego. Jakaś Pani widziała go 10 minut temu, przechodził przez ulicę, szedł w stronę Obornickiej. Zbychu właśnie wyleciał ze szkoły i poszedł go szukać. Ta Obornicka to podobno niedaleko. Trzymajcie kciuki.[/QUOTE] Super :multi: najważniejsze, że jest cały i się kręci. To już połowa sukcesu. [quote name='gusia0106']On jest przerażony..........:( Nie reaguje na wołanie, cmokanie ani na na jedzenie. Biegnie przed siebie, na nic nie patrzy....[/QUOTE] Tu gorzej :-( możliwe, że trzeba będzie szukać pomocy takiej, jak przy Marleju tylko trochę to daleko od nas... Quote
irenaka Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 [quote name='gusia0106']On jest przerażony..........:( Nie reaguje na wołanie, cmokanie ani na na jedzenie. Biegnie przed siebie, na nic nie patrzy....[/QUOTE] A czy tym razem jesteś pewna, że to Ares? Jeżeli tak i jeżeli Zbyszek go spuści z oka, to może być po psie, skoro leci przed siebie i na nic nie patrzy. Quote
gusia0106 Posted January 4, 2011 Author Posted January 4, 2011 [quote name='irenaka']A czy tym razem jesteś pewna, że to Ares? Jeżeli tak i jeżeli Zbyszek go spuści z oka, to może być po psie, skoro leci przed siebie i na nic nie patrzy.[/QUOTE] Nie Irenko, nie jestem. Nie ja go widziałam, Pani, która dzwoniła, mówi, że jest pewna, że to on, przechodził koło niej. Zbyszek nie ma jak go spuścić z oka, bo W OGÓLE go nie widział. Quote
mala_czarna Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 Jedyna nadzieja, że zmęczony biegiem, głodny i spragniony w końcu się gdzieś zatrzyma. Musi przecież odpocząć. Gusia, trzymam kciuki. Wierze, że uda się go złapać, tak samo jak Marleja. Quote
gusia0106 Posted January 4, 2011 Author Posted January 4, 2011 [quote name='mala_czarna']Jedyna nadzieja, że zmęczony biegiem, głodny i spragniony w końcu się gdzieś zatrzyma. Musi przecież odpocząć. Gusia, trzymam kciuki. Wierze, że uda się go złapać, tak samo jak Marleja.[/QUOTE] Jeśli to on był widziany wczoraj pod szkoła i dzisiaj przy tej Obornickiej, tzn., że się kręci w kółko. I to jest dobra wiadomość. Jeśli jest tak przerażony jak mówiła ta pani, to nie dziwi mnie już, że nie umie trafić do domu. Quote
Neigh Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 Jeny no to jest dokładnie ten wariant który zakładłyśmy przez tel. Nie oddala się zbytnio ( bo jednak tego zabrania instynkt) ale strach go kompletnie ogłupił.... No niestety obawiam się powtórki z Marleja. Jeśli on zareaguje, to jest szansa, ze na Zbycha - obcy mają nikłe szanse. Pamiętacie tego krzyczkowiaka, który został wyadoptowany gdzieś pod Piaseczno chyba....... Koczował w okolicach dawnego kina Moskwa, 2 razy go straż usiłowała odłowić.....W końcu Kora dała nam cynk, po poznała, ze on krzyczkowiak. Różni ludzie go łapać próbowali.....i doopa. Ale jak pani go zawołała, to przyszedł i się nawet deo auta dał zapakować.... Quote
gusia0106 Posted January 4, 2011 Author Posted January 4, 2011 Myślicie, że do mnie by podszedł? Quote
Neigh Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 To jest możliwe........wiesz na zasadzie jakiegoś pozytywnego skojarzenia...... Kiedyś czytałam o psie co zwiał z ds..........szukali wszyscy pies też nie podchodził..... no i złapała go dziewczyna z dt. Wzięła swoje psy......spuściła, bo pies był namierzony było wiadomo ze jest na jakimś tam terenie, ale zwiewał. Zaczęła je wołać i przybiegły WSZYSTKIE. Quote
gusia0106 Posted January 4, 2011 Author Posted January 4, 2011 [quote name='Neigh']To jest możliwe........wiesz na zasadzie jakiegoś pozytywnego skojarzenia...... Kiedyś czytałam o psie co zwiał z ds..........szukali wszyscy pies też nie podchodził..... no i złapała go dziewczyna z dt. Wzięła swoje psy......spuściła, bo pies był namierzony było wiadomo ze jest na jakimś tam terenie, ale zwiewał. Zaczęła je wołać i przybiegły WSZYSTKIE.[/QUOTE] To Miszka ;) Znam historię, byłam na poszukiwaniach ;) Dobra, to tak, czy jest możliwość aby ludzie z Łodzi, chociaż ze dwie osoby ale sensowne ;) , były jutro od 8 rano na Limanowskiego? Quote
Ewa Marta Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 [quote name='Neigh']To jest możliwe........wiesz na zasadzie jakiegoś pozytywnego skojarzenia...... Kiedyś czytałam o psie co zwiał z ds..........szukali wszyscy pies też nie podchodził..... no i złapała go dziewczyna z dt. Wzięła swoje psy......spuściła, bo pies był namierzony było wiadomo ze jest na jakimś tam terenie, ale zwiewał. Zaczęła je wołać i przybiegły WSZYSTKIE.[/QUOTE] To Miszka, złapana na działkach za Arkadią. To był szok, bo rzeczywiście wyleciała z krzaków z innymi psami dziewczyny z DT. Gusia, możliwe, że do Ciebie podbiegnie... Ale najważniejsze chyba, żeby był tam cały czas Zbyszek. Ja rozumiem, że szkoła itd, ale pies jest w tej chwili najważniejszy! To żywe stworzenie, głodne, zmarznięte i przerażone. Dlatego uważam, że chłopak powinien szukać go od rana, bo te zguby chyba rano najbardziej biegają. Wieczorem chowa się pewnie w jakimś bezpiecznym schronieniu i odsypia:-( Jeśli Pani Lucyna rzeczywiście stosowala kary cielesne, to według mnie absolutnie nie powinna go wołać, ani uczestniczyć w szukaniu, bo jemu to się może jednoznacznioe kojarzyć z karą:-( Jedziesz do Łodzi kochana? Quote
gusia0106 Posted January 4, 2011 Author Posted January 4, 2011 Czekam aż mi urlop podpiszą. Chce tam być na 8 rano. Nie sądzę, żeby Pani Lucyna stosowała kary cielesne. Ani Zbychu. Może i dostał klapsa w dupę, ale nie był bity Quote
Neigh Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 No własnie miałam Ci napisać..........bo znam Cię trochę, ze jutro od 15 to MUSZE być w Legionowie .....żeby się palilo i waliło........ale gdyby to wystarczyło, to z Tobą pojadę oczywiście. W czwartek na 13.00 odstawiam kota na Centralny. Jeśli jakoś tam się wpasowuję w Twoje plany, to jadę też. Quote
gusia0106 Posted January 4, 2011 Author Posted January 4, 2011 [quote name='Neigh']No własnie miałam Ci napisać..........bo znam Cię trochę, ze jutro od 15 to MUSZE być w Legionowie .....żeby się palilo i waliło........ale gdyby to wystarczyło, to z Tobą pojadę oczywiście. W czwartek na 13.00 odstawiam kota na Centralny. Jeśli jakoś tam się wpasowuję w Twoje plany, to jadę też.[/QUOTE] Dzięki Agul, będę się odzywać. Quote
Ewa Marta Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 [quote name='gusia0106']Czekam aż mi urlop podpiszą. Chce tam być na 8 rano. Nie sądzę, żeby Pani Lucyna stosowała kary cielesne. Ani Zbychu. Może i dostał klapsa w dupę, ale nie był bity[/QUOTE] Dzięki Gusiu, że to napisałaś. Bo jak się czyta niektóre wpisy, to człowiek sam ulega histerii, że Aresowi działa się wielka krzywda. Jechać nie mam jak z chorą nogą ale chętnie dorzucę się do benzyny albo do biletu. Daj znać Gusiu. Quote
gusia0106 Posted January 4, 2011 Author Posted January 4, 2011 Dzięki Ewunia. Zbyszek go nie znalazł :( Chodził, nawoływał - po Aresie ani śladu... Quote
Nutusia Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 :( A ja za każdym razem z wielką nadzieją wchodzę na wątek gdy tylko się pojawi Twój wpis, Gusiu... Jeśli wierzyć w intuicję i przeczucie, będzie happy end! Tylko jeszcze trzeba mocno w to wierzyć... Jechać niestety nie mogę, ale całym sercem jestem z Wami! Quote
mmd Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 Jeśli to był Ares - to spójrzcie, jak blisko się kręci: [URL]http://www.zumi.pl/namapie.html?qt=&loc=%A3%F3d%BC%2C+Limanowskiego+107&cId=&sId=&moreCities=[/URL] No i rzeczywiście może to on - drugi raz widziany tam, i drugi raz rano. Tam, gdzie gadałam z ludźmi podkleślałam, że jest charakterystyczny, bo ma pół ogonka. Quote
gusia0106 Posted January 4, 2011 Author Posted January 4, 2011 [quote name='mmd']Jeśli to był Ares - to spójrzcie, jak blisko się kręci: [URL]http://www.zumi.pl/namapie.html?qt=&loc=%A3%F3d%BC%2C+Limanowskiego+107&cId=&sId=&moreCities=[/URL] No i rzeczywiście może to on - drugi raz widziany tam, i drugi raz rano. Tam, gdzie gadałam z ludźmi podkleślałam, że jest charakterystyczny, bo ma pół ogonka.[/QUOTE] Bardzo blisko.... Rozmawiałam z moim Piotrem - najlepszym na świecie behawiorystą - odpowiedź jest prosta. Pies ewolucyjnie jest przystosowany do unikania ryzyka. Jeśli w momencie gdy tam był na dworzu był wystrzał, którego on się panicznie boi, bariera skojarzeniowa może być na tyle silna, że on nie wróci. Choćby przechodził koło swojej bramy - nie wróci. Za bardzo się boi. Quote
Neigh Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 [quote name='gusia0106']Bardzo blisko.... Rozmawiałam z moim Piotrem - najlepszym na świecie behawiorystą - odpowiedź jest prosta. Pies ewolucyjnie jest przystosowany do unikania ryzyka. Jeśli w momencie gdy tam był na dworzu był wystrzał, którego on się panicznie boi, bariera skojarzeniowa może być na tyle silna, że on nie wróci. Choćby przechodził koło swojej bramy - nie wróci. Za bardzo się boi.[/QUOTE] No to jest mniej wiecej to co napisałam kilkanaście postów wcześniej. Ze on nie wróci bo się boi...przepadł w najbardziej przeklęty dzień w roku....... Quote
gusia0106 Posted January 4, 2011 Author Posted January 4, 2011 [quote name='ewatonieja']przeszłam sie po okolicy, park, obornicka, lutomierska i te uliczki co od niej odchodzą i od Limanki i ani pół ogona :([/QUOTE] A plakaty? Są? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.