Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='dOgLoV']Może i chamska ale zero reakcji powoduję że tacy ludzie rozpędzają się i czasami dochodzi że wyzywają Cię od najgorszych za nic , a na to sobie nie pozwolę , poza tym mogą kiedyś trafić na takiego psa który nie lubi kiedy jego właściciela zaczepiają obce osoby i wtedy może być mało ciekawie ale oczywiście winę poniesie właściciel "agresywnego " psa a nie człowiek który owego człowieka zaczepi i sprowokuję psa do takiej a nie innej reakcji :p [/QUOTE]I słusznie karę poniesie. A jak ktoś podejdzie do właściciela takiego psa i zapyta o godzinę to pies będzie wiedział, że takiego kogoś atakować nie wolno bo tylko o godzinę pyta? Czy pytanie o godzinę też jest chamstwem? Opiekowałam się agresywnym ONem i wiem jak jego właścicielka bała się na spacerach żeby nikt nie zapytał jej o coś, bo to prowokowało jego atak. Przy mnie tylko raz wyskoczył do faceta, ale w porę go ustawiłam i nic się nie stało.
Co do wyzywania za nic - po co się przejmować wariatami? Wdając się z takimi w pyskówkę dajesz im satysfakcję :p.

Link to comment
Share on other sites

Sytacja sprzed 5-ciu minut...Wyszlam z mala szczeniucha i Bandyta na spacer (szczeniucha szuka domku, zaopiekowalam sie nia, bo ktos ja porzucil, czasowo jest u mnie, moze ktos sie skusi???:D) Bandzior na smyczy, szczeniucha luzem... Wracamy juz do klatki, a moj "zyczliwy" sasiad komentuje nasza trojke slowami: "O masz, kolejny bydlak urosnie!!! Niech Pani sobie jeszcze schronisko zalozy" Nie odpowiedzialam nic, dodam, ze Pan ma sam dwa psy (wprawdzie takie kurdupelki, ale ma!), a szczeniucha, ktora jest u mnie siega moze do kostki, i nie bedzie wcale zadnym "bydlakiem", zreszta moj Bandzior tez nie jest... Ech...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']I słusznie karę poniesie. A jak ktoś podejdzie do właściciela takiego psa i zapyta o godzinę to pies będzie wiedział, że takiego kogoś atakować nie wolno bo tylko o godzinę pyta? Czy pytanie o godzinę też jest chamstwem? Opiekowałam się agresywnym ONem i wiem jak jego właścicielka bała się na spacerach żeby nikt nie zapytał jej o coś, bo to prowokowało jego atak. Przy mnie tylko raz wyskoczył do faceta, ale w porę go ustawiłam i nic się nie stało.
Co do wyzywania za nic - po co się przejmować wariatami? Wdając się z takimi w pyskówkę dajesz im satysfakcję :p.[/QUOTE]


No z tym zegarkiem to fakt ale ja tylko podałam przykład, bo mnie np denerwują takie babcie co się czepiają , już ominę te które się czepiają o kaganiec bo tu rozumiem ( Neron zazwyczaj ma na pysku kaganiec ale jak się spieszę to czasem mu nie założę bo tak na siku z nim idę ) ale chamstwo kolesia który ma do mnie pretensje że idę z psem po trawniku koło bloku a sam idzie ze swoim obok mnie to już przerasta moją wytrzymałość , i jak tu zachować spokój i być miłym :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dOgLoV']Może i chamska ale zero reakcji powoduję że tacy ludzie rozpędzają się i czasami dochodzi że wyzywają Cię od najgorszych za nic , a na to sobie nie pozwolę , poza tym mogą kiedyś trafić na takiego psa który nie lubi kiedy jego właściciela zaczepiają obce osoby i wtedy może być mało ciekawie ale oczywiście winę poniesie właściciel "agresywnego " psa a nie człowiek który owego człowieka zaczepi i sprowokuję psa do takiej a nie innej reakcji :p[/QUOTE]
Reagować można w całkiem kulturalny sposób. Twoja sprawa jaki poziom reprezentujesz. Niedługo na psa nie będzie można spojrzeć, o zwróceniu uwagi nie wspominając, bo się jest chamem i należy się leczyć w psychiatryku :roll:
Jak ktoś ma agresywnego psa, to powinien go pilnować. Nie cała reszta schodzić mu z drogi. Moja suka nie kocha dzieci, dziś wychodzimy z klatki idzie przed nami dziewczyna z 4-5 lat i nagle się odwraca i wraca. Suka się "ucieszyła", gdyby ona na dziecko warknęła, które by się wystraszyło, spadło ze schodów, to chyba bym sobie łapy poucinała. Kij kogo obchodzi, że mojemu psu nie halo?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']Reagować można w całkiem kulturalny sposób. Twoja sprawa jaki poziom reprezentujesz. Niedługo na psa nie będzie można spojrzeć, o zwróceniu uwagi nie wspominając, bo się jest chamem i należy się leczyć w psychiatryku :roll:
Jak ktoś ma agresywnego psa, to powinien go pilnować. Nie cała reszta schodzić mu z drogi. Moja suka nie kocha dzieci, dziś wychodzimy z klatki idzie przed nami dziewczyna z 4-5 lat i nagle się odwraca i wraca. Suka się "ucieszyła", gdyby ona na dziecko warknęła, które by się wystraszyło, spadło ze schodów, to chyba bym sobie łapy poucinała. Kij kogo obchodzi, że mojemu psu nie halo?[/QUOTE]


Nie , to nie tak , ja nie wyskakuje od razu z "gębą" ja jestem bardzo spokojną osobą i bardzo trudno jest mnie wytrącić z równowagi , ale jak osoba zaczyna się na mnie wydzierać wręcz krzyczeć tylko dlatego że mam dużego psa ( który wcale nie atakuję ludzi ) no to wybaczcie ale nie należę do osób które się opluję a one stwierdzą że deszcz pada ....

Link to comment
Share on other sites

Myślałam ,ze wyjde z siebie . Spotkałam babke z czymś w typie labka ... Ja o 16.45 szybko z psem na rower ,żeby go wybiegać i powoli ciemno się robi, a tu idzie ona , oczywiście miała problemy za złapaniem swojego psa. Chester już się denerwuje i zaczyna warczeć ,a ona lata w koło nas ,zeby złapać swojego psa :mad::mad: . Oczywiście jak już skończyła to zrobiło się ciemno i niemogłam psu rzucać kamieni , bo nie widział , gdzie lecą . Jeszcze coś mi gadała ,że mam trase zmienić ...

Link to comment
Share on other sites

faktycznie na spacerze mozna sie nadziac na wiele denerwujacych osob chociaz na moim osiedlu bardziej denerwują mnie ludzie którzy nie mają psow bo wtedy staraja sie jak najbardziej przeszkodzic tym z psami. Mój pies ostatnio mial chorą wątrobę bo ludzie rozstawiaja trutki na trawnikach, psy to jedza, a potem chorują:/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dominika l']faktycznie na spacerze mozna sie nadziac na wiele denerwujacych osob chociaz na moim osiedlu bardziej denerwują mnie ludzie którzy nie mają psow bo wtedy staraja sie jak najbardziej przeszkodzic tym z psami. Mój pies ostatnio mial chorą wątrobę bo ludzie rozstawiaja trutki na trawnikach, psy to jedza, a potem chorują:/[/QUOTE]


Takie metody są rzeczywiście niemiłe ale troszkę ludzi rozumiem , tym sposobem chcą psiarzy zmusić żeby nie wyprowadzali psów pod oknami bo najczęściej po sobie nawet nie sprzątną ( nie wszyscy oczywiście ale większość ) ....

Link to comment
Share on other sites

Tyle, że wybierając takie metody bardzo często zabijają psy... Również miałam sąsiada, który rozrzucał kiełbasę z jakąś trutką, którą zjadały zarówno psy biegające pod oknem jak i bezpańskie koty. Jeden pies nie przeżył, kilka było poważnie chorych, to samo z kotami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='boksereczkaa']Tyle, że wybierając takie metody bardzo często zabijają psy... Również miałam sąsiada, który rozrzucał kiełbasę z jakąś trutką, którą zjadały zarówno psy biegające pod oknem jak i bezpańskie koty. Jeden pies nie przeżył, kilka było poważnie chorych, to samo z kotami.[/QUOTE]


No takie metody to już podlegają karze , u mnie z tego co słyszałam to wyrzucają tylko ( albo i aż )takie po których pies ma problemy żołądkowe ....

Link to comment
Share on other sites

Masz rację podlegają karze, tyle że z reguły bardzo ciężko udowodnić, że to właśnie ta osoba. U mnie niestety nie udało się nikomu udowodnić, że robi to właśnie ten sąsiad, jedyne co mogliśmy robić to ostrzegać siebie wzajemnie, że trzeba bardzo uważać. Może to zabrzmi brutalnie, ale jakiś czas temu sąsiad naszczęście zmarł.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dOgLoV']No takie metody to już podlegają karze , u mnie z tego co słyszałam to wyrzucają tylko ( albo i aż )takie po których pies ma problemy żołądkowe ....[/QUOTE]

Ale czemu karać psy za to, że właściciele nie sprzątają? :roll: Są inne metody - nagrywanie niezbierania na komórkę i zgłaszanie SM, grożenie, ostatecznie są tacy, co polewają psy wodą - ale to też głupota, straszą biedne zwierzę, a powinni polewać właściciela. Ale nie truć psa! Szczególnie, że to, co u większości psów powoduje jedynie problemy żołądkowe, u innych spowoduje poważne problemy zdrowotne, a nawet śmierć - przez np już wcześniej chorą wątrobę.

Poza tym takiego żarcia nie jedzą tylko psy, których właściciele nie sprzątają. Przecież w żarciu nie ma czujnika - pachnieć smakowicie tylko jeśli idzie pies nie-zbieracza! ;) A pies gdzieś się załatwić musi. Jeśli będą trutki na trawnikach, to właściciele na trawniki nie pozwolą wejść... I psy będą się załatwiać na chodnikach. Ot, problem rozwiązany..:roll:

Link to comment
Share on other sites

Mi to się marzy żeby na każdym osiedlu było jakieś wyznaczone miejsce do wyprowadzania psów , wtedy i psy mogły by się resocjalizować i nikt by nie mógł mieć do nikogo pretensji że pies się załatwia tam gdzie nie powinien , bo w sumie to moje miasto jest nieprzystosowane do sprzątania po psie bo co z tego że ja pozbieram jak muszę to wyrzucić do śmietnika koło którego później ktoś przejdzie lub usiądzie ( bo najczęściej takie śmietniki są usytuowane koło ławek ) i odór że głowa boli :shake:

Link to comment
Share on other sites

Ja też marzę o takich miejscach. Wiem, że w niektórych miastach są takie place, ale jest ich stanowczo za mało. Nie wiem czy w moim mieście takie jest, a jeżeli nawet to napewno nie blisko mojego miejsca zamieszkania. Co do sprzątania, to również powinnien być jakoś rozwiązany problem z torebkami i łopatkami. Poza tym to o czym piszesz czyli śmietniki. Na moim podwórku nie ma ani jednego zwykłego kosza na śmieci, a biec kilkaset metrów do dużego śmietnika lub zabieracć odchody ze sobą do domu to chyba lekka przesada. Tak to niestety u nas jest, że wymyślą sobie jakiś przepis, ale zupełnie nie myślą o tym czy da się go w ogóle zastosować.

Link to comment
Share on other sites

Cóż, ja noszę ze sobą, dopóki nie znajdę kosza "wolnostojącego" (tj nie koło ławek) albo jakiegoś większego śmietnika na odpady. W sumie moje psy załatwiają się zaraz po wyjściu, więc nie mam problemu ze sprzątaniem ;) A jak już dalej, to zwykle gdzieś na łąkach, gdzie tylko zakopuję "pozostałości" lub zakrywam liśćmi/trawą i przydeptuję (żeby nie wdepnąć następnym razem :evil_lol:). U mnie w mieście coś ruszyło - są stojaki z papierowymi torebkami na psie odchody! :multi: Nie skomentuję dodanej do tych torebek papierowej "łopatki", którą można by zebrać może troszkę piasku, a nie psią kupę... Ale sam fakt jest miły :p I tak zbieram papierowymi ręcznikami, ale wrzucam właśnie do tych toreb, o ile są - bo uzupełniają rzadko a na raz jest tam 10 torebek... Zawsze coś :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Tak, te papierowe torebki są cudowne :cool1:. Babcia zebrała mi ich ponad 40 (na 2 psy) i była taka z tego dumna, że nie miałam serca odmówić ich przyjęcia ;). Używam ich raz na jakiś czas jak mi zabraknie torebek foliowych. Tymi papierowymi w żaden sposób kupy zebrać nie mogłam i jak tak się męczyłam to autobus mi uciekł (chciałam wypróbować, a tylko wszystko rozmazałam; pan stojący ze swoim psem miał ze mnie niezły ubaw :cool1:).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dOgLoV']Hmmm ja myślę nad zakupem "kupozbieracza" tylko nie znam nikogo kto to posiada i mógł by mi powiedzieć czy to rzeczywiście takie wygodne jest :roll:[/QUOTE]
Problem w tym, że do tego pasują tylko foliowe torebki, przynajmniej ja nie znalazłam pasujących woreczków śniadaniowych. A ja zbierania kupi i o zgrozo!! zawiązywania ich w foliowych workach nie uznaję ;)

Link to comment
Share on other sites

Nio ok ale kurcze mój pies jest dużych rozmiarów i jak walnie kopiec to by mi z 3 woreczki sniadaniowe nie wystarczyły chyba :shake: a do karmy dodaje mu siemię na lepszą sierść więc nie zawsze jest to twarde :angryy: dlatego wolała bym to zbierać za pomocą przedłużenia ręki a nie nią samą :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...