Janis Posted March 23, 2005 Share Posted March 23, 2005 Może ktoś z hodowców ma konto na allegro i chęć wypowiedzenia się w temacie, gdzie powielane są wszystkie mity dotyczące rodowodów za 1000 zł, super pseudohodowców itp. [url]http://www.allegro.pl/phorum/read.php?f=260&i=28214&t=28214[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted March 23, 2005 Share Posted March 23, 2005 Mam już dość tej walki z wiatrakami :evil: Szkoda słów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Janis Posted March 23, 2005 Author Share Posted March 23, 2005 Kurcze, ja wiem że to walka z wiatrakami, ale jakby wypowiedziało się kilkoro prawdziwych hodowców, to może chociaż część ludzi zastanowila by się zanim zdecydowałaby się zakupić szczeniaka z "chodowli". Tak więc Sh :) i inni - piszcie!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted March 23, 2005 Share Posted March 23, 2005 :hmmmm: Tak się składa, że akurat mam szczenięta do sprzedaży i w zwiazku z tym wiele ogłoszeń w różnych miejscach. Ludzie dzwonią i piszą e-maile, a ja cierpliwie odpowiadam na setki pytań... Potem pada sakramentalne pytanie "za ile ten szczeniak?" i kolejne "a za ile bez rodowodu?" i mam na tę okoliczność jedną odpowiedź "proszę sobie od ceny szczeniaka 'papierowego' odjąć 17 zł, bo tyle kosztuje metryka" :evilbat: Wtedy najczęściej słyszę trzask odkładanej słuchawki :P Albo inna sytuacja: Po tygodniu intensywnego korespondowania z potencjalnym nabywcą szczenięcia dowiaduję się w kolejnym radosnym liście, że ów człowiek kupił sobie właśnie pieska bez rodowodu :evilbat: Szkoda czasu! Ci ludzie za dużo się naoglądali reklamy Dosi :evilbat: Ich zdaniem "po co przepłacać skoro nie widać różnicy" :P (chyba, że tylko ja dostrzegam znaczną różnice w wygladzie i zapachu prania wypranego w Dosi i np. Persilu :roll: ) Płacz i zgrzytanie zębami będzie dopiero w lecznicy lub u psiego psychologa kiedy zaczną się problemy ze zdrowiem lub psychiką takich a'la dobermanów, a'la yorków czy innych a'la rasowców. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Janis Posted March 23, 2005 Author Share Posted March 23, 2005 Może jednak nie do końca szkoda czasu :) Jesteś prawdziwym hodowcą - wejdź i napisz chociażby to o Dosi :) Jesli dzięki temu ktoś wesprze hodowce zamiast "chodowcy" i kupi szczeniaczka ze sprawdzonego źródła to już jest sukces :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elitesse Posted April 1, 2005 Share Posted April 1, 2005 hihi ja tez zawsze mówie ze te bez rodowodu sa tansze o 35 zł "(metryka + tatuaż + przeglad) albo że są w tej samej cenie :)) a jak ktos sie pyta o ewentalnego "gorszego" szczeniaka który byłby tańszy to mówie ze mam takiego w sam raz- bez głowy :) hihih Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ka-Vanga Posted April 1, 2005 Share Posted April 1, 2005 Jesli chodzi o tego "gorszego" to przeciez czasem zdaza sie wadliwe umaszczenie czy zgryz itp. Ludzie czasem szukaja takiego malucha i wydaje mi sie, ze niektorym moze o to chodzi :wink: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted April 1, 2005 Share Posted April 1, 2005 Pewnie tak jest, ale trzeba im uświadomić, że metryka/rodowód nie jest gwarancją zdobycia medalu czy tytułu championa a jedynie [u]dokumentem pochodzenia[/u] szczenięcia. I niezależnie od tego czy w danym miocie urodzą się szczenięta wadliwe, np. pod względaem umaszczenia, czy nie to koszt ich odchowu jest dokładnie taki sam, a więc cena musi być podobna. W gestii hodowcy leży obniżenie ceny za szczenię, które niezbyt rokuje wystawowo i zaproponowanie takiego psiaka osobie niezainteresowanej wystawami i hodowlą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ka-Vanga Posted April 1, 2005 Share Posted April 1, 2005 Mi sie wydaje, ze powinny byc rozne ceny. Wtedy producentom nie oplacaloby sie tak "produkowac". Rowniez uwazam, ze szczeniaczki po dosc przecietnych rodzicach (pomijam fakt, ze wedlug mnie kiepskie suki nie powinny byz rozmnazane), nie powinny miec takej samej ceny jak po pieknych i bardzo utytulowanych rodzicach (choc wiadomo, ze szczenieta nie zawsze wyjda super i tu tez mozna by rozgraniczyc cenowo). Jakby byly rozne ceny (co jest normalne na zachodzie i w Stanach), wtedy latwiej byloby wlaczyc z "producentami". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted April 1, 2005 Share Posted April 1, 2005 Ech... gdyby babcia miała wąsy... :wink: Generalnie to jestem bardzo podobnego zdania, choć uważam, że pierwszym krokiem w stronę zdrowszych układów na rynku psów powinna być np. ulga w podatku dla posiadaczy psów wysterylizowanych, a ściągalność tego podatku powinna się poprawić po wprowadzeniu masowego, obowiązkowego chipowania. Ale to juz zupełnie inny temat :evilbat: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bachar Posted April 19, 2005 Share Posted April 19, 2005 A ja, naśladując moją koleżankę, na pytanie o psy "bez rodowodu - bo tylko do kochania" odpowiadam: - mogę sprzedać bez rodowodu - za podwójną cenę psa rasowego, Po chwilowym zaskoczeniu potencjalnego nabywcy, pada najczęściej pytanie: - a dlaczego 2 x droższy? na co poda moja odpowiedź: - ponieważ jest taki popyt na psy "bez papierów", że musiałam podnieść cenę. Ale i tak najczęściej kończy się na tym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ka-Vanga Posted April 20, 2005 Share Posted April 20, 2005 Buahahaha, Bachar dobre :lol: :lol: :lol: :lol: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aluzja Posted April 22, 2005 Share Posted April 22, 2005 Niestety to czeste pytanie a bez rodowodu??Wiec od razu pytam zapewne chodzi nie o rodowod tylko za nizsza cene:-)? Niestety u mnie odpowiedz brzmi ,ze bez rodowodu to polecam danej osobie schronisko ,nie dosc ,ze tanio to jeszcze zrobi dobry uczynek.Dodaje zlosliwie ,ze zakup psa to tylko czesc kosztow poniewaz zarowno utrzymanie psa z papierami czy kundylyska bez papierow kosztuje dokladnie to samo ( o ile nie wiecej psa bez papierow). Zajmuje sie pilegenacja zwierzat.Ostatnio cala chmara przychodza do mnie yorki bez papierow:Jeden ma nozki jak sarenka i pare kudelkow na glowie ,drugi znowu prawie nie ma nog i czarny mechaty wlos,jeden ma wlos w miare ale za to jest kilogramowym rachitem co wiecznie lamie nozki. Wlasciciele pytaja mnie co zrobic,zeby moj pies mial taki wlso jak te z obrazkow z wystaw...i tu odpowiadam z naprawde duza doza satysfakcji:kupic psa z hodowli z papierami. Zal mi tych naiwnych.Uwierzcie mi Ci co sprzedaja bez papierow w momencie sprzedazy sa njamilszymi ludzmi na swiecie.Wszyscy maja miot z milosci do suki i z checi cieszenia sie z nia szczeniaczkami i w ogole to dla zdrowia suki.I tak mowia co pol roku. Nie wiem ale tego obledu nie da sie powstrzymac:-(( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
annaleo Posted May 27, 2005 Share Posted May 27, 2005 Witam wszystkich serdecznie (w końcu nastała ta szczęśliwa chwila udanego zalogowania na dgm :wink: ). Podzielę się moimi doświadczeniami w poszukiwaniu psa. Zamierzałam kupić owczarka niemieckiego bez rodowodu. Miało to miejsce półtorej roku temu. Zielona byłam ponad przeciętność (to nasz pierwszy pies). Popełniłam zapewne wszystkie możliwe błędy. Rodowód - po co? Szkoda pieniędzy. Ale poszukiwania zaczęłam ambitnie - od poznańskiego ZK. Po wyjaśnieniu usłyszałam w słuchawce - fuknięcie i "Kundle może sobie pani na bazarze kupować' - trzask. Telefon do renomowanej hodowli - podobnie ale w łagodniejszym stylu. Wyszukałam bez rodowodu w ogłoszeniach, kupiłam, mamę widziałam, rady dostałam. Od tego momentu zaczęłam się intensywnie dokształcać. Teraz już wiem, że zrobiłam źle. Z etycznego punktu widzenia (eksploatacja suk ponad miarę) i ze szkodą dla siebie (Regis miał nużycę, potem wyszła dysplazja - leczona operacyjnie, brak socjalizacji z ludźmi czkawką odbija nam się do dziś). Ale nic to - dzielnie to znoszę, bo za niewiedzę się płaci. Mam jedynie żal do ludzi (miłośników psów) do których dzwoniłam przed zakupem. Gdyby ktoś wtedy porozmawiał ze mną o wadach dzikich hodowli, o ewentualnych problemach w przyszłości, to zapewne bym się zastanowiła. Byłam autentycznie niezorientowana. Piszecie tutaj jak zbywacie takich klientów. Rozumiem, że juz się nie chce tłuamczyć. Ale może warto chociaż zaczynać taką rozmowę? Może coś to zmieni? Trafiają do was ludzie wychowani na stereotypach. Warto próbować je zmieniać "pod strzechami'. Z pozdrowieniami - wyedukowana już Anna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ravk Posted May 28, 2005 Share Posted May 28, 2005 [quote name='annaleo']...Mam jedynie żal do ludzi (miłośników psów) do których dzwoniłam przed zakupem. Gdyby ktoś wtedy porozmawiał ze mną o wadach dzikich hodowli, o ewentualnych problemach w przyszłości, to zapewne bym się zastanowiła. Byłam autentycznie niezorientowana. Piszecie tutaj jak zbywacie takich klientów. Rozumiem, że juz się nie chce tłuamczyć. Ale może warto chociaż zaczynać taką rozmowę? Może coś to zmieni? Trafiają do was ludzie wychowani na stereotypach. Warto próbować je zmieniać "pod strzechami'. Z pozdrowieniami - wyedukowana już Anna.[/quote] Opowieści takich jak Twoja o problemach zdrowotnych psów z pseudohodowli znam kilka. Opowiadamy o tym na prawo i lewo, tylko... mało kto chce tego słuchać. Do niektórych dociera tylko aspekt finansowy. Podliczyłas ile wyniósł Cię teń "tańszy" pies bez papierów, a ile kosztowałby pies zdrowy z metryką? Może napisz to tutaj ku przestrodze. Chylę czoła, że wyciągnęłaś z tej lekcji odpowiednie wnioski, załuję że nie mogłaś takich wniosków wyciągnąc z błędów innych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
annaleo Posted May 28, 2005 Share Posted May 28, 2005 Podliczyłam - ku przestrodze - mniej więcej 1300 zł. Koszty tylko wyżej wymienionych chorób (badanie zeskrobin w kierunku nużycy, 8 zastrzyków, zdjęcie i diagnoza stawów bidrowych, konsultacja potwierdzająca diagnozę, zabieg pectinektomii i odnerwienie stawów biodrowych, leki pooperacyjne, zdjęcie po 3 miesiącach). Koszty dodatkowe na dziś - to 1 x na 3 miesiące 147 zł Caniviton Forte 30 - do odwołania (może do końca życia psa). Właściwie to nie o koszty tu chodzi, gdyż ON z hodowli też cierpią na takie przypadłości ale statystycznie o wiele rzadziej. Suka przekazująca potomstwu nużycę może być odsunięta od hodowli, Psy i suki z dysplazją (w przypadku owczarków niemieckich), w ogóle nie są dopuszczane do hodowli. Ryzyko wystąpienia chociażby takich przypadłości jest niższe. Ważna jest również psychika. Zdecydowaliśmy się na ON, ponieważ jest to pies stworzony do współpracy z człowiekiem, łatwy do ułożenia. He, he - brak socjalizacji w pseudohodowli spowodował, że szczeniak warczał na każdego obcego. Dołożyliśmy mu jeszcze "miłych" kontaktów z weterynarzami w dużej klinice (każda wizyta - 8 zastrzyków - inny weterynarz stojący i czekający, pochylający się aby "zadać ból"). Po PT pies przestał bać się ludzi przechodzących, ludzi z psami, ale ktoś stający nagle, w bliskiej odległości, jest "ogromnym zagrożeniem". Dla "zielonego" opiekuna jest to duży i uciążliwy problem. I to znów pokłosie "braku papierka". Żeby oszczędzić sobie tych wszystkich kłopotów, teraz nawet papierek by mi nie wystarczył. To jeszcze będzie musiała być "Ta Hodowla". I łut szczęścia oczywiście. To wszystko KU PRZESTRODZE. Lepiej cieszyć się z psem wspólnym życiem niż wspólnie walczyć, mając nadzieję, że kiedyś będzie normalnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ravk Posted May 28, 2005 Share Posted May 28, 2005 [quote name='annaleo']... ON z hodowli też cierpią na takie przypadłości ale statystycznie o wiele rzadziej. Suka przekazująca potomstwu nużycę może być odsunięta od hodowli, Psy i suki z dysplazją (w przypadku owczarków niemieckich), w ogóle nie są dopuszczane do hodowli. Ryzyko wystąpienia chociażby takich przypadłości jest niższe. Ważna jest również psychika. Zdecydowaliśmy się na ON, ponieważ jest to pies stworzony do współpracy z człowiekiem, łatwy do ułożenia. He, he - brak socjalizacji w pseudohodowli spowodował, że szczeniak warczał na każdego obcego. Dołożyliśmy mu jeszcze "miłych" kontaktów z weterynarzami w dużej klinice (każda wizyta - 8 zastrzyków - inny weterynarz stojący i czekający, pochylający się aby "zadać ból"). Po PT pies przestał bać się ludzi przechodzących, ludzi z psami, ale ktoś stający nagle, w bliskiej odległości, jest "ogromnym zagrożeniem". Dla "zielonego" opiekuna jest to duży i uciążliwy problem. I to znów pokłosie "braku papierka". Żeby oszczędzić sobie tych wszystkich kłopotów, teraz nawet papierek by mi nie wystarczył. To jeszcze będzie musiała być "Ta Hodowla". I łut szczęścia oczywiście. To wszystko KU PRZESTRODZE. Lepiej cieszyć się z psem wspólnym życiem niż wspólnie walczyć, mając nadzieję, że kiedyś będzie normalnie.[/quote] Masz rację, hodowla - hodowli nierówna, ale szczeniaki po rodzicach pracujących, mających osiągnięcia mają "to coś" w sobie. Pewności trafienia idealnego szczeniaka nie masz nigdy - ale trzeba tę szansę maksymalizować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
annaleo Posted May 29, 2005 Share Posted May 29, 2005 Ravk - zgadzam się w pełni. Ja opowiadam każdemu, kto wykazuje cień zainteresowania Regisem, o naszych przejściach. Mam tylko prośbę do wszystkich "u źródła". Nie zniechęcajcie się. Wy macie większe możliwości. Rozmawiajcie, tłumaczcie, nie zbywajcie. Może jednak komuś coś w łepetynie zostanie. Z pozdrowieniami Anna Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted May 29, 2005 Share Posted May 29, 2005 Ja niestety nie mam już tego entuzjazmu co kiedyś :( Setkom ludzi tłumaczyłam już na zywo i przez telefon na czym polega różnica pomiędzy rasowym=rodowodowym a a'la rasowym po rodowodowych rodzicach lub zaledwie podobnym do rasowego. Odpisałam na tysiące e-maili i... po trwającej często kilka tygodni korespondencji wielokrotnie otrzymywałam "radosny" mail : "kupiłam pieska bez rodowodu, bo był taki śliczny... i tańszy niż u Pani" :evilbat: Zatem wątpię czy takie "tłumaczenie" prowadzone przez hodowcę, który chce sprzedać swoje rodowodowe szczenięta w dobre ręce ma jakikolwiek sens :-? Potencjalny nabywca i tak "wie lepiej", że hodowca chce na nim po prostu zarobić, a o urokach posiadania psa z pseudohodowli czy pseudorasowego dowiaduje się po fakcie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Karka Posted May 29, 2005 Share Posted May 29, 2005 Zgadzam się w zupełności z tym co napisała SH.Jest to smutna prawda.Potencjalni nabywcy są zainteresowani w 99% tylko tym by szczenię kupić tanio i nic wiecej .Mało kogo obchodzi ,że zwierzaki są dobrze i prawidlowo odchowane , zadbane, zaszczepione z wyprawką. Zawsze pada zdanie ,że szukają psa do kochania a nie na wystawy tak jakby rodowodowy nie był do kochania :evilbat: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ludek Posted May 30, 2005 Share Posted May 30, 2005 [quote name='SH']Ja niestety nie mam już tego entuzjazmu co kiedyś :( Setkom ludzi tłumaczyłam już na zywo i przez telefon na czym polega różnica pomiędzy rasowym=rodowodowym a a'la rasowym po rodowodowych rodzicach lub zaledwie podobnym do rasowego. Odpisałam na tysiące e-maili i... po trwającej często kilka tygodni korespondencji wielokrotnie otrzymywałam "radosny" mail : "kupiłam pieska bez rodowodu, bo był taki śliczny... i tańszy niż u Pani" :evilbat: Zatem wątpię czy takie "tłumaczenie" prowadzone przez hodowcę, który chce sprzedać swoje rodowodowe szczenięta w dobre ręce ma jakikolwiek sens :-? Potencjalny nabywca i tak "wie lepiej", że hodowca chce na nim po prostu zarobić, a o urokach posiadania psa z pseudohodowli czy pseudorasowego dowiaduje się po fakcie.[/quote] Moim zdaniem jednak warto tłumaczyć. Jeśli przekona się chodziaż jednego człowieka, to juz jest sukces. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ludek Posted May 30, 2005 Share Posted May 30, 2005 [quote name='"Ludek"'][quote name='SH']Ja niestety nie mam już tego entuzjazmu co kiedyś :( Setkom ludzi tłumaczyłam już na zywo i przez telefon na czym polega różnica pomiędzy rasowym=rodowodowym a a'la rasowym po rodowodowych rodzicach lub zaledwie podobnym do rasowego. Odpisałam na tysiące e-maili i... po trwającej często kilka tygodni korespondencji wielokrotnie otrzymywałam "radosny" mail : "kupiłam pieska bez rodowodu, bo był taki śliczny... i tańszy niż u Pani" :evilbat: Zatem wątpię czy takie "tłumaczenie" prowadzone przez hodowcę, który chce sprzedać swoje rodowodowe szczenięta w dobre ręce ma jakikolwiek sens :-? Potencjalny nabywca i tak "wie lepiej", że hodowca chce na nim po prostu zarobić, a o urokach posiadania psa z pseudohodowli czy pseudorasowego dowiaduje się po fakcie.[/quote] Moim zdaniem jednak warto tłumaczyć. Jeśli przekona się chodziaż jednego człowieka, to juz jest sukces. A ZK to inna bajka. Ja przygarnęłam CTR-a nie znając zupełnie rasy. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam, to zadzwoniłam do ZK, żeby uzyskać jakąś pomoc. Pani w ogóle nie chciała ze mną rozmawiać, bo nie wiedziałam czy pies jest rodowodowy. W domu dokładnie sprawdziłam okazało się, że jest wytatuowany. Zadzwoniłam ponownie i zmiana o 180oC. Jak więc ma być dobrze, jeśli w ZK pracują tylko miłośnicy rodowodowych psów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted May 30, 2005 Share Posted May 30, 2005 Nie generalizujmy :) Ja również działam w ZKwP i wielokrotnie udzielałam porad, wskazówek, informacji każdemu kto zwrócił się z pytaniem... bez względu na to czy chodziło o psa rasowego czy nie. Podobnie robią moje koleżanki i koledzy. Jednak trzeba pamiętać, że ZK to jednak głównie organizacja dla właścicieli psów rasowych stąd może Twoje doświadczenia :-? Ale zgadzam się również z opinią, że zwiazek zbyt mało robi dla propagowania psów rasowych i tzw. oświaty w dziedzinie kynologii. W końcu wystawy to nie wszystko. Dobrze, że w niektórych oddziałach prężnie działają np. sekcje szkolenia czy dogoterapii (obejmują przecież również psy nierasowe). Szkoda, ze są to ciągle jeszcze wyjątki :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ravk Posted May 30, 2005 Share Posted May 30, 2005 [quote name='Ludek'] Jak więc ma być dobrze, jeśli w ZK pracują tylko miłośnicy rodowodowych psów.[/quote] Dwa błędne założenia w oparciu o jedno zdarzenie: 1. W Związku większość działa społecznie a nie pracuje 2. Mam kundla (też) ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ludek Posted May 30, 2005 Share Posted May 30, 2005 [quote name='SH']Nie generalizujmy :) Ja również działam w ZKwP i wielokrotnie udzielałam porad, wskazówek, informacji każdemu kto zwrócił się z pytaniem... bez względu na to czy chodziło o psa rasowego czy nie. Podobnie robią moje koleżanki i koledzy. Jednak trzeba pamiętać, że ZK to jednak głównie organizacja dla właścicieli psów rasowych stąd może Twoje doświadczenia :-? :([/quote] Ja mam nadzieję, że po prostu miałam pecha. Może trafiłam na zły dzień Pani :( . Oczywiście wiem, że ZK zrzesza właścieli psów rasowych, jednak ważne jest podejście do drugiego człowieka. Jeśli ktoś się zrazi, po takiej rozmowie jak ja przeprowadziłam, to duża szansa, że właśnie pójdzie na bazar. Zresztą efekt tych rozmów był taki, że nigdy nie wybrałam się na sekcję CTR-a. Dodam, że niedawno kupiłam psa z papierami więc miałam dalsze kontakty ze ZK, które nie zachęciły mnie do ich zacieśniania. Mam nadzieję, że ta sytuacja będzie się jednak zmieniać na lepsze. [quote name='ravk'] Dwa błędne założenia w oparciu o jedno zdarzenie: 1. W Związku większość działa społecznie a nie pracuje [/quote] Oj, łapiesz mnie za słówka :wink: . A nawet, to jeszcze gorzej o niej świadczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.