Ravk Posted May 30, 2005 Share Posted May 30, 2005 [quote name='Ludek'] Ja mam nadzieję, że po prostu miałam pecha. Może trafiłam na zły dzień Pani :( . Dodam, że niedawno kupiłam psa z papierami więc miałam dalsze kontakty ze ZK, które nie zachęciły mnie do ich zacieśniania. Mam nadzieję, że ta sytuacja będzie się jednak zmieniać na lepsze. [/quote] Też mam taką nadzieję, że po prostu miałaś pecha. ZK jako organizacja bazująca na pracy wolontariuszy nie może zrażać do siebie ludzi, bo jest to podcinanie gałęzi na której się siedzi. Niestety jak w każdej organizacji trafiają się ludzie i ludziska. Ja miałem dużo szcześcia - trafiłem na SH :kciuki:, a później na nowy Oddział ZKwP ze wspaniałą ekipą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JustynaJK Posted May 30, 2005 Share Posted May 30, 2005 są osoby w związku,które tam pracuja,np obsługa biura,one zwykle odbierają telefony,może to była taka osoba Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted May 31, 2005 Share Posted May 31, 2005 Osoby zatrudnione w oddziałach ZKwP na etatach powinny być kompetentne i [b]życzliwe[/b]. W większości przypadków tak jest... a Wa-wa niestety słynie z braku życzliwości pań odbierajacych telefony :( Jeśli rozmawiają "służbowo" tzn. z kimś z innego oddziału to jest OK, ale nowicjusze-pytacze są często traktowani po macoszemu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SAWA Posted May 31, 2005 Share Posted May 31, 2005 Muszę stanąć w obronie Oddziału Warszawskiego ,bo czasem w nim bywam i taki młyn nieraz jest ,że te Panie nie wiedzą w co wsadzić ręce ,nie zapominajcie że Oddział Warszawski jest największym Oddziałem w Polsce . W takim momencie telefon interesanta może być kłopotliwy ,tym bardziej że akurat mogło nie być żadnej sekcji,a porada nie" fachowa " jest złą poradą . Oczywiście że nie popieram takiego traktowania interesantów i odpowiedż że tego ,a tego dnia ,o tej czy ,o tej godzinie ,uzyska pani poradę u kompetentnego człowieka ,jest podstawą dobrego wizerunku Związku . Mam nadzieję że nowy Zarząd poczyni odpowiednie kroki :ku lepszemu . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted May 31, 2005 Share Posted May 31, 2005 O, bardzo przepraszam. Nawet jeśli tyram i tonę w pracy "po uszy" - to jest moja PRACA ktora wymaga pewnej kultury... no, chyba że jestem platnym mordercą :D . Szczerze mowiąc ani razu nie zdarzyło mi się w warszawskim oddziale być obsłużoną: 1. kompetentnie 2. grzecznie 3. sprawnie Ostatnio zaś absurd sięgnął zenitu. Poszukiwalam hodowli okreslonej rasy. Przyjechałam - OSOBIŚCIE! - do oddzialu mając nadzieję że tak łatwiej uda mi się uzyskać informacje. Potężnie znudzona, siorbiąca herbatkę pani urzędniczka poinformowała mnie BARDZO niegrzecznym tonem, że nie otrzymam tych danych, bo... jet ustawa o ochronie danych osobowych. Super. Instytucja ktora ma z założenia slużyć pomocą hodowcom blokuje dostęp do informacji. :o Akurat szukalam szczeniaka i/lub informacji o planowanych miotach. Znajomi byli zdecydowani na zakup. Slowem - dzięki ZK jakiś hodowca nie sprzedal jednego szczenięcia. :evil: To zabawne, ze np. w oddziale poznańskim takie dane uzyskałam i to droga mailową. Być może ZK w Warszawie wprowadzi nowe ograniczenia - może przed wejściem do oddzialu będzie trzeba przeczołgać się albo iść na klęczkach...? :evil: A może co czwartego interesanta będzie się rozstrzeliwać na podwórku...? :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ravk Posted May 31, 2005 Share Posted May 31, 2005 ale odlot... :lol: jak ta pani nie może udzielac informacji to znaczy że nie ma co robić i jest znudzona - wszystko jasne. :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JustynaJK Posted May 31, 2005 Share Posted May 31, 2005 no i to jest żenujące,za co my właściwie płacimy składki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ravk Posted May 31, 2005 Share Posted May 31, 2005 Poważnie rzecz ujmując to ustawa o ochronie danych osobowych działa, ale oczywiście można znaleźć wyjście z sytuacji czego przykład widzimy na stronach rzeszowskiego Oddziału ZK - zgoda na publikację danych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NigdyNigdy Posted May 31, 2005 Share Posted May 31, 2005 O rrrrany.... :o Oczom nie wierzę. :-? Ja naprawdę nie spotkałam się nigdy z takim traktowaniem przez obsługę biura Oddziału Warszawskiego :roll: Wręcz przeciwnie. Wiem również, że jeśli któraś z pań odbiera telefon i ktoś prosi ją o radę, to informuje delikwenta o dniu i godzinach dyżurowania sekcji i prosi o telefon w tym czasie. Jeśli telefon jest w godzinach pracy sekcji, to wtedy prosi kogoś z tejże sekcji do telefonu. :roll: Same rzeczywiście porad dotyczących hodowli nie udzielają, bo nie czują się kompetentne. Faktem jest również, że czasami dzwoniący ma z góry pretensje o wszystko, bo przecież.... jemu się należy :-? No i co do annaleo.... Cieszę się, że napisałaś o swojej przygodzie. Myślę, że to ważne i potrzebne. Życzę Ci, abyś mimo wszystko miała ze swojego chorowitka dużo radości i satysfakcji. Osobiście, jeszcze trochę siły mam, aby "zielonym" ludzikom tłumaczyć i wyjaśniać, starając się nikogo nie urazić. Faktem jest, że rozwinięcie wizji psa chorego, zarobaczonego i obciążonego ciężkimi wadami genetycznymi, robi swoje. :lol: Z drugiej zaś strony- czasem jest mi głupio, bo przecież posiadanie psa rodowodowego NICZEGO nie gwarantuje. A gwarancja, to właśnie to, czego ludzie oczekują od rodowodu. Ahhh.... Trudny temat.... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted May 31, 2005 Share Posted May 31, 2005 NigdyNigdy - zapewniam że nie należę do tych wiecznie niezadowolonych, co to mają z góry pretensje ... itd. :D BTW co do tego, czy mi się "należy" - w tym przypadku uważam, że należała mi się odrobina uprzejmości (słowo daję, nie otrzymałam jej, mimo uprzedzająco grzecznych prób nawiązania kontaktu z mojej strony). Uważam też, że "należy" mi się choć kilka nazw hodowli i namiarów do nich - i bynajmniej nie muszę wędrować na sekcję w określony dzień i o określonej godzinie, żeby je dostać. Prosty program komputerowy pozwoliłby wyłuskać rzeczone hodowle totalnemu laikowi komputerowemu w ciągu pięciu minut. :) No, ale "nie wolno" - bo ustawa. Przepraszam, ale to jest po prostu żenujące. A, owszem, pani (po dluższych próbach spławienia mnie bez żadnych informacji) łaskawie poleciła mi spojrzeć do gablotki z ogłoszeniami. Jak są ogłoszenia o szczeniakach, to tam są telefony, czego jeszcze chcę! Wyjaśnienie, że szukam kontaktu z hodowcami bowiem chcę się po prostu od nich dowiedzieć o dopiero planowane mioty zostało zbyte wzruszeniem ramion. Osobiście nie przepadam za instytucją p.n. Związek Kynologiczny, przyjmuję jednak że - no cóż, jest bo poniekąd być musi - ale ja nie jestem, jednak, zupełnym szczawikiem kynologicznym. Jakimś wyjściem było przejrzenie katalogów z wystaw z okresu kilku ostatnich lat, poproszenie kolegów psiarzy o pomoc itd. Pogrzebanie w Necie (to wcale nie musi być miarodajne zresztą). Ale co jeśli do biura przyjdze taki właśnie szczawik? Niewątpliwie jego pierwszy kontakt z kynologią będzie nieciekawy, obawiam się. Co do nieudzielania "fachowych" informacji - to bywa różnie. Kilka miesięcy temu przy mnie pani w kasie pouczała pewnego właściciela amstaffa, że NATURALNIE szkoli się te psy dopiero gdy mają rok. :o Nigdy wcześniej. :evil: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SAWA Posted May 31, 2005 Share Posted May 31, 2005 Pierwszy raz słyszę żeby ustawa o danych blokowała poinformowania o hodowlach danej rasy .Kilka razy dzwonili do mnie chętni na szczeniaczka i mieli całą listę nazw hodowli z telefonami . Dane te uzyskali w Związku w Warszawie ,więc gdzie tu jest prawda ?????? Co w takim razie z katalogiem wystawowym ,a listą hodowli i reproduktorów ? Myślę że pani kierowniczka biura powinna być poinformowana o ewentualnej złej pracy pań w biurze . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted June 1, 2005 Share Posted June 1, 2005 No cóż, historia miała miejsce jakiś czas temu i na pewno już teraz nie będę jej rozrabiać. Być może zdarzyło mi się trafić na zły humor pani urzędniczki. I kilka razy pod rząd. :) I moim znajomym - "ludzieńkom" z ulicy (a nie znanym paniom w biurze ZK działaczom Związku - podejrzewam że wtedy są obsługiwani w sposób perfekcyjny) TEŻ się takie sprawy przytrafiały. Pewnie również trafili na zły humor albo nie taką pogodę. Być może...? Wydaje mi się tylko, że tak być nie powinno, nieważne, czy panią boli główka albo czy uważa że ktoś jej d... zawraca. :evil: BTW nieprzyjemne kontakty z tą instytucją spowodowaly że jakoś nie mam ochoty - o ile nie muszę - się z nią dalej kontaktować :D - stąd też wyznaję, że nawet niespecjalnie chce mi się zgłaszać tzw. Wyższej Instancji tego typu wpadki biura warszawskiego. Aspołeczna postawa, wiem, wiem :D ale pozwala przyszanowac zdrowia. :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SAWA Posted June 14, 2005 Share Posted June 14, 2005 W Związku Kynologicznym działają wielbiciele psów ,a rasowych w szczególności . Ja zwykle staram się dokładnie wyjaśnić na czym polega kupno psa rasowego z rodowodem ,a nierasowego po rodowodowych. Nie zawsze taki dialog jest możliwy ,bo często argumenty nie docierają ,a liczy się tylko cena. Teraz, jak słyszę osobę otwartą na rozmowę ,to uparcie wyjaśniam wszystkie atuty psa z rodowodem ,ale jak ktoś od razu zdecydowanie liczy na taniego bez papierów ,to taka rozmowa nie ma sensu i poddaję się ,kończąc radą wzięcia psa ze schroniska. Pozdrawiam SAWA. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted June 14, 2005 Share Posted June 14, 2005 O.K., to bardzo pięknie, tylko chyba trochę mało ma wspólnego z nieniejszą dyskusją. :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SAWA Posted June 14, 2005 Share Posted June 14, 2005 Radzę się cofnąć do początku tematu ,a odkryjesz prawdziwość tematu ,który w trakcie gdzieś się zagubił ,a był całkiem ciekawy. SAWA. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Savannah Posted June 14, 2005 Share Posted June 14, 2005 niezłe jezdy :roll: Pzdr Villarica Siberians Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karolaGd Posted June 15, 2005 Share Posted June 15, 2005 witam niestety tez czasami do mojego oddzialu dzwonia ludzie skarzacy sie na obsluge telefoniczna oddzialu warszawskiego. i czesto pytam sie co jest tego powodem i prawie zawsze chodzi o osobe odbierajaca tel. dlatego ja staram sie jak najbardziej kompetentnie odpowiedziec osobie dzwoniacej, aby miala jak najlepsze zdanie o naszej organizacji poniewaz my razem tworzymy jedna calosc. poza tym jestesmy po to aby mowic ludziom cos nawet 1000 razy skoro nie sa czegos pewni. tak w badz razie ja uwazam. :lol: druga sprawa czesto dzwonia ludzie z pytaniem ze kupili pieska takiej i takiej rasy chca go wystawiac i co trzeba zrobic. na poczatku pytam sie czy maja metryke bo trzeba sie zarejestrowac i wyrobic rodowod. i w tym momencie szok :o jaka metryke. a ha. smutek po chwili czemu ja do was wczesniej nie dzwonilem przed kupnem bo ja nie wiedzailem ze to tzreba miec i na to patrzec. w sumie szkoda mi tych ludzi, ale coz nie kazdy musi o wszystkim wiedziec. ja np. nie znam sie na sprawach bankowych i licze na czyjas pomoc. ktos inny liczy ze ja mu pomoge w ,,sprawach kynologicznych". i to jest piekne bo trzeba sobie pomagac nikt nie jest alfa i omega :lol: pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SAWA Posted June 15, 2005 Share Posted June 15, 2005 Zgadzam się w 100% z Tobą i sądzę ,że trzeba ludziom wytłumaczyć i poinformować ,bez względu na zły, czy dobry dzień ,a ignorancja musi być piętnowana . Jest jeszcze, inna strona medalu ,mianowicie ludzie z którymi ni jak się dogadać i tacy zawsze będą żli na cały Świat. Po takiej rozmowie z "niezadowolonym" ,nie jest łatwo rozmawiać z następnym nawet miłym petentem. Myślę ,że teraz wiele się zmieni w Oddziale Warszawskim ,bo nowe Władze są uczulone na dobry wizerunek oddziału. Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karolaGd Posted June 15, 2005 Share Posted June 15, 2005 dokladnie Sawo trzeba mieć zawsze nadzieje ze ,,nowi" przychodza tylko z lepszymi pomyslami i rozwiazaniami z drugiej strony my tez jak sie na czyms nie znamy jestesmy upierdliwi i meczliwi dla osoby ktora sie na tym zna, zawsze patrze z tej strony :lol: pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nor(a) Posted July 7, 2005 Share Posted July 7, 2005 [quote name='Ravk']Podliczyłas ile wyniósł Cię teń "tańszy" pies bez papierów, a ile kosztowałby pies zdrowy z metryką? Może napisz to tutaj ku przestrodze. [/quote] ja ci na to odpowiem..jako ze w domu u mnie chyba modelowy przyklad: pies bez papierow + pies z papierami. Ten pierwszy..3x tyle co ten drugi (wydane w ciagu 1 miesiaca, a nie jakos latami). Nie liczac szarpania sie..nerwow..cierpienia zwierzaka zeby go jakos wyprowadzic na psa a nie uspic w wieku 2 lat.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gazuś Posted August 4, 2005 Share Posted August 4, 2005 Właśnie. A jak ktoś chce kupić zdrowego psa dla siebie, to niech popatrzy w ogłoszeniach związku, psów rodowodowych. Tam często zdarzają sie psy neihodowlane - przez troszke inne umaszczenie, biała plamke, uszkodzony ogonek... I sa tańsze. A mamy pewność że wykluczyliśmy w jakimś stopniu zagrożenie dysplazją (badani rodzicice), inne choroby, genetyczne i psychiczne. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miniaga Posted October 10, 2005 Share Posted October 10, 2005 My bardzo długo czekaliśmy na psa. Obecnie czekamy tylko na to az nasza sunia bedzie gotowa do odbioru. Ludzie szukajacy tanio psa(również my kiedys takiego szukalismy) są przerazeni kwota 2000 zł. Pewna mądra kobieta(w mało przyjemny sposób) wytłumaczyła mi co daje rodowód. Więc zaczeliśmy szukac psa rodowodowego. Długo myślałam, że bedę musiała pożegnać się z moimi marzeniami, bo cena była dla mnie nie do przeskoczenia. Kupilismy sunię na raty i powiem wam, że to świetne rozwiązanie- Hodowca dostaje za pieska tyle ile oczekiwał a ja wpłaciłam zaliczke, przy odbiorze wpłacę druga część i po miesiącu trzecią. I nagle piesek z rodowodem okazał się w zasięgu. Moja sąsiadka marzy o yorku, ale nie stac ją na raty. Pytala chodowców o możliwość sprzedaży pieska za niską cenę i podpisanie umowy hodowlanej i srogo się rozczarowała. Jedna z hodowczyń powiedziała jej, że ma juz dziesięcioro więc jak nie sprzeda to przezyje i 11 - ego. Czemu to ma służyc? Nie wiem.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Draczyn Posted October 11, 2005 Share Posted October 11, 2005 [quote name='SH']Osoby zatrudnione w oddziałach ZKwP na etatach powinny być kompetentne i [b]życzliwe[/b]. W większości przypadków tak jest... a Wa-wa niestety słynie z braku życzliwości pań odbierajacych telefony :( Jeśli rozmawiają "służbowo" tzn. z kimś z innego oddziału to jest OK, ale nowicjusze-pytacze są często traktowani po macoszemu.[/quote]Chyba mówisz o ZG, bo w Zarządzie Warszawskim pracują b. miłe panie, które zawsze udzielają informacji . Nigdy nie spotkało mnie z ch strony nic złego, a wręcz przeciwnie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miniaga Posted October 11, 2005 Share Posted October 11, 2005 Ja dzwoniłam do Warszawy trzykrotnie i za kazdym razem spotkałam się ze zrozumieniem dla mojej niewiedzy i życzliwością. Może akurat Pani po drugiej stronie miała dużo pracy - każdemu może się zdażyć miec gorszy dzień. :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted October 12, 2005 Share Posted October 12, 2005 [quote name='Darczyn']SH napisał: Osoby zatrudnione w oddziałach ZKwP na etatach powinny być kompetentne i życzliwe. W większości przypadków tak jest... a Wa-wa niestety słynie z braku życzliwości pań odbierajacych telefony Jeśli rozmawiają "służbowo" tzn. z kimś z innego oddziału to jest OK, ale nowicjusze-pytacze są często traktowani po macoszemu. Chyba mówisz o ZG, bo w Zarządzie Warszawskim pracują b. miłe panie, które zawsze udzielają informacji [/quote] Miałam na myśli oddział warszawski :) W ZG zawsze jestem przez telefon miło "obsłużona" :roll: To być może kwestia przypadku, szczęścia albo innego zbiegu okoliczności :wink: Ostatnio mam np. mnóstwo miłych doświadczeń w kontaktach z różnymi oddziałami :) Może idzie ku lepszemu :roll: Oby! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.