Jump to content
Dogomania

Koszek Fryderyk - juz za TM


pucka69

Recommended Posts

Wzięłam kosza od MałejMi - na tymczas. Jest boski. Nazwałam go Fryderyk - dla znajomych Frycek. Nie wiedziałam ze koszatniczki są takie fajne!!! Jest bardzo przyjacielski i ciekawski. Byliśmy u wetki - serce i płuca - ok, zęby i waga - też. No owszem - na brzuszku łyse placki - ale skóra czysta. Dostał Ivermektynę podskórnie ( powtórka za 10 dni) i Fungiderm do smarowania.
Dostał jedzonko i super kołowrotek - z którego prawie nie schodzi od drem - dziękujemy. Od Jacka dostałam masę dobrych rad, za które również bardzo dziękuję :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 126
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

W nocy koło 4 poddałam się i zabrałam gnojkowi kołowrotek. Jak Wy ( to do koszatniczkomaniaków ) to wytrzymujecie? Toć to oszaleć można! On by całą noc tam biegał. Stał na miejscu gdzie stał kołowrotek i patrzył na mnie z wyrzutem. Ale się nie poddałam! Dałam mu domek z połowy pudełka po butów. Natychmiast zaczął do niego wbiegać i wybiegać z niego oraz wskakiwać na dach. A potem zajął się odrywaniem tektury z rogów. Z miseczki zniknęły suszki i większość karmy. Dałam mu tez suszony pasternak - jak on ślicznie w łapkach go trzymał! Świnki morskie tak nie potrafią. Oddałam mu już kołowrotek - więc non stop prawie tam biega. Włożyłam rękę do klatki - obwąchał dłoń i bardzo chciał obgryzać mi paznokieć. A potem wszedł mi na dłoń i siedział tam. Dream dała mi też hamak - ale jest za duży do tej klatki, więc dałam mu mniejszy, jaki mam dla małych świnek. Nie bardzo wie o co z nim chodzi - a może mu w nim jest za gorąco? bo on polarkowy. Może na drugą stronę przełożę? Tam jakiś normalny materiał ... Koszatniczki zachowują się zupełnie inaczej niż świnki morskie. Czy mogę mu dać plasterek jakiegoś warzywa? Pietruszki? Selera?

Edit :
Czy to jest normalne, że on się kładzie po prostu na wierzchu, na sianku, nie zagrzebuje się ani nie wchodzi np. pod hamaczek - i śpi ? wcale się nie boi, skubaniec ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pucka69']
Edit :
Czy to jest normalne, że on się kładzie po prostu na wierzchu, na sianku, nie zagrzebuje się ani nie wchodzi np. pod hamaczek - i śpi ? wcale się nie boi, skubaniec ...[/quote]
Widocznie oswojony i to bardzo dobrze :)
Fajnie , że się nie boi, i szybko zadomowił :)
Przyjacielski i ufny - pewnie nie będzie problemów, żeby połączyć z nim innych samców. Miejmy nadzieję, że znajdzie się Dom Stały w którym znajdzie towarzysza :)

co do kołowrotków - koszyk pewnie długo nie miał wybiegów, dlatego teraz bieg jak szalony w kołowrotku. Koszomaniacy czasem na noc blokują kołowrotki, inni po prostu się przyzwyczaili ;)

Link to comment
Share on other sites

Plasterek cienki marchewki może być (ale nie za duży), buraka, pietruszki. Zależy czym był karmiony, większość koszy "brzydzi" się świeżym. Z pietruchy dobra będzie natka - nawet świeża - lub koperek. Jeśli Twoje świniaczki dostają świeżą trawę to Frycek też nie pogardzi.
Z kołowrotkiem może być lepiej jak ośki posmarujesz olejem, oliwką lub parafiną. Będzie ciszej, ale ganiać dalej będzie, bo wszystkie kosze mają ADHD do kwadratu (powiedz sama - chyba lepiej żeby biegał w kołowrotku niż grał na prętach od klatki?).
Do pogryzania mogą być gałęzie jabłoni (wtedy zacznie sikać na czerwono - bez paniki) lub brzozy.
Hamaka może nie znać, dlatego go nie używa. Moja też na początku nie wiedziała o co chodzi.
A w sianie się nie zagrzebuje, bo gorąco jest.

Link to comment
Share on other sites

Kiedy go zabierałyśmy moja Zuzia z miną znawcy po chwili kontaktu orzekła, ze on jest całkowicie oswojony. I fakt w końcu Zuzander "laboratyjniaki" oswajał ;-) to wie co mówi.

W samochodzie zachowywał się nienagannie - to znaczy pobiegał, pozagrzebywał się w sianie, poodgrzebywał i ogólnie widać było, ze sprawia mu przyjemność, ze coś się dzieje.

Całkiem fajny mychol z niego. I baaaaaardzo się cieszę, ze zdrowy.
No wiesz co Pucka...wstydziłabys się z tym kołowrotkiem, serca nie masz;-)

Ale moze daj mu szansę pograć na prętach.....w końcu imię zobowiązuje ( tu sie zaśmiała zjadliwie nieco).


ps. a jak chcę taką jedną książkę, co to musiałam sprawdzić, czy jej aby nie mam, to co? Nie mogłabyś zbazarkować?

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o przyłączenie go do innych samców to ostrożnie! Już komuś mówiłam (chyba Neigh albo Dream), ze na początku podobno ta dziewczynka miała dwa samce, jeden padł, dlatego dokupiono dziewczynke. Może chlopaki się nie dogadali i jeden drugiego zagryzł? Postaram się dowiedzieć

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pucka69']W nocy koło 4 poddałam się i zabrałam gnojkowi kołowrotek. Jak Wy ( to do koszatniczkomaniaków ) to wytrzymujecie? [/quote]
Ja tego już nawet nie słysze :)

oj Pucka, chyba Ci go będzie ciężko oddać :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_mi0076']Jeśli chodzi o przyłączenie go do innych samców to ostrożnie! Już komuś mówiłam (chyba Neigh albo Dream), ze na początku podobno ta dziewczynka miała dwa samce, jeden padł, dlatego dokupiono dziewczynke. Może chlopaki się nie dogadali i jeden drugiego zagryzł? Postaram się dowiedzieć[/quote]
To raczej zależy od charaktery zwierzaka nie od płci. Są samce, które dorosłe łączy się bez problemu - jeśli nie liczyć bezkrwawych zapasów, które kosze muszą odbyć, by ustalić pozycję w stadzie. Są samiczki - takie jak moja Fuma na przykład, które nie dają się łączyć z dorosłymi samicami, piorą się, że tylko kłaki latają i krew się leje.
Przy łączeniu dorosły-młodziak (1,5-2-miesięczny) nie powinno być problemów. Dzieciak to dzieciak, podporządkuje się, a kosze nie mają zwyczaju "bijać" dzieci.
A co do możliwości zagryzienia poprzedniego partnera - normalnie to bym nie uwierzyła, ale biorąc pod uwagę stan koszy i ich warunki "mieszkaniowe" u "właścicielki", nie tyle zagryzienie, ile powikłania po poważniejszej bójce mogły być przyczyną śmierci. W takiej ciasnocie aż dziwne byłoby, gdyby nie dochodziło do bójek.

Link to comment
Share on other sites

Jest tak gorąco, że wszyscy zdychamy. Świnie żądają ogórków, Fryderyk pogardził cienkim plasterkiem marchewki. Zabiera za to suszki z miski, nosi pod kołowrotek i tam je. Najbardziej chyba skrzypienie kołowrotka mi przeszkadza. Jak sie ochłodzi :eviltong: to może posmaruję czym ośki. Fryderyk wyraźnie polubił hamak. Leży na nim wycięgnięty a głowa zwiesza mu się z krawędzi ...:cool1:

Link to comment
Share on other sites

Dowiedz się jeszcze proszę jakim były karmione pokarmem i jeśli da radę w jakich okolicznościach potraciły części ciała (część ogonków i kawałek łapki).
Szczególnie ta informacja odnośnie karmy i ewentualnych przysmaków (kolby, owoce, orzechy) jest istotna bo będzie wskazówką do tego czy można się liczyć z rozwojem problemów cukrzycowych czy nie. To taka ogólna wskazówka do kondycji koszaka i tego czego się po jego zdrowiu można spodziewać w przyszłości.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pucka69']W nocy koło 4 poddałam się i zabrałam gnojkowi kołowrotek. Jak Wy ( to do koszatniczkomaniaków ) to wytrzymujecie? Toć to oszaleć można! On by całą noc tam biegał. Stał na miejscu gdzie stał kołowrotek i patrzył na mnie z wyrzutem. [/quote]

Heeee..... No kosze uwielbiają kołowrotki. Na noc zwykle zabieram im kołowrotek, bo faktycznie biegałyby non stop. Przy długim bieganiu wpadają w syndrom mięśniaka. Tracą chwilowo chęc do miziania i towarzystwa. Tylko bieg przed siebie im wtedy w głowach.. :)


[quote name='pucka69'] Dałam mu domek z połowy pudełka po butów. Natychmiast zaczął do niego wbiegać i wybiegać z niego oraz wskakiwać na dach. A potem zajął się odrywaniem tektury z rogów. Z miseczki zniknęły suszki i większość karmy. Dałam mu tez suszony pasternak - jak on ślicznie w łapkach go trzymał! Świnki morskie tak nie potrafią. [....] Czy mogę mu dać plasterek jakiegoś warzywa? Pietruszki? Selera?

Edit :
Czy to jest normalne, że on się kładzie po prostu na wierzchu, na sianku, nie zagrzebuje się ani nie wchodzi np. pod hamaczek - i śpi ? wcale się nie boi, skubaniec ...[/quote]

Kosze lubią domki bo są ich twierdzą, gdzie mogą sobie umościc grajdołek i w czasie chłodów lub zagrożenia schowac. W swoim pierwotnym domu chyba nie miał pudełka/domku, bo klatka ponoc był malutka. Nic też dziwnego że Fryderyk oszalał na punkcie kołowrotka...

[quote name='pucka69'] Fryderyk pogardził cienkim plasterkiem marchewki. Zabiera za to suszki z miski, nosi pod kołowrotek i tam je. Najbardziej chyba skrzypienie kołowrotka mi przeszkadza. Jak sie ochłodzi :eviltong: to może posmaruję czym ośki. [/quote]

No moje świeżyzny nie lubią, ale każa zielenina ususzona (mlecz, pokrzywa, krwawnik, topinambur, kawałeczek marchewki (mały, rzadko), por, brukselka itd są BARDZO smaczne.

Kołowrotek faktycznie wymaga nasmarowania bo można oszalec.

[quote name='mala_mi0076']Moim zdaniem Ferdek ma cukrzycę lub zaćmę. Ma zmętniałe źrenice, takie miałam wrażenie gdy go oglądałam...[/quote]

Ale Pucka, wet nic o tym nie mówił? Jak wiesz kosze są bardzo podatne na cukrzycę. Brak ruchu, zła karma mogłby sprawic że szybko rozwija się cukrzyca. A zacma to pierwszy objaw.

[quote name='pucka69']Wzięłam kosza od MałejMi - na tymczas. Jest boski. [/quote]

A tak wogóle, Pucka to ty jesteś już trochę 'chwycona'. Jeszcze trochę i Frycek nie będzie szukał DS :)

Link to comment
Share on other sites

Będzie szukał, będzie.......Pucka jest nieocenionym tymczasem świnkowym.

Tyyy Pucka weźmiesz sie w koncu zdeklarujesz co do wizyty ogniskowej czy nie:mad:.
Wszystko mi się wprawdzie obsunęło, ale wygląda na to, ze od 2 sierpnia jestem już"domowa"

Link to comment
Share on other sites

Neihh - o jaka książkę chodzi? Mogę wystawić jeśli mam.
Co do ogniska - pomyślę.
Co do zaćmy - wetka nic nie mówiła, patrzyła mu w oczy - ale bez przyrządu żadnego. Ja zaćmy nie widzę.
Fryderyk dziś w nocy jakoś się opanował i nie musiałam mu zabierać kołowrotka. Opracował za to nowy system użytkowania kołowrotka - mianowicie stojąc na środku - rzuca się jak najdalej w bok i w górę - wprawiając kołowrotek w ruch - a potem stoi zadowolony bo bez żadnego wysiłku "jest bujany" przez kołowrotek

Link to comment
Share on other sites

Zaćmę można "wyłapać" nawet domowym sposobem, bez przyrządów, a raczej z tak prostym jak latarka. W ciemnym pomieszczeniu poświecić na oko - jeśli jest zaćma będzie widoczna, bo zmętnienie odbije światło.
A z kołowrotkiem - czeka go jeszcze wiele odkryć. Eksperymentator. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Pucka,ale masz fajnie ...
Jaka fajna nowa swinka :loveu: ,a że to koszak to nic...Czadowo...
Bardzo podoba mi się porada naoliwienia kołowrotka..
Pucka z banerkami to super,że nieaktualne..ale ja od kilku godzin próbuje dostac się na dogo i ja mi sie udało to pobiegam po watkach..

Hej wielbiciele koszaków a macie pomysł na gryzienie prętów? Świnki morskie tez to robią...

Link to comment
Share on other sites

Hmmm ... zmętnienie oka to inaczej wygląda. moja Zyta jest ślepa i ma zmętnione oko. a Ferdynand - to ma takie jakby szare, okrągłe - coś na oku. jakby w głębi oka. no trudno to opisać ... jak będę na powtórce ivermektyny to poproszę wetkę żeby w to oko dobrze spojrzała

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Evelin']Hej wielbiciele koszaków a macie pomysł na gryzienie prętów? Świnki morskie tez to robią...[/quote]

Polubić. :) Albo stopery do uszu :)
He, a poważnie to był jeden z powodów na wyprowadzenie moich koszy z klatki do dużego akwarium z kratą z góry. Nie ma na czym grać.
Często pomaga też kołowrotek (choć też wydaje irytujący dźwięk) i dużo gałązek do gryzienia. Ale wcześniejsze porady są skuteczniejsze...

[quote name='Pucka69']a Ferdynand - to ma takie jakby szare, okrągłe - coś na oku. jakby w głębi oka.[/quote]

Więc na fotce to nie jest tylko 'blik' światła?
[COLOR=black]Zaćma polega zmętnieniu soczewki, położonej we wnętrzu gałki ocznej. Powierzchnia oka pozostaje natomiast przejrzysta i lśniąca. [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Zaćma jest sygnałem rozwijającej się u koszy cukrzycy. Pozostałe objawy to zwiększone zapotrzebowanie na wodę, oddawanie dużych ilości moczu, osowiałość. Chyba nic takiego nie widać?

Nie wiemy jak Fryderyk był wcześniej karmiony (karmy lub dodatki zbyt bogate w cukry, węglowodany). Prawdopodobnie nie miał zbyt wiele ruchu (podczas np biegania w kołowrotku lub na wybiegu wzmaga się spalanie cukru).

Oko trzeba obejrzeć. Fotka nic nie da, bo odbijające się światło fałszuje obraz. Ale jeśli to co ma to takie zmętnienie wewnątrz gałki ocznej, to prawdopodobna jest zaćma. Kosze z tym żyją, ale bez wzroku trudno im się funkcjonuje. Gorsza sprawa jest z cukrzycą. Procesu nie daje się owrócić. Można spowalniać, dbać o dietę, ruch... Ale poczekajmy na wyjaśnienie sprawy oka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...