Jump to content
Dogomania

Polowanie na inne psy


sugarr

Recommended Posts

Z uwagi na godzinę nie przeglądnę teraz całego wątku, a mam takie pytanie.

Mój zawsze widząc psa, nawet w dużej odległości - kładzie się z głową przy ziemi, normalnie na brzuchu, coś jak [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f25/behawior-psi-etogram-dla-poczatkujacych-psiarzy-nie-tylko-76910/index18.html#post6502350"]bokserka w pierwszych postach[/URL]. Z tym, że ta bokserka jak napisała jej właścicielka "czai się, aby potem skoczyć do zabawy".
Mój natomiast kładzie się tak, czeka na psa. Pies podbiega, obwąchuje go - mój dalej leży. Zazwyczaj po momencie wąchania wstaje, jest zupełnie sztywny, powoli też obwąchuje drugiego psa.
Następnie w momencie potrafi rzucić się na psa agresywnie, lub powoli zacząć merdać ogonem i zaprosić do zabawy.
Niesamowicie ciężko wyłapać moment decydujący o tym, czy jednak pies mu spasował czy nie.

Dlaczego tak?
Dlaczego najpierw leży, potem wstaje i sztywnieje i w momencie decyduje o tym czy pies jest ok czy nie?
Co o tym decyduje?
Czy mam w tych ułamkach sekund kiedy pies jest zupełnie sztywny doszukiwać się jakiejś pozycji uszu/ogona itd, żeby móc w chwili przewidzieć czy będzie "bójka" czy nie?
Od razu mówię, że psy które do niego podbiegają, to zazwyczaj są latające luzem, lubiące wszystko i wszystkich osobniki.

Nie ma żadnej tendencji co do rasy, wielkości czy płci, chociaż zazwyczaj (wydaje mi się) małe psy i suki są bardziej tolerowane, ale to nie jest reguła.


Aha i jeszcze dodam, że pies jakby do ostatniej chwili nie jest zdecydowany, czy rzuci się na psa czy zacznie się bawić. Jest strasznie ostrożny, na początku jak już drugi pies się ośmiela i zachęca wyraźnie do zabawy mój potrafi niby się już zaczynając bawić jeszcze "nieprzyjaźnie" kłapnąć pyskiem, zrobić kilka wyraźnie niepewnych ruchów.
Czasem, gdy podchodzę do Portosa, lub mówię coś do niego w trakcie takiego zapoznaia wydaje mi się, że to wpływa na niekorzyść psiej znajomości i potrafi nagle psa "znielubić", że jak podchodzę/mówię, to jest większe prawdopodobieństwo, że zaraz na psa kłapnie (ale tylko przy początkach-pierwszym kontakcie z psem)

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że należy patrzeć nie tylko na swojego psa ale także na "podbiegacza". Reakcja twojego może być uzależniona od sygnałów wysyłanych przez drugiego psa, być może twój reaguje agresywnie na osobniki dominujące. To, że tobie wydaje się, że są to osobniki lubiące wszystko i wszystkich niekonicznie musi tak samo wyglądać w ocenie twojego psa.
Moja duża suka ma problem z innymi dużymi, obcymi sukami. Zauważyłam, że nie zawsze jak zacznie szczekać to musi to znaczyć, że za chwilę ruszy do ataku. Szczekanie na wysokich tonach + machający ogon oznacza-"no dobra nie znam cię, ale jest ok. i możemy się poznać", niskie tony, odsłonięte zęby i dziąsła to sygnał"zabawy nie będzie, zobaczymy kto tu silniejszy" wtedy komenda siad+patrz lub zwrot i koniec rytuału.
W drugim wypadku reakcja suki jest uzależniona zazwyczaj od nastawienia"koleżanki". Moja suka znaczy teren i nie toleruje innych o podobnych tendencjach-jak to poznaje, nie wiem może zapach specyficzny?????
Zazwyczaj mój niepokój (i mojego psa)wzbudza pies podchodzący z opuszczonym łbem, postawionymi uszami i wpatrujący się intensywnie w moją sukę.

Link to comment
Share on other sites

Niestety u nas jest trochę inaczej.
Mój nigdy nie ostrzega w żaden sposób, tzn nie pokazuje zębów i nie warczy. Nie szczeka również na psy ani z odległości ani z bliska.
Zachodzi ten kładąco się-sztywniejący rytuał a następnie w jednej chwili atak lub zabawa. Przynajmniej ja, moim "laickim" okiem tak to widzę.
Dzisiaj na spacerze o ile będzie taka okazja, zacznę obserwować zachowania tych podbiegających psów.
Najczęściej psy podbiegały do niego odważnie, merdając ogonem, były bardzo rozluźnione w porównaniu z moim "zesztywniałym" Portosem. Za każdym razem w moim mniemaniu widać było, że chcą zaprosić do zabawy, bez dominacji. Zresztą dosłownie wczoraj Portos bawił się z dużym psem, którego właściciel stwierdził, że jest dominantem. (ale oczywiście kto go tam wie)
I nie zaobserwowałam jeszcze żadnej reguły przy tych jego atakach. Żeby to były psy bardziej ostrożne, bardziej pewne, większe czy mniejsze....
No i zastanawia mnie też dlaczego moje podchodzenie, mieszanie się w psie sprawy ma znaczenie przy atakach.

Bardzo często są to przypadki, w których oba psy są na smyczy, mój się kładzie i czasem zamiast go konsekwentnie zmusić do marszu to sobie odpuszczam i wolę przeczekać, aż nas pies ominie. No ale właściciele jak widzą, że mój leży to nie wiem czy im się zdaje, ze milutki, czy chcą mi "pomóc", czy myślą, że ja czekam żeby do nas podeszli... no i podchodzą ze swoimi merdającymi psami.
Ja zawsze mam wrażenie, że Portosowi ten pies pasuje, bo nie widzę żadnych negatywnych znaków. Wąchają się, wąchają... I nagle mój próbuje się rzucić na psa

Link to comment
Share on other sites

[B]sugar [/B]z moim kundlem jest podobnie, z daleka się przyczaja, kładzie na ziemie, a jak pies bliżej podejdzie to wstaje, nieruchomieje, i zaczyna obwąchiwanie i czasem niby ni z tego ni z owego rzuca się a czasami chce się bawić a jeszcze innym razem, nie czeka az pies podejdzie bliżej, tylko po przyczajeniu się w jakiejs odległości od ofiary rzuca się. Dlatego unikam kontaktów z obcymi psami psami, bo z suczami i kastratami czasem pozwalam sie zapoznać, bo jeszcze nigdy nie było sytuacji, że się rzucił na którąś.
Ale jakiś czas temu nauczyłam się rozpoznawać i przewidywać co się wydarzy i jest o wiele łatwiej i wiemy kiedy mamy się zmywać.

Wydaje mi się, że kiedy podchodzisz, ingerujesz w psie sprawy to dajesz swojemu psu sygnał "do ataku! zbijmy go!", albo druga wersja, że pies może być zazdrosny czy coś w tym stylu. A kiedy oddalasz się od takich psów to zadesz swojemu znak "odwrót! uciekamy!" itp.

A kiedy psy się wąchają to spróbuj obserwować w jaki sposób to robią, czy wąchają sobie uszy, zęby, tyły, gdzie się jaki pies patrzy, gdzie trzymają głowy itp.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='akodirka']a jeszcze innym razem, nie czeka az pies podejdzie bliżej, tylko po przyczajeniu się w jakiejs odległości od ofiary rzuca się. [/quote]
tego na szczęście nigdy u nas nie ma.
[quote]
Wydaje mi się, że kiedy podchodzisz, ingerujesz w psie sprawy to dajesz swojemu psu sygnał "do ataku! zbijmy go!", albo druga wersja, że pies może być zazdrosny czy coś w tym stylu. A kiedy oddalasz się od takich psów to zadesz swojemu znak "odwrót! uciekamy!" itp.[/quote]
bardzo możliwe :) staram się tego nie robić, ale czasami jak jeszcze nie byłam go pewna, a pozwoliłam sobie go puścić, bo zdawało mi się, że jest pusto, a jednak on wypatrzył gdzieś psa i się kładł, podchodziłam do niego żeby go zabrać. w tym czasie zdążył podlecieć obcy pies i zazwyczaj im bliżej byłam Portosa, tym szybciej się denerwował i robiło się spięcie między psami.
czasami też, jak zbliżałam się żeby go zabrać (on nie wiedział jaki mam niecny plan) to Portos wstawał, szedł kawałek do przodu (dalej ode mnie bliżej do psa) i kładł się dalej oczekując aż obca kreatura się zbliży. tak jakby czuł się pewniej po moim podejściu i mógł zmienić pozycję na bliższą temu psu.

[quote]
A kiedy psy się wąchają to spróbuj obserwować w jaki sposób to robią, czy wąchają sobie uszy, zęby, tyły, gdzie się jaki pies patrzy, gdzie trzymają głowy itp.[/quote]
A mogłabyś mi napisać wąchanie czego i w jaki sposób będzie w tym przypadku przyjazne, a jakie niekoniecznie?
Bo tak jak mówiłam, próbowałam to obserwować, ale niestety w zakresie mojej wiedzy żadnych sygnałów pozytywnych/negatywnych nie wypatrzyłam, także przydałaby mi się taka informacja.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Mój nigdy nie ostrzega w żaden sposób, tzn nie pokazuje zębów i nie warczy. Nie szczeka również na psy ani z odległości ani z bliska.[/QUOTE]

Psy często porozumiewają się używając bardzo subtelnych komunikatów, a warczenie, marszczenie pyska, szczerzenie zębów, kłapanie i gryzienie to najbardziej ostateczne ostrzeżenia (od najłagodniejszego do najpoważniejszego w kolejności w której napisałam).

Pies zwykle kładzie się, by uspokoić drugiego psa albo do pokazania, że (wykonujący leżenie) nie ma złych zamiarów.

Teraz dużo zależy od ustawienia ciała psów. Jak wysoko trzymają ogon i głowę, czy są sztywne, czy łapy rozstawione szeroko, w którą stronę patrzą psy a w którą odwracają pyski, jak ustawione są uszy (także które w którą stronę, np. jedno w Twoją stronę, drugie w stronę obcego psa), czy psy się jeżą, czy machają ogonami (także w jaki sposób, np. samą końcówką i jakby sztywno, czy całym ogonem waląc raz w jeden bok raz w drugi "zamaszyście").

Nie znam dokładnie sytuacji, ale zakładam mniej więcej taką wersję:
Możliwe, że Twój pies obawia się obcych psów, więc z daleka stara się załagodzić konfrontację, potem podchodzi do psa, poznają się i jeśli zauważy jakąkolwiek oznakę zachowania które uzna za groźbę (np. jeśli został wcześniej w takiej sytuacji pogryziony, to będzie reagował na takie zachowanie psa, jakie prezentował pies który go pogryzł; to może być choćby odpowiedni ruch uszu), to będzie chciał uprzedzić atak i dlatego "rzuci się" na obcego psa zanim tamten (jego zdaniem) to zrobi.

Link to comment
Share on other sites

Ojej, nie pamietam już za bardzo, bo teraz unikam jak ognia bliższego kontaktu z innymi psami. Ktoś inny raczej, może powinnien o tym powiedzieć, jestem pewna, że ktoś kiedyś chyba pisało podobnych sprawach.
Z tego co pamietam, to zawsze jak stał sztywny, wąchał na poczatku pysk, pozniej tyły, pod brzuchem, ucho, potem głowe trzymał chyba mniej wiecej przy karku drugiego psa (jak był mniej wiecej tej samej wysokosci) pozniej była chwila bezruchu i atak. Zazwyczaj starałam się, odwołać i zabrać psa jeszcze przed tym zamarciem, czasem wyglądało to tak, że kundel spokojnie odchodził a czasem jakby sie rzucał i odchodził. Ale wazne tez bylo, zeby nie napiać choćby troszkę smyczy bo wtedy atakował zawsze.
A zazwyczaj kiedy miał dobre intencje to wcześniej, już przy obwąchiwaniu, coś albo popiskiwał albo zaczepiał do zabawy.

a to zdjęcie, jak sie zapoznawał z suczą (więc byłam spokojna) był tu troche nie pewny siebie i jakby to był pies to pewnie to skonczylo by się atakiem, bo w końcu ponoć najlepszą obroną jest atak. [url]http://img227.imageshack.us/img227/5697/img2558vp5.jpg[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WildH']
Pies zwykle kładzie się, by uspokoić drugiego psa albo do pokazania, że (wykonujący leżenie) nie ma złych zamiarów. [/quote]

O ile chce drugiego uspokoić..
Psy nie wysyłają tylko CS'ów.
Są psy, którym nie w głowie są zabawy, czy wzajemne uspokajanie się ;)

Mało tego..
Zdarza się, że pies atakuje bez ostrzeżenia - ale są to pojedyncze przypadki i tak zachowują się psy tzw. "problemowe" ;)

Link to comment
Share on other sites

Jedyny agresywny wobec mnie pies w moim życiu, to był owczarek mojej przyjaciółki. Zawsze jak wchodziłam do niej do domu pies wyglądał po prostu jakby chciał zabić, dochodziło z niego głębokie, groźne "mruczenie" (może mruczenie brzmi sympatycznie ale u wielkiego najeżonego owczarka niemieckiego nie było)
Wbijał we mnie wzrok.
Gdybym podeszła do niego czy coś podobnego, na bank zaczęłyby unosić się fafle i usłyszałabym warczenie. Ale na tym etapie był zamykany gdzie indziej. I tak zapamiętałam na całe życie psa, który ostrzega, że jak podejdę, zrobię coś nie tak, to będzie atak.

No i tu właśnie mój pies [U]w moim przekonaniu[/U] atakuje (na pewno ludzi) bez ostrzeżenia.
Właściwie atako[U]wał[/U], bo już sobie z tym poradziliśmy, ale moja mama, która psa czasem musi "odsikać", a totalnie nie ma nad nim kontroli nadal miewa te sytuacje. I tu wydaje mi się wychodzi to, jak to pies czuje się przewodnikiem w relacji moja mama-pies, ale to już inna historia :roll:
Te jego braki ostrzeżeń, to jest coś takiego, że pies po prostu spokojnie idzie, obok przechodzi człowiek, pies idzie dalej, nawet zdaje się że nie zwraca na tego człowieka uwagi, nie patrzy. I w jednym momencie, kiedy się mijają bliżej, Portos potrafi doskoczyć, kłapać pyskiem i strasznie obszczekuje. Tak, jak wieele razy próbował się na kogoś rzucić, tak NIGDY nie słyszałam, żeby warczał, NIGDY nie pokazał zębów, nie najeżył się na człowieka. Czasem jeży się na psy za ogrodzeniami.

Dlatego też zdawało mi się zawsze, że to nie jest w ogóle "poprawne" psie zachowanie. I że jest właśnie tym psem... problemowym.
Był za wcześnie zabrany od mamy, (z moich błędów) może zbyt wcześnie bawił się ze wszystkimi psami, raz pies go zaatakował na jego pierwszym dużym spacerze.
Dlatego miałam powody żeby myśleć, że nie ma dobrze wyrobionych tych psich zachowań, że może mieć uraz.

No ale ataki na ludzi udało się wyeliminować... I mam dalej nadzieję, że na psy tez mi się uda. I w związku z tym pomyślałam... Kto wie? Może się tu dowiem, że to jego zachowanie nie jest wcale takie dziwne, że znajdę jednak jakieś malutkie sygnały, które on wysyła poznając psa - informujące o zbliżającym się "ataku". Pomyślałam, że może wcale nie koniecznie powinnam zakładać, że on nie ostrzega - ja mogę tego nie widzieć.

Będę się dokładnie przyglądać uszom, gdzie się wąchają, jaki ogon, jak łapy... I napiszę tu potem relację. Tylko coś ostatnio nie trafiamy na te psy, z którymi są awantury :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sugarr']
Te jego braki ostrzeżeń, to jest coś takiego, że pies po prostu spokojnie idzie, obok przechodzi człowiek, pies idzie dalej, nawet zdaje się że nie zwraca na tego człowieka uwagi, nie patrzy. I w jednym momencie, kiedy się mijają bliżej, Portos potrafi doskoczyć, kłapać pyskiem i strasznie obszczekuje. Tak, jak wieele razy próbował się na kogoś rzucić, tak NIGDY nie słyszałam, żeby warczał, NIGDY nie pokazał zębów, nie najeżył się na człowieka. [/quote]

Jesli chodzi o przechodniów to normalnie jakbym o moim czytała. Ale też juz mamy to za sobą (chyba, ze ktos inny wyprowadza), wtedy jak się tak potrafił rzucać do przechodniów to trzeba bylo skracac smycz tak, ze pies przy samej nodze szedł albo zabawiać go jakimś żarciem przy każdym przechodniu i pomimo, że już kiedy jest ze mną nie zaczepia ludzi to i tak z przyzwyczajenia stosuje metody zapobiegawcze :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jeśli chodzi o psy prawie nie ostrzegające przed atakiem to może się im poprawić :cool3:. Rok temu moja suka miała tak subtelne ostrzeżenia, że nikt po za mną tego nie wyłapywał [patrzyła się inaczej]. Obecnie nadal nie ostrzega w typowy sposób [warczenie, szczerzenie się itp], ale już na tyle wyraźne, że nawet moi znajomi widzą, że coś jest nie tak :razz:. Do tego ostatnio Birma zaczęła CSować do obcych psów, co też jest dla mnie bardzo dużym sukcesem :multi:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Mam od niedawna pieska. Ze schroniska. Młody. W schronie radził sobie z innymi psami (przebywał w wieloosobowej klatce, nie był pogryziony). Mirek z początku wydawał się przyjacielsko nastawiony do innych psów teraz zaczynam mieć wątpliwości.
Chce się witać z każdym napotkanym psem, pozwalam, ale po wstępnym grzecznym obwąchaniu, w najmniej spodziewanym momencie, bez jakiś dla mnie rozpoznawalnym sygnałów ostrzegawczych (np. zjeżona sieść, sztywność postawy, postawione uszy) rzuca się na witanego psa:mad:
Co to oznacza i jak temu zaradzić? :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Mam półrocznego pieska i tak jak Wasze psy poluje i na inne psy i na ludzi.Nie widzę w tym polowaniu agresji i nie robi tak za każdym razem jeśli chodzi o ludzi.Gdy zauważa obiekt zainteresowania kładzie się i nie mogę "osiołka" oderwać od podłoża.Kiedy obiekt się zbliży skacze do niego najeżony,chętny do zabawy.Do ludzi skacze rzadziej raczej się podczołguje.To nie mój pierwszy pies ale pierwszy,który się tak zachowuje.Czy to z czasem się zmieni i będzie "normalnie"?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wredotka4']Mam półrocznego pieska i tak jak Wasze psy poluje i na inne psy i na ludzi.Nie widzę w tym polowaniu agresji i nie robi tak za każdym razem jeśli chodzi o ludzi.Gdy zauważa obiekt zainteresowania kładzie się i nie mogę "osiołka" oderwać od podłoża.Kiedy obiekt się zbliży skacze do niego najeżony,chętny do zabawy.Do ludzi skacze rzadziej raczej się podczołguje.To nie mój pierwszy pies ale pierwszy,który się tak zachowuje.Czy to z czasem się zmieni i będzie "normalnie"?[/QUOTE]

Jak nie będziesz z psem pracować, to będzie najwyżej gorzej.
Kiedy pies się zapiera, wyjmij zabawkę, smakołyk, które powinnaś mieć zawsze pochowane po kieszeniach na spacerze i zajmij psa sobą. Nie ustępuj; jeśli się spieszysz, a pies odstawia cyrk, zawołaj go raz, jeśli nie posłucha - idź dalej i tyle. Jak nie będzie miał innego wyjścia, to wstanie, bo nikt nie lubi jechać po chodniku. Ustępując i czekając utwierdzasz psa w przekonaniu, że położenie się to najlepszy sposób na zatrzymanie całej karawany.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...