Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Paja']Witajcie ciocie ja z Wiktorią już w domku :)Ale po kolei przyjęli nas 07.09(planowane) maczo i w ten dzień miałam mieć od razu cc..
Przychodzi lekarz i mimo wskazań do cc próbuje przekupić mnie do sn(kazałam mu dać na piśmie,ze bierze wtenczas odpowiedzialność za moje zdrowie-to zmienił zdanie spowrotem na cc)..po czym każe się rozebrać do badania i kieruje na oddział patologi cesarkę pani zrobimy hmm za tydzień..leże na tej patologi mija dzień za dniem ja już myślę jak zwiać z tego szpitala wizyty lekarza w pokoju 3 razy dziennie na zasadzie proszę odsłonić brzuch i ściągnąć majtki patrzy z ,,pół kilometra,, i mówi wszystko ok-następna..w końcu nadchodzi wtorek 11.09 dziś ma pani cesarkę proszę do zabiegówki,pobierają krew,badają ginekologicznie i usg,ekg zakładają cewnik(wszystko oczywiście bez wyczucia niczym roboty) i gdzieś mnie wywożą,dojeżdżam do ,,recepcji,,a tam kobieta na kobiecie z nogami w rozkroku ja przodem do nich wszystkich widzę,,pipki,,i słyszę jęki..przychodzi lekarz siada i przeprowadza ze mną wywiad,a ja patrze na te kobitki rodzące sn-masakra.. w końcu jedziemy na sale operacyjną i słyszę zaraz podamy pani zastrzyk i nie będzie pani czuła nic od piersi w dół..
podali ,coś tam zaczęło działać pomalowali mnie jakaś mazią i zaczynają ciąć.. a ze ręce miałam sprawne to lekarza za szmaty i drę się ze boli on mówi bym nie histeryzowała bo mi się zdaje...i tnie dalej a jakiś cep trzyma mi ręce(później przywiązał) bym nie ciągła lekarza,zaczynam tracić przytomność i słyszę coś chyba nie tak jest odpuścili na chwile,podali tlen..Za chwile lekarz pyta czuje pani to ja mowie tak a co szczypanie palca ,a to mowie tak szczypanie kolana,, o cholera faktycznie znieczulenie nie zadziałało..wychylają się do mnie lekarze i mówi no czasem tak się dzieje...i ani przepraszam ani pocałuj mnie w dupę.. na bok jeszcze jeden zastrzyk za dużo tym razem(nie wiem skąd mieli wyliczenia ile maja mi podać bo ani mnie nie mierzyli ani nie ważyli)wyciągali dziecko i nim wywiązali na sale po operacyjną ciśnienie ponad 170 i migotanie komór przedsionka.Na po operacyjnej od razu leki i pod aparaturę bo nie byłam sama w stanie funkcjonować i tam leżałam dwie doby..później do pionu kop pod prysznic i do dziecka.Wyglądałam jak chodzący trup,ale jakoś się zebrałam bo widziałam iż muszę dla Viki,następne dwa dni minęły bez większych ceregieli bo leżałam już na sali z dzieckiem i nikomu nie chciałam jej oddawać wiec wszędzie gdzie brali dziecko szłam i ja..wczoraj wyszłam do domu z malutką,a ze szpitalem na Borowskiej będę teraz walczyć i mam nadzieje iż winni zostaną ukarani za swoje błędy..

później wstawię Jakieś zdjęcia małej..[/QUOTE]

o rany, u ciebie tak kolorowo jak i u mnie!
walcz!!!!!!!

trzymam kciuki ze teraz to juz bedzie dobrze...

Posted (edited)

Ronja, 99,9% porodów to nie jest aż taki horror, serio. Nie ma co się nakręcać, jeśli widziałaś porodówkę, gdzie będziesz w trakcie i po porodzie, staraj się wyobrazić sobie raczej dobry czas. Ataki paniki nic nie dadzą, poszukaj sobie zajęcia. Ja szukałam mieszkania, w sumie poród wychodziłam, bo wody mi odeszły 3h po ostatnim zwiedzaniu z wchodzeniem na 3 piętro włącznie. Jakieś drobne zajęcia, nawet pieczenie (teraz korzystam z przepisów z bloga kwestiasmaku.pl, dużo fajnych ciast i chleb upiekłam), czy intensywne zwiedzanie lub inne takie, nawet jakąś grę komputerową - cokolwiek, co Cię zaabsorbuje na dłużej i rozproszy myśli.


Znalezione dziś na FB:

Co ma zrobić mężczyzna, aby zrozumieć ciężarną kobietę? Instrukcja - krok po kroku:

1-3 miesiąc

1. Każdego wieczora organizuj sobie zatrucie - na przykład zjedz przeterminowaną rybę i popij mlekiem. Później dowiesz się, po co.
2. Następnego ranka wstań, weź pigułkę nasenną i idź do pracy. Jeśli rzeczywiście bardzo źle się czujesz - zostań w domu, ale nie zapomnij posprzątać i ugotuj obiad.
3. Do kostek u nóg przywiąż woreczki z piaskiem - po półtora kilograma na każdą nogę.
4. Przed wyjściem włóż do kieszeni koszuli zdechłą mysz i nie wyjmuj jej!
5. Tego nie jedz, nie wolno ci. Tego też. I tego. Najlepiej zjedz jabłko.
6. Powaliło cię? Rzuć te papierosy! Coca-colę, piwo i inne napoje gazowane też!
7. Usiądź wygodnie i zjedz jogurt. Jeśli nie masz ochoty - to chociaż trochę.
8. Zwymiotowałeś? Posprzątaj po sobie. Nie wołaj żony - jest zajęta.
9. Idź do szpitala na pobranie krwi. Muszą zrobić niezbędne badania.
10. Trzy razy w miesiącu chodź na badania do proktologa.

3-6 miesiąc

1.Do brzucha przywiąż materac z wodą.
2. Gdy się ubierasz - nie odwiązuj go, nawet, gdy próbujesz wciągnąć buty.
3. Śpij również z materacem. Jak to, JAK? Na boku!
4. Nie zapomnij rano zażyć pigułki nasennej.
5. A przed wyjściem do pracy - wypij litr wody.
6. Przed pójściem spać również wypij litr wody i weź tabletkę moczopędną.
7. Do nosa włóż wacik, tak, aby powietrze przechodziło, ale odczuwało się lekką duszność. Wacik noś stale.
8. Masz duszności? Otwórz okno - niektórym pomaga.
9. Idź do szpitala na pobranie krwi. Jak to, PO CO? Zrobić niezbędne badania. Co z tego, że już robiłeś?
10. Trzy razy w miesiącu chodź na badania do proktologa. Materaca nie odwiązuj!

6-9 miesiąc

1. Każdego ranka siadaj na fotel obrotowy i kręć się przez 10 minut. Gdy już organizm odmówi Ci całkowicie współpracy - wstań i szykuj się do pracy. No co ty, kręci ci się w głowie? Współczuję, to na pewno minie.
2. Dolej wody do materaca.
3. Wypij coś moczopędnego, a w pracy wypijaj szklankę wody co godzinę.
4. Postaraj się nie opuszczać miejsca pracy zbyt często. Bądź czujny i dyspozycyjny przez cały dzień. Jeśli przychodzi ci to z łatwością - weź dodatkową pigułkę nasenną.
5. Zwiększ również wagę woreczków z piaskiem, które masz przywiązane do nóg - do 2 kilogramów każdy.
6. Wieczorem, nie odwiązując materaca, połóż się do łóżka i bądź perfekcyjnym, namiętnym kochankiem!
7. Jeśli wydaje ci się, że twoja żona interesuje się innymi mężczyznami - pozostań wspaniałomyślny i wybaczający.
8. Poświęcaj żonie więcej czasu i uwagi. Wyobraź sobie, że jej też jest ciężko!
9. Idź do szpitala na pobranie krwi. Jak to, po co? Po to samo, co zawsze - niezbędne badania.
10. Trzy razy w miesiącu chodź na badania do proktologa. Oczywiście, że z materacem, co za pytanie?

The end

No, dobra, żartowaliśmy, wiemy, że jest to niemożliwe do wykonania. Po prostu odwiedź po raz dwudziesty znajomego proktologa, niech włoży Ci pomarańczę... już on wie, gdzie. Teraz oddychaj głęboko i mocno przyj. Udało się uwolnić od pomarańczy? Wyśmienicie! Możesz już pozbyć się zdechłej myszy i odwiązać materac.

Edited by Sybel
SKLEROZA
Posted

[quote name='Sybel']Ronja, 99,9% porodów to nie jest aż taki horror, serio.

.[/QUOTE]

dokladnie, tez sie tak nakręcalam a okazalo się ze owszem nie jest to przyjemnosc a idzie przezyc;)boli jak sk...ale jesli masz szczescie jak ja bo rodzilam tylko 1,5 godziny to boli krótko hihi

teraz mam kolezankę która rodzi za 3 tygodnie i jest tak okrutnie przerazona porodem ze cięzko jej sluchac.Panika, panika i jeszcze raz panika!Jak sie okazalo ze nie zrobia jej cesarki bez mocnych wskazan lekarskich(bo to ze ma 37 lat, pierwsze dziecko, hemoroidy etc itp wysmiali w szpitalu) to jest w takiej panice ze szok.Probuje jej tlumaczyc ze tez mialam takie podejscie, ze tylko cesarka,ze nie dam rady urodzic naturalnie, a jak juz lezalam na porodowce i patrzylam na rodzace przede mna babki to bylo mi wszytsko jedno jak byle szybciej;)a po wszytskim sie cieszylam, ze jednak poszlo naturalnie

takze Ronja spokojnie co ma byc to będzie ale mysl pozytywnie:)))

Posted

Ja rodziłam przecież bez znieczulenia, bo tak szybko poszło - całość 3h. Jasne, bolało, ale mnie bardziej po porodzie, jak były szwy zakładane, jak się goiły itd. I bardzo, ale to bardzo się cieszę, że nie miałam cesarki, bo przypuszczam, że szwy na brzuchu dopiero bym przeklinała. No ale w sumie, jak tak wspominam, to wiem, że chcę rodzić jeszcze raz, że ten ból był upierdliwy jak cholera, ale nie da się go porównać z tym, co czułam, jak Wit wylądował mi na brzuchu z miną chyba tak samo zdziwioną, jak moja, jak TZ palnłą "o rany, jaki kosmita" i jak uczyliśmy się siebie. Dla mnie gorsze były te 2-3 tygodnie po porodzie, jak byłam zmęczona i uszyłam się obsługiwać to malutkie, wrzeszczące coś, co wyrasta na mojego bardzo gadatliwego syna :)

Posted

a ja witam ponownie na watku.
Po wizycie u poloznej jakies 5 tygodni temu dostalam totalnego bana na wszelkie ciazowe fora. Polozna kazala z kazdym nurtujacym mnie pytaniem dzwonic do niej, a nie zagladac na fora, gdzie 'rozhisteryzowane babki moga mi robic wode z mozgu'
Zapewnily ze lekkie krwawienia czy plamienia w ciazy, oraz bole w podbrzuszu sa rzecza normalna i mam sie niczym nie przejmowac. Na pogotowie mialam jechac dopiero jesli krwawienie bedzie tak obfite ze bede zurzywac wiecej niz jedna podpaske na godzine.
Po tej wizycie troche sie uspokoilam, krwawienie ustapilo juz po kilku dniach, bole sa coraz mniej przeszkadzajace (wg poloznej to powiekszajaca sie macica powoduje te bole)
no i dzisiaj bylismy na pierwszym USG. Zobaczylam dzidzie - cala i zdrowa, nawet widzialam jak pila wody plodowe ;) i sie gimnastykowala. Niestety dziecko troche sie chowalo i niewlasciwie ukladalo wiec badanie na syndrom Downa nie zostalo do konca przeprowadzone, kolejna proba za miesiac.
Przy badaniu wyszlo ze moja krew posiada odczyn Rh- wiec za kilka tygodni ma mi zostac podany zastrzyk zawierajacy immunoglobulinę anty-D, krwi ojca dziecka nie badaja.
Mi pozostaje tylko czekac kolejne 6 miesiecy na rozwiazanie -ma przypasc na Wielkanoc 2013

Posted

[quote name='kasia_1982']Na pogotowie mialam jechac dopiero jesli krwawienie bedzie tak obfite ze bede zurzywac wiecej niz jedna podpaske na godzine.

Zobaczylam dzidzie - cala i zdrowa, nawet widzialam jak pila wody plodowe ;) i sie gimnastykowala. Niestety dziecko troche sie chowalo i niewlasciwie ukladalo wiec badanie na syndrom Downa nie zostalo do konca przeprowadzone, kolejna proba za miesiac.
[/QUOTE]

Ja nie krwawiłam w ciąży, ale wydaje mi się, że jaky zużywało się więcej niż jedną podpaskę na godzinę, to już chyba nie byłoby czego ratować :/

A czemu dopiero za miesiąc ta badanie na downa?? Jak miałam robione badania prenatalne, to musiały być wykonane maksymalnie do 14 tygodnia ciąży, bo wtedy ponoć wychodzi najdokładniejszy wynik ;) To mi powiedział lekarz, który przeprowadzał u mnie to badania, bo robił to inny lekarz niż mój prowadzący ciążę ;)

Posted

Każde krwawienie w ciązy to zagrożenie dla płodu - tak uświadomił mnie lekarz, gdy trafiłam na izbę przyjęć z tego powodu w 4 miesiącu ciązy. Musiałam iśc na zwolnienie i dostałam nakaz leżenia. Brałam luteinę na podtrzymanie ciązy przez 3 miesiące. Nie można tego lekceważyć. Krwawienia ustały mi po jakiś 3 tygodniach, ale bardzo się oszczędzałam.

Posted

[quote name='magdabroy']Ja nie krwawiłam w ciąży, ale wydaje mi się, że jaky zużywało się więcej niż jedną podpaskę na godzinę, to już chyba nie byłoby czego ratować :/

A czemu dopiero za miesiąc ta badanie na downa?? Jak miałam robione badania prenatalne, to musiały być wykonane maksymalnie do 14 tygodnia ciąży, bo wtedy ponoć wychodzi najdokładniejszy wynik ;) To mi powiedział lekarz, który przeprowadzał u mnie to badania, bo robił to inny lekarz niż mój prowadzący ciążę ;)[/QUOTE]

Magda, ale to o to właśnie chodzi, żeby nie było złudzeń, że może jeszcze jest co ratować. Jak straciłam pierwszą ciążę, to już było wiadomo, że nie ma czego ratować a lekarze nie mogli nic zrobić, póki nie było wyników beta HCG po 48h, właśnie po to, żeby mieć pewność na 100% że nie ma czego ratować - a krwawiłam badzo nieznacznie. Więc jak wychodzi, że 1 podpaska na 1h to pewność jest natychmiastowa ...

KAŚKA, NAJGORSZE ZA TOBĄ, skoro już można mierzyć przyzierność karku, to znczy, że minęło magiczne 9 tygodni - więc i ryzyko poronienia spada na niskie :)

Posted

Lekarze i położne wychodzą z założenia, że do 3 miesiąca to ciąża przetrwa albo nie- prawo natury. Też to przechodziłam. I w szpitalu mi w końcu powiedzieli, że albo się ua albo nie, bo i tak niewiele można zrobić, bo ciąża może być słaba... Okrutne to niestety

Posted

no tak, ale czasem jest tak, że krwawienie jest z powodu słabego progesteronu i wtedy siła zarodka nie ma nic do rzeczy... Ja np. mam problemy z ciałkiem żółtym i żadnej ciąży bym nie utrzymała bez luteiny. :roll:

Posted

mi tez zaserwowali duphaston ale plamienia były. Twierdzą też, że taki może być czyjś urok, że przy zagnieżdżaniu zarodka są plamienia, tylko nigdy nie wiadomo co naprawdę się dzieje

Posted

[quote name='magdabroy']
A czemu dopiero za miesiąc ta badanie na downa?? [/QUOTE]

Badanie na syndrom Downa mialam robione dzisiaj - w 12 TC. Niestety dziecko wg slow poloznej mialo zle ulozona glowe - opieralo brode o klatke piersiowa i dlatego wynik pomiaru bylby niewiarygodny. Dziecko nie zmienilo pozycji nawet mimo spacerku i oproznienia pecherza. Dlatego nastepny 'etap' badania mam w 16 tygodniu - mozna je przeprowadzic miedzy 14+2 a 20 TC i nazywa sie quadruple test - to badanie krwi i oznaczenie jakichs 4 odczynnikow.

i jest tak jak napisala Ludwa - do 12 tygodnia ciazy nie ratuja, nawet nie wiem czy luteina jest tu dostepna, bo widzialam gdzies na forum ze jakas kobieta sprowadzala ja z Polski. Oszczedzac sie nie kazali - dali mi do wyboru 2 opcje - albo odpoczywam, albo funkcjonuje jakby nic sie nie dzialo - ani jedno ani drugie nie bedzie mialo wplywu na to czy ciaze utrzymam czy nie.

Posted

[quote name='ludwa']mi tez zaserwowali duphaston ale plamienia były. Twierdzą też, że taki może być czyjś urok, że przy zagnieżdżaniu zarodka są plamienia, tylko nigdy nie wiadomo co naprawdę się dzieje[/QUOTE]

u mnie się sypie progesteron cały czas - więc akurat wiem, jak to jest :placz:

Posted

U mnie przezierność karku robili w 12 TC, a że słabo było widać, to poprawili w 13 TC zamiast czekać, zeby mieć pewność szybciej. Potem miałam w 20 i chyba w 28 czy 32 - już nie pamiętam. Ale wiadomo - co ginekolog, to inna szkoła i inna wizja, najważniejsze, żeby mieć pewność, że maluch jest zdrowy, ciąża ma szanse. Jak leżałam na patologii ciąży, ze mną leżała dziewczyna w jakimś 12 TC z bólami brzucha, jak to określiła, okresowymi. Jej ginekolog od razu ją walnął na tydzień do szpitala, zeby brała luteinę - mogła robić to w domu, nie miała krwawień, prawdopodbnie bolało ją rozszerzanie macicy (też to przerabiałam, ale moja ginekolożka powiedziała, ze to normalne, jak boli i przeszkadza w chodzeniu, robić przerwy w marszu i tyle). Laska tylko się stresowała, panikowała, a nic złego się nie działo. Także naprawdę różnie bywa, najlepiej słuchać siebie i dbać o ciążę tak, aby nie móc sobie nic zarzucić. Nic innego nie możemy zrobić.

Posted

Mam pytanie do dziewczyn, które chodzą na basen z maluszkami ;) Theoś niedługo skończy 3 miesiące, bedzie trzymał sztywno główkę i wiem, że wtedy można zacząć chodzić na basen :) Jak długo taki maluszek może być w wodzie jednorazowo?

Posted

Dzięki :)
My chcemy pójść sami ;) Wychodzi na to, że wszystko pasuje :) Basen, na który jeździmy ma wodę podgrzaną do 35-36 stopni, więc chyba idealnie :) To jak Theodor skończy 3 miechy, to kupuję pampersy do wody i jedziemy pobawić się w wodzie :multi:

Posted

My byliśmy sami. Byliśmy w wodzie 45 minut i widać było po Mariance, ze nie chce wyłazić :) Woda (nawet chlorowana) pewnie nie zaszkodzi, jak mały posiedzi w niej dłużej, ale wiadomo, ze dla takiego malucha to ogromne wrażenia taka wielka wanna, pełno wody, ludzie, ruch, nowe miejsce... nie ma co za długo go trzymać. Marysia w drodze powrotnej spała tak, że jak ją wyjmowałam śpiącą z fotelika, to nawet oka nie otworzyła, tylko spała dalej. Basen to super sprawa. W tygodniu też idziemy.

Posted

Witam. Dwa tygodnie przed terminem zachciało się naszej panience obejrzeć nas od tej strony. 19.09 nie miałam pewności ale coś mi się wydawało, że mogą odpływać mi wody. O 19 podjechałam do szpitala żeby to sprawdzić i tam już zostałam, na trakcie porodowym :D O 3.30 miałam już Tolkę na brzuchu. Wszystko poszło szybko i sprawnie chociaż wakacje pod gruszą to to nie były :D Teraz musimy nacieszyć się sobą i przyzwyczaić naszego szoguna, że dziecko nie będzie się z nią bawiło już teraz :)
[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/211/tola1.jpg/"][IMG]http://imageshack.us/a/img211/1795/tola1.jpg[/IMG]
[/URL][URL="http://imageshack.us/photo/my-images/822/tola2.jpg/"][IMG]http://imageshack.us/a/img822/6979/tola2.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

Posted

[quote name='**Olka**']Witam. Dwa tygodnie przed terminem zachciało się naszej panience obejrzeć nas od tej strony. 19.09 nie miałam pewności ale coś mi się wydawało, że mogą odpływać mi wody. O 19 podjechałam do szpitala żeby to sprawdzić i tam już zostałam, na trakcie porodowym :D O 3.30 miałam już Tolkę na brzuchu. Wszystko poszło szybko i sprawnie chociaż wakacje pod gruszą to to nie były :D Teraz musimy nacieszyć się sobą i przyzwyczaić naszego szoguna, że dziecko nie będzie się z nią bawiło już teraz :)
[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/211/tola1.jpg/"][IMG]http://imageshack.us/a/img211/1795/tola1.jpg[/IMG]
[/URL][URL="http://imageshack.us/photo/my-images/822/tola2.jpg/"][IMG]http://imageshack.us/a/img822/6979/tola2.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL][/QUOTE]

jakie śliczności!!!:loveu:
pisałam już, że uwielbiam noworodki?:oops::evil_lol:
ola, gratulacje!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...