Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='**Olka**']Czytam już bardzo długo wątek z cichą nadzieją, że się uda i się jakimś sposobem zarażę. Mogę powiedzieć, że Wasza moc działa :) Jestem w siódmym tygodniu ciąży i chciałam się bardzo gorąco przywitać i wreszcie aktywnie uczestniczyć w wątku :)[/QUOTE]
gratuluję :)
wiadomo czy synuś czy córcia?

pięknego psa masz w podpisie, szkoda, że podpis prowadzi do fotosika a nie do galerii tu na dogo ;)

Posted

[quote name='**Olka**']Czytam już bardzo długo wątek z cichą nadzieją, że się uda i się jakimś sposobem zarażę. Mogę powiedzieć, że Wasza moc działa :) Jestem w siódmym tygodniu ciąży i chciałam się bardzo gorąco przywitać i wreszcie aktywnie uczestniczyć w wątku :)[/QUOTE]

No to wielkie gratulacje :multi:
Ciąża zaraźliwa przez internet :D W szkołach muszą zacząć uczyć dzieci, że w ciążę zachodzi się również przez internet :D:D:D

Posted

[quote name='magdabroy']No to wielkie gratulacje :multi:
Ciąża zaraźliwa przez internet :D W szkołach muszą zacząć uczyć dzieci, że w ciążę zachodzi się również przez internet :D:D:D[/QUOTE]


Jeszcze nie wiadomo co to ( w sumie kto to) będzie. Na razie oswajam się z tą wiadomością, czekam na USG i boję się cieszyć mając nadzieję, że wszystko będzie dobrze :) Już od jakiegoś czasu słyszę, że ciąża jest zaraźliwa :D przez telefon, internet :)

Teraz będę miała więcej czasu więc założę galerię mojej psiej dziewczynce :)

Posted

[quote name='**Olka**']Jeszcze nie wiadomo co to ( w sumie kto to) będzie. Na razie oswajam się z tą wiadomością, czekam na USG i boję się cieszyć mając nadzieję, że wszystko będzie dobrze :) Już od jakiegoś czasu słyszę, że ciąża jest zaraźliwa :D przez telefon, internet :)

Teraz będę miała więcej czasu więc założę galerię mojej psiej dziewczynce :)[/QUOTE]
z rozpędu przeczytalam, że jesteś w 7 miesiącu a nie tygodniu! hehe
jak będzie galeria to podeślij wątek, chętnie zdjęcia pooglądam bo śliczna psica.

Posted

[quote name='**Olka**']Jeszcze nie wiadomo co to ( w sumie kto to) będzie. Na razie oswajam się z tą wiadomością, czekam na USG i boję się cieszyć mając nadzieję, że wszystko będzie dobrze :) Już od jakiegoś czasu słyszę, że ciąża jest zaraźliwa :D przez telefon, internet :)

Teraz będę miała więcej czasu więc założę galerię mojej psiej dziewczynce :)[/QUOTE]

Będzie dobrze ;) Ja też się na początku strasznie bałam, a teraz już 5 miesiąc mam maluszka pod sercem :loveu:
Czekam na galerię ;)

Posted

[quote name='**Olka**']Czytam już bardzo długo wątek z cichą nadzieją, że się uda i się jakimś sposobem zarażę. Mogę powiedzieć, że Wasza moc działa :) Jestem w siódmym tygodniu ciąży i chciałam się bardzo gorąco przywitać i wreszcie aktywnie uczestniczyć w wątku :)[/QUOTE]

GRATULACJE:)

Dziewczyny w ciąży -szybko meldować sie na bazarku u Agagi- cuuuuudo ciuszki:) a i cel szczytny, miałam przyjemność poznać tego kolosa;)

Posted

Olka, gratulacje :-)

[quote name='jukutek']to może lepiej od razu przestać żyć, bo coś się może zdarzyć?

wiecie co, sorry, ale trochę przesadzacie... dzieciom najbardziej potrzebna są miłość rodziców i uwaga. A cała reszta - to tylko dodatki.
Zresztą - mam wątpliwości, czy dobra szkoła to droga szkoła (chodziłam do jednego z najlepszych liceów w Warszawie, choć w domu zawsze było trudno finansowo i nikt mnie z tego powodu nie dyskryminował), czy żeby podróżować trzeba wydawać mnóstwo kasy (dużo jeździłam po świecie niskobudżetowo), czy dziecko musi mieć milion zabawek modnych firm (ostatnio moja mała najlepiej bawi się butelkami po wodzie mineralnej i sitkiem do makaronu, a zabawki F-P leżą w kącie)???[/QUOTE]


Podpisuję się obiema rękami :-)

Posted

[B]engelina [/B]szkoda, ze czytasz wybiorczo co pisze. Chwytasz sie tych 7 tys jak tonacy brzytwy, ale nie zauwazylas, jak pisalam ile z tych 7 tys potrafi zostac na zycie po odliczeniu oplat... i czasem te 2000 o ktorych pozniejsz piszesz to moze byc realnie wiecej, niz z papierowych zarobkow 7 tys... Palisz w piecu wiec wyobrazam sobie, ze masz domek i ze nie masz kredytu na 30 czy 40 lat, plus nie placisz po kilkaset zl komornego co miesiac itd... i mowilam, nie mam na mysli rat na najnowsza plazme czy inne cudo techniki.
Poza tym caly czas porownujemy chyba warunki, w jakich dzieci mieli nasi rodzice a my - czyli ja mam na mysli czasy przed 89 rokiem.

[B]dodzo[/B] doklanie jak mowisz - posiadanie rodzenstwa to nie jest "dobro najwyzsze"- o czym tez pisalam. Mam brata a jakbym go nie miala. I mysle, ze po smierci rodzicow bedziemy sobie wysylac smsy na swieta tylko...

Lekarze. Sorry, ja nie mialabym sil i cierpliwosci do panstwowej sluzby zdrowia. I naprawde prywatny lekarz tez moze miec serce i nie patrzy tylko na to, zeby jak naczesciej do niego przychodzic, jak mechanik samochodowy. A jesli jest dobry, to i prytwanie czekasz na wizyte do niego. Przyklad - na prywatna operacje w Kajetanach u prof Skarzynskiego czeka sie co najmniej kilka miesiecy. Na ubezpieczalni czas oczekiwania jest nieokreslony. I co? Masz dziecko, wymagajace specjalistycznej operacji - wolisz zaplacic kilka tysiecy, nawet wziac pozyczke - czy ryzykowac, ze zoperuje je przypadkowy lekarz?
Niedawno czytalam, ze zeby zrobic dziecku echo serca, byl hospitalizowany w CZD na 4 doby!!!! I wypisaliby go z niczym, gdyby rodzice w koncu sie nie postawlili. CZTERY DOBY W SZPITALU!!!!! a samo badanie trwa kilkanascie minut!!! A wiecie dlaczego? Bo NFZ placi wiecej za hospitalizowanie dziecka, ale od 4 doby wlasnie - niz za wykonanie samego badania. Nikt nie mysli, co czuje dziecko spedzajace czas w szpitalu, kiedy faktycznie nie ma takiej potrzeby. I na co jest narazane. To jest wlasnie myslenie o pieniadzach!
Drugi przyklad: Filip mial operacje oczu. Kontrola - za 2 tygodnie. Niestety, za 2 tyg nie bylo miejsc, najwczesniej za 3 byly.... coz bylo zrobic, po 2 tyg umowilismy sie na prywatna wizyte u lekarza, ktory operowal. Tu akurat, zupelnie fartem operowal go chyba najlepszy lekarz. Zeby nie bylo - to nie on powiedzial, ze nie ma miejsca w poradni za 2 tyg. Wizyta prywatna od tego roku kosztuje u niego 200 zl (bylo 150) - i co? Mam nie kontrolowac oczu synka? Nie zaplacic? A jakbym miala wiecej dzieci, to jak mialabym wybrac, ktoremu mam sprawdzac oczy prywatnie, a ktoremu nie, bo nie mialabym tyle pieniedzy? Albo ktore zaszczepic szczepionka skojarzona, albo szczepieniami dodatkowymi (zalecanymi jakby nie bylo) - a ktorego dziecka nie?
Nie ma dla mnie argumentu, ze panstwowa sluzba zdrowia jest tak samo dobra jak prywatna. Kurioza, do ktorych dochodzi sa tragi-smieszne. Nie mowiac o bezplatnych szczepionkach, ktore sa stosowane - wycofane juz w calym tzw "zachodnim" swiecie, podawane w niezmienionej formie i recepturze od kilkudziesieciu lat (a medycyna sie zmienila oj zmienila!)...

Fotelik - ja nie odwazylam sie kupic uzywanego. Mam nadzieje engelina, ze kupialas z pewnego zrodla, od osoby, co do ktorej masz 100% zaufania, ze fotelik nie bral udzialu w najmniejszej nawet stluczce, nie mowiac o wypadku. Bo chociaz najbardziej firmowy i atestowany - po najmniejszej stluczce nadaje sie tylko do wyrzucenia, nawet, jak nie ma widocznych golym okiem uszkodzen.

I na koniec - dzieci sa okrutne. Bardzo. I kazda "innosc" jest pietnowana i wysmiewana. A ludzie - a wiec i dzieci - sa coraz gorsi. Szczegolnie obecnie, w kulcie pieniadza....
Fantastycznie brzmia teksty typu "moje dziecko nie bedzie mialo takich butow jak inni i tym sposobem naucze je szacunku do innosci" (czy jakos tak). Tylko ciekawe, jak sie to sprawdzi w praktyce? Co bedzie czulo dziecko, z ktorego sie bedzie wysmiewala cala klasa? Dziecko wyszydzane, pokazywane palcami, z ktorym nikt sie nie bedzie chcial bawic, siedziec w lawce, rozmawiac nawet...

Dla wyjasnienia - wiekszosc zabawek i ubranek kupuje uzywanych lub na wyprzedazach, bo w sumie milo kupic czasem cos nowego, nie smierdzacego srodkami dezynfekujacymi (z lumpeksu) ani nie-wiadomo-po-kim. Sa rzeczy, na ktorych mozna oszczedzic (ubranka) ale i sa takie, na ktorych nigdy tego nie zrobie (zdrowie i bezpieczenstwo).

[B]Olka [/B]witamy!!!

Posted

Nefesza, straszne, że ktoś może mieć inne zdanie niż ty, co?
Sądzisz, że ci, którzy zarabiają mniej niż te 7000zł miesięcznie mają mniejsze wydatki? Ciekawa teoria... zanczy ja nie muszę spłacać kredytu na mieszkanie, płacić czynszu, rachunków za prąd, gaz, kablówkę, itd? Bo zarabiam znacznie, znaaaaaaaaaaaacznie mniej. Jestem sama i nie dostaję żadnych alimentów. Znaczy ja mam jakąś ulgę na opłaty, tak?

***Olka*** witamy, zaopatrz się w kij bejsbolowy tudzież inną broń, bo czasem może Ci się tu przydac ;)

Posted

[quote name='gameta']Nefesza, straszne, że ktoś może mieć inne zdanie niż ty, co?
[/QUOTE]
zupelnie tak samo, jak dla Ciebie... dokladnie tak samo...

Ja tez tyle nie zarabiam, czy gdzies napisalam, ze tyle mam? Mowie tylko, ze to nie sa zadne kokosy.... i ze takie zarobki nie musza sie przekladac na realna ilosc pieniedzy, ktora zostaje "na zycie".
A czy Ty masz jakas ulge, to juz ja Ci nie odpowiem... ale jako samotna matka masz chociaz pierszenstwo w dostaniu sie dziecka do przedszkola ;)

Posted

a po co w ogóle ta debata pt. ile nalezy mieć dzieci?
każdy ma ile chce, na ile go stać, każdy z nas ma inne standardy, inny tryb życia, inną sytuację życiową, inne warunki, inne poglądy....
chcecie mieć 1 dziecko? wasz wybór. nie rozumiem dlaczego jednak krytykujecie wielodzietność(nie mówię tu o patologii lub bardzo licznych rodzinach i ubóstwie).
póki dzieciom "sąsiadów" nie dzieje się krzywda, to nic nam do tego ile ich rodzice mają/będą mieli dzieci :)

można i 6 dzieci wychować na porządnych, szczęśliwych ludzi, równie dobrze można schrzanić wychowanie jednego (lub odwrotnie) i nie ma tu znaczenia ilość dzieci, tylko zaangażowanie rodzica, jego chęci i jego rozsądek na miarę swoich potrzeb i możliwości :) i nie jest powiedziane, że mając dzieci 2,3,4 nie zapewni się im prywatnych lekcji angielskiego czy ciekawych wakacji. wszystko zależy w dużej mierze od zaradności rodziców i od tego jak sobie życie zorganizowali.

a że zdarza się, że komuś świat się wali...może i się z 1 dzieckiem zawalić ale gdyby to były kryteria to nikt by się nie rozmnażał, bo za duże ryzyko.

tak więc zostawmy już to bo znów dziwnie się tu robi a i tak każdy ma własny rozum, własną wolę i sam dokonuje swoich wyborów

Posted

po to jest forum żeby dyskutować :)
Ile można w kółko zachwycać się skądinąd słodkimi bobasami albo omawiać wózki. To też są ciekawe tematy i czemu nie wymienić się poglądami? Przecież nikt nie jedzie i na siłę nie będzie podwiązywał nikomu jajowodów :) żeby nie miał dzieci. A niech sobie rodzą ile chcą!!
A argument o służbie zdrowia państwowej/prywaciarzach po prostu rules :) Przez całą ciążę chodziłam do obu instytucji. Tylko podstępem udało mi się uzyskać dwa razy skierowanie na toxo, gdyby nie to, musiałabym za same badania płacić około 100 zł. Że nie wspomnę o traktowaniu osób biedniejszych nawet podczas porodu. Niestety, pieniądze czynią cuda, o czym nie życzę nikomu aby się przekonał.
I jestem zdania, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Gdy przyjdą konkretne sytuacje życiowe wtedy okaże się czy lepsza jakość czy ilość.

Acha, dodam, że wśród znajomych mi rodzeństw z reguły panuje w najlepszym wypadku obojętność, jakoś ja tam nie znam zbyt wielu dorosłych ludzi, którzy przepadają za swoimi braćmi/siostrami. Większość spotyka się podczas świąt i tyle. Znam też dwóch braci, którzy tak walczą o schedę po zmarłych rodzicach, że prawnicy zacierają rączki z radochy. Sama widziałam swoje rodzeństwo ostatnio rok temu, dzieli nas cała Polska, a każdy jest tak zajęty swoimi sprawami, że naprawdę nie mamy czasu aby jakoś pielęgnować te więzi. Więcej kontaktu mam ze znajomymi z mego codziennego otoczenia i to do nich bym się przede wszystkim zwróciła w niektórych sprawach. Więc ten argument też upada.

Posted

[quote name='nefesza']ale jako samotna matka masz chociaz pierszenstwo w dostaniu sie dziecka do przedszkola ;)[/QUOTE]

:BIG::cunao::beerchug::drink1::knajpa::laola::drinka::laola::BIG::sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb::huh::huh::huh::eek2::eek2::eek2:

no, właśnie dlatego zostałam matką. Samotną. Cały czas wiedziałam, że to stało się ku jakiemuś celowi. Już teraz wszystko jasne.

;)

Posted

ach gameta, znaczy Ty mozesz pisac zjadliwe komentarze, ale ktos inny juz nie?
Ale milo, bo chociaz kolorowo sie zrobilo :) Ciesze sie, ze mogam pomoc rozwiazac egzystencjalna zagadke. Masz inne?

Posted

[QUOTE] Gdy przyjdą konkretne sytuacje życiowe wtedy okaże się czy lepsza jakość czy ilość.[/QUOTE]a nie sądzisz że nie zawsze ilość wyklucza jakość?
być może niektórzy z 6 dzieci dadzą im 100 razy lepszy start życiowy niż np. ty jednemu więc to co piszesz nie ma sensu.

i to, że nie masz z rodzeństwem dobrego kontaktu to nie jest wina tego, że masz rodzeństwo, tylko tego, że nie potrafiliście/nie chcieliście sobie tych dobrych kontaktów utrzymywać :)
ja mam świetny kontakt z moją siostrą a siostra mojego męża to moja najlepsza przyjaciółka. nie wyobrażam sobie, że mogłoby ich nie być.

[B]ja ABSOLUTNIE nie neguję tego, że ktoś chce mieć jedynaka! wkurza mnie tylko, że krytykujecie i to w niezbyt elegancki sposób tych, którzy chcą mieć więcej dzieci.[/B]

Posted (edited)

Dziekuje za troske. Proponuje jednak zatroszczyc sie tez o siebie, altruizm jest "pase" :D
A na Twoich zartach gameta widac faktycznie sie nie znam... widac malo zabawne sa i nie zauwazylam ich ;)

Edited by nefesza
Posted (edited)

[quote name='agaga21'][B]ja ABSOLUTNIE nie neguję tego, że ktoś chce mieć jedynaka! wkurza mnie tylko, że krytykujecie i to w niezbyt elegancki sposób tych, którzy chcą mieć więcej dzieci.[/B][/QUOTE]
agaga spokojnie! Niekt nie krytykuje checi posiadania kilkorga dzieci. My tylko mowimy, ze to jest luksus, zeby moc sobie na to pozwolic i dzieciom zapewnic przyzwoite warunki. Co najmniej przyzwoite. Ze nie sztuka po prostu "miec" dzieci i jakos to bedzie...
Ale jak kogos stac - voila! Moze miec i kilkanascie. (Zreszta znam taka rodzine, chyba 14 dzieci i np stac ich wyjezdzac cala rodzina 2x do roku na wakacje. W zime w Alpy na narty, w lato do Hiszpanii co najmniej. Ze nie wpomne o pomocy domowej na co dzien. I daj im Panie Boze zdrowie a mnie nie opuszczaj!)

Edited by nefesza
Posted

tak sobie was czytam i myślę
i powiem, że rozumiem tych co chcą mieć więcej niż jedno dziecko ze względu na więzi pomiędzy rodzeństwem
bo sama mam rodzeństwa sztuk 1 z którym kontakt mam bardzo dobry i nie zamieniłabym rodzeństwa na żadne dobra materialne :)

fajnie jest mieć rodzeństwo :)
a jeszcze fajniej jest mieć z nimi dobry kontakt a nie tylko od święta :)

Posted

[quote name='nefesza']agaga spokojnie! Niekt nie krytykuje checi posiadania kilkorga dzieci. My tylko mowimy, ze to jest luksus, zeby moc sobie na to pozwolic i dzieciom zapewnic przyzwoite warunki. Co najmniej przyzwoite. Ze nie sztuka po prostu "miec" dzieci i jakos to bedzie...
Ale jak kogos stac - voila! Moze miec i kilkanascie. (Zreszta znam taka rodzine, chyba 14 dzieci i stac ich wyjezdzac cala rodzina 2x do roku na wakacje. W zime w Alpy na narty, w lato do Hiszpanii co najmniej. I daj im Panie Boze zdrowie a mnie nie opuszczaj!)[/QUOTE]
wiesz, ja też nie jestem fanką jakiejś szczególnej wielodzietności ale stwierdzenia typu "znajomi rozmnażają się jak króliki" mnie hmmm....zniesmaczyło. podejrzewam, że znajomi rodziców maciusia mają po 2-3, maksymalnie 4 dzieci...a nawet jeśli więcej to ich sprawa i ich życie.
[COLOR="silver"]swoją drogą pewnie fajnie by się poczuli gdyby wiedzieli jak o nich pisze ich znajoma.[/COLOR]

Posted

Ale dyskusja się wywiązała:)
Wiecie, z tą służba zdrowia, to też kwestia szczęścia chyba
Koło mnie w szpitalu skakali aż byłam zdziwiona...(dopiero potem w necie przeczytałam co to jest zespół HELLP;)) Nawet na dodatkową konsultację internista przyjechał i nie chcieli mnie ze szpitala wypuścić, dopiero zaczęłam naciskać i po 11 dniach wyszłam, niemal na własne życzenie.
Na rehabilitację z maluszkiem ze wzmożonym napięciem mięśniowym tez się dostałam i do przychodni i do specjalistycznego szpitala. Fakt, trochę podzwoniłam i jeździłam na drugą stronę Wawy ale załatwiłam wszystko. Prywatna rehabilitantka była nastawiona na zarabianie głównie...
A ja powinnam korzystać albo ze szpitala albo z przychodni ale miałam to w nosie. Wyszłam z założenia, że zanim NFZ cokolwiek "zajarzy" to my juz będziemy mieli sporo do przodu.
W przychodni była super masażystka, świetny lekarz, który bez problemu dawał skierowania. Była za to beznadziejna rehabilitantka.Więc wyczaiłam szpital i tam mieliśmy super rehabilitantkę 3x w tyg.
Można, tylko trzeba pogłówkować, pojeździć, poszukać, posłuchać wokół.
Miałam beznadziejną lekarkę w przychodni, miała wsjo w du...Ale bez problemu wypisywała recepty i skierowania przez telefon, żeby sobie kolejki nie robić. Wiec do niej dzwoniłam jak coś potrzebowałam. Jak dziecko było chore, to szłam do drugiej, która rzeczywiście leczy. I teraz też mamy bardzo fajną, drobiazgową lekarkę w przychodni. Ostatnio nacięłam się na jej zły humor, bo już miała tłum a my chcieliśmy poza zapisanymi. Nabuczała ale nas przyjęła. I już w czasie wizyty było ok. CHyba dlatego, że się okazało, że nie zawracam jej d...katarkiem, tylko coś poważniejszego zaczyna się dziać. Zresztą, byłam u niej wcześniej, jest miła ale też ma prawo byc zmęczona.
Czasami za dużo może oczekujemy albo poznajemy kogoś w kiepskich okolicznościach.
Owszem, jak miałam czekać kilka m-cy na usg serca, to poszłam prywatnie. Ale jeśli pediatra nie widział problemu ze stawami biodrowymi, to sobie spokojnie czekałam do ortopedy.

Posted

ech, nefesza, jeśli nie nauczę mojego dziecka, żeby miało w d..., jeśli ktoś je ocenia na podstawie tego, co ma, a nie tego, kim jest, to będzie to moja życiowa porażka.

agaga - super fotka :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...