jukutek Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 [quote name='Ania+Milva i Ulver']Z piersiami już mi lepiej, odciągam jeżeli już na prawdę muszę i tylko tyle aby poczuć ulgę- w tej chwili do 2-3 razy na dobę. Do tego okłady z pieluchy z zamrażalnika, kapusta i biorę antylactin- tabletki z szałwi . Najlepsze jest to iż w szpitalu taki nacisk na karmienie piersią, ale żeby zadbać o dietę matki i jej komfort psychiczny- bo w sumie dużo zależy od tego co w głowie jesli chodzi o karmienie, to tam gdzie rodziłam są daleko w tyle...dostałam np na drugi dzień na obiad talerz grochówki z wielką kiełbasą!!! Piguła stwierdziła, że pokarm mam , tylko wszystkie matki uważają że nie mają, a jak spytałam o to czy może go źle dostawiam- to nie zobaczywszy nawet jak to robię , stwierdziła , że dobrze! Ciężko im było dupy ruszyć po prostu ...codziennie kawka, ciastka i telewizor ehhh , na szczęście mam to już za sobą!! Jutro mam wizytę położnej....ciekawe co ona na to powie:) Dzięki Aga za rady na pw!!:)[/QUOTE] a ja na zanik mleczka polecam Castagnus - ziółka, a prolaktynę zbijają naprawdę skutecznie. Ja niby mleka nie miałam dużo, jak odstawiałam M., ale zniknąć za cholerę nie chciało... A ja z kolei nie chciałam Bromergonu. A po Castagnusie nie ma :) Quote
Ania+Milva i Ulver Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 dzięki jukutek- kupię:) była dziś rano połóżna- na szczęście normalna i nie było pytań czemu nie karmię piersią uff mały ok...martwi mni tylko trochę takie jego charczenie jakby w nosku cos zalegało...niby normalne to...cos robiłyscie w tym temacie? wkraplać sól fizjiologiczną i odciągać? Quote
Sybel Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Dałyście mi do myślenia z tym karmieniem. Dotychczas myślałam, że innej opcji, niż cyc nie ma, a tu się okazuje, że jak najbardziej. Mogę zapytać, czemu zrezygnowałyście? Po prostu chcę mieć o czym pomyśleć przez kolejne 5 i pół miesiąca :) A ja tymczasem lezę w łóżku z gorączką. Dziś już lepiej, ale wczoraj i przedwczoraj dobiłam do 38 i spanikowałam. Zimny prysznic, prenatal w pigułach, wczoraj wzięłam panadol, bo mi nie schodziło dziadostwo. Jak na mnie i tak łagodnie, bałam się, ze będzie moja klasyczna gorączka, czyli 41 stopni - potrafię tak 3-4 razy w roku załapać. No masakra, a tu na szczęście organizm pamiętał, ze mamy młode na pokładzie i się zachował, doszedł do akceptowalnego limitu... No doła wczoraj miałam na maksa, jeszcze na dodatek przedwczoraj przyszła teściowa podjęła kolejną rozpaczliwą próbę nawrócenia mnie na adwentyzm, nawet "Wielki bój" dostałam z dedykacją... Może od tego z wrażenia mi temperatura skoczyła :| Mój TZ się ucieszył, że będzie czym w piecu palić :] Teraz się martwię, czy panadol był dobrym pomysłem, czy maluchowi nie zaszkodził... No ale miałam opcję albo panadol, albo coraz wyższa gorączka - tak źle i tak niedobrze. No nic, zobaczmy, co dalej z tym. Dziś mam 37.0, więc ok, leżę w łóżku. Otworzyłam szczurom klatkę, ale jeden nauczył się wychodzić i co chwila musiałam go wyciągać a to z paczki brykietu, a to z jakiejś dziury... No i mają kolonię karną w zamkniętej klatce. Quote
Ania+Milva i Ulver Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Moja rezygnacja z karmienia piersią byłą już bardzo dawno i to z wielu powodów. Głównym był ten , że ja dzisiaj już wracam do pracy przy psach , a nie wyobrażam sobie jak przy tym karmić piersią dziecko na żądanie...nie ukrywam , że chodzi mi o wygodę , chwilę oddechu i to , że przy karmieniu butlą maluszkiem może zając się Tz i to sam zrobić. Zostawiłam sobie jednak furtkę na ostateczną decyzję po narodzinach- chciałam tez podać dziecku siarę (podałam butelką po ściagnięciu) . Próbowałam małego przystawiać, ale jak na dzień dobry zmasakrował mi brodawki , do tego nerwy jego i moje z braku pokarmu ... nie dałam rady psychicznie. Nie żałuję decyzji , absolutnie nie czuję sie z tego powodu wyrodną matką , mam nadzieję , że maluszek będzie się dobrze chował na tym mleczku. A przygotowanie butli z mlekiem trwa 30 sekund;) wystarczy dobra organizacja, malutki zjada ją w ciągu 10 minut i wolne na następne 3-4 godziny. Minus tego, to na pewno kwestia finansowa, bo mleczko z piersi masz za darmo;) I serio podziwiam was dziewczyny piersiowe- bo to nie łatwa sprawa;) Quote
agaga21 Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 [quote name='Ania+Milva i Ulver'] I serio podziwiam was dziewczyny piersiowe- bo to nie łatwa sprawa;)[/QUOTE] początki mogą być czasem trudne ale nie zawsze. ja jestem zwolenniczką karmienia naturalnego, chociaż przez jakiś czas ale nie na siłę. jeśli ktoś nie chce, nie może, ma negatywne nastawienie, to jego wybór-nie potępiam. na pewno taki sposób karmienia jak i karmienie sztuczne mają swoje plusy i minusy. do matki należy wybór które plusy przeważają nad minusami ;) moja lenka ma 7 tygodni, karmię piersią ale zastanawiam się nad zmianą ze względu na to, że mocno ulewa i co chwilę jej coś wyłazi-albo wysypka na buzi albo na brzuszku albo męczą ją gazy. nie wiem czy jej szkodzi moje mleko, to co zjem czy może to niedojrzałość układu pokarmowego. chciałabym też od stycznia przejść na dietę białkową a to chyba będzie niezdrowe dla małej(muszę o tym gdzieś poczytać). z drugiej jednak strony szkoda mi ją już tak szybko odstawić od piersi, to niesamowite, jak bardzo cyc w buźce może dzieciaka szybko pocieszyć :D cokolwiek by się nie działo. takie mam dylematy..... Quote
jukutek Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 [quote name='Sybel']Dałyście mi do myślenia z tym karmieniem. Dotychczas myślałam, że innej opcji, niż cyc nie ma, a tu się okazuje, że jak najbardziej. Mogę zapytać, czemu zrezygnowałyście? Po prostu chcę mieć o czym pomyśleć przez kolejne 5 i pół miesiąca :) [/QUOTE] ja chciałam karmić naturalnie, nie rozważałam innej opcji. Ale dziecko po wyjściu ze szpitala strasznie mi spadło na wadze, wychudło - i mój ojciec pediatra kazał dokarmiać. Ściągałam też moje mleczko - i się przeraziłam, bo było go strasznie mało... i żadne rady i sposoby nie pomogły. Widocznie taki mój feler - niektórzy, wbrew temu, co mówią doradcy laktacyjni, mleka nie mają wystarczająco. Walczyłam, by moje mleko nie zanikło przez ponad 2 miesiące, a potem małą zaczęło zsypywać, porobiły się odparzenia, strasznie ulewała - i okazało się, że ma klasyczną skazę białkową. Zdecydowałam, że przejdę w całości na "leczniczy" Bebilon pepti, bo mi nie wolno było iść na dietę, a nawet gdybym na nią poszła, to nie gwarantowało, że wysypka zniknie... Było mi strasznie żal, zwł. że laktacja przez ponad miesiąc mi nie zanikła mimo minimalnego ściągania itp... Ale dziecko się super chowa. I jest zdrowe :) Quote
Sybel Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Dzięki, to mam o czym myśleć :) Ja się biję z myślami, na razie zakładam, ze będę miałą pokarm (mam spory biust, w rodzinie nikt nie miał z tym problemów), z jednej strony mi się to marzy, z drugiej... boję się bólu, szczególnie przy ząbkowaniu. Może poakrmię 3-4 miesiące i odstawię? Nie wiem, pomyślę, pogadam z TZ, niech ma swój wkład :) Agaga, Ty o Dukanie myślisz? Ja bardzo, ale to bardzo odradzam. Szkodzi na nerki, mi rozwalił żołądek, choć stosowałam go w ograniczonej formie - straszna zgaga, no masakra. Bardzo to szkodliwe. Poza tym po kilku dniach mi sie na myśl o posiłkach cofało. Koleżanka na tym 16 kg zrzuciła, a potem pół roku wyprowadzała nerki na prostą, bo pomimo picia ogromnych ilości wody białko zapchało nerki. Wyła z bólu. Jak juz, to ja sama, jako regularny grubas, polecam dwie opcje, które sama chcę rozważyć po ciąży. Pierwsza to po prostu współpraca z dobrym dietetykiem. Druga, nieco tańsza, to zapoznanie się z indeksem glikemicznym jedzenia. To jest chyba dieta dla cukrzyków, nazywa się to Dieta Montignaca. Chodzi o to, zeby jeść zrównoważone jedzenie, w odpowiednich ilościach i odpowiednio przyrządzone (np. surowa marchew ma znacznie niższy indeks glikemiczny, niż gotowana). Dukan i wszystkie te diety białkowe to jest zabójstwo dla układu pokarmowego (zaparcia, zgagi, brak zrównoważonej gospodarki witaminowej, że o psychice nie wspomnę - owoce, warzywa, słodycze, chleb, an które patrzysz z tęsknotą, a wsuwasz jakieś paskudne placki z jajka, twarożku i mąki kukurydzianej). Owszem, jest spadek wagi, przynajmniej na początku, ale końcowy bilans wypada niekorzystnie, bo za bardzo obciążasz sobie organizm. Moze rower, basen, nordic walking i do tego warzywa, wołowina, drób, zdrowe słodycze? Ja np. o tym marzę aktualnie, w ciązy zrzuciłam 2kg i na razie nie tyję, staram się nie jeść w ogóle wieprzowiny, czasem zjem gęś (polską owsianą), poza tym zupki (bez śmietany, niektórzy dodają mleczko sojowe w proszku), cukier tylko trzcinowy, zrezygnować z ziemniaków na rzecz brązowego ryżu, chleb pełnoziarnisty, na śniadanie pomidorek, czy dwa, do tego sałatki greckie itd. Serio, Dukan jest baaardzo szkodliwy, czego by o nim nie pisano. Pół roku miałam po nim solidne problemy, bóle żołądka i inne cuda. Nie warto. Quote
agaga21 Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 sybel, ja właśnie na dukanie w niewiele ponad 2 miesiące schudłam 12 kg i................zaszłam w ciążę :D od razu praktycznie sobie odpuściłam, choć miałam plan zmodyfikować nieco tą dietę ale trzymać się głównych zasad, no ale nie wyszło. w ciąży przytyłam 16kg, spadło mi 8-9 i się waga zatrzymała:-(, więc sporo mi jeszcze zostało. dodam, że zamierzałam wtedy z dukanem zjechać jeszcze jakieś 8kg więcej, więc naprawdę mam co zrzucać. marzy mi się schudnąć 15kg by czuć się dobrze. nie miałam po tej diecie absolutnie żadnych problemów, poza tym, że od tamtej pory nie zjadłam ani jednej łyżeczki nabiału naturalnego, takiego niesłodzonego, bez owoców:evil_lol: za to nadal jadam otręby z jogurtami ale owocowymi. zawsze miałam problemy z wagą i żadna inna dieta nie dała mi nigdy takich rezultatów. w zasadzie to na żadnej innej nie wytrwałam, poza dietą powiązaną z rolletikiem, na który chodziłam po pierwszej ciąży przez parę miesięcy (polecam, fantastyczne rezultaty ale dość kosztowne i czasochłonne bo te 3-4 razy w tygodniu trzeba chodzić na minimum godzinkę a wiadomo, że przy dziecku trudno się wyrwać). także chyba mimo wszystko znów wrócę do tej diety. jak ja zaczęłam chudnąć, mój mąż się przyłączył i zrzucił 16kg, syn szwagierki z otyłością schudł chyba z 18! wrócił do normalnego jedzenia i nie przytył ani 1kg także nikt z moich bliskich nie miał po tej diecie problemów. może akurat mamy odporne organizmy :) Quote
dzodzo Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 ja nigdy nie lubilam widoku bab z cycem na wierzchu:) ale zakladalam ze z 4 mc bede karmic jednak piersia, chociaz poczatki byly masakryczne, bol przy pierwszych dniach, tygodniach karmienia jest okropny. Teraz wiem ze pewnie pociagne to dluzej bo Tamarka za nic nie chce butli nawet z moim mlekiem a Bebilonem wrecz plula na odleglosc jak kiedys sprobowalam jej podac, dla mnie najgorsze jest to uwiazanie w domu przez karmienia na żadanie bo to":żadanie' bywa i co 30 minut.No ale co zrobic, dziecko ma swoje prawa, plusem na pewno jest darmowe jedzonko i karmienie nocne przez sen nawet.I jak dla mnie nie do pzrecenienia -waga leci momentalnie bo jednak dziecko wyciąga kilogramy z mamy. Dzis zaliczylysmy 2 szczepienie i wazonko, mala wazy 5380 i urosla juz 5 cm, czyli ma teraz 61, rosnie mi baczek, pieknie trzyma juz głowke, probuje sie dzwigac do siadu, na co niekoniecznie pozwalam i smieje sie do obcych -towarzyska bestia :))) Quote
Iza. Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Aga, ale negatywne skutki po dukanie nie muszą pojawiać się od razu. Nadmiar białka, powoduje nadmiar azotu w organizmie, w nerkach zachodzą nieodwracalne uszkodzenia. Efekt utraty wagi jest, ale na prawdę nie warto marnować na to zdrowia. Idź do dietetyka niech ułoży Ci porządną dietę, trochę ruchu i gwarantuje Ci, że na pewno schudniesz :) Quote
pepsicola Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Nie polecam Dukana, moja siostrzenica ma po nim chore nerki i grożą jej dializy. Co do karmienia piersią, Lena ma 5 tygodni, a ja nadal walczę, a jest ciężko. Ma troszkę za krótkie wędzidełko podjęzykowe więc masakruje mi brodawki, nie daję rady ich wyleczyć, boli jak cholera. Na początku miałam taki nawał, że nie mogła sciągnąć nawet kropelki i wrzeszczała z głodu, spadała z wagi, więc ściągałam laktatorem i podawałam z butelki. Kiedy laktacja się troszkę ustabilizowała przeszłam tylko na pierś. Teraz mam problem wieczorami, bo wydaję mi się, że w godzinach 20-1 w nocy, mi się nie najada, złości się i krzyczy, ale na razie się zaparłam i nie dokarmiam, bo przyrost wagi jest. Najniższa waga (po spadku po urodzeniu)-2600g, a dziś, 5 tydzień skończyła i 3886g, więc jest dobrze. Co ciekawe o innych porach dnia pokarmu spokojnie starcza. Tylko ulewa sporo:( Quote
Sybel Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 pepsicola, z wędzidełkiem, to jak będzie starsza, idź do logopedy koniecznie. Ja mam i wymawiam "franuskie r", które dla mnie brzmi jak jakieś coś pomiedzy j i l. Ogólnie mi nie przeszkadza, ale gwarantuję, ze dzieci są bezlitosne i w szkole będzie miała przechlapane. Można wędzidełko podciąć i rozruszać język. Ja się o tej opcji dowiedziałam mając ponad 20 lat, bo u mnie mama i cioctka też nie wymawiają ostrego r i rodzina nie zwróciła na to uwagi po prostu. Tyle, że moja wychowawczyni w klasach I-III była logopedą i nie zwróciła na to uwagi... Quote
Ania+Milva i Ulver Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Dziewczyny co używacie Sab simplex- czy mogę prosić o info od kiedy można go podawać i jak z dawkowaniem? Miałam stronę z polskim tłumaczeniem, ale sie nie otwiera...może zlikwidowali. A w necie tyle informacji , ale zupełnie różnych ... Quote
gameta Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Pepsicola, podzwoń po laryngologach i popytaj, który podetnie wędzidełko na wizycie w gabinecie - i im szybciej, tym lepiej - wiem co mówię, bo Ignac miał i kazali mi czekać aż skończy 2 miesiące - bez sensu bo do dziś widzę, że pomimo podciecia w 2 miesiącu życia, język nie jest tak ruchomy jak być powinien według mnie. Więc się nei zastanawiaj - trwa to sekundę, a pozbędziesz się licznych problemów. I nie daj sobie wcisnąć, że takie rzeczy się robi w szpitalu pod ogólnym znieczuleniem - szkoda dzieciaka i obciążenia organizmu. To naprawdę trwa sekundę a boli chwilkę. Ania, sab simplex jest powyżej 1 miesiąca, jak wszystkie z esputiconem itp. To dlatego, że klinicznie kolki nie powinny się pojawiać przed 2-4 tygodniem. Wszystko co pojawia się wcześniej, nie powinno być nazywane kolkami... Quote
Sybel Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Potwierdzam to, co pisze gameta, jeśli chodzi o brak ruchomosci języka. Mam, znam i nie jest to fajne. Trzeba koniecznie podciąć, a potem ćwiczyć. Ja jestem z wykształcenia filologiem i nie wyobrażacie sobie, jak frustrujący jest fakt, ze Słoweńcy mają ostre R. Tylko po angielsku mi ono ładnie wychodzi. Czasem dobry logopeda znajduje się na uniwerku, na pedagogice. Moze to być jakiś wykładowca, który pomoże maluchowi w ćwiczeniu właśnie. Quote
Energy Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Spokojnie, u takiego malucha podcina się tylko jeśli nie może ssać. Jeśli je to trzeba poczekać, nawet podczas jedzenia może się rozciągnąć, chyba, że jest bardzo grube. Można też je rozmasowywać. Sybel u Ciebie może to być "rodzinne obciążenie", do poprawnej artykulacji potrzebne są nie tylko sprawne narządy artykulacyjne ale też poprawny wzór wymowy. Gratulacje dla szczęśliwych mam:lol: Quote
gameta Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Energy, za przeproszeniem, ale właśnie przez takie "mądrości" jak twoja, że "spokojnie, można poczekać" mój syn prawdopodobnie bedzie miał problemy z wymową. Ja widziałam, jak od początku próbował wytykać język ale przez ograniczenie mu nie wychodziło. I przestał próbować. Stanowczo za długo czekałam - nie było na co. Gdybym się uparła i poszła w pierwszych tygodniach, nie byłoby problemu. Quote
Energy Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Gameta a masowałaś język po podcięciu? Nie wiem w jakim wieku jest Twoje dziecko ale co rozumiesz pod pojęciem ruchomość języka? Samo pocięcie nic nie daje, bo język znowu "przyrasta". Wiesz tak się składa, że akurat moje mądrości to doświadczenie zawodowe, a Twoje? Quote
Alicja Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Wędzidełko , jesli stwierdzono ze jest za krótkie , powinno się podcinac jak najszybciej , im starsze dziecko tym wiekszy ból i stres , a i komfort dziecka po nacięciu jest wiekszy . Dziecko z za krótkim wędzidełkiem może mieć poważne problemy z nauką mówienia a i z ssaniem może mieć kłopoty. Więc nie ma na co czekać . Quote
gameta Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Energy, a moje doświadczenie to obserwacja mojego dziecka. Tobie podobnym "serdecznie dziekuję" za te złote porady. I nie boję się powiedzieć głośno, że opowiadasz głupoty - aż strach, że opowiadasz je na podstawie swojego doświadczenia zawodowego :roll: Ciekawe ile dzieci przez Ciebie bedzie seplenić? A Pepsicola zrobi tak, jak będzie uważać. Gdyby mnie ktoś ostrzegł w porę, to byłabym bardziej roztropna. Quote
Energy Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 A wiesz chociaż co to seplenienie? Bo przed chwilą pisałyśmy o rotacyźmie. Nie chce mi się odpowiadać na twoje agresywne posty, jak ktoś ma ochotę podyskutować zapraszam na pw. A głupoty opowiadasz ty. I oczywiście, że Pepsicola zrobi co uważa, tego chyba nikt nie miał zamiaru kwestionować. Quote
pepsicola Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 dziewczyny, spokojnie, wędzidełko zostało skonsultowane, nie wymaga podcięcia na razie, bo jest tylko odrobinę za krótkie i nie kwalifikuję się do podcięcia, przynajmniej na razie, ja też miałam za krótkie i samo się wydłużyło i nie trzeba było podcinać, więc się nie spieszę, ale będziemy obserwować, aha i wady wymowy na szczęście nie mam, tym bardziej, że jestem filologiem, więc byłby to kłopot Quote
Energy Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 [quote name='pepsicola'] ja też miałam za krótkie i samo się wydłużyło i nie trzeba było podcinać[/QUOTE] Właśnie o tym próbowałam pisać;) Zdrówka dla malucha i rozciągnięcia wędzidełka życzę:lol: Quote
Sybel Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 Gwoli sprostowania - moja siostra nie ma żadnych problemów z ostrym R, bo poza mamą i ciocią w rodzinie były bacie, tata, inne ciocie. Takze bez przesady z tym poprawnym wzorcem, mało kto mieszka na odludnej wyspie bez innych ludzi. Akurat wiem, jak wygląda sprawa z dosyć krótkim więzadłem, np. przy prześwietleniu zębów w dolnej szczęce podkłada się (lub podkładało za mojego dzieciństwa) takie kartoniki blokujące język. Gość się wściekał, ze mi to wypada i pociął kartonikiem całe więzadełko właśnie. Miałam jakieś 7 lat, a do tej pory to pamiętam. Takze jeśli dziecko ma naprawdę krótkie, nie ma na co czekać, bo to potem w niektórych kwestiach komplikuje życie. Nie bardzo, ale niektóre kwestie tak. Np. na bank nie nazwała bym dziecka Barbara lub Ryszard :P A jak mówię bardzo zirytowana "nosz ku*wa", to mój TZ jakoś zwykle parska śmiechem i mówi, ze wychodzi mi to z wyjątkową pasją... Nawet w imionach psów unikam R :) Quote
nefesza Posted December 27, 2011 Posted December 27, 2011 O masz, naczytalam sie, to teraz hurtem odpowiem (w nocy wrocilam ze swiat od tesciow, brrrrrr) [B]Rodzice [/B]- nigdy, przenigdy nawet na 5 minut bez fotelika!!! Ja sama Filipowi juz kupilam "dorosly" - w koncu po przymiarkach zostalismy przy Romer King Plus. Powiedzcie mi tylko, jak to z tymi pasami jest. Czy musza byc tak naprawde, naprawde na moc zacisniete? A jak my mamy dluga droge, a pogoda taka, ze lepiej sie nie zatrzymywac (no i zazwyczaj jedziemy w nocy) to nie moga byc ciut luzniejsze? Nie wiszace luzno, ale dlon mi weszla.... a nie tylko 2 palce jak mowic sprzedawca. [B]Lazy [/B]- walczylam dzielnie przez rok zycia Filipa. Ale juz koncze ten czas. [B]Jukutku[/B], a co to jest, to, co polecasz na ustanie laktacji? To na recepte? Ja poki co tylko kapuste przykladam.... Lazy - nie dokarmialam mm, starczalo mojego mleka. Mialam awaryjne puszki Bebilon Pepti 2 i chetnie je teraz tanio odsprzedam. Jak otworzylam jedna i dalam Filipowi to sie poryczal. Sprobowalam i wiem dlaczego, jest ochydne w smaku! Wiec robie mu zwykle mleczne kaszki Bobovity na wodzie i jest ok. A jak to jest z tym wezidelkiem? Jak odkrylyscie, ze cos jest nie tak??? Co do Dukana to mnie straszycie? Moj brat odchudzal sie rok, schudl 30 kg i co miesiac robil badania. Ma super, lepsze niz przed dieta... ja sie wczesniej odchudzalam juz bialkowa dieta, jak jeszcze nikt o Dukanie nie slyszal. Miesko lubie, nabial tez i bylo super. Schudlam i sie swietnie czulam. A mam teraz mocne postanowienie odchudzac sie od nowego roku, jak juz na dobre nie bede karmic i juz nie bedzie mleka. Zreszta, poki co mam zalecona baaardzo restrykcyjna diete z powodu pokrzywki nieznanego pochodzenia. Nigdy w moim slowniku nie istnialo slowo uczulenie ani alergia, a tu nagle pokrzywka na calym ciele, ze wsciec sie mozna bylo. A jak leki na pokrzywke troche pomogly, to zaczelam puchnac na twarzy. Raz spuchla mi tylko polowa twarzy i wygladalam jak pobita :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.