Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

[quote name='Sybel']O matko... Koniecznie z tym do sądu, tak człowieka nie można traktować. Dobrze, ze się wszystko dobrze skończyło. Tylko masz świadków po swojej stronie? Bo wiesz, lekarze trzymają się razem niestety i ciężko ich ruszyć.[/QUOTE]

Na dzień dzisiejszy to mam tylko inne dziewczyny z tego dnia co miały tak samo ,,spieprz...,,cc jak ja.


[quote name='engelina_88']Chryste... co to za szpital? To się do mediów nadaje.

Współczuję przeżyć, ale gratuluję córeczki [/QUOTE]

Wrocław ul Borowska


A teraz milsze sprawy ;)

Wiktoria,53cm,waga 3430 ,10punktów

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/829/obraz007816x612.jpg/][IMG]http://imageshack.us/a/img829/5623/obraz007816x612.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/688/obraz024612x816.jpg/][IMG]http://imageshack.us/a/img688/5386/obraz024612x816.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/138/obraz029612x816.jpg/][IMG]http://imageshack.us/a/img138/9141/obraz029612x816.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

gratulucję córeczki [B]Paja[/B]!zdrówka i pomyslności dla Was!

a Tamara wczoraj zaczęla chodzic na dobre:)))))tydzien przed pierwszymi urodzinami zrobila nam niespodziankę az tata się wzruszył bo jak wyjeżdzał do pracy to chodzila na czterech jeszcze a jak wrocil juz na dwóch;)

do tej pory chodzila za rączkę, przy meblach,przechodzila kilka koslawych kroczkow od jednej osoby do drugiej a wczoraj po prostu puscila sie ławy,złapała balans i poszlaaaaaaaa przez pol pokoju.Tak jej sie spodobalo ze powtórzyla ten numer jeszcze parokrotnie i tak sobie chodzila pol wieczora jak nakręcana zabawka,oczywiscie zaliczając upadki na pupsko co jakiś czas.Ale twarda baba, nie zrażała sie.Jednoczesnie wczoraj opanowała sztukę wchodzenia na sofę zadzierając nogę do góry i wciągając się.

ciekawe co dziś wymysli moj psotnik

Link to comment
Share on other sites

gratulacje dla dumnych rodziców tamarki ;)
[quote name='Ania+Milva i Ulver']wow, szybko zaczęła śmigać:)....jej ja już sama nie wiem czy chce aby chodził Bartek, czy nie haha[/QUOTE]
aniu, ja już wiem, że chcę by lena zaczęła chodzić. odkąd ją puściłam na trawę, przestała uznawać grzeczne siedzenie w wózeczku i chce raczkować po trawie przy każdej okazji! dodatkowo wczoraj wlazła do piaskownicy i była wniebowzięta! ku mojemu zdziwieniu nie jadła piachu :D
wolę by chodziła na nóżkach bo jej nie dopiorę jak tak będzie raczkowała, poza tym ziemia już chłodna się robi...

Link to comment
Share on other sites

masakra
u mnie na szczescie opieka byłą fantastyczna, choc rodziłam od 1 do 4 czerwca
3 pelne doby, ale opieka pierwsza klasa

[quote name='Paja']Witajcie ciocie ja z Wiktorią już w domku :)Ale po kolei przyjęli nas 07.09(planowane) maczo i w ten dzień miałam mieć od razu cc..
Przychodzi lekarz i mimo wskazań do cc próbuje przekupić mnie do sn(kazałam mu dać na piśmie,ze bierze wtenczas odpowiedzialność za moje zdrowie-to zmienił zdanie spowrotem na cc)..po czym każe się rozebrać do badania i kieruje na oddział patologi cesarkę pani zrobimy hmm za tydzień..leże na tej patologi mija dzień za dniem ja już myślę jak zwiać z tego szpitala wizyty lekarza w pokoju 3 razy dziennie na zasadzie proszę odsłonić brzuch i ściągnąć majtki patrzy z ,,pół kilometra,, i mówi wszystko ok-następna..w końcu nadchodzi wtorek 11.09 dziś ma pani cesarkę proszę do zabiegówki,pobierają krew,badają ginekologicznie i usg,ekg zakładają cewnik(wszystko oczywiście bez wyczucia niczym roboty) i gdzieś mnie wywożą,dojeżdżam do ,,recepcji,,a tam kobieta na kobiecie z nogami w rozkroku ja przodem do nich wszystkich widzę,,pipki,,i słyszę jęki..przychodzi lekarz siada i przeprowadza ze mną wywiad,a ja patrze na te kobitki rodzące sn-masakra.. w końcu jedziemy na sale operacyjną i słyszę zaraz podamy pani zastrzyk i nie będzie pani czuła nic od piersi w dół..
podali ,coś tam zaczęło działać pomalowali mnie jakaś mazią i zaczynają ciąć.. a ze ręce miałam sprawne to lekarza za szmaty i drę się ze boli on mówi bym nie histeryzowała bo mi się zdaje...i tnie dalej a jakiś cep trzyma mi ręce(później przywiązał) bym nie ciągła lekarza,zaczynam tracić przytomność i słyszę coś chyba nie tak jest odpuścili na chwile,podali tlen..Za chwile lekarz pyta czuje pani to ja mowie tak a co szczypanie palca ,a to mowie tak szczypanie kolana,, o cholera faktycznie znieczulenie nie zadziałało..wychylają się do mnie lekarze i mówi no czasem tak się dzieje...i ani przepraszam ani pocałuj mnie w dupę.. na bok jeszcze jeden zastrzyk za dużo tym razem(nie wiem skąd mieli wyliczenia ile maja mi podać bo ani mnie nie mierzyli ani nie ważyli)wyciągali dziecko i nim wywiązali na sale po operacyjną ciśnienie ponad 170 i migotanie komór przedsionka.Na po operacyjnej od razu leki i pod aparaturę bo nie byłam sama w stanie funkcjonować i tam leżałam dwie doby..później do pionu kop pod prysznic i do dziecka.Wyglądałam jak chodzący trup,ale jakoś się zebrałam bo widziałam iż muszę dla Viki,następne dwa dni minęły bez większych ceregieli bo leżałam już na sali z dzieckiem i nikomu nie chciałam jej oddawać wiec wszędzie gdzie brali dziecko szłam i ja..wczoraj wyszłam do domu z malutką,a ze szpitalem na Borowskiej będę teraz walczyć i mam nadzieje iż winni zostaną ukarani za swoje błędy..

później wstawię Jakieś zdjęcia małej..[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Paja- Gratuluję :)

My dzisiaj byliśmy na połówkowym USG i będzie chłopak ;) TZ-towi gęba się cieszyła jak nigdy :evil_lol:

A z innej beczki to dostałam dzisiaj wyniki EEG (które mi zlecił neurolog) i generalnie wyniki są dużo poza normą :roll: ale nie martwię się na zapas. Zobaczę co mi powie neurolog na wizycie...

Link to comment
Share on other sites

Witajcie ponownie...

Dzisiaj właśnie minął tydzień od narodzin Wiktora, a więc urodził się 11.09.2012 o godz. 12.23 w wyniku CC. Ważył 3620 i miał 55 cm. CC odbyło się w znieczuleniu ogólnym (ze względu na operowany kręgosłup). Pobyt w szpitalu...ech nie chce mi się o tym gadać..na szczęście wróciliśmy do domu w piątek i od tego momentu jest coraz lepiej. Po drodze poległam w walce o laktację i chłopiec jest na butli. Malec jest cudowny...nocki jak dotąd przespane z przerwami na butlę co ok 4 godz. W dzień pije co 3-4 godz. No i kilka dowodów..

pierwszy kontakt z Leną..

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images38.fotosik.pl/1786/d695f5801877252emed.jpg[/IMG][/URL]

ciuszki trochę za duże spakowałam na powrót do domu, ale daliśmy radę...

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images42.fotosik.pl/576/fee4e585a170c196med.jpg[/IMG][/URL]

jak tylko coś się w dziecinnym pokoju dzieje Lena jest na posterunku..

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images40.fotosik.pl/1791/98a72bb86f9bc62bmed.jpg[/IMG][/URL]

a dziś mam tydzień..

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images37.fotosik.pl/1773/8ccc0de71d22de96med.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images50.fotosik.pl/1665/5475737dad1b19bemed.jpg[/IMG][/URL]

dzisiaj mieliśmy wizytę położnej, która oceniła, że nieźle sobie radzimy...:razz:

Link to comment
Share on other sites

Gratulacje :)

[URL]http://images37.fotosik.pl/1773/8ccc0de71d22de96med.jpg[/URL] od małego wie kim będzie :D

Mi po cc udało się karmić 7 tygodni. Też nie jestem tym zachwycona, że tak krótko, ale cóż... Ważne, żeby dziecko było zdrowe i rosło ;)

Wodę podawaj w podobnej temperaturze co mleko ;) Tak mi zaleciła położna :)
Niestety mój Theoś nie chce pić ani wody, ani herbaty :mad: Położna powiedziała, że mam się nie martwić jeśli dziecko nie chce byc dopajane. Mleko które dostaje zwiera ponad 90% wody, więc płynów ma pod dostatkiem ;) A jak będzie się chciało mu pić, to wkońcu się napije ;)

Link to comment
Share on other sites

U mnie nie chciało lecieć, do tego okazało się, że moje sutki chowają się do środka, więc Wik nie miał za co chwycić. Zaopatrzyłam się w kapturki jakoś je tam chwytał, ale nic nie leciało. kazali przystawiać i przystawiać. W końcu sutki miałam tak zmasakrowane, ze krew się lała...koszmar. Młodego niby tylko dopajano wodą z glukozą. Więc wyszłoby na to że przez 3 dni nic nie jadł..:-o. Przy tych moich zmaltretowanych piersiach uspokajał się na 20 min i od nowa....a mnie jak pociągnął bolały nawet cebulki włosów...
Kiedy wróciliśmy do domu wysłałam Domina (męża) do apteki po mleko. Młody wciągnął całą porcję w 2 sekundy i zasnął na bite dwie godziny. Postanowiliśmy dawać butlę, a ja chciałam spróbować jeszcze ściągać cokolwiek tam miałam co 3 godziny, zeby rozbujac tą laktację...ale poległam, ten ból był nie do zaakceptowania, przez całą noc ściągnęłam może z 10 kropli...:shake:. Jedna z piersi w ogóle się "zatkała" Chłopak przy butli zadowolony, więc powiedziałam sobie w cholerę z tą laktacją...
Ja odżyłam, trochę mnie jeszcze dręczyły wyrzuty, ale chyba lepiej coby dziecko miało zadowolona matkę niż udręczoną i zaryczaną..:razz:

Link to comment
Share on other sites

śliczne dzieciaczki. tak się wczoraj naoglądałam tych zdjęc, że pierwszy raz śnił mi się mój synek (zwykle mam koszmary porodowe, krew i trupy), na którego czekam i czekam i ten czas tak strasznie się dłuży. zostały 2 tygodnie, których chyba nie wytrzymam:(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...