Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted
9 minut temu, Jaaga napisał:

Jaka poczciwina. Ona raczej nie ma szans na adopcję.  Jednak taka dorodne, widać że miala dom. To proszalne spojrzenie...

Tak, jest jeszcze jedna sunia, widać, że miała dom, zadbana, z obrożą, też dorodna, tak bardzo macha ogonkiem, chce być zauważona. Nikt jej nie szuka, była już dwa tyg. temu(: Nie wiem co się dzieje, ludzie chyba umierają, psy zostają i nikt z rodziny ich nie zabiera:(

1624210047981.jpg

Posted

Tez tak myślę.  Wiele zadbanych psiakow w schroniskach jest oddanych przez krewnych zmarłych czy chorych osób. Obie sunie są zadbane i widać, że mialy domy. Ta ciemna chyba jeszcze ma szansę na nowy dom, ale jasna nie bardzo. To typ znikajacy wśród innych. Ten czarny psiak wygląda hak mniejszy nowofunland.

Posted

Tak straciłam znajomych. I dobrze. Żaden wet nie chciał uśpić psa po mamusi. Mieszkanko się chętnie przytuliło, a psiaka nie. 

Nie żałuję tej znajomości.

  • Like 4
Posted
10 godzin temu, Aska7 napisał:

Tak straciłam znajomych. I dobrze. Żaden wet nie chciał uśpić psa po mamusi. Mieszkanko się chętnie przytuliło, a psiaka nie. 

Nie żałuję tej znajomości.

Kiedy szukaliśmy domu to tez trafiliśmy na taki, gdzie zmarl właściciel, a rodzina zostawiła psa na łańcuchu przy stodole i tylko przyjeżdżali go karmić. Od razu zaznaczyli, ze go nie wezmą, tylko jest do przekazania z domem. Bardzo było mi go żal, ale nie miałam gdzie wziąć, bo sami szukaliśmy domu ze względu na psy. Doprowadza mnie do furii takie podejście; dom czy pieniądze to chętnie się dziedziczy, ale przyzwoitości brak, żeby zaopiekować się zwierzakiem zmarłego krewnego. Dobrze zrobiłaś, bo to żadna wartościowa znajomość. 

Posted
23 godziny temu, Aska7 napisał:

Tak straciłam znajomych. I dobrze. Żaden wet nie chciał uśpić psa po mamusi. Mieszkanko się chętnie przytuliło, a psiaka nie. 

Nie żałuję tej znajomości.

 

12 godzin temu, Jaaga napisał:

Kiedy szukaliśmy domu to tez trafiliśmy na taki, gdzie zmarl właściciel, a rodzina zostawiła psa na łańcuchu przy stodole i tylko przyjeżdżali go karmić. Od razu zaznaczyli, ze go nie wezmą, tylko jest do przekazania z domem. Bardzo było mi go żal, ale nie miałam gdzie wziąć, bo sami szukaliśmy domu ze względu na psy. Doprowadza mnie do furii takie podejście; dom czy pieniądze to chętnie się dziedziczy, ale przyzwoitości brak, żeby zaopiekować się zwierzakiem zmarłego krewnego. Dobrze zrobiłaś, bo to żadna wartościowa znajomość. 

To niestety częsty problem na naszych terenach, spora ilość psów ląduje w schroniskach właśnie z powodu braku serca u spadkobierców.

Tutaj na zamojskim pamiętam starą Korcię, którą syn po śmierci matki wyrzucił przed blok. Sunia zupełnie nie rozumiała co się stało i dlaczego nie jest wpuszczana do klatki i do domu. Wreszcie sąsiedzi zawiadomili schronisko, właśnie tam zobaczyłam ją po raz pierwszy - zgarbioną, wyniszczoną. 

Homerkowi też groziło niebezpieczeństwo po śmierci pana, został z bratem na opuszczonej posesji.

Żyli co prawda w ruderze, w strasznych warunkach, ale dla nich to był dom.

Zawiadomiła nas rodzina, nim TZ dojechał, jeden z piesków już nie żył:(. 

Homerek ma teraz wspaniałe życie, jest szczęśliwy za siebie i za brata. Ale żal i smutek pozostały.

 

 

Posted

Z bratem Homerka była bardzo smutna sytuacja. Tak maleńko brakowało.             Zaglądam tu w nadziei, że może któremuś psiakowi ze wstawionych zdjęć się poszczęści, ktoś go wypatrzy  i wyjedzie ze schroniska.  Tolu, czy jest taka szansa dla któregoś?                                                        Dzis zadzwoniła do mnie pani w sprawie dwóch yorków od nieciekawej rodziny.  Żal było im odmówić pomocy. Maja jutro trafić do mojej mamy i nie wiem co dalej. Na razie liczę tylko, ze uda się je szczęśliwie dostać. 

  • Like 2
Posted
1 godzinę temu, Tola napisał:

Na razie szansę na wyjście ze schroniska ma tylko kudłacz

Widziałam jego wątek właśnie. Szkoda, że żaden więcej.  Choc dobrze, ze chociaż  jemu się uda. Miałam cichutka nadzieje, bo takie wspaniałe psiaki i różnorodne.

Posted
Dnia 9.06.2021 o 19:37, Sowa napisał:

Nie zakładałam osobnego wątku dla Tita ze schroniska w Zamościu, bo to pies od razu właścicielski, czyli mój  (w azylu był niecałe pół roku), a tu dość wątków dla tych, które jeszcze nie mają domu, ale podaję kilka informacji dla Pań, które interesowały się losem Tita:

1. Absolutnie na pewno pies domowy, wyrzucony z auta przez mężczyznę, nadal ciągnie do każdego ciemnego auta, zwłaszcza gdy obok jest mężczyzna. W każdej chwili pies gotowy uciekać na oślep ze spaceru, by szukać dawnego domu - zawsze w kierunku parkingu lub jezdni, przy której stanie auto. W domu obecnym zachowuje się spokojnie, z sympatią do mnie i wszystkich ludzi.

2. Powody wyrzucenia - prawdopodobnie stan zdrowia. Problemy nie urosły w pół roku w azylu. Tito jest niemal całkowicie głuchy, reaguje wybiórczo na ostre metaliczne dźwięki. W ciągu miesiąca, od kiedy jest u mnie, mamy za sobą 9 wizyt u weta, w tym dwie operacje. Zapach z pyska wskazywał na chore zęby - podczas pierwszej operacji usunięto siedem, pięć ropiejących, dwa z gnijącymi korzeniami. Podczas robienia kupy wysuwał się odbyt, usg wykazało liczne guzy na śledzionie oraz guz - ogromny jak na takiego małego psa, bo 2,5x2,5 centymetra - w górnym sklepieniu odbytu. Podczas drugiej operacji najpierw usunięto śledzionę - groziła pęknięciem - potem guz z odbytu.

3. Tito jest po drugiej operacji - wyjęcie szwów 15 czerwca. Jednego dnia leci z rąk, drugiego jest wręcz dziarski i pełen chęci życia. Usuwanie szwów będzie wymagało kolejnej narkozy. Szanse normalnego funkcjonowania są duże.

Napiszę, czy pies przeżyje.

Co słychać u malutkiego Tito? 

Posted

Dawno nie pisałam o naszych kotach, ale jakoś wydaje mi się, że mam coraz mniej czasu czasu, czy Wy też tak macie? 

Koty nadal są, tylko zaniedbałam trochę informacje o nich.

Obecnie mamy 5 kociaków zabranych z jedne z gmin, niestety są problemy z socjalizacją i na razie żaden z nich nie nadaje się do adopcji.

Mamy też dwie  białaczkowe kotki (jedna zabrana ze schroniska) w 2 DT w Zamościu.

W Zamościu w DT mamy kotkę Hankę (od Bielickiej, bo wciąż gada) z dwoma kociakami,  trafiła do nas tuż po porodzie.

Hanka

1624565870295.jpg

Hektor

1624565827769.jpg

Hebe

1624565885725.jpg

 

Posted

Jutro do Murki TZ wiezie malutką Negri, znalezioną w rurze w Zamościu,, bardzo dziękuję Kasi, ze przyjmie małą, bo nie miałabym co z nią zrobić.

Negri

1624565687520.jpeg

 

Jutro też do DT do p. Justyny do Mysłowic jedzie kotka z córeczką z okolic Zwierzyńca. Nie wiadomo, co stało się z resztą kociaków:(.

Pastelka

1624565914260.jpg

Córcia jeszcze bez imienia

1624565907047.jpg

1624565925790.jpg

  • Like 1
Posted

Od paru miesięcy szukam domu Gutkowi, znalezionemu na leśnym parkingu w czasie tych styczniowych mrozów. Gutek jest bardzo miziasty, ale czas pandemii nie sprzyjał chyba adopcjom no i nie ma dobrych zdjęć, więc  może to powody...

Alaskan zaoferowała pomoc w ogłaszaniu, więc tutaj po raz kolejny zostawiam zdjęcia kocurka.

Gucio ma ok 10 mies. jest zaszczepiony, wykastrowany, testy ujemne.

1619900324944.jpeg

1619900909675.jpg

1619900898900.jpg

1619900909675.jpg

1619900935854.jpeg

Posted
8 godzin temu, seramarias napisał:

Co słychać u malutkiego Tito? 

Kolejna wizyta  (chyba piętnasta) u weta dzisiaj. Rany pooperacyjne zagoiły się idealnie, ale włączyło się kolejno - powiększenie - bardzo silne - węzłów chłonnych prawdopodobnie na skutek stanu zapalnego, bo doszło zapalenie śluzówki żołądka, być może skutek uboczny koniecznego stosowania środków przeciwbólowych po operacjach, doszła bradykardia i anemia. Trochę dużo dla nas obojga. Chwile radości z życia u psa były ze trzy - nie trwały dłużej niż dwie minuty każda. Jedyne na plus - wrócił dobry apetyt. Sympatia do mnie w kompletnym zaniku, moje ręce są wredne, a to trzymam przy badaniach lub wciskaniu czopka, a to czyszczę odbyt, a to podstępnie wsuwam lekarstwo w kawałek mięsa lub wciskam strzykawką do pyska. Nadal pobudzenie i chęć podejścia do mężczyzny wysiadającego z samochodu.

Szukanie taksówki, która na wyznaczoną godzinę zabierze do weta z psem trzymanym na kolanach jest - przynajmniej dla mnie - wpieniające. Niestety sama już od kilku lat nie mogę prowadzić. 

Posted
53 minuty temu, Sowa napisał:

Kolejna wizyta  (chyba piętnasta) u weta dzisiaj. Rany pooperacyjne zagoiły się idealnie, ale włączyło się kolejno - powiększenie - bardzo silne - węzłów chłonnych prawdopodobnie na skutek stanu zapalnego, bo doszło zapalenie śluzówki żołądka, być może skutek uboczny koniecznego stosowania środków przeciwbólowych po operacjach, doszła bradykardia i anemia. Trochę dużo dla nas obojga. Chwile radości z życia u psa były ze trzy - nie trwały dłużej niż dwie minuty każda. Jedyne na plus - wrócił dobry apetyt. Sympatia do mnie w kompletnym zaniku, moje ręce są wredne, a to trzymam przy badaniach lub wciskaniu czopka, a to czyszczę odbyt, a to podstępnie wsuwam lekarstwo w kawałek mięsa lub wciskam strzykawką do pyska. Nadal pobudzenie i chęć podejścia do mężczyzny wysiadającego z samochodu.

Szukanie taksówki, która na wyznaczoną godzinę zabierze do weta z psem trzymanym na kolanach jest - przynajmniej dla mnie - wpieniające. Niestety sama już od kilku lat nie mogę prowadzić. 

Fado już w hotelu potrzebna pomoc finansowa na hotel i weta. Niewidomy  psiak w schronie. Co go tam czeka? Wszystko co najgorsze - śmierć głodowa,  zamarznięcie, rozszarpanie, bo jest bezbronny, a koledzy

Niechaj moc bedzie z Wami z malunim i Ciocia 
modle z calego serducha 
Posted

Sowo, bardzo Wam współczuję. Tobie, bo nie tak miało być i wspólnej radości z bycia razem, jakoś nie widać, Tito, bo cierpi.

Tyle, że bez Ciebie, pewnie by umarł w cierpieniach w tym schronisku, lub nadal coraz bardziej cierpiał i cierpiał bez pomocy, ale on o tym nie wie.

Dziękuję Ci za wszystko, co dla niego robisz. Domyślam się też, że i to wszystko drogo Ciebie kosztuje :(.

Może warto na Tito, zrobić zrzutkę na fb, czy na dogo, bo on chociaż Twój, to jednak też dogomaniacki. 

  • Like 5
Posted
9 minut temu, konfirm31 napisał:

Może warto na Tito, zrobić zrzutkę na fb, czy na dogo, bo on chociaż Twój, to jednak też dogomaniacki. 

Nie ma mojej zgody na organizację jakiejkolwiek zbiorki.

Posted
24 minuty temu, Sowa napisał:

Nie ma mojej zgody na organizację jakiejkolwiek zbiorki.

Ty decydujesz :)

W takim razie, wysyłam Ci duży pakiet dobrych fluidów, ciepłych myśli, zaciśniętych kciuków, spluwam trzy razy przez lewe ramię, żeby odgonić złe uroki... 

Posted

Za dobre myśli dziekuję, to najbardziej potrzebne.

Swoją drogą, chętnie dorzuciłabym się do zbiorki na weta, który - obojętne w jakim schronisku - przebadałby stare chore psy i pomógł bezboleśnie zasnąć na zawsze tym, które czeka tylko cierpienie. Nie mam tu na myśli Tita, bo on nadal szanse na życie bez cierpienia ma.

 

  • Like 1
Posted
9 minut temu, Sowa napisał:

Za dobre myśli dziekuję, to najbardziej potrzebne.

Swoją drogą, chętnie dorzuciłabym się do zbiorki na weta, który - obojętne w jakim schronisku - przebadałby stare chore psy i pomógł bezboleśnie zasnąć na zawsze tym, które czeka tylko cierpienie. Nie mam tu na myśli Tita, bo on nadal szanse na życie bez cierpienia ma.

 

Niestety, obawiam się, że taka zbiórka na weta, jest nie realna i "sprzeczna z zasadami schroniska", bo póki pies żyje, gmina za niego płaci, no a schronisko otrzymałoby łatkę, że usypia psy. Dlatego psy umierają w schroniskach "naturalnie" :(((((

Posted
11 godzin temu, Tola napisał:

Alaskan zaoferowała pomoc w ogłaszaniu, więc tutaj po raz kolejny zostawiam zdjęcia kocurka.

Dzisiaj zrobię ogłoszenia Gucia. Przypomnij mi Tolu na jakie miasto?

Kiciuś jest bardzo w moim typie! Uwielbiam biało czarne kotki :-)))

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...