Jump to content
Dogomania

Co powinnam otrzymać przy odbieraniu szczeniaczka od hodowcy


Frosh

Recommended Posts

szczeniaczki wychodzace z mojej hodowli dostaja:
metryczke
ksiazeczke zdrowia
jesli jada za granice to rowniez paszport, chip, rodowod eksportowy
umowe kupna sprzedazy
ksera rodowodow i championatow rodzicow
zbior porad dotyczacych wychowania i pielegnacji sznaucera
zestaw pozytecznych linkow i tytulow ksiazek
na plycie CD zdjecia rodzicow, dziadkow no i maluchow od pierwszych chwil zycia
ulotki o roznych karmach i preparatach
karme na pierwsze dni zycia
ostatnio rowniez dostaly obrozki
jesli wlasciciel nie ma wszystkiego do transportu malucha to czesto daje przescieradelko, kocyk czy wode ale najczesciej ludzie przyjezdzaja w pelni uzbrojeni :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 61
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='fjolka']MONIKO trafilas na swietnego hodowce, mnie w przyszlosci czeka takze przeprawa ze szczeniakiem poza granice polski i tak sie zastanawiam czy paszport i rodowod eksportowy sa w cenie szczeniaka, czy jednak sa to dodatkowe koszty, ktore ponosi kupujacy:roll: moze ktos sie orientuje jak to jest???
pozdrawiam fjolka[/quote]

to chyba zalezy od kazdego hodowcy, ja nie biore dodatkowych pieniedzy ani za rodowod eksportowy ani za paszport czy chip
jak umawiam sie z nabywca na cene to uzgadniam co w tej cenie jest zawarte

Link to comment
Share on other sites

Demon nie jest wystawowy, zostałam od razu poinformowana o jego wadach
dostałam metryczkę, zabawkę, ksiażeczkę zdrowia, obróżkę czerwona z cyrkoniami, instrukcję obsługi[czyli żywienie, pielegnacja itp],umowa kupna-sprzedaży.Ania do tej pory mi pomaga , moge do niej jechac i bez problemu wykapie, ostrzyze, uczesze, jak problemy zdrowotne to też doradzi.Mamy stały kontakt

Link to comment
Share on other sites

Każdy szanujący się hodowca daje szczeniakowi wyprawkę:
książeczka
metryka
umowa
instrukcja
karma
dodatkowo daję miski,smycz+obroża,zabawki,gryzaki,podkład pampersowy,a na drogę torebki i ręcznik papierowy w razie potrzeby.Oczywiście ręcznik lub kocyk wyjęty z posłania.
Jeśli piesek wyjeżdża za granicę,wszystkie formalności i rodowód załatwiam ja.

Link to comment
Share on other sites

Moje maluchy dostają :
-mertykę
-kserokopie rodowodów,dyplomów,championatów,certyfikatów badań oczu itp
-książeczkę zdrowia (jeśli chcą,to pies otrzymuje też paszport-ale o tym musze wiedzieć wcześniej)
-instrukcję
-pisemne informacje o rasie
-wyprawkę z karmą na pierwszy tydzień
-zabawki (w tym jedna,taka,którą maluch lubił bawić się u nas)
-specjalna spanielowa miska
jeśli jest taka potrzeba,to pomoc w transporcie do nowego domu.
Z właścicielami szczeniąt mam staly kontakt - podobnie jak z hodowcami moich psów (z hodowcami bardzo się zaprzyjaźniliśmy)
I uważam,że tak powinno być.

Link to comment
Share on other sites

Uwaga!!!
Kiedy my odbieraliśmy naszą suczkę z podobno "z najlepszej hodowli w Polsce" to nie dostaliśmy zupełnie nic oprócz ksiązeczki zdrowia, Swierzba w uchu które było na dzień odbioru szczenięcia wyczyszczone a na drugi dzien rano było go pełno w uchu i umowe -kupna pieska,po karmie niestety nie było śladu i dodatkowo hodowczyni nie poinformowała nas czym szczenie było karmiomne.dlatego naprawde prosze uważac bo jest dużo nieuczciwych hodowców zachwalających swoją hodowlę.
My dajemy pieskom z naszej hodowli
-metryczki
-ksiązeczki zdrowia
-2 kg karmy Royal Canin
-smycz i obrożę
-umowę kupna sprzedazy
-zabawkę

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fjolka']MONIKO trafilas na swietnego hodowce, mnie w przyszlosci czeka takze przeprawa ze szczeniakiem poza granice polski i tak sie zastanawiam czy paszport i rodowod eksportowy sa w cenie szczeniaka, czy jednak sa to dodatkowe koszty, ktore ponosi kupujacy:roll: moze ktos sie orientuje jak to jest???[/quote]
Mi osobiście bardzo podoba się polityka (jeśli tak to można nazwać) prowadzenia czeskiej hodowli owczarków belgijskich (nie wiem jak w innych rasach, ale tak naprawdę kulturę hodowli tworzą sami hodowcy). Zresztą z tego co słyszę od znajomych to faktycznie mało kto odbierając rodowodowego szczeniaka dostaje tyle różności i informacji, a później utrzymuje stały kontakt z hodowcą. Zresztą w tym roku wybieramy się do Czech i na pewno się z nią spotkamy, żeby porozmawiać, żeby zobaczyła jak psica wygląda, żeby zobaczyła jaki ma charakter itp.
U nas paszport i rodowód był w cenie (tzn. wystawienie i wysyłka do Polski rodowodu) - ale to chba zależy od hodowcy.

[B]cockermanka[/B] - masz rację - tak powinno być. Zresztą to działa w obie strony - jak hodowca ma informację o swoim przychówku, to też ma szerszy obraz efektów pracy, którą włożył w dany miot.

Marzy mi się podawanie na stronach hodowlanych pełnej informacji o miotach (nie tylko o sukcesach), ale także o tym czy wystąpiła padaczka, czy zgryz jest prawidłowy, czy pies udziela się w sporcie, czy jest wystawiany itp. Dla wielu pewnie byłoby to niewygodne, ale skoro szanującym się czeskim hodowlom nie zaszkodziło, a może nawet wręcz pomogło (szczerość mimo wszystko jest w cenie), to może i u nas wartałoby rozważyć taką ewentualność.

Link to comment
Share on other sites

[quote=]
Marzy mi się podawanie na stronach hodowlanych pełnej informacji o miotach (nie tylko o sukcesach), ale także o tym czy wystąpiła padaczka, czy zgryz jest prawidłowy, czy pies udziela się w sporcie, czy jest wystawiany itp. Dla wielu pewnie byłoby to niewygodne, ale skoro szanującym się czeskim hodowlom nie zaszkodziło, a może nawet wręcz pomogło (szczerość mimo wszystko jest w cenie), to może i u nas wartałoby rozważyć taką ewentualność.[/quote]

Podoba mi się takie podejście tych czeskich hodowców OB. Ja przejrzałam wszystkie strony hodowli i psów o mojej wymarzonej rasie. Wszystkie informacje na stronach każdej hodowli po kilka razy czytałam. I NIGDZIE nie znalazłam cienia negatywnej informacji. Fajnie myśleć sobie, że ta moja rasa jest wyjątkowo zdrowa i odporna, ale na pewno zdarzają się pieski z wadami. Np jedna z lepszych hodowli w Polsce, która ma zresztą ogromną klinikę dla zwierząt, nie przyznaje się, że jedna z suczek od nich daje pieski z wnętrostwem (suczke nadal się rozmnaża). Ja doskonale rozumiem, że to by odstraszało chętnych. I to nawet nie jest nieuczciwość do końca. Bo po prostu jak jakiś pies jest "niewypałem wystawowym" (bardzo przepraszam za obraźliwe słowo na psa), to po prostu się o nim nie mówi i problem z głowy. :shake:

Link to comment
Share on other sites

Mojego gończaka odbierałam niespodziewanie. Tzn jechałam z innym zamiarem , wróciłam z psiakiem. Hodowca oprócz pełnej dokumentacji, zaleceń, planów , spakował nas we własny plecak turystyczny. W nim była firmowa wyprawka producenta karmy wraz z miską i 3 kg jedzenia.
Szczeniaczek umieszczony został w koszyku (też pożyczonym nam) , otulony w mięciutki pled. Pled został z gończakiem do dzisiaj. A , była jeszcze jakaś zabawka i zrobiony specjalnie dla przyszłych właścicieli maluchów gwizdek z poroża.

Z informacji o rodzinie to ja już wiedział wiele znacznie wcześniej niż go odbierałam. Raczej to ja ponowiłam swoje deklaracje , co do planów jakie mam wobec małego. Zresztą to były całe pertraktacje, na ile moje plany zgodne są z oczekiwaniami hodowcy. Mam nadzieję , że "zasłużyłam" sobie na psa.
"Umowy " nasze staram się zresztą konsekwentnie realizować również przy współpomocy hodowcy.

Link to comment
Share on other sites

Ja kupujac Yorka w znanej polskiej hodowli,niedostalam NIC!!
hodowca niewpuscil nas nawed do domu,przyjol nas w ogrodzie,a za wyprawke,z Klubu hodowco,Royal musialam dodatkowo zaplacic.
Metryczka doszla poczta a ksiazeczki zdrowia niema do dziś.Zadnego kontaktu z hodowca,zadnej porady.......jedyne slowa to ....kupiliscie psa to wasz problem.

kupujac Jamniczke z pseuhohodowli,dostalam kocyk,ksiazeczke zdrowia,karme i cale mnustwo zabaweczek.Mily kontakt z niby pdeudohowcami./jednak milosnicy rasy sa/.

w listopadzie 2005 roku kupilismy nastepna suczke Yorka,
Suczka dostala wyprawke.ksiazeczka zdrowia,metryczka,karma ,miseczki ksiazke o opiece nad Yorkiem,zdjecia rodzicow.I liste na 4 strony A4 hihihi z instrukcja opieki,kapieli czesania itp

Link to comment
Share on other sites

Wygląda na to, że ja zostałam "pokrzywdzona" przy odbiorze suńki, bo dostałam tylko psa i książeczkę+ksero kontroli miotu. Żadnej szmatki z legowiska (moja wina-zapomniałam się upomnieć), o reszcie nie wspominając (umowa!). A Wy tu wypisujecie o takich cudach, ech.
JinnyAl, dobrze że tu bywasz, bo będziesz wiedziała czego się domagać.

Link to comment
Share on other sites

e tam, a ja jadąc po moją suczkę wcale nie oczekiwalam żadnej wyprawki


i to jechalam umowiona i zaliczkowana duzo wczesniej

dostalam sukę na ręce nie bylo zadnego wyboru, a poradzic musialam sobie sama

kocyki ręczniki itp przywiozlam sobie z domu

książeczkę miala a metryka przyszla za 2 tygodnie

róznie bywa, brak kocyka czy zabaweczki nie swiadczy źle o hodowcy
czasami starzy dlugoletni hodowcy patrzą inaczej
moze to marketing a nie milosc do pieskow

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kajka_777']Wygląda na to, że ja zostałam "pokrzywdzona" przy odbiorze suńki, bo dostałam tylko psa i książeczkę+ksero kontroli miotu.[/quote]

Niestety takie "wyprawki" daje wiekszość hodowli.Ja otrzymałam metrykę książeczke zdrowia i psa z dysplazją:shake: .

Link to comment
Share on other sites

Oj, to co hodowca to podejscie do wyprawki. Ja dostałam jedna sukę całkiem prawie gołą wyprawkowo : paszport +rodowód+ wyprawka z Royala( wyprawka ciut inna niz polskie, poza karmą i miseczką Royalowa smycz, długopis, brylok do kluczy torebka na smakołyki i próbki wszystkich karm zwykłych i weterynaryjnych ), i wcale nie uważam, ze jej hodowca jest do niczego. Moze dlatego ze wiozła mi małą ponad 1000 km :cool3: . Cirneca oba natomiast dostałam wyposazone we wszystko co można kocyki, miseczki, smycz + obroza, legowisko, ze słowenji przywiezlismy jeszcze piekne wspomnienia ze wspaniałego weekendu i zwiedzania, z rudą suką dostałam dodatkowo ponad jej mega wyprawke super obroże dla szczeniaka charcika którego odebrałam 2 tygodnie wczesniej . Dla mnie poza wyprawką, papierami wazny jest tez kontakt z hodowca, a juz to ze z hodowcami moich psów jestesmy zaprzyjaznieni to jest dla mnie super. Czasem wielka wyprawka, a człowiek do niczego.. Ja wiem ze rodzice moich psów sa zdrowi, przebadani, mają testy psychiczne, cwiczą z sukcesami/bez sukcesów obedience/agility . I wiem, ze na hodowców w kazdej chwili moge liczyc. I czekam na światówke bysmy sie ze wszystkimi znowu spotkali i pogadali bo maile to nie to samo ..

Link to comment
Share on other sites

[quote=]JinnyAl, dobrze że tu bywasz, bo będziesz wiedziała czego się domagać.[/quote]

Bywam, bywam :)

Wiem już chyba, czego powinnam oczekiwać w wyprawce.
Ale tak jak napisała musia niżej, nie jestem pewna czy wg mojego wymarzonego hodowcy "zasługuję" na psa z ich hodowli. Mieszkanie w bloku, to chyba ogromny minus przy gończych polskich. Chociaż przedstawiłam moje plany co do "kariery" psa, to jednak liczę się z tym, że mogę psa nie dostać. Przynajmniej nie z najbliższego miotu, chociaż bardzo mi na tym zależy.

I chociaż "nasz" ;) hodowca jest powściągliwy i na moje pytanie o wyprawkę na razie pominął, to tym akurat się wcale nie martwię, bo po historii musi z wyprawką dla Opusa nie mam żadnych obaw co do troskliwości hodowcy. Wiem, że wszystkie papiery na pewno będą w porządku, pewnie dostałabym karmę i kocyk z legowiska. Reszta nie jest tak istotna, bo będę przygotowana, jak tylko się da :) Na pewno wypytam się, jak pies był karmiony i się do tego ustosunkuję, ale nie wymagam jakiejś instrukcji na piśmie. O tym, jak psa pielęgnować i czym karmić już dużo czytam, dużo pozytywnych opinii o BARFie zwłaszcza. A dodatki typu zabawka, czy zdjęcia i historia przodków nie są mi potrzebne (tzn miło otrzymać to wszystko oczywiście), ale informacje o przodkach zbieram sama i to raczej mi powinno zależeć, żebym wiedziała jak najwięcej, a nie hodowcy. Tym bardziej, że dużo wiadomości jest w internecie i mądrej głowie nieocenionej musi ;)
O późniejsze utrzymanie kontaktu też się nie martwię, hodowla nie jest daleko, hodowca raczej chętnie odpisuje na moje maile , a psy spotykają się przecież na wystawach i konkursach.

Tak przy okazji - jak jeszcze rozglądałam się za innymi hodowcami, to od jednego dowiedziałam się, że nie dają w wyprawce kocyka, bo gończy to twardziel i za mamusią tęsknić nie będzie, szybciej zapomni i się przyzwyczai. Chyba nie podobało mi się takie podejście. Ale to inny hodowca, nie ten "teraz" :) Tym razem inf o kocyk - pozytywne :)

Pozdrowienia dla musi i Kajki777 :loveu:

Link to comment
Share on other sites

JinnyAl, co to za czarnowidztwo. Na pewno psa dostaniesz i będziemy prawie rodziną :):loveu:
My też mieszkamy w bloku, ale codziennie odbywamy długie spacery po polach i lasach, a teraz to są to wyprawy rowerowe, jeszcze niezbyt intensywne, ale potem kto wie :lol: Może nie jest to szczyt szczęścia dla gończuszka, ale cóż - takie życie.
Pozdrawiamy cieplutko - Anna i Salma

Link to comment
Share on other sites

[B]Jinny Al[/B] to pewnie ode mnie dowiedzialas się ze my kocykow nie dajemy na drogę, nie wiem co mysleć nabijasz się ze mnie, czy podważasz moją opinię o gończych :shake:

nie dajemy kocyków ani szmateczek z lóżeczka bo nie hodujemy w lóżeczkach
gończy polski to pies z charakterem i nie potrzebne mu jak myslę żadne takie sentymenciki należne Yorkom ;)

dlugo hodujemy psy i u nas mają na prawdę dobrze, kochamy wszystkie zwierzęta i staramy się aby im bylo jak najlepiej


a ja uważam, że ważniejsze od kocyka jest wytlumaczenie przyszlemu nabywcy co ma robić ze swoim nowym przyjacielem, jak ma go pielęgnować i żywić, w co się z nim bawić i gdzie spacerować, żeby byl zadowolony i pan i pies

na to zawsze u nas można liczyc

nasze zadowolone psy mieszkaja w domu gdy są malutkie a w lecie mają swoj wlasny domek na dworze gdzie są w otoczeniu nas i naszych przyjaciól i naszych dzieci i wszystkich odwiedzających hodowlę

caly dzień bawią się ze sobą i z resztą domownikow, śpią na trawie, pod drzewami, zrywają owoce z krzakow a w domku maja slomę albo dywan , zreszta wcale się nie wstydzę ani nie uważam za jakieś straszne że moje psiaki nie mają kocyków :shake:

zresztą gdybyś taką propozycję przedstawila to myslę że stać by mnie bylo zapewnic wybranemu szczeniaczkowi wyprawkę typu kocyk, miseczka, obrożka, witaminki, karma, smyczka, zabawczka, gryzaczek

no nie wiem co jeszcze trzeba mieć żeby byc dobrym hodowcą ?????

Link to comment
Share on other sites

no i tak jeszcze myślę, że kocyk czy miseczka zniknie albo pogryziona albo wymieniona na inną bardziej pasującą
a psiak zostanie

nie ważniejsze jest jego zdrowie czy piękno ???
musi od razu być z kocykiem czy obróżką

mialam w swoim życiu kilkanaście psów z róznych hodowli
najlepszych i zwyczajnych

od jednej dostalam zupelnie mi niepotrzebną wyprawkę i opis na 4 strony co jadal moj wybraniec

a jadal dziwne rzeczy- serek danonek na śniadanie
biszkopcik na mleku na drugie sniadanie
rosolek na cielęcince na obiadek
i garsteczkę suchej karmy na kolację

no i mial po kazdym siku i kupce kuperek podmywany :cool3:

wyrosl u mnie na mądrego i zdrowego psa o normalnym apetycie i wspanialym charakterze przekazując swoje cechy dzieciom

i je to co pies powinien

Link to comment
Share on other sites

weszynoska, ja sie z Toba całkowice zgadzam. Ważniejsza niz wyprawka jest informacja o psie i jego zdrowie fizyczne i psychiczne. Dla mnie jak juz napisałam wazniejsze od wyprawki jest to co wiem o psach. Gdy je obierałam, najwazniejsza była dla mnie socjalizacja, to ze psy wiedziały co to jest samochód, były przyuczone do jazdy na rożnej długosci trasach ( najblizej odbierałam psa z Bratysławy, najdalej z Danii i Tallina)psy nie bały sie tej jazdy samochodem, nie bały sie nas jako obcych ludzi, nie bały sie hałasu, tłoku. Psy umiały tez chodzic na smyczy, i były juz przyuczane do czystosci w domu. A miska czy obroza tak jak napisałas, sie nudzi czy ulega zuzyciu..
A kocyka nigdy nie dostałam, i nigdy nie prosiłam. Jeden z hodowców powiedział mi ( sam z siebie ) dajac psiaka ze kocyk moze tylko zaszkodzic , bo pies dłużej bedzie tesknił za gniazdem, bez kocyka szybciej zapomni. I ja sie z tą teorią zgadzam..

Link to comment
Share on other sites

[B]karenina[/B] dokladnie to samo zauwazylam hodując psy od 15 lat

kiedyś przyszly wlasciciel przywiozl mi swoją flanelową koszulę żeby potrzymać w kojcu ze szczeniakami
coż, wlożylam między maluchy i pan odebral po tygodniu psiaka i koszulę

potem zadzwonil, że chyba się wyglupil z tą koszulą bo maluch nawet na to nie zwrocil uwagi

czasami ludzie myślą sentymentalnie, bo to ich pierwszy psiaczek albo dlugo oczekiwany i wymarzony

a maly szczenik jest rozbrykany, wszędzie wtykający nosa i ciekawy świata
jego ciekawośc jest większa od tęsknoty za matką a zapach kojca i wspomnienia z nim związane są ulotne

ja wolalabym żeby z domu rodzinnego szczeniak zapamiętal dobre relacje z matką i hodowcą
zeby wiedzial co to socjalizacja i wspolpraca
zeby umial się zachować w grupie

to ważniejsze niz wszystko inne i to chcialabym zeby zapamiętal

Link to comment
Share on other sites

[B]weszynoska [/B]nie ty jedna nie dajesz kocykow ani szmatek - ja tez tego nie robie i dopiero raz sie spotkalam z taka prosba ze strony nabywcy szczeniaczka no i szczerze mowiac nie wiedzialam co mam dac bo moje malce spia w lozeczku na dzieciecej koldece (mojego brata na marginesie :eviltong: ) ktorej na poczatku 3-4 razy potem codziennie zmieniam poszewke i piore

Link to comment
Share on other sites

[quote name='weszynoska']
kiedyś przyszly wlasciciel przywiozl mi swoją flanelową koszulę żeby potrzymać w kojcu ze szczeniakami
coż, wlożylam między maluchy i pan odebral po tygodniu psiaka i koszulę

potem zadzwonil, że chyba się wyglupil z tą koszulą bo maluch nawet na to nie zwrocil uwagi
[/quote]

moj pierwszy pies dostal od hodowcy przescieradelko i tez sie wcale nim nie interesowal !

Link to comment
Share on other sites

Witam

Widac co hodowla to inny obyczaj.
Ja odbierajac Suczke, dostalam od hodowcy ksiazeczke zdrowia, karmy na chyba 2 dni, kawalek kocyka i to wszystko. Metryka z przyczyn formalnych doszla po 2 tygodniach, gdyz Zwiazek zrobil blad dotyczacy masci ojca.
Nawiasem mowiac,Kocyk absoklutnie nam sie nie przydal. Nera pierwsze co zrobila w nowym domu to...nasikala na niego i wywalila z legowiska :roll:
W pierwszych dniach Hodowca nieco sie interesowal psina. Ja pisalam do niego maila, wysylalam aktualne fotki Nery, ale nigdy nei odpisal, wiec zaniechalam tej czynnosci. Raz widzielismy sie na wystawie w Sopocie.
Natomiast odbierajac psisko-Aygo, otrzymalismy metryczke, kocyk, smycz i obroze, recznik, worek karmy NN, Amku na droge gdyz dzien wczesniej Aygus mial klopoty z rzeladkiem.
Kontakt z hodowca mamy caly czas, hodowca pokazuje nam czasami fotki braci i siostr mojego malca. Mam tez kontakt z wlascicielka siostry Aygo :D

Eh zeby kazdy hodowca przejmowal sie losem swoich wychowankow

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...