Jump to content
Dogomania

JEDNO SERCE NIE DA RADY ! Serce Pipi i podopieczni w potrzebie!!! (Posty inf. 1-6)


Pipi

Recommended Posts

[quote name='kajetanka']Chore społeczeństwo . Nie mogę dać wiary ,że tak TOZ Cię PIPI potraktowało, odwalasz za nich w rejonie robotę i gdzie tych ludzi powołanie. Biedne te psiaki są :( Widziałam się dziś z tatą i powiedział,że zawiezie do wawy szczeniaczka .[/QUOTE]
A ja niestety mogę.
Ale grunt to się nie przejmować.

Link to comment
Share on other sites

Popatrzcie najpierw na zdjecia

[IMG]http://images46.fotosik.pl/731/28c0539a6f7a20a4med.jpg[/IMG]

[IMG]http://images47.fotosik.pl/777/85117ba0f07987efmed.jpg[/IMG]

Aż nie wiem jak mam to napisać. Zacznę od początku. Na pierwszym zdjeciu jest sunia, która przyprowadził do mnie dziadek ze wsi obok z prosbą zebym ją wzięła, bo on nie ma czym karmic a ma jeszcze dwa pasy - psa i sukę.
Nie udało mi sie jej pomóc, bo suczki już nie ma. Co z nią zrobił?????? nie wiadomo, mówi, że uciekła. Gdybym ją wzięła od razu, byłaby u mnie bezpieczna, a tak byc moze juz nie żyje, bo zwyczajnie po drodze ją zabił, dziadyga jeden. A ja miałam tyle serca do niego. Myslałam: biedny staruszek. . . .biedna jego żona babciulka. Jestem tak rozżalona, że nie wiem co ja piszę za bardzo. Wszystko nie ma sensu. Jak do mnie przyszedł z tą sunią, to sugerowałam się tym, że przecież jak wezmę od razu, to już pójdzie pocztą pantoflową, że ja biore psy i zacznie się pielgrzymka od nowa pod moją bramę. Tego samego dnia pokazałam ją tutaj. Poszły ogłoszenia. W sobotę Randa zadzwoniła, że jest chętna pani na adopcję. Umówiłysmy się w Białymstoku. Ja pojechałam do dziadka po sunię. Tam było akurat dojenie krów. Nie mogłam wjechać na podwórze samochodem, bo krowy piły wodę. Nie widziałam skąd dziadek wyniósł sunię. Przyniósł ją na rekach, wsadził mi na tył siedzenia, zamknął drzwi. Wydała mi sie jakaś inna, grubsza??????Nie przyszło mi do głowy, że to inna suczka, nie ta z ktora był u mnie. Dopiero w Białymstoku doszłyśmy z Randą, że to nie ta. No ale co było robić, skoro mi ją dał, to znaczy ze tez jej nie chce. Poszłyśmy do tej pani, która okazała się nie bardzo odpowiedzialna, bo: to jest pani niepełnosprawna, z powodu, że nie nauczyła się czytać, pisać. Tak nam to powiedziała. W dodatku jej mama przebywa w szpitalu po udarze mozgu. Randa zadawała tej kobiecie duzo pytan i doszłysmy do wniosku, że trzeba z matką rozmawiac jeszcze. Ustaliła, że jak pani wróci ze szpitala, to najwyżej jeszcze Randa pojedzie do tych pan i porozmawia. Raczej jednak, kobiety same potrzebują opieki.
Wróciłam do domu. Sunia dostała na imie Tola i jest u mnie.Szczęśliwa, kochana sunieczka. Muszę niestety jak jestem w mieszkaniu zaczepiać na łańcuszek, bo jak mnie nie ma na podwórku, natychmiast podkopuje się pod siatką i już jest pod drzwiami. Bardzo przyjazna, ale zupełnie niewychowana. Łańcuszek jest cieniutki, ma 4 metru długości i jest zamocowany 3,5 metra od budy, tak, że w sumie ma ona 8 m do biegania. Potem wkleję zdjęcia.
Kolejnej suni nie udało się pomóc.
Dranie nie ludzie. Do wnuczków tego dziadka teraz piszę:" [B]nie sztuka wziąć psa, trzeba być za niego odpowiedzialnym. jestescie złymi ludźmi i kiedys bedzie wam oddane wasze fałszywie pojhęte "dobro"."[/B]
Tak zostali wychowani. A jakie ładne dzieciaki? szkoda, że ich stosynek do zwierzat równa się zeru.
A wczoraj pani babcia, powiedziała do mnie tak: "pani, jak znajdzie sie, to oddamy ja pani, co bedziem psa żałowali? chce to damy. . . to niech bierze jak tak chce te suke, a po licha ona nam potrzebna, tylko chlać trzeba dawać" /chlać, to znaczy jeśc/. Babcia mysli ze ja chce te psy, bo skoro mam tyle to znaczy ze ja lubie i pewnie mi za mało, to do nich jeżdżę po psy. Nie wiadomo co oni tam tej babci nagadali. Babcia trochę niekumata juz jest. Ona ma moze ze sto lat? Zapraszała mnie do domu na herbatke, jak tylko temat Pana Boga ruszyłam. Ucieszyła się, że mamy podobne zdanie i bardzo mnie juz pokochała. Tylko, że nie zrozumiała niestety mojego "wykładu". Ajjj, szkoda gadać. Kolejny pies zapłacił życiem, bo ja sie zastanawiałam, bo myslałam, ze tak bedzie lepiej, bo wreszcie, zaufałam dziadkowi, ze zrozumial co do niego mowie i potrzyma ja do adopcji. A on mi nie uwierzył i na pewno kazali mu do domu nie wracac z psem, wiec pozbył się kłopotu. Jeszcze tego nie wiem na pewno, ale wyciągnę to z niego, co z nią zrobił.
Wczoraj byłam tak rozżalona, zmeczona, ze nie mialam sily nic juz pisać.
Nie wiem, czy w ogole zrozumialyscie z tej mojej pisaniny. . . .jesli nie to przepraszam. Randa, napisz coś od siebie, moze bedzie bardziej czytelne.

Miluś jest u mnie. Zabrałam, bo bałam się, że z nim też cos się stanie złego. U soni, teściowa jednego kocika rozdeptała. On jest taki malutki i plącze się między nogami. Trzeba bardzo uważać jak się wychodzi, bo biegnie tak szybko, że nim ja do drzwi dojdę już jest, a jak szłam to spał.

[IMG]http://images35.fotosik.pl/593/7be4502358fe6ccfmed.jpg[/IMG]

[IMG]http://images43.fotosik.pl/777/0b7e75413dddd10amed.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

oj to to. gdyby ksiadz powiedział ze pies i kot to też stworzenie boze i szanowac trzeba moze by posłuchali.
Maluszek jaki kochany. Ja juz mam Milusia, wiec ten bedzie musiał inaczej się nazywać, ALe słodziak.

Link to comment
Share on other sites

Dodam tylko, że Pipi mówi do mnie w Białymstoku, że jakaś ta suczka jej się inna wydaje, a ja na to co Ty p...sz. Dopiero w domu jak wrzuciłam świeżo zrobione zdjęcia na komp i porównałyśmy z tymi pierwszymi-to na bank nie ta. Wierzyć się nie chce i ręce opadają...

Link to comment
Share on other sites

Beka, ja nazywam go Tymuś - sama nie wiem dlaczego? bo on taki Tymcio maleńki. . . .

Dziad nie przyszedł i suczki nie przyprowadził. A na 16 sterylizacja umówiona. Muszę też z Tofikiem do weta, bo nie jest za bardzo dobrze. Sasza w lepszym stanie jak on. U niego wszystko jest opuchnięte. Nie wiem jak poradzę sobie z trzema psami. Trzymajcie kciuki.

Link to comment
Share on other sites

Trzymam kciuki i czaruję tez trochę, żeby dobrze było [URL="http://smajliki.ru/smilie-582205863.html"][IMG]http://s7.rimg.info/b88b25a0bd8c02f84976c46a088b44d6.gif[/IMG][/URL]
Tymuś - to bardzo ładne imię; też mam Tymusia - ale kociego

Link to comment
Share on other sites

Tak Nevada, czasem ciezki. Dzisiaj jak pojechalam po sukę, tę drugą, to znowu była awantura. Syn tego dziadka wykrzykiwał zebym zabierala i te drugą bo tez załatwi jak tamtą. Co to za psy, ze nie szczekają, ze kazdego wpuszczaja na podworze. Krzyczal ze pier*******a jestem i w ogóle to skad tyle pieniedzy ja mam zeby tyle psów wykarmic.
Powiedzialam, ze odpowie za zabicie psa, ale tak na prawde to co ja moge mu zrobić? Mowia ze uciekla. A dowodow nie mam.

Suczki juz po zabiegu. Jedna i druga u mnie. Ta druga, co to niby miala byc matką tych czarnych suczek ma nie wiecej jak 7-8 m-cy. Miała malutką macicę i nie rodziła dzieci. Został tam jeszcze ten duzy pies. Szkoda bardzo, ale nie moge go wziąć, bo u mnie Misio z psami się nie godzi. Jak jestesmy na spacerze i podejdzie jakis pies obcy, to wita się i jest przyjazny. Na swojej posesji walczy na smierc i życie. Z jednej strony Misio, z drugiej Żulik, z trzeciej Tofik. Dla czwatrego psa nie mam juz miejsca. Suki sa bardzo przyjazne, każdego nowego witają radośnie, więc nie ma biedy.
Sunia wymiotowała słomą i kartoflami.
Tofikowi zrobił się krwiak. Dostał kilka zastrzyków i jeszcze na dwa razy do domu. Teraz śpi. Zrobiłam dzisiaj troche zdjęć, ale bedą jutro. Teraz musze jeszcze iśc posiedziec z suniami.
Nie moge sobie darować ze nie wzięłam tej biednej suczki od dziada.

Link to comment
Share on other sites

PIPI skąd miałaś wiedzieć,że ta psina nie doczeka u tych dziadów. Żal czytać ,na prawdę wieś szerokim łukiem omijać :/ Dobrze,że przynajmniej młodą uratowałaś. Niech oni wiedzą ,że popełniają ciężki grzech,pastwiąc się nad zwierzętami.

Link to comment
Share on other sites

Pipi, nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim.... :calus:


Czy którąś sukę ciachałaś "ode mnie"?
Bo trzeba będzie wziąc dwie różne faktury, jedną na:

Fundacja "Przyjaciele Czterech Łap"
Rokitno 2
74-304 Nowogródek Pomorski
NIP: 597-169-91-69
max. 150zł

drugą za budę, na Sandomierskie Stowarzyszenie.

Link to comment
Share on other sites

Kurcze, a ja wzięłam wczoraj za dwie suki na Sandomierskie stowarzyszenie. Już mi całkiem sie pokićkało. Wczoraj z Lecznicy chciałam zadzwonić do Ciebie, ale nie wiem jakim cudem nie mam w kontaktach Twojego numeru.
Bede musiała pojechac i to zmienić. Ciekawe co wet powie na to? Szczerze mowiąc nie był za bardzo zachwycony perspektywą czekania na kasę, ale zgodził się.
Bo jeszcze wystawiał mi faktury za Tofika operację. Dobrze, że jeszcze nie wysłałam. A nie zrobiłam tego od razu wczoraj, bo nie miałam ze sobą adresu do wysyłki.
Oczywiście pojadę, chyba mozna anulowac faktury i wystawić drugie?
Wczorajsze zabiegi kosztowały po 120 zł, nie dało się taniej.


edit: dzwoniłam do weta i zgodził sie na przepisanie faktur, pojadę dzisiaj i wszystko bedzie ok.
Upewnie sie, czy jedną fakturę tę na Stowarzyszenie w Sandomierzu, to wysłac do Ciebie Soema na adres domowy, tak? nic się nie zmieniło?
A drugą na adres Fundacji "Przyjaciele Czterech Łap"
Rokitno 2
74-304 Nowogródek Pomorski
NIP: 597-169-91-69

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kajetanka']PIPI skąd miałaś wiedzieć,że ta psina nie doczeka u tych dziadów. Żal czytać ,na prawdę wieś szerokim łukiem omijać :/ Dobrze,że przynajmniej młodą uratowałaś. Niech oni wiedzą ,że popełniają ciężki grzech,pastwiąc się nad zwierzętami.[/QUOTE]
Nie, takie ciołki nie wiedzą.
Więcej - oni wcale nie czują się winni.
Mam nadzieję, że kiedyś to do nich wróci - po tysiąckroć! :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Erin32']I ponowię pytanie:[/QUOTE]
Erinku kochana, nie wiem co odpowiedzieć, bo w czwartek on ma jechać do Beki. Jest też pani z Siedlec chętna na niego, ale ma zadzwonić czy i kiedy bedzie mogła po niego przyjechać. Wstyd sie przyznać, ale jesli dobrze główkuje to Siedlce sa bliżej Warszawy i moze ta pani juz od beki go odbierze. Trzeba bedzie tylko domek sprawdzić. Jest tu kilka osób z Siedlec, to myślę, że nie bedzie wiekszego problemu.
Nie wiem, co z tym watkiem, na prawdę. Beka, a jak Ty myslisz? zakładac na miau dla Tymcia wątek? czy na dogo lepiej, czy w ogóle na razie nie zakładać?

[B]Iv_[/B], w odpowiedzi na Twój post - już nie wiele mi brakuje i czasami jest tak, że żyć sie nie chce. Ale jak widze te ich wdzięczne pysie, te merdające ogonki, te wdzięczne oczy, to wszystko inne nieważne jest.

Link to comment
Share on other sites

Jutro jestem umówiona pod Białymstoku na wizytę przedadopcyjną w sprawie malucha.

Dzwoniła Pani od Lilusia -jest w nim zakochana.

I smutna wiadomość...Evelin dziś nagle druga świnka odeszła - Gwindonek ( nie mam chwilowo fotki):-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...