Monaga Posted May 27, 2017 Posted May 27, 2017 Ciągle mam wyrzuty sumienia względem Astry, ale ratujemy kolejne życie. Zojka nie mogła zostać już ani chwili w schronisku. Jej energia i inteligencja przeszłyby w szaleństwo. Juz na ten moment ciężko ją opanować. Cały czas dochodzi do starć, ciągle walczy o miejsce i o nas, co chwilę się gryzą i rzucają sobie do gardeł o byle co. Nosi ją po prostu. Jeszcze trochę w schronisku, w tym boksie, w tej izolacji i byłaby nie do adopcji. Nawet jak to zwykle piszą "bez dzieci i bez innych zwierzat" to weszłaby na głowę i stalaby się agresywna na sto procent. Jak coś się jej nie podobało w pierwszych dwóch dniach to próbowała się też na nas odwijac, łapała za ręce i warczała. Jesteśmy całe w fioletowych siniakach i zadrapaniach. Ja oberwałam już nawet po twarzy. Nie ma opamiętania, żadnego wychowania i obycia z czymkolwiek. A jest niesamowicie inteligentna i pojętna. Ma w sobie ocean miłości. Tylko trzeba bardzo konsekwentnie i dość surowo ją traktować. Nie jest to łatwe, bo kiedy przykładowo siadamy na fotelu i psy się zalatują na głaskanie to Zojka rzuca się na nich z zębami i nie daje podejść do nas a sama pakuje się na kolana i liże po twarzy, a wtedy niestety ale właśnie ona dostaje reprymendę a chłopaki są glaskani. Tylko nawet tę reprymendę nie było łatwo jej dać. Gadanie i odpychanie nic nie dawało bo tylko jeszcze bardziej się rozwścieczała i gryzła. Jedyny sposób na otrzeźwienie to było trzepanie klapkiem i komenda połóż się i zostań. Dziś mamy czwarty dzień i już wystarczy, że zdejme klapek i się kładzie. Całe szczęście, bo średnio co 5 min prowokuje jakąś zwadę. Wnioskuję po tych kilku dniach, że był to dla niej ostatni dzwonek na życie w rodzinie. A w zasadzie już teraz w schronisku zniechecali nas do niej. Ale my się uparłyśmy i koniec. Całe szczęście, bo chociaż zachowuje się jak bezstresowo wychowywany trzylatek to największą radość daje jej chodzenie za nami jak krzątamy się po domu. Gdyby miała skończyć jako podwórkowy burek to nie byłaby szczęśliwa. Tylko burki to się bierze od sąsiada jak mu sje suka łoszczeni. A ona spędziłaby życie w schronie. Że zgledu na urodę trafiala by do adopcji i wracała po dwóch dniach. Będzie z niej dobry pies tylko trzeba ją ułożyć. Mam nadzieję, że Astrunia to zrozumie, ale nie potrafiłyśmy inaczej poradzić sobie z pustką jaką pozostawiła. Kocham Cię Astruniu, zawsze będziesz moją najukochańszą gwiazdeczką, ale jest tyle potrzebujących piesków. Zojeczka wygrała nowe życie i widać że nie może się tym nacieszyć tak jak ty kiedyś. Ona też chcę mieć swoich czlowieków i miłość. 1 1 Quote
Marysia R. Posted May 27, 2017 Posted May 27, 2017 Nie pisałam wcześniej na wątku Astry ale zaglądałam czasem i podczytywałam, pozwolę sobie teraz wrzucić pewien tekst dla Was. Bo nie ma najmniejszych powodów, żeby odczuwać wyrzuty sumienia z powodu tego, że pomagacie kolejnemu psu. Wręcz przeciwnie. 6 Quote
Monaga Posted May 27, 2017 Posted May 27, 2017 3 godziny temu, Marysia O. napisał: Nie pisałam wcześniej na wątku Asty ale zaglądałam czasem i podczytywałam, pozwolę sobie teraz wrzucić pewien tekst dla Was. Bo nie ma najmniejszych powodów, żeby odczuwać wyrzuty sumienia z powodu tego, że pomagacie kolejnemu psu. Wręcz przeciwnie. DZIĘKUJĘ Piękne! Oczy się zaszkliły a na sercu lżej Quote
agat21 Posted May 27, 2017 Posted May 27, 2017 Monaga, napiszę krótko: kocham takie osoby, jak Wy. Dobre i mądre. Wasza decyzja o pomocy następnemu psu to najpiękniejszy hołd złożony Waszej kochanej Astruni. ♡♡♡ 1 2 Quote
Monaga Posted May 27, 2017 Posted May 27, 2017 3 godziny temu, agat21 napisał: Monaga, napiszę krótko: kocham takie osoby, jak Wy. Dobre i mądre. Wasza decyzja o pomocy następnemu psu to najpiękniejszy hołd złożony Waszej kochanej Astruni. ♡♡♡ Kurcze dzięki A tak się bałam Wam powiedzieć Quote
AlfaLS Posted May 27, 2017 Posted May 27, 2017 A ja myślę, że najpiękniejsze co można dać zwierzakowi, który odszedł to dom dla kolejnego potrzebującego. Nie lubię ludzi, którzy po stracie jednego zwierzaka mówią, że już nigdy nie wezmą kolejnego bo tak bardo cierpią po stracie... To dla mnie czysty egoizm bo żeby oni nie cierpieli to muszą cierpieć zwierzaki w schronach... Kochałeś - kochaj! Dla siebie i dla zwierzaka! Monaga - jesteście cudowne! Kolejne psie życie uratowane od zmarnowania! 1 5 Quote
agat21 Posted May 27, 2017 Posted May 27, 2017 4 godziny temu, AlfaLS napisał: A ja myślę, że najpiękniejsze co można dać zwierzakowi, który odszedł to dom dla kolejnego potrzebującego. Nie lubię ludzi, którzy po stracie jednego zwierzaka mówią, że już nigdy nie wezmą kolejnego bo tak bardo cierpią po stracie... To dla mnie czysty egoizm bo żeby oni nie cierpieli to muszą cierpieć zwierzaki w schronach... Kochałeś - kochaj! Dla siebie i dla zwierzaka! Monaga - jesteście cudowne! Kolejne psie życie uratowane od zmarnowania! Dokładnie tak samo uważam. :) Quote
helli Posted May 30, 2017 Posted May 30, 2017 Przyszlam obejrzeć piękną-trikolorke, początki trudne, potrzebna jest konsekwencja (moze da się ją ignorować, gdy źle sie zachowuje- to ponoc najgorsza kara dla psa), powodzenia Quote
Tola Posted May 31, 2017 Posted May 31, 2017 Monaga Bardzo się cieszę, ze zdecydowałyście się na adopcję kolejnej suni, Astra na pewno jest z Was dumna. Niedawno odszedł zamojski Paputek (Pszeniczny), tez z powodu guza płuc, tez nie nacieszył się nową Rodziną, a rodzina nim. Bardzo rozpaczali, pani nie wyobrażała sobie pokochania innego psa, a jednak bardzo szybko w ich domu zamieszkał pies znaleziony gdzieś na Mazurach. Na wątku Paputka Mysza2 pięknie napisała, ze Paputek podesłał Państwu pocieszenie... Myślę, ze podobnie zrobiła Astra - podesłała na pocieszenie Zoję... Życzę Wam wszystkim dużo wzajemnej miłości. Quote
Monaga Posted June 2, 2017 Posted June 2, 2017 Od ponad 2 tygodni śpi kochana Astrunia wśród zieleni, szumu wody i śpiewie ptaków.... A ja nadal tak bardzo tęsknię i chciałabym znów się do niej przytulić :( Mon Quote
Alaskan malamutte Posted May 17, 2018 Author Posted May 17, 2018 To już rok......Lisiu...pamiętam.... 1 Quote
agat21 Posted June 3, 2018 Posted June 3, 2018 Już rok?? A jakby wczoraj było.. Ciekawe jak druga sunia się miewa. Quote
Alaskan malamutte Posted June 3, 2018 Author Posted June 3, 2018 1 godzinę temu, agat21 napisał: Już rok?? A jakby wczoraj było.. Ciekawe jak druga sunia się miewa. Dziękuję Agatko, że zajrzałaś na wątek Lisi...Tylko Anecik pamiętała.... Lisia była dla mnie szczególnie ważna....To mój pierwszy wątek na dogo i pierwsza wyadoptowana sunia.... Nie wiem, jak druga sunia, Zojka, nie mam kontaktu..... Quote
agat21 Posted June 3, 2018 Posted June 3, 2018 36 minut temu, Alaskan malamutte napisał: Dziękuję Agatko, że zajrzałaś na wątek Lisi...Tylko Anecik pamiętała.... Lisia była dla mnie szczególnie ważna....To mój pierwszy wątek na dogo i pierwsza wyadoptowana sunia.... Nie wiem, jak druga sunia, Zojka, nie mam kontaktu..... Pierwszy psiak, któremu się pomogło szczególnie zostaje w pamięci, zwłaszcza jeśli nie był to rozkoszny szczeniak, a dojrzała sunia.. Lisia na pewno też Cię wspomina hasając po łąkach za Tęczowym Mostem. Dałaś jej nowe życie, choć na trochę. A ta druga sunia na pewno też ma się dobrze u takich dobrych ludzi.. Quote
Alaskan malamutte Posted May 18, 2019 Author Posted May 18, 2019 To już dwa lata jak Lisia odeszła....Pamiętam.... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.