Jump to content
Dogomania

mój foks pogryzł psa sąsiadów


Recommended Posts

Mam pytanie w związku z bardzo przykrą sytuacją: 

Mieszkamy w domu wielorodzinnym w mieście. Pół roku temu zaadoptowaliśmy ze schroniska 3-4 letniego foksa (nie poznaliśmy jego przeszłości).  Pies nie wykazywał   ż a d n y c h  zachowań  agresywnych tzn, zachowywał się jak najbardziej normalne (przyjaźnie) w relacjach z ludźmi i psami. Oprócz niego posiadamy  też 11-to letnią sukę foksa, także wziętą ze schroniska 8 lat temu. Nasza suka "od zawsze" ma problemy emocjonalne objawiające się strachem przed innymi psami (obszczekiwanie). Oba psy bardzo się polubiły i cieszyliśmy się suka wyciszyła się w jego towarzystwie.

Nasi sąsiedzi z klatki schodowej mają suczkę jamnika o podobnym usposobieniu do naszej foksterierki. Nie muszę chyba dodawać, że obie się nie tolerowały. Zarówno my jak i sąsiedzi stanowczo reagowaliśmy w sytuacjach "kontaktowych" na podwórku, przy wejściu lub przy windzie.

Niestety, ostatnio doszło do nieszczęścia, otóż w chwili powrotu ze spaceru z bramy wyszła córka sąsiadów z ich jamniczką. Jak zwykle w takich sytuacjach suki zaczęły ujadać. Żona cofnęła się z naszymi psami uspokajając naszą sukę. Gdy córka sąsiadów oddalała się z jamniczką, nasz pies uwolnił się z obroży (jest dla nas ogromnym zaskoczeniem jak to uczynił?!?!) i pobiegł za jamniczką aby ją gryżć. Żona oczywiście interweniowała. Na moment udało jej się go oderwać, ale w trakcie kotłowaniny (żona wołała bezskutecznie o pomoc) jamniczka zraniła jej rękę w wyniku czego odciągany pies się uwolnił i ponownie zaatakował jamniczkę dotkliwie ją raniąc... Przeszła poważną operację w klinice weterynaryjnej...

Zaznaczam, że jest dla nas jasne (co od razu zadeklarowaliśmy sąsiadom), że pokryjemy koszty leczenia suki. To nasz pies się "urwał" i zaatakował...  Mam jednak obawy, że teraz jest "montowana afera", bo już słyszę opinie że niby posiadamy jakieś strasznie agresywne psy atakujące także ludzi - co nie jest zgodne z prawdą.   Proszę o radę: czy w razie zgłoszenia przez sąsiadów sprawy na Policję powinniśmy bezdyskusyjnie przyjąć mandat karny? czy jednak lepiej z punktu widzenia naszej sytuacji prawnej odmówić i próbować się bronić przed sądem??

 

 

Link to comment
Share on other sites

Na przyszłość - oprócz obroży zakładajcie psu szorki zawsze, a kaganiec dodatkowo na klatkę schodową czy  tam gdzie może dojść do spotkania psów. Spróbowałabym ułagodzić sąsiadów - zwrot kosztów leczenia oczywisty, ale dołączyłabym serdecznie, szczerze wypowiedziane przeprosiny z kwiatkiem i największą czekoladą dla ludzi oraz kilogramem wołowej polędwicy dla jamniczki. Psy będą na pewno traktować się wrogo, ale lepiej, aby nie warczeli na siebie także sąsiedzi. 

Link to comment
Share on other sites

Polecam obrożę półzaciskową z łańcuszkiem. Wyregulowujesz tak, że w razie szarpnięcia łańcuszek zaciska się mocno wokół szyi; a kiedy pies idzie spokojnie luźno układa się na szyi. Dobre rozwiązanie dla psów, które opanowały sztukę wychodzenia z obroży i szelek(tak, z szelek też da się wyjść i zajmuje to tylko pół sekundy więcej niż przy obroży).

 

Na pewno też tak jak napisała Sowa - pokajać się i mocno postarać o pozytywną atmosferę. Różne sytuacje zdarzają się w życiu, ale zawsze okazanie skruchy oraz dobrej woli pomaga załagodzić sytuację.

Link to comment
Share on other sites

Ze stanem jamniczki było dramatycznie (rozważana przez lekarzy opcja eutanazji... później amputacji łapy...) Ale wczoraj nastąpił pozytywny przełom, gdy sąsiadka zabrała ją z kliniki do domu. Więc "kamień z serca" - są szanse, że z tego wyjdzie... sprawę załatwiliśmy między sobą - ustaliliśmy że w obrębie nieruchomości nasze psy będą w kagańcach oraz podaliśmy sobie newralgiczne godziny spacerów i (raczej) nie będziemy się ciągać po sądach. Wcześniej naprawdę zaczynało to wyglądać nieciekawie - stąd mój post tutaj :)

Równolegle skontaktowałem się z prawnikiem i powiem Ci @Miawko , że w moim pytaniu o przyjęcie/odrzucenie mandatu (w mojej konkretnej sytuacji) było coś na rzeczy...

Umówiliśmy się na spotkanie z behawiorystą, aby ktoś mógł obiektywnie i profesjonalnie ocenić co jest z naszym foksem?

-) dlaczego wcześniej nie zauważyliśmy żadnych symptomów?

-) dlaczego urwał się i poszedł zaatakować?

-) dlaczego zaatakował sukę?????

@Harley  , właśnie z takiej  półzaciskowej z łańcuszkiem obroży nasz foks się uwolnił. Mamy w chałupie całą masę różnych psich szelek i obroży...

@Sowa  , co to są szorki?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Szorki to szelki po prostu, Jeśli połączysz jakoś szelki z obrożą, pies nie da rady wyjść z tego sam.

Behawiorystką nie jestem, ale moim zdaniem

- jeśli mamy dwa psy, wystarczy, że jeden z nich sprowokuje awanturę

- o każdą psią awanturę łatwiej jest na wspólnie użytkowanym terenie niż poza nim

- nie musiało być wcześniej wyraźnych sygnałów ostrzegawczych - zawsze jest ten pierwszy raz

- to, że żaden pies nie zaatakuje suki, od dawna już nie jest prawdą. O ile było prawdą kiedykolwiek. Ze znajomych mi przykładów - miniaturowa jamniczka została zagryziona przez dużego psa-samca, widziałam atak samca husky na sukę bokserkę (sukę obronił właściciel), na moja sukę rzucił się znajomy i pozornie zaprzyjaźniony ze spacerów samiec ON; kalecząc dość głęboko.

Twój pies w chwili podniecenia mógł nawet nie rejestrować, że ma do czynienia z suką, traktował ją jako wroga domowej sfory. A jak terier już wystartuje do walki, to nie będzie gryzł lekko.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Jeśli wyszedł z obroży półzaciskowej to pewnie była za luźno wyregulowana albo zacisk zadziałał zbyt wolno(dlatego polecam akurat łańcuszek, bo zaciska i luzuje się najsprawniej). Też mi się to zdarzyło - obroża trochę się zluzowała po pół roku noszenia, a ja jej w między czasie nie sprawdziłam. Są też szelki antyucieczkowe - z dodatkowym paskiem w "talii" psa, ale nie znam ich skuteczności. Wydaje mi się, że kaganiec na czas przejścia jest najrozsądniejszym rozwiązaniem.

Link to comment
Share on other sites

@AbwehrstelleBreslau (Festung Breslau było już zajęte? :))

Wydaje mi się, że psu atak się udał, bo się go po prostu nie spodziewaliście.

Pies was zaskoczył i nie zdążyliście zareagować dlatego spotkanie z trenerem uważam za świetny pomysł.

Tylko się nie oszukujcie - to będzie bardziej szkolenie dla was niż dla psa ;)

Musicie się nauczyć komunikować i wypracować jasne zasady (wy i pies/psy).

Trzymam kciuki :)

 

P.S.

Żeby nie było, że was tu zagaduję bez podstaw: mój pies do towarzyskich nie należy i regularnie prowokuje inne psy lub sam próbuje atakować. Wiem o tym jednak i wiem jak go czytać i wytrącać z takiego stanu. Tego właśnie będziecie się musieli nauczyć i ewentualnie jak psa odwrażliwić na obce zwierzęta (ale to nigdy nie będzie 100% pewności). 

Nigdy nie korzystałam z obroży zaciskowej i szelek, i pies nigdy mi nie uciekł z obroży. To naprawdę kwestia znajomości reakcji psa i waszej szybkiej reakcji na sytuację kryzysową - dacie radę :)

Link to comment
Share on other sites

O 13.05.2016 o 08:37, AbwehrstelleBreslau napisał:

 

Równolegle skontaktowałem się z prawnikiem i powiem Ci @Miawko , że w moim pytaniu o przyjęcie/odrzucenie mandatu (w mojej konkretnej sytuacji) było coś na rzeczy...

 

a co konkretnie było na rzeczy? znaczy do sądu można iść zawsze, w końcu takie jest prawo, ze mandatu można nie przyjąć. tylko pewnie dostałbyś mandat z Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia,podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.

skoro Twój pies pogryzł to te środki nie zostały zachowane. z czym tu się kłócić?

Link to comment
Share on other sites

Już wcześniej napisałem, że koszty leczenia jamniczki wzięliśmy na siebie (a tanio nie było, bo trafiła do znanej we Wrocku z wysokich rachunków, kliniki - najważniejsze, że została profesjonalnie zszyta i pocerowana.  Foksy na wyjściu i wejściu występują w gumowych kagańcach (rodem z jakiś pornoli sado-maso). Jesteśmy już po pierwszych zajęciach w grupie terapeutycznej. Pies współpracuje i nie sprawiał żadnych problemów. Suka próbowała robić dym i nie mogła powstrzymać się od komentowania zajęć jak i samych kursantów :)) 

Moje wątpliwości/pytanie co do przyjmownia/odrzucenia mandatu wiązały się z tym, że przyjęcie mandatu rozumię jako uznanie swojej winy (nie mam na myśli odpowiedzialności materialnej). Tutaj psy były na smyczy a kagańców nikt! powtarzam: nikt!!! nie stosuje... To był wypadek losowy i tyle!

Jakieś rozhisteryzowane paniusie, czy inne anty-psie lobby (z naszego budynku) zaczynały urabiać sąsiadkę od jamniczki i "robić aferę", więc realne były moje obawy, że będzie "na ostro" tzn że sprawa potoczy się w kierunku próby wyłudzenia odszkodowania...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Cieszę się, że udało się sprawę załatwić polubownie, a do tego zyskaliście wspólny czas z psami w postaci szkoleń.

Zwykle taka praca sprawia przyjemność i psom i właścicielom, którzy mają okazję lepiej poznać swoje psy.

Same plusy, może za wyjątkiem poniesionych kosztów :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...