Jump to content
Dogomania

Niebieskooka Alaska jednak zostaje w DS :) Państwo się nie poddali.


Anecik

Recommended Posts

  • 3 weeks later...

Wpadłam tu, bo skądś znałam te niebieskie ślipia... Pannica sie dobrze kamuflowała, w schronie uznano ją za psa :P


Alaska zwiedziła schronisko w Bielsku - na szczęście wczoraj została odebrana przez właścicieli.

W piątek się trochę z nią pobawiłam przez kraty. Fajna suka :P
sLdhMmMnTXxaPYLAqXE2rmuKU6KTynozptcy6UVC

Link to comment
Share on other sites

No niestety Alaska wraca z adopcji :( Okazało się że Państwo nie bardzo umieją sobie poradzić z jej ucieczkami, których było już kilka. Zwiewa często i za każdym razem jej szukają. Nieraz nie ma jej 1 dzień nieraz dłużej. Państwo z bólem serca (!) stwierdzili że nie umieją sobie z nią poradzić i muszą ją zwrócić. Robi podkopy, przegryza siatkę byle tylko zwiać, Sama nigdy nie wraca.

Porażka po prostu albo jakieś fatum.

Link to comment
Share on other sites

Anecik, nie odczuwaj tego tak ! To ani porażka, an i fatum. Takie sytuacje się zdarzają.  To raczej państwo nie zdali egzaminu, bo gdyby nie zostawiali suni samej w ogrodzie, nie miałaby szans zrobić podkop, czy przegryźć siatkę.

Już wiadomo, że dla suni najlepsze będzie mieszkanie w bloku i solidne szelki, z których się nie uwolni na spacerze.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, elik napisał:

Anecik, nie odczuwaj tego tak ! To ani porażka, an i fatum. Takie sytuacje się zdarzają.  To raczej państwo nie zdali egzaminu, bo gdyby nie zostawiali suni samej w ogrodzie, nie miałaby szans zrobić podkop, czy przegryźć siatkę.

Już wiadomo, że dla suni najlepsze będzie mieszkanie w bloku i solidne szelki, z których się nie uwolni na spacerze.

Chyba że dom i ogrodzenie którego nie będzie w stanie przegryżć.

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, anecik napisał:

Chyba że dom i ogrodzenie którego nie będzie w stanie przegryżć.

Nie upierałabym sie przy domu, bo może się okazać, że sunia przechodzi po siatce, a są takie psy i szkoda byłoby kolejnych, przykrych dla obu stron, doświadczeń.

Link to comment
Share on other sites

Poker, do tego, że psy płeć mają w Reksiu myloną, to się przyzwyczaiłam, zdarza się to im. Czipa pewnie tez nie znaleźli, jeśli w ogóle szukali. 

Czemu czuję się winna? Bo moim postem poniekąd wsadziłam kij w mrowisko. Wiadomo, ważne, że dowiedziałyście się o problemach suczki...

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, ewunian napisał:

Poker, do tego, że psy płeć mają w Reksiu myloną, to się przyzwyczaiłam, zdarza się to im. Czipa pewnie tez nie znaleźli, jeśli w ogóle szukali. 

Czemu czuję się winna? Bo moim postem poniekąd wsadziłam kij w mrowisko. Wiadomo, ważne, że dowiedziałyście się o problemach suczki...

Nie czuj się winna. Zrobiłaś to, co powinnaś dla dobra psa. Nie może tak być, że pies ucieka, a osoba, która go wyadoptowała nic o tym nie wie. Ja w umowie adopcyjnej umieszczam punkt, w którym adoptujący zobowiązuje się do intensywnych poszukiwań psa w razie jego zaginięcia i informowania mnie o takich przypadkach.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, anecik napisał:

No niestety Alaska wraca z adopcji :( Okazało się że Państwo nie bardzo umieją sobie poradzić z jej ucieczkami, których było już kilka. Zwiewa często i za każdym razem jej szukają. Nieraz nie ma jej 1 dzień nieraz dłużej. Państwo z bólem serca (!) stwierdzili że nie umieją sobie z nią poradzić i muszą ją zwrócić. Robi podkopy, przegryza siatkę byle tylko zwiać, Sama nigdy nie wraca.

Anecik, a może domek zechce popracować z Alaską? Trzeba im uświadomić, że te niebieskie oczy nie wzięły się z "powietrza", ona ma domieszkę husky. A co potrafi husky, to tylko właściciele tych niezwykle inteligentnych i pomysłowych psów potrafią powiedzieć :-). Ja jestem właścicielką drugiego malamuta. Pierwszy zwiewał, kiedy tylko nadarzyła się okazja, nawet z szelek potrafił się wywinąć. I nigdy nie wracał.....To my go szukaliśmy. Co prawda tylko a może AŻ dwa razy, ale przeżycie ogromne...Dopiero bieg przy rowerze, dłuuuuuuuugie spacery, zabawy na ogrodzonym terenie zapobiegły tym zapędom. Północniak nie może się nudzić, dla niego pobieganie po ogrodzie to nie spacer, on potrzebuje nowych bodźców. Dlatego też trzeba zmieniać trasy spacerów. Przy drugim malmanie wiedziałam co mam robić, chociaż Kazan to nie typ sprintera jak jego poprzednik Bari, ale kilometry musiał wychodzić. Bardzo często wyjeżdżamy z nim poza miasto, aby zmienić trasy spacerów.  

Skoro  domek tak pokochał Arielkę vel Alaskę to może podejmie się trudu i popracuje nad nią? Zero spuszczania ze smyczy, tylko na szelkach, pobiegać, robić długie trasy, okolice wszakże piękne i wyjdzie to wszystkim na zdrowie! Trzymam kciuki za psinkę, wszak to zamojszczanka!!

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...