Florentynka Posted October 12, 2009 Share Posted October 12, 2009 Jakiś inny antybiotyk dostała + coś na wzmocnienie + środek przeciwzapalny. No i pije syrop na kaszel. W ciągu dnia dość ją ten kaszel męczył, ale teraz jest lepiej. Biedna parówa, ale umie wykorzystać sytuację - cały czas się nią trzeba zajmować, przecież chorej się nie odmawia... Nie wiem, co to za francowata infekcja, ale wszyscy po kolei to zaliczają. Dorota mi dziś mówiła, że jak szła u siebie przez wieś to statystycznie 2 na 3 wiejskie burki kaszlały :shake:. tylko ich nikt nie będzie woził do weterynarza i poił syropem... Edit: bo zapomniałam - jak Łucja wyleczy się z tej infekcji czekają ją badania serca. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted October 13, 2009 Share Posted October 13, 2009 Parówa dziś zdecydowanie lepsza, prawie nie kaszle. A widok parówy wypijającej syrop z chińskiej czarki na herbatę to jest coś naprawdę słodkiego! Jutro rano jedziemy na zastrzyk kolejny, pewnie w piątek jeszcze jeden i na tym mam nadzieję koniec z antybiotykami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Becia66 Posted October 13, 2009 Author Share Posted October 13, 2009 to doopsko kłują naszej parówce, a ja myślała że w tabletkach....:roll: Biedna Lućka.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted October 13, 2009 Share Posted October 13, 2009 Niestety, kłują. Ale tak lepiej dla parówiego żołądka. Zastrzyki znosi dzielnie, o ile nie widzi strzykawki. Jak widzi, to najpierw wrzeszczy a potem omdlewa, ale na koniec i tak się ślicznie cieszy że już po wszystkim i wykonuje taniec z podskokami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted October 14, 2009 Share Posted October 14, 2009 Parówa po kolejnym zastrzyku, w piątek powinien być ostatni. Za to Florence kaszle i dziś zaczęła kurację antybiotykiem. I śnieg spadł :-(. Blee. Tylko Gjalpo się cieszy. Kotka dziś chciała wyjść , ale jak zobaczyła co jest za oknem to rzuciła tylko spojrzenie w stylu "niesmaczny żart" i została w domu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Becia66 Posted October 14, 2009 Author Share Posted October 14, 2009 Moje dwie również jak wyszły z domu to spojrzały na mnie z takim wyrzutem ......aż poczułam sie winna że śnieg spadł....:roll: Szybkie siusiu i obie małpy leżą przy kominku.......no i wcześniej michy wylizane do spodu, żyć - nie umierać....:mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miśka84 Posted October 16, 2009 Share Posted October 16, 2009 Dlaczego tylko mój Mikser cieszy się ze śniegu? I trzeba chodziś z nim na spacerki:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted October 16, 2009 Share Posted October 16, 2009 bez komentarza: [IMG]http://img269.imageshack.us/img269/1042/gorszce.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majuska Posted October 16, 2009 Share Posted October 16, 2009 O kurna....:turn-l::roflt::roflt::roflt: Czyżby to była sesja do nowego numeru playdoga....:razz:? A jedna parówy wciąz zaskakują:evil_lol:, mój małż właśnie wydobył z siebie: o jaaa, to niemożliwe.... A jednak:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dzika_Figa Posted October 16, 2009 Share Posted October 16, 2009 Ja osobiście już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że u mojej siostry [B]wszystko[/B] jest możliwe.... Może niesłusznie, bo wskutek takiego nastawienia, przeżywam te wszystkie dziwactwa, co się u niej w domu wyrabiają, dużo łagodniej niż Wy. I mam z tego mniej zabawy...:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Becia66 Posted October 16, 2009 Author Share Posted October 16, 2009 no to Mati musi ostro wonieć jak baby po niej skaczą....:eviltong: A co na to Gjalpo i Kubuś ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted October 16, 2009 Share Posted October 16, 2009 To się nazywa życie rodzinne... Łucja jakoś od początku była napalona na Matyldę. Gjalpo Matyldę adoruje - myje jej uszka, więc biedactwo ciągle chodzi z mokrym łbem. A Kubuś wielbi Matyldę w tylnych partiach a nienawidzi Matyldy od frontu i całej reszty niezależnie od tego z której strony. Wygląda na to, że jest na poważnie ogarnięty chucią, bo jedzenie go nie interesuje... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miśka84 Posted October 17, 2009 Share Posted October 17, 2009 Florentynko zniszczyłaś moją psychikę!!! :placz: Ja mam dość! Mikser dobierający się do Miśki (mojej kocicy) teraz Lucka gwałcąca Barówę..... Muszę się napić...:drinking: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majuska Posted October 17, 2009 Share Posted October 17, 2009 Ja dziekuję za mycie uszek przez Gjalpa:evil_lol::evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majuska Posted October 17, 2009 Share Posted October 17, 2009 [quote name='Miśka84']Florentynko zniszczyłaś moją psychikę!!! :placz: Ja mam dość! Mikser dobierający się do Miśki (mojej kocicy) teraz Lucka gwałcąca Barówę..... Muszę się napić...:drinking:[/quote] Miśka, z doświadczenia wiem, że to pomaga tylko na chwilę:lol::lol: Mati ma swoje 5 minut !! Jest wielbiona:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miśka84 Posted October 17, 2009 Share Posted October 17, 2009 ładne mi wielbienie :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted October 17, 2009 Share Posted October 17, 2009 [quote name='Miśka84']Florentynko zniszczyłaś moją psychikę!!! :placz: Ja mam dość! Mikser dobierający się do Miśki (mojej kocicy) teraz Lucka gwałcąca Barówę..... Muszę się napić...:drinking:[/quote] Miśka, no strasznie mi przykro...Ale za Miksera to chyba nie ja jestem odpowiedzialna. Może on jako wielbiciel Matyldy na odległość wyczuł płynące od niej erotyczne fluidy, a że Matyldy pod ręką nie było, za to kot był to potraktował sprawę na zasadzie "jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma". A poza tym pomyśl jak wygląda moja psychika: ogarnięty chucią obleśny starzec, ogarnięte chucią 60 kilo futra, ogarnięty chucią Pikuś od sąsiadów, ogarnięta chucią Łucja, kaszląca Florence i Matylda, która to nęci to niszczy ( bo podstawia się z zadem a potem kłapie). Czymże jest jeden Mikser z jednym kotem wobec tej apokaliptycznej rui którą ja mam w tej chwili na głowie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miśka84 Posted October 17, 2009 Share Posted October 17, 2009 Brak mi słów.....:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
figa33 Posted October 17, 2009 Share Posted October 17, 2009 Florentynko , spojrzyj na to z innej strony .. masz dom i okolice pełne miłości...:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted October 25, 2009 Share Posted October 25, 2009 :angryy::angryy::angryy: Miłość mi zaczyna wychodzić bokiem... Ja wiem, że to nie jest wątek Gjalpa, ale gdzieś muszę się wyżalić. Pod wpływem przebudzonych atrakcyjnymi sukami hormonów maleństwo nam się zmienia w dorosłego faceta. I zaczął szukać przygód - wykopał dwie olbrzymie dziury pod siatką, jedną wczoraj, drugą dziś rano. I uciekł. Wczoraj Adam go szybko namierzył i złapał, a dziś zostałam obudzona komunikatem, że pies uciekł. Ubrałam się pospiesznie i pognałam szukać - namierzyłam dwa domy dalej - wlazł w podwórko i się ukrywał. Został oskrzydlony i złapany - ufff. I w nagrodę poszliśmy na spacer, na górkę za cmentarzem. Oczywiście ze wszystkimi psami ( no, prawie wszystkimi). Ale były zadowolone! A parówa na spacerkach szaleje jak szczeniak - naprawdę przyjemnie popatrzeć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
figa33 Posted October 25, 2009 Share Posted October 25, 2009 no tak , śmiesznie to wygląda z daleka ... ale dla Was to ani trochę .... przecież Gjalpo mógł oberwać np. od człowieka.....ech...:shake: nasza Figa jak miała cieczkę to udało jej się zmieścić do pudełka po butach ( pies 10 kg.)...nie wiem jak to zrobiła .... w amoku... nie mówiąc o tym ,ze Tz. wychodził z nią i wielkim kijem na spacer , a narzeczeni koczowalli dzień i noc pod naszym balkonem ( 1 piętro) , wyjąc i skamląc ..... sąsiadów mam tolerancyjnych .... ale do czasu. nie wiem czy nie trzeba rozważyć usunięcia jajników u Mat..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted October 25, 2009 Share Posted October 25, 2009 Obawiam się, że usunięcie Matyldzie resztek jajników może być problematyczne - z tego co mi powiedziano, to nawet nie musi być cały jajnik, mogą być resztki, strzęp jakiś. Może być trudno znaleźć, a narkoza zawsze jest ryzykowna - Matylda nie jest już taka młoda. Poza tym niestety - nie będzie ta to będzie inna - jak chłopak poczuł zew natury to tak czy inaczej mamy przechlapane. Jedyne co nam zostaje to zaliczać wystawy i uczynić go reproduktorem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majuska Posted October 25, 2009 Share Posted October 25, 2009 Nie wiem, czy powinnam się cieszyć ( zapewniam, że zatroskana jestem tą sytuacją mocno) ale w Rzeszowie na hali Podpromie są międzynarodowe wystawy psów i ......moglibyśmy się spotykać:multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miśka84 Posted October 25, 2009 Share Posted October 25, 2009 Majuska dobrze piszesz:p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Becia66 Posted October 25, 2009 Author Share Posted October 25, 2009 a jak Lućka przywitała Matyldę ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.