Jump to content
Dogomania

BALBINKA - czarna pudelka - smutna, BEZ SZANS? JUŻ W NOWYM DOMU!


Rybc!a

Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Kana']A więc już po wizycie po adopcyjnej.
Razem ze Zbojini byliśmy u Pani Doroty ( fioletka ) i nie mamy żadnych zastrzeżeń.
Druga sunia przywitała nas bardzo głośno ... taka mała a tak krzyczy :evil_lol:
Lilka rozdawała buziaki na prawo i lewo :loveu:
Nie była zagłodzona ani jakoś specjalnie nieszczęśliwa.
Wręcz przeciwnie wiernie chodziła krok w krok za fioletką.
Przejrzeliśmy książeczkę niuni, wszystko w jak najlepszym porządku. Są wszystkie szczepienia, odrobaczania i odpchlenie.
Koleżanka Lilki także dobrze wygląda.
Mieszkanie czyste, zadbane. Nie można się przyczepić.

Ptaki w cale się nie gnieżdżą w małych klatkach czy w kilkudziestu sztukach.
Klatki są czyste, jedzenie, woda też.
Ptaszki zdrowe ;)

A kotki :loveu: co ja moge powiedzieć jak zaczęła jedna się wtulać w moje nogi, musiałam wziąć na ręce i zacząć miziać.
Wszystkie kotki adoptowane bardzo dobrze wyglądają, te chore zdrowieją i nie ma juz prawie widac ze coś im dolegało.
Kotki mają swoją łazienkę, pełno zabawek, drapaków, miskę z jedzeniem i wodą.

Co tu mogę pisać. Wszystko jest w porządku !
Na pewno jeszcze nie raz z chęcią wpadnę do Pani Doroty pomiziać kotki :evil_lol:

Dziewczyny myślę, że nie do końca się zrozumiałyście i wyszło jak wyszło.
Dużo niedomówień, nieporozumień i kłótni.
Wiadomo jak jest teraz na dogo. Każdy potrafi oskarżyć :shake:
Proszę już żebyście zawarły pokój.
Tyle z mojej strony.

Pozdrawiam
Kana[/quote]

Dużo do tego dodac nie mogę. Powiem tylko ze przy tylu zwierzakach nie jest łatwo a zwierzakom niczego nie brakuje. Są w dobrej kondycji mimo swojego wieku, chorób i przypadłości. Wiedza i opieka weterynaryjna bez zastrzeżeń. Z oświadczenia pani Doroty wynikało że niektóre koty przy poprzednich wizytach były wychudzone bo złapały wirusa. W tej chwili wszystkie koty ( naliczyliśmy 7) sa w dobrej kondycji. Mają swoja łazienkę, zabawki, karmy itd. 2 małe psy w tym pudlica sa radosne, energicznie i zorientwane na opiekunkę.Gdyby pani Dorota miała jeszcze troche więcej miejsca to nie omieszkałbym dać jej kolejnych zwierzaków pod opiekę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioletka']Witajcie!
Mam problem. Znalazlam na ulicy kaczke kulejaca na noge. Byla tak wyczerpana ze bez protestow dala sie zabrac na rece. Zabralam ja do ogrodu. Dalam wode i jedzenie na ktore sie rzucila. Wiecie jak mozna jej pomoc?[/quote]

wydaje mi się, ze w Ciapkowie w Gdyni przyjmują takie cuda:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rybc!a']Fioletko, idź z nią do weterynarza, on napewno będzie wiedział co robić. Masz ogromne serce.
TO JAKOS TAK SAMO WYCHODZI. JAK MIESZKALAM W KAWALERCE TO MIALAM 3 KOTY W TYM JEDNEGO PODRZUCONEGO BARDZO CHOREGO PERSA, KTORY MIAL ZMIANY NEUROLOGICZNE I NIESTETY POZYL TYLKO DWA LATA, ALE DOBRE I TO. NIE UMIAL OCENIAC ODLEGLOSCI OD PRZEDMIOTOW I TRZEBA BYLO UWAZAC ZEBY SOBIE KRZYWDY NIE ZROBIL A LUBIL LATAC I SKAKAC. DRUGIEGO KOTKA DANO MI POD OPIEKE NIBY NA DWA TYGODNIE AZ ZNAJDZIE SIE DLA NIEGO DOMEK ALE BYL ROK I W KONCU TO JA MU TEN DOMEK ZNALAZLAM. NIE MOGLAM GO ZATRZYMAC BO PRACOWALAM PO 10 GODZIN DZIENNIE A ON BYL KOTEM NAUCZONYM WYCHODZIC NA DWOR, MIAL NIESAMOWITY TEPERAMENT I NIESTETY NIE LUBIL POZOSTALYCH DWOCH KOTOW I NIE TOLEROWAL NIKOGO OPROCZ MNIE. POJECHAL NA WIES GDZIE PO TYGODNIU PODPORZADKOWAL SOBIE WSZYSTKIE KOTY W GOSPODARSTWIE.
CO DO KACZKI A WLASCIWIE KACZORA TO WETERYNARZ POLECIL MI SKONTAKTOWANIE SIE Z TROJMIEJSKIM PATROLEM OCHRONY DZIKICH ZWIERZAT. TAM POWIEDZIELI ZE MOGA GO ZABRAC ALE NIE WIEDZA CO SIE Z NIM DALEJ STANIE. PORADZILI ZEBY ZOSTAL U MNIE SKORO MAM WARUNKI. DOWIEDZIALAM SIE CO JADAJA KACZKI I WLASNIE GOTUJE WARZYWA Z PLATKAMI OWSIANYMI. PODOBNO SA DUZE SZANSE NA TO ZE WYZDROWIEJE. TRZYMAJCIE KCIUKI.
I LILA I LUSIA SMUTNE PO WCZORAJSZEJ SZCZEPIONCE PRZECIWGRZYBICZEJ. BOLA JE TYLNE NOZKI AZ SMUTNO NA NIE PATRZEC. ZOSTANE DZISIAJ Z NIMI CALY DZIEN W DOMU ZEBY BYLO IM RAZNIEJ. MUSZE TYLKO WYSKOCZYC DO WETERYNARZA Z TOSIA-PERSEM BO ZNOWU MA GORACZKE.
A NA KONIEC DOBRA WIADOMOSC-LILA ZACZYNA LEPIEJ REAGOWAC NA KOTY-ONA BYLA CHYBA ZAZDROSNA O NIE I JEDNOCZESNIE SIE ICH BALA. TERAZ PODPORZADKOWALA JE SOBIE, OPROCZ NAJMNIEJSZEGO KMINKA. MYSLE ZE JESZCZE BEDZIE MIEDZY NIMI DOBRZE.

Link to comment
Share on other sites

chcialabym miec takie warunki, by móc przyjąc kaczkę w potrzebie:D
W pewnym, mojej osobie bliskim miescie jest restauracja z fajnym ogrodem, mostkiem, wodą itp. Zaraz obok restauracji jest targ. Na targu sprzedawają gęsi, kaczki, kury itp. Pewnego dnia, gęś ze złamaną czy zwichniętą, a może już od urodzenia wykrzywioną nóżka wywędrowała z targowiska i niezauwazona zaszła na ogródek ww. restauracji. Teraz sobie tam żyje. Ma bajorko, piach i trawkę. zachowuje się jak pies. Przy stołach zebrze o jedzenie. Je wszystko. Ziemniaki, sałatę... jest boska:lol::lol::lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']chcialabym miec takie warunki, by móc przyjąc kaczkę w potrzebie:D
W pewnym, mojej osobie bliskim miescie jest restauracja z fajnym ogrodem, mostkiem, wodą itp. Zaraz obok restauracji jest targ. Na targu sprzedawają gęsi, kaczki, kury itp. Pewnego dnia, gęś ze złamaną czy zwichniętą, a może już od urodzenia wykrzywioną nóżka wywędrowała z targowiska i niezauwazona zaszła na ogródek ww. restauracji. Teraz sobie tam żyje. Ma bajorko, piach i trawkę. zachowuje się jak pies. Przy stołach zebrze o jedzenie. Je wszystko. Ziemniaki, sałatę... jest boska:lol::lol::lol:[/quote]

absolutnie fantastyczne, chetnie bym odwiedzila kaczuszke :-)
skojarzylo mi sie to z hisoria krowy ktora nawiala z targu miesnego i potem fundacje walczyly o to by nie zostala sprzedana na mieso, wszak uciekajaca krowa to rzadki przypadek :-)
nie pamietam, chyba ta krowka ocalala w koncu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioletka']CO DO KACZKI A WLASCIWIE KACZORA TO WETERYNARZ POLECIL MI SKONTAKTOWANIE SIE Z TROJMIEJSKIM PATROLEM OCHRONY DZIKICH ZWIERZAT.[/quote]

Trójmiejskim Patrolem Obrony Praw Zwierząt [URL="http://www.tpopz.pl"]www.tpopz.pl[/URL];)
Już się skontaktowałaś;)
Jeśli w czyms trzeba pomóc to daj znać. Cos poradzimy. Koleżankom udało sie uratowac kilka łabędzi więc może na kaczkę tez coś poradzą...

Link to comment
Share on other sites

Wiecie, WIEDZIAŁAM, że Zbójini - to taki Świety . ...od piesów, ale,ze i od kotów, kaczek i ...łabędzi to nie !!!. Super.:p
Fajnie,ze byłeś( u Fioletki) - tez Cię chciałam o to poprosic ...na A-1 ale niesmiała jestem :oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zbójini']Trójmiejskim Patrolem Obrony Praw Zwierząt [URL="http://www.tpopz.pl"]www.tpopz.pl[/URL];)
Już się skontaktowałaś;)
Jeśli w czyms trzeba pomóc to daj znać. Cos poradzimy. Koleżankom udało sie uratowac kilka łabędzi więc może na kaczkę tez coś poradzą...[/quote
JESLI KTOS MOGLBY OBEJRZEC KACZORKA POD WZGLEDEM MEDYCZNYM TO BYLABYM WDZIECZNA. POMOZCIE BO SIE MARTWIE O KACZORKA.

Link to comment
Share on other sites

widzę, że tutaj zrobiło się całkiem sympatycznie i sielsko. I bardzo dobrze i oby tak zostało, bez konieczności kolejnych dramatycznych apeli, bo tak między Bogiem a prawdą gdyby nie Gameta, to dalej usychalibyśmy z nerwów gdzie jest fioletka i nasze ogonki a i dla fioletki taka mobilizacja się przydała, jedne koty pozbędą się grzybicy, drugie może w końcu ktoś zdiagnozuje jak trzeba, fioletka wie gdzie szukać pomocy gdyby co, nawet znajdując chorego kaczora;)
[SIZE=1]Czasami zamierzenia sa super, sposób realizacji kontrowersyjny i budzący emocje ale efekt porządany i tutaj tak chyba się stało (dlatego kto jeszcze żywi jakąś niechęć do Gamety myślę, że powinien odpuścić, tak jak i fioletce odpuszczono, bo nic tutaj nie było czarno-białe)[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się całkowicie Tweety, że zwierzęta dużo Gamecie zawdzięczają. Wy po okresie całkowitego braku wieści od Fioletki o kotach - w końcu wieści i kontakt macie. I w końcu Fioletka poszła po rozum do głowy i wpuszcza ludzi na kontrole, wystarczy trochę dobrej woli - bo jakby nie było w umowie adopcyjnej jest zapis o wyrażeniu zgody na kontrole poadopcyjne.
Dobrze, że zwierzęta już nie są wychudzone.

A kłamstwo, niedomówienie prędzej czy później muszą ujrzeć światło :diabloti:
Także Gametko te zwierzęta bardzo dużo Ci zawdzięczają :loveu:

[SIZE=1]A to, że Fioletka Was okłamała i powiedziała, że wizyta poadopcyjna u kotów była i wszystko jest dobrze- świadczy źle o niej, a nie o was. Potem napisała, że jej takiej wizyty nikt nie zaproponował-a Tweety napisała jak było, gdy kontakt ze strony Fioletki się urwał . Dobrze, że Fioletka się obudziła i zmobilizowała.[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Gdyby nie Gameta Balbina dalej siedzialaby w schronisku.. Bardzo się cieszę, że wizyta u Fioletki wypadla tak pozytywnie. Wierze także, ze Gameta miala podstawy sądzić jak sądziła. Jak na razie cieszę się, ze zwierzaki są ok.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tweety']widzę, że tutaj zrobiło się całkiem sympatycznie i sielsko. I bardzo dobrze i oby tak zostało, bez konieczności kolejnych dramatycznych apeli, bo tak między bogiem a prawdą gdyby nie gameta, to dalej usychalibyśmy z nerwów gdzie jest fioletka i nasze ogonki a i dla fioletki taka mobilizacja się przydała, jedne koty pozbędą się grzybicy, drugie może w końcu ktoś zdiagnozuje jak trzeba, fioletka wie gdzie szukać pomocy gdyby co, nawet znajdując chorego kaczora;)
[SIZE=1]czasami zamierzenia sa super, sposób realizacji kontrowersyjny i budzący emocje ale efekt porządany i tutaj tak chyba się stało (dlatego kto jeszcze żywi jakąś niechęć do gamety myślę, że powinien odpuścić, tak jak i fioletce odpuszczono, bo nic tutaj nie było czarno-białe)[/SIZE][/quote]

Pani Agnieszko to nie do konca tak! Gdyby nie Gameta to bylabym zdrowa a nie na srodkach uspokajajacych ale dla was wazne sa tylko zwierzeta a nie czlowiek-cel uswieca srodki? Skutek ataku Gamety i nie tylko jej byl taki ze zadzwonilam do pani z prosba o pomoc skoro jednak dolacza pani do moich wrogow to nie bede juz do pani dzwonila. Czy nikt nie rozumie ze wyrzadziliscie mi krzywde?

To ze grzybica byla leczona dopiero teraz to wina weterynarza, ktory gdy bylam z Filemonkiem w styczniu(kastracja) i pytalam zaniepokojona o zmiany ktore zauwazylam na mordkach to powiedzial ze to nic powaznego, jakies zmiany skorne. Dopiero jak zaczely sie problemy z robakami to grzybica w ciagu 2 tygodni zaatakowala. A odrobaczanie zaczelam miesiac przed pierwszym spotkaniem z Gameta.
Jesli chodzi o szukanie pomocy w sprawie kaczorka to juz nie ma takiej potrzeby. Ktos mi go dzisiaj w bialy dzien ukradl-mam tylko nadzieje ze nie zrobil mu krzywdy. Niestety podejrzewam sasiadow, ktorzy sa bardzo zlosliwi i nie lubia zwierzat.
Natomiast podrzucono mi malusienkiego krolika w kartonie pod drzwiami-tym razem na szczescie w dobrym stanie. Moj krolik,mimo iz to mezczyzna(Lucky) zajal sie nim jak swoim dzieckiem i gdy zauwazy jakies potencjalne niebezpieczenstwo to przykrywa go wlasnym cialem.
Dziekuje za bezstronnosc, bezinteresowna pomoc i zrozumienie Kanie i Zbojini i Wet siostrze od tej pory bede odzywala sie tylko na pw do osob mi zyczliwych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioletka']
Dziekuje za bezstronnosc, bezinteresowna pomoc i zrozumienie Kanie i Zbojini i Wet siostrze[B] od tej pory bede odzywala sie tylko na pw do osob mi zyczliwych.[/quote]
[/B]
Czy to znaczy,że nie będzie informacji o pudliczce?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...