Jump to content
Dogomania

Nasilająca się agresja


lyko

Recommended Posts

[quote name='lyko']Dokładnie tak jak piszesz. Do kibelka nie musi schodzić na dół, bo ma na piętrze.Wprawdzie na psa tak bezpośrednio się nie nadepnie, bo pies śpi w kącie i całkiem nie po drodze do kuchni ale i tak dostał polecenie zabrania kubka wody do pokoju. A z pieczeniem... jakby to powiedzieć... mój pies strasznie lubi orzeszki ziemne i żółty ser... Może bez pieczenia się obejdzie (dla jego dobra).;)[/QUOTE]

serek fajny jest - moja suka też uwielbia, a serowe ciasteczka łyka z jeszcze większym entuzjazmem;) trzeba tylko uważać bo kaloryczny.
orzeszki budzą w mojej suce złe instynkty - przykleja się do mnie z miną 'jestem miła i urocza', świetny przykład że psy doskonale kłamią:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 200
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ależ ja mma to samo na mysli pisząc to. Żeby jak najszybciej sprawe załatwic. żeby zaczac szukac juz szkoleniowca, juz zapisac sie na kastracje. Boja sie odwlecze i bedzie jeszcze gorzej, to i w dziecku bedzie to głęboko siedziało, będzie jeszcze większy strach. Dlateo pisalam o tym co dziecko moze przezywac teraz. Oczywiscie trzeba mu to dobrze wytłumaczyc, chociaz uważam, że dziecko nie jest jeszcze na tyle myśląca osobą, że dobrze i szybko poradzi sobie z tym strachem znajac przyczyne zachowania psa, wiedzac wszystko co mu powiesz na ten temat. Strach to uczucia, emocje, reszta to rozum, i trudno sama siłą rozumu powstrzymac niektore emocje, na zasadzie "pies robi to i to bo tak, nie mam sie czego bac, "itp.. to trudno przychodzi dorosłym. a co dopieru dziecku. dlatego im szybciej tym lepiej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lyko']
I do prittstick: Masz 100% rację. Syn jest bardzo delikatnej konstrukcji akurat rzeczywiście. I rzeczywiście też się przejmuje najbardziej z nas wszystkich. Czasami mi go żal, bo ciągle się pyta czemu pies na niego warczy skoro on chce go pogłaskać i go lubi.. [/QUOTE]
[quote name='prittstick']Sama pamietam, jak mialam tyle lat co on, jak wygladal moj swiat, jakie konstrukcje w swojej głowie budowałam (zostałomi do dzis). jak pozornie błache doswiadczenia/przykorsci potrafi dziecko sobie rozbudowac. jak dziecko w wieku artysty-filozofa mocno odczuwa bodzce, jaksilne sa w nim emocje.
[/QUOTE]Takie dziecko jest równiez bardzo empatyczne i potrafi przyjac koniecznosc takiego a nie innego zachowania w kontaktach z psem. To jest juz duzy chłopiec i gdyby to było moje dziecko, to starałabym sie wszelkimi sposobami włączyc go w psie wychowanie.
[U]To sie moze udac tylko wtedy gdy syn zrozumie przyczyny i cel podjetych działań i nie bedzie obwiniac ani psa ani siebie za istniejaca sytuacje.
[/U]

Pisze to wspominajac własne doświadczenia - gdy miałam 9 lat mój ojciec sprowadził do domu psa kompletnie nieprzystajacego do warunków jakie moglismy mu zaoferowac.(Nieodpowiednia rasa, ignorancja rodziców, idiotyczne metody wychowawcze itd)
W efekcie ojciec oddał psa a ja nie moge mu wciaz tego wybaczyc. A mineło ponad 30 lat...
Dzieci pamietaja.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Takie dziecko jest równiez bardzo empatyczne i potrafi przyjac koniecznosc takiego a nie innego zachowania w kontaktach z psem. To jest juz duzy chłopiec i gdyby to było moje dziecko, to starałabym sie wszelkimi sposobami włączyc go w psie wychowanie.
[U]To sie moze udac tylko wtedy gdy syn zrozumie przyczyny i cel podjetych działań i nie bedzie obwiniac ani psa ani siebie za istniejaca sytuacje.
[/U]


Dzieci pamietaja.....[/quote]
No własnie. Tłumacze mu cały czas, staram się też nie izolować psa. Brak izolacji nie jest - wbrew temu co piszą niektórzy - prostym brakiem odpowiedzialności za dzieci. Z tym, że ciężko jest włączyć w wychowanie psa dzieciaka który sie go boi...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lyko']No własnie. Tłumacze mu cały czas, staram się też nie izolować psa. Brak izolacji nie jest - wbrew temu co piszą niektórzy - prostym brakiem odpowiedzialności za dzieci.
[/QUOTE]
Wbrew niektórym uwazam ze postepujesz bardzo odpowiedzialnie. A balansujesz na linie bo oddanie/uspienie psa bez walki to cien na psychice dziecka i jego stosunku do Ciebie a zostawienie psa to ryzyko ugryzienia syna.
Ja bym przez pamiec własnych doswiadczen psa zostawiła bo przed zebami łatwiej ochronic...[QUOTE]Z tym, że ciężko jest włączyć w wychowanie psa dzieciaka który sie go boi...[/QUOTE]

Poczekaj, jeszcze za wczesnie... dzieciak zobaczy postepy, zobaczy że (i jak) można kierowac psem, prowokowac pożadane zachowania...
W końcu sie odwazy i zechce spróbowac.
Przeciez to nawet dla dorosłego nie jest takie łatwe.
Skoro zona ma obawy jak tu sie dziwic dzieciakowi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Wbrew niektórym uwazam ze postepujesz bardzo odpowiedzialnie. A balansujesz na linie bo oddanie/uspienie psa bez walki to cien na psychice dziecka i jego stosunku do Ciebie a zostawienie psa to ryzyko ugryzienia syna.
Ja bym przez pamiec własnych doswiadczen psa zostawiła bo przed zebami łatwiej ochronic...

Poczekaj, jeszcze za wczesnie... dzieciak zobaczy postepy, zobaczy że (i jak) można kierowac psem, prowokowac pożadane zachowania...
W końcu sie odwazy i zechce spróbowac.
Przecieżto nawet dla dorosłego nie jest takie łatwe.
Skoro zona ma obawy jak tu sie dziwic dzieciakowi?[/quote]
No Bóg Ci zapłać za te słowa... Sam sobie zdaje sprawę że balansuję na linie, tym niemniej staram się wykluczyć ryzyko niebezpieczeństwa w każdy sposób i godząc to z nauką odpowiedzialności za to co sie robi - w końcu dzieciaki były przy decyzji o zabraniu psa ze schroniska. Jeśli wyczuję, że nie ma wyjścia, że nie panuje nad tym co sie dzieje z psem - to psa uśpię. Weterynarz się do tego właśnie skłaniał. Natomiast ja jestem kawał chłopa i jestem w stanie psa zabić czymkolwiek jeśli doszło by do takiej konieczności. Staram sie po prostu znaleźć inne - lepsze - rozwiązanie.

Link to comment
Share on other sites

Tez uwazam, ze powinienes probowac ratowac psa. jak juz zacznie byc widac postępy, chłopiec zauwazy, jak juz nastąpi przełom i cała rodzina zostanie wdrożona do planu, na samym koncu trzeba bedzie pewnie zadbac o "pozycje" chlopca. Ale wtedy pewnie juz bedzie sie mniej bał, bo zauważy zmiany na lepsze. Tylko trzeba juz działac. musisz załatwic jakiegos szkoleniowca.

zycze powodzenia i badz dobrej mysli:)

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black][FONT=Verdana]Tak sobie czytam i myślę, że w przeciwieństwie do nas ludzi, psom brakuje bezczelności, która sprawia, że mitologizujemy naszą doskonałość, rozum, doświadczenie, siłę, umiejętności, a zapominamy o tym, że mit często prowadzi do zagłady, nie tylko zdrowego rozsądku.[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
d) gdy leży u siebie na posłaniu staram się go dotykać i gdy tylko zaczyna warczeć mówię NIE. Niestety mimo to muszę przestać go głaskać, bo mógłby być cyrk jak poprzednio. Po chwili zaczynam coś do niego mówić i daję chrupkę (jedzenie) i jednocześnie znowu lekko głaszczę. Jeśli gdy mówię coś do niego on nadal warczy nie dostaje chrupki oczywiście, za to słyszy NIE. Tak kilka razy. Przepraszam za prostotę tego opisu, ale w krótkich słowach tak to wygląda.
W rezultacie tego wszystkiego nadal cholera warczy, ale jakby mniej (oby to nie było odczucie życzeniowe).
e) wyeliminowałem wszelkie zabawy w których może choćby dojść do siłowego używania zębów (np: skakanie do piłki, szarpanie z kijem czy piłką).
Ponadto w sposób ponadnormatywny (poprzednio robiłem, teraz kładę na to szczególny nacisk):
[/QUOTE]
Ja bym nie przesadzała z tym legowiskiem, Niech to będzie jego azyl i daj mu tam spokój. Nie głaszcz. A jezeli juz chcesz to przywołaj go do siebie.
Z ta piłeczka bez przesady. Mozesz sie bawic, to pogłebia więzi, bo uczysz psa aby do Ciebie przynosił lup.
Te zasady które stosujesz karmeinie, polecenia wydawane przez domowników przyniesie wiekszy skutek po kastracji. JAk nei ten wet, to inny. Przeciez Poznan to duze miasto i kazda lecznica wykona kastracje.
A jeszcze by było dobrze gdybys codziennie go solidnie zmęczył. Kup szelki, wyciagnij sanki i niech ciagnie córke. Córka bedzie zadowolona a pies zmęczony ;)

Link to comment
Share on other sites

fajnie, większośc z was ma na celu głównie dobro psa - w końcu jesteśmy na forum dogomanii, prawda? A dzieciak niech we własnym domu boi się zejśc w nocy na dłół po wodę! Po co ma łazić po nocy, jeszcze się natknie na zęby pieska... :razz: Więzień we własnym domu. Skoro autor sam pisze, że wraca do domu ok 17-tej, to co dzieje się wcześniej? Skoro żona i dzieci się boja, to jak wygląda taki dzień? Chyba że pies do 17-tej siedzi sam, a potem i tak niewiele czasu jest aby się nim zajać. jakoś nie wiedzę tu możliwości "resocjalizacji" psa, skoro nawet nie ma czasu spotkać się z behawiorystą. I jakos nie wyobrażam sobie tego nagrywania zachowań psa, przecież to nie będzie naturalne, dodatkowo psa może zdenerwować człowiek z kamerą, dodając fakt, ze ludzie majac świadomośc że sa nagrywani nie zachowuja się w pełni naturalnie a psy zauważaja nawet niewielkie zmiany w naszym zachowaniu. Nie bardzo wiem, jak wytłumaczyć 9 letniemu przestraszonemu dziecku celowośc pewnych zachowań w związku z terapią psa. Na razie zreszta żadnej terapii nie ma jest za to pies terroryzujący domowników i przestraszona większośc rodziny. Co z tego, że dzieci też były przy decyzji o adopcji psa? To my rodzice jesteśmy za dzieci i psa odpowiedzialni i mamy zadbać o bezpieczeństwo jednych i drugich i otoczenia. A Lyko odwleka nawet zastosowanie takich półśrodków jak kastracja czy kupienie klatki do domu :crazyeye: lepiej zabronić dzieciakowi poruszać się samodzielnie po domu w którym mieszka, i niech będzie wyrozumiały a strach schowa do kieszeni bo może zdenerwować pieska z problemami... A jak syn uzna, ze pies machnął ogonem i juz go lubi? I zrobi gest który zwierzak odbierze jako zagrożenie? Kto wtedy będzie winny? 9-letni chłopiec bo nie posłuchał tatusia i chciał pogłaskać domowego psa?
Nie twierdzę, że takiego psa nie da się wyprowadzić z tych zachowań. Wierzę, an1a, że Tobie się udało, ale założę się, że mieszkałaś wtedy sama , ewentualnie z rodzicami i nie mieliście w domu 5-letniego dziecka. czytałam swego czasu blog Jacka Gałuszki o Gringo - ile pracy doświadczonego terapeuty wymagało doprowadzenie psa do stanu gdzie mógł normalnie funkcjonowac wśród ludzi? Jak osoba bez doświadczenia, z brakiem czasu, dziećmi które wymagaja uwagi, wracająca późno do domu, ma poradzić sobie z psem?
Lyko, ja uważam, że to, czy zachowania Twojego psa wynikaja ze strachu czy dominacji, jest zestresowany czy nie - ma znaczenia drugorzędne. Jego zachowanie w tym momencie zagraza bezpieczeństwu Twoich dzieci. Jakie tak naprawdę srodki bezpieczeństwa podjałeś?Ty jesteś, jak piszesz, "kawał chłopa". I co z tego? Przecież nie przebywasz jako ochroniarz ze swoja rodzina non-stop? Chocby do łazienki czasem wychodzisz, prawda? A pies jest nieprzewidywalny. No chyba, że w swoich opisach sytuacji GRUBO PRZESADZIŁEŚ i to tłumaczy twoją niefrasobliwosc w podejściu do bezpieczeństwa domowników.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arot'] No chyba, że w swoich opisach sytuacji GRUBO PRZESADZIŁEŚ i to tłumaczy twoją niefrasobliwosc w podejściu do bezpieczeństwa domowników.[/quote]
Co rozumiesz przez "grubą przesadę"? Obawę przed ugryzieniem można jakoś w prosty sposób stopniować? W moich postach starałem opisać te agresywne postawy a unikać wartościowania kładąc nacisk bardziej na efekt w domu który towarzyszył agresywnemu zachowaniu psa, nastroju, który został tym zachowaniem wywołany. Skupiłem się na tych elementach negatywnych, bo przecież nie jest problemem, że macha ogonem jak widzi piłkę czy skacze gdy się cieszy gdy wychodzi na spacer. Oczywiście jest mnóstwo fajnych zachowań tego psa, bo gdyby ich nie było pies juz dawno spał by snem wiecznym. Jak już wcześniej pisałem, nie mam porównania z innymi agresywnymi zachowaniami. Być może mój pies przy Twoich czy innych osób doświadczeniu byłby oazą spokoju... A może wręcz przeciwnie: nadawałby się do natychmiastowego uśpienia. Nie wiem. Nie oczekuję też, że ktoś mi to jednoznacznie poprzez internet powie. Po to właśnie czytam wszystkie opinie w tym jak i w innych pokrewnych tematach, żeby choć trochę - na tyle ile można czytając różne rady - zaczerpnąć z doświadczeń innych osób i obserwować, a potem wyciągnąć właściwe wnioski, a jeszcze lepiej - zwrócić uwagę na coś tej osobie kompetentnej która psa będzie widzieć bezpośrednio.
Wbrew pozorom Twój emocjonalny post oddaje także po części moje emocje. Wracam do domu o 17 (a zona jeszcze później) i rzeczywiście ten czas który pozostaje trzeba podzielić pomiędzy dzieciaki a psa. No tak to już jest, że aby jeść trzeba pracować (przynajmniej co do zasady... :))... Też mnie czasami już cholera bierze i gdy jeszcze mi żona marudzi to najchętniej załadowałbym psa do bagażnika, zawiózł do weterynarza i kazał uśpić, miałbym spokój z problemem. To jest taki najprostsze a konkretne rozwiązanie. Zastosowanie innych konkretów, których ode mnie wymagasz, gdyby przyjąć słuszność wszystkich rad które na tym forum (jak i poza nim) dostałem jest niewykonalne w tym sensie że w znacznej części są one sprzeczne. Np: Kup klatkę i trzymaj tam psa - nie trzymaj w klatce, bo całkiem zdziczeje, psa do tego trzeba przyzwyczaić. Izoluj całkowicie od dzieci - nie izoluj bo musi czuć "stado" (jest jeszcze pośrednia wersja: daj im sie bawić ale pod twoją kontrolą). Wbrew temu co mogłoby sie wydawać wszystkie te jak i inne rady są cenne i dawane przez osoby które przynajmniej jakos tam się na tym znają (no może poza kilkoma - jak to w życiu bywa... :)), a od mojej odpowiedzialności zależy co robię i na co się zdecyduję. To samo dotyczy przecież każdego kto szuka porady na tym forum.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lyko']No własnie. Tłumacze mu cały czas, staram się też nie izolować psa. Brak izolacji nie jest - wbrew temu co piszą niektórzy - prostym brakiem odpowiedzialności za dzieci. Z tym, że ciężko jest włączyć w wychowanie psa dzieciaka który sie go boi...[/QUOTE]
Jezeli moge cos podpowiedziec to próbowałabym przekazac dziecku wiedze o odmiennym sposobie postrzegania swiata przez psa, o mechanizmach uczenia sie, o mowie ciała itd.
Niewiedza, niezrozumienie, wzmagają poczucie bezradnosci i lęk. Dziecko nie wie ze pies inaczej odbiera niektóre gesty niż człowiek. Nie wie ze dla wiekszosci psów klepanie po głowie jest wrecz nieprzyjemne, ze psy bardzo słabo generalizuja, ze łatwiej kojarza sytuacje i gesty niz polecenia słowne, ze komenda rozumiana/wykonywana w domu, gdzie indziej jest pustym dźwiekiem i trzeba ja ćwiczyc w róznych okolicznosciach, że oblizywanie sie i/lub spowolnienie ruchów świadczy o niepewnosci itd..
Nie chodzi mi absolutnie o to zeby wzbudzac w dziecku współczucie dla powarkujacego psa (biedny on, pewnie był krzywdzony itd...) a raczej zeby zainteresowac go "techniczna" strona funkcjonowania zwierzaka. Jezeli skoncentruje sie bardziej na obserwacji i analizie jego zachowan bedzie mu o wiele łatwiej poradzic sobie z własnymi emocjami.
Chodzi mniej wiecej o to co w podlinkowanych artykułach, tylko podane na poziomie dziewieciolatka.
[url=http://pies.onet.pl/16865,13,16,powitania_na_sposob_psi_i_ludzki,artykul.html]Onet.pl Pies[/url]
[url=http://pies.onet.pl/19299,13,16,sygnaly_uspokajajace,1,artykul.html]Onet.pl Pies[/url]
[url=http://pies.onet.pl/17696,13,17,co_stresuje_psa,artykul.html]Onet.pl Pies[/url]
[url=http://pies.onet.pl/17828,13,17,jak_porozumiec_sie_z_psem,artykul.html]Onet.pl Pies[/url]

Wiadomo ze w dwa dni nie zrobisz z dziecka znawcy psich zachowan, ale jest szansa że uruchomisz w nim ciekawosc a to byłaby połowa sukcesu.
Poza tym gdyby sie jednak nie udało psa zatrzymac, syn bedzie pamietał jak i czego go uczyłes, a przede wszystkim zapamieta ze starałes sie wykorzystac wszystkie mozliwosci, ze nie poszedłes po lini najmniejszego oporu.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Uśpiłem go. Właśnie prawie że przed chwilą... Normalnie chłop jestem, ale ryczę, bo przypominają mi się tylko te miłe chwile z nim. Beznadzieja jakaś. Teraz jakoś tak pusto się zrobiło...Cały czas chodzi mi po głowie że czegoś nie zrobiłem, że coś zaniedbałem....Mam cholerne wyrzuty sumienia.
Co do kastracji: pojechałem, ale głupio wyszło, bo weterynarz tylko się ze mnie zaśmiał i uzmysłowił mi, że on już jest wykastrowany. Możliwe, że zrobili to w schronisku, (albo zrobił to poprzedni właściciel). Zdziwił się że pomimo tego jest taki agresywny wobec innych psów.
Więcej nie chce mi się pisać. Możecie mnie krytykować za to co się stało, ale proszę miejcie umiar...

Link to comment
Share on other sites

Lyko, śledzę ten wątek biernie od początku. Jest mi bardzo przykro, naprawdę. Ale jestem także matką poważnie pogryzionego dziecka - i to jest straszna trauma, trudna do wyobrażenia, jeśli się tego nie doświadczy samemu. Gdyby coś się stało któremuś z Twoich dzieciaków, miałbyś sobie o wiele więcej do zarzucenia - dzień po dniu, miesiąc po miesiącu patrząc na blizny.
Trzymaj się.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lyko']Uśpiłem go. Właśnie prawie że przed chwilą... Normalnie chłop jestem, ale ryczę, bo przypominają mi się tylko te miłe chwile z nim. Beznadzieja jakaś. Teraz jakoś tak pusto się zrobiło...Cały czas chodzi mi po głowie że czegoś nie zrobiłem, że coś zaniedbałem....Mam cholerne wyrzuty sumienia.
Co do kastracji: pojechałem, ale głupio wyszło, bo weterynarz tylko się ze mnie zaśmiał i uzmysłowił mi, że on już jest wykastrowany. Możliwe, że zrobili to w schronisku, (albo zrobił to poprzedni właściciel). Zdziwił się że pomimo tego jest taki agresywny wobec innych psów.
Więcej nie chce mi się pisać. Możecie mnie krytykować za to co się stało, ale proszę miejcie umiar...[/quote]

Na wątek trafiłam dopiero dzisiaj.Przeczytałam go w całości.
Lyko współczuję Ci,że musiałeś podjąć taką decyzję i wyobrażam sobie jak jest Ci ciężko.
Widziałam Twoją walkę o psa ,czytałam różne rady i wypowiedzi,z których próbowałeś na bieżąco korzystać i wiem jedno : [B]NIE ODDAŁEŚ PSA BEZ WALKI.[/B]
Szkoda psa,szkoda dzieci ale najbardzie żal mi Ciebie.
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Witam. Mam podobny problem , ale nie tak wielki .mam suczke owczarek niem. 4 miesiące.problem jest taki, gdy położy sie na swoim legowisku to nie bardzo pozwala sie dotknąć , zaczyna warczeć i szczerzy zęby . Na ogół jest bardzo grzeczna , jak się ją zawoła to przyjdzie , reaguje na komendy siad leżeć zostań . Kiedy jemy posiłki to nie upomina się . Zawsze po wykonaniu komendy dostaje smakołyk .nie wiemy jak z nią postępować w przypadku tego warczenia. Proszę o poradę w tej sprawie. Jeden z psychologów doradził mi tak . Jeśli pies będzie warczał i nie będzie dał się wyciszyć to należy zamknąć go na kilka minut w zamkniętym pomieszczeniu . Zastosował to mój mąż ale doszło do tego , że chciała go ugryżć ale udało mu sie to zrobić tylko , że sunia ze strach posiusiała się . Prosze o poradę.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...