Jump to content
Dogomania

Kolejna psia tragedia. TARA za TM ...


ciapuś

Recommended Posts

  • Replies 996
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

To czarne podpalane to Kazanek
H-Ł ma się świetnie, jest demonem, musimy popracować nad procesem przyswajania sobie moich sugestii, bo nieposłuszna jest z lekka, nikt pewnie nie pracował nad tym ale żywioł z niej pierwsza klasa, pracują baaaardzo dobrze, maja nowy dach w budzie, bo poprzedni zjadł Kazanek, teraz zakupiliśmy takie dachówki i mają nowy dach, poza tym H-Ł nie wygląda na taką, co jeszcze pamięta, że źle się działo w świecie mapetów jeszcze niedawno, uśmiechnięta jest od ucha do ucha, jęzor wywala z boku, zawzięcie gania koty i wita się z nami tak kordialnie, że trzeba mieć ubranie na zmianę, lubi tez Ampułkę, która jest ich maskotką. Gałeczka ma się lepiej ale za nic w świecie4 na dwór nie chce dać się wyprowadzić a wyniesiona przypada do ziemi i tyle ze spaceru. Popracujemy, zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

Wieści z ostatniej chwili:

:multi::multi::multi::multi: Gałeczka jest zdrowa i właśnie poszła na pierwszy spacerek z ferajną lecznicową Rybona: Hagą - Łagą, Kazankiem i Ampułką - biega sobie po ogródku razem z nimi, sama poprosiła o spacerek i okazało się , że na grubo:oops: ale to jej pierwszy spacer od tygodnia, odkąd u nas zagościła nie wychodziła w ogóle. Stado pod dowódżtwem wojowniczej, kosmatej Hagi - Łagi oraz aspiranta Kazka Wynalazka oraz agetnki wywiadu - Ampułki przyjęło adeptkę służb porządkowych posterunkowa Gałkę w swoje szeregi, obyło się bez konfliktów i pokazu sił, Gałka zainteresowała się komisariatem pod BUDĄ i jego nowym pokryciem dachowym ( poprzednie aspirant Kazek uznał za niestosowne i ......skonsumował) - ondulina w kolorze zielonym z czerwonymi ćwiekami i gąsiorem w takimże kolorze. Obecnie ekipa dochodzeniowa odwiedziła gabinet, najpierw dokonali przeszukania szpitala, i sali chirurgicznej, pożarli wszystko , co było w miskach Gałki, zajrzeli w każdy kącik a teraz cztery psy z czego 3 duże siedza sobie porozlokowywane w gabinecie na ciepłej podłodze, co chwilkę ktoś podchodzi do mnie i wtyka nos w nie swoje sprawy:) i tak to się ma dokładnie. H- Ł jest odważna, imprezowa, otwarta, ma nowa obrożę przeciwpasożytniczą, niczego się nie boi i tak trzymać. Święta z nowej Przychodni Weterynaryjnej Dla Zwierząt Różnych :AMPUŁKa " w Mińsku Mazowieckim ( dawnej Przychodni AMBULANS) zapowiadaja się całkiem wesoło :))

Link to comment
Share on other sites

nie napiszę wiele, bo wzruszenie odbiera mi mowę...napiszę tylko tyle...TAK SOBIE WYOBRAŻAM LEKARZA WETERYNARII , jak tu miałam okazje przeczytać...to już nie wymaga komentarzy..jeszcze tylko czułabym sie zaszczycona gdybym mogła obejrzeć nowe foteczki...H_L to widzialam, chociaż tego niegdy za wiele, ale resztą towarzystwa bardzo jestem zainteresowana..zwłaszcza Gałeczką..jakos nie potrafię sobie nawet wyobrazić tego nieszczęścia, jakie zostało opisane...i potem wiadomość, ze jest już zdrowa..:multi::multi::multi::multi:Toż to CUD!!!!!!!!!!!!!!:multi::multi::multi:Proszimy chyba wszyscy o fotki i cieszymy sie razem z Wami:loveu:

Link to comment
Share on other sites

dzis z samego rana niestety tragiczna wiadomość.....
tara wpadła rano do lecznicy i na oczach naszej Pani sprzątaczki w straszliwy sposób zagryzła nie spodziewającego się niczego, spiącego na fotelu naszego kota Sylwestra......
biedak pomimo prawie 8 kg wagi nie miał z nią żadnych szans, pani Ewa nie była w stanie go obronić...teraz siedzi i szlocha a ja jestm jak martwa..... w związku z tym niestety musimy znaleźć jej inny dom, bo u nas zostać nie może, jest jeszcze 5 kotów w tym 17 letnia Babka i kot ze złamanym kregosłupem, one tu były od zxawsze, sa przez nas kochane i chołubione i nie może tu byc żadnego zwierzaka, który stanowi dla nich zagrożenie, szczególnie, że one chodza wolno.... zaciekłość z jaką to zrobiła plus moje doświadczenie mwi, że to samo może spotkać ktoregokolwiek z innych kotów włącznie z tymi, które się u nas leczą.... wszystkie psy u nas były zawsze przyjazne do kotów z kazanem włącznie. to straszna tragedia i dla nas i dla niej.... jest mi bardzo przykro, tak bardzo, że nie macie pojęcia... oczywiście wywiążę się ze zobowiązań, i w terminie jak najszybszym zrobimy jej zabieg, prawdopodobnie w tym tygodniu ale nie będziemy mogli dac jej domu na stałe po tym, co zrobiła, nie miejcie do nas żalu, zrozumcie, że.... zresztą, jeśli uważącie, że robię źle, to trudno, niestety realia sa takie, że jeśli spotka coś podobnego zwierzaka, który do nas nie należy...... strach pomyśleć, Sylwester był przez nas odratowany, kiedy zły człowiek go prawie naśmierć skatował, nie zaczepiał nikogo, z psami włacznie, spał na fotelu, kiedy tara go dopadła, ma instynkt do mordowania, co u nas jest niezwyczajne, bo wszystkie żyją w zgodzie. Cała lecznica tonie we rwi i śladach rozpaczliwej walki tego biedaka..... straszna tragedia. był moim ulubieńcem poza wszystkim:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dorothy']Jezu.. cioteczko... wspolczuje Ci strasznie... :-( to jest tragedia, kiedy chcesz pomoc a dostajesz taki prezent od losu... Boze...
naprawde wspolczuje. Nie dziwie sie ze nie chcesz jej zatrzymac :shake:[/quote]

Myślę, ze [B]rybon[/B] nie tak "nie chce", jak po prostu nie może jej zatrzymac, co jest w pełni dla nas zrozumiałe.
Czy mamy robic jakies ogłoszenia Tarze?
[B]Rybonku[/B] daj znac kiedy i jak mamy zadziałac.

Link to comment
Share on other sites

to nie jej wina ,jest miłym i złaknionym człowieka psem ale ma instynkt mordercy ja sama nie mogłam jej wczoraj odciągnąćkiedy polowała na kota szpitalnego. Ale ja to ja, Pani Ewa nie umiała pomóc Sylwestrowi, bo Tara tak zaciekle się zabrała do rzeczy, to tylkopies ale u nas nie możemy mieć psa który dybie na pozostałych członków stada. w nocy Myjek był na zewnątrz i zagoniła go na drzewo. Siedzi tam dotąd zmarznięty i za nic w świecie nie chce zejść. Sylwester miałpecha bo był w lecznicy i spał sobie na fotelu. Okna były pozamykane, drzwi też one wpadły od tarasu i polowały na niego dotąd, dokąd się nie udało go biedaka dopaść. Był bezbronny. Pochowamy go dziś jeszcze. Dosyć horrorów, jestem zapłakana i roztrzęsiona ale nie winię psa w żaden sposób, to tylko zwierzak. Akurat pech chciał, że mnie tam nie było. Widać los tak chciał. To był naprawdę wielki młody i nieustraszony kot. Jedynie winic mogę za to siebie. Bo zgniął biedak z mojej przyczyny, ja się czuję za to odpowiedzialna nie przewidziałam że należąsię ekstra nadzwyczajne środki odstrożności, nie wydałam alarmowych poleceń i jest jak jest. Ngdy dotąd nic podobnego u nas się nie zdarzyło nikt nie mordował z taką zaciętością. Rozdzieranie szat jednak nic nie da Sylwestrowi to życia nie wróci. Pożagnamy go ze wszystkimi honorami a Tarze musimy znależć inne lokum, bo pozostałym 4 zdrowym kotom w tym 17 letniej Babce grozi straszliwe niebezpieczeństwo a Placuszkowi który jest niepełnosprawny...strach pomyśleć bo ona umie otwierać drzwi z klamki.... nie ma możliwości tak zadziałać żeby zabezpieczyć wszystko. Nawet pozostawienie ich w kojcu nie zagwarantujeże akurat nie dopadną ktregoś z kotów wracających z polowania do domu.One chodzą a trudno jest je pozamykać bo nie ma jak i gdzie. Gałka siedzi z nimi i z Ampułką i nie robi im krzywdy.

Link to comment
Share on other sites

Straszna tragedia.

Po prostu brak słów.:-(:-(:-(:-(

Najgorsze jest to, że takie zachowania u psów z zasady są wyindukowane przez ludzi. Czasami powodem jest choroba psychiczna, ale to ujawnia się wielopłaszczyznowo, a Tara była dotąd łagodna i nie objawiała agresji ani w dyżurce lekarskiej ani w boksach gdzie przebywała z mniejszymi psami.
Prawdopodobnie suka była szczuta na koty przez poprzednich "pseudoopiekunów". Jak tylko jej pozycja w stadzie wzrosła, doszedł do głosu ten automatyzm..

Link to comment
Share on other sites

bardzo możliwe dodatkow jest wyżłowata, w stosunku do psów jest ok bo z Ampułką się bawi, w ogóle jest przyjazna i wesoła dsziś jednak moje serce , taki jego fragment odpowiedzialny za czysto ludzkie lubienie lub nie dla niej odeszło wraz z biedym Sylwestrem, nie mogę jej pokochać poprostu pomóc mogę ale pokochać nie....... nawet moje dwie amstaffki dorosłe suki z niewiadomego żródłą, nawet Spot dlamatyńczyk z lasu i Kraksa i Kojotek i Dexon i Kret i nawet te bezmyślne labki mojej wspólniczki nikt ale to nikt nie chciałmordować. kazanek się z nimi bawił poszturchiwał Sylwestra po pupie siedział z nimi. Tyle było u nas psów...... i żaden. Nie mogę dziś tego jeszcze odchorować... czuję się winna takiej tragicznej śmierci w męczarniach. Gdyby był na zewnątrz.... ale był w domu, spał. Jak wychodziłam wczoraj z pracy wieczorem zostawiłam go śpiącego na stole, był taki wspaniały i bezkonfliktowy....... teraz odezwał się we mnie tylko człowiek nie lekarz zwykły człowiek który stacił zwierzaka spróbujcie mnie zrozumieć

Link to comment
Share on other sites

Rozumiemy całym sercem, że trzeba szukać domu.

Rozmawiałam ze znajoma ktora jest psią behawiorystką i ona powiedziała, że widziała w swojej praktyce takie przypadki agresji u psów, które przeszły przez naprawdę ciężkie doświadczenia, były dręczone przez ludzi (brak jedzenia, znecanie się w celu pozyskania jedzenia, szczucie na inne zwierzęta nagradzane aprobatą)..

Nie bronie Tary bo zrobiła straszną krzywdę..

Przekazuje tylko tę opinię w kontekście jej przyszłych losów, myslę że to ważne: [COLOR=navy]"To nie znaczy że pies ma instynkt mordercy- takie zachowania sa często jednorazowe i się nie powtarzają. Wymagaja nadzoru na początku i madrego konsekwentnego poprowadzenia w domu bez kotów i mniejszych zwierząt, dzieci. Suka z opisu nie jest psem agresywnym. Jest psem, ktory nagle odkrył wolność, przestrzeń, brak głodu a jednak psem złamanym, ktory odreagował instynktownie".[/COLOR]
[COLOR=navy][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Agnieszka Boczula, która jest dla mnie autorytetem w dziedzinie tresury powiedziała mi kiedyś, że zdecydowanie normalniejsze u psa są takie reakcje niź przeciwstawne, bo pies ma atawistyczny instynkt łowcy, konkluzja tego jest jednak taka, że ten pies, który przejawia takie zachowania nigdy ani nie da się oduczyć tego ani z nich nie zrezygnuje, ona zachowuje się jak pies myśliwski, zrozumcie, że to nie jest kwestia jej samej, bo do ludzi i innych psów jest ok, ona może z powodzeniem iść gdziekolwiek, problem w tym, że zagryzła naszego kota a my nie mamy gdzie ich wszystkich wywieźć, żeby je ochronić a my tez nie mamy możliwości pozamykania ich wszystkich w klatkach, bo nie mamy klatek zresztą to ich dom, sa tu od lat Tara poprostu nie toleruje kotów , w żadnej formie. To jej nie dyskwalifikuje jako psa, bo pilnuje świetnie i jest bardzo miła , problem jest w tym, że mamy problem, bo nasi przyjaciele zostali uszczupleni o je4dnego a do tego pozostali, którzy załatwiają się na zewnątrz są w śmiertelnym zagrożeniu. sama nie wiem co robić

Link to comment
Share on other sites

Strasznie mi przykro, naprawdę.

To co mozna zrobić doraźnie, do czasu zabrania suki od Was, to założyc jej kaganiec, przez który może swobodnie pić, zdejmować na czas jedzenia, uwiązać przy budzie na krótkiej smyczy i ograniczyc teren -zastawić, zamknąc bramkę- nie wiem co jest możliwe.
Myślę, że te czynności istotnie ją spacyfikują- będzie spokojniejsza i pod kontrolą. Do łba nie powinna dojść potrzeba gonienia, atakowania i gryzienia. Na skarcenie za późno, nie powiąże wydarzeń..

Wiem jak trudno wprowadzić nowego zwierzaka do stada. Mam drugą sukę, sznaucerkę śr, ktora trafiła do nas kiedy moja "pierworodna" miała 10 lat. Przez kilka dobrych tygodni widziały się wyłącznie na smyczach i spały w dwóch oddzielnych pokojach, potem w jednym ale uwiązane tak aby siebie nie dosięgły..JAk radziłam się lek wet to powiedzieli że owszem mozna wprowadzić z dobrym skutkiem psa młodszego bądź kota, ale nie sukę z tym samym temperamentem do suki alfy już zasiedziałej na gnieździe..Kilka razy nie upilnowałam i się pogryzły, i mnie przy okazji sie dostało. Tak krok po kroku, mineły 3 lata. Uważamy na punkty zapalne: miska, pieszczoty, atencja- wszystko musi byc po równo. Tak to jest ze zwierzakami, i dużo kłopotów i dużo satysfakcji. Przepraszam za dygresję, ale jakoś tak wyszło.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...