Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Tak Wołomin:(:(Piesek błąka się podobno od dłuższego czasu raz kolezanka dała mu pączka nic innego nie miała to go połknął:crazyeye: nie wiem czy moge wstawić zdjęcie.........

Posted

[URL=http://img529.imageshack.us/i/dsc01907n.jpg/][IMG]http://img529.imageshack.us/img529/4989/dsc01907n.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]


tu sie podniósł na chwilkę

[URL=http://img4.imageshack.us/i/dsc01905az.jpg/][IMG]http://img4.imageshack.us/img4/8306/dsc01905az.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

tak leżał

Posted

ten biedak w ostrym słońcu długo nie wytrzyma... :(


wasza tina-nasza czekolada (pit bullka) dziś pojechała w końcu z konstancina do szczecinka (z przerwą na nocleg w gaju).
fuksem udało się ja odebrać. [B]osoba, która miała być przy wydaniu suni sie nie pojawiła, nie dało się do niej dodzwonić.[/B] całe szczęście, że pani z hotelu akurat była na miejscu (ponoć dosłownie na chwilę bo jest w trakcjie przeprowadzki czy coś takiego)...całe szczęście, że psa wydała, [B]choć nic nie wiedziała o jego dzisiejszym odbiorze...[/B]

Posted

[quote name='agaga21']ten biedak w ostrym słońcu długo nie wytrzyma... :(


wasza tina-nasza czekolada (pit bullka) dziś pojechała w końcu z konstancina do szczecinka (z przerwą na nocleg w gaju).
fuksem udało się ja odebrać. [B]osoba, która miała być przy wydaniu suni sie nie pojawiła, nie dało się do niej dodzwonić.[/B] całe szczęście, że pani z hotelu akurat była na miejscu (ponoć dosłownie na chwilę bo jest w trakcjie przeprowadzki czy coś takiego)...całe szczęście, że psa wydała, [B]choć nic nie wiedziała o jego dzisiejszym odbiorze...[/B][/QUOTE]

Rzeczywiście nie udało mi się dojechać, aby przekazać sunię osobiście. Spotkanie służbowe, które miało trwać godzinę przedłużyło się do trzech.

Jedno tylko chcę podkreślić, [B]gdyby Beata nie wiedziała kto i kiedy odbierze Tinę nie wydałaby jej i tyle. Taka jest generalna zasada i nie ma od niej odstępstw.

[/B]Uzgodniłam z Kajetanem skąd sunię odbierze. Jechał "na GPS"a. Zazwyczaj staram się nie wydawać psów "zaocznie", a już nigdy osobom, których nie znam.
Kajetan wydawał się być osobą bardzo sensowną przez telefon. Zresztą zadzwoniłam do nigo jak tylko po spotkaniu mogłam złapać za telefon, a było to 15 min po wyjeździe Tiny.

[B]Nie wiem czemu takie posty mają służyć[/B] i przykro mi, że bardzo często tak właśnie kończy się współpraca między miłośnikami zwierząt.
Mam nadzieję, że Tina będzie miała dobrą u Was opiekę, zwłaszcza, że zemdlała w drodze do samochodu. Liczę na informację co się dalej z sunią dzieje.

Posted

Dziewczyny tylko spokojnie! Wiedzialam ze cos sie stac musialo bo jesli Kago cos zalatwia to zawsze dopiete na ostatni guzik :)
Sytuacja lekko stersujaca, widomo jak jest ale blagam nie kluccie sie bo juz dosc w psiowym swiatku awantur i ciezkiej atmosfery.
Najwazniejsze ze udalo sie suczysko odebrac pomimo chilowej nerwowki.

Posted

kago, nie wiem dlaczego poczułaś się dotknięta moim postem. napisałam jak było. gdyby pani basi akurat nie było przypadkowo na miejscu, kajetan pocałowałby klamke i odjechał bez psa.... i tyle. mało brakowało a całe organizowanie transportu szlag by trafił. na szczęście udało się.
sunia będzie miała swój osobny watek.

Posted

Gdyby nie Kago to sporo psów z Klembowa dalej by tam dupy w boksach trzymała. Zawsze jest jak tylko się ją poprosi o pomoc, przewozi psiaki, jeździ do weta, i złamanego grosza za to nie bierze.

Posted

[quote name='agaga21']kago, nie wiem dlaczego poczułaś się dotknięta moim postem. napisałam jak było. gdyby pani basi akurat nie było przypadkowo na miejscu, kajetan pocałowałby klamke i odjechał bez psa.... i tyle. mało brakowało a całe organizowanie transportu szlag by trafił. na szczęście udało się.
sunia będzie miała swój osobny watek.[/QUOTE]

Pani ma na imię [B]Beata[/B], i nie była tam przypadkowo, tylko na luzie nadmieniła, że właśnie wpadła z wywieszonym jęzorem - zalatana jak my wszyscy.
[B]Post mnie wkurzył nie ukrywam,[/B] bo wytłuszczone literki wskazują na to co najważniejsze jak dla mnie. Ale Fur ma rację nie kłóćmy się i raczej piszmy o tym co dotyczy psów. Rozumiem , że czekoladka jest już na miejscu i podróż mimo zasłabnięcia przebiegła bez sensacji.

Dzięki [B]mała_czarna[/B] i [B]Fur[/B] to było naprawdę miłe:)

Posted

mała czarna, czy ty potrafisz czytać?
napisałam o tej konkretnej sytuacji.

furciaczku, masz rację. ja nie mam zamiaru sie kłócić bo i nie ma o co. napisałam jak było i tyle. dziękuję za pomoc, mam nadzieję że sunia zemdlała z powodu upału i ze nic jej nie jest. w każdym razie jak najszybciej obejrzy ją weterynarz.

Posted

psina na miejscu będzie za jakiś czas gdyz kajetan jeszcze jechał po posokowca.
przenocuje w gaju a prawdopodobnie jutro pojedzie do szczecinka-w miejsce docelowe.

Posted

[quote name='agaga21']mała czarna, czy ty potrafisz czytać?
napisałam o tej konkretnej sytuacji.
[/QUOTE]

Umiem. Cytata i pisata jestem od przedszkola. Talent mam. Nie wytłuszczaj po prostu zdania o tym, że "osoba, która miała być przy wydaniu suni sie nie pojawiła, nie dało się do niej dodzwonić", bo jeśli ktoś nie zna Kago to gotów pomyśleć, że spartoliła sprawę. Sorry, jeden ma pracę od 8 do 16, a inny ślęczy po godzinach. To tyle w temacie ;)

Posted

[quote name='agaga21']ten biedak w ostrym słońcu długo nie wytrzyma... :(


wasza tina-nasza czekolada (pit bullka) dziś pojechała w końcu z konstancina do szczecinka (z przerwą na nocleg w gaju).
fuksem udało się ja odebrać. [B]osoba, która miała być przy wydaniu suni sie nie pojawiła, nie dało się do niej dodzwonić.[/B] całe szczęście, że pani z hotelu akurat była na miejscu (ponoć dosłownie na chwilę bo jest w trakcjie przeprowadzki czy coś takiego)...całe szczęście, że psa wydała, [B]choć nic nie wiedziała o jego dzisiejszym odbiorze...[/B][/QUOTE]

powiem tak - oby wszyscy poświęcali swój czas i nie rzadko obowiązki rodzinne tak jak kago, to bezdomność zwierzaków spadła by co namjniej do połowy . Pomaga nam BRADZO (CZYLI WOLONTARIUSZOM Z KLEMBOWA ),nie ma dla niej sprawy nie do załatwienia ,trasy nie do przejechania i psiaka któremu nie można pomóc.
[B][U]"OSOBA " JEST DLA NAS NIE ZASTĄPIONA [/U][/B]

Posted

no zaraz szlag mnie trafi!
miałam nic nie pisać ze względu na furciaczkową ale nie mogę!

czy jest na miejscu umawianie się i niedotrzymywanie słowa? kajetan który jechał po sukę jechał wiele kilometrów, wyjechał o 6 rano by zawieźć jednego psa do adopcji, potem pojechał po tą sukę a z nią jeszcze po posokowca z łodzi! czy jego czas i nerwy są nic nie warte??? zastanówcie sie co piszecie! to, że kagao was nie zawiodła, nie znaczy ze nie nawaliła w tej konkretnej sytuacji i zamiast mi pisać ze nie na miejscu jest mówienie o tym, mogłybyscie się po prostu przymknąć a kago mogła by choc napisać krótkie "przepraszam" za to, że nie napisała do kajetana choćby smsa, ze nie da rady dotrzeć a nie burzyć się...o co? o to, ze nie przemilczałam tej sytuacji a ośmieliłam sie napisać o niej !
on nie miał czasu czekac niewiadomo ile, przed nim była jeszcze podróż wielokilometrowa i odbierał z trasy innego psa o czym kago wiedziała.
widać coniektórzy nie szanują czasu innych ludzi tylko swój.:angryy:

myślicie że łatwo jest zorganizować taki transport? i to bezpłatny? bo kajetan nie weźmie od nas ani grosza.

żegnam :angryy:


edit:
aga35, moja odpowiedź jest do twojego postu sprzed edycji.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...