Jump to content
Dogomania

KRAKÓW. Sponiewierany Nemo - ma DOM i ukochaną panią Marię


salibinka

Recommended Posts

Aniu przykro mi że znowu zawiodłaś się na ludziach i jesteś rozgoryczona,wyobrażam sobie co czujesz:mad:Uważam że nie ma sensu denerwować się i tracić zdrowia z powodu jakiś niezrównoważonych psychicznie osób.Co do domu dla Nemusia to nie mam żadnego patentu.Nie dziwiłabym się gdybyś nic nie robiła ,ale on ma przecież różne ogłoszenia,wiele razy był w TV,obwiesiłaś całą okolicę plakatami więc nie wiem gdzie tkwi błąd:shake:Na dodatek jest ślicznym i sympatycznym psiakiem.
Jedyne sensowne wytłumaczenie jest takie że do tej pory interesowali się nim sami niewłaściwi ludzie:cool3:.
Gdzie można znaleźć tekst i zdjęcia,które dawałaś do ogłoszeń?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 727
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[COLOR=navy][COLOR=Black]Zebrałam do kupy:

T[COLOR=Navy]ekst nr1 (salibinka):[/COLOR][/COLOR][/COLOR][COLOR=navy]
NEMO - MARZY O DOMU NA ZAWSZE

[/COLOR][COLOR=navy]Życie to najprostsza i najwyższa wartość:
[/COLOR][COLOR=navy]Ciepłe, bezpieczne miejsce, kochający człowiek określający każdy dzień bliskością, troską, radosnym RAZEM na zawsze
[/COLOR][COLOR=navy]- najprostsza i najwyższa forma wyrażenia wartości życia.
[/COLOR][COLOR=navy]Forma jak marzenie...
[/COLOR][COLOR=navy]*
[/COLOR][COLOR=navy]Czy myślisz, że pies potrafi marzyć?
[/COLOR][COLOR=navy]*
[/COLOR][COLOR=navy]NEMO znaczy "Nikt" - śliczny, ośmioletni psi Anonim.
[/COLOR][COLOR=navy]Bez domu.
[/COLOR][COLOR=navy]Bez człowieka.
[/COLOR][COLOR=navy]Sam.
[/COLOR][COLOR=navy]*
[/COLOR][COLOR=navy]Skromne, cudowne istnienie za szczyt marzeń uznało schody budki spożywczej i kawałek gołego chodnika do spania,
[/COLOR][COLOR=navy]rzucony czasem kawałek zeschniętej kaszanki.
[/COLOR][COLOR=navy]Samotność podzielona na godziny otwarcia sklepu, zimne noce na betonie i w końcu... drzewo - zwykłe drzewo w małomiasteczkowym centrum, pod którym, wśród setek obojętnych przechodniów,
[/COLOR][COLOR=navy]Nemo umierał potrącony przez samochód.
[/COLOR][COLOR=navy]Pięknie wyrażona przez ludzi wartość życia...
[/COLOR][COLOR=navy]*
[/COLOR][COLOR=navy]Czy myślisz, że marzenia się spełniają?
[/COLOR][COLOR=navy]*
[/COLOR][COLOR=navy]Nemo nie umarł. Jest. Biało-czarny, drobny Pies z ogromną wolą życia i sercem pełnym miłości i pasji.
[/COLOR][COLOR=navy]Radosny, zapatrzony w człowieka, lubiący dzieci - Pies.
[/COLOR][COLOR=navy]*
[/COLOR][COLOR=navy]Sponiewierane, uratowane przez krakowskich wolontariuszy życie - gotowe pokochać, zaufać, obdarzyć bliskością i wiernością.
[/COLOR][COLOR=navy]*
[/COLOR][COLOR=navy]Wyleczony, zaszczepiony, odrobaczony, wykastrowany, pod opieką weterynarzy i wolontariuszy, przekonał się, że można marzyć naprawdę
[/COLOR][COLOR=navy]- o PRAWDZIWYM domu i PRAWDZIWYM człowieku.
[/COLOR][COLOR=navy]*
[/COLOR][COLOR=navy][COLOR=darkred]Nemo marzy o Tobie.[/COLOR][/COLOR][COLOR=navy]
*
[COLOR=darkslateblue][COLOR=red]Kontakt w sprawie adopcji:[/COLOR][/COLOR][COLOR=darkslateblue]
[COLOR=darkslateblue][EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL][/COLOR]



[COLOR=Black]Tekat nr2 (autor:[/COLOR][/COLOR][/COLOR][COLOR=navy][COLOR=darkslateblue][COLOR=Black] Majqa)[COLOR=darkslateblue]
[/COLOR][/COLOR][/COLOR][/COLOR][INDENT][CENTER][COLOR=Navy]Już wiemy, gdzie był Nemo! Przedsionek piekła?[/COLOR][/CENTER]
[COLOR=Navy]
[/COLOR][CENTER][COLOR=Navy]Chęciny, miasto jak wiele innych, nie sposób jednak się powstrzymać, by nie dodać - NIESTETY! W nim, ruiny zamku królewskiego i, analogicznie, ruiny ludzkiego morale, wrażliwości, empatii. Chęciny to miejsce, którego psie istnienie o imieniu Nemo, nigdy nie zapomni. Skutecznie o to zadbano. Miną lata, a i tak koszmarów przeszłości nie pokryje kurz zapomnienia. Serduszko Nemo nie raz zatrzepocze, gdy jego wyobraźnia, niczym w odtwórczym, hipnotycznym śnie, przywoła sekwencję obrazów, kadr po kadrze - rynek miejski, drżące potwornym bólem ciałko wycieńczonego psa, przepływająca obok rzeka ludzi, obojętność spojrzeń jednych, ciekawość i szyderstwo drugich. Gehenna Nemo trwała trzy tygodnie. Tego nie omieszkali odnotować mieszkańcy Chęcin. Uderzony przez przejeżdżający samochód, dowlókł się na chodnik i zastygł w konwulsyjnym tańcu. Tracił i odzyskiwał świadomość, pod dyktando miłościwej fizjologii. Według relacji świadków, zaraz po zdarzeniu, wył jak opętany, kalecząc delikatne organa słuchu ludzi, miłujących ciszę i spokój. Psi szloch trafiał w pustkę, odbijał się echem i wracał jak bumerang do nadawcy. Nie wzruszył niczyjego serca, budził jedynie poirytowanie lub...wesołość. Pies - kaleka, pies - klaun, rynkowy błazen, niezdolny by podnieść się i ustać, jeszcze żyjący śmieć do sprzątnięcia. Wszyscy czekali na gwóźdź programu - powolne umieranie... Po jakimś czasie, jakby na przekór złu, zyskał zdolność poruszania się o własnych siłach, te jednak, skutkiem obrażeń, opuszczały go z każdym dniem. Kiedyś, gdy dusza Nemo, czekała na swoje parszywe, ziemskie i wobec człowieka poddańcze wcielenie, miłosierne Przeznaczenie, skore do hazardu, przegrało jego "tu i teraz". W chwili, gdy zwolnił czas i dokonywał się akt dramatu psiaka, zawstydzone, przerażone, wiedzione wewnętrznym przymusem i skruchą, zastukało do bram raju. Jego prośba została wysłuchana. Po trzech dniach, na chęcińskim rynku, stanął przed zwierzęciem anioł w ludzkiej postaci. Otarł resztę łez z rynienek wyżłobionych w sierści, uniósł w ramionach dygoczącego sierściuszka i zabrał do siebie. Wcześniej, oboje odwiedzili lecznicę. Tak zaczęła się żmudna i cierniowa droga wyprowadzania Nemo na prostą. Badania, które zrobiono nieszczęśnikowi, poza skrajnym osłabieniem organizmu (co znalazło swoje odzwierciedlenie w morfologii), wykazały: zadawnione złamanie miednicy, wybitą ze stawu kość udową, odbite serce, płuca, połamane żebra i krwawienie z okrężnicy. Maleńkimi kroczkami zaczęto odwracać dzieło zniszczenia. Usunięto m.in. głowę k.udowej, co na szczęście nie upośledza funkcji chodzenia. W chwili obecnej piesio przebywa w domu tymczasowym, jaki stworzył mu wybawca. Czeka tam na ostateczną odmianę losu. Błagamy o pomoc dla Nemo. Składamy dłonie w modlitwie o jedno, prawdziwie ludzkie, przepełnione miłością serce, gotowe otworzyć się na tę skrzywdzoną istotę. Niech w życiu, jakie zgotował mu człowiek, inny odkupi winę pierwszego. Nikt dotąd nie ujrzał w biedaku, czującego i myślącego stworzenia, które zdolne jest kochać i pragnie być kochane. Czy jest w tym coś dziwnego??? Jeśli cokolwiek może tu zdumiewać, to tym czymś są wielkie pokłady wybaczenia człowiekowi, a takie nosi w sobie Nemo.Niepojęte, że każdy ludzki gest, nawet z pozoru banalny, jest dla niego darem niebios, a odrobina czułości działa jak narkotyk. Przeznaczenie obiecało nie spuszczać Nemo z oka i czuwać nad nim. Kiedyś dało plamę i ta nie może się powtórzyć. Działając w pojedynkę, jako metafizyczny podmiot, nie ugra niczego. Może jednak dokonać wiele dobra, jeśli czyjeś serce, rozum i dobrotliwe dłonie, pozwolą się mu poprowadzić.[/COLOR] [/CENTER]
[COLOR=Navy]
Nemo jest psem gotowym do adopcji. Pomimo 8 lat wykazuje się dużą żywotnością, jakby każdą sekundą chciał nadrobić miniony czas. Z powodzeniem może dołączyć do sunieczek. Jest doskonałym materiałem na przyjaciela i towarzysza, kompana wycieczek samochodowych i adoratora dzieci. Nauczony czystości, zaczipowany, odrobaczony i zaszczepiony, idealny kandydat na psa rodzinnnego, czeka. Osoby zainteresowane losem Nemo proszone są o kontakt z Panią Anną, pisząc na adres mailowy [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]

Tekst nr3 (salibinka), nie wiem, czy link zadziała
[URL="http://www.dogomania.pl/nemoplakatPDF.pdf%20-%20File%20Shared%20from%20Box.net%20-%20Free%20Online%20File%20Storage"]nemoplakatPDF.pdf - File Shared from Box.net - Free Online File Storagee[/URL]

Tekst nr4 (salibinka)
[/COLOR][COLOR=Navy]NEMECZEK - PRZYJACIEL DO ADOPCJI

Przyjaźń to fajna sprawa - prawda? Uśmiechnięta mordka i mądre oczy. Ogon gotowy odtańczyć przy Tobie radość, łapy do podania, do biegania, do nadążenia za Tobą wszedzie, gdzie zechcesz.
Uszy do słuchania, głowa do tulenia.
Słowem - cały cudowny pies do kochania.
Słowem - Nemeczek [IMG]http://1.1.1.1/bmi/www.dogomania.pl/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] - 10 kg przyjaciela na zawsze...

SZUKA DOMU... SZUKA CIEBIE...

Zaufa bezgranicznie, będzie pilnował Cię skwapliwie, staniesz się dla Niego najważniejszą osobą na świecie.
Polubi Twoje dzieci, łagodnie i na wesoło ukradnie serca całej Twojej rodzinie. Dopomni się pieszczot, spacerów, łakoci. Poliże ciepłym, różowym jęzorem, wtuli w kolana, usiądzie na Twoich stopach.
Spróbuje zasnąć w Twoim łóżku - zrozumie, jeśli odmówisz [IMG]http://1.1.1.4/bmi/www.dogomania.pl/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG].
Zachowa czystość w domu. Pojedzie z Tobą autem, autobusem, pociagiem. Postara się być blisko Ciebie, postara sie być Twój.

Całym sobą opowie Ci swoje życie - głód, ulicę, bezdomność, jeśli zechcesz posłuchać, jesli zechcesz zrozumieć.
Całym sobą wyrazi Ci swoją miłość - jeśli zechcesz ją mieć, jesli zechcesz ją odwzajemnić.

...Bo taki jest Nemeczek. Bo taka jest przyjaźń z Nim.

Spróbujesz?

Kontakt w sprawie adopcji:

[EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]

Tekst nr 5 (salibinka - DP):
Nemo to niewielki 10-kg psiak, który bardzo kocha ludzi. Jego dziwięcioletnie życie to historia głodu i bezdomnosci, ludzkiego okrucieństwa, wreszcie tymczasowych miejsc pobytu, których nie dało się nazwać domem - smutne CV poniewieranego stworzenia. Nemo jest psem ufnym, bardzo lubi obecność dzieci, jazdę samochodem, spacery. Lubi słuchać ludzkiego głosu, przytulać się, być blisko. Ma w sobie mnóstwo psiej empatii, która sprawi, że będzie wspaniałym przyjacielem. Może zamieszkać z łagodną suczką lub szczeniakiem. Bardzo potrzebuje domu i osoby, która odwzajemni jego miłość i wierność(...)Nemo w pełni zachowuje czystość, jest zaszczepiony, odrobaczony, wykastrowany.

Względnie niedawno robiła ogłoszenia Lady Swallow ze swoim tekstem (nie mogę odtworzyć)

Plus krótkie wzmianki (np. jak robiłam płatne ogłoszenie w GW).


[/COLOR][/INDENT]

Edited by salibinka
Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj Nemuś jest w DP - miał być w piątek, ale ważne, że jest - dziękuję serdecznie, tamb. Narazie nikt nie zadzwonił (oprócz jednego telefonu w zupełnie innej sprawie - głodzonej młodej suni - jutro - jak wszystko dobrze pójdzie - będzie bezpieczna). Ale u Nemka nadal cisza :( - tekst ten sam, co poprzednio - rzeczowy, nieegzaltowany. Może ktoś się jeszcze odezwie.
W czwartek mamy miejsce w programie - myślałam o Martyni, ale będą podobno same suczki, a Martynia dopiero w sobotę ma zdjęcie szwów, więc może jednak pojadę z Nemusiem. Nie wiem jeszcze...

Link to comment
Share on other sites

Nemuś był wczoraj w "Kundlu" - nikt w jego sprawie do programu nie zadzwonił :(.
A w kwestii stosunku Nemusia do innych samców - wczoraj w programie był tez Węgielek z chora łapką - bardzo łagodny i wystraszony - Nemuś go polubił a w każdym razie nie chciał zjesć :). Różnie z tymi samczymi relacjami bywa. Szczeniaki też obdarzał sympatią, ale warczały na niego ;).
Poproszę o ogłoszenie w GW. Nie wiem już... tamb opowiedziała mi o Mikim - łaciatym ośmiolatku bardzo w typie Nemo - telefony się po niego urywały - znalazł dom a przy okazji jeszcze dwa psy.
Nemo nadal czeka :(

Link to comment
Share on other sites

... I znaleźliśmy. Panią Marię. A raczej pani Maria nas. Wielkie serce, które chce tylko Nemusia i marzy o nim od 15 lutego... Pani Maria odważyła się zadzwonić i poprosić o spotkanie. Pojechaliśmy. To dla mnie jedno z najtrudniejszych spotkań - pani Maria jest cudowna, chce oddać Nemusiowi wszystko, co ma - siebie, swój nieograniczony na emeryturze czas, spacery, które bardzo lubi, łóżko, fotel, ciągłą obecność... małe, więcej niż skromne mieszkanko. Pani Maria biega z Nemusiem po resztkach śniegu, żeby pokazać mi, że ma siłę i krzepę, że sobie poradzi, trzyma mocno, kiedy podchodzi niezadowolony bokser i Nemuś robi awanturę. Pani Maria prosi "Aniu, daj nam szansę, jestem w dobrej formie, pożyję jeszcze". Pani Maria potrzebuje kogoś, dla kogo chce się żyć. Chce tylko Nemusia. Wymarzyła go sobie. Tak mówi. Pani Maria stoi zrezygnowana, kiedy ja, decydentka za trzy grosze z głupią miną, mówię, że muszę przemyśleć wszystko... Nie mogę inaczej.
Pani Maria jest wstrząśnięta, kiedy w trakcie spotkania dzwoni Jej znajoma wiedząca o tej wizycie, prosi o oddanie mi słuchawki telefonu i mówi "tej pani nie jest JUŻ potrzebny żaden pies, nie poradzi sobie, jej bliżej niż dalej, etc. Nie powtarzam tego, ale ona czuje te słowa. Pani Maria jest samotna. Totalnie. Pani Maria jest filigranową staruszką. Kiedyś była taterniczką, podróżniczką, żyła pełnią życia. W Jej domu były odratowane psy, bocian z połamanym skrzydłem, ostatni pies odszedł po dwudziestu latach... Nemuś w siódmym niebie myszkujący po kątach i tarzający się po dywanie, liżący ręce pani Marii... Myślę - przecież mógłby mieć Ją na wyłączność zamiast izolacji u mnie, Ona mogłaby mieć ukochanego przyjaciela, a ja... "miałabym" ich oboje... bo w takiej samotności trudno pani Marii.
Myślę - to niedorzeczne, możliwe, właściwe, niewłaściwe... Uszczęśliwię ich oboje, czy walnę niewybaczalną głupotę...

Link to comment
Share on other sites

Aniu - pewnie tu napisalaś tylko część tego, co się kłębi w Tobie.
jako postronny obserwator wątku i osoba nie znająca szczegołow - myślę, że masz dużą intuicję, i nią będziesz się jednak musiała przede wszystkim kierować przy podejmowaniu decyzji.
Bo nie ma wyjścia z tej sytuacji idealnego.
Z jednej strony duże, jak podejrzewam, ryzyko, że Nemo przeżyje swoją Panią - z drugiej - ogromna krzywda, jaką można tej kobiecie wyrządzić, odmawiając.
Piszesz o P. Marii b. ciepło.
I właściwie to jest pierwsza osoba, która Nema bardzo, ogromnie chce. Poprzednie domy zawsze były na pół gwizdka - zawsze nie do końca zdecydowane, ciągle coś było na : nie. A przecież nie takich domów mu szukałaś.
Dom Pani Marii jest trochę alternatywny - ale moze ta nie do konca racjonalna decyzja - to będzie właśnie TO?
...nie wiem.
Czasami podejmuje się decyzje wbrew głosowi rozsądku.
Wierzę w Ciebie :-) - w końcu jesteś madrą i wrażliwą kobietą.
Trzymam kciuki.

Link to comment
Share on other sites

Chyba jestem ostatnią osobą, która możę coś radzić, bo nie udzielałam się specjalnie na wątku Nemusia, ale myślę, że można pani Marii zaufać i powierzyć jej psiaka, aczkolwiek trzeba być z nią w kontakcie i pomóc w razie choroby jej lub psa. Czyli byłaby to taka adopcja niepełna, bo pod stałą kontrolą. Może to niezbyt dobre rozwiązanie, ale wielka szansa dla Nema i dla tej Pani też.

Link to comment
Share on other sites

Myślę że jest to wymarzony dom dla Nemka .Nie ma żadnych zwierząt -będzie tylko Nemuś.W końcu chłopak nie będzie musiał się swoją Panią z nikim dzielić a wielka miłość ze strony Pani wynagrodzi mu krzywdy jakich doznał zanim trafił do Ciebie Aniu.Pani Maria ,która żyje samotnie będzie miała dla kogo żyć.Życie jest wielką niewiadomą i nigdy nie możemy przewidzieć dalszych kolei losu.Dlatego jeżeli nie spróbujesz to nigdy się nie dowiesz czy postąpiłaś właściwie.To że p.Maria jest starszą osobą wcale nie świadczy o tym że nagle zacznie chorować i nie będzie mogła opiekować się Nemusiem.Sadzę że Nemo przyczyniłby się raczej do polepszenia kondycji fizycznej i psychicznej p.Marii.Skoro p.Maria bardzo chce Nemka adoptować to znaczy że czuje się na siłach i jest w stanie sobie poradzić.
Niestety nie miałam bezpośredniego kontaktu z p.Marią więc może mylę się w ocenie sytuacji .

Link to comment
Share on other sites

Przemyślałam wszystko, rozważyłam całe ryzyko, minusy, wątpliwości, które są i przez jakiś czas będą, plusy, przeczytałam z uwagą wszystkie wpisy tutaj, rozmawiałam z kilkoma mądrymi osobami i... Nemuś jest od dzisiaj wieczór z panią Marią. Nie opiszę, jak się cieszyła - nie potrafię takiej radości opisać. Od zaprzyjaźnionych, wskazanych przez panią Marię, sąsiadek mam obietnicę, że gdyby coś się stało, zawiadomią mnie tel.(przedstawiłam im sprawę - powiedziały, że u pani Marii "psiak będzie miał dobrze" - to taki dodatkowy balsam dla mnie). Niezależnie od tego, umówiłyśmy się z panią Marią, że będziemy w kontakcie, może częściej niż zwyczajowo, ale Jej to nie przeszkadza a ja będę mogła pomóc w razie potrzeby.
Weterynarz jest na osiedlu - pani Maria nie ma o tej lecznicy najlepszego zdania, więc ta lecznica będzie służyła do szczepień i drobnych spraw - jeśli zdarzyłoby się coś poważniejszego, pojedziemy gdzie indziej. Pani Maria chce gotować Nemusiowi. Narazie Nemeczek dostał ode mnie worek karmy, którą je i zna, żeby przejście było stopniowe. Chciałam zamówić mu większą ilość, ale ktoś mądry poradził nie robić tego - gotowanie to też forma i możliwość wyrażania troski - coś chyba ważnego dla pani Marii - a Nemkowi to się na pewno bardzo spodoba, bo on uwielbia domowe "ciapy" i chociaż mam swoje zakręty, bo zęby i te sprawy, posłucham i odpuszczam. Ma swoje posłanko - ale raczej już widzę, że nie będzie z niego korzystał ;), miski i smaki. Nie będzie na razie flexi tylko zwykła smycz, można ją owinąć wokół nadgarstka i jest większa pewność. Adresówka na wypadek wypadku...
Nemuś bardzo szczekał, kiedy wyszłam.
To będą trudne dni... Chyba(?)... Nemuś jest silny psychicznie i mam nadzieję, że z panią Marią szybko wszystko stanie się zwykłą codziennością. Swoich uczuć nie będę opisywać. Uspokoję się za jakiś czas. Jutro jesteśmy z panią Marią umówione na zwyczajową relację z pierwszej nocy. Boję się jutra. W jednej kieszeni białe, w drugiej czarne scenariusze.
Tytuł zmienię za jakiś czas.
Mam kilka zdjęć. Wstawię jutro...

Dziękuję, że tu jesteście...

Link to comment
Share on other sites

Cieszę się że Nemeczek znalazł wreszcie ten wymarzony domek .Nie martw się Aniu na pewno wszystko dobrze się ułoży.Nemuś był długo u Ciebie więc rozstanie dla Was obojga nie należało do łatwych,no ale co zrobić jak nie było innego rozwiązania.Pod opieką p.Marii powinien szybko zaklimatyzować się w nowym miejscu.Nie będzie już musiał być izolowany więc "będąc wszędzie" nie będzie miał czasu na przemyślenia:smile:.Jeżeli chodzi o żywienie to możesz wybrać optymalne rozwiązanie i zaproponować p.Marii aby dawała mu dwa mniejsze posiłki.Rano gotowany a wieczorem suchą karmę.Samym gotowanym pokarmem nie zapewni się psu wszystkich składników potrzebnych do życia.

Link to comment
Share on other sites

Też się cieszę, że Nemuś ma dom. Decyzja na pewno była trudna i najbliższe dni będą ciężkie, ale wszystko się ułoży i będzie dobrze. Trzymam za to kciuki.;) Nemuś będzie szczęśliwy i ta starsza Pani, która mu zaoferowała dom i oddała swoje serce też.:loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam z panią Marią przed południem - na razie wszystko dobrze :). Nemuś wczoraj dość szybko się uspokoił, noc przespał spokojnie. Na porannym spacerze był bardzo grzeczny, jak wolniej to wolniej, jak szybciej to szybciej - chodzili i chodzili, pani Maria pokazywała mu wszystko. Mówi, że dzisiaj jest już spokojny, chodzi za panią Marią krok w krok. Poznali już kolejnych sąsiadów z prawej - Nemuś podobno od razu zaprzyjaźnił się z ich suczką. Pani Maria mówi o nim - cudowny, szalenie inteligentny i mądry. Gadają do siebie ciągle, rzeczywiście Nemuś chyba nie ma czasu na przemyślenia. Pani Maria mówi, że bardzo ładnie się dostosowuje. Nieśmiało cieszę się z tego ich pierwszego dnia. Pani Maria jest szczęśliwa.
Wczorajszy wieczorny Nemuś z panią Marią:
[IMG]http://lh5.ggpht.com/_-4Mmn7oWYI8/S4ZhmyaTLfI/AAAAAAAAAxg/SeC134jP0Fg/NEMO%20074.jpg[/IMG]

[IMG]http://lh3.ggpht.com/_-4Mmn7oWYI8/S4Zl1ycZ9TI/AAAAAAAAAyY/PEgCeBikZHA/NEMO%20071.jpg[/IMG]

[IMG]http://lh5.ggpht.com/_-4Mmn7oWYI8/S4ZnF8znlxI/AAAAAAAAAzQ/BU_EIzSDf8Y/NEMO.jpg[/IMG]

[IMG]http://lh6.ggpht.com/_-4Mmn7oWYI8/S4Zn-2045wI/AAAAAAAAAzw/2oSFFqIoYuE/NEMO%20070.jpg[/IMG]

[IMG]http://lh3.ggpht.com/_-4Mmn7oWYI8/S4ZpjGvc9II/AAAAAAAAA0Q/GBxSAo6kIdQ/s576/NEMO%20078.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[CENTER]




:smile::smile::smile:

[URL="[url=http://www.glitterfy.com/][img]http://img34.glitterfy.com/10056/glitterfy0135131445D30.gif[/img][/url]"][url=http://www.glitterfy.com/][img]http://img34.glitterfy.com/10056/glitterfy0135131445D30.gif[/img][/url][/URL][/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

[CENTER]
:loveu::loveu::loveu:

[URL="[url=http://www.glitterfy.com/][img]http://img34.glitterfy.com/10056/glitterfy0142906988D32.gif[/img][/url]"][url=http://www.glitterfy.com/][img]http://img34.glitterfy.com/10056/glitterfy0142906988D32.gif[/img][/url][/URL][/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Alu :)...

Napiszę Wam jeszcze, że umówiłyśmy się z p. Marią na sobotę - zawiozę dla Niej Jej egzemplarz umowy - Nie zobaczę Nemusia - wiadomo dlaczego - będzie konspiracja na dole. Pani Maria mówi dzisiaj "Anusiu, kupię owoce, cytrynki dla Twojego synka" (no, w którymś momencie chyba wspomniałam, że takowego posiadam ;)). No i cała pani Maria z sercem na dłoni. Bywa, że brak mi słów.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...