Onomato-Peja Posted July 13, 2009 Posted July 13, 2009 Chciałam powrócić do tematu świnek morskich. [QUOTE]Hurtownia, o której pisałam nie ma psów ani kotów. JEDNAK INNE ZWIERZĘTA SKUPUJE OD HODOWCÓW!!!!!!! Jaka więc różnica czy kupisz np świnkę morską w zoologu czy od hodowcy?[/QUOTE] [QUOTE]Różnica jest w cenie. [/QUOTE] [QUOTE]Fakt, hurtownia kupi np. 30 sztuk po 10zł a osoba indywidualna jedną za 70... [/QUOTE] AD.1. Skąd masz taką pewność ? Wydają świnki z rodowodem/ metryczką ? AD.2 Różnica jest w warunkach życia, które odbijają się na psychice zwierzątka. AD.3. Uwierz mi, że lepiej zapłacić za świnkę i 100 zł i mieć zdrowego miłego prosiaczka, niż zapłacić 30 zł i wydać 4 razy tyle na lekarstwa... Nie oszukujmy się, w sklepach zoo rzadko zdarzają się zdrowe świniaki... Oczywiście nie mówię o wszystkich bo są i takie co dbają o zwierzęta, alw w życiu bym już nie kupiła zwierzaka w sklepie zoo ;) Quote
Kotki Posted July 20, 2009 Posted July 20, 2009 [quote name='basia']Super! To może podziel sie z nami wiedzą jak to zrobić by zawsze mieć pewność, że zwierzeta, którym tu szukamy domów, trafiały tylko do tych dobrych :p[/quote] trafiaja najczesciej do domow ktore sie znajduja w okolicy,ci ludzie ktorzy kupuja koty wpadaja kupic karme,pokazuja zdjecia,opowiadaja.Nawet sie zdarza ze maja tak blisko ze przychodza z kotem.A wiec moge powiedziec ze nie jest trudno o znalezienie dobrego domu. Quote
Kotki Posted July 20, 2009 Posted July 20, 2009 [quote name='Rosomak']Nie, wcale :angryy: Faliste są najruchliwszymi z papużek, obok modrolotek nowozelandzkich. Trzymam je od 10lat, w tej chwili mam spore stado i codziennie są puszczane od rana do wieczora na loty, wtedy szaleją bez konca. Myślisz ze papuga w małej klatce się wyszaleje? Nie, bo NIE MA GDZIE, zwłaszcza jak "Maja miejsce aby chodzic i rozprostowac skrzydla," :shake: Wiec zatem proszę cię, ludziom nie wciskaj też kitu, ze nie potrzebują zbyt wiele ruchu... jak w naturze pokonują wieeele kilometrów dziennie przy migracji. Im energia po prostu rozpiera, klatka to tylko jako sypialnia i jadalnia.[/quote] PAPUGA NIE ZNADUJE SIE W MALEJ KLATCE,czlowieku widze ze 10lat ale chyba bez dosiwadczenia.POZA TYM SA WYPUSZCZANE PRZY KAZDYM SPRZTANIU PIASKU.Nasze papuzki nie narzekaja na brak ruchu.Pozdrawiam Quote
evel Posted July 20, 2009 Posted July 20, 2009 [quote name='Kotki']trafiaja najczesciej do domow ktore sie znajduja w okolicy,ci ludzie ktorzy kupuja koty wpadaja kupic karme,pokazuja zdjecia,opowiadaja.Nawet sie zdarza ze maja tak blisko ze przychodza z kotem.A wiec moge powiedziec ze nie jest trudno o znalezienie dobrego domu.[/quote] To, że ktoś przychodzi z kotem do sklepu jeszcze nie oznacza, że jest super świetnym opiekunem. Dogomania rządzi się pewnymi prawami, pewne przez ten ogrom cierpienia jakie widzimy codziennie na dziale 'Psy w Potrzebie', dlatego "odpowiedzialny" ma bardzo głębokie znaczenie a nie tylko taki, co da jeść i pogłaszcze psa czy kota. Odpowiedzialny dom to taki, który nie będzie się przyczyniał do problemów psich/kocich w skali ogólnokrajowej, a więc nie będzie rozmnażał, zapewni odpowiednie warunki, szkolenie dla psa, nauczy zwierzę funkcjonować w społeczeństwie, będzie po nim sprzątać i tak dalej. Jakoś nie bardzo wierzę w to, że przeciętny klient sklepu zoo spełnia dogomaniacki wizerunek "odpowiedzialnego opiekuna", bo skąd niby tyle zwierzęcych nieszczęść dookoła? Zgodnie z tematem: widziałam ostatnio "sznaucerka" za szybką w zoo, pies "rasowy, ale bez rodowodu", MIKROSKOPIJNY. Na moje oko miał leciuchno ponad miesiąc. Przecież takie brzdące powinny jeszcze z mamą siedzieć, a nie za szybą w zoologu, i to na dodatek samiusieńkie :-( Tyle dobrze, że miał czysto, dostęp do wody i zabawek... Ale żadnego psa ani kota nie powinno się sprzedawać w zoologicznych. Quote
Rosomak Posted July 22, 2009 Posted July 22, 2009 [quote name='Kotki']PAPUGA NIE ZNADUJE SIE W MALEJ KLATCE,czlowieku widze ze 10lat ale chyba bez dosiwadczenia.POZA TYM SA WYPUSZCZANE PRZY KAZDYM SPRZTANIU PIASKU.Nasze papuzki nie narzekaja na brak ruchu.Pozdrawiam[/quote] Pisz po ludzku, bardziej wyraźniej. I po co ta agresja, zabrakło ci argumentów? Prawda jest taka, że się nie znasz na opiece nimi i starasz się bzdury rozpowszechniać. Wiedz, że faliste w naturze wędrują kilka kilometrów dziennie, i je wypuszczać trzeba codziennie na cały dzień (od rana do wieczora, wtedy są najaktywniejsze). Wypuszczanie je co tydzień jest tyle CO NIC, ptaki się meczą 6dni w tygodniu w klatce. A jak sprzątacie raz w tyg., no... tylko pogratulować. Poza tym wiedz, ze piasku papugom się nie daje, a jest wręcz szkodliwy - ale co będę się rozpisywał, zapraszam do fachowej literatury i to nie polskiej, tylko zagranicznej i aktualną. Dodam tylko, że papugi nie potrzebują piasku do trawienia, ponieważ pokarm rozcierają dziobem - nie to co gołębie czy kury, które połykają pokarm w całości i do tego potrzebują gastrolitów (piasek, kamyczki). Znane są przypadki śmierci papug po zjedzeniu piasku, miały zapchane tchawice, żołądki itp. Pewnie myślisz teraz, po co produkują piasek dla nich? A no właśnie, dla kasy. Tak samo bezwartościowe są kolby, które tylko ptaki tuczą a wcale :lol: dziobków nie ścierają, ponieważ zdrowym papugom dziób nie przerasta i do skubania mają gałązki, a nie jakieś kolby. Tak samo "wapienka" dla papug, które są z ... gipsu :lol: Daje się im naturalną sepię (muszlę zewnetrzą morskiego mieczaka - mątwy). Pewnie nawet nie pokrywacie im odpowiedniego jedzenia, oprócz mieszanki ziaren - kiełki, warzywa (rózne rodzaje), owoce, zielonki, chwasty jadalne z kwiatami czy niedojrzałymi nasionami, ugotowany ryż czy jajko na twardo. Papugi po prostu w zoologach wegetują, nieraz musiałem ratować takie delikwenty z takiego miejsca. Dlatego uważam, że w zoologach nie powinno sprzedawać ŻYWYCH zwierząt, nawet chomików. Do tego są hodowcy, można zawsze ich znaleźć, przyjechać i wybrać co się chce, a ma się pewność ze zwierzęta były chowane w dobrych warunkach (nie mówie o pseudo), dobrze żywione od "urodzenia" i w dobrym stanie psychicznym. Skąd trafiają zwięrzeta do zoologów, a no - najpierw od "hodowców", a potem w hurtowni jakiś czas gdzie czasami żyją w skandalicznych warunkach (byłem, widziałem), i dopiero zoolog. Ma to także wpływ na psychikę i zdrowie zwierzaka. Quote
Weri7 Posted July 24, 2009 Posted July 24, 2009 W Białostockim Carrefourze jest zoologik.Tam w weekendy biorą pieska ze schroniska i można go wtedy adoptować w zoologiku .Piesek ma taki jakby kojec zabawkę kocyk i miski z wodą i karmą .W tym sklepie nie sprzedają psów tylko w weekendy przyjmują te ze schroniska , ale gryzonie traktują okropnie . Quote
Arwilla Posted July 24, 2009 Posted July 24, 2009 [B]Rosomak[/B] - wyrazy uznania - znasz się na rzeczy i mądrze piszesz....:p Ja mam jeszcze jedno zastrzeżenie... [B]Kotki[/B] pisze,że papużki są wypuszczane (nie wnikam, czy raz w tygodniu, czy nie, bo to nieistotne) dla mnie to bzdura...:roll: Też miałam kilka papużek falistych kupionych z zoologów i od hodowcy... Te z zoologów potrzebowały duuuużo więcej czasu,żeby oswoic się ze mną i przylatywac na zawołanie. Te od hodowcy też nie od razu były ufne i przyjacielskie, aczkolwiek potrzebowały na aklimatyzację mniej czasu.... Dlatego jakoś nie wybrażam sobie wypuszczania ptaków w zoologu "żeby sobie polatały"....ciekawa jestem jak się je potem wyłapuje?...:roll: Tak na marginesie - papugi kupione w zoologu umierały w zastraszającym tempie... dlatego później ptaki kupowaliśmy już od hodowców (papużki, zięby australijskie, kanarki... trochę tego było....:lol:) Wnerwia mnie sprzedawanie zwierząt w zoologach, wciskanie ludziom zwierzaków "rasowych bez rodowodu".... wkurza mnie widok smutnych szczeniaków w klatkach zbitych w gromadkę, które zapewne nigdy wczesniej się nie widziały, a szukają wzajemnie pocieszenia.... ludzie skrobiący w klatki z ptakami... piszczące dzieci, które straszą te zwierzaki.... Moje dziecko kiedyś zaciągnęło mnie do zoologa, bo chciało zobaczyc pieski.... postała chwikę przy klatkach i stwierdziła,że te pieski są bardzo biedne.... Quote
Rosomak Posted July 24, 2009 Posted July 24, 2009 [quote name='Arwilla'][B]Rosomak[/B] - wyrazy uznania - znasz się na rzeczy i mądrze piszesz....:p[/quote] Dziękować... :oops: [quote name='Arwilla']Ja mam jeszcze jedno zastrzeżenie... [B]Kotki[/B] pisze,że papużki są wypuszczane (nie wnikam, czy raz w tygodniu, czy nie, bo to nieistotne) dla mnie to bzdura...:roll: Też miałam kilka papużek falistych kupionych z zoologów i od hodowcy... Te z zoologów potrzebowały duuuużo więcej czasu,żeby oswoic się ze mną i przylatywac na zawołanie. Te od hodowcy też nie od razu były ufne i przyjacielskie, aczkolwiek potrzebowały na aklimatyzację mniej czasu.... Dlatego jakoś nie wybrażam sobie wypuszczania ptaków w zoologu "żeby sobie polatały"....ciekawa jestem jak się je potem wyłapuje?...:roll:[/quote] Te z zoologów potrzebowały więcej czasu, ponieważ miały traumatyczne przejścia. Papugi to nie psy czy koty, są wciąż dzikimi i stadnymi ptakami, mającymi swój świat i swoją mowę. Wyobraź sobie, ile taki ptak musi przejść 3x drogę... (C)hodowla -> zoolog -> dom. Wiem, że sklepy i hodowle oszczędzają nawet na głupim ziarnie. A głodówka dla papugi jest tragiczna, często kończy się to uszkodzeniem wątroby. A co do wypuszczania, sam widziałem... :lol: Ptaki raczej nie latały, tylko ratowały swój tyłek. Latanie ma być dla nich przyjemnością, a tamte to wisiały w powietrzu albo ew. rozbijały się o szybę, która oddziela klientów od klatek. Poza tym czychają tam także zagrożenia, papuga może wylądować na kracie 'sąsiadów' innych klatek, np. nierozłączek czy aleks, w najgorszym wypadku falista zostanie bez paluszków... A co do wracania, ptaki zapewnie niechętnie wracają do klatki po to, żeby na 6dni znowu były zamknięte :-( W moim przypadku widziałem łapanie siatkami do łowienia rybek, bo nie chciały wrócic do klatki.... Wróciły wystraszone i wykończone. Super, nie ma co :shake: [quote name='Arwilla']Tak na marginesie - papugi kupione w zoologu umierały w zastraszającym tempie... dlatego później ptaki kupowaliśmy już od hodowców (papużki, zięby australijskie, kanarki... trochę tego było....:lol:)[/quote] Spoko, ja kilka dni temu pochowałem uratowanego samca falistka z zoologa, bo sklep postanowił nakarmić papużki przemiterowanymi kolbami... umierał na wątrobę w cierpieniach. Bo jakże kolby mogą się zmarnować.... Quote
Kotki Posted July 27, 2009 Posted July 27, 2009 [quote name='Rosomak']Pisz po ludzku, bardziej wyraźniej. I po co ta agresja, zabrakło ci argumentów? Prawda jest taka, że się nie znasz na opiece nimi i starasz się bzdury rozpowszechniać. Wiedz, że faliste w naturze wędrują kilka kilometrów dziennie, i je wypuszczać trzeba codziennie na cały dzień (od rana do wieczora, wtedy są najaktywniejsze). Wypuszczanie je co tydzień jest tyle CO NIC, ptaki się meczą 6dni w tygodniu w klatce. A jak sprzątacie raz w tyg., no... tylko pogratulować. Poza tym wiedz, ze piasku papugom się nie daje, a jest wręcz szkodliwy - ale co będę się rozpisywał, zapraszam do fachowej literatury i to nie polskiej, tylko zagranicznej i aktualną. Dodam tylko, że papugi nie potrzebują piasku do trawienia, ponieważ pokarm rozcierają dziobem - nie to co gołębie czy kury, które połykają pokarm w całości i do tego potrzebują gastrolitów (piasek, kamyczki). Znane są przypadki śmierci papug po zjedzeniu piasku, miały zapchane tchawice, żołądki itp. Pewnie myślisz teraz, po co produkują piasek dla nich? A no właśnie, dla kasy. Tak samo bezwartościowe są kolby, które tylko ptaki tuczą a wcale :lol: dziobków nie ścierają, ponieważ zdrowym papugom dziób nie przerasta i do skubania mają gałązki, a nie jakieś kolby. Tak samo "wapienka" dla papug, które są z ... gipsu :lol: Daje się im naturalną sepię (muszlę zewnetrzą morskiego mieczaka - mątwy). Pewnie nawet nie pokrywacie im odpowiedniego jedzenia, oprócz mieszanki ziaren - kiełki, warzywa (rózne rodzaje), owoce, zielonki, chwasty jadalne z kwiatami czy niedojrzałymi nasionami, ugotowany ryż czy jajko na twardo. Papugi po prostu w zoologach wegetują, nieraz musiałem ratować takie delikwenty z takiego miejsca. Dlatego uważam, że w zoologach nie powinno sprzedawać ŻYWYCH zwierząt, nawet chomików. Do tego są hodowcy, można zawsze ich znaleźć, przyjechać i wybrać co się chce, a ma się pewność ze zwierzęta były chowane w dobrych warunkach (nie mówie o pseudo), dobrze żywione od "urodzenia" i w dobrym stanie psychicznym. Skąd trafiają zwięrzeta do zoologów, a no - najpierw od "hodowców", a potem w hurtowni jakiś czas gdzie czasami żyją w skandalicznych warunkach (byłem, widziałem), i dopiero zoolog. Ma to także wpływ na psychikę i zdrowie zwierzaka.[/quote] i tak cokolwiek bym tutaj napisala,to podsyca was jeszcze bardziej;) ja wiem swoje,a wiec nie bede juz tutaj nic pisac ;) Quote
Rosomak Posted July 28, 2009 Posted July 28, 2009 [quote name='Kotki']i tak cokolwiek bym tutaj napisala,to podsyca was jeszcze bardziej;) ja wiem swoje,a wiec nie bede juz tutaj nic pisac ;)[/quote] Szkoda, że "wiesz" inaczej, i nie zamierzasz iść w dobrym kierunku :shake: OlaandSolo, ;) Quote
basia Posted July 29, 2009 Posted July 29, 2009 [QUOTE]i tak cokolwiek bym tutaj napisala,to podsyca was jeszcze bardziej;-) ja wiem swoje,a wiec nie bede juz tutaj nic pisac [/QUOTE] Kotki, masz tu okazję zweryfikować swoją wiedzę, bo trafił się znawca papug a Ty zamiast z tego skorzystać robisz fochy jak dziecko. Na Twoim miejscu czerpałabym całymi garściami tę wiedzę .. no, ale nie jestem na Twoim miejscu :p Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.