Florentynka Posted October 25, 2010 Posted October 25, 2010 [quote name='Becia66']Matysiu - pamiętamy o tobie kochana....[/QUOTE] O tak, bardzo pamiętamy... Dziś jechaliśmy gdzieś, ponieważ lało to chodziły wycieraczki w samochodzie i wspominaliśmy jak Mati słuchała tych wycieraczek ( bo piszczą). Siedziała i przekrzywiała łebek raz w jedną raz w drugą stronę... Masa takich drobiazgów się przypomina,cały czas któreś z nas mówi "a Matylda to, a Matylda tamto..." Bardzo nam jej brak, stado jest niepełne, zdekompletowane. Quote
majuska Posted October 26, 2010 Posted October 26, 2010 Mati dużo wnosiła do stada....wspaniały charakter, ale też odrobinę jasnego koloru, bo cała reszta taka szaro-buro-czarna...no dobra z podpaleniami gdzie niegdzie :) Quote
karolciasz28 Posted October 26, 2010 Posted October 26, 2010 Matyśka była najjaśniejszym punktem tego stadka, dosłownie i w przenośni ;-) Będziemy pamiętać o cudownym orzeszku.:lol: Quote
Dzika_Figa Posted October 26, 2010 Posted October 26, 2010 strasznie mi przykro, że nie zdążyłam Matyldy poznać osobiście... Quote
Miśka84 Posted October 28, 2010 Posted October 28, 2010 [quote name='Florentynka']O tak, bardzo pamiętamy... Dziś jechaliśmy gdzieś, ponieważ lało to chodziły wycieraczki w samochodzie i wspominaliśmy jak Mati słuchała tych wycieraczek ( bo piszczą). Siedziała i przekrzywiała łebek raz w jedną raz w drugą stronę... Masa takich drobiazgów się przypomina,cały czas któreś z nas mówi "a Matylda to, a Matylda tamto..." Bardzo nam jej brak, stado jest niepełne, zdekompletowane.[/QUOTE] Nie pisz tak! Bo ryczę jak debil!!! Quote
majuska Posted October 30, 2010 Posted October 30, 2010 Mati wzięłabyś i przemówiła jakoś do tej "mądrej " Chanelki żeby wylazła wreszcie i raczyła dać się złapać Quote
Florentynka Posted October 30, 2010 Posted October 30, 2010 [quote name='majuska']Mati wzięłabyś i przemówiła jakoś do tej "mądrej " Chanelki żeby wylazła wreszcie i raczyła dać się złapać[/QUOTE] Oj tak,kierowniczka miała siłę przekonywania... Quote
Florentynka Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Adam dziś wymyślił, żeby pójść do ogrodu i zapalić po świeczce na grobach naszych zwierzaków... Sonia I - wspaniałe suczysko o wielkim sercu, patronka naszego stada ( bo w jakimś sensie przez nią się to wszystko zaczęło) - pewnie czuwa nad nami nadal i każdą istotę która pojawia się w tym domu przytula do serca - zawsze tak robiła. Kubuś - biedna, zgryźliwa dziadyga - mam nadzieję, że odnalazł spokój. Może już teraz w nowym wcieleniu jest ślicznym radosnym szczeniakiem. Hagen ( zwany Pokurczem) - nieszczęsny psychopatyczny york. Może tam, gdzie jest teraz może wreszcie wyluzować i czuć się szczęśliwy. Mati - nasza kochana krówka, bulterier, kierowniczka - wciąż obecna w naszych myślach. Szkoda, że już jej nie mogę przytulić. Nie ma ich już z nami, ale pamiętamy o nich cały czas... Quote
Becia66 Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 My co roku zapalamy świeczkę w ogrodzie na grobie ukochanego Borka. Minęło 4 lata, a jeszcze tak boli.... Quote
halcia Posted November 1, 2010 Posted November 1, 2010 I ja dzs pomyslałam o tej co odeszła [*]:-( Quote
Andzike Posted November 1, 2010 Posted November 1, 2010 My też wczoraj byliśmy na działce i postawiliśmy chryzantem i znicz na klombiku pod którym leżą nasze jamnicze sucze - Zuza i Sonia oraz w intencji kotów Filona i nieodżałowanego mojego Rudolfa :( Naprawdę wierzę, że one gdzieś tam na nas czekają - jeśli nie w niebie to ja nie chce do niego iść - nie jest niebem skoro nie czekają na mnie w nim moje zwierzęta! Quote
majuska Posted November 1, 2010 Posted November 1, 2010 I ja kochana Matysiu wciąż Cię wspominam..[*] ....znalazłam u siebie taką "perełkę": [IMG]http://img215.imageshack.us/img215/5771/enujcepsy028.jpg[/IMG] Quote
UBOCZE Posted November 1, 2010 Posted November 1, 2010 Większość kociaków, które pożegnaliśmy, jest wciąż blisko nas - też w ogródku: Ksawer, Kropka, Ociec, Krop, Duch (to ona), Kajtuś... Timur także tam byłby, gdyby nie było wtedy zimy... Ksawer był jedynym, którego mieliśmy od kociaka. Pozostałe to znajdy. To Ksawer nas nauczył przebywania z kotami i to dzięki niemu w domu mamy sporawy kociniec... Myślę, że często podobnie bywa z psami... Quote
majuska Posted December 21, 2010 Posted December 21, 2010 Mati , a Ty co powiesz na nowa parówkę w stadku:razz: ? Daje radę , nie :) Quote
Florentynka Posted December 21, 2010 Posted December 21, 2010 Nowa parówka w stadzie jest tu dzięki Mati. Bo mając dwie parówki zrozumieliśmy, że one powinny być dwie. Balbina nie jest zamiast, jest obok, bo Mati ma tu swoje miejsce na zawsze. I myślę, że o tym wie, niezależnie od tego gdzie teraz akurat jest. Quote
figa33 Posted December 21, 2010 Posted December 21, 2010 widzisz Mati jaką dobrą robotę zrobiłaś piesku kochany ?:lol: teraz już jest jasne ,że parówki muszą być dwie bo co dwie parówki to nie jedna Koniec.Kropka. ale to dlatego też,że miałaś wyjątkowy domek u Florentynki Mati kochana dziewczynko, śpij dobrze Quote
Florentynka Posted February 16, 2011 Posted February 16, 2011 Zajrzałam sobie na wątek Mati... Moja suczynka kochana, brakuje nam jej. Czasem się mylę i mówię do Balbiny "Mati" - chociaż przecież Balbina nie jest zamiast. Matyldy nikt nie zastąpi. Jutro (a właściwie dziś) są urodziny Gjalpa. Przeglądałam zdjęcia z imprezy urodzinowej rok temu - Matylda wspaniale się wtedy bawiła, całe stadko było takie szczęśliwe. Dobrze, że mieliśmy Matyldę - dużo wniosła w nasze życie. Quote
Becia66 Posted February 16, 2011 Posted February 16, 2011 Tak to już jest Florentynko. Nawet nie wiesz, czy w następne urodziny Gjalpo nie będziesz wspominać psiaka którego już nie będzie, a w dzisiejszym dniu świętuje...Tfu,tfu, splunąć i odpukać... Quote
Florentynka Posted February 16, 2011 Posted February 16, 2011 Nigdy nie wiemy komu co pisane. Ważne, żeby się cieszyć obecnością naszych zwierząt póki są z nami, a potem zachować fajne wspomnienia. Tych związanych z Mati mamy naprawdę dużo. Quote
majuska Posted February 17, 2011 Posted February 17, 2011 Ja zawsze uważałam Mati za bardzo wyjątkową suke i często ja wspominam a w ostatnim okresie jest tez szczególnie dla mnie ważna bo wierzę, że opiekuje się moim dziadem kochanym, po prostu to wiem, że oni są tam razem :) Quote
Florentynka Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 Wczoraj w nocy, wracając do domu, przejechaliśmy przez miejscowość, w której kiedyś mieliśmy spotkanie z okulistą Matyldy. Adam sobie przypomniał, że gdzieś tu ją wieźliśmy... Bardzo mi się zrobiło smutno, że nie ma Matyldy, że już jej nie mogę przytulić i pogłaskać po tym śmiesznym łbie. A potem przypominałam sobie różne fajne momenty z Matyldą. Wróciło do mnie wspomnienie jej spojrzenia, jej głosu, nawet tego jej charakterystycznego, lekko krówkowatego zapachu, jaki wydzielała jeśli zmokła na deszczu. Dziś w ogrodzie zobaczyłam, że kwitnie biała róża na grobie Matyldy. Moja nieosiągalna Mati ciągle jest z nami, wciąż należy do stada. Quote
Becia66 Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 W moim ogrodzie na grobie ukochanego Borcia kwitnie hortensja ale podziwiam ją z daleka bo nie mogę się tam zbliżać, nie mogę.....bo mnie zatyka i paraliżuje, chociaż w lipcu minęło już 5 lat. Na dłużej przycupnę tylko 1 listopada kiedy zapalam świeczkę... :-( Quote
UBOCZE Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 [quote name='Florentynka']Wczoraj w nocy, wracając do domu, przejechaliśmy przez miejscowość, w której kiedyś mieliśmy spotkanie z okulistą Matyldy. Adam sobie przypomniał, że gdzieś tu ją wieźliśmy... Bardzo mi się zrobiło smutno, że nie ma Matyldy, że już jej nie mogę przytulić i pogłaskać po tym śmiesznym łbie. A potem przypominałam sobie różne fajne momenty z Matyldą. Wróciło do mnie wspomnienie jej spojrzenia, jej głosu, nawet tego jej charakterystycznego, lekko krówkowatego zapachu, jaki wydzielała jeśli zmokła na deszczu. Dziś w ogrodzie zobaczyłam, że kwitnie biała róża na grobie Matyldy. [FONT=Arial Black]Moja nieosiągalna Mati ciągle jest z nami, wciąż należy do stada[/FONT].[/QUOTE] Pięknie napisane... Quote
Florentynka Posted November 1, 2011 Posted November 1, 2011 Zaglądam tu dziś wyłącznie ze względu na tradycję. Bo o Matyldzie myślę zawsze. Chociaż może to co innego niż myślenie. Nie wiem, jak to nazwać. Matylda jest obecna, bo była z nami, bo była ważna, jest i będzie częścią naszego życia, naszego domu, naszego stada. Ból po stracie Matyldy przerodził się z czasem we wdzięczność za to, że była z nami, że mogliśmy spędzić razem trochę czasu, coś jej dać, coś od niej dostać. Kochana to była suka. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.