Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 2.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='UBOCZE']To nasz domowy ulubieniec może być dumny...:lol::lol::lol:[/QUOTE]
On jest dumny z natury rzeczy, od urodzenia. Łaskawie pozwala mi się bawić w te wystawy i czasem nawet współpracuje ( choć bywało i tak, że się go wlokło po ringu w pozycji siedzącej - chyba u Łucji gdzieś jest filmik z taką kompromitacją). Szkoda, że wyliniały nieprzyzwoicie, bo dostałby jeszcze wniosek o championat...

Posted

Zakopane. Swoją drogą masakra - rozdeptane przez turystów, tłok, hałas, klimaty odpustowe - baloniki, trąbki i badziewie z plastiku wszędzie. I "scypki" czyli oscypki bez unijnego certyfikatu.
W dodatku jakaś rodzinka kretynów mnie zirytowała, najpierw wypytując o charakter rasy itp; a potem stwierdzając, że strasznie drogi taki szczeniak, i że bardziej się opłaca kupić bez papierów...pewnie, a potem do schroniska, jak się okaże jaka to wymagająca zaraza...

Posted

No taaak....ja ogólnie Tatry uwielbiam, zwłaszcza słowackie...tam czasem żywego ducha na szlaku nie spotkasz...a na ceprostradach wiadomo tłok, śmieci, chamstwo, turystki w japonkach na szlaku na Giewont :) W Zakopcu tłumy i tandeta i jak widze te bidne zwierzaki, z którymi turyści robią dzieciom zdjęcia to mnie szlag trafia, lubię tylko tego ONeczka co niezmiennie od lat zbiera na kiełbaskę - strasznie sympatyczny pies i niesamowicie mądry ( zbiera na browary dla swojego "pana" pewnie:shake: )
Ludzie są okropni, nie wspomnę o tym draniu co kociaki wrzucił do przytuliska, ale jeszcze wczoraj jak byłam ze Śrubą na zastrzyku u Justynki to przyszła rodzinka z piękna młodą wypachnioną i wyczesaną sunią shit-su ( nie wiem czy to się tak pisze ) przyszli ją zaszczepić i odpchlić...jak się potem okazało, mają tez drugiego psa " kundla" nałańcuchu , który jest darmowym alarmem i na niego szkoda kasy na odpchlanie, najwyżej go czasem wykąpią, a w domu jest ta niunia rasowa na którą pieniędzy nie żal...i co? załamać się można:shake:

Posted

A teraz będzie epilog:
Gjalpo dostał w nagrodę za współpracę olbrzymią kość. Wyniósł ją sobie na trawnik, z dala od tych bab.Siedział sobie tam i spokojnie pożerał, suczki były w domu.Wypuściłam je na siusiu i oczywiście w sekundzie Łucja znikła. No to jak zwykle - buty, czołówka, smycz - idziemy szukać.Tym razem mama mi towarzyszyła.
Łucję znalazłyśmy bardzo szybko - po prostu poleciała sprawdzić, czy gnacik nie został bez opieki. Jak się przekonała, że Gjalpo go używa, to w zasadzie była gotowa wracać do domu. Tylko że Gjalpo też uznał, że wraca i minął nas w wielkim pędzie. Łucja wykonała w tył zwrot i dawaj - do gnata. Została złapana i zapięta na smycz - zaparła się czterema łapami. Lekko szturchnięta w zadek rozpłakała się rzewnie, a jednocześnie usiłowała wyjąć łeb z obroży. W końcu musiałam ją przynieść na rękach.
Jak już przyniosłam, zaczęły się dywagacje na temat tego, czy kość może bezpiecznie zostać sama w nocy na zewnątrz. W rezultacie zostałam wysłana po gnat " bo przyjdą lisy i ukradną". Gnat zamknięty w pralni, do rana spokój...

Posted

No więc nie wiem...wygląda, że nie mają. Jeśli już, to bardziej Mati - jest wyraźnie napalona na Gjalpa, a u niej tak się objawia cieczka.
A jak byliśmy z Łucją u weterynarza, wtedy jak sugerował, że to może być początek cieczki, to mówił, że być może obecność Pucka ją stymuluje.
Ogólnie mam wrażenie, że sobie jaja z nas robią.

Posted

no i ja sie dołączam do życzeń - choć dzień spożnionych. Życzę ci Gjalpo byś został Championem na najbliższej wystawie w Rzeszowie.
Będziemy kibicować z majuską.

Posted

Matylda od powrotu z wygnania po fałszywym alarmie cieczkowym uporczywie kokietowała Gjalpa. I udało jej się podgrzać atmosferę do tego stopnia, że:
- Gjalpo przez trzy dni ślinił ją po uszkach i grzbiecie, a dziś próbował zniewolić ( o mało nie łamiąc jej przy tym kręgosłupa_
- Łucja tym razem naprawdę ma cieczkę!
No i parówki pojechały na wygnanie. Gjalpo przeżywa ciężko rozłąkę z Mati - chodzi po domu i rozdzierająco wyje.
A ja cynicznie próbowałam to nagrać,ale on oczywiście się wyłącza jak ja włączam dyktafon.

Posted

Oj ciężko, ciężko...
Adam pojechał z parówkami, a ja siedziałam w domu i próbowałam ukoić rozpacz tybetaniszcza ( a przy okazji ocalić nasze drzwi).
Samotna jazda z dwoma parówami to podobno jedyne w swoim rodzaju doznanie - Łucja przez całą drogę zajmowała się ustawianiem lusterek, otwieraniem szyb, a przy okazji włączyła Adamowi podgrzewanie siedzenia :diabloti:. Matylda jak zwykle w samochodzie - idealna.
Zaraz jak Adam zostawił mamie parówy i pojechał, miałam telefon z pytaniem "kiedy te biedactwa ostatnio jadły?".
A teraz Gjalpo cierpi i nie chce szaleć z Sonieczką, która przyjechała na wymianę - leży i ciężko wzdycha i łypie na nas z wyrzutem, że mu wywieźliśmy Matyldę.

Posted

skoro parówki na wygnaniu , to abyś Florentynko nie zapomniała o Matyldzie.....:lol:
filmik majuski
Matylda z Livią

[video=youtube;Kgi3XBoNe40]http://www.youtube.com/watch?v=Kgi3XBoNe40[/video]

Posted

Figo33 - podziwiam Twoją głęboką kobiecą intuicję - rano pojechaliśmy sobie z psami na spacer do lasu i przez jakieś półtorej godziny miałam takie kałużowe klimaty!
Nie tak dostojne jak w wykonaniu Matyldy - Gjalpo kładł się w dokładnie każdej kałuży, zanurzając łeb, a Florence z Sonieczką galopowały po wodzie - ubaw po pachy, zwłaszcza powrót z nimi do domu - dobrze, że wożę ręcznik w samochodzie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...