Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

A ja tak wciąż kombinuje jak tA wizytę w Lublinie odbyć i mam na razie taki plan:
W związku z tym, że 10.10 mamy wesele w Krakowie ( sobota to jest ) to moglibyśmy parówe przywieźć, więc w poprzedzającym tą sobotę tygodniu mogę z nią pojechac do Lublina ( i tu trzeba do dra Balickiego przedzwonić i się jakoś ustawić ) tylko pozostaje kwestia przywiezienia parówki wcześniej do Rzeszowa, może ktoś jedzie na weekendzie 3-4.10 na tej trasie??? Co sądzicie o takim planie??

  • Replies 2.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Ja mogę zadzwonić i ją umówić na wizytę. Najchętniej bym pojechała z parówą, ale mamy problem z samochodem, zawieszenie w kawałkach :shake: i nie ma kiedy z tym zrobić porządku...A tak żeby parówę na tydzień tracić z oczu to tez mi się nie podoba, o nie.

Posted

Zaraz zaraz, przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Mogę przyjechać z Matyldą do Rzeszowa pociągiem na przykład i z Rzeszowa do Krakowa wrócić w ten sam sposób - Majusko, jeśli zgodziłabyś się zabrać mnie razem z parówą do Lublina to by było super.

Posted

No jasne , że możemy taką ekipą jechać, tylko czy to nie będzie dla Was bardzo męczące, chociaż ten odcinek Rzeszów - Kraków to teraz o wiele lepiej pokonywać pociągiem. Do Lublina z Rzeszowa jedzie się 2.15, czyli ok. 5 godzin tam i z powrotem, na dojechanie do doktora i wizyte jakąś godzinke trzeba założyć. Czyli w sumie ok. 6 godzin na Lublin. Trzebaby jeszcze pociągi obczaić, czy się zgrają....chyba , że chciałabyś zanocować w Rzeszowie, tylko ciotki musiałyby pomóc w tym temacie bo u mnie kijowo z miejscem....

A to Ci Florentynka, już nie bardzo puści samą paróweczke w daleki świat....:eviltong::loveu:

Posted

[quote name='Florentynka']Kupiłam sobie "Mojego Psa" z Matyldą.
Nikt nie dzwonił, prawda?[/quote]
No przecież pisałabym posta jeszcze w trakcie rozmowy...;) Nikt nie dzwonił.

Posted

[quote name='majuska']No przecież pisałabym posta jeszcze w trakcie rozmowy...;) Nikt nie dzwonił.[/quote]

Nie powinnam tego pisać, ale napiszę: Ufff.
Niech tak pobędzie jeszcze przez chwilę, dobra? Znaczy że Matylda jest u nas tymczasowo, ale nikt nie dzwoni...;)

Posted

Ależ oczywiście, że Matylda jest u Was tymczasowo...
Może jakiś bazarek na Mati zrobimy...;) taki w celu utrzymania ją na tym tymczasie...np. Ty zrobisz 2 nr Playdoga, ja coś z szaf wygrzebię, hę...:razz:?...i kupisz Mati (i reszcie oczywiście ) po gnaciku:eviltong::lol:

Posted

Jak się pierwszy numer Playdoga dobrze sprzeda to zrobię drugi, a co.
A bazarek na Mati...no nie wiem...ja i tak już zaczynam odczuwać dyskomfort z powodu jej płatnych ogłoszeń co to bym sobie życzyła żeby się całkiem zmarnowały. A trudno, najwyżej zwracać będziemy, a póki co niech się marnują ile wlezie.

Posted

Ratunku! Ktoś dzwonił w sprawie Matyldy!
Do mnie jeszcze nie, ale Majuska mnie ostrzegła, że mogą dzwonić.
Ale przecież Matylda jest szczekliwa, warczy, szczypie w łydki, zostawia wszędzie białą sierść i niszczy rzeczy...

Edit: Od momentu kiedy dowiedziałam się o tym telefonie, Matylda zachowuje się dziwnie. Nie spuszcza mnie z oka, zagląda w oczy i wpakowała mi się na kolana...Kolejny dowód na to, że psy czytają w naszych myślach.

Posted

Kto ma psa ten wie ,ze mysla ,kombinuja,wyczuwaja ,wiedza wszystko.Nawet sobote i niedziele :eviltong:odrózniaja od innych dni.No masz Florentynko ciezki orzech teraz.....

Posted

[quote name='majuska']Skoro do tej pory nikt nie dzwonił, to pewnie zrezygnowali...:eviltong:
UFFFFF.....

Czy my się czasem nie zachowujemy dziwacznie:razz:??[/quote]
Troszke:evil_lol:/podczytuje troszke i kibicuje małej:oops:/.

Posted

[quote name='majuska']Skoro do tej pory nikt nie dzwonił, to pewnie zrezygnowali...:eviltong:
UFFFFF.....

Czy my się czasem nie zachowujemy dziwacznie:razz:??[/quote]

wyjątkowo dziwacznie....:evil_lol:

Posted

NIE! Nie wyobrażam sobie, żeby Matylda miała przestać byc u Florentynki na tymczasie.
Jestem daleko, ale za sprawami rodzinnymi na bieżąco i mam wrażenie, ż eona jest tam od zawsze. I życzę sobie, żeby była zawsze.
A jak nie to niech mi ją Florentynka przetrzyma na tymczasie i jak powrócę do ojczyzny to ją do siebie wezmę, dobra? Tak za jakieś trzy, cztery lata...

Posted

Ej ,no to co mówić jak będą dzwonić....nie chciałabym stresować Florentynki...dziś jak do niej zadzwoniłam ( musiałam przecież) to ledwo powietrze łapała..ja zreszta tez miałam nieźle ciśnienie podniesione:eviltong:

A może zapytajmy np. Łucji co ona na to?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...