prittstick08 Posted September 4, 2008 Share Posted September 4, 2008 Ni mowi, ze Ty wreszczysz. Ale niktorzy uwazaja, ze lepiej nakrzycz niz zrobik korekte, dac klapsa, bo to psa nie boli. A napisałam, że niktor psy znosza to o wiele gorzej niz fizyczne skarcenie. tez uwazam, ze trzeba dobrac metode do psa:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nathaniel Posted September 4, 2008 Share Posted September 4, 2008 Kto uwaza, ze lepiej nawrzeszczec? Poza tym, ze Ty rozladujesz zlosc, pies sie wystraszy lub spojrzy na Ciebie jak na idiote , nic nie wskorasz. tak sadze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted September 4, 2008 Share Posted September 4, 2008 E tam.... złość można wyładować warcząc sobie a Bogu psu nad głową :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
prittstick08 Posted September 5, 2008 Share Posted September 5, 2008 Spotkałam sie z przypadkami kiedy ktos woli nawrzeszczec na psa niz zastosowac korekte, bo to psa nie bedzie fizycznie bolało... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paputek00 Posted September 5, 2008 Author Share Posted September 5, 2008 dzisiaj ze strony mojego psa pojawil sie kolejny niepokojacy objaw. Uczylam ja komend, srednio jej to szlo ale potraktowalam to jakos wspolne spedzanie czasu. Potem oczywiscie chcialam sie z mala pobawic i porzucalam jej pileczka itp. Nagle mala zaczela gryzc w zabawie (mysle ze po prostu sie rozochocila) wiec pisnelam AŁA i odeszłam. Ona podbiegła i znowu mnie ugryzła (troche mocniej) wiec na znowu głosnym i piszczacym głosem AŁA a wtedy ona.... zaczeła na mnie warczec i rzucila sie na mnie. No to ja ją za fraki (tzn za szelki) przytrzymałam ją i wyszłam do pokoju zamykajac za soba drzwi - zostala sama w przedpokoju. Co ja robie zle ze jest coraz gorzej? A juz myslalam ze mam ten klopot z glowy :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paputek00 Posted September 5, 2008 Author Share Posted September 5, 2008 Przeanalizowałam na spokojnie jeszcze raz to co sie stało (dotarłam tez do tego art. [url]http://www.dogs.gd.pl/kliker/agresja/warczenie.html[/url]) i tak... bawiłam sie ze szczeniakiem w przedpokoju, gdzie znajduje sie jej legowisko i miski. Wczesniej nie raz siadałam na jej posłaniu i bawiłam sie z nia i nie przeszkadzalo jej to. Wielokrotnie tez podchodzilam w czasie jej jedzenia i dorzucalam cos do miski, glaszczac zeby uznala moja obecnosc za pozytywna. Reagowała zupełnie pozytywnie. Tym razem jednak bawilymy sie przy jej posłaniu piłka i ja w pewnym momencie z pozycji siedzacej przeszlam do połlezacej (tzn opieralam sie na lokciach i patrzylam jak mala sie bawi) i wtedy to sie zaczelo... czy ona moze poczula sie silniejsza ode mnie i chciala mnie wyrzucic ze swojego miejsca? Gubie sie juz w tym :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
prittstick08 Posted September 5, 2008 Share Posted September 5, 2008 Nie mozesz isc z tym do specjalisty na idywidualne zajecia? Skad jestes, moze kogos poradzimy. Ja nie wiem jaka jest przyczyna tej agresji, za mało sie znam. Ale myśle, ze od piszczenia 'ała" lepsze jest pokazanie psu dobitnie, ze takie zachowanie jest nie do przyjecia.Ale nie traktuj tego jak wyrocznie, bo ja nie jestem soecjalista i na odległosc mało mozna ocenic. idz do dobrego specjalisty. Powiedz skad jestes? A wnioskujac z tego artykułu, robisz wszystko, zeby złagodzic stres psa, stosujesz pozywtywy. Wiec czemu pies przestaje warczec i atakuje? Jakbys robila wszystko wlasnie przeciwnie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paputek00 Posted September 5, 2008 Author Share Posted September 5, 2008 Jestem z Katowic. Myslalam juz o szkoleniu i na pewno na nie pojdziemy bo to zawsze jest przydatne. Tylko tylko ze planowalam to w przyszlym miesiacu - powod jest prosty, obecnie nie mam kasy na szkolenie za 400 zl a z tego co sie orientowalam taka jest najnizsza cena. Naprawde nie wiem co sie dzieje. Wychowywalam sie z suczką (dzisiaj juz 11 letnia), ktora nigdy nie przeszla szkolenia ale po prostu domownicy wychowali ją na łagodnego psa. To moj pierwszy szczeniak, mieszkam sama wiec staram sie czytac i pytac na forum. Stosuje sie do rad. Widze ze duzo sie w niej zmienia na lepsze, coraz lepiej wykonuje niektore komendy, lepiej reaguje na moje przywolania na spacerach... generalnie sprawdzaja sie opisywane przez Was pozytywne metody bo wlasnie je staram sie stosowac. Pozostaje "tylko" ta agresja, ktora sie pogłębia :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
prittstick08 Posted September 5, 2008 Share Posted September 5, 2008 ja bym nie szła na takie grupowe szkolenie. Skoro widac, że sama umiesz ją nauczyc podstaw. A agresja, to nie jest "tylko". To jest duzy problem. I własnie z tym porblemem poszła bym do behawiorytsy na indywidualne spotkania. Żeby pomogł Ci rozwiazac problem agresji. Bo w takim przypadku szkolenie grupowe nic nie da. Tu nie chodzi o to, ze suczki nie umiesz sama nauczyc podstaw posłyuszeństwa. Moze teraz ktos Ci poleci dobrego behawioryste w Katowicach. Mozesz trez założyc oddzielny wątek na ten temat, tak będzie chyba bardziej precyzyjnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted September 9, 2008 Share Posted September 9, 2008 Dobry behawiorysta (tylko koniecznie dobry, żeby nie pogorszyć sprawy) na pewno pomoże, szczególnie jeśli chodzi o twój kontakt z psem i zrozumienie jego zachowań w różnych sytuacjach. Ciężko doradzać, jeśli nie widzi się sytuacji na żywo, jednak ja nadal upierałabym się, że jest olbrzymia różnica między zachowaniami szczeniąt a psów dorosłych i metodami radzenia sobie z nimi. Najprawdopodobniej nie ma co panikować i jest to zwykłe szczenięce "sprawdzanie" na ile może sobie psiak pozwolić. Ja na Twoim miejscu przy kolejnym rozbestwieniu się suni najpierw próbowałabym już opisanych metod, a jeżeli mała nadal miałaby to gdzieś, wtedy położyłabym ją na plecki i chwilę przytrzymała (ważne: bez krzyków, nerwów, spokojnie, delikatnie żeby nie sprawić jej bólu, chodzi tylko o pokazanie, że nie tolerujesz jej zachowania, nie boisz się jej i masz nad nią kontrolę). Nie izolowałabym suni w przedpokoju, jeżeli jest ze schroniska może u niej występować silny lęk przed rozłąką z Tobą. Mój sposób może być uznany za gest dominacyjny w stosunku do psa, jak zwał tak zwał, ważne żeby jak najmniej stresującym kosztem stanowczo pokazać psu, że są pewne granice zachowania. Jak trafił mi się taki rozwydrzony 17 kilowy delikwent, to tylko ta metoda podziałała. Tylko pamiętaj, bez nerwów, zwykłe pokazanie delikatnie kto tu rządzi, jak mała się uspokoi to głaskanie i nagroda :p (ale już bez rozkręcania jej ponownie do szaleństw). Jeszcze raz podkreślam, że temat dotyczy szczeniaka, z psem dorosłym postępowałabym w takich przypadkach inaczej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
prittstick08 Posted September 9, 2008 Share Posted September 9, 2008 ja bym sie bała tak zrobic. a co jezeli sunia zle na to zareaguje i nie podda sie? wpadnie w szał? nie napisałas, co zrobic jezeli pies tak zareaguje i nie bedzie chcial sie poddac. Wedlug mnie lepsza jest mała korekta poprzez szarpniecie, tak jak napiałam. A najlepsze to isc do dobrego beahwiorysty, a nie stosowac porady internetowe ludzi, ktorzy nie widzieli suczki na oczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted September 9, 2008 Share Posted September 9, 2008 [quote name='Delph'](ale już bez rozkręcania jej ponownie do szaleństw). [/quote] Może warto byłoby się skupić także na tym. Ćwiczenie z psem komend, a potem zabawa, to może być za dużo dla pewnych psów. Po ćwiczeniach niech idzie odpocząć, skoro tak łatwo się nakręca. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted September 10, 2008 Share Posted September 10, 2008 Jasne jest (zaznaczyłam to wcześniej), że najkorzystniejsza będzie porada dobrego specjalisty. Doradzanie przez internet jest ryzykowne, dlatego podaję tylko najmniej radykalne i bezpieczne metody. Nie upieram się, że koniecznie trzeba je zastosować. Co jeśli wpadnie w szał? To nie jest 3 letni dominujący samiec tosa inu tylko 4-miesięczna maleńka suczka - zagrożenie znikome. Tak samo jak znikoma jest szansa, że wpadnie w prawdziwy szał. Delikatne obrócenie psa na plecy nie jest wyjątkowo stresujące (jeżeli ogólnie sunia dobrze znosi zabawę "w parterze" i podnoszenie, a nie było wzmianki, że są z tym problemy). Tym bardziej, że właściciel powinien zawsze móc to zrobić, chociażby w celu przeprowadzenia zabiegów pielęgnacyjnych itp. Jeżeli paputek00 ma obawy, można najpierw popróbować zabawy w "tarzanie się" i przewracanie kiedy sunia nie jest "agresywna". Wtedy można ocenić jej zachowanie i czy ją to bardzo stresuje. Mimo wszystko upieram się, że jest to lepszy sposób niż szarpanie smyczy, które tylko jeszcze bardziej nakręca szczeniaka, uczy go napierania na smycz (bo mimo wszystko chce dosięgnąć tej nogawki :p), a do tego właściciel wyrabia w sobie odruch uciekania i odpychania psa w sytuacji stresującej. I powtarzam, internet to nie wyrocznia, nie zastąpi kontaktu z profesjonalistami, ale jak sądzę wiedzą o tym wszyscy użytkownicy dogo o zdrowych zmysłach i zachowują rozsądek jeśli chodzi o stosowanie się do zamieszczanych tu rad. Ale w końcu po to jest to forum, żeby starać się pomóc w miarę możliwości. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
prittstick08 Posted September 10, 2008 Share Posted September 10, 2008 ja nie mowie o szarpaniu smycza ze złością. Tylko jak pies szarpie nogawkę, buta itp (i widac ze nie jest to zabawa), to mowi sie fee i robi się krótkie, mocne szarpnięcie(oczywiscie bez przesady). Ale oczywiscie i to moze nie poskutkowac. ja bym wybrala jednak to. Ale najpierw bym wybrała dpobrego behawioryste. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted September 13, 2008 Share Posted September 13, 2008 Ja wcale nie jestem przeciwna takim krótkim korektom, o których piszesz. W wielu sytuacjach się sprawdzają. Chodziło mi o to, że po pierwsze: ciężko je zastosować w domu, kiedy pies nie jest na smyczy ;), a po drugie: często zupełnie nie działają na rozszalałego szczeniaka w zabawowym amoku. Wtedy do takiego potwora w ogóle mało co dociera... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an1a Posted September 13, 2008 Share Posted September 13, 2008 Delph - szczeniak może być na smyczy w domu, mój pies był na smyczy jak ktoś do nas przychodził. Było to 2-3 razy + ćwiczenie na spacerach i zrozumiał komendę "nie". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted September 13, 2008 Share Posted September 13, 2008 Pewnie że może, ale w tym przypadku musiałby być na smyczy non-stop. Nie da się przewidzieć jego "napadu agresji", a pójście po smycz już w trakcie złego zachowywania się oczywiście odpada. Moim zdaniem to już lekka paranoja, żeby 7-kilowy maluszek musiał biegać cały czas po domu ze smyczą ;) I nie sądzę żeby komukolwiek tutaj o to chodziło, tak nawiasem mówiąc. A tak odbiegając od tematu, też kiedyś miałam psa, który kilkakrotnie "występował" przed gośćmi w kagańcu, szczególnie gdy przychodziło do nas więcej osób. Więc chyba wiem, co masz na myśli an1a ;) Ale to już oddzielna, smutna i stara historia, po której postawiłam sobie cel nie popełniać już więcej podobnych błędów wychowawczych z psami... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an1a Posted September 13, 2008 Share Posted September 13, 2008 [QUOTE]A tak odbiegając od tematu, też kiedyś miałam psa, który kilkakrotnie "występował" przed gośćmi w kagańcu, szczególnie gdy przychodziło do nas więcej osób. Więc chyba wiem, co masz na myśli an1a ;-) Ale to już oddzielna, smutna i stara historia, po której postawiłam sobie cel nie popełniać już więcej podobnych błędów wychowawczych z psami...[/QUOTE] Tylko u mnie ze smyczy i kagańca przeszło się na dawanie psu smakołyków i głaskanie ;) Przez kaganiec też go karmili, teraz nie potrzebujemy takiego oprzyrządowania w mieszkaniu, pies sam podchodzi i się cieszy. W domu wystarczy podpiąć smycz do obroży jeśli pies zaczyna się bawić, samemu zaaranżować taką sytuację. Na spacerach do bólu ćwiczyć i powtarzać komendy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted September 13, 2008 Share Posted September 13, 2008 An1a: I na tym polega różnica, bo my nie zrobiliśmy kompletnie NIC :-( Był to mój pierwszy pies i wraz z rodziną udało nam się go wzorowo "spaprać"... Bardzo smutna sprawa, ale nikt się nie rodzi z wiedzą behawiorysty, niestety... A wracając do tematu, owszem, można przypinać, o ile ta metoda będzie w ogóle odnosić jakiś skutek (nadal wątpię, ale każdy pies jest inny ;)) Polecałam jednak konfrontację, dotyk, przewracanie na plecy także po to, żeby właściciel nauczył się obcować z własnym psem, odczytywać jego emocje, przewidywać reakcje i przede wszystkim nie bać się go (to chyba najważniejsze). Ja zawsze przewiduję najczarniejsze scenariusze i przyznam, że tutaj zaniepokoiło mnie, że może paputek boi się tych "napadów" psa, a to już jest problem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
prittstick08 Posted September 13, 2008 Share Posted September 13, 2008 A czy nie jest przypadkiem tak, że w psim stadzie to pies sam stosuje alpha roll, tzn sam pokazuje to zachowanie, bez przymusu. Chodzi o to, ze osobnik "wyższy' nie wymusza tego, tylko ten "nizszy' sam to pokazuje. Pytam, bo nie pamietam. Ciekawa jestem czy założycielka tematu juz cos znalazła, zrobiła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted September 13, 2008 Share Posted September 13, 2008 [quote name='prittstick08']A czy nie jest przypadkiem tak, że w psim stadzie to pies sam stosuje alpha roll, tzn sam pokazuje to zachowanie, bez przymusu. Chodzi o to, ze osobnik "wyższy' nie wymusza tego, tylko ten "nizszy' sam to pokazuje. Pytam, bo nie pamietam. Ciekawa jestem czy założycielka tematu juz cos znalazła, zrobiła.[/quote] Oczywiście, że tak jest. Dodatkowo alfa nie zdobywa swojej pozycji siłą "fizyczną". To są jakieś dyrdymały pozostałe z teorii dominacji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted September 13, 2008 Share Posted September 13, 2008 ehh.. Nie chodzi mi o żadne pokazywanie pozycji alfa, teorię dominacji można między bajki włożyć. Wspomniałam o tym, bo właśnie bałam się takiego porównania. Ja piszę o powstrzymaniu rozbawionego szczeniaka, który podczas zabawy w parterze będzie miał mniejszą możliwość biegania, szarpania za nogawki, gryzienia z doskoku itp. Nie chodzi o trzymanie za gardło i czekanie aż się zsika z tej "uległości". No cóż, najwyraźniej nie umiem wytłumaczyć co mam na myśli, najlepiej byłoby pokazać ;) Strach się bać jak można być zrozumianym dając rady przez internet :shake: Aha, i jeszcze porównanie takiej sytuacji do relacji w stadzie psów jest niefortunne. Niestety nie ma możliwości żebyśmy zawsze się zachowywali wobec naszych czworonogów "po psiemu" - podnoszenie, obracanie na plecy, zabiegi pielęgnacyjne, kąpiel: do tego pies powinien być przyzwyczajony, a nie odbierać to jako jakąś "chęć dominacji". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted September 13, 2008 Share Posted September 13, 2008 Lepiej ich nie dawać... Internet naprawdę jest mylący. :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted September 13, 2008 Share Posted September 13, 2008 Berek: I to jest dobra rada (mimo że przez internet ;)) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patrycja B Posted May 4, 2016 Share Posted May 4, 2016 Mam 4 msc sunie husky - i przestaje nad nią " panować " mam dwie córeczki w wieku 3 lat i 6 lat a Mini gryzie jak szalona , skacze dzieciom do twarzy, gryzie , szarpie za ubrania , jak dziewczynki chcą ja pogłaskać od razu kąsa :(- nie wiem już co robić, ost skoczyła synkowi mojego partnera do twarzy i rozerwała mu powiekę ze 3 latek miał szyta . Jak gryzie mowie stanowczo " NIE " ale nie przynosi to efektów, jak się rozochoci w zabawie to gryzie jak wariatka :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.